Nasze brzuchy szybko rosną, urodzimy późną wiosną. Mamusie V-VI 2012 cz. III

[La Monica]

Ja też dzisiaj tak średnio się czuję Od 2 dni zabieram się za babeczki czekoladowe z gruszkami i dzisiaj znowu ich nie zrobię, bo mam taaakiego lenia

Napisane przez _agata

Nie ma za co.
Możesz podziękować kism.

On im dłużej stoi tym lepszy
Ja wrzucam kilka lasek razem z nasionkami, a później jeszcze dokładam.
Tak samo robię cukier waniliowy. Do cukru pudru wkładam rozkrojone laski wanilii. Pewnie już robiłaś, ale przypominam

Cukier robiłam, ale ekstraktu jeszcze niet.

Napisane przez kism

Tego się właśnie po Tobie spodziewałam Ale czytałam, że musi długo stać, żeby dobry się zrobił (pół roku?), a mi zostały 2 mies. Poza tym rzadko piekę cokolwiek z aromatem waniliowym, więc nie wiem czy mi się przyda potem... Musiałabym jeszcze jakąś odpowiednią butelkę zakupić (czy w słoiku po prostu?). Właśnie na allegro widziałam i w różnych sklepach internetowych i pytałam, czy któryś z nich polecasz. Najwięcej ludzie kupują tego http://allegro.pl/ekstrakt-waniliowy...055316668.html ale to nie zawsze przekłada się na jakość...
Przepis jest taki, niedużo tego ekstraktu trzeba - 2 łyżeczki do ciasta i trochę do masy. Zawsze mogę zrobić też chyba swój zwykły biszkopt z barwnikami i swoją masę, co?
http://mojewypieki.blox.pl/2011/09/T...nbow-cake.html
.

Eee nie pół roku, ja gdzieś czytałam, że jak zrobi się ciemny kolor to już jest okey. A ponoć już po 1-2 tygodniach się ciemny robi. Ja dzisiaj będę robić i zobaczę kiedy mi ściemnieje. A zalewam póki co 4 strąki w buteleczce z soczku tymbark, tej baniaczkowatej 250ml
Możesz dodać aromatu waniliowego ( zamiast ekstraktu, choć wiadomo, to nie to samo), tylko kilka kropli a nie łyżeczkami, bo przebierzesz.

Miłego dnia i weekendu dziewczynki
Ja śmigam do mojej mieściny na spacerek, coby kości rozruszać.

[justys1358]

Ja będe chodzic do szkoły rodzenia. Niestety chyba sama, bo moj mąż nie pracuje na miejscu i nie ma możliowsci pojscia ze mną. Ale gdy mu zaczełam mowic o sr to powiedział, ze bede uważnie słuchać, a na weekendzie mu wszystko powiem i wytłumacze i jak cos to bedziemy wtedy razem ćwieczyc. Okaze sie w praktyce jak bedzie

[_agata]

Napisane przez La Monica

Ja też dzisiaj tak średnio się czuję Od 2 dni zabieram się za babeczki czekoladowe z gruszkami i dzisiaj znowu ich nie zrobię, bo mam taaakiego lenia


Cukier robiłam, ale ekstraktu jeszcze niet.


Eee nie pół roku, ja gdzieś czytałam, że jak zrobi się ciemny kolor to już jest okey. A ponoć już po 1-2 tygodniach się ciemny robi. Ja dzisiaj będę robić i zobaczę kiedy mi ściemnieje. A zalewam póki co 4 strąki w buteleczce z soczku tymbark, tej baniaczkowatej 250ml
Możesz dodać aromatu waniliowego ( zamiast ekstraktu, choć wiadomo, to nie to samo), tylko kilka kropli a nie łyżeczkami, bo przebierzesz.

Miłego dnia i weekendu dziewczynki
Ja śmigam do mojej mieściny na spacerek, coby kości rozruszać.

Ja słodkości nie robię, bo bym żarła. A tak przynajmniej mniej jem, to nie mam wyrzutów sumienia

Tylko strączki rozetnij wzdłuż i wyskrob trochę nasionek. A przed użyciem zawsze potrząśnij to i ziarenka będą w użyciu.
Ja aromatu nie znoszę. Wolę nie dać nic niż dać aromat

Napisane przez justys1358

Ja będe chodzic do szkoły rodzenia. Niestety chyba sama, bo moj mąż nie pracuje na miejscu i nie ma możliowsci pojscia ze mną. Ale gdy mu zaczełam mowic o sr to powiedział, ze bede uważnie słuchać, a na weekendzie mu wszystko powiem i wytłumacze i jak cos to bedziemy wtedy razem ćwieczyc. Okaze sie w praktyce jak bedzie

W Kielcach czy u siebie?

