Moje marzenie-wyjechac na stałe do Wa-wy.. Jak tam jest??

[bielaczka]

Napisane przez Martu_Szek

Witam Też się dołączę ze swoim marzeniem o Warszawie Mam nadzieję, że od października będzie mi dane tam mieszkać... Bardzo chciałabym zmienić otoczenie, zasmakować innego życia... Oby się udało ;]

Mam dokladnie to samo, zreszta spostrzeglam, ze jest mnostwo takich osob, 3mam za wszystkich kciuki, mam nadzieje,ze nam sie powiedzie najpierw z pomyslna rekrutacja, a pozniej z zyciem w 'wielkim' miescie

Powiedz jeszcze Martu_Szek gdzie sie wybierasz? UW, UKSW, SGGW, APS, SGH, PW czy jeszcze cos innego ?

[mel89]

Hej Ja za rok wybieram się do Warszawy ciągnąc swoją edukację Warszawa kojarzy mi się z tłumem, większą tolerancją na inność niż w innych miastach, wysokimi cenami za piwo (11zł za 0,5 na ul. Foksal :O), tłokiem, biegiem, panami z wielkich korporacji wychodzącymi na lunch do Złotych Tarasów ;D, większymi możliwościami związanymi z pracą. Kojarzy mi się też z lansem, ze sztywniactwem, ale mam nadzieję, ze znajdę tam ludzi, którzy wcale tacy nie są

[kokosanka89]

też chciałabym wyjechać do Warszawy pochodzez małej wsi gdzie kazdy kazdego zna, ludzie sa redni, zazdrosci, wszsytko komentuja i we wszsytko wtykaja nos.. studiuje w lublinie zaocznie, chcialabym wyjechac do tego wielkiego miasta, znalesc prace i zaczac zyc.. Warszawa... dlaczego Warszawa? moja kolezanka tam wyjechala.. studiuje, pilnuje dziecka za bagatela 2500 zl. mowi ze nie chce tu wracac.. chce tam pojechac bo potrzebuje zmian, bo troche sie pogubilam i nie wiem co ze soba zrobic, bo chcialabym zaczac cosod nowa, czuc ze mam szanse na cos nowego, lepszego. ze to bylby dobry poczatek, moze poznalabym kogos, znajomych? przyjaciol? ktorych nie ma... moze to szybko zyjace miasto pozyczylo by mi troche energii? wiem ze pozostanie w mojej malej wsi to pierwszy krok do zdziczenia, zostania tu juz calkowicie i zero szans na cokolwiek fajnego. Pozdrawiam

[gorzka prawda]

Ja nowe życie w stolicy zaczynam na 99% już najbliższą sobotę (ewent. kilka dni później). Jestem już przygotowana, zwarta i gotowa. Pisałam o mojej sytuacji kilka postów wcześniej. Jestem z malutkiej miejscowości, zostawiam tu wszystko, ale bardzo się cieszę, że mam wielką szansę na lepsze życie i zrbię wszystko, by było ono lepsze.
Widzę, że wiele osób szuka szczęścia w warszawie. Życzę wszystkim powodzenia. Trzeba wierzyć, że się uda i szukać swego szczęścia.

Mam pytanie - jaką opinię ma uniwersytet kardynała stefana wyszyńskiego? Chodzi mi o poziom kształcenia i prestiż uczelni. Upatrzyłam tam sobie fajną podyplomówkę, której niestety nie ma na UW.

[Amanda:)]

Napisane przez gorzka prawda

Mam pytanie - jaką opinię ma uniwersytet kardynała stefana wyszyńskiego? Chodzi mi o poziom kształcenia i prestiż uczelni. Upatrzyłam tam sobie fajną podyplomówkę, której niestety nie ma na UW.

Opinie ma podobno taką sobie. Ale ja tam studiuje i nie narzekam. Wykładowcy różni,chyba jak wszędzie, czasem jest bardzo łatwo zaliczyć, czasem trzeba mieć wszystko w małym palcu a jak czegoś nie powiesz to do widzenia. Za to są bardzo miłe panie w sekretariacie a "góra" regularnie robi ankiety na temat wykładowców i widać ,że biorą je sobie do serca. Poza tym prawie wszyscy wykładowcy zatrudnieni są jeszcze na innych uczelniach więc pewnie sam poziom nauczania jest dość podobny. Ale nie mam porównania więc ciężko mi się wypowiedzieć. Chociaż wiadomo ,że UW to jednak UW i choćby na UKSW był nie wiadomo jaki poziom to UW nie przeskoczy.

