ZAZDROŚNICE cz. X - opalamy nogi, dekolty i focha.

[sweetish]

Dla miłosniczek literatury (lekko wstrząsającej i szokującej) polecam książkę Białe na czarnym - pochłonęłam jednym tchem w kilka godzin. Z sieci:

Ta historia jest zupełnie nieprawdopodobna. Tymczasem zdarzyła się naprawdę. A hiszpańskie nazwisko autora rosyjskiej książki to najmniej zaskakujący w tym wszystkim element.
Opowieść o tym, jak przejść przez piekło i zwyciężyć.
Autor jest synem Wenezuelczyka i Hiszpanki, wnukiem szefa Komunistycznej Partii Hiszpanii, który przez wiele lat ukrywal się w Rosji przed reżimem generała Franco. Gallego urodził się częściowo sparaliżowany, a lekarze powiedzieli matce, ze zmarł przy porodzie. Wychowywał się jako sierota w sowieckich domach dziecka. Był więc niejako potrójnie wykluczony - jako odmieniec (ze względu na południowy typ urody), sierota i osoba niepełnosprawna fizycznie. Z tej perspektywy opisał swoje dzieciństwo i młodość, które upłynęły pod znakiem walki z chorobą, ale i walki z okrucieństwem sowieckiego systemu, kierującego zdolnych intelektualnie, lecz upośledzonych fizycznie, młodych ludzi z sierocińca bezpośrednio do... domu starców.
Rubenowi udało się jednak przetrwać, wydostać z Rosji, a nawet założyć rodzinę. Traumatyczne doświadczenia przekuł w wysokiej próby literaturę. Skomponowana z krótkich, filmowych sekwencji książka nie ma w sobie cienia ckliwości. Napisana ostrym, wyrazistym stylem, nie pozostawia czytelnika obojętnym. Boli i daje nadzieję.

[marcia1003]

Laguna witaj

Malinowa ja też bym się wkurzyła.. nie lubię jak ktoś odwraca kota ogonem .. A na dodatek tZ.

ale gorąco..
też chyba idę za niedługo spać, co by jutro spróbować wstać przed 6 i iść trochę pobiegać.. ciekawe czy mi się uda..

[*wanilia*]

Napisane przez sweetish

Wątek nam umiera śmiercią naturalną? eeeee, nie może być

Ale mam dziś lenia, masakra Upał działa na mnie demobilizująco Hasłem przewodnim dzisiejszego dnia było wiec: nie chce mi się. Oby do jutra hehe....
W środę (jak wszystko pójdzie wg planów) wybieram sie na Shreka w 3d. Była któraś ? Mam nadzieje, ze warto wydac te 20zł.

---------- Dopisano o 21:07 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------


Tak to właśnie jest. Facetom wystarczy jedna rozmowa i już, my wciaz wracamy do niby wyjasnionych już spraw. Spróbuj przymknąć na to oko i już. Jak juz wcześniej gdzies wspominałam, nie warto rozwiazywac problemów przez telefon. Skoro rozmawialiscie o tym cały wieczór to chyba wystarczy(przynajmniej wg twojego tż),; faceci szybko nudzą sie takimi tematami.

Fakt taka wlasnie jestem wiecznie wracam do wszystkiego. Bo wtedy powedzial/nie powiedzial to i tamto, bo zrobil/nie zrobil tego i tamtego. Staram sie zmianiac ale jak nie widze zadnych zmian z jego stron to mnie normalnie krew zalewa.
Wczoraj pol wieczoru gadalismy jak to ma sie zmieniac, jaki to bedie dla mnie lepszy itp. Super tylko gdzie te zmiany?

