Intercyza

[sine.ira]

Coście się tak owczym pędem do tej socjologii przyczepili ? To już kolejny wątek, w ktorym czytam, ze synonimem nieudacznictwa życiowego jest skończenie socjologii

[MarudexuS]

Napisane przez sine.ira

Czyli wychodzi na to, że jak ktoś zostaje w domu przy dzieciach, to drugi rodzic w zajęcia domowe i przydzieciowe się nie włącza ?

Przydomowe tak, bo po to jeden zostaje w domu żeby zrobić to, co w domu jest do zrobienia, a ten, który pracuje zarobkowo po powrocie do domu niech poświęci czas przede wszystkim dzieciom - żeby mieć z nimi kontakt i wkład w wychowaine. Tak przynajmniej ja to sobie wyobrażam, jak to jest w takich domach nie wiem, bo nie mam doświadczenia.

Napisane przez candycotton

To, ze ktos zachoruje nie znaczy ze mozna jego miara mierzyc zdrowych ludzi. Ciaza to nie choroba. To zaslanianie sie dzieckiem, zeby tylko nie pracowac. Potem sa watki jak odejsc od meza jak sie nie ma pracy i sie jest na jego utrzymaniu. Kopanie pod soba dolkow. Jak sie straci prace to sie w ciagu miesiaca znajduje kolejna bo sie ma takie wyksztalcenie ktore na to pozwala bo sie o tym myslalo wczesniej a nie szlo za reszta owieczek na socjologie.

Hmm ciąża to nie choroba - fakt.
Ale ciekawe jak będziesz śpiewać jak sama zajdziesz i będziesz miała masę mdłości, bóli, będziesz ciągle senna itd itp. Już to widzę jak z bananem na ustach zasuwasz do roboty do 9 miesiąca

[A kuku]

Napisane przez candycotton

... Ciaza to nie choroba. To zaslanianie sie dzieckiem, zeby tylko nie pracowac. ...

Mam taką cichutką nadzieję, że nie planujesz dzieci?

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Napisane przez MarudexuS

Przydomowe tak, bo po to jeden zostaje w domu żeby zrobić to, co w domu jest do zrobienia, a ten, który pracuje zarobkowo po powrocie do domu niech poświęci czas przede wszystkim dzieciom - żeby mieć z nimi kontakt i wkład w wychowaine. Tak przynajmniej ja to sobie wyobrażam, jak to jest w takich domach nie wiem, bo nie mam doświadczenia.

Szkoda, że Cię nie ma na innym wątku. Byłabyś żywym przykładem, że jeszcze nie całkiem zgłupiałem.

[dawidowskasia]

Napisane przez sine.ira

Czyli wychodzi na to, że jak ktoś zostaje w domu przy dzieciach, to drugi rodzic w zajęcia domowe i przydzieciowe się nie włącza ?

W praktyce bywa różnie niestety. Bo rzeczywiście z dzieckiem w domu 8 h bitych to to nie jest, ale w ciągu 24h łącznie się nazbiera dużo więcej.

Obawiam się,że wielu wyznaje zasadę,że jeśli ktoś zostaje w domu to całkowicie się nim zajmuje. To nieuczciwe, ale tak bywa.

Jak mówiłam, dla mnie praca jest lżejsza (no chyba,że w kamieniołomach) bo jednak wyjdzie się do ludzi, można się wymienić myślami i odpocząć psychicznie od domowych obowiązków.
To jest moje zdanie. No i potem nikt ci nie wypomni,że nic nie robisz (a jak widzisz niektóre osoby wychodzą z takiego założenia), masz szanse znaleźć pracę w razie czego (nie tylko rozwód, ale są różne sytuację)

Poza tym mi byłoby w domu nudno:pranie, sprzątanie, gotowanie sorry, to nie dla mnie, ale jeśli komuś odpowiada to nie mam nic przeciwko

[201604250941]

Napisane przez MarudexuS

Przydomowe tak, bo po to jeden zostaje w domu żeby zrobić to, co w domu jest do zrobienia, a ten, który pracuje zarobkowo po powrocie do domu niech poświęci czas przede wszystkim dzieciom - żeby mieć z nimi kontakt i wkład w wychowaine. Tak przynajmniej ja to sobie wyobrażam, jak to jest w takich domach nie wiem, bo nie mam doświadczenia.




