Rozmowy nocą (i nie tylko) - o wszystkim i o niczym - zapraszam :)

[drusia]

Ja nie zdałam prawka juz 3 razy. 18 wtedy miałam więc to było 7 lat temu, od tamtej pory wybieram się na nowy kurs już chyba szósty raz i jakoś dotrzeć do ośrodka nie mogę Postanowiłam sobie, że tej wiosny zrobię to na bank, ale z kasą chyba nie wyrobię wiec znowu to odłożę.

---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano o 00:03 ----------

Napisane przez monica82

To ty jesteś prawie jak żona kierowcy tira.

Albo marynarza

[slonko8918]

Napisane przez wsiowy_gupek

Hmm no własnie..ja nawet nie wiem jak tą ankiete się robi!!!!
Jakie ja mam niby na etmat samobójstwa zadawac pytania w tej ankiecie???

Tak sobię myśle, że jak ci ten exio czasem tak wraca to ten B chyba jednak to nie ejst jeszcze TO...

Tzn. wydaje mi się, że on mi wraca, bo byliśmy razem 5 lat, rozstaliśmy się nie cały rok temu. Po 3 msc od rozstania poznałam B., a w listopadzie ubiegłego roku się zeszliśmy. Ogólnie B. jest taki jakiego sobie wymarzyłam, ale ta odległość

Napisane przez drusia

Dziewczyny a jeśli chodzi o pracę licencjacką, jak ja się broniłam na wizażu był wątek na ten temat. Dużo się tam dowiedziałam, dziewczyny były fajne i jak miałam problem zawsze pomogły. Poszukajcie, teraz pewnie też jest taka grupa wsparcie

Czasem tam się udzielam

---------- Dopisano o 00:07 ---------- Poprzedni post napisano o 00:04 ----------

Napisane przez monica82

To ty jesteś prawie jak żona kierowcy tira.

Dla mnie instruktor od razu powiedział, że zdam, ale jak nie zdam, to tylko dlatego, że trzepak jestem Łuk mi od początku wychodził, a na egzaminie samochód zgasł, bo się zestresowałam a potem to już z górki, miałam dwa drobne błędy. I jak mi powiedział to normalnie łzy w oczach i rękawiczki ze szczęści pogubiłam

Napisane przez wsiowy_gupek

No, ale na każdej stronie to musze robić?

Bo nasz promotor nic nam nie powiedział.....


nawet mnie nie załamuj...


Jak Cię do tego nie ciągnie to lepiej nie rób..Bo tak jak mnie nie ciągneło w ogóle.. Powiem wprost- nienawidziam tego już do pierwszej jazdy.
Ale namówili mnie rodzice i mam teraz co mam. Kupe kasy wydałam na dodatkowe lekcje, na kurs, na egzaminy i
Ja się do tego nie nadaje...
Ale szkod ami pieniędyz i chcoiaż papier zrobić chcę...

Ja lubię jeździć, sprawia mi to frajdę

Napisane przez drusia

Ja nie zdałam prawka juz 3 razy. 18 wtedy miałam więc to było 7 lat temu, od tamtej pory wybieram się na nowy kurs już chyba szósty raz i jakoś dotrzeć do ośrodka nie mogę Postanowiłam sobie, że tej wiosny zrobię to na bank, ale z kasą chyba nie wyrobię wiec znowu to odłożę.

---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano o 00:03 ----------


Albo marynarza

Czemu marynarza?

[wsiowy_gupek]

Napisane przez drusia

Ja nie zdałam prawka juz 3 razy. 18 wtedy miałam więc to było 7 lat temu, od tamtej pory wybieram się na nowy kurs już chyba szósty raz i jakoś dotrzeć do ośrodka nie mogę Postanowiłam sobie, że tej wiosny zrobię to na bank, ale z kasą chyba nie wyrobię wiec znowu to odłożę.

Ja to samo mam, tlyko dałam sobie aż 4 szanse
Zaczełam dokładnie dzien po mojej 18nastce, zdawałam 4 razy i za 4 razem czy tam 5 dałam se siana po tym jak zdesperowana dałam się macac egzaminatorowi po nogach a on mnie oblal i tak!