[gorzka prawda]

Amanda dziękuje serdecznie za odpowiedź .
No wiadomo, że UKSW nigdy nie będzie miał takiej pozycji jak UW. A nie wiesz z jakiego powodu ta opinia o UKSW jest taka sobie?

[nieslodka16338]

A mi to się dziewczyny marzy Kraków... Z lekka dziwne, bo w zyciu tam nie byłam...

[Amanda:)]

Napisane przez gorzka prawda

Amanda dziękuje serdecznie za odpowiedź .
No wiadomo, że UKSW nigdy nie będzie miał takiej pozycji jak UW. A nie wiesz z jakiego powodu ta opinia o UKSW jest taka sobie?

-często Ci którzy się nie dostali na UW idą na UKSW (chociaż znam wiele osób którzy są tam z wyboru, reszta się nie chwali więc nie wiem)
-to dość młody uniwersytet wywodzący się z ATK ( Akademii Teologii Katolickiej) ludzie więc myślą ,że to katolicki uniwersytet. Ja jednak nie chodzę do kościoła a nikt za mną z krzyżem nie latał także nie jest tak źle.
-niestety wydział katolicki robi uczelni często negatywną opinie np.Rydzyk bronił tutaj doktorat (nawet go wtedy widziałam bo szłam po kanapki ), w tamtym roku miała być debata o homoseksualizmie i zaproszono dr. Paul'a Cameron'a o skrajnych poglądach co wywołało falę krytyki (żeby było ciekawiej był lub miał być on w tym roku na UW i zupełnie inaczej potraktowano ten temat)

Nic innego nie przychodzi mi do głowy ale może jeszcze coś mi się przypomni.

[Coma_]

Trzeba też dodać, że na UKSW część zajęć jest prowadzonych przez księży... i to nie tylko na teologii

[Amanda:)]

Napisane przez Coma_

Trzeba też dodać, że na UKSW część zajęć jest prowadzonych przez księży... i to nie tylko na teologii

Ksiądz też człowiek. Miałam z nimi zajęcia (i jako osoba niewierząca- podkreślę ponownie) uważam,że można ich oceniać jako zwyczajnych wykładowców. Jeden nawet był tak zgryźliwy(humor trochę w stylu House'a),że często nie pamiętałam ,iż jest księdzem. No i muszą oni mieć ukończone normalne studia więc raczej znają się oni na tym co robią. Osobiście prędzej bym się czepiała innych wykładowców (np. młodych ,którzy myślą ,że są tacy och i ach) niż wykładowców-księży. Zresztą już w młodszych latach edukacji zauważyłam ,że religia z księdzem jest lepsza-mniej się czepiał jeżeli ktoś nie był religijny niż religia z katechetą. Także moja opinia, którą sobie wyrobiłam obcując z nimi jest raczej transparentna Oceniam ich jako wykładowców a nie skreślam tylko dlatego,że noszą sutannę,oni też mnie nie skreślają ,że nie chodzę do kościoła.

[gorzka prawda]

Amanda, Coma dziękuję za dodatkowe informacje. Przydadzą się przy podejmowaniu decyzji .

[Coma_]

Napisane przez Amanda:)

Ksiądz też człowiek. Miałam z nimi zajęcia (i jako osoba niewierząca- podkreślę ponownie) uważam,że można ich oceniać jako zwyczajnych wykładowców. Jeden nawet był tak zgryźliwy(humor trochę w stylu House'a),że często nie pamiętałam ,iż jest księdzem. No i muszą oni mieć ukończone normalne studia więc raczej znają się oni na tym co robią. Osobiście prędzej bym się czepiała innych wykładowców (np. młodych ,którzy myślą ,że są tacy och i ach) niż wykładowców-księży. Zresztą już w młodszych latach edukacji zauważyłam ,że religia z księdzem jest lepsza-mniej się czepiał jeżeli ktoś nie był religijny niż religia z katechetą. Także moja opinia, którą sobie wyrobiłam obcując z nimi jest raczej transparentna Oceniam ich jako wykładowców a nie skreślam tylko dlatego,że noszą sutannę,oni też mnie nie skreślają ,że nie chodzę do kościoła.

