Kwiecień plecień, bo przeplata - ta w dwupaku, ta - dzieciata! Mamy maj-czerwiec 2011

[Agnieszka.M]

Moria jesteś niesamowita Jednak założyłaś dzisiaj ten wątek, a przecież dopiero co do domku wróciłaś

[moria44]

Napisane przez matallewar

moria u eweski to był 39tc - o, ale widzę, że już wpisałaś

Bo my z eweską ten sam tp z @ miałyśmy Teraz tylko na Camomile czekamy i będziemy w komplecie

Agnieszka.M miałam ZZO – wkłucie w kręgosłup. Czuję się nie najlepiej ponieważ wielu rzeczy nie mogę zrobić sama a ja nie lubię takiej sytuacji. Ciężko jest mi się podnieść z kanapy, Igę wyciągać i wkładać do łóżeczka no i ciągle boooli ale apap 2 x dziennie wystarcza.



Dziewczynki, jeszcze trochę i wszystkie zasypiemy odchowalnię zdjęciami małych stópek Dziękuję za komplementy w imieniu mojego śpiącego brzdąca Idę ją na karmienie wybudzić bo już 3 h śpi.

---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano o 00:00 ----------

Napisane przez Agnieszka.M

Moria jesteś niesamowita Jednak założyłaś dzisiaj ten wątek, a przecież dopiero co do domku wróciłaś

No bo już się dziewczyny dopytują i mi to spokoju nie dawało Nie zasnęłabym
No i będziemy mogły tam posmęcić o bolącej mleczarni, bo po co tu wprowadzać nerwową atmosferę I tak jest gorąco przez akcje porodowe a my tam będziemy rozwiązywać problemy cyckowe

[ania2631]

Napisane przez moria44

Bo my z eweską ten sam tp z @ miałyśmy Teraz tylko na Camomile czekamy i będziemy w komplecie

Agnieszka.M miałam ZZO – wkłucie w kręgosłup. Czuję się nie najlepiej ponieważ wielu rzeczy nie mogę zrobić sama a ja nie lubię takiej sytuacji. Ciężko jest mi się podnieść z kanapy, Igę wyciągać i wkładać do łóżeczka no i ciągle boooli ale apap 2 x dziennie wystarcza.



Dziewczynki, jeszcze trochę i wszystkie zasypiemy odchowalnię zdjęciami małych stópek Dziękuję za komplementy w imieniu mojego śpiącego brzdąca Idę ją na karmienie wybudzić bo już 3 h śpi.

Maria-a czy ZZO jest bolesne,,tzn gdy sie wbijają igłą??

[mimbi]

Gratulacje dla Eweski i chlopakow! Jak beda mieli na imie?

PS. A ja sie tak upieralam, ze jeden jest dziewczynka, dobrze, ze sie z nikim nie zalozylam, bo bym zaklad przegrala.

[Eve1603]

Napisane przez ania2631

Maria-a czy ZZO jest bolesne,,tzn gdy sie wbijają igłą??

pytanie co prawda nie do mnie, ale napisze ze ja nie czulam nic a nic.

[moria44]

Napisane przez mary poziomkowa

Ewesko, serdeczne gratulacje! Zdrowia dla Ciebie i syneczków! Nie mogę doczekać się relacji! Jesteś niesamowita, cała Twoja ciąża to niesamowita sprawa, wystawiam Ci wirtualny pomnik i wręczam złoty medal

Podpisuję się pod tym rękoma i nogami!

Napisane przez ania2631

Maria-a czy ZZO jest bolesne,,tzn gdy sie wbijają igłą??

Bardziej bolesny jest zastrzyk podskórny, który znieczula skórę niż samo ZZO w kręgosłup Nie jest przyjemne, no bo sama świadomość, że to igła w kręgosłupie - auć ale ja się odcięłam od tej myśli, skupiłam tylko na tym, że za kilkanaście minut zobaczę moją córcię i byłam tą myślą tak zmotywowana, że mogliby mnie chyba na żywca ciąć

[Agnieszka.M]

Kurcze, byłam pewna, że znieczulenie zewnątrzoponowe podaje się tylko przy porodzie naturalnym. Muszę więcej poczytać na ten temat, chociaż ja chyba nie będę miała wyboru, bo u mnie w szpitalu mówią, że przy planowanej cc robią podpajęczynówkowe, a w nagłych przypadkach ogólne ... innej opcji nawet nie wymienili.

