Wymarzony pierścionek część XIX:)

[dorinka30]

Napisane przez ButterBear

Wiesz, trochę dziwne dzwonić do kogoś i przekonywać, albo prosić, żeby przyszli. Dziwne mi się to wydaje. Nie to nie. Uważam, że to chamskie z ich strony i tyle. Jeśli oni tego nie widzą - trudno. No nic, trudno. Już Wam nie marudzę...

Butter niestety takie są sytuacje weselne , pomyśl sobie, że lepiej że informują niż jak u nas, totalna chamówa- bo nie przyszło 4 pary czyli 8 osób, nic wcześniej nie informując że nie będą. A wiadomo koszty z nimi związane ponieśliśmy, włącznie z rezerwacją pokojów na górze ....
Koszmar, ale to wszystko znajomi ex męża , widocznie mieli go w wielkim poważaniu i nawet nie poinformowali
Szkoda gadać, ludzie są bezmyślni.

Nie masz sie czym martwić , że mało ludzi, a może właśnie będzie fajnie przez to. Wszyscy się zintegrują i tyle. Nie martw się na zapas

[czeremchowa]

Napisane przez ButterBear

Moi rodzice nie mają rodzeństwa w ogóle, więc chrzestny jest mężem bardzo bliskiej koleżanki mojej mamy. Zawsze utrzymywaliśmy kontakt. Potem jego matka bardzo poważnie się rozchorowała i musiał się nią opiekować praktycznie 24/7...wtedy ten kontakt się jakoś urwał, nie było za bardzo szansy na spotkania. W zeszłym roku jego matka zmarła...myślałam, że w związku z tym znowu będziemy się widywać od czasu do czasu... ale w tym roku odmówił mi, jak zaprosiłam go na urodziny, a teraz to. Myślę, że to był ostatni raz z mojej strony, żeby ten kontakt odnowić. Zdecydowanie. Z resztą podejrzewam, że TŻ by krzyczał na mnie, gdybym chciała jeszcze go gdzieś zapraszać.
Moja chrzestna natomiast, to również koleżanka mamy jeszcze z dzieciństwa...więc taki sam stopień pokrewieństwa jak z chrzestnym - żaden. O niej jednak nigdy nie pozwolę złego słowa powiedzieć. To wspaniała osoba-złota kobieta!! Zainteresowana, zaangażowana - ukochana

Do załatwiania już nie zostało za dużo. Kilka drobnostek

To skoro tak wygląda sytuacja to faktycznie nie ma się co narzucać i prosić go o przybycie. Trudno się mówi. Może sam z czasem zrozumie swój błąd
Dobrze że chrzestna jest super kobietą

[emi_lka]

Napisane przez dorinka30

Butter niestety takie są sytuacje weselne , pomyśl sobie, że lepiej że informują niż jak u nas, totalna chamówa- bo nie przyszło 4 pary czyli 8 osób, nic wcześniej nie informując że nie będą. A wiadomo koszty z nimi związane ponieśliśmy, włącznie z rezerwacją pokojów na górze ....
Koszmar, ale to wszystko znajomi ex męża , widocznie mieli go w wielkim poważaniu i nawet nie poinformowali
Szkoda gadać, ludzie są bezmyślni.

Nie masz sie czym martwić , że mało ludzi, a może właśnie będzie fajnie przez to. Wszyscy się zintegrują i tyle. Nie martw się na zapas

Moi znajomi też często mieli problem z nieinformującymi o nieprzybyciu zaproszonymi...

Do mnie tylko jedna para nie dotarła mimo potwierdzenia, ale miałam też niespodziankę w drugą stronę: kuzyn przyszedł z osobą towarzyszącą, czego nam nie powiedział wcześniej Więc ok.
Tylko winietki się nie zgadzały.

Butter jeśli ktoś chce i lubi się bawić, to będzie się bawić nawet w małym gronie, a 30 osób to nie mało

Poemi, stawiasz na czerwień sama nie wiem, dobrze, że jeszcze tydzień na decyzję
Później wkleję te moje dobra, może ocenicie konkret...

A tymczasem trafiłam dziś na to:
http://www.youtube.com/watch?v=5a0ju...dNT&playnext=2

Ten głos mnie po prostu smera po duszy Boski!!!! Niezależnie od utworu!