Jak najbardziej się zgadzam napisałam to bo nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, a niekoniecznie mogą to akceptować

Jak dla mnie ksiądz może uczyć wielu przedmiotów o ile posiada wiedzę i wykształcenie. Na UKSW razi mnie tylko jeden fakt - że księża nauczają na psychologii (która notabene jest na wydziale Filozofii Chrześcijańskiej), która powinna być nauką całkowicie neutralną i która porusza często kontrowersyjne tematy (np. moralność). Poza tym psychologia to również psychologia ewolucyjna, psychologia religii, psychologia społeczna... jak ksiądz może do tego neutralnie podejść? Jak może mówić o Darwinie, manipulacji ludźmi (historia kościoła i religii), o sensie życia itp. Osobiście mi to nie pasuje...

[Martu_Szek]

Napisane przez bielaczka

Mam dokladnie to samo, zreszta spostrzeglam, ze jest mnostwo takich osob, 3mam za wszystkich kciuki, mam nadzieje,ze nam sie powiedzie najpierw z pomyslna rekrutacja, a pozniej z zyciem w 'wielkim' miescie

Powiedz jeszcze Martu_Szek gdzie sie wybierasz? UW, UKSW, SGGW, APS, SGH, PW czy jeszcze cos innego ?

UW lub APS Okaże się za kilka dni

[Amanda:)]

Napisane przez Coma_

Jak dla mnie ksiądz może uczyć wielu przedmiotów o ile posiada wiedzę i wykształcenie. Na UKSW razi mnie tylko jeden fakt - że księża nauczają na psychologii (która notabene jest na wydziale Filozofii Chrześcijańskiej), która powinna być nauką całkowicie neutralną i która porusza często kontrowersyjne tematy (np. moralność). Poza tym psychologia to również psychologia ewolucyjna, psychologia religii, psychologia społeczna... jak ksiądz może do tego neutralnie podejść? Jak może mówić o Darwinie, manipulacji ludźmi (historia kościoła i religii), o sensie życia itp. Osobiście mi to nie pasuje...

Ale jak sama napisałaś psychologia jest na wydziale takim a nie innym więc nie jest raczej zaskoczeniem ,że jest prowadzona pod pewnym kątem I pójdą na nią osoby którym to dopowiada. Powiem szczerze ,że nie wiem jak wygląda sprawa ze "świecką" psychologią na UKSW ale chyba jej nie ma. A szkoda bo jakby była to każdy szedł by tam gdzie mu pasuje a tak kandydaci mają trochę ciężki wybór. Ja bym się w każdym razie nie zdecydowała na taką psychologię wiedząc na jakim jest wydziale. Na szczęście dostałam się na inny

[bielaczka]

Napisane przez gorzka prawda

Ja nowe życie w stolicy zaczynam na 99% już najbliższą sobotę (ewent. kilka dni później). Jestem już przygotowana, zwarta i gotowa. Pisałam o mojej sytuacji kilka postów wcześniej. Jestem z malutkiej miejscowości, zostawiam tu wszystko, ale bardzo się cieszę, że mam wielką szansę na lepsze życie i zrbię wszystko, by było ono lepsze.
Widzę, że wiele osób szuka szczęścia w warszawie. Życzę wszystkim powodzenia. Trzeba wierzyć, że się uda i szukać swego szczęścia.

Mam pytanie - jaką opinię ma uniwersytet kardynała stefana wyszyńskiego? Chodzi mi o poziom kształcenia i prestiż uczelni. Upatrzyłam tam sobie fajną podyplomówkę, której niestety nie ma na UW.

Powodzenia kochana, pamietaj,ze Wizazanki sa z Toba zdawaj relacje jak sobie radzisz, jakie towarzysza Ci emocje i czy nie zawiodlas sie stolica.. 3maj sie mocno!

O prosze, rowniez wybieram sie na UKSW za tydzien wyniki oby sie udało...

[gorzka prawda]

Napisane przez bielaczka

Powodzenia kochana, pamietaj,ze Wizazanki sa z Toba zdawaj relacje jak sobie radzisz, jakie towarzysza Ci emocje i czy nie zawiodlas sie stolica.. 3maj sie mocno!

O prosze, rowniez wybieram sie na UKSW za tydzien wyniki oby sie udało...

Dziękuje. Pamiętam, pamiętam i na pewno będę zdawała relacje na bieżąco. I obym pisała zdecydowanie same pozytywne rzeczy.