Pojezdzilam troche na rowerze, dotleniłam sie, odstresowałam dzwonie do niego a on jedyne co ma mi do powiedzenia to "daj mi spokój"
Ok, wedle zyczenia jaśnie Pana

Nie odezwe sie. Niech nie mysli ze tylko on potrafi byc taki zawziety. Zreszta po co mi puszcza sygnal zebym zdzwonila jak nie chce gadac

Mam wnerwa na maksa. Ja nie wiem w czym jest problem.
Dlaczego dwoje dorosłych ludzi nie potrafi się dogadać?





Na shreku byłam. Jak dla mnie co kto lubi. Nawet mi się podobał (duzo fajnych tekstów)ale za te 20 kilka zł to mogłabym to obejrzeć spokojnie w domu i tez byloby ok. Tym bardziej ze mi brak wyobraźni przestrzennej i ja nigdy nie widzę jakiś super efektów 3d.
Napewno lepsze od 2 czesci ale bez rewelacji.

Aczkolwiek ja dzisiaj jestem mało obiektwna. Jestem zła i wszstko mnie drażni. Shrek też.

[evelineau]

Napisane przez mmalinowa

ulala romantico
ja wolę wodę, szczególnie nad morzem mam takie swoje zakątki ale każdy wyjazd do Zakopanego miło wspominam

ja tam bylam chyba 3 razy raz przed slubem, w noc poslubna(nasz1 raz) i po slubie, zawsze w tym samym pensjonacie, mamy tam taka restauracje co zawsze do niej chodzimy itd, niedlugo rocznica mam nadzieje, ze uda sie tam pojechac
co do Tz to chyba Cie rozumiem tez rodzice meza ciagle czegos od niego chcieli przyjedz zrobic to i tamto itd ale umie juz odmowic

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:46 ----------

Napisane przez *wanilia*

Fakt taka wlasnie jestem wiecznie wracam do wszystkiego. Bo wtedy powedzial/nie powiedzial to i tamto, bo zrobil/nie zrobil tego i tamtego. Staram sie zmianiac ale jak nie widze zadnych zmian z jego stron to mnie normalnie krew zalewa.
Wczoraj pol wieczoru gadalismy jak to ma sie zmieniac, jaki to bedie dla mnie lepszy itp. Super tylko gdzie te zmiany?

Pojezdzilam troche na rowerze, dotleniłam sie, odstresowałam dzwonie do niego a on jedyne co ma mi do powiedzenia to "daj mi spokój"
Ok, wedle zyczenia jaśnie Pana

Nie odezwe sie. Niech nie mysli ze tylko on potrafi byc taki zawziety. Zreszta po co mi puszcza sygnal zebym zdzwonila jak nie chce gadac

Mam wnerwa na maksa. Ja nie wiem w czym jest problem.
Dlaczego dwoje dorosłych ludzi nie potrafi się dogadać?





Na shreku byłam. Jak dla mnie co kto lubi. Nawet mi się podobał (duzo fajnych tekstów)ale za te 20 kilka zł to mogłabym to obejrzeć spokojnie w domu i tez byloby ok. Tym bardziej ze mi brak wyobraźni przestrzennej i ja nigdy nie widzę jakiś super efektów 3d.
Napewno lepsze od 2 czesci ale bez rewelacji.

Aczkolwiek ja dzisiaj jestem mało obiektwna. Jestem zła i wszstko mnie drażni. Shrek też.

oj nie za milo a w zwiazku bardzo wazna jest rozmowa, mam nadzieje, ze jutro sam zadzwoni i przeprosi i nie denerwuj sie, szkoda nerwow

[marcia1003]

Eve wow widzę , że tradycjonalistka z Ciebie.. Czystość do ślubu

[mmalinowa]

Napisane przez evelineau

ja tam bylam chyba 3 razy raz przed slubem, w noc poslubna(nasz1 raz) i po slubie, zawsze w tym samym pensjonacie, mamy tam taka restauracje co zawsze do niej chodzimy itd, niedlugo rocznica mam nadzieje, ze uda sie tam pojechac
co do Tz to chyba Cie rozumiem tez rodzice meza ciagle czegos od niego chcieli przyjedz zrobic to i tamto itd ale umie juz odmowic

o kurcze faaajnie
mój też musi się nauczyć odmawiać zwłaszcza ojcu, bo jego mama, świetna babka, nie dzwoni z byle pierdołą, już jak na prawdę jej coś trzeba, w dodatku nie działamy na siebie alergicznie tak jak z ojcem TŻ