TYzn on jakieś mrówki widział na moich nogach i je stzrepywał czy coś..Nie pamiętma dokładnie.

Napisane przez slonko8918

Tzn. wydaje mi się, że on mi wraca, bo byliśmy razem 5 lat, rozstaliśmy się nie cały rok temu. Po 3 msc od rozstania poznałam B., a w listopadzie ubiegłego roku się zeszliśmy. Ogólnie B. jest taki jakiego sobie wymarzyłam, ale ta odległość

A nie d sie z tą odległością nic zorbić?
ja tez byłam w związku na odległość, ale się nie udał, bo nie potrafię być w takiej sytuacy wierna

[drusia]

Opowiem Wam mój pierwszy egzamin na prawko. Przeszłam plac, jadę do miasta, pojeździłam i wracam do ośrodka dumna, że zdałam. Zatrzymuję się, a koleś do mnie : Nikt normalny nie da babie prawka za pierwszym razem. Wynik egzaminu negatywny. No więc pytam go co zrobiłam źle i czemu wcześniej nie wytknął mi ani jednego błędu. A on do mnie : Wymusiłaś w mieście pierwszeństwo, ale nie czułęm potrzeby, żeby Co o tym mówić.


Dupek.

[monica82]

Napisane przez wsiowy_gupek

No, ale na każdej stronie to musze robić?

Bo nasz promotor nic nam nie powiedział.....


nawet mnie nie załamuj...


Jak Cię do tego nie ciągnie to lepiej nie rób..Bo tak jak mnie nie ciągneło w ogóle.. Powiem wprost- nienawidziam tego już do pierwszej jazdy.
Ale namówili mnie rodzice i mam teraz co mam. Kupe kasy wydałam na dodatkowe lekcje, na kurs, na egzaminy i
Ja się do tego nie nadaje...
Ale szkod ami pieniędyz i chcoiaż papier zrobić chcę...

moja kolezanka miała podejście do prawka takie same jak ja, ale jej mąż zapisał ją na kurs no to poszła. Zdała chyba za 8 razem i rok później mieli wypadek, ona kierowała, jej się nic nie stało ale jej mąż miał poważny uraz głowy przeszdł kilka operacji i bardzo długo był w śpiączce. Teraz potrzebuje mnóstwo rehabilitacji żeby móg sie ruszać. Nie siedzi sam, jest podparty, nie mówi, ma odruchy jak malutkie dziecko, rusza tylko lewą ręka i wiele jeszcze by opisywać. Poprostu jest teraz właściwie jak roslina.

[drusia]

Napisane przez slonko8918

Czemu marynarza?

Bo marynarz przypływa do portu raz na jakiś czas więc też się ze swoją kobietą widuje rzadko

[wsiowy_gupek]

Napisane przez slonko8918

Tzn. wydaje mi się, że on mi wraca, bo byliśmy razem 5 lat, rozstaliśmy się nie cały rok temu. Po 3 msc od rozstania poznałam B., a w listopadzie ubiegłego roku się zeszliśmy. Ogólnie B. jest taki jakiego sobie wymarzyłam, ale ta odległość



Czasem tam się udzielam

---------- Dopisano o 00:07 ---------- Poprzedni post napisano o 00:04 ----------



Dla mnie instruktor od razu powiedział, że zdam, ale jak nie zdam, to tylko dlatego, że trzepak jestem Łuk mi od początku wychodził, a na egzaminie samochód zgasł, bo się zestresowałam a potem to już z górki, miałam dwa drobne błędy. I jak mi powiedział to normalnie łzy w oczach i rękawiczki ze szczęści pogubiłam



Ja lubię jeździć, sprawia mi to frajdę



Czemu marynarza?