Trzymam kciuki za dostanie się na studia

[Kapust]

Mój TŻ właśnie kończy studia na UKSW... Uczelnia nie wyrobiła sobie jeszcze autorytetu bo jest jednym z najmłodszych uniwerków w kraju, a na prawie wykładał lat temu kilka nasz ś.p. Prezydent Kaczyński. Generalnie chyba nie jest źle

Odnośnie sedna tematu... cały czas zastanawiam się czy nadawałabym się do życia w Wawie, co jakiś czas tam jestem i za każdym razie jestm przerażona i zachwycona w jednym

PS. to co poraża mnie najbardziej to wszechobecny pośpiech, nawet babcie biegną na autobus :/

[gorzka prawda]

Kapust ja jadę właśnie po to, by się przekonać czy polubię Warszawę, a ona mnie. Ja również najbardziej obawiam się tego ciągłego pośpiechu, gonienia za wszystkim. Ja lubię się czasem zatrzymać, pomyśleć o rzeczach mało istotnych i zastanowić nad sensem różnych spraw. Wielu rzeczy się obawiam. Ale wiem, że muszę spróbować. Czy się uda - zobaczę.

Co do UKSW to spotkałam się z kilkoma opiniami porównującymi go do UW, a wiadomo, że z UW nie wygra stąd te negatywne argumenty. Z drugiej strony, skoro UKSW porównywany jest do UW i to, że ci, którzy nie dostali się na UW idą na UKSW to chyba dobrze o nim świadczy i o tym, że jest dobry. Chyba dobrze kombinuje. Tak więc składam dokumenty na podyplomówkę (na UKSW oczywiście) .

[Kapust]

gorzka prawda - myślę że jeżeli Ty polubisz Wawę to ona odwdzięczy się tym samym. Warto jadąc do takiego miasta poznać jakichś fajnych ludzi, wtedy nie jedzie się do obcego wielkiego miasta bo jest tam ktoś "pomocny"... Ja patrzę na Wawę z dwóch pryzmatów. Jeden to właśnie takie gigantyczne tęstniące życiem miasto, gdzie wszędzie wszyscy się spieszą, jest pełno znanych osobistości, wszytskie ważne siedziby i drożyzna Ale jak sobie pojadę do jakiejś ciotki czy babci Tżta do jakiejś cichej dzielnicy to nagle zauważam że stolica to też takie normalne spokojne miasto w którym każdy znajdzie swój kąt...
Zazdroszczę Ci że zdecydowałaś się na taki krok, ciekawe czy i u mnie kiedyś będzie tak samo Mam nadzieję że wszytsko ułoży się po Twojej myśli - i jeśli pozwolisz będę "śledzić" Twoje poczynania. Kojarzę Cię bardzo dobrze z wątku dla szukających pracy i myślę że w Wawie wreszcie znajdziesz coś dla siebie

[gorzka prawda]

Kapust dziękuje Ci za te słowa

[gorzka prawda]

Moje Drogie problem: Jak jeść, by się najeść i nie przejeść wszystkiego?

Może bez sensu to pytanie, ale dla mnie bardzo istotne. W Warszawie będę sama, będę musiała gospodarować swoją wypłatą, a chciałabym jeszcze troszkę odkładać. Wiadomo, że na jedzenie idzie bardzo dużo pieniędzy, samej sobie gotować obiadów codziennie nie będzie mi się chciało. A zatem gdzie jeść, co jeść, co kupować i gdzie, by było w miarę niedrogo i przyzwoicie.
Wszelkie propozycje poza gotowaniem samej mile widziane. Liczę na wasze doświadczenie i sprawdzone sposoby.

[ladybitch]

Ja Ci proponuję zaopatrywać się w Warszawie w sieciówkach typu Lidl, Biedronka, Carrefour itp... Ceny tam są takie jak w pozostałych miastach- stosunkowo niskie. Omijaj jakieś prywatne sklepiki itp.. - na tym da się duuużo zaoszczędzić.
A co do jedzenia to hmmm... nie wiem co konkretnie masz na myśli mówiąc o tych garach Czy chodzi Ci o to żeby zrobić szybko i dobrze czy nic nie robić Zawsze są mrożonki, np. tzw. 'warzywa na patelnie' itp.. Sklepy (te tanie także ) teraz oferują mnóstwo gotowych produktów,np. teraz w Lidlu będzie tydzień włoskiej kuchni. Zawsze można coś ciekawego dla siebie znaleźć- kupujesz tani makaron+sos i masz jedzenie na 2 dni . Poza tym w Warszawie ciągle istnieją bary mleczne, w których można zjeść tanio i dobrze.
W sumie tyle tylko przyszło mi do głowy, jak można oszczędzić Radzę Ci wybierać się do tych tanich sieciówek na duże zakupy

[Coma_]

Są jeszcze bary mleczne i stołówki studenckie

[theoneandonly]

Napisane przez gorzka prawda

Moje Drogie problem: Jak jeść, by się najeść i nie przejeść wszystkiego?

