Razem schudniemy 20 kg! Zapraszam!

[czarnaDama2394]

Napisane przez WyrafinowanySmak

CzarnaDama ja dzisiaj na śniadanko swoją pastę zjadłam i też mi baaaardzo smakowała

Ja dziś swoją na śniadanie skończyłampychota nie co te szynki indycze,płatki mam dość już ich
Nie powiem,że nie urozmaicam,ale wiadomo że chciałoby się zjeść jakąś bułę maślaną z masełkiem itp.ehhhh....a w ogóle dziś mam ochotę na Bóg wie cojakieś głupoty mi we łbie siedząMuszę panować nad tym koniecznie,bo obiad może być za bardzo obfity jak wpadnę w sidła pokusy

Dziś znowu stanęłam na wagę,ale nie powiem wam ile jest,napiszę w niedzielę będzie nowe zaskoczenie możecie szykować kwiatuszki!!!
mój organizm oszalał chyba i to na poważnie


Zapomniałabym!!WITAM NOWE LASECZKIPewnie,że w grupie raźniej

A tak poza tym gdzie wszystkie modelki się podziewają???CISZ A TU OKROPNA!!!WRACAJCIE!!

[akasha83]

Ćwiczeń jutro na pewno nie nadrobię.. w ogóle czeka mnie fatalny dzień muszę jechać z mężem do Warszawy odwieźć go na lotnisko i potem przyprowadzić samochód do Wrocławia także wycieczka na 10-12 godzin mi wskoczyła
Najgorsze że wszystko się będzie odbywało z soboty na niedzielę bo 2 osoby od niego z firmy lecą o 5 rano (Sic!) więc ja z samego rana będę wracać do Wrocławia..
Pocieszam się że korków nie powinno być.. ale to będzie wyczerpujący weekend

[WyrafinowanySmak]

Napisane przez czarnaDama2394

Dziś znowu stanęłam na wagę,ale nie powiem wam ile jest,napiszę w niedzielę będzie nowe zaskoczenie możecie szykować kwiatuszki!!!
mój organizm oszalał chyba i to na poważnie

Eh CzarnaDamo intrygujesz !!!

akasha83 nie to żebym się wtrącała - ale nie lepszy jest pociąg ?? A tak w ogóle to współczuję CI niezły weekend przed Tobą, za bardzo sobie nie odpoczniesz, a tu jeszcze choroba

[akasha83]

myśleli o pociągu ale to wydatek z własnej kieszeni a za paliwo do auta służbowego firma zapłaci tylko mój czas... Poza tym pociąg dojeżdża na miejsce w sobotę o 22 a do 5 rano co mają robić?
No ale ja dostanę 100 zł od tej drugiej osoby za przejazd więc coś tam na plusie i teoretycznie zaoszczędzimy 100 zł mojego męża.. więc zdecydowałam się pojechać.

[WyrafinowanySmak]

akasha83 no w takiej sytuacji to zdecydowanie warto się poświęcić

Tak się zastanawiam gdzie reszta - co tam wszystkie dziś wywiało
Co prawda weekend tuż tuż ale, żeby aż taka cisza była to nie rozumiem

Ja dzisiaj na szczęście kończę pracę ciut wcześniej więc już niedługo WEEKEND

No nic to życzę Wam Laski miłego piątkowego wieczoru

P.S. Może jeszcze wpadnę do 15 - jak coś się tu zadzieję oczywiście

[akasha83]

ja jestem pół przytomna - siedzę i odliczam minuty do 16 żeby wyjść..
Totalnie brak weny na cokolwiek..

Cisza tu straszna szczególnie w porównaniu z ostatnimi dniami kiedy nie nadążałam czytać

[sylvi_86]

Napisane przez misia077

hej Synuś mi się pochorował i nie miałam za bardzo czasu, w nocy miał 39.2 stopnie gorączki masakra, dziś musze do lekarza z nim pójść bo może angina być
waga na razie stanęła znowu mam nadzieję że nie na długo

oby synek szybciutko wyzdrowiał

[Bottega]

a ja się nie odzywam, bo się wkur*iłam...
na wadze jeszcze większy +. Chciałabym nie mieć tych wszystkich chorób, mieć normalny metabolizm i też móc tak łatwo chudnąć jak np. Czarna To niesprawiedliwe... tak się staram, walczę, mimo, że tak ciężko idzie i nic nie piję, nie grzeszę, a tyję.
niektórzy żrą po 5 tysięcy kalorii dziennie i w ciągu doby tyją nawet mniej niż ja jedząc 1100.