[ghosst]

Napisane przez Torrini

Ale kicha... FBI zamknęło Megavideo :/

Napisane przez kapukat

dlaczego? jak to? i przez co teraz będą leciały wszystkie filmy i serialne?

Nooo, kicha...

Napisane przez śliweńka

nawet nie mów, za niedługo kwiecień i sie rozpakujemy

Ja w kwietniu będę jeszcze swoje urodziny świętowac I, jak znam życie, zabierac się za wyprawkę

Napisane przez slimaczek19

My też nie będziemy chodzić po pierwsze w bezpłatnych są takie terminy rozpoczęcia, że dla mnie za wcześnie albo za późno. A po drugie i ważniejsze, nawet moja gin mówiła, że kobietki na porodówce zapominają "z wrażenia" czego się uczyły i trzeba po prostu na bieżąco słuchać położnej i instynktu podobnie z opieką nad maluszkiem. W szpitalu podstaw się nauczę, a reszta to i tak nasza intuicja i decyzja co i jak robimy. Mój mąż "pierwsze razy" przeszedł z siostrzeńcem, więc będzie dobrze

Też słyszałam, że "z wrażenia" wiadomości wyparowują
Ja chodziłam do szkoły rodzenia z moją siostrą, jako osoba towarzysząca właśnie No gimnastyki faktycznie trochę było, ale za mało, żeby to miało kogoś przekonac. Wiedza, hmm... Co do porodu i przebiegu ciąży czy pielęgnacji - można czegoś się dowiedziec, ale to jeśli ktoś nie ma zielonego pojęcia co i z czym No i wiadomo, jak zawsze, perspektywa prowadzącego/ej

Napisane przez _agata

Ja Was dziewczyny przekonywać nie będę
Ale warto poczytać i posłuchać kobiet, które z zajęć w szkole rodzenia korzystały, i posłuchać co z zajęć wyniosły.
Nie od dziś wiadomo, że kobiety po sr lepiej przechodzą poród, bo nie idą "w nieznane", tylko wiedzą czego mniej więcej się spodziewać.

Widzę, że ze szkołą rodzenia jest trochę tak jak np. z chustami i pieluchami wielorazowymi. Przez spróbowaniem wiele osób mówi, że to niepotrzebne, że nie warto, że się nie opłaca.
Tak jak moi znajomi, którzy nie chustują dzieci, i ci którzy chustują.
Pierwsi patrzą na drugich jak na wariatów, a nigdy sami nie spróbowali. A drudzy spróbowali i są przeszczęśliwi i zadowoleni, że ktoś takie rozwiązanie wymyślił

Poza tymi wszystkimi, którzy spróbowali i zrezygnowali, bo to im nie odpowiadało i przeszczęśliwi nie są

[Tacca]

Nawet mi dzisiaj wszystko sprawnie idzie... Zaraz biorę się za sprzątanie łazienki... Chyba. Płytki muszę umyć, mąż jak sprząta, to do głowy mu nie przyjdzie, że płytki się myje... Przydałaby się gąbeczka z wysięgnikiem.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A ja myślę, że wszystko jest dla ludzi i każdy wybierze, co zechce. Tak, jak nie lubię takiego malkontenctwa i podejścia jak mój chłop (sr=fanaberia), tak i nie lubię w drugą stronę, takiego trochę eko- chusto- i innego rodzaju terroru. Zresztą była już tu o tym mowa.
Ja mam takie podejście, że fajnie, jak to komuś odpowiada, to spoko. Ja się bardziej nastawiam na nosidełko Tula (choć jest cholernie drogie), jak dziecko już będzie miało kilka miesięcy.
Ale nie lubię ani zniechęcania ani przekonywania na siłę, że coś jest dobre. Każdy wybierze według własnych potrzeb i możliwości. Nasze mamy nie miały tak dobrze, musiały prać i gotować tetry, a my mamy ten komfort.
I żeby nie było, nie piszę o podejściu tutaj na forum, ale jak czasami oglądam programy o dzieciach na TVN Style czy jakieś inne, to mnie aż coś bierze, jak się wciska jedyną słuszną ideologię.


Rety, jaka brzydka pogoda :/ Coś nieokreślonego pada, jest ciemno, zimno :/ Niech już będzie wiosna ;(

[justys1358]

Napisane przez _agata

W Kielcach czy u siebie?

U siebie Do Kielc mam 65km.