Bo zona marynarza się rzadko z nim widuje

---------- Dopisano o 00:11 ---------- Poprzedni post napisano o 00:09 ----------

Napisane przez drusia

Opowiem Wam mój pierwszy egzamin na prawko. Przeszłam plac, jadę do miasta, pojeździłam i wracam do ośrodka dumna, że zdałam. Zatrzymuję się, a koleś do mnie : Nikt normalny nie da babie prawka za pierwszym razem. Wynik egzaminu negatywny. No więc pytam go co zrobiłam źle i czemu wcześniej nie wytknął mi ani jednego błędu. A on do mnie : Wymusiłaś w mieście pierwszeństwo, ale nie czułęm potrzeby, żeby Co o tym mówić.


Dupek.

Cham.

Napisane przez monica82

moja kolezanka miała podejście do prawka takie same jak ja, ale jej mąż zapisał ją na kurs no to poszła. Zdała chyba za 8 razem i rok później mieli wypadek, ona kierowała, jej się nic nie stało ale jej mąż miał poważny uraz głowy przeszdł kilka operacji i bardzo długo był w śpiączce. Teraz potrzebuje mnóstwo rehabilitacji żeby móg sie ruszać. Nie siedzi sam, jest podparty, nie mówi, ma odruchy jak malutkie dziecko, rusza tylko lewą ręka i wiele jeszcze by opisywać. Poprostu jest teraz właściwie jak roslina.

No własnie dlatego ja nie chce w ogóle już jezdzić. Ja jestem za bardzo roztrzepana no..

[drusia]

Monica współczuję koleżance, straszne musi być życie z takim poczuciem winy.

[slonko8918]

Napisane przez drusia

Opowiem Wam mój pierwszy egzamin na prawko. Przeszłam plac, jadę do miasta, pojeździłam i wracam do ośrodka dumna, że zdałam. Zatrzymuję się, a koleś do mnie : Nikt normalny nie da babie prawka za pierwszym razem. Wynik egzaminu negatywny. No więc pytam go co zrobiłam źle i czemu wcześniej nie wytknął mi ani jednego błędu. A on do mnie : Wymusiłaś w mieście pierwszeństwo, ale nie czułęm potrzeby, żeby Co o tym mówić.


Dupek.

i takie h... się trafiają. Przede mną dziewczyna oblała, a ja zdałam Jeszcze mój instruktor do mnie mówi: No jakbyś nie zdała to by była ręka, noga, mózg na ścianie

Napisane przez monica82

moja kolezanka miała podejście do prawka takie same jak ja, ale jej mąż zapisał ją na kurs no to poszła. Zdała chyba za 8 razem i rok później mieli wypadek, ona kierowała, jej się nic nie stało ale jej mąż miał poważny uraz głowy przeszdł kilka operacji i bardzo długo był w śpiączce. Teraz potrzebuje mnóstwo rehabilitacji żeby móg sie ruszać. Nie siedzi sam, jest podparty, nie mówi, ma odruchy jak malutkie dziecko, rusza tylko lewą ręka i wiele jeszcze by opisywać. Poprostu jest teraz właściwie jak roslina.

Ja uważam, że jeśli nie ma się drygu do bycia kierowcą to tym kierowcą nie powinno się być, bo stąd takie się potem przypadki robią jak ten wyżej opisany

[drusia]

Ja do prawka mam identyczne podejście jak Wsiowy. Też uważam, ze mi to zbędne, ale robiłąm kiedyś bo w szkole wszyscy robili jak mielismy 18;/
A teraz juz planuję z tym dobrnąć do końca bo szkoda wydanej wtedy kasy.

[slonko8918]

Napisane przez drusia

Bo marynarz przypływa do portu raz na jakiś czas więc też się ze swoją kobietą widuje rzadko

Napisane przez wsiowy_gupek

Bo zona marynarza się rzadko z nim widuje

---------- Dopisano o 00:11 ---------- Poprzedni post napisano o 00:09 ----------


Cham.




No własnie dlatego ja nie chce w ogóle już jezdzić. Ja jestem za bardzo roztrzepana no..

Aa, nie zajarzyłam, po całym dniu w pracy już nie jarze
I ja nie wiem, czy mam sobie odpuścić, czy czekać, w sumie na co No niby mam się obronić i mamy razem zamieszkać, to tylko 3 msce.

[drusia]

Słono a jak długo trwa ta Wasza znajomość?

[slonko8918]

Napisane przez drusia

Słono a jak długo trwa ta Wasza znajomość?