zastanawiam się nad małym odwykiem od wizażu

[sylvi_86]

Bottega to zapewne chwilowy kryzys po rostu w pewnym momencie waga staje ale napewno cos sie niedlugo ruszy. trzymam kciuki

[Silvia09]

Dziś znowu stanęłam na wagę,ale nie powiem wam ile jest,napiszę w niedzielę będzie nowe zaskoczenie możecie szykować kwiatuszki!!!
mój organizm oszalał chyba i to na poważnie

Czarna - Ejj no nie bądź taka, ciekawość zżera , lecisz dziewczyno jak burza

a ja się nie odzywam, bo się wkur*iłam...
na wadze jeszcze większy +. Chciałabym nie mieć tych wszystkich chorób, mieć normalny metabolizm i też móc tak łatwo chudnąć jak np. Czarna To niesprawiedliwe... tak się staram, walczę, mimo, że tak ciężko idzie i nic nie piję, nie grzeszę, a tyję.
niektórzy żrą po 5 tysięcy kalorii dziennie i w ciągu doby tyją nawet mniej niż ja jedząc 1100.

zastanawiam się nad małym odwykiem od wizażu

Bottega - Zazdroszczę tym dziewczyną, które pochłaniają wszystko co się tylko da, a wgl nie tyją. Też mam strasznie wolny metabolizm i muszę uważać na to co jem i ile. Też nie możesz tak na Czarną patrzeć, bo Ona ma całkiem inną wagę niż Ty i aż tyle jeszcze nie schudła. Początki zawsze waga ładnie leci, a później opornie spada w dół. W tej sytuacji trzeba być cierpliwym i nie poddawać się

Jej w końcu weekend! Taka piękna wiosenna pogoda trzeba się gdzieś wybrać

U mnie od poniedziałku waga stoi pewnie przez @ . No nic muszę poczekać aż mi przejdzie. Wczoraj tak strasznie się czułam, że nie miałam siły podnieść się z fotela.

Właśnie mi się przypomniało, miałam Was zapytać. Macie jakieś "naturalne" sposoby na regularne wypróżnianie? Mam straszne leniwe jelita, bywa, że do kibelka nie chodzę 4-5dni. Kiedy brałam błonnik w tabletkach wszystko było okej, ale kiedy mi się skończyły to znowu mam problemy.

Aaa i witam wszystkie nowe!

[akasha83]

Bottega - nie przejmuj się
U mnie jest to samo.. pamiętasz jak zeszłam do 65 i teraz cały czas balansuję w okolicach 68? niestety organizm w momencie kiedy dochodzi do swojej prawidłowej wagi nie chce nic oddać i nie wiem jaki jest na to sposób. Jedyne to chyba uważać pilnować się i przechytrzyć skubany metabolizm aż się podda.

[WyrafinowanySmak]

Bottega - GŁOWA DO GÓRY
Ten zastój na pewno jest chwilowy i tak jak pisały dziewczyny, schudłaś już tyle i organizm się broni przed kolejnymi spadkami ...

Akasha, Bottega - wy już tyle schudłyście i teraz waga Wam stoi, a mi od ok. 3-4 tyg (dokładnie nie pamiętam ale po tabelce widać) waga balansuje od 70,8kg do 71,8kg i tak w kółeczko ... Nerwicy można dostać ... Ale nie warto się poddawać, tłumaczę to sobie tak - nie chudnę, ale zdrowo się odżywiam, ćwiczę i ważne, że UTRZYMUJĘ ten spadek co nie pozwoli mi na efekt JO-JO - więc trzeba szukać pozytywów nawet w tych naszych zastojach

Silvia09 fakt wreszcie czuć wiosnę A co do sposobów to ja mam jeden niezawodny - suszone śliwki - na mnie działają jak trza Niektórym bardzie pomagają orzechy, activia, ale musisz sama zobaczyć co wpłynie na Ciebie

[arsenalfan26014]

u mnie to samo, o 0,5kg więcej niż wczoraj
trochę zaszalałyśmy z kumpelą wczoraj, ale nie było tak źle w sumie. butelka wina różowego (na głowę) sałatka (sałata, pomidor, ogórek, mozzarella) i kilka grzanek pełnoziarnistych z masłem i bazylią.
ja doszłąm do wniosku, że chyba za dużo solę potrawy i jem za dużo węgli (u mnie 3 posiłki bazują na węglach złożonych-teraz ograniczę do 2) zobaczymy, czy moje ograniczenia coś dadzą

może to jakaś faza księżyca?