*wanilia* jak ja Cię świetnie rozumiem... odłóż telefon, nie przejmuj się niczym, a już na pewno się nie odzywaj do niego, sam zmięknie i przybiegnie przeprosić

[*wanilia*]

Napisane przez evelineau

ja tam bylam chyba 3 razy raz przed slubem, w noc poslubna(nasz1 raz) i po slubie, zawsze w tym samym pensjonacie, mamy tam taka restauracje co zawsze do niej chodzimy itd, niedlugo rocznica mam nadzieje, ze uda sie tam pojechac
co do Tz to chyba Cie rozumiem tez rodzice meza ciagle czegos od niego chcieli przyjedz zrobic to i tamto itd ale umie juz odmowic

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:46 ----------


oj nie za milo a w zwiazku bardzo wazna jest rozmowa, mam nadzieje, ze jutro sam zadzwoni i przeprosi i nie denerwuj sie, szkoda nerwow

Nie zadzwoni sam. I nie przeprosi. Bo sama go tego nauczyłam. Zawsze to ja wyciagałam reke na zgode bo nie lubie sie klocic. Ale skonczyło sie. Nie odezwe sie chocby nie wiem co.
Pewnie sie do konca tygodnie nie zobaczymy bo on jest zbyt dumny. Ale tym razem bez przeprosin sie nie obejdzie.

[mmalinowa]

Napisane przez *wanilia*

Nie zadzwoni sam. I nie przeprosi. Bo sama go tego nauczyłam. Zawsze to ja wyciagałam reke na zgode bo nie lubie sie klocic. Ale skonczyło sie. Nie odezwe sie chocby nie wiem co.
Pewnie sie do konca tygodnie nie zobaczymy bo on jest zbyt dumny. Ale tym razem bez przeprosin sie nie obejdzie.

to czas najwyższy go oduczyć!

[evelineau]

Napisane przez marcia1003

Eve wow widzę , że tradycjonalistka z Ciebie.. Czystość do ślubu

tak jak najbardziej oboje czekalismy

Napisane przez mmalinowa

o kurcze faaajnie
mój też musi się nauczyć odmawiać zwłaszcza ojcu, bo jego mama, świetna babka, nie dzwoni z byle pierdołą, już jak na prawdę jej coś trzeba, w dodatku nie działamy na siebie alergicznie tak jak z ojcem TŻ


*wanilia* jak ja Cię świetnie rozumiem... odłóż telefon, nie przejmuj się niczym, a już na pewno się nie odzywaj do niego, sam zmięknie i przybiegnie przeprosić

eh rozumiem, moj maz zawsze wszystko w domu robil i tez tak mialam ale nie martw sie nauczy sie odmawiac z Twoja pomoca skoro juz jechal do Ciebie to jak najbardziej mogl powiedziec, ze jest w drodze, albo nie odbierac tel

wanilia no to pewnie, poczekaj niech sie sam odezwie, niech zobaczy, ze nie ma co liczyc na to, ze pierwsza ustapisz, zycze wytrwalosci

[Caroline1920]

Napisane przez evelineau

ja tak samo a do Zakopanego mam sentyment, no wiesz noc poslubna-1 raz i wogole, nie lubie wody, wole gory, mam nadzieje, ze na 3 rocznice slubu tam pojedziemy

oj to sie nie dziwie, ze masz taki sentyment
oj ja tez 100 razy bardziej wole gory niz nasze polskie morze, jedynie jakies egzotyczne kraje moglyby rywalizowac z gorami

[*wanilia*]

Napisane przez mmalinowa

to czas najwyższy go oduczyć!