Może bez sensu to pytanie, ale dla mnie bardzo istotne. W Warszawie będę sama, będę musiała gospodarować swoją wypłatą, a chciałabym jeszcze troszkę odkładać. Wiadomo, że na jedzenie idzie bardzo dużo pieniędzy, samej sobie gotować obiadów codziennie nie będzie mi się chciało. A zatem gdzie jeść, co jeść, co kupować i gdzie, by było w miarę niedrogo i przyzwoicie.
Wszelkie propozycje poza gotowaniem samej mile widziane. Liczę na wasze doświadczenie i sprawdzone sposoby.

Hmm, unikaj lokalów w reprezentatywnych częściach miasta, bo tam jest dużo drogich miejsc.
Mi w takich tańszych miejscach osobiście smakują obiady w Ikei-dobre i tanie, więc przy okazji zakupów zawsze chętnie tam zaglądam, aby coś zjeść

[bielaczka]

Nie moze jeszcze dojsc do mnie to, co za chwile napisze..

DOSTAŁAM SIE NA STUDIA DO WARSZAWY ,NA SGGW! MOJE MARZENIA SIE SPEŁNIŁY!

Uwierze w to, dopiero jak wyjade.. Az mnie ciarki przechodza, niewyobrazalne szczescie, napisze pozniej dluzsza relacje, chciałam tylko dodac, ze WARTO WIERZYC W SWOJE PTAGNIENIA, NAWET JESLI NIE WYDAJA SIE DO KONCA REALNE, zycie lubi płatać figle i trzeba czekać na swoją kolej.. Dziekuje z całego serca tym, którzy we mnie wierzyli! 3mam za wszystkich kciuki, oby w waszym zyciu zawsze istniała tylko radość i słoneczne dni!

[theoneandonly]

Napisane przez bielaczka

Nie moze jeszcze dojsc do mnie to, co za chwile napisze..

DOSTAŁAM SIE NA STUDIA DO WARSZAWY ,NA SGGW! MOJE MARZENIA SIE SPEŁNIŁY!

Uwierze w to, dopiero jak wyjade.. Az mnie ciarki przechodza, niewyobrazalne szczescie, napisze pozniej dluzsza relacje, chciałam tylko dodac, ze WARTO WIERZYC W SWOJE PTAGNIENIA, NAWET JESLI NIE WYDAJA SIE DO KONCA REALNE, zycie lubi płatać figle i trzeba czekać na swoją kolej.. Dziekuje z całego serca tym, którzy we mnie wierzyli! 3mam za wszystkich kciuki, oby w waszym zyciu zawsze istniała tylko radość i słoneczne dni!

Wow wielkie gratulacje !
Bardzo mnie cieszy jak ktoś obiera sobie w życiu cel , wytrwale do niego dąży i dzięki temu spełnia swoje marzenia.
Życzę powodzenia ze wszystkim !

[gorzka prawda]

bielaczka cieszę się twoim szczęściem i gratuluję.
Jesteś dowodem tego, że marzenia się spełniają jeżeli tylko się w nie wierzy i dąży do ich realizacji. Wszystkiego dobrego na ,,nowej drodze życia". nigdy się nie poddawaj i zawsze spełniaj swe marzenia choćby nikt poza tobą w nie nie wierzył. JESTEŚ WIELKA!!!


A ja dziękuję za wszelkie rady w kwestii żywieniowej . Jeszcze nigdy nie byłam zdana sama na siebie w 100%, a wiadomo, ze kokosów to od razu raczej zarabiać nie będę, więc już szukam najtańszych rozwiązań.

[Sarrai]

Napisane przez gorzka prawda

Moje Drogie problem: Jak jeść, by się najeść i nie przejeść wszystkiego?