[Winnie the Pooh]

Napisane przez thenerdqueen

Puchatek: na stałe, po prostu uznali, że dość i nie ma ich już na uczelni. Bo to była w sumie restauracja, która jeszcze dodatkowo ma jedno miejsce w centrum miasta..

Cześć Dziewczyny! U mnie teraz marnie z czasem, wczoraj ledwo się zalogowałam i zaczęłam pisac posta, juz musiałam spadać. No nic to, może teraz się uda cosik nadrobić. Jak dziś jak weszłam na wagę, i czwarty dzień z rzędu zobaczyłam to samo 66,3, to myślałam, że pierdyknę wagą o ścianę, ale weszłam znowu i było 66,2, potem jeszcze jakieś10 razy wlazłam i juz do końca pokazywało 2 na końcu, więc choćby dla własnego lepszego samopoczucia taką wagę sobie zapisałam na dziś. A swoją drogą, to chyba już wiem, czemu tak długo mi stało na 66,3, dopiero wczoraj sobie to uświadomiłam - to jest idealne, co do 100g minus 10 kg, odkąd zaczęłam dietkę, czyli od 1 stycznia. Wtedy wazyłam 76,3kg. Do Was dołączyłam tydzień później, gdy już spadłam do 74,1(wiadomo, szybkie początki). Więc po prostu byłam na kolejnej granicy, ale chyba udało sie ją przejść, o 100g wprawdzie, ale zawsze to coś..no tak się pocieszam Umieram z ciekawości co jutro waga pokaże
Thenerdqueen a tam na uczelni jest tylko jeden budynek?Bo jeśli to kompleks, to może w którymś z pozostałych budynków jest jakieś żarełko?

[Bottega]

Sylvi, widzisz, tyle, że u mnie ona nie stoi, a hop do góry. Z dupy. Z kosmosu. Z nie wiem skąd!

Sylvia, nie mam zastoju, mam nadwyżkę z kosmosu. Jedno się zgadza - im więcej masz nadwagi, tym łatwiej kg lecą. Na początku wiadomo - trudno się przestawić, trudno jeść dietetycznie itd., ale to już kwestia silnej woli i niczego więcej. A u mnie silna wola jest, trzymam dietę i mam nadwyżki...
W tej chwili to ja nawet CHCĘ mieć zastój. Chcę mieć 68 i ani grama więcej ani mniej. Zastoju nie trzeba ponownie zbijać... Jest sobie, trzymasz się i w pewnym momencie znowu idzie w dół. A jak ja tak będę w kółko najpierw gubić kilogram, później nabierać 1,5kg i znowu musieć gubić 1,5kg, to w życiu nie dojdę nawet do 65.
Ja piję czerwoną herbatę i do tej pory ona pomagała, aczkolwiek ostatnio też rzadziej się wypróżniam.

Wyrafinowany, patrz wyżej. Ja też niedawno balansowałam. Problem w tym, że to już któryś raz z rzędu.

Ahasha, właśnie do tego samego wniosku doszłam - od kiedy mam prawidłową wagę kg idą w żółwim tempie. Co innego jakbym zaczyna od takiej wagi... poszłoby łatwiej, bo w końcu wcześniej źle się odżywiałam.
Masz jakiś pomysł na nas? Nie wiem... może sobie walnę dziś jakoś dużo białka...? Z tłuszczem próbowałam i nie pomogło. Może spróbuję dziś z białkiem, a jak nie to jutro z węglami.

Gdybym chociaż tak, jak arsenal wypiła coś %, to mogłabym jakoś siebie za to winić. A że mam nadwyżkę z kosmosu, to nie wiem na kogo mam się wkurzać.