Jezli przyzwyczajało sie kogos do tego prawie 4 lata to nie jest tak latwo. On mysli ze jemu wszystko sie nalezy.

Probuje z tym wlaczyc ale nie wiem jak to bedzie.


Kilka wizażanek ma w podpisie bardzo mądre zdanie:

lexie:
Chciałabyś usłyszeć, że miłość najważniejsza, ale ode mnie nie usłyszysz. Miłość nie jest najważniejsza. Ważniejsze jest szczęście. Jeśli miłość nie daje szczęścia, to kij z nią.

Powiem tylko otóż to.

---------- Dopisano o 23:03 ---------- Poprzedni post napisano o 23:01 ----------

Napisane przez evelineau

tak jak najbardziej oboje czekalismy


eh rozumiem, moj maz zawsze wszystko w domu robil i tez tak mialam ale nie martw sie nauczy sie odmawiac z Twoja pomoca skoro juz jechal do Ciebie to jak najbardziej mogl powiedziec, ze jest w drodze, albo nie odbierac tel

wanilia no to pewnie, poczekaj niech sie sam odezwie, niech zobaczy, ze nie ma co liczyc na to, ze pierwsza ustapisz, zycze wytrwalosci

Dziekuje. Dzisiaj jestem mocno wkurzona wiec jest latwo. Jutro bedzie gorzej ale.. Dam rade.
A za troche ponad tydzien mamy jechać na wakacje. Dobry podkład pod to robi.. Napewno bedzie super

[E.J.]

Wanilia i mmalinowa współczuję Wam sytuacji, chyba rzeczywiście musicie tak zrobić by było dobrze

[mmalinowa]

hehe uwielbiam ten cytat, zwłaszcza, że powiedziałam coś podobnego (że szczęście jest najważniejsze, a miłość powinna dawać to szczęście) koledze TŻ na imprezie ok. pół roku temu (pogratulował mojemu mądrej dziewczyny, a dzień później zerwał ze swoją, kilka tygodni temu się spotkaliśmy, ma jakąś nową laskę, całkiem sympatyczna, a po nim widać, że jest cholernie szczęśliwy, co mnie cieszy), a potem lexie to napisała, a potem obiegło wizaż
szkoda tylko, że ciężko czasem takie mądrości przyjąć do swojego łepka...

[evelineau]

Napisane przez Caroline1920

oj to sie nie dziwie, ze masz taki sentyment
oj ja tez 100 razy bardziej wole gory niz nasze polskie morze, jedynie jakies egzotyczne kraje moglyby rywalizowac z gorami

oj tak, jak przyjechalismy w strojach slubnych to babka od razu dala nam klucz, i nie chciala nas zatrzymywac-zero folmalnosci i kasy do rana, dopiero rano bylo meldowanie i placenie nawet nam mniej policzyla

[*wanilia*]

Napisane przez mmalinowa

hehe uwielbiam ten cytat, zwłaszcza, że powiedziałam coś podobnego (że szczęście jest najważniejsze, a miłość powinna dawać to szczęście) koledze TŻ na imprezie ok. pół roku temu (pogratulował mojemu mądrej dziewczyny, a dzień później zerwał ze swoją, kilka tygodni temu się spotkaliśmy, ma jakąś nową laskę, całkiem sympatyczna, a po nim widać, że jest cholernie szczęśliwy, co mnie cieszy), a potem lexie to napisała, a potem obiegło wizaż
szkoda tylko, że ciężko czasem takie mądrości przyjąć do swojego łepka...

Ja ostatnio czesto sobie to czytam i sie nad tym zastanawiam.
Bo ja bywam szczęsliwa.
Kiedyś tak nie było.