Od lipca ubiegłego roku

[drusia]

Czyli od zeszłych wakacji? Tak?


Głupek ze mnie bo nie wiem co to ubiegłego. Ale różni ludzie różnie to interpretują więc wolę się upewnić

[slonko8918]

Napisane przez drusia

Czyli od zeszłych wakacji? Tak?


Głupek ze mnie bo nie wiem co to ubiegłego. Ale różni ludzie różnie to interpretują więc wolę się upewnić

[drusia]

Niedługo

[monica82]

Napisane przez wsiowy_gupek

Bo zona marynarza się rzadko z nim widuje

---------- Dopisano o 00:11 ---------- Poprzedni post napisano o 00:09 ----------


Cham.




No własnie dlatego ja nie chce w ogóle już jezdzić. Ja jestem za bardzo roztrzepana no..

Napisane przez drusia

Monica współczuję koleżance, straszne musi być życie z takim poczuciem winy.

Napisane przez slonko8918

i takie h... się trafiają. Przede mną dziewczyna oblała, a ja zdałam Jeszcze mój instruktor do mnie mówi: No jakbyś nie zdała to by była ręka, noga, mózg na ścianie



Ja uważam, że jeśli nie ma się drygu do bycia kierowcą to tym kierowcą nie powinno się być, bo stąd takie się potem przypadki robią jak ten wyżej opisany

No i własnie ja dlatego nie idę, życie mi miłe, wiem jaka jestem i wiem że nie potrafiłabym trzeźwo mysleć w jakiejś trudnej sytuacji na drodze. jechałam kiedyś tirem z TŻ i nagle przed samą maskę wjechał nam osoówką koles i zaczął chamować bo zółte światło się zapaliło, a wiadomo tir 40 ton to trudno wychamować, i TŻ zaczął trąbić i manewry kierownicą aby auto się szybciej zatrzymało i ewentualnie żebyśmy w pobocze wjechali a nie w tył osobówki pełnej małych dzieci z tyłu. Dziewczyny myślałam że secre to mi ze strachu gardłem wyskoczy nigdy w życiu tak się nie bałam, przez jakiś czas potem się jeszcze trzęsłam, a mój tż pełen luzik i mówi że nie mam się czym przejmować że na drodze pełno takich samobójców. Ja do dziś nie mogę wyjść z podziwu dla umiejętności tż bo to naprawdę wyczyn zachować zimna krew i wogóle opanować takiego potwora jak Tir. ale się rozpisałam chyba nie zasnęłyście.

[wsiowy_gupek]

I po kilku meisiącah znajomości podczas której widzicie się raz w miesiącu chcesz z nim już zamieszkać?

---------- Dopisano o 00:23 ---------- Poprzedni post napisano o 00:22 ----------

Napisane przez monica82

No i własnie ja dlatego nie idę, życie mi miłe, wiem jaka jestem i wiem że nie potrafiłabym trzeźwo mysleć w jakiejś trudnej sytuacji na drodze. jechałam kiedyś tirem z TŻ i nagle przed samą maskę wjechał nam osoówką koles i zaczął chamować bo zółte światło się zapaliło, a wiadomo tir 40 ton to trudno wychamować, i TŻ zaczął trąbić i manewry kierownicą aby auto się szybciej zatrzymało i ewentualnie żebyśmy w pobocze wjechali a nie w tył osobówki pełnej małych dzieci z tyłu. Dziewczyny myślałam że secre to mi ze strachu gardłem wyskoczy nigdy w życiu tak się nie bałam, przez jakiś czas potem się jeszcze trzęsłam, a mój tż pełen luzik i mówi że nie mam się czy przejmować że na drodze pełno takich samobójców. Ja do dziś nie mogę wyjść z podziwu dla umieję tż bo to naprawdę wyczyn zachować zimna krew i wogóle opanować takiego potwora jak Tir. ale się rozpisałam chyba nie zasnęłyście.

ja tez bym się przetsraszyła!
A to TZ jest kierowca tira?