[listopadowa80]

Eweska, PODWÓJNE GRATULACJE!

Ale gorąco w wątku

Mazianka, śliczny Twój Gabryś
Daisy, ten dolargan podają domięśniowo

Dobranoc

[Agnieszka.M]

Listopadowa, a jak ty się czujesz? Coś rusza, czy totalny spokój?

[listopadowa80]

Napisane przez Agnieszka.M

Listopadowa, a jak ty się czujesz? Coś rusza, czy totalny spokój?

Ciszaaaa
Czasem poboli jak na @ i zakłuje w krzyżu i na tym się kończy

ehhh

[Eve1603]

Napisane przez Agnieszka.M

Kurcze, byłam pewna, że znieczulenie zewnątrzoponowe podaje się tylko przy porodzie naturalnym. Muszę więcej poczytać na ten temat, chociaż ja chyba nie będę miała wyboru, bo u mnie w szpitalu mówią, że przy planowanej cc robią podpajęczynówkowe, a w nagłych przypadkach ogólne ... innej opcji nawet nie wymienili.

Bo przy cc najczesciej jest podpajeczynowkowe (nie wiem czy nie wylacznie - oczywiscie nie przy naglym cieciu), ale wiele osob myli je z zzo lub nie wie, ze to inne znieczulenie. Tu chodzilo o kwestie podania i bolu przy wkluciu, a w obu przypadkach wyglada to chyba tak samo.



---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------



Ide spac...
skora na brzuchu mnie boli, a jak sie wygne tak zeby nie bolala, to zaczyna bolec kregoslup, jak odciaze kregoslup, to zaczyna palic skora i tak w koleczko

Dobranoc

[Agnieszka.M]

Napisane przez Eve1603

Bo przy cc najczesciej jest podpajeczynowkowe (nie wiem czy nie wylacznie - oczywiscie nie przy naglym cieciu), ale wiele osob myli je z zzo lub nie wie, ze to inne znieczulenie. Tu chodzilo o kwestie podania i bolu przy wkluciu, a w obu przypadkach wyglada to chyba tak samo.



---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------



Ide spac...
skora na brzuchu mnie boli, a jak sie wygne tak zeby nie bolala, to zaczyna bolec kregoslup, jak odciaze kregoslup, to zaczyna palic skora i tak w koleczko

Dobranoc

Tylko u mnie w szpitalu mówili, że po tym znieczuleniu podpajęczynówkowym nie można nawet podnieść głowy przez 12 godzin, a moria mogła po 5 godzinach wstać, dlatego mnie to zdziwiło i jak teraz trochę poczytałam, to moria mogła mieć faktycznie zewnątrzoponowe, a byłam pewna, że podaje się je tylko przy SN - okazuje się, że jednak nie tylko.
Gdyby cię to interesowało, to wklejam linka http://www.we-dwoje.pl/znieczulenie;...ykul,4253.html

Biedactwo Może w łóżku uda ci się jakoś wygodniej ułożyć.

[asiak1981]

eweska- ogromne gratulacje!

[moria44]

Hello girls!

Napisane przez Agnieszka.M

Tylko u mnie w szpitalu mówili, że po tym znieczuleniu podpajęczynówkowym nie można nawet podnieść głowy przez 12 godzin, a moria mogła po 5 godzinach wstać, dlatego mnie to zdziwiło i jak teraz trochę poczytałam, to moria mogła mieć faktycznie zewnątrzoponowe, a byłam pewna, że podaje się je tylko przy SN - okazuje się, że jednak nie tylko.

Agnieszka.M u mnie przed CC lekarz na pewno mówił o ZZO. Koleżanka z łóżka obok dostała to samo znieczulenie i również już dniu cesarki była na nogach a nawet poszła pod prysznic

No dobra, marna śpi i czka przez co, co kilka sekund AC rejestruje głos to opiszę Wam jak to z tym moim porodem było.