[marcia1003]

Napisane przez evelineau

oj tak, jak przyjechalismy w strojach slubnych to babka od razu dala nam klucz, i nie chciala nas zatrzymywac-zero folmalnosci i kasy do rana, dopiero rano bylo meldowanie i placenie nawet nam mniej policzyla

ale faaajnie

[sweetish]

Napisane przez evelineau

oj tak, jak przyjechalismy w strojach slubnych to babka od razu dala nam klucz, i nie chciala nas zatrzymywac-zero folmalnosci i kasy do rana, dopiero rano bylo meldowanie i placenie nawet nam mniej policzyla

Ajjjjjjjjjjjjjjjjjj, super
jesteś szczesliwa żonką chyba, prawda?

[Parvanti]

Napisane przez evelineau

tak jak najbardziej oboje czekalismy

Czekanie do ślubu ma w sobie coś fajnego jak nie robi się z tego nie-wiadomo-czego tylko wychodzi to tak naturalnie. W ogóle gratuluję wytrwałości, a można wiedzieć czy długo byliście parą przed ślubem? To ma jednak duże znaczenie, bo MY też długo czekaliśmy z pierwszym razem, ale do slubu(o ile jakikolwiek ma być) to byłoby stanowczo za długo. Kilka lat to już chyba może być niezdrowe takie czekanie.

[evelineau]

Napisane przez marcia1003

ale faaajnie

pewnie myslala, ze nam sie spieszy wkoncu to zameldowanie nie trwalo by nie wiadomo ile a rano spacer w sukni po Zakopanym jak dojezdzalismy do domu na poprawiny to musielismy wstapic do baru i sklepu, w tym pierwszym wszystkie kucharki wyszly z kuchni a w drugim jakos wszyscy sie patrzyli

[mmalinowa]

Napisane przez *wanilia*

Ja ostatnio czesto sobie to czytam i sie nad tym zastanawiam.
Bo ja bywam szczęsliwa.
Kiedyś tak nie było.

Ja też się zastanawiam... bywać, ale czy można być szczęśliwym non stop? Przypomniał mi się cytat z Seksu w Wielkim Mieście, kiedy dziewczyny zapytały się Charlotte ile razy w tygodniu czuje się szczęśliwa, a ona odpowiedziała "Every day, not all day, but every day." czy coś w tym stylu...
Ja też tylko bywam... eh

[evelineau]

Napisane przez sweetish

Ajjjjjjjjjjjjjjjjjj, super
jesteś szczesliwa żonką chyba, prawda?

tak, bardzo

Napisane przez Parvanti

Czekanie do ślubu ma w sobie coś fajnego jak nie robi się z tego nie-wiadomo-czego tylko wychodzi to tak naturalnie. W ogóle gratuluję wytrwałości, a można wiedzieć czy długo byliście parą przed ślubem? To ma jednak duże znaczenie, bo MY też długo czekaliśmy z pierwszym razem, ale do slubu(o ile jakikolwiek ma być) to byłoby stanowczo za długo. Kilka lat to już chyba może być niezdrowe takie czekanie.

to bylo naturalnie, bez nie wiadomo czego bo zawsze wiedzialam, ze tego chce a moj maz podzielal moje poglady
hmm chyba mialam wtedy 16l, slub byl w wieku 19, bez wzgledu na dlugosc i tak bysmy czekali

[mmalinowa]

evelineau na wszystko co czytam reaguję "ale faaajnie"

[Parvanti]

Napisane przez evelineau

tak, bardzo


to bylo naturalnie, bez nie wiadomo czego bo zawsze wiedzialam, ze tego chce a moj maz podzielal moje poglady
hmm chyba mialam wtedy 16l, slub byl w wieku 19, bez wzgledu na dlugosc i tak bysmy czekali

3 lata, to tak jak ja i też nie żałuję, ale u mnie to czekanie miało inne podłoże, bo ja nie zamierzam brać w ogóle ślubu kościelnego. I jak wcześnie mężatką zostałaś...Fajnie, że mogliście już w tak młodym wieku się utrzymać i w ogóle. Musi być z Was strasznie pozytywna para skoro się tak kochacie