[Winnie the Pooh]

Napisane przez akasha83

Niestety organizm ludzki tak jest zbudowany i wierz mi przekonałam się o tym na własnej skórze że to chytra bestia jest

Dobra póki co czytam "po łebkach" nie mogę się na niczym skupić jakoś szczególnie.. oboje z mężem nie za ciekawie mamy w pracy a do tego choróbsko nie odpuszcza...

Ha ha, dokładnie! Ja też mam często wrażenie, że żeby schudnąc, utrzymać dietkę, itp musze używac podstępów i byc stale czujna, bo jak mnie moje ciałko przechytrzy, to albo kończę z czekoladą w ręku, albo ze skokiem na wadze Akasha nie doczytałam jeszcze do konca, ale mam nadzieje, że juz sie lepiej czujesz!

[sosha]

Bottega co ty kombinujesz?! ;> Dziewczyno teraz ci stoi a przedtem? 20kg samo się zrzuciło? Jak dla mnie to Ty już jestem szczuplutka i nie dziwie się ze organizm nie chce rezerw spalać! Cierpliwości i wytrwałości a pewnie niedługo znów coś śmignie w dół! W ogóle ostatnio widziałam w sklepie Satino i tak przyszłaś mi na myśl A obok niego "Satino o%" nawet nie wiedziałam, że takie jest, a jak malutko kalorii!!!!

Zaraz idę czytać zaległe posty i będę sukcesywnie podłączać się do dyskusji

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ----------

Napisane przez Winnie the Pooh

Ha ha, dokładnie! Ja też mam często wrażenie, że żeby schudnąc, utrzymać dietkę, itp musze używac podstępów i byc stale czujna, bo jak mnie moje ciałko przechytrzy, to albo kończę z czekoladą w ręku, albo ze skokiem na wadze

Taka jest prawda! zło czyha wszędzie!!! Trzeba być czujnym i mieć oczy szeroko otwarte

W ogóle jestem w szoku, bo kończy mi się okres a waga pokazuje dość pokaźny spadek - 63,2 kg !!! Nie wiem czy to możliwe, czy waga mi psikusa nie robi, ale jest już tak 2 dzień z rzędu... hmn

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Napisane przez WyrafinowanySmak

Dziewczyny jutro na śniadanie zrobię sobie pastę pieczarkową, strasznie za mną chodzi taki specyfik - będzie to kilka ugotowanych pieczarek, pokrojonych w kosteczkę + jajko na twardo starte na tarce + masa szczypiorku +łycha jogurty naturalnego i do smaku pieprz, sól mniam
Mam fazę na pieczaryyyyyy

dobre to to? to brzmi pysznie uwielbiam pieczarki, i nie mogę się doczekać końca lata żeby nakupować/nazbierać świeżych leśnych grzybów, oh! takie maślaczki i borowiki!!! mniam! uwielbiam

---------- Dopisano o 16:08 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ----------

Napisane przez Winnie the Pooh

Udał mi się znaleźc centymetr i sie dziś pomierzyłam. jest tak:
biceps - 27cm
biust - 89cm
pod biustem - 80cm
talia(kilka cm nad pępkiem) - 76cm
pas(na poziomie pępka) - 94cm
biodra(kilka cm pod pępkiem) - 100cm
tyłek(w najszerszym miejscu)105cm
udo(w najszerszym miejscu) - 61cm
kolano - 40cm
łydka(w najszerszym miejscu) - 35cm
Coraz bardziej martwia mnie kolana, są szersze niż łydka i na ten moment wyglądaja jak ludziki MichelinMam nadzieje, że zejdzie mi z nich tłuszcz, a skóra się wciągnie, bo inaczej będzie to fatalnie wyglądać

Jaka grusia cudna! tak jak ja! tylko że mnie bardziej poszło w dolne części ciała i u mnie kolano ma 41,5cm a łydka o ku*wa 39cm!!!!!! takie dwie kolumienki, ale działam i mam nadzieję że jakimś stretchingiem doprowadzę te łydki do składu , ehhh ;/ A co do ślubu to mam podobne podejście do ciebie - bez sensu pchać 30tys w jeden wieczór, podobają mi się skromne kameralne wesela, takie "na luzie" z sukienkami koktajlowymi