[drusia]

Napisane przez wsiowy_gupek

I po kilku meisiącah znajomości podczas której widzicie się raz w miesiącu chcesz z nim już zamieszkać?

--

Właśnie

[slonko8918]

Napisane przez drusia

Niedługo

Dlatego mam wiele wątpliwości W ogóle ja już sama nie wiem, czego ja chcę.
I żeby to chociaż wszystko było takie proste, ale nie jest. I nie chodzi mi tu o B. ale o wszystko. Niby jestem szczęśliwa, ale to bym chciała mieć lepszą pracę, to bym chciała wyjechać z tego zadupia, to bym chciała jeszcze poszaleć, poimprezować, zwiedzić parę miejsc. Nie wiem.

[drusia]

[

Napisane przez monica82

No i własnie ja dlatego nie idę, życie mi miłe, wiem jaka jestem i wiem że nie potrafiłabym trzeźwo mysleć w jakiejś trudnej sytuacji na drodze. jechałam kiedyś tirem z TŻ i nagle przed samą maskę wjechał nam osoówką koles i zaczął chamować bo zółte światło się zapaliło, a wiadomo tir 40 ton to trudno wychamować, i TŻ zaczął trąbić i manewry kierownicą aby auto się szybciej zatrzymało i ewentualnie żebyśmy w pobocze wjechali a nie w tył osobówki pełnej małych dzieci z tyłu. Dziewczyny myślałam że secre to mi ze strachu gardłem wyskoczy nigdy w życiu tak się nie bałam, przez jakiś czas potem się jeszcze trzęsłam, a mój tż pełen luzik i mówi że nie mam się czym przejmować że na drodze pełno takich samobójców. Ja do dziś nie mogę wyjść z podziwu dla umiejętności tż bo to naprawdę wyczyn zachować zimna krew i wogóle opanować takiego potwora jak Tir. ale się rozpisałam chyba nie zasnęłyście.

Mój kolega w identyczny sposób zginął. Zwykle jeździł spokojnie, aż jednego dnia wyprzedzając tira zderzył się czołowo z innym jadącym na przeciwko. Wiadomo on osobówką z takim kolosem nie miał szans.

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:27 ----------

Napisane przez slonko8918

Dlatego mam wiele wątpliwości W ogóle ja już sama nie wiem, czego ja chcę.

Ja powiem tylko tyle. Na wspólne mieszkanie bym się chyba nie porwała. Nie ma opcji żebyście zaczęli się częściej spotykać?

[monica82]

Napisane przez wsiowy_gupek

ja tez bym się przetsraszyła!
A to TZ jest kierowca tira?

Był 2 lata, od roku ma inną pracę, ale latem chce wrócić na tiry. I znowu będzie gościem w domu

Napisane przez slonko8918

Dlatego mam wiele wątpliwości W ogóle ja już sama nie wiem, czego ja chcę.

Może jednak lepiej by było gdybyście lepiej się poznali? Ale kurde z drugiej strony skoro odległość was dzieli to jak macie się poznać, trudna sytuacja.

[wsiowy_gupek]

Napisane przez monica82

Był 2 lata, od roku ma inną pracę, ale latem chce wrócić na tiry. I znowu będzie gościem w domu

Może jednak lepiej by było gdybyście lepiej się poznali? Ale kurde z drugiej strony skoro odległość was dzieli to jak macie się poznać, trudna sytuacja.

ja nie chciałabym faceta-kierowcy tira..Nie wiem raz, ze te neiobecności, a dwa ten zawód we mnie nie wzbudza zaufania..Wiecie o co chodzi

[slonko8918]

Napisane przez drusia

[


Mój kolega w identyczny sposób zginął. Zwykle jeździł spokojnie, aż jednego dnia wyprzedzając tira zderzył się czołowo z innym jadącym na przeciwko. Wiadomo on osobówką z takim kolosem nie miał szans.

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:27 ----------


Ja powiem tylko tyle. Na wspólne mieszkanie bym się chyba nie porwała. Nie ma opcji żebyście zaczęli się częściej spotykać?