Może bez sensu to pytanie, ale dla mnie bardzo istotne. W Warszawie będę sama, będę musiała gospodarować swoją wypłatą, a chciałabym jeszcze troszkę odkładać. Wiadomo, że na jedzenie idzie bardzo dużo pieniędzy, samej sobie gotować obiadów codziennie nie będzie mi się chciało. A zatem gdzie jeść, co jeść, co kupować i gdzie, by było w miarę niedrogo i przyzwoicie.
Wszelkie propozycje poza gotowaniem samej mile widziane. Liczę na wasze doświadczenie i sprawdzone sposoby.

Ja ci mogę polecić pysznego chińczyka. Na ulicy Śniadeckich, to jest blisko politechniki i metra i pl. Konstytucji. Dokładnie nie znam numeru, ale to jest mała uliczka i na pewno byś trafiła
Jest zniżka dla studentów 20%, ja płacę średnio 8 zł. za taką porcję, której jeszcze nigdy nie udało mi się zjeść. A naprawdę, pyszny kurczaczek, pyszne warzywa, pyszny ryż. Jak idę tam o 16 to nic później nie jestem w stanie zjeść, bo się tak opcham, że masakra (a zjeść to ja potrafię ). - tylko ja zawsze jem tam 'na miejscu', wydaje mi się, że na wynos ładują trochę mniej, bo się w pojemniczek nie mieści.. No i nie jest to jakaś tam "buda", po której się szuka najbliższego wc.
Jeśli tanie zakupy to tylko Biedronka. Na Kijowskiej jest np. Z tego co zauważyłam, nawet zakupy w jakimś Carrefourze albo innym Tesco cenowo się nie umywają, a jedzenie z biedry mi smakuje

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------

Napisane przez theoneandonly

Hmm, unikaj lokalów w reprezentatywnych częściach miasta, bo tam jest dużo drogich miejsc.
Mi w takich tańszych miejscach osobiście smakują obiady w Ikei-dobre i tanie, więc przy okazji zakupów zawsze chętnie tam zaglądam, aby coś zjeść

ostatnio z kolegami wybrałam się do Ikei, przy okazji - na tamtejsze serwowane hot dogi... Wszyscy się struliśmy... no ale może mieliśmy pecha

[gorzka prawda]

sarrai dziękuję za wskazówki. Naprawdę taniocha. Ja właśnie takich mlecznych barów etc poszukuję, gdzie można zjeść obiad i się najeść
Lokalizacje kojarzę, nawet aplikowałam ostatnio na stanowisko do pewnej firmy w tej okolicy i czekam na 2 etap, wiec byłoby super, bo po drodze.
Dziękuje jeszcze raz

[żurawinka]

Warszawa to piekne miasto, oczywiście dla mnie bo się tu urodzilam i każda dzielnica mi się podoba bo różni się od siebie nie tylko ludźmi, nawet sposobem ubierania się, spokojem lub zyciem w biegu.
-Napewno jesli chodzi o ścisłe centrum to trzeba nauczyć się biegać slalomem, pomiędzy innymi spieszącymi sie ludźmi notorycznie się na kogoś wpada
- Uwazac na portfele, torby zawsze
- Nie kierować się przesądami że Praga to już bee i wogóle, Praga ta stara odrapana ma swój klimat, ja uwielbiam Pragę chociaż jestem z druugiej części miasta
- Podstawa to praca, z pensją np.1200 będzie Wam bardzo trudno, stoją otworem rynki - handlowy jeśli ktoś chce się szybko zaczepić i potem szukać czegoś innego, w centrach handlowych najszybciej można znaleść pracę.
- Komunikacja jest droga, opłaca się kupować bilety kwartalne, mozna oszczędzić 30 zł
- Żarcie j.w bary mleczne, chińczyk, albo zakupy w Biedronce ( dobre i taniej o jakieś 30 zł na zakupach w porównaniu do większych sklepów)
- Nocnego zycia chyba nie trzeba streszczać, czym chata bogata i co kto lubi
- Trzeba przyzwyczaic się do korków, remontów na ulicy i w blokach, czasem sąsiadów nieznośnych ( bywa ale bez przesady), chamstwa, tłoku w autobusach i przeważnie nie ma gdzie zaparkować
- Dla spragnionych odwiedzin w muzeach, Wilanowie, Pałacu na wodzie - zwykle jeden dzień w tyg. jest wejście za free.
Jak coś mi się przypomni to napiszę.