[_agata]

Napisane przez ghosst

Poza tymi wszystkimi, którzy spróbowali i zrezygnowali, bo to im nie odpowiadało i przeszczęśliwi nie są

Ale spróbowali. I mogą z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że to nie dla nich.
A jak się nie spróbuje, to jak z dzieckiem, które nie lubi marchewki. Nie bo nie, chociaż nigdy w ustach nie miało.
Ja mogę powiedzieć, że coś jest nie dla mnie dopiero kiedy spróbuję.
Napaliłam się kiedyś na naukę chińskiego. I wiem, że nie dla mnie.
Myślałam, że mając 25 lat nie nauczę się jeździć na snowboardzie. Spróbowałam i okazało się, że to wcale nie tak jak myślałam. Da się.

Zawsze uważam, że lepiej czegoś spróbować i żałować (lub nie), niż żałować, że nie spróbowałam.

[begie13]

Napisane przez slimaczek19

My też nie będziemy chodzić po pierwsze w bezpłatnych są takie terminy rozpoczęcia, że dla mnie za wcześnie albo za późno. A po drugie i ważniejsze, nawet moja gin mówiła, że kobietki na porodówce zapominają "z wrażenia" czego się uczyły i trzeba po prostu na bieżąco słuchać położnej i instynktu podobnie z opieką nad maluszkiem. W szpitalu podstaw się nauczę, a reszta to i tak nasza intuicja i decyzja co i jak robimy. Mój mąż "pierwsze razy" przeszedł z siostrzeńcem, więc będzie dobrze

Moja kuzynka też chodziła do szkoły rodzenia jak co do czego doszło to nie potrafiła przeć , aż ją położna okrzyczała, że dziecko samo się nie urodzi i co ona robi w ogóle, wtedy oprzytomniała dopiero
Nie mówię, że nie warto iść do sr, bo pewnie tak jest i nic się nie traci tym bardziej jeśli jest bezpłatna
Ja swoje "pierwsze razy" przechodziłam z synami kuzynki, z dziećmi, którymi się opiekowałam, z chrześniakiem, mój mąż natomiast z własną siostrą, chociaż pewnie ze swoim własnym dzieckiem jest zupełnie inaczej...zobaczymy wkrótce, ale myślę, że sobie poradzimy

Napisane przez niunia32

na Balbinie też jest SR.
my się raczej nie zdecydujemy na szkołę.
no chyba, że ta przy szpitalu jest bezpłatna..

mała kopie a ja się nie mogę zabrać za pracę :/
koniec stycznia mnie nie motywuje Wrrrrrr

dziękuję za info a płatna?

za jaką pracę chcesz się zabierać?

Napisane przez śliweńka

nawet nie mów, za niedługo kwiecień i sie rozpakujemy

a jak kwiecień, to po kwietniu maj i kolejne rozpakowywanie....

Ależ na dworze jest okropnie....brrr... wyszłam na chwilę tylko a cała przemokłam, aż bluzkę miałam mokrą...

[_agata]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;31738799]A ja myślę, że wszystko jest dla ludzi i każdy wybierze, co zechce. Tak, jak nie lubię takiego malkontenctwa i podejścia jak mój chłop (sr=fanaberia), tak i nie lubię w drugą stronę, takiego trochę eko- chusto- i innego rodzaju terroru. Zresztą była już tu o tym mowa.[/QUOTE]

Pewnie, ze była. Jak i o wielu innych sprawach. Po to jesteśmy tutaj żeby rozmawiać.
To, że coś piszę i czasami próbuję do czegoś namówić, nie oznacza od razu terroru. Bo jak widać czasami ktoś z czegoś skorzysta.
Ale nic na siłę Nikomu na siłę dziecka pakować do chusty nie będę. Tym bardziej nikogo na siłę do sr nie da się wysłać

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez _agata

Pewnie, ze była. Jak i o wielu innych sprawach. Po to jesteśmy tutaj żeby rozmawiać.
To, że coś piszę i czasami próbuję do czegoś namówić, nie oznacza od razu terroru. Bo jak widać czasami ktoś z czegoś skorzysta.
Ale nic na siłę Nikomu na siłę dziecka pakować do chusty nie będę. Tym bardziej nikogo na siłę do sr nie da się wysłać

Wiem, wiem, tutaj właśnie każdy pokazuje swoje propozycje i można sobie poczytać i wybrać, ale czasami jak oglądam właśnie te programy dzieciowe i nawiedzone mamusie, które pozjadały wszystkie rozumy, to się odechciewa.
To trochę tak, jak pisała Szmaragdowy Kotek - najgorsze jest, jak otaczają Cię same osoby, które "wiedzą lepiej", bo one... i się zaczyna litania, mają po 100 lat, albo odchowały 10 dzieci, albo coś jeszcze. Ja się tak obawiam, że moja teściowa może mieć takie zapędy trochę. Ale tak, jak może sobie mówić o moich firankach co chce i o moim systemie sprzątania co chce i o tym, jak gotuję - tak dziecka nie dam sobie wychować, choćby miało to oznaczać konflikt.