A co do ostatniej "gorącej" dyskusji a'propos wolnych związków i nielimitowanych pokładów miłości to powiem wam, że to wszystko chyba zależy od człowieka z jakim się jest. Wiadomo lubimy komplementy, lubimy być adorowane i lubimy kiedy nasz partner jest postrzegany w otoczeniu jako "cenny łup" - to wszystko buduje nasze poczucie wartości. Ale też wiem sama z własnego doświadczenia, że we wcześniejszych związkach niby byłam mega zakochana, niby wszystko cudnie ale czegoś mi brakowało, coś mnie nudziło, oczy "latały" mi na boki. Wydawało mi się że taki otwarty związek to może być coś ciekawego, ekscytującego i burzącego krew. Mogę kokietować ile chcę i kogo chcę, układ idealny, czyż nie? ano nie poznałam księcia z bajki, którego jestem pewna nie na 99,9% ale na 100%!!! Do głowy by mi teraz nie przyszło flirtowanie z innymi czy nawet sama myśl o tym! Duma mnie rozpiera, chodzę nastroszona jak paw! Aż chcę wyjść na ulicę i wykrzyczeć wszystkim facetom "dzielę życie z najcudowniejszym mężczyzną, do pięt mu nie dorastacie" Jestem ogromnie szczęśliwa, TŻ poświęca mi swoją uwagę, komplementuję, pracujemy jako "dream team" i przy nim czuję się prawdziwą kobietą, taką kwitnącą i radosną!!! Także z mojego punktu widzenia to kwestia partnera a nie ogromnych pokładów miłości ale to tylko moje zdanie

Dziewuszki fajne są jogurty fruvita 0% w biedrze z owocami i ziarniami zbóż - bez tłuszczu i bez dodatku cukru - cały kubeczek 200ml ma tylko 88kcal [pożywnie!]
I chwalę się swoim nowym odkryciem - soczewica, jest przeładowana białkiem aż 26g!!!

[Winnie the Pooh]

Napisane przez czarnaDama2394

Masz racjędzięki Ci wielkie za uspokojenie mnie tak pewnie jest po świętach zaczęłam normalnie jeść trzymam dietę idealnie grzechów nie robię (1raz tylko zgrzeszyłam)i waga lecicieszę się z tego okropnie bo wiem że coraz bliżej mojej idealnej figury jestemwięc trzymam się dalej i w lipcu będzie góra 78kgale jestem szczęśliwaA jak będzie zastój to i tak go przetrwam bo wiem,później będzie waga leciała

CzarnaDamo uwielbiam czytac takie teksty! Bardzo bodbudowują!

---------- Dopisano o 16:12 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------

Napisane przez akasha83

Dzisiaj dużo lepiej - ale może tą delmę zamień na oliwę z oliwek?
Bottega pisała, że któraś z margaryn ma mało kcal.. ale nie pamiętam która

Bottega pisała, że najmniej ze wszystkich Delm ma ta najzwyklejsza. A mi sie podoba, że nie ma utwardzonych tłuszczów roślinnych.

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Napisane przez estecorazon

faktycznie pożywniejsze jest białko hmm no ok następnym razem będą dwa jajka ale jedno żółtko widzicie jak ładnie się uczę

W ogóle białko jajka jest najlepszym białkiem ze wszystkich jakie spożywamy, jest tzw. białkiem wzorcowym - najlepiej przyswajalnym przez ludzki organizm. Oj ładnie i szybciutko sie uczysz!

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Napisane przez Bottega

U mnie źle. 3/4 nocy nie spałam, nie mogłam oddychać przez katar, a gorączka potwornie męczyła. Zasnęłam na trochę i obudzona o 6 przez królika, mało go nie zatłukłam. Nos od dmuchania mam cały czerwony i piekący, zużyłam chyba tonę chusteczek, szyja tak mnie boli przez spuchnięte węzły,że ledwo mogę odwracać głowę na boki, głowa pęka, siły brak i gorączką. Kaplica. Marzę o tym aby zasnąc i nie mogę...
Nie mam na nic ochoty, nie chce mi się jeść, wczoraj wieczorem to samo. Skończyło się zjedzeniem 900kcal (w tym wmuszeniem w siebie 150; planowałam więcej, nawet poprosiłam TŻta by mi przygotował - przygotował, przyniósł, spojrzałam, westchnęłam, wzięłam kawałek i "nie, błagam, zabierz to. Nie mogę" ). A dziś na wadze... 68,6. Fajnie. Nie ma to jak przytyć za mało jedząc.