Na oddziale byłam o 8 rano i miałam mieć od razu robioną cesarkę ale okazało się, że jest jeszcze jedna dziewczyna przede mną więc musiałam swoje odczekać. CC jest szybkim zabiegiem no ale przed i po trzeba odpowiednio przygotować salę, zdezynfekować wszystko i to już trochę trwa.
Na spokojnie przeszłam całą procedurę przygotowawczą, najpierw ktg, pobranie krwi, welflon, przed samym zabiegiem cewnik i leki antywymiotne. Gdy koleżanka z sali była już po CC i myślałam, że zaraz my jedziemy, dostałam info, że jeszcze jeden zabieg będzie przede mną. No i znowu czekanie, bo zabieg 10 minut ale salę trzeba przygotować. Byłam już zniecierpliwiona bo przecież głooodna, była godzina 11 a ja jadłam tylko lekkie musli poprzedniego dnia o 18
W końcu doczekałam się I teraz stwierdzam, że na plus mi wyszło to całe czekanie bo byłam b. spokojna, nie stresowałam się, nie bałam, chciałam już tylko mieć Iguśkę więc było mi już obojętne co mi będą robić
Najpierw dostałam właśnie znieczulenie, które było prawie bezbolesne, na pewno mniej niż np. zastrzyk domięśniowy. Po nim położyłam się na łóżku no i dostałam jeszcze jakiś lek a później jeszcze jeden, bo ciśnienie mi mocno spadło i odpływałam. W ogóle śmiałam się co chwilę bo personel miał takie fajne podejście, opowiadali sobie żarty, zagadywali mnie, no atmosfera cud miód. Pojawili się lekarze, przywitali ze mną i ciach Śmieszne uczucie, bo czułam dotyk ręki na brzuchu a skalpela już nie Lekarze mieli problem z wyciągnięciem małej, bo mam sztywne mięśnie brzucha - pytali co trenowałam więc im opowiedziałam co i jak, personel podpytywał o to i tamto a lekarze szamotali mną po łóżku i ugniatali tak, że jęczałam na lekkim bezdechu Ale w końcu wyciągnęli Igutkę, oklepali no i ją zobaczyłam i wtedy to już straciłam orientację na chwilę, bo widziałam tylko moją córcię i wyłam tak, że ledwo co dostrzegałam jej zarysy. Pokazali mi "broszkę" Igusi, kazali dać buzi małej i zabrali ją do mycia - wtedy frajdę miał TŻ który już odchodził od zmysłów, bo cesarka koleżanki trwała 25 min. moja 45min. Mnie pozszywali i przewieźli do mojej sali gdzie dalej sobie ryczałam, przybiegł TŻ a właściwie przyleciał, jeszcze go w takim stanie nie widziałam, prawie latał nad ziemią i krzyczał "Ale jest śliczna, ale jest śliczna! Ma twoje dłonie i twoją czaszkę ()! I jakie ma włosy!". Pokazał mi zdjęcia na aparacie, bo mała wygrzewała się pod lampami kilkanaście minut. Później przywieźli mi szkraba i mogłam się na nią do woli napatrzeć Następnie była przystawka do cyca i czytanie wszystkich sms'ów od znajomych irodziny, TŻ siedział obok łóżka i namiętnie czytał puchnąc z dumy Najlepszy był telefon od mojej mamy, TŻ przystawił mi słuchawkę do ucha i sobie tak z mamą przez telefon płakałyśmy, żadna nie mogła ani słowa wypowiedzieć, to chyba u nas rodzinne

Tak jak już pisałam dosyć szybko mnie pionizowano, nie było to łatwe ale do przeżycia. I tak z tych wszystkich niedogodności najgorszy był głód. W dniu CC jeszcze nic nie mogłam zjeść, dopiero następnego dnia rano dostałam herbatę i suchary - jakie to było pyyyyszne Na obiad była już zupa a kolacja normalna więc wróciłam do świata żywych.

No i tak to pokrótce było Najciekawsze jest niesamowite uczucie odrealnienia i TŻ i ja mieliśmy wrażenie, że jesteśmy w jakimś innym świecie i patrzymy na siebie z góry a teraz 4 dni po narodzinach Igusi mamy wrażenie, że jest z nami od zawsze

---------- Dopisano o 07:14 ---------- Poprzedni post napisano o 07:13 ----------

Achaa i zaraz wstawiam fotki do albumu

[anulinka2009]

Witam mamuśki

eweska na razie się nie odezwała, pewnie odsypia z chłopakami

moria, podziwiam i zazdroszczę
mam nadzieję, że za 2 tygodnie Pepe będzie już z nami
czekamy na fotki

wczorajszy wieczór przesiedziałam cały z nogami na piłce i opuchlizna z nóg trochę zeszła ( kostki widać ).