Hmm ciąża to nie choroba - fakt.
Ale ciekawe jak będziesz śpiewać jak sama zajdziesz i będziesz miała masę mdłości, bóli, będziesz ciągle senna itd itp. Już to widzę jak z bananem na ustach zasuwasz do roboty do 9 miesiąca

Sa zawody, ktore mozna wykonywac w domu, zarowno w trakcie ciazy jak i po. Czasu bedzie mniej to i zarobki mniejsze ale na te waciki swoje bedzie.

No coz, skonczenie socjologii to jest synonim stopy bezrobocia. Stad wlasnie sie biora magistrowie pracujacy w budce z kebabem. Ale oczywiscie lista jest dluzsza, zeby nie bylo, niech sie politolodzy i filozofowie oraz eksperci od kultury i stosunkow nie czuja pominieci

[sine.ira]

Napisane przez MarudexuS

Przydomowe tak, bo po to jeden zostaje w domu żeby zrobić to, co w domu jest do zrobienia, a ten, który pracuje zarobkowo po powrocie do domu niech poświęci czas przede wszystkim dzieciom - żeby mieć z nimi kontakt i wkład w wychowaine. Tak przynajmniej ja to sobie wyobrażam, jak to jest w takich domach nie wiem, bo nie mam doświadczenia.

W domu zawsze jest coś do zrobienia i zawsze jest roboty dla co najmniej dwójki dorosłych osób
Jak się przecież pracujący zawodowo rodzic skończy bawić z dzieckiem, to nie wzywa tego drugiego, co ma etat w domu, żeby przyszedł i sprzątnął. Tak samo z naczyniami, które w zlewie zalegają czy z rachunkami co ich domowa cześć małżeństwa nie zdążyła popłacić.
Czy coś Ale nie wiem, bo też w takim układzie nie żyję. Sama wychowywałam sie w rodzinie, gdzie oboje rodzice pracowali ale tato po pracy raczej już miał wolne Co nie znaczy, że faktycznie do roboty nic nie było.

Napisane przez MarudexuS

Hmm ciąża to nie choroba - fakt.
Ale ciekawe jak będziesz śpiewać jak sama zajdziesz i będziesz miała masę mdłości, bóli, będziesz ciągle senna itd itp. Już to widzę jak z bananem na ustach zasuwasz do roboty do 9 miesiąca

No dokładnie.
Ale może ona akurat chętnie koleżance głowę nad kibelkiem przytrzyma, kto wie

[Dzikun]

Napisane przez MarudexuS

Przydomowe tak, bo po to jeden zostaje w domu żeby zrobić to, co w domu jest do zrobienia, a ten, który pracuje zarobkowo po powrocie do domu niech poświęci czas przede wszystkim dzieciom - żeby mieć z nimi kontakt i wkład w wychowaine. Tak przynajmniej ja to sobie wyobrażam, jak to jest w takich domach nie wiem, bo nie mam doświadczenia.

Aha. A potem się dziwić, że są faceci, co nie wiedzą gdzie w kuchni sól stoi, albo w domu odkurzacz.
A żona lata udydana, bo od rana z dziećmi, gotuje, sprząta, a jak mąż wróci, to sprząta to, czego nie dała rady przy dzieciach zrobić, robi kolacje i generalnie praca od 7.00 do 21.00 (pi razy drzwi). A wkoło domu to pan też jest zwolniony z prac? A w weekend też tylko odpoczywa po ciężkim tygodniu pracy?