[ButterBear]

Napisane przez dorinka30

Butter niestety takie są sytuacje weselne , pomyśl sobie, że lepiej że informują niż jak u nas, totalna chamówa- bo nie przyszło 4 pary czyli 8 osób, nic wcześniej nie informując że nie będą. A wiadomo koszty z nimi związane ponieśliśmy, włącznie z rezerwacją pokojów na górze ....
Koszmar, ale to wszystko znajomi ex męża , widocznie mieli go w wielkim poważaniu i nawet nie poinformowali
Szkoda gadać, ludzie są bezmyślni.

Nie masz sie czym martwić , że mało ludzi, a może właśnie będzie fajnie przez to. Wszyscy się zintegrują i tyle. Nie martw się na zapas

No to już jest chamstwo do potęgi. Podejrzewam, że mój chrzestny zrobiłby tak samo, gdyby nie to, że napisałam z pytaniem czy będą. Łaskawie po 3 dniach odpisali...

Napisane przez czeremchowa

To skoro tak wygląda sytuacja to faktycznie nie ma się co narzucać i prosić go o przybycie. Trudno się mówi. Może sam z czasem zrozumie swój błąd
Dobrze że chrzestna jest super kobietą

Pewnie, że nie. Nie mam zamiaru błagać nikogo! Nie chcą - trudno.

[dorinka30]

Napisane przez ButterBear

No to już jest chamstwo do potęgi. Podejrzewam, że mój chrzestny zrobiłby tak samo, gdyby nie to, że napisałam z pytaniem czy będą. Łaskawie po 3 dniach odpisali...


Pewnie, że nie. Nie mam zamiaru błagać nikogo! Nie chcą - trudno.

No właśnie, najpier zaproś a później dobijaj się o odpowiedź czy zechcą przyjść, jakby to nie było oczywiste, że nalezy poinformować jaką decyzję podjęli...
Butter odpuść sobie, szkoda nerwów kobieto !
Jeszcze 3 tygodnie i będziesz już po !

[ButterBear]

Napisane przez dorinka30

No właśnie, najpier zaproś a później dobijaj się o odpowiedź czy zechcą przyjść, jakby to nie było oczywiste, że nalezy poinformować jaką decyzję podjęli...
Butter odpuść sobie, szkoda nerwów kobieto !
Jeszcze 3 tygodnie i będziesz już po !

No... wiesz, ja rozumiem, że ktoś się może nie domyślić, żeby potwierdzić. Ale jakby zadał sobie trud przeczytania tego zaproszenia, to przecież tam jest napisane, żeby potwierdzić do konkretmnego terminu!! Ludzie nie mają żadnej tzw. kindersztuby!!

Odpuszczam. Wolę się cieszyć tym, co będzie niż wkurzać na ludzi, na których nam zależało, ale im ewidentnie nie zależy na nas!

Faktycznie, za 3 tygodnie będę żoną. I mam nadzieję, że dzień ślubu będzie piękny

[emi_lka]

Napisane przez ButterBear

No... wiesz, ja rozumiem, że ktoś się może nie domyślić, żeby potwierdzić. Ale jakby zadał sobie trud przeczytania tego zaproszenia, to przecież tam jest napisane, żeby potwierdzić do konkretmnego terminu!! Ludzie nie mają żadnej tzw. kindersztuby!!

Właśnie najdziwniejsze jest to, że na zaproszeniu jest prośba o potwierdzanie, termin, numery telefonu, ale ludzie to olewają jakoś, ja tego nie mogę zrozumieć.

[dorinka30]

[QUOTE=ButterBear;21557878]No... wiesz, ja rozumiem, że ktoś się może nie domyślić, żeby potwierdzić. Ale jakby zadał sobie trud przeczytania tego zaproszenia, to przecież tam jest napisane, żeby potwierdzić do konkretmnego terminu!! Ludzie nie mają żadnej tzw. kindersztuby!!

Odpuszczam. Wolę się cieszyć tym, co będzie niż wkurzać na ludzi, na których nam zależało, ale im ewidentnie nie zależy na nas!

Faktycznie, za 3 tygodnie będę żoną. I mam nadzieję, że dzień ślubu będzie piękny [/QUOTE]


Będzie piękny, zobaczysz
Wyjeżdzacie gdzieś po ślubie ?