Miłego dnia dziewczyny i czekamy na następne dzieciaczki

[Weredka]

Napisane przez anulinka2009

Eweska urodziła!!

Miała CC. Jeden chłopak ma 3300, drugi 2450. Wszystko ok!!

EWESKA gratulacje!! Brawo. Życzę zdrówka Tobie i dzidziusiom!!

Napisane przez Agnieszka.M

Weredka za jutrzejszą wizytę.

Dziękuję. Zaraz się zbieram odwieźć córę do przedszkola i jadę do gina.

[anula_81]

Hej dziewczyny!!

Wpadlam z samego rana bo nie moglam sie doczekac a tu widze, ze Eweska sie wczoraj szybciutko uwinela!
Eweska kochana!! gratulacje i dla Ciebie i dla chlopcow!!!!**
Moria oficjalnie powiem za dziewczynami! jestes neisamowita, wrocila ledwie do domu a juz opis porodu jest, nowy watek na odchowalni, jestem pelna podziwu
a ja zamiast zjesc sniadanie sledze watek
ciesze sie ze wszystko poszlo z wami tak gladko opis porodu oczywiscie wyciska lzy , szczegolnie reakcja TZta, Iguska naprawde jest przecudna, ogladalam wasze zdjecia w albumie z 10 razy

a ona juz spi od razu w osobnym pokoju? ja kurcze musze zamowic ten monitor oddechu, ale i tak nie bedziemy go mieli od razu bo ktos nam bedzie musial dopiero przywiezc..tu niestety go nie maja, a jak jest kosztuje majatek, a nie usmiecha mi sie placic wieeelkiego cla.
no i pytanko

KLADZIESZ IGUSIE NA BOKU? bo slyszalam tez ze to bezpieczniejsze niz klasc ja do lozka na pleckach..
przepraszam z gory za tyle pytan

anulinka najwazniejsze ze opuchlizna schodzi troche, dziekujemy za Info od Eweski
moze poodpoczywaj dzisiaj troche, nalezy ci sie

andziotku! moja Zosia dzisiaj od rana wariowala ze juz nie moglam zasnac i badz tu madry!

ide cos zjesc i zaraz do was wracam

[Renessme1985]

Napisane przez anulinka2009

Eweska urodziła!!

Miała CC. Jeden chłopak ma 3300, drugi 2450. Wszystko ok!!

Eweska PODWÓJNE GRATULACJE !!

Bardzo się ciesze, że chłopaki już są z Tobą

Moria z Twojego opisu wynika, że poród to super sprawa ja wiem, że oczywiście boli itp ale tak jak Ty to wspominasz, to chyba każda z Nas by chciała... super atmosferka i w ogóle... Dla każdej z Nas to będzie na pewno ogromne przeżycie ale jednak miło tak w przytulnej atmosferze, a nie jak ktoś na Ciebie warczy co chwila

A co do moich wczorajszych przygód, to pojechaliśmy jednak na IP sprawdzić, czy wszystko ok, bo mnie troszkę niepokoiło to krwawienie rano Na KTG zapis wykazał parę skurczy ale bez szału, zbadał mnie lekarz i stwierdził, że to jeszcze nie pora na małego i żebym przyjechać jak skurcze będą co 3 minuty i bardzo bolesne hmm... Stwierdził, że mogę wziąć 2 nospy na noc, żeby spokojnie ją przespać i mieć siły by rodzić... nie wiem czy sugerował, że mam dzisiaj rodzic czy jak hehe Taki jakiś mało konkretny był, chociaż sympatyczny. Potem spytał, kiedy mam wizytę u swojego lekarza, na co ja że w czwartek i zasugerował, żeby przyspieszyć na dzisiaj, by sprawdzić, czy coś postępuje od tego wczorajszego badania... i powiedział, że on tu wszystko opisał dla mojego lekarza, ale dziewczyny normalnie takich bazgrołów to ja już daaaaaaaaaaaaaaawno nie widziałam... totalnie nie mam pojęcia co tam jest napisane... próbowałam coś odczytać, czy jakieś rozwarcie w ogóle mam i na ile... ale normalnie jak hieroglify Mój lekarz też bazgroli jak kura pazurem, to się może doczyta hehe Tak więc dzisiaj koło godzinki 12 się skontaktuje z moim ginkiem i ustalę, czy mam przybyć dzisiaj do niego, czy poczekać do tego czwartku, a póki co mykam na badania krwi bleee niecierpie pobierania...