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez candycotton

No coz, skonczenie socjologii to jest synonim stopy bezrobocia. Stad wlasnie sie biora magistrowie pracujacy w budce z kebabem. Ale oczywiscie lista jest dluzsza, zeby nie bylo, niech sie politolodzy i filozofowie oraz eksperci od kultury i stosunkow nie czuja pominieci

Widzisz sine, czego się o Tobie dowiedziałam. Mam nadzieję, że dobre kebaby robisz i dużo mięsa (w)rzucasz?

[A kuku]

Napisane przez dawidowskasia

W praktyce bywa różnie niestety. Bo rzeczywiście z dzieckiem w domu 8 h bitych to to nie jest, ale w ciągu 24h łącznie się nazbiera dużo więcej.

Obawiam się,że wielu wyznaje zasadę,że jeśli ktoś zostaje w domu to całkowicie się nim zajmuje. To nieuczciwe, ale tak bywa.

Jak mówiłam, dla mnie praca jest lżejsza (no chyba,że w kamieniołomach) bo jednak wyjdzie się do ludzi, można się wymienić myślami i odpocząć psychicznie od domowych obowiązków.
To jest moje zdanie. No i potem nikt ci nie wypomni,że nic nie robisz (a jak widzisz niektóre osoby wychodzą z takiego założenia), masz szanse znaleźć pracę w razie czego (nie tylko rozwód, ale są różne sytuację)

Poza tym mi byłoby w domu nudno:pranie, sprzątanie, gotowanie sorry, to nie dla mnie, ale jeśli komuś odpowiada to nie mam nic przeciwko

A gdzie dziecko i jego potrzeby w tym wszystkim?

[dawidowskasia]

Napisane przez candycotton

To, ze ktos zachoruje nie znaczy ze mozna jego miara mierzyc zdrowych ludzi. Ciaza to nie choroba. To zaslanianie sie dzieckiem, zeby tylko nie pracowac. Potem sa watki jak odejsc od meza jak sie nie ma pracy i sie jest na jego utrzymaniu. Kopanie pod soba dolkow. Jak sie straci prace to sie w ciagu miesiaca znajduje kolejna bo sie ma takie wyksztalcenie ktore na to pozwala bo sie o tym myslalo wczesniej a nie szlo za reszta owieczek na socjologie.

A po jakich studiach jest na 100% praca?
Nie chciałabym wiązać życia z taką osobą jak Ty

Ciąża to nie choroba- rozumiem,że nie ma wpływu na organizm?
Najlepiej zrobić cesarkę w piątek a w poniedziałek do pracy lecieć, tak?

[201604250941]

Napisane przez Dzikun

Aha. A potem się dziwić, że są faceci, co nie wiedzą gdzie w kuchni sól stoi, albo w domu odkurzacz.
A żona lata udydana, bo od rana z dziećmi, gotuje, sprząta, a jak mąż wróci, to sprząta to, czego nie dała rady przy dzieciach zrobić, robi kolacje i generalnie praca od 7.00 do 21.00 (pi razy drzwi). A wkoło domu to pan też jest zwolniony z prac? A w weekend też tylko odpoczywa po ciężkim tygodniu pracy?

Blagam oswiec mnie- jak duza masz rezydencje, ze musisz sprzatac codziennie tak dlugo? kilometr kwadratowy? Jak toalete i lazienke raz na tydzien umyjesz wystarczy. Podloge dwa razy na tydzien zamiesc, raz umyc. Pranie w sobote jak zrobisz to wystarczy, prasowanie tez. Pralke sie nastawia i sama pierze. Obiad sie nastawia i nie stoi nad nim caly czas. Odkurzanie zajmuje z 5 minut, mozna to robic nawet codziennie. Zmywanie naczynze zmywarka- nic, bez zmywarki do 10 minut. Gdzie te 14 godzin dzien w dzien? Nie widzialam jeszcze takiej co by caly czas sprzatala i czegokolwiek nie zrobila na czas, nastawiaja ten obiad i ida na tv m jak milosc ogladac. Obiad zawsze na przyjscie meza jest, dzieci zadbane, bawia sie same, jest czas wyjsc, jest czas do wszystkich lekarzy pojsc, ale i tak glowne zajecie to prostowanie kanapy przed tv.