Bottega, choroba, to nie jest normalny stan dla organizmu, więc wahania wagi też mogą z tego wynikac. Mam nadzieje, że dziś Ci lepiej, narazie brne naprzód wątku, ale nie wiem, czy zdąże nadrobić

[Silvia09]

Ja piję czerwoną herbatę i do tej pory ona pomagała, aczkolwiek ostatnio też rzadziej się wypróżniam.

Herbatę czerwoną piję od dawna, od tygodnia tą w kostkach prasowanych, ale efektów nie widzę. Nie byłam na diecie to nie narzekałam ;p

[Winnie the Pooh]

Napisane przez estecorazon

I co najgorsze jestem głodna na obiad pół piersi to jakieś 350g

a czy mogę na kolacje zjeść pół kalafiora? jakieś pół kilo? ma dużo białka choć dwa razy więcej węglowodanów i nie wiem ;/

Estecorazon ja wczoraj i przedwczoraj jadłam pierś z kury i wazona na surowo połówka (te jakby pół serca)miała 205g. 350 to strasssznie dużaPół kalafiora to za dużo, choć ma niewiele kalorii, pamiętaj, że należy on do rodziny kapustnych i też jak kapusta zawiera związki siarkowe, po których możesz miec wzdęcia, w sensie po TAKIEJ ilości, zwłaszcza na noc.

[sosha]

Napisane przez Silvia09

Herbatę czerwoną piję od dawna, od tygodnia tą w kostkach prasowanych, ale efektów nie widzę. Nie byłam na diecie to nie narzekałam ;p

Od momentu jak regularnie jem to ładnie się wypróżniam - ostatnio miałam przestój, to wtedy nadrabiam błonnikiem [takie obrzydlistwo w proszku] ale pomaga

[Winnie the Pooh]

Napisane przez estecorazon

ajjjjj ;( chyba do was nie pasuje ja nie waże tyle co wy 70 i ma problem chce schudnąć ja waże 100 mam żołądek rozje*** na maxa ajjj

Estecorazon, oczywiście, że pasujesz! To nie jest wątek dla miłośniczek fotografii, ani właścicielek psa, tylko dla dziewczyn, które chcą schudnąć i to jest nasz wspólny cel! Nieważne z jakiej wagi startujesz, ważne, że chcesz by spadła. Metoda też ta sama dla wszystkich nas - jeść kilka niewielkich zdrowych posiłków, jeśli na początek nie dajesz rady z 1000 - 1200kcal, zwiększ ilość, ale pilnuj, by to wciąż było kilka posiłków i by były wartościowe (bez smieciowego jedzenia). Możesz też kupić sobie błonnik, Bottega coś pisała, że czasem dosypuje do papu, błonnik pęcznieje w żołądku i daje uczucie wypełnienia, nawet po zjedzeniu mało obfitego posiłku (tylko pamietaj, by przy tym bardzo duzo pić, bo on pochłania wode z jelit i przy dostarczaniu małych ilości płynów paradoksalnie można dorobic się zaparć). No i pamietaj, że żołądek jest elastyczny, jak będziesz mało do niego pakować, to się zacznie do tego dostosowywać=kurczyć. I po jakimś czasie będzie Ci dużo łatwiej. Trzymam kciuki!

[Silvia09]

Od momentu jak regularnie jem to ładnie się wypróżniam - ostatnio miałam przestój, to wtedy nadrabiam błonnikiem [takie obrzydlistwo w proszku] ale pomaga

Sosha - No ja też jej przecież regularnie, ale to mi nic nie daje niestety. Właśnie zastanawiałam się nad wykupieniem tego błonnika w proszku, bo nie chce mi sie łykać tabletek.

[sosha]

Napisane przez Silvia09

Sosha - No ja też jej przecież regularnie, ale to mi nic nie daje niestety. Właśnie zastanawiałam się