Napisane przez emi_lka

Właśnie najdziwniejsze jest to, że na zaproszeniu jest prośba o potwierdzanie, termin, numery telefonu, ale ludzie to olewają jakoś, ja tego nie mogę zrozumieć.

Też tego nie rozumiem

Wie ktoś kiedy Hania wraca ?

[ButterBear]

Napisane przez dorinka30

Będzie piękny, zobaczysz
Wyjeżdzacie gdzieś po ślubie ?


Też tego nie rozumiem

Wie ktoś kiedy Hania wraca ?

Tak, wyjeżdżamy. Tzn nie mamy jeszcze nic załatwionego, ale na pewno gdzieś pojedziemy

Co do potwierdzania, to mi się wydaje, że większość ludzi ma tak, że jak przyjmuje zaproszenie i mówi 'Dzięki, super', to już jest potwierdzenie. Nam tak powiedziało kilka osób jak się dopytywaliśmy czy będą - 'przecież od razu potwierdziliśmy'

Ja nie wiem kiedy Hania wraca ....

[Poemi]

Napisane przez dorinka30

Wie ktoś kiedy Hania wraca ?

Chyba za tydzień, ale głowy nie dam. Wydaje mi się, że zakodowałam sobie, że się z nią minę. Przypuszczam, że od następnego poniedziałku będzie

[hania811]

Dzień dobry
Jestem

Dziś totalnie zakręcona bo wróciliśmy do domu o 3 w nocy...więc powtór do rzeczywistości jeszcze nie nastąpił.

Muszę Was przelecieć

[Poemi]

Napisane przez hania811

Dzień dobry
Jestem

Dziś totalnie zakręcona bo wróciliśmy do domu o 3 w nocy...więc powtór do rzeczywistości jeszcze nie nastąpił.

Muszę Was przelecieć

Jak zwykle się rypłam

[ButterBear]

Napisane przez hania811

Dzień dobry
Jestem

Dziś totalnie zakręcona bo wróciliśmy do domu o 3 w nocy...więc powtór do rzeczywistości jeszcze nie nastąpił.

Muszę Was przelecieć

Fajnie, że już jesteś Jak było??

[emi_lka]

Napisane przez hania811

Dzień dobry
Jestem

Dziś totalnie zakręcona bo wróciliśmy do domu o 3 w nocy...więc powtór do rzeczywistości jeszcze nie nastąpił.

Muszę Was przelecieć

Cześć

Wypad udany?
Wróciliście o 3... bo korki, czy późno wyjechaliście?

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:52 ----------

Byłam zszokowana drogą nad morze...
Jechaliśmy prawie 10 godzin - 450 km...
W każdym miasteczku niewyobrażalne korki i stanie 30 min.

[hania811]

Napisane przez emi_lka

Cześć

Wypad udany?
Wróciliście o 3... bo korki, czy późno wyjechaliście?

Byłam zszokowana drogą nad morze...
Jechaliśmy prawie 10 godzin - 450 km...
W każdym miasteczku niewyobrażalne korki i stanie 30 min.

Wyjazd bardzo udany...ale bardzo sanatoryjny.
Chodziliśmy spać miedzy 23/ 24 a czasem anwet zaraz po 22
Masakra..ale to chyba kwestia tego ze dzieciaki były więc wstawaliśmy bardzo wcześnie..później jedno, drugie, trzecie piwko na słoncu i wieczorem zmęczenie materiału.

Pogoda była super...tylko jeden dzień lało ..ale znaleźliśmy sobie wtedy zajęcie Robiłam wszystkie durne rzeczy które nad morzem można robić..jadłam tony ryb, gofry, lody, grałam w cembergaja i inne durne gry w salonach gier itd.

Nie było korków bo wyjechaliśmy zaraz po śniadaniu - z Dźwirzyna do Warszawy 7,5 godziny..dotarliśmy późno do domu gdyż odbierałam męża z Okęcia o 23:20.
W sobotę leciał ze Szczecina do Brukseli no i wczoraj wrócił do Warszawy.