[Grazin]

Moria Twoj opis porodu jest jak opis wizytyw spa:P kurde aż sama bym już chciała. podziwiam Cię i chciałabym do tego wszystkiego tak spokojnie podjeść jak Ty gratuluję jeszcze raz kochana

[anulinka2009]

Napisane przez anula_81

anulinka najwazniejsze ze opuchlizna schodzi troche, dziekujemy za Info od Eweski
moze poodpoczywaj dzisiaj troche, nalezy ci sie

Ja za chwilę do pracy się wybieram, odpoczywałam całe 3 dni i tylko nogi mi popuchły od tego

A tak w ogóle, to wczoraj wieczorem miałam doła. Ryczałam TŻ w rękaw, że się sama ze sobą źle czuję, że potrzebuję pomocy (a to takie nie w moim stylu ) i w ogóle jest mi źle. I na to wszystko przyszedł sms od eweski. Że jej wody odeszły i jedzie na porodówkę. Moje samopoczucie w jednej chwili zmieniło się o 180 stopni i zapomnialam o wszystkim, co mnie męczyło. Wiedziała do kogo napisać i kiedy

Weredka , za wizytę

[Anuu91]

Hej!!
Odebrałam wyniki badań... no i troszkę się boję, bo mam białko w moczu 3.0 mg/dl , nabłonki wielokątkne bardzo liczne, bakterie liczne i leukocyty 8-10 . Nogi mam strasznie spuchnięte i boję się że to może być zatrucie ciążowe, mąż w pracy, nie wiem co mam zrobić....

[Klaterina]

witajcie mamusie

zaraz doczytam co tam naskrobałyście wieczorkiem, tylko kawkę sobie przygotuje

[agnieszka_pe25]

Napisane przez moria44

Na oddziale byłam o 8 rano i miałam mieć od razu robioną cesarkę ale okazało się, że jest jeszcze jedna dziewczyna przede mną więc musiałam swoje odczekać. CC jest szybkim zabiegiem no ale przed i po trzeba odpowiednio przygotować salę, zdezynfekować wszystko i to już trochę trwa.
Na spokojnie przeszłam całą procedurę przygotowawczą, najpierw ktg, pobranie krwi, welflon, przed samym zabiegiem cewnik i leki antywymiotne. Gdy koleżanka z sali była już po CC i myślałam, że zaraz my jedziemy, dostałam info, że jeszcze jeden zabieg będzie przede mną. No i znowu czekanie, bo zabieg 10 minut ale salę trzeba przygotować. Byłam już zniecierpliwiona bo przecież głooodna, była godzina 11 a ja jadłam tylko lekkie musli poprzedniego dnia o 18
W końcu doczekałam się I teraz stwierdzam, że na plus mi wyszło to całe czekanie bo byłam b. spokojna, nie stresowałam się, nie bałam, chciałam już tylko mieć Iguśkę więc było mi już obojętne co mi będą robić
Najpierw dostałam właśnie znieczulenie, które było prawie bezbolesne, na pewno mniej niż np. zastrzyk domięśniowy. Po nim położyłam się na łóżku no i dostałam jeszcze jakiś lek a później jeszcze jeden, bo ciśnienie mi mocno spadło i odpływałam. W ogóle śmiałam się co chwilę bo personel miał takie fajne podejście, opowiadali sobie żarty, zagadywali mnie, no atmosfera cud miód. Pojawili się lekarze, przywitali ze mną i ciach Śmieszne uczucie, bo czułam dotyk ręki na brzuchu a skalpela już nie Lekarze mieli problem z wyciągnięciem małej, bo mam sztywne mięśnie brzucha - pytali co trenowałam więc im opowiedziałam co i jak, personel podpytywał o to i tamto a lekarze szamotali mną po łóżku i ugniatali tak, że jęczałam na lekkim bezdechu Ale w końcu wyciągnęli Igutkę, oklepali no i ją zobaczyłam i wtedy to już straciłam orientację na chwilę, bo widziałam tylko moją córcię i wyłam tak, że ledwo co dostrzegałam jej zarysy. Pokazali mi "broszkę" Igusi, kazali dać buzi małej i zabrali ją do mycia - wtedy frajdę miał TŻ który już odchodził od zmysłów, bo cesarka koleżanki trwała 25 min. moja 45min. Mnie pozszywali i przewieźli do mojej sali gdzie dalej sobie ryczałam, przybiegł TŻ a właściwie przyleciał, jeszcze go w takim stanie nie widziałam, prawie latał nad ziemią i krzyczał "Ale jest śliczna, ale jest śliczna! Ma twoje dłonie i twoją czaszkę ()! I jakie ma włosy!". Pokazał mi zdjęcia na aparacie, bo mała wygrzewała się pod lampami kilkanaście minut. Później przywieźli mi szkraba i mogłam się na nią do woli napatrzeć Następnie była przystawka do cyca i czytanie wszystkich sms'ów od znajomych irodziny, TŻ siedział obok łóżka i namiętnie czytał puchnąc z dumy Najlepszy był telefon od mojej mamy, TŻ przystawił mi słuchawkę do ucha i sobie tak z mamą przez telefon płakałyśmy, żadna nie mogła ani słowa wypowiedzieć, to chyba u nas rodzinne