[niunia32]

Napisane przez begie13

Moja kuzynka też chodziła do szkoły rodzenia jak co do czego doszło to nie potrafiła przeć , aż ją położna okrzyczała, że dziecko samo się nie urodzi i co ona robi w ogóle, wtedy oprzytomniała dopiero
Nie mówię, że nie warto iść do sr, bo pewnie tak jest i nic się nie traci tym bardziej jeśli jest bezpłatna
Ja swoje "pierwsze razy" przechodziłam z synami kuzynki, z dziećmi, którymi się opiekowałam, z chrześniakiem, mój mąż natomiast z własną siostrą, chociaż pewnie ze swoim własnym dzieckiem jest zupełnie inaczej...zobaczymy wkrótce, ale myślę, że sobie poradzimy



dziękuję za info a płatna?

za jaką pracę chcesz się zabierać?

ta na balbinie jest płatna. jakby ta w szpitalu była bezpłatna to bym pomyślała nad nią

za jaką pracę?
muszę poprawić ostatni rozdział licencjata, bo jutro wieczorem muszę go zawieść, i ogólnie zbliża się termin złożenia pracy.
a ja nie mam weny..
noooo coś tam już dzisiaj zrobiłam, a zaraz jadę do babci i ikei :P

mąż ma dzisiaj wychodne więc wieczorem będę pisać

[justys1358]

A ja dzisiaj dostałam torbe ubranek od kolezanki po jej synku. I odłozyłam sobie pare unwiersalnych, a jak bedzie chłopak to mam 2 kupkę. A moja mama, po co mi to wszystko, az tyle tego i ze za wczesnie, w kwietniu powinnam kompletowac wszystko. Aż cisnienie mi sie podniosło, w maju to ja chce miec wszystko, by wyprac, poskładac i dokupic to czego brakuje. A nie dopiero planowac co mi sie przyda:/ Tak samo w kwietniu chce pomyslec o kosmetykach dla dzidzi, a wózek i łózeczko od marca. Trzeba jakos wydatki okreslic. No a ubranka to ja kompletuje od dłuzszego czasu i nie mam zamiaru przestac
Ehhh....

[Ewunia_1984]

Napisane przez onething

Ile płaciłaś za tą poduchę?
U mnie lekarz nagrywa na płytę filmik z 3D/4D.

Ja poduche kupowałam w Smyku za 159zł


[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;31737952]No takie jest życie z tym moich chłopem...
Ale może jeszcze go przekonam. Ja na pewno nie zrezygnuję.
[/QUOTE]

Ja do szkoły rodzenia też będę chodziła sama. Troszkę się martwiłam, że będę się tam źle czuła bo wszystkie pewnie będą z partnerami, ale teraz mam to gdzieś Najważniejsze żebym jak najwięcej informacji wyniosła z tej szkoły.

[Dasti80]

Cześć dziewczynki

Ostatnio nie miałam czasu udzielać się bo tż był chory, siedział w domu, a ja się nim opiekowałam, no i ogólnie spędzaliśmy czas razem (on się wkurza jak siedzę na forach, twierdzi że jestem uzależniona )

W poniedziałek byłam u gina, wszystko ok, szyjka długa ok. 37mm zamknięta, odczyn ph ok, jedyne co mnie zasmuciło i wkurzyło to zniesienie refundacji heparyny dla kobiet w ciąży bez udowodnionych chorób np. zakrzepicy itp. a 2 krotne obumarcie ciąży nie jest wskazaniem według nfztu. Więc tak jak miesięczna dawka zastrzyków kosztowała mnie 30zł miesięcznie to teraz będę za nią płacić 390zł miesięcznie

[Tacca]

Napisane przez niunia32

ta na balbinie jest płatna. jakby ta w szpitalu była bezpłatna to bym pomyślała nad nią

za jaką pracę?
muszę poprawić ostatni rozdział licencjata, bo jutro wieczorem muszę go zawieść, i ogólnie zbliża się termin złożenia pracy.
a ja nie mam weny..
noooo coś tam już dzisiaj zrobiłam, a zaraz jadę do babci i ikei :P

mąż ma dzisiaj wychodne więc wieczorem będę pisać

Heh... Ja się też muszę wziąć za pracę... Pouczyć do egzaminu... A nie mam zupełnie do tego natchnienia.