...mam jeszcze sporo do napisania ale niestety muszę pozałatwiać natychmias sprawy w pracy. Wracam za pół godziny i piszę wiecej

[emi_lka]

Napisane przez hania811

Wyjazd bardzo udany...ale bardzo sanatoryjny.
Chodziliśmy spać miedzy 23/ 24 a czasem anwet zaraz po 22
Masakra..ale to chyba kwestia tego ze dzieciaki były więc wstawaliśmy bardzo wcześnie..później jedno, drugie, trzecie piwko na słoncu i wieczorem zmęczenie materiału.

Pogoda była super...tylko jeden dzień lało ..ale znaleźliśmy sobie wtedy zajęcie Robiłam wszystkie durne rzeczy które nad morzem można robić..jadłam tony ryb, gofry, lody, grałam w cembergaja i inne durne gry w salonach gier itd.

Nie było korków bo wyjechaliśmy zaraz po śniadaniu - z Dźwirzyna do Warszawy 7,5 godziny..dotarliśmy późno do domu gdyż odbierałam męża z Okęcia o 23:20.
W sobotę leciał ze Szczecina do Brukseli no i wczoraj wrócił do Warszawy.

...mam jeszcze sporo do napisania ale niestety muszę pozałatwiać natychmias sprawy w pracy. Wracam za pół godziny i piszę wiecej

Super, że wyjazd udany
Co do podróży, to całkiem dobry czas, my jednak mieliśmy pecha.
A klimat wyjazdu niemalże taki jak naszego
Ale to też ma swój urok!

[hania811]

Butter dobrze bawić to się można nawet w 6 osób! Na naszym przyjęciu bawiło sie z 15 osób i było super! Nie przejmuj się

Napisane przez emi_lka

Super, że wyjazd udany
Co do podróży, to całkiem dobry czas, my jednak mieliśmy pecha.
A klimat wyjazdu niemalże taki jak naszego
Ale to też ma swój urok!

Może i ma...na pewno da radę w jakimś tam stopniu wypocząć..ja jednak zdecydowanie bardziej wolę aktywny i imprezowy wypoczynek! Ileż można leżeć na leżaku i jeść ryby!
Po wyjeździe wyciągnęłam 4 wnioski- jak urlop to tylko na nartach, mam najcudowniejszego męża na świecie, kocham go coraz mocniej i cały czas do szaleństwa, uwielbiam swoje miasto, swoje mieszkanie i przyjaciół (strasznie mi ich brakowało) i najgorsze- mój mąż jest na prawdę gotowy na dziecko- pokazał to czynami

[emi_lka]

Napisane przez hania811

Butter dobrze bawić to się można nawet w 6 osób! Na naszym przyjęciu bawiło sie z 15 osób i było super! Nie przejmuj się


Może i ma...na pewno da radę w jakimś tam stopniu wypocząć..ja jednak zdecydowanie bardziej wolę aktywny i imprezowy wypoczynek! Ileż można leżeć na leżaku i jeść ryby!
Po wyjeździe wyciągnęłam 4 wnioski- jak urlop to tylko na nartach, mam najcudowniejszego męża na świecie, kocham go coraz mocniej i cały czas do szaleństwa, uwielbiam swoje miasto, swoje mieszkanie i przyjaciół (strasznie mi ich brakowało) i najgorsze- mój mąż jest na prawdę gotowy na dziecko- pokazał to czynami

Myślę, że tydzień można....
U mnie odpoczynek aktywny = zwiedzanie Uwielbiam. Ale tydzień na leżaczku i dwugodzinne spacery brzegiem morza...

Fajnie, że wróciłaś z pozytywnymi przemyśleniami

[ButterBear]

Napisane przez jodie

Butter nie przejmuj sie , wiem że łatwo powiedzieć, pomyśl o tym że Ci dla których jesteście naprawdę ważni będą przy Was
my choć myślami też będziemy

Możecie się stawić osobiście , jak macie ochotę

Napisane przez hania811

Butter dobrze bawić to się można nawet w 6 osób! Na naszym przyjęciu bawiło sie z 15 osób i było super! Nie przejmuj się

Haniu, pewnie, że można się bawić w o wiele mniejszym gronie...wiem to

A ile u Was było osób na weselu?