Kasia- no to zycze faceta, ktory bedzie bezrobotny. Ty idz do pracy i plac mu ZUSy, kieszonkowe, a on bedzie sobie gral, ewentualnie pil. Praca jest po kierunkach inzynierskich.

[Dzikun]

Napisane przez A kuku

Szkoda, że Cię nie ma na innym wątku. Byłabyś żywym przykładem, że jeszcze nie całkiem zgłupiałem.

Znam takich kilku, co tak śpiewali. A jak przyszło im zostać samemu z dzieckiem i mieć cały dom na głowie, bo kobiecie przyszło wyjechać, to się telefon ciągle urywał. A po powrocie błagalne nie rób mi tego więcej A przedtem to oczywiście było, że jak wracał z pracy, to już nic nie musi, ale żona co tam, praca od świtu do wieczora, bo w domu to co ona się narobi? Dziecko pobawi, pranie wrzuci, a tak naprawdę to się samo upierze, obiad też się sam gotuje, wokół domu wszystko samo się robi.

[dawidowskasia]

Napisane przez A kuku

A gdzie dziecko i jego potrzeby w tym wszystkim?

Dziecka nie uważam za obowiązek domowy (pieluszki, jedzonko tak) więc fakt,że partner po pracy pobawi się z dzidzią, poprzytula, poczyta bajkę to przyjemność

Zresztą dzieci nie mam jeszcze. Więc sobie gdybam:P

[MarudexuS]

Napisane przez A kuku

Szkoda, że Cię nie ma na innym wątku. Byłabyś żywym przykładem, że jeszcze nie całkiem zgłupiałem.

Wiesz, ja tylko głośno myślę nie wiem ile tak na prawdę jest roboty przy domu i dzieciach i szczerze mówiąc wolę nie wiedzieć ale jak się para decyduje na taki podział i im to pasuje, i godzinowo jest mniej więcej sprawiedliwie to tak to chyba wygląda? Oczywiście, jeśli jest w domu więcej roboty to to pracujące po powrocie niech pomoże.

Napisane przez dawidowskasia

Obawiam się,że wielu wyznaje zasadę,że jeśli ktoś zostaje w domu to całkowicie się nim zajmuje. To nieuczciwe, ale tak bywa.

Hmm jak wyżej pisałam - jeśli tej roboty przy domu jest na tyle dużo, że potrzebna pomoc to niech ta druga osoba pomoże. Ale nie na zasadzie, że jedno pracuje a drugie jest w domu, 4h ogląda seriale, drugie 4 poudajee, że coś robi i po powrocie partnera jojczy, że tyyyyle jeszcze i pomóż

Napisane przez candycotton

Sa zawody, ktore mozna wykonywac w domu, zarowno w trakcie ciazy jak i po. Czasu bedzie mniej to i zarobki mniejsze ale na te waciki swoje bedzie.

No własnie, czasu mnie, zarobki mniejsze, kto wyrówna tą dysproporcję w przypadku rozdzielności małżeńskiej? to może lepiej tych dzieci nie mieć co?

Napisane przez sine.ira

W domu zawsze jest coś do zrobienia i zawsze jest roboty dla co najmniej dwójki dorosłych osób
Jak się przecież pracujący zawodowo rodzic skończy bawić z dzieckiem, to nie wzywa tego drugiego, co ma etat w domu, żeby przyszedł i sprzątnął. Tak samo z naczyniami, które w zlewie zalegają czy z rachunkami co ich domowa cześć małżeństwa nie zdążyła popłacić.
Czy coś Ale nie wiem, bo też w takim układzie nie żyję. Sama wychowywałam sie w rodzinie, gdzie oboje rodzice pracowali ale tato po pracy raczej już miał wolne Co nie znaczy, że faktycznie do roboty nic nie było.