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Napisane przez Dasti80

Cześć dziewczynki

Ostatnio nie miałam czasu udzielać się bo tż był chory, siedział w domu, a ja się nim opiekowałam, no i ogólnie spędzaliśmy czas razem (on się wkurza jak siedzę na forach, twierdzi że jestem uzależniona )

W poniedziałek byłam u gina, wszystko ok, szyjka długa ok. 37mm zamknięta, odczyn ph ok, jedyne co mnie zasmuciło i wkurzyło to zniesienie refundacji heparyny dla kobiet w ciąży bez udowodnionych chorób np. zakrzepicy itp. a 2 krotne obumarcie ciąży nie jest wskazaniem według nfztu. Więc tak jak miesięczna dawka zastrzyków kosztowała mnie 30zł miesięcznie to teraz będę za nią płacić 390zł miesięcznie

Mój przez te swoje gry chociaż do forumowania mi się nie wtrąca... Jedyny plus.
Z tymi refundacjami to w ogóle robi się dziwnie...
Najważniejsze, że z dzidziusiem wszystko dobrze.

[8ewus8]

Co do szkoły rodzenia to ja idę. Dużą rolę w podjęciu decyzji odegrała przede wszystkim możliwość wzięcia tej położnej później do porodu.
U mnie zajęcia trwają 3 miesiące po 2 razy w tygodniu po 1,5 godziny.
Szwagierka teraz chodzi, więc na bieżąco wiem co tam się dzieje.
Przez godzinę ćwiczą. Są też jakieś zestawy ćwiczeń właśnie nastawione na krocze, żeby nie byc nacinaną. Ostatnie pół godzinki jest teoria bądź też w późniejszym czasie ćwiczenia na lalkach (przewijanie, kąpanie).
Kobiety chodzą same, jesli są jakieś zajęcia istotne dla panów to wtedy położna mówi na wcześniejszych zajęciach i można męża zabrać.

Na pewno ojcowie dzieci biorą udział w nauce masażu rodzącej, potem w zajęciach związanych z opieką nad maluchem, na reszcie ćwiczy sama kobieta.

Rozmawiałam z koleżanką, która chodziła i była bardzo zadowolona. Urodzić każda urodzi czy to ze szkołą czy bez, ale chodzi o nastawienie do tego momentu. Jesteśmy bardziej świadome co nas czeka, czujemy się pewniej i myślę,ze trochę bezpieczniej.

Na jednych z zajęć jedzie sie do szpitala oglądać oddział. Pokazywane są wszystkie narzędzia, które mogą być użyte podczas porodu. Kolezanka mówiła, że cieszy się, że zobaczyła igłę do przebijania pęcherza płodowego, bo stwierdziła, że gdyby zobaczyła to pierwszy raz na porodówce to by na zawał zeszła.

[Dasti80]

Ja kupiłam poduszkę na all, czekam na paczkę

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Napisane przez Tacca

Mój przez te swoje gry chociaż do forumowania mi się nie wtrąca... Jedyny plus.
Z tymi refundacjami to w ogóle robi się dziwnie...
Najważniejsze, że z dzidziusiem wszystko dobrze.

Mój tż też kiedyś dużo grał, teraz woli jakiś film obejrzeć ze mną, albo pogadać. Ogólnie jak tż pracuje to cały dzień go nie ma i chyba dlatego nie chce mu się grać, więc mogę sobie siedzieć tutaj do woli jak jest w pracy

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------

Następną wizytę mam w połowie lutego, do tego czasu muszę zrobić badania i tą cholerną glukozę którą już kiedyś robiłam i nie za dobrze to wspominam.

[Tacca]

Napisane przez Dasti80

Ja kupiłam poduszkę na all, czekam na paczkę

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------


Mój tż też kiedyś dużo grał, teraz woli jakiś film obejrzeć ze mną, albo pogadać. Ogólnie jak tż pracuje to cały dzień go nie ma i chyba dlatego nie chce mu się grać, więc mogę sobie siedzieć tutaj do woli jak jest w pracy

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------

Następną wizytę mam w połowie lutego, do tego czasu muszę zrobić badania i tą cholerną glukozę którą już kiedyś robiłam i nie za dobrze to wspominam.

Mój po pracy pada a potem się wyżywa na kompie. Może z wiosną energia mu wróci. Potem przychodzi do mnie i coś oglądamy... Ale przez większą część doby siedzę sama z kotem... Toteż laptoka nie wyłączam nawet, dopiero jak idę spać.