Tak jak już pisałam dosyć szybko mnie pionizowano, nie było to łatwe ale do przeżycia. I tak z tych wszystkich niedogodności najgorszy był głód. W dniu CC jeszcze nic nie mogłam zjeść, dopiero następnego dnia rano dostałam herbatę i suchary - jakie to było pyyyyszne Na obiad była już zupa a kolacja normalna więc wróciłam do świata żywych.

No i tak to pokrótce było Najciekawsze jest niesamowite uczucie odrealnienia i TŻ i ja mieliśmy wrażenie, że jesteśmy w jakimś innym świecie i patrzymy na siebie z góry a teraz 4 dni po narodzinach Igusi mamy wrażenie, że jest z nami od zawsze

---------- Dopisano o 07:14 ---------- Poprzedni post napisano o 07:13 ----------

Achaa i zaraz wstawiam fotki do albumu

swoj wlasnie wspominam w podobnym stanie odlotu jak opisujesz-cos niesamowitego. mowisz ze kolezanke szyli 25min a ciebei 45? hmm u mnie to trwalo zdecydowanie dluzej, do wyciagniecia malego ok 30 min, a szycie po ok 1h-1,5h. ciekawe jak bedzie teraz.
moria jeszcze raz gratulacje

Napisane przez Agnieszka.M

Ja już kupiłam NAN PRO1, bo jak już kiedyś wspominałam nawet nie mam zamiaru próbować karmić piersią Do szpitala butli nie biorę, bo u mnie dają takie małe buteleczki właśnie z tym mlekiem NAN i dlatego je kupiłam. Póki co paczkę, a później się zobaczy, bo nie wiadomo, czy podejdzie.
Agnieszka_pe z tego, co się orientowałam, to w większości szpitali nie wolno mieć swojego mleka w proszku, jak już, to też tylko takie gotowe w buteleczkach ... w sumie nie wiem dlaczego. U mnie w szpitalu wystarczy podpisać oświadczenie, że zgadzasz się na sztuczne "dokarmianie" i tyle, bez problemu dają mleko. Pewnie się będą krzywo patrzeć, ale mam to głęboko w :dupa:

podoba mi sie twoje podejscie

no ja tez mam to w tylku co mi beda mowic nt. karmienia, wiem juz czego chce i tego sie bede trzymac.
ja musze sie rozejrzec koniecznie dzisiaj za tymi mleczkami, w czw mam wizyte i nie wiem czy juz w pt nie wyladuje w szpitalu jak mu powiem jak skacze cisnienie.


witam z rana
u mnie wszystko sie wyciszylo, noc nawet w miare przespana, za raz musze jechac do orto na wizytke przed zabiegiem, jutro wyjezdza tz a ja musze zdecydowac czy w koncu przensze sie do rodzicow czy zostaje sama

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:27 ----------

Napisane przez Anuu91

Hej!!
Odebrałam wyniki badań... no i troszkę się boję, bo mam białko w moczu 3.0 mg/dl , nabłonki wielokątkne bardzo liczne, bakterie liczne i leukocyty 8-10 . Nogi mam strasznie spuchnięte i boję się że to może być zatrucie ciążowe, mąż w pracy, nie wiem co mam zrobić....

jak masz w domu aparat to zmiesz sobie cisnienie, a jak nie to jak masz przychodnie niedaleko to wybierz sie tam, tylko postaraj sie uspokoic bo w takim stanie na pewno wyjdzie ci podniesione.

a kiedy masz wizyte?