No ważne,żeby był w tym wszystkim umiar i sprawiedliwość, nie chodzi o sztywny podział obowiązków a zwyczajnie o pomoc temu, kto bardziej zarobiony .. to chyba oczywiste.

Napisane przez Dzikun

Aha. A potem się dziwić, że są faceci, co nie wiedzą gdzie w kuchni sól stoi, albo w domu odkurzacz.
A żona lata udydana, bo od rana z dziećmi, gotuje, sprząta, a jak mąż wróci, to sprząta to, czego nie dała rady przy dzieciach zrobić, robi kolacje i generalnie praca od 7.00 do 21.00 (pi razy drzwi). A wkoło domu to pan też jest zwolniony z prac? A w weekend też tylko odpoczywa po ciężkim tygodniu pracy?[COLOR="Silver"]

Hmm ciekawe w takim razie jak sobie radzą kobiety pracujące i dzieciate skoro AŻ tyle tej roboty jest w domu

[Hultaj]

To zaslanianie sie dzieckiem, zeby tylko nie pracowac

tak, bo w domu przy dziecku to się leży i pachnie.

Pytanie było o większego lenia więc i odpowiedź tego dotyczyła. Oczywiście, że za wychowanie odpowiedzialność ponoszą oboje.

ja to zrozumiałam, że większym lenistwem jest ucieczka w pracę biurową niż zajmowanie się całkowicie domowymi obowiązkami, ale ktoś w tą pracę uciec musi, bo pieniądze same się zazwyczaj na człowieka i jego rodzinę nie zarabiają, więc ciekawi mnie, czemu uciekać ma facet a nie oboje np.

[sine.ira]

Napisane przez MarudexuS

Hmm ciekawe w takim razie jak sobie radzą kobiety pracujące i dzieciate skoro AŻ tyle tej roboty jest w domu

Ledwo

[201604250941]

MarudexuS- a kto powiedzial ze musi byc zawsze wyrownana? Zwykle nie jest. I tak bez intercyzy nie jest tak, ze sie ma wspolne konto i wspolne pieniadze. Myslisz, ze jak nie ma intercyzy to maz daje zonie kieszonkowe? Trzyma kase na rachunki, oszczedza, czasem tylko jak ladnie poprosi to cos dostanie. Kazdy ma swoja prace, swoje konto i swoje pieniadze. Nie ma lekko Zona, ktora zostaje z dzieckiem zawsze bedzie w gorszej sytuacji. Przy bogatym mezu tez mozna chodzic w starym swetrze zamiast futra.

[dawidowskasia]

Napisane przez Dzikun

Znam takich kilku, co tak śpiewali. A jak przyszło im zostać samemu z dzieckiem i mieć cały dom na głowie, bo kobiecie przyszło wyjechać, to się telefon ciągle urywał. A po powrocie błagalne nie rób mi tego więcej A przedtem to oczywiście było, że jak wracał z pracy, to już nic nie musi, ale żona co tam, praca od świtu do wieczora, bo w domu to co ona się narobi? Dziecko pobawi, pranie wrzuci, a tak naprawdę to się samo upierze, obiad też się sam gotuje, wokół domu wszystko samo się robi.

Też takich znam, co żona do sanatorium nie może pojechać, bo biedulek spali chatę gotując wodę na herabte

[sine.ira]

Napisane przez Dzikun

Widzisz sine, czego się o Tobie dowiedziałam. Mam nadzieję, że dobre kebaby robisz i dużo mięsa (w)rzucasz?

Nie widzę co tam gryzmolisz, bo się popłakałam nad swoim nędznym losem

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------

Napisane przez candycotton

Myslisz, ze jak nie ma intercyzy to maz daje zonie kieszonkowe? Trzyma kase na rachunki, oszczedza, czasem tylko jak ladnie poprosi to cos dostanie. Kazdy ma swoja prace, swoje konto i swoje pieniadze. Nie ma lekko Zona, ktora zostaje z dzieckiem zawsze bedzie w gorszej sytuacji. Przy bogatym mezu tez mozna chodzic w starym swetrze zamiast futra.