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez kism

Kotku, probowałam się przekonać wiele razy, przeczytałam wiele na ten temat i jednak jakoś nie mogę... Nawet teraz do tej godziny siedziałam i czytałam, po raz n-ty wrzuciłam parę haseł w google'a wczytując się bardziej w minusy niż bardzo rozpowszechnione plusy i... nie, nie zdecyduję się. Pomijając, że mam problemy z płytkami, czyli z krzepnięciem krwi i nawet nie wiem, czy bym mogła. Zbyt często w Polsce słychać o kobietach, które męczą się z powikłaniami, a już wspominanie o problemach z tętnem dziecka przy porodzie mrozi mi krew w żyłach.
To nie ma nic wspólnego z udawaniem czegokolwiek, byciem matką polką czy inne takie. Co do nogi czy zęba mogę obronić się tyle, że amputacja czy wyrywanie zęba to nie jest naturalny proces, a poród owszem jak najbardziej
To, że nie chcę zzo, nie oznacza zupełnie, że wybieram Dolargan czy cokolwiek innego. Nie, Maksa urodziłam naturalnie i teraz też tak zamierzam
Dam Wam linka do jednej z wielu stron, które przeczytałam przed chwilą... Od samego artykułu bardziej interesowały mnie komentarze pod nim (są tam 4 krótkie podstrony z komentarzami). Artykuł dla mnie mało wiarygodny, konsultowany przez ginekologa, a nie anestezjologa i wszystko pod warunkiem "prawidłowego podania leku".
http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-...8.html?cpage=4
Bardzo bym chciała, żebyśmy wszystkie urodziły łatwo, zdrowo i bezboleśnie super zdrowe dzieciaczki i bardzo Wam tego życzę Piszę to tylko dlatego, żebyście znały plusy i minusy i wiedziały, że choć jest wiele kobiet, które fantastycznie wspominają zzo, to są i takie, które go żałują...

Co do reszty podpisuję się obiema ręcami Co zrobicie przy porodzie, przed czy po, jak będziecie karmić czy ubierać dzieck0 - decyzja należy do Was

No właśnie, mi chodzi tylko o to, żebyśmy podejmowały decyzje SAMODZIELNIE, a nie żeby ktoś nam narzucał, bo już słyszałam takie opinie, ze np. co Ty wiesz o porodzie, jak miałaś cesarkę itp. Może niezbyt dobrze się wyraziłam, nie chodziło mi o to, żeby namawiać kogoś na zzo czy cokolwiek innego, tylko o to, żeby własnie nikt nam nie narzucał, że np. zzo jest be i nie należy brać bo nie czy ogólnie jakiekolwiek narzucanie jedynie słusznych kierunków porodu, karmienia i wychowania jeżeli ktoś chce albo jeżeli nie chce czegoś, to żeby mu nie ciosały dobre ciocie kołków na głowie z tego powodu

[Dasti80]

Napisane przez Tacca

Mój po pracy pada a potem się wyżywa na kompie. Może z wiosną energia mu wróci. Potem przychodzi do mnie i coś oglądamy... Ale przez większą część doby siedzę sama z kotem... Toteż laptoka nie wyłączam nawet, dopiero jak idę spać.

Hehe ja siedzę z kotem, z psem i z laptopem

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Muszę się zbierać do sklepu, ale mi się nie chce
chyba sobie kawusię zapodam

[doris888]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;31739494]Wiem, wiem, tutaj właśnie każdy pokazuje swoje propozycje i można sobie poczytać i wybrać, ale czasami jak oglądam właśnie te programy dzieciowe i nawiedzone mamusie, które pozjadały wszystkie rozumy, to się odechciewa.
To trochę tak, jak pisała Szmaragdowy Kotek - najgorsze jest, jak otaczają Cię same osoby, które "wiedzą lepiej", bo one... i się zaczyna litania, mają po 100 lat, albo odchowały 10 dzieci, albo coś jeszcze. Ja się tak obawiam, że moja teściowa może mieć takie zapędy trochę. Ale tak, jak może sobie mówić o moich firankach co chce i o moim systemie sprzątania co chce i o tym, jak gotuję - tak dziecka nie dam sobie wychować, choćby miało to oznaczać konflikt.[/QUOTE]

a propos teściowej i firanek to moja mi już je zorganizowała jak jeszcze mieszkania nie mielismy, to samo z pościelą z wełny pod którą ani ja ani Tż byśmy nigdy nie zasneli oczywiście firnaki w szafie a wełna w piwnicy- nawet nie mamy gdzie tego trzymać, ja bym tego w zyciu nie przyjeła bo nie lubię składować niepotrzebnych rzeczy a komuś może by się przydało ale akurat mąż był sam a on jej nie potrafi odmawiać... całe szczęście teściowie mieszkają 650km od nas...

Napisane przez Dasti80

Więc tak jak miesięczna dawka zastrzyków kosztowała mnie 30zł miesięcznie to teraz będę za nią płacić 390zł miesięcznie

no to niezła różnica

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez doris888

a propos teściowej i firanek to moja mi już je zorganizowała jak jeszcze mieszkania nie mielismy, to samo z pościelą z wełny pod którą ani ja ani Tż byśmy nigdy nie zasneli oczywiście firnaki w szafie a wełna w piwnicy- nawet nie mamy gdzie tego trzymać, ja bym tego w zyciu nie przyjeła bo nie lubię składować niepotrzebnych rzeczy a komuś może by się przydało ale akurat mąż był sam a on jej nie potrafi odmawiać... całe szczęście teściowie mieszkają 650km od nas...