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Butter dobrze bawić to się można nawet w 6 osób! Na naszym przyjęciu bawiło sie z 15 osób i było super! Nie przejmuj się


Może i ma...na pewno da radę w jakimś tam stopniu wypocząć..ja jednak zdecydowanie bardziej wolę aktywny i imprezowy wypoczynek! Ileż można leżeć na leżaku i jeść ryby!
Po wyjeździe wyciągnęłam 4 wnioski- jak urlop to tylko na nartach, mam najcudowniejszego męża na świecie, kocham go coraz mocniej i cały czas do szaleństwa, uwielbiam swoje miasto, swoje mieszkanie i przyjaciół (strasznie mi ich brakowało) i najgorsze- mój mąż jest na prawdę gotowy na dziecko- pokazał to czynami

Cześć, fajnie że jesteś
Haniu wyjazd podobny do mojego, z tym że mój był bardziej aktywny w piesze wycieczki brzegiem morza Dzieci były większe więc i poimprezować dało radę do godzin porannych, bo wstawały o cywilizowanych godzinach

Jak pokazał czynami, że gotowy na dziecko ?

edit
Zawarłam nowy wątek w klubie, ale tematyka jest Tobie już znana

[hania811]

Napisane przez emi_lka

Myślę, że tydzień można....
U mnie odpoczynek aktywny = zwiedzanie Uwielbiam. Ale tydzień na leżaczku i dwugodzinne spacery brzegiem morza...

Fajnie, że wróciłaś z pozytywnymi przemyśleniami

Tydzień maks Ja też kocham spacery i w ogóle polskie morze....jednak w sakali 1 do 10 wypoczynek nad morze oceniam na 5 a na nartach na 10. No po prostu kocham narty tak mocno jak meża!!

Napisane przez ButterBear

Możecie się stawić osobiście , jak macie ochotę
Haniu, pewnie, że można się bawić w o wiele mniejszym gronie...wiem to

A ile u Was było osób na weselu?

U nas było 36 osób w tym 2 dzieci, 3 babcie, dziadek i wszystkie niezabawowe ciotki męża. Bawiła się tylko moja rodzina i 4 przyjaciół...czyli z 15 osób!

To i tak wydawało sie dużo bo mieliśmy bardzo małą salkę do tańczenia

[Madzialenka12344321]

Cześć
widzę temat wesel. Nam tez połowa gości nie potwierdziła i było trzeba do " nich dzwonić, a oni zdziwieni z tekstem "ale przecież to wiadomo, ze idziemy"

ale jestem dziś wymęczona. od rana latałam z mężem po sklepach meblowych.

[ButterBear]

Napisane przez hania811

U nas było 36 osób w tym 2 dzieci, 3 babcie, dziadek i wszystkie niezabawowe ciotki męża. Bawiła się tylko moja rodzina i 4 przyjaciół...czyli z 15 osób!

To i tak wydawało sie dużo bo mieliśmy bardzo małą salkę do tańczenia

My też mamy małą salę do tańczenia...w ogóle knajpka jest bardzo klimatyczna - całkiem inna niż typowe knajpy weselne

Ehh..co tam, na pewno będzie fajnie...

A nie pisałam Wam, moja Sis się wzięła za organizację panieńskiego...na prawdę się zaangażowała - ale fajnie

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Cześć, fajnie że jesteś
Haniu wyjazd podobny do mojego, z tym że mój był bardziej aktywny w piesze wycieczki brzegiem morza Dzieci były większe więc i poimprezować dało radę do godzin porannych, bo wstawały o cywilizowanych godzinach

Jak pokazał czynami, że gotowy na dziecko ?

edit
Zawarłam nowy wątek w klubie, ale tematyka jest Tobie już znana

Wątek w klubie już czytałam

Ja piesze spacerki też uskuteczniałam...bez tego nie wyobrażam sobie wypadu nad morze...z tym że mi jest zawsze mało tych spacerów...ja bym mogła cały dzień iść, natomiast mój małżon maks 30 min Codziennie chodziliśmy plażą od domku do portu ....na porcie przygoda ze spacerowaniem się kończyła bo tam już wszyscy pędzili na rybę i piwo.
Po sutej biesiadzie powrót plażą do domku i leżenie

Tym sposobem przytyłam chyba 100 kg!!