Nie wiem skąd ty dziewczyno czerpiesz wzorce ale myślałam, że sie patologiami tu nie zajmujemy.

[dawidowskasia]

Napisane przez candycotton

MarudexuS- a kto powiedzial ze musi byc zawsze wyrownana? Zwykle nie jest. I tak bez intercyzy nie jest tak, ze sie ma wspolne konto i wspolne pieniadze. Myslisz, ze jak nie ma intercyzy to maz daje zonie kieszonkowe? Trzyma kase na rachunki, oszczedza, czasem tylko jak ladnie poprosi to cos dostanie. Kazdy ma swoja prace, swoje konto i swoje pieniadze. Nie ma lekko Zona, ktora zostaje z dzieckiem zawsze bedzie w gorszej sytuacji. Przy bogatym mezu tez mozna chodzic w starym swetrze zamiast futra.

Życie w Twoim świecie musi być przykre

[Hultaj]

Napisane przez sine.ira

Ledwo

;-)
i powiedziałabym jeszcze, że powtarzają jak mantrę , że dzieci trzeba mieć jak najwcześniej, najlepiej w okolicach 20tki, jak człowiek ma najwięcej siły. Ale po co komu ta cała siła, to nie wiem.

[Luba]

Napisane przez candycotton

MarudexuS- a kto powiedzial ze musi byc zawsze wyrownana? Zwykle nie jest. I tak bez intercyzy nie jest tak, ze sie ma wspolne konto i wspolne pieniadze. Myslisz, ze jak nie ma intercyzy to maz daje zonie kieszonkowe? Trzyma kase na rachunki, oszczedza, czasem tylko jak ladnie poprosi to cos dostanie. Kazdy ma swoja prace, swoje konto i swoje pieniadze. Nie ma lekko Zona, ktora zostaje z dzieckiem zawsze bedzie w gorszej sytuacji. Przy bogatym mezu tez mozna chodzic w starym swetrze zamiast futra.

O jezusie słodki, jak tak czytam, to się serio zastanawiam jakie wzorce widujesz, gdzie żyjesz i co cię tak skrzywiło. Niezłośliwie, naprawdę.

Nie mam, wiecie, czasu, żeby się produkować tutaj a chętnie bym się poprodukowała. Szkoda, może kiedyś Generalnie, co też tu zdążyłam doczytać, to chyba się z Hultajem zgodzę.

[201604250941]

To nie sa patolgie, to jest miasto, XXI wiek. Nie wiem w ogole skad jeszcze mozna wziac faceta, ktory pozwoli kobiecie zostac w domu, ja takich nie znam. Sam jej robote zalatwi predzej niz na takie cos pozwoli. Wiedze czerpie z obserwacji jak to u ludzi wyglada.

A co do cesarki w piatek i pracy w poniedzialek- tak sie robi. Nie w nastepny poniedzialek, ale w poniedzialek za tydzien jak najbardziej, wraca sie na pol etatu.

[A kuku]

Napisane przez Dzikun

Znam takich kilku, co tak śpiewali. A jak przyszło im zostać samemu z dzieckiem i mieć cały dom na głowie, bo kobiecie przyszło wyjechać, to się telefon ciągle urywał. A po powrocie błagalne nie rób mi tego więcej A przedtem to oczywiście było, że jak wracał z pracy, to już nic nie musi, ale żona co tam, praca od świtu do wieczora, bo w domu to co ona się narobi? Dziecko pobawi, pranie wrzuci, a tak naprawdę to się samo upierze, obiad też się sam gotuje, wokół domu wszystko samo się robi.

I co z tego, że znasz? Tylko tacy są na świecie?