Ja niestety z pewnym przyczyn mieszkam blisko teściowej, ale mimo to widuję się z nią raz na miesiąc - dwa.
Jednak ja już dawno nauczyłam się żyć po swojemu nie przejmując się jej opinią, a i ona już nie daje mi takich "prezentów" jak raz wyraziłam niezadowolenie z powodu sprezentowanej firanki nie w moim stylu. To nawet nie jest z mojej strony złośliwość, ale po prostu szkoda jej pieniędzy na coś, czego ja nie będę używać. Choć teraz nasze stosunki są i tak o niebo lepsze niż kiedyś. Po prostu, nauczyłyśmy się siebie tolerować. Oczywiście wolałabym mieć cieplejsze stosunki z teściową, ale nie da się uszczęśliwić wszystkich ludzi na świecie.

[Dasti80]

Napisane przez doris888

no to niezła różnica

No pocieszające jest tylko to że do końca 3 miesiące zostały

[Tacca]

Napisane przez Dasti80

Hehe ja siedzę z kotem, z psem i z laptopem

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Muszę się zbierać do sklepu, ale mi się nie chce
chyba sobie kawusię zapodam

Psa zazdroszczę... Dziś spojrzałam na tapetę w komórce, na moje psiuńko kochane... To już zaraz będzie rok odkąd go nie ma a ciągle tak samo boli i płakać się chce... Dziwnie bez psa...

Napisane przez doris888

a propos teściowej i firanek to moja mi już je zorganizowała jak jeszcze mieszkania nie mielismy, to samo z pościelą z wełny pod którą ani ja ani Tż byśmy nigdy nie zasneli oczywiście firnaki w szafie a wełna w piwnicy- nawet nie mamy gdzie tego trzymać, ja bym tego w zyciu nie przyjeła bo nie lubię składować niepotrzebnych rzeczy a komuś może by się przydało ale akurat mąż był sam a on jej nie potrafi odmawiać... całe szczęście teściowie mieszkają 650km od nas...

Mi się chociaż do mieszkania nikt nie wtrąca... Jak zaczniemy się budować będzie pewnie gorzej. Mam taką koleżankę w pracy, która się budowała 25 lat temu, ale ciągle wszystko wie najlepiej.

---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;31741343]Ja niestety z pewnym przyczyn mieszkam blisko teściowej, ale mimo to widuję się z nią raz na miesiąc - dwa.
Jednak ja już dawno nauczyłam się żyć po swojemu nie przejmując się jej opinią, a i ona już nie daje mi takich "prezentów" jak raz wyraziłam niezadowolenie z powodu sprezentowanej firanki nie w moim stylu. To nawet nie jest z mojej strony złośliwość, ale po prostu szkoda jej pieniędzy na coś, czego ja nie będę używać. Choć teraz nasze stosunki są i tak o niebo lepsze niż kiedyś. Po prostu, nauczyłyśmy się siebie tolerować. Oczywiście wolałabym mieć cieplejsze stosunki z teściową, ale nie da się uszczęśliwić wszystkich ludzi na świecie.[/QUOTE]
Oj, nie da... Nie ma sensu nawet próbować...

[ania_85]

Czesc dziewczyny

Gartuluje udanych wizyt
Wy juz o rozpakowywaniu, a ja mam nadzieje ze nie urodze pierwsza:/ tp mam na 28 maja, ale przez smsowe przepychanki z moim szefem dzisiaj o malo znowu nie trafilam do szpitala:/maly znowu ulozyl mi sie glowka i mialam mega skurcze, plakalam jak bobr, maz zrobil mi mocna melise, wczesniej wzielam relanium i jakos po godzinie odpuscilo. Mam zakaz kontaktowania sie z tym typem, maz mi powiedzial ze on calkowicie przejmuje sprawe.