[sweetish]

Napisane przez mmalinowa

evelineau na wszystko co czytam reaguję "ale faaajnie"

Ja tez
ale u mnie już jak to sie mowi "po ptokach"

[Parvanti]

Napisane przez mmalinowa

evelineau na wszystko co czytam reaguję "ale faaajnie"

Przecież nikt nikomu czekać nie zabrania

[evelineau]

Napisane przez mmalinowa

evelineau na wszystko co czytam reaguję "ale faaajnie"

Napisane przez Parvanti

3 lata, to tak jak ja i też nie żałuję, ale u mnie to czekanie miało inne podłoże, bo ja nie zamierzam brać w ogóle ślubu kościelnego. I jak wcześnie mężatką zostałaś...Fajnie, że mogliście już w tak młodym wieku się utrzymać i w ogóle. Musi być z Was strasznie pozytywna para skoro się tak kochacie

jakos od poczatku bylismy siebie pewni, juz po miesciacu(jak nie wczesniej) myslelismy o slubie wiem sama sie dziwie terazbaa my sie juz kochalismy przed poznaniem gadalismy ze soba po 4-5h zanim sie zobaczylismy

[*wanilia*]

Napisane przez mmalinowa

Ja też się zastanawiam... bywać, ale czy można być szczęśliwym non stop? Przypomniał mi się cytat z Seksu w Wielkim Mieście, kiedy dziewczyny zapytały się Charlotte ile razy w tygodniu czuje się szczęśliwa, a ona odpowiedziała "Every day, not all day, but every day." czy coś w tym stylu...
Ja też tylko bywam... eh

Kiedys chyba moglam powiedziec ze jestem szczesliwa. Miewalam rozne problemy ale wiedziałam ze mam obok kochajacego tż, ktory sie mna interesował, który mi pomagał, który był najfajniejszym facetem na swiecie. I to mi dawało szczescie.
Teraz mam tż który się interesuje, ktory mi pomaga, który bywa najfajnieszym facetem na swiecie.
A ja bywam szczęsliwa...

Łapę doła

[E.J.]

Napisane przez *wanilia*

Kiedys chyba moglam powiedziec ze jestem szczesliwa. Miewalam rozne problemy ale wiedziałam ze mam obok kochajacego tż, ktory sie mna interesował, który mi pomagał, który był najfajniejszym facetem na swiecie. I to mi dawało szczescie.
Teraz mam tż który się interesuje, ktory mi pomaga, który bywa najfajnieszym facetem na swiecie.
A ja bywam szczęsliwa...

Łapę doła

Hmmm....TŻ dopadła rutyna?

[mmalinowa]

Napisane przez sweetish

Ja tez
ale u mnie już jak to sie mowi "po ptokach"

Napisane przez Parvanti

Przecież nikt nikomu czekać nie zabrania

u mnie też po ptokach... ewentualnie jeszcze mi została idea "pierwszy i ostatni"

Napisane przez *wanilia*

Kiedys chyba moglam powiedziec ze jestem szczesliwa. Miewalam rozne problemy ale wiedziałam ze mam obok kochajacego tż, ktory sie mna interesował, który mi pomagał, który był najfajniejszym facetem na swiecie. I to mi dawało szczescie.
Teraz mam tż który się interesuje, ktory mi pomaga, który bywa najfajnieszym facetem na swiecie.
A ja bywam szczęsliwa...

Łapę doła

chyba czuję właśnie to samo... eh u nas w związku jest dobrze, jak się oboje staramy, jak nam zależy, jest sielanka, ja się nie denerwuje, oboje jesteśmy szczęśliwi, a jak coś przestaje być po naszej myśli to się wszystko wali i ... eh

[evelineau]

Napisane przez sweetish

Ja tez
ale u mnie już jak to sie mowi "po ptokach"

zawsze mozesz czekac od teraz z nowym partnerem