[moria44]

Dziękuję za wszystkie komplementy

Renessme1985 no mi się wydaje, że lekarz sugeruje poród na dniach Potrzebujemy dziś dzidziusia aby utrzymać dobrą passę min. jednego bobasa na dzień więc

Napisane przez anulinka2009

Moje samopoczucie w jednej chwili zmieniło się o 180 stopni i zapomnialam o wszystkim, co mnie męczyło. Wiedziała do kogo napisać i kiedy

[Anuu91]

Wizytę mam jutro, zadzwonie może do położnej mojej i zapytam co robić. Tak dopiero teraz o tym pomyślałam...

[Kiara76]

Napisane przez ddaaiissyy

ooo Kiara wreszcie Cię widze! Dawno Cię nie było.. juz myslałam co by Ci PW napisac
Jak sie masz ?

Witaj Daisuś! I oczywiście wszystkie wątkowe mamusie. Zbierałam siły, żeby cokolwiek napisać, bo te ostatnie tygodnie ciąży mnie wykończą. Dwa dni świąt i dwa dni siedzenia przy stole, a myślałam, że zejdę z tego świata. W niedzielę ok. 17.00 jak padłam na łóżko, to nie mogłam się nawet na siku podnieść. Do tej pory tylko mnie krocze strasznie bolało i brzuch jak kamień non stop, a od niedzieli jeszcze kręgosłup tak na........ że żadna pozycja nie pomagała. Dopiero jak usiadłam na łóżku jak żaba , dosłownie, że brzuch mi swobodnie zwisał w dół, to wtedy odczułam ulgę. Aż mi wstyd, bo na święta nawet palcem nie ruszyłam, tak mnie pozycja pionowa wymęczy, że nie dałam rady nic kroić, czy piec, wszystko moja mama i babcia robiły. Podziwiam wszystkie pracowite mamy, Grazin za remont, inne za te wypieki i sałatki, eweskę za całokształt, a ja jak posożyt wegetuję. Nigdy tak nie miałam, w pierwszej ciąży zapier........ do samego porodu, nic mnie nie bolało, a teraz .....

Ale namarudziłam, a tu tyle słodziaczków na świecie.

Daisy, a jak Twój cukier przez święta? Musiałaś się sporo ograniczać, czy trochę odpuściłaś? Mnie chyba cukier dał spokój, bo wczoraj po porcji lodów z bakaliami i polewą toffee miałam zaledwie 83. Ale poza tym deserem starałam się dużo słodyczy nie jeść, po kawałku sernika i babki do kawy, ale nigdy 115 nie przekroczyłam.

W czwartek mam wizytę u gin, to dowiem się co z małą, bo od 1.03 nie była ważona, tylko na początku kwietnia gin badała jej puls i moją szyjkę. Wszystko było zwarte, a mała ułożona główkowo, gotowa do wylotu

Jeszcze raz GRATULUJĘ wszystkim rozpakowanym Mamusiom !!!

[Ollliwka]

witam się

moria jak czytam opis porodu to łzy w oczach mam a przez całą ciąże zdarzało mi się to sporadycznie gratulacje raz jeszcze a na odchwolanię też będę zaglądać i podczytywać.

ewesko podwójne gratulacje !!!! super, że masz już swoje skarby przy sobie, no i jednak dwóch chłopaków

no a teraz przy kawce nadrobię ostatnie strony dokładniej....
P.S sa już u Was w cukierniach bułki z truskawkami?
zlazłam się rano za nimi i nie było jeszcze koło mnie

[ddaaiissyy]

O rany ale miałam zaległości - wprawdzie na chwilkę wpadłam poczytac i zajrzeć, co slychac ale największy bum był wieczorem na wątku
Nawet nie wiedziałam, ze Moria już w domku i słałam do Niej wczoraj seska kiedy wychodzi - Moria sorry ale chciałam dziewczynom info o Tobie przekazac
Przekazywanie informacji od Ciebie i w ogóle od dziewczyn z porodówek to czysta przyjemnosc i czuję sie wyróżniona i zaszczycona, że mogłam to robić !!