Nie, bo ja pracuję, do tego się uczę, on również. I nie wyobrażam sobie, żebym jeszcze miała znaleźć czas na spotkania, kiedy ja nie mam kiedy się wyspać. Widocznie powinnam zrezygnować, bo też jakoś nie widzę innego wyjścia

[wsiowy_gupek]

Napisane przez slonko8918

Dlatego mam wiele wątpliwości W ogóle ja już sama nie wiem, czego ja chcę.
I żeby to chociaż wszystko było takie proste, ale nie jest. I nie chodzi mi tu o B. ale o wszystko. Niby jestem szczęśliwa, ale to bym chciała mieć lepszą pracę, to bym chciała wyjechać z tego zadupia, to bym chciała jeszcze poszaleć, poimprezować, zwiedzić parę miejsc. Nie wiem.

Kurcze ja też taka niezdecydowana jestem...
A nie możesz po prostu meiszkać w tym mieście co on, ale jeszcze nie z nim?

[drusia]

Ja jestem takim typem, że związku na odległość na dłuższą metę bym nie wytrzymała.


Może rada Wsiowej jest dobra, zamieszkaj w tym mieście, w którym on, ale nie razem. Dałoby się?

[slonko8918]

Napisane przez wsiowy_gupek

Kurcze ja też taka niezdecydowana jestem...
A nie możesz po prostu meiszkać w tym mieście co on, ale jeszcze nie z nim?

Napisane przez drusia

Ja jestem takim typem, że związku na odległość na dłuższą metę bym nie wytrzymała.


Może rada Wsiowej jest dobra, zamieszkaj w tym mieście, w którym on, ale nie razem. Dałoby się?

Pewnie by się dało, tylko ja się poświęcę, a potem wrócę ze spuszczonym łbem do domu. No nic mnie tu nie trzyma oprócz rodziny, a on ma u siebie swoją restaurację, swoje biuro podróży, a ja tam pojadę i będę sama jak palec

[monica82]

Napisane przez wsiowy_gupek

ja nie chciałabym faceta-kierowcy tira..Nie wiem raz, ze te neiobecności, a dwa ten zawód we mnie nie wzbudza zaufania..Wiecie o co chodzi

Wiem o co chodzi o zwierzynę leśną, grzybiarki itd. Ale akurat o to się nie boję. Najgorsze jest to że bezustannie się martwisz, zwłaszta zimą jak nasypie śniegu i mrozi. Nie spałam po nocach, wiedziałam zawsze o której ma pauze i jak nie zadzwonił to myślałam czy coś się stało, czy śpi, nie dzwoniłam do niego bo bałam się że go obudzę i potem miałabym wyrzuty sumienia że przezemnie jedzie niewyspany. A jak w TV pokazywali wypadek z udziałem tira to normalnie ścisk w sercu i patrzyłam czy czasem nie mój.

[drusia]

Słońce w sumie racja. Na wyjazd do obcego miasta tylko i wyłącznie ze względu na faceta z którym albo będę albo nie chyba też bym się nie zdecydowała. Obojętne czy mieszkać mielibysmy razem czy osobno ;p

A skąd Wy się znacie?

[wsiowy_gupek]

Napisane przez slonko8918

Pewnie by się dało, tylko ja się poświęcę, a potem wrócę ze spuszczonym łbem do domu. No nic mnie tu nie trzyma oprócz rodziny, a on ma u siebie swoją restaurację, swoje biuro podróży, a ja tam pojadę i będę sama jak palec

Uuu to jakaś dobra partia

Hm no, ale jak pojedziesz mieszkać znim tot ez jak się nie dua wrócisz ze spuszczoną głową...? Czy nie?

---------- Dopisano o 00:42 ---------- Poprzedni post napisano o 00:40 ----------

Napisane przez drusia

Słońce w sumie racja. Na wyjazd do obcego miasta tylko i wyłącznie ze względu na faceta z którym albo będę albo nie chyba też bym się nie zdecydowała.

A skąd Wy się znacie?

No ja się nie zdecydowałam, a po prostu mgołam iść tam na studia, zamiast do Rzeszowa..Po prostu uznałam, ze to za wiele dla faceta którego ledwo znam.

monica82 no tak o te wypadki też bym się starsznie bała