Mąż już od dawna mówi że kwestia dziecka to teraz tylko moja decyzja bo on chce i jest gotowy..tylko że dla mnie, do tej pory, było to tylko gadanie. Na wyjeździe byliśmy z trojgiem dzieciaków...dośc dających w kość bo maluchy roczne i non stop gadająca 4 latka...myślałam że będzie chodził wściekły, że go budzą, że marudzą, że płaczą, a tu zaskoczenie, zajmował sie nimi , bawił z nimi i absolutnie nie marudził że go budzą o 6 rano! I generalnie patrzył na nie z takim rozczuleniem ..no w oczach widać że pragnie. Do tego mówi o dziecku bardzo poważnie i nie na sasadzie słodkiego pierdzenia- poczułam że będzie porządnym, odpowiedzialnym ojcem! Dobrze to wiedzieć

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Napisane przez ButterBear

My też mamy małą salę do tańczenia...w ogóle knajpka jest bardzo klimatyczna - całkiem inna niż typowe knajpy weselne

Ehh..co tam, na pewno będzie fajnie...

A nie pisałam Wam, moja Sis się wzięła za organizację panieńskiego...na prawdę się zaangażowała - ale fajnie

Jak knajpka klimatyczna to połowa sukcesu. Problematyczne są małe wesela na dużych salach. Goście giną w dużej przestrzeni, nie ma poczucia intymności i odpowiedniego klimatu.

A do dobrej zabawy wystarczy dosłownie kilka osób. Na pewno będzie super!!

[ButterBear]

Napisane przez hania811

Wątek w klubie już czytałam

Ja piesze spacerki też uskuteczniałam...bez tego nie wyobrażam sobie wypadu nad morze...z tym że mi jest zawsze mało tych spacerów...ja bym mogła cały dzień iść, natomiast mój małżon maks 30 min Codziennie chodziliśmy plażą od domku do portu ....na porcie przygoda ze spacerowaniem się kończyła bo tam już wszyscy pędzili na rybę i piwo.
Po sutej biesiadzie powrót plażą do domku i leżenie

Tym sposobem przytyłam chyba 100 kg!!

Mąż już od dawna mówi że kwestia dziecka to teraz tylko moja decyzja bo on chce i jest gotowy..tylko że dla mnie, do tej pory, było to tylko gadanie. Na wyjeździe byliśmy z trojgiem dzieciaków...dośc dających w kość bo maluchy roczne i non stop gadająca 4 latka...myślałam że będzie chodził wściekły, że go budzą, że marudzą, że płaczą, a tu zaskoczenie, zajmował sie nimi , bawił z nimi i absolutnie nie marudził że go budzą o 6 rano! I generalnie patrzył na nie z takim rozczuleniem ..no w oczach widać że pragnie. Do tego mówi o dziecku bardzo poważnie i nie na sasadzie słodkiego pierdzenia- poczułam że będzie porządnym, odpowiedzialnym ojcem! Dobrze to wiedzieć

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------


Jak knajpka klimatyczna to połowa sukcesu. Problematyczne są małe wesela na dużych salach. Goście giną w dużej przestrzeni, nie ma poczucia intymności i odpowiedniego klimatu.

A do dobrej zabawy wystarczy dosłownie kilka osób. Na pewno będzie super!!

Haniu, ja to samo mogę powiedzieć o moim TŻ. Wiem doskonale, że będzie fantastycznym ojcem Wiem, że będzie pomagał, jak będzie umiał, będzie zaangażowany i zakochany w dzieciaku

Co do knajpki, to to taka specyficzna knajpa, w której jest kilka mniejszych sal - taki trochę labirynt. Grube mury, w piwnicy, przygaszone światło, pełno schodów, jakby z cegły, tu jakieś przejście, tam okno wewnątrz Fajnie
Na zdjęciach nie za wiele widać, ale zobacz sobie, jak masz ochotę

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Wątek w klubie już czytałam

Ja piesze spacerki też uskuteczniałam...bez tego nie wyobrażam sobie wypadu nad morze...z tym że mi jest zawsze mało tych spacerów...ja bym mogła cały dzień iść, natomiast mój małżon maks 30 min Codziennie chodziliśmy plażą od domku do portu ....na porcie przygoda ze spacerowaniem się kończyła bo tam już wszyscy pędzili na rybę i piwo.
Po sutej biesiadzie powrót plażą do domku i leżenie

Tym sposobem przytyłam chyba 100 kg!!