Obudziłam się po 7 zalana prawdziwymi łzami... śniło mi się, że pokłóciłam się z tesciówką o remont.. bo fakt faktem, życie utrudnia...
No ale nic, nie poddam się.
EWESKO, WIELKIE GRATULACJE DLA CIEBIE I CHŁOPCÓW!!
CZY IMIONA WYBRANE TERAZ JUŻ NIE MOGĄ BYĆ BEZIMIENNI
CAŁE SZCZĘŚCIE, ŻE SKOŃCZYŁO SIĘ NA CC...

Agnieszka.M;no i dobrze, korzystaj z usług małża ile się da Szkoda, że brzucha nie da się komuś na chwilke dać do ponoszenia Sama bym tak chciała Dla mnie najgorsze jest podniesienie d**y z kanapy jak sobie siedze

Sania, dziekuję Dla Ciebie także buzi buzi i vice versa

Mąż wczoraj też z rana nie zadzwonił i zaczełam sie zastanawiać kiedy on w ogóle przyjedzie ale o 12.oo zameldował sie u mnie pod domem.
Powiedział tez, ze nie ma mowy abym 4 dni została sama u rodziców i sam zapowiedział się, że w piątek po pracy przyjezdza do mnie
Słówenkiem go o to nie prosiłam i powiem szczerze, że nieco mnie zaskoczył... bo ja juz plany mialam w sobote miały u mnie spac koleżanki ze starej pracy, w poniedziałek umowiłam się z moją swiadkową, bo nie widzialysmy sie od mojego slubu to jest 09.2009 no ale jak chce przyjechac to niech przyjezdza

I co najwazniejsze - moi rodzice jako prezent wielkanocny zapowiedzieli, że kupią nam wózek !!
Mam do dyspozycji kwotę, która w zupełności wystarczy na allegrowy komplet mury 4
Męza na nią przekonałam
Jedynie na czarny kolor go jeszcze nie urobiłam (nie wiem jak jego argument zbić, iż czarny szybko sie nagrzewa i będzie dzidzi gorąco a poza tym wszystko na czarnym widac ) Takie jego zdanie... ale jeszcze popracuję nad nim

Listopadowa dzięki za info o Dolarganie.... (wpisałam sobie jego nazwę do komorki) Jak poczytałam na forach w necie, co on może powodowac maleństwu i jakie horrory przeżywały mamusie, to sie nie na żarty przestraszyłam

agnieszka_pe, jak dziś sie czujesz ???
Na która z Was dzis pora ?
A moze Moniqac?

Renessme, dobrze, ze pojechałaś to Cię zbadali !
Hmmm czy pan dr z IP coś sugeruje

Moria, upłakałam sie nad Twoim opisem porodu... zresztą nad kazdym tu przez Was zamieszczonym.
Reasumując
moria, agus, mazianka, basienka - witajcie w domku ze swomi Maleństwami !!
Tylko nie opuszczajcie nas PLEEAAASSSSEEEE
Kto tu do czerwca zostanie... chlip chlip..... boje się

Kiara, ja w święta co dzień wcinałam po 4-5 kawałków ciasta i cukier po takiej dawce max 130.. (z reguly ponizej 120)
Ale wiesz co mi kompletnie nie wchodzi... ziemniaki !! W piątek chyba w piatek... zjadłam wielki talerz takich młodych ziemniaczków z przerumienioną delikatnie cebulką, 0,5l kefiru, sadzone jajko i ponad 140.
Wczoraj na obiad zjadłam normalny rosół, obiad (miesko, surówki) bez ziemniaków i także ponizej 120..
Juz z górki !!
A lody - zwłaszcza smietankowe, także mi nie szkodzą !!
Fajnie, że jestes bo już martwiłam sie co z Toba.

I Mango tez dawno nie było...

[TheXanthippe]

EWESKO GRATULUJE !!!

Moria porod jak marzenie ehhh A Igutka cudna ciagle przegladam Twoj album

[katarzynka00]

Anulko jak tak tylko wtrące 2 słówka, bo widziałam że pytałaś o kładzenie na boczku, tak więc ze względu na bioderka nie powinno się tak kłaść noworodków.

Ile bobasów już po drugiej stronie brzuszka... dla wszystkich i gratulacje.Podwójne dla Eweski.