Dziewczyny, ja jak zwykle przewrazliwiona, jak na poczatku mowilam zeby nie bagatelizowac plamien, tak teraz mowie o skurczach i twardnieniu macicy. Wiem, ze u wiekszosci z Was i plamienia i skurcze okaza/badz okazaly sie nieszkodliwe,z czego bardzo sie ciesze Ja juz sie przyzwyczailam ze trafiam od urodzenia jak na loterii te gorsze rzeczy
....
wiec co do skurczy, jak sa bezbolesne i pojawiaja sie tak ze dwa, trzy razy na godzine to jest ok, gorzej jak ok 10 razy (ja tego nie zauwazylam, a mialam od 13stego tyg, myslalam ze to wylaczenie braxton-hickson, a tu okazalo sie ze moja wredna macica juz powoli probowala pozbyc sie ładunku, na szczescie walczna szyjka macicy jej na to nie pozwalala ) Do tego jak sa bolesne to wazne gdzie boli, jak bol przeszywajacy jakby ktos miecz Wam wkladal do pochwy albo zz pochwy go wyjmowal, kiedy trudno siedziec, chodzic, kuje nawet w tylku to do lekarza, bo to moze spowodowac skracanie sie szyjki,u mnie tak wlasnie bylo, ale na szczescie szyjka nie zdazyla sie skrocic, ale zaczal sie proces poronienia-bo wiadomo ze w naszym tc dziecko nie przetrwa:/ lekarz zaleci relanium, magnez,nospe i lezenie (w szpitalu wciskaja fenoterol,ktory nie jest wskazany na naszym etapie ciazy 20tc-29).
Jak kuje po bokach i w pachwinach to jest wywolane rozciaganiem sie macicy.
Twardy brzuch tez nie moze byc caly czas twardy,bo to prowadzi potem do skurczy i mozna nie donosic. Wiele dziewczyn wypowiadalo sie (nie na tym forum),ze chodzily z twardym brzuchem i dziecko donoszone...ok. Znam tez wiele dziewczyn ktore mowily ze plamily, pracowaly i dziecko donoszone...ok,ale znam tez wielu ludzi co np jezdzilo szybko samochodem/motorem i zgineli w wypadku. Dwa pierwsze przyklady to sa szczesliwe przypadki, kiedy akurat nic zlego sie nie stalo. Ciezko jednak czyta sie wypowiedzi mam aniolkowych ktore obwiniaja sie za to ze strcily dzieci U mnie nadal jest 50% ze donosze mojego kochanego szkraba,dlatego nie lekcewaze niepokojacych sygnalow. Wierze w to, ze wszystkie urodzimy w terminie zdrowe i piekne dzieciaczki

A co do porodu: to chcialabym znieczulenie, gaz rozweselający, meza ktory opowiadalby mi smieszne dowcipy, no i blanta na rozluznienie, ale to chyba tylko w Holandii ..moga byc browary i muzyka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez ania_85

Czesc dziewczyny

Gartuluje udanych wizyt
Wy juz o rozpakowywaniu, a ja mam nadzieje ze nie urodze pierwsza:/ tp mam na 28 maja, ale przez smsowe przepychanki z moim szefem dzisiaj o malo znowu nie trafilam do szpitala:/maly znowu ulozyl mi sie glowka i mialam mega skurcze, plakalam jak bobr, maz zrobil mi mocna melise, wczesniej wzielam relanium i jakos po godzinie odpuscilo. Mam zakaz kontaktowania sie z tym typem, maz mi powiedzial ze on calkowicie przejmuje sprawe.

Ech ja już nic nie gadam na tego Twojego szefa, bo chyba same przekleństwa by się tu posypały... Wiedz tylko, że to nie jest człowiek, tak traktować kobietę w zagrożonej ciąży Oszczędzaj się, naprawdę, nie myśl o tym i odpoczywaj jak najwięcej!

[ania_85]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;31741631]Ech ja już nic nie gadam na tego Twojego szefa, bo chyba same przekleństwa by się tu posypały... Wiedz tylko, że to nie jest człowiek, tak traktować kobietę w zagrożonej ciąży Oszczędzaj się, naprawdę, nie myśl o tym i odpoczywaj jak najwięcej![/QUOTE]

dzieki
nie wiem dlaczego ale czuje, ze bedziesz miala dziewczynke:P
przejełam Twoje sny, tylko ze mi sie bardziej takie straszne snia:/

[Dasti80]

Ania 85 dobrze że mąż przejął sprawę z szefem, Ty nie możesz denerwować się niczym, nawet bzdetami. Dobrze że zdajesz sobie sprawę czym takie objawy mogą się skończyć, dzięki temu nie bagatelizujesz ich. Wierzę i trzymam kciuki że będzie dobrze

[ania_85]

Napisane przez Dasti80

Ania 85 dobrze że mąż przejął sprawę z szefem, Ty nie możesz denerwować się niczym, nawet bzdetami. Dobrze że zdajesz sobie sprawę czym takie objawy mogą się skończyć, dzięki temu nie bagatelizujesz ich. Wierzę i trzymam kciuki że będzie dobrze

i ja mam nadzieje, ze u Ciebie bedzie wszytko ok, kurde tylko te leki...a sa jakies zamienniki?