Napisane przez dawidowskasia

Dziecka nie uważam za obowiązek domowy (pieluszki, jedzonko tak) więc fakt,że partner po pracy pobawi się z dzidzią, poprzytula, poczyta bajkę to przyjemność

Zresztą dzieci nie mam jeszcze. Więc sobie gdybam:P

Ale to przed nim chciałaś uciec do pracy? A ono? Do żłoba?

Napisane przez MarudexuS

Wiesz, ja tylko głośno myślę nie wiem ile tak na prawdę jest roboty przy domu i dzieciach i szczerze mówiąc wolę nie wiedzieć ale jak się para decyduje na taki podział i im to pasuje, i godzinowo jest mniej więcej sprawiedliwie to tak to chyba wygląda? Oczywiście, jeśli jest w domu więcej roboty to to pracujące po powrocie niech pomoże.

Coraz bardziej mi żal, że Cię tam nie ma.

Napisane przez Hultaj

tak, bo w domu przy dziecku to się leży i pachnie.
ja to zrozumiałam, że większym lenistwem jest ucieczka w pracę biurową niż zajmowanie się całkowicie domowymi obowiązkami, ale ktoś w tą pracę uciec musi, bo pieniądze same się zazwyczaj na człowieka i jego rodzinę nie zarabiają, więc ciekawi mnie, czemu uciekać ma facet a nie oboje np.

Z dwóch powodów. Po pierwsze, bo moim zdaniem cierpią na tym dzieci. Po drugie, jedno w pracy, drugie w pracy plus praca w domu. To trzy etaty, a może i więcej. Podzielone na dwa dają półtora. Po co mi te dodatkowe pół etatu po przyjściu z pracy? Nie lepiej iść z dzieckiem na spacer, pobawić się, zrelaksować? Dać odpocząć tej osobie, która do tej pory dzieckiem się zajmowała? Czysta wygoda. Jeśli do tego finansowo jedno jest w stanie zapewnić byt rodzinie na godziwym poziomie, to po się szarpać na dwóch etatach?

[dawidowskasia]

Napisane przez candycotton

To nie sa patolgie, to jest miasto, XXI wiek. Nie wiem w ogole skad jeszcze mozna wziac faceta, ktory pozwoli kobiecie zostac w domu, ja takich nie znam. Sam jej robote zalatwi predzej niz na takie cos pozwoli. Wiedze czerpie z obserwacji jak to u ludzi wyglada.

A co do cesarki w piatek i pracy w poniedzialek- tak sie robi. Nie w nastepny poniedzialek, ale w poniedzialek za tydzien jak najbardziej, wraca sie na pol etatu.

Tobie by się studia socjologiczne przydały. Mogłabyś się zapoznać z warunkami życiowymi, relacjami w normalnych rodzinach

Na czerwono : Dziękuje Bogu,że nie obracam się w towarzystwie ludzi tak wyrachowanych
Już wole chodzić w starych swetrach i mieć odrosty do ramion

[A kuku]

Napisane przez candycotton

To nie sa patolgie, to jest miasto, XXI wiek. Nie wiem w ogole skad jeszcze mozna wziac faceta, ktory pozwoli kobiecie zostac w domu, ja takich nie znam. Sam jej robote zalatwi predzej niz na takie cos pozwoli. Wiedze czerpie z obserwacji jak to u ludzi wyglada.

To poznaj mnie. Dzień dobry! Ja nie dość, że pozwalam, to jeszcze tego wymagam.

[sine.ira]

Napisane przez Luba

O jezusie słodki, jak tak czytam, to się serio zastanawiam jakie wzorce widujesz, gdzie żyjesz i co cię tak skrzywiło. Niezłośliwie, naprawdę.

Pewnie widziała to u ludzi z nizin, czyli takich co mieszkają w blokowisku Sory ale nie mogę zapomnieć występu ww. wizażanki na wątku o tym gdzie poznać znajomych z wyższych sfer. Dała tam czadu, do dzisiaj to pamiętam

[dawidowskasia]

[QUOTE=A kuku;26829519]

Ale to przed nim chciałaś uciec do pracy? A ono? Do żłoba?

Do żłobka nie, ale do przedszkola tak

Zresztą jak mi finanse pozwolą to tż zostanie w domku (zgadza się póki co)

[A kuku]

Napisane przez dawidowskasia

Do żłobka nie, ale do przedszkola tak

Do przedszkola na 10 godzin, czy dłużej?

Napisane przez dawidowskasia

Zresztą jak mi finanse pozwolą to tż zostanie w domku (zgadza się póki co)

Myślisz, że potrafi dać małemu dziecku w sferze emocjonalnej wszystko to, co dostałoby od matki?

[Dzikun]

Napisane przez candycotton

Blagam oswiec mnie- jak duza masz rezydencje, ze musisz sprzatac codziennie tak dlugo? kilometr kwadratowy? Jak toalete i lazienke raz na tydzien umyjesz wystarczy. Podloge dwa razy na tydzien zamiesc, raz umyc. Pranie w sobote jak zrobisz to wystarczy, prasowanie tez. Pralke sie nastawia i sama pierze. Obiad sie nastawia i nie stoi nad nim caly czas. Odkurzanie zajmuje z 5 minut, mozna to robic nawet codziennie. Zmywanie naczynze zmywarka- nic, bez zmywarki do 10 minut. Gdzie te 14 godzin dzien w dzien? Nie widzialam jeszcze takiej co by caly czas sprzatala i czegokolwiek nie zrobila na czas, nastawiaja ten obiad i ida na tv m jak milosc ogladac. Obiad zawsze na przyjscie meza jest, dzieci zadbane, bawia sie same, jest czas wyjsc, jest czas do wszystkich lekarzy pojsc, ale i tak glowne zajecie to prostowanie kanapy przed tv.

Kilometr to nie , ale chyba nie bierzesz w swoich kalkulacjach pod uwagę, że ktoś może mieszkać na większej powierzchni niż ktoś inny i może nie mieszkać sam.
Przepraszam, ale nie każdy ma tak, jak Ty, że 5 minut i jest posprzątane.
Odkurzać trzeba codziennie, bo się nosi,i to nie jest 5 minut a conajmniej pół godziny szybkiej jazdy z odkurzaczem, mycie podłóg dwa razy tyle czasu (na parterze, nie wliczam piętra) Podłogi na parterze myję ok. 1x w tygodniu. Pralka chodzi codziennie i to nie jedno pranie.
Czyszczenie jednej łazienki to czas ok. godziny (łącznie ze wszystkim), a łazienki są dwie. Nie mówiąc o myciu okien, bo są duże i jest ich dużo i to rozkładamy sobie na parę dni i trzeba robić to dość często, bo się szybko brudzą Ścieranie mebli, kanap, doprowadzenie kuchni, wszystkich sprzętów, jak się zakidają, wszystkiego do stanu używalności to też nie jest pięć minut. Rachunki, sprawunki, zakupy. Do tego dochodzi ogród, który trzeba obrobić, warzywa podwórko i mnóstwo innych rzeczy, które zawsze są do zrobienia.
Ale nie będę się przecież tłumaczyła z tego, że każdemu sprzątanie zajmuje inną ilość czasu, a Ty najwyraźniej nie wzięłaś pod uwagę powierzchni, ludzi mieszkających i odwiedzających, i wielu innych czynników.

[dawidowskasia]

Napisane przez A kuku

To poznaj mnie. Dzień dobry! Ja nie dość, że pozwalam, to jeszcze tego wymagam.

A Ty byś został z dzieckiem?

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------

Napisane przez A kuku

Do przedszkola na 10 godzin, czy dłużej?



Myślisz, że potrafi dać małemu dziecku w sferze emocjonalnej wszystko to, co dostałoby od matki?

Pewnie,że mógłby. Przecież to ojciec