Mąż już od dawna mówi że kwestia dziecka to teraz tylko moja decyzja bo on chce i jest gotowy..tylko że dla mnie, do tej pory, było to tylko gadanie. Na wyjeździe byliśmy z trojgiem dzieciaków...dośc dających w kość bo maluchy roczne i non stop gadająca 4 latka...myślałam że będzie chodził wściekły, że go budzą, że marudzą, że płaczą, a tu zaskoczenie, zajmował sie nimi , bawił z nimi i absolutnie nie marudził że go budzą o 6 rano! I generalnie patrzył na nie z takim rozczuleniem ..no w oczach widać że pragnie. Do tego mówi o dziecku bardzo poważnie i nie na sasadzie słodkiego pierdzenia- poczułam że będzie porządnym, odpowiedzialnym ojcem! Dobrze to wiedzieć

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Napisane przez ButterBear

Haniu, ja to samo mogę powiedzieć o moim TŻ. Wiem doskonale, że będzie fantastycznym ojcem Wiem, że będzie pomagał, jak będzie umiał, będzie zaangażowany i zakochany w dzieciaku

Szczęściary z Was Teraz tylko działać albo zdać się na los

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Haniu, ja to samo mogę powiedzieć o moim TŻ. Wiem doskonale, że będzie fantastycznym ojcem Wiem, że będzie pomagał, jak będzie umiał, będzie zaangażowany i zakochany w dzieciaku

Co do knajpki, to to taka specyficzna knajpa, w której jest kilka mniejszych sal - taki trochę labirynt. Grube mury, w piwnicy, przygaszone światło, pełno schodów, jakby z cegły, tu jakieś przejście, tam okno wewnątrz Fajnie
Na zdjęciach nie za wiele widać, ale zobacz sobie, jak masz ochotę

Napisane przez dorinka30

Szczęściary z Was Teraz tylko działać albo zdać się na los

Ja do tej pory bałam się że jego aktualna chęć zmajstrowania dziecka() po porodzie przerodzi sie w ucieczkę od obowiązków. Po tym co mówi i jak sie zachowuje moje obawy odeszły w siną dal!.
I nie powiem zaczęło mnie korcić by przekroczyć ten następny etap- zmieniający całe nasze dotychczasowe życie....ale nadal planuję najpierw zaliczyć narty i study z pracy

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Ja do tej pory bałam się że jego aktualna chęć zmajstrowania dziecka() po porodzie przerodzi sie w ucieczkę od obowiązków. Po tym co mówi i jak sie zachowuje moje obawy odeszły w siną dal!.
I nie powiem zaczęło mnie korcić by przekroczyć ten następny etap- zmieniający całe nasze dotychczasowe życie....ale nadal planuję najpierw zaliczyć narty i study z pracy

Haniu widzę wielki przełom w myśleniu i pomyśleć, że wyjazd nad morze z gromadką dzieci może tak zmienić nastawienie do życia
Uważam, że bardzo dobrze, nie ma co zwlekać, lepiej wcześniej niż później, ale oczywiście każdy musi znaleźć swój czas odpowiedni na macierzyństwo

[ButterBear]

Napisane przez dorinka30

Haniu widzę wielki przełom w myśleniu i pomyśleć, że wyjazd nad morze z gromadką dzieci może tak zmienić nastawienie do życia
Uważam, że bardzo dobrze, nie ma co zwlekać, lepiej wcześniej niż później, ale oczywiście każdy musi znaleźć swój czas odpowiedni na macierzyństwo

No właśnie. Ja mimo wszystko wiem, że dla mnie ten czas jeszcze nie nadszedł Potrzebuję jeszcze trochę czasu tylko dla siebie i TŻ

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Haniu widzę wielki przełom w myśleniu i pomyśleć, że wyjazd nad morze z gromadką dzieci może tak zmienić nastawienie do życia
Uważam, że bardzo dobrze, nie ma co zwlekać, lepiej wcześniej niż później, ale oczywiście każdy musi znaleźć swój czas odpowiedni na macierzyństwo

tym bardziej niesamowity przełom że byłam niemalże pewne iż będzie na odwrót, to znaczy oby dwoje będziemu mieć szczerze dość Kubusia uderzającego od 6 rano, miarowo, butelką w kaloryfer i gadającego do tego w swoim dziecięcym języku..a tu co zero zlości tylko stwierdzenie- "jaki on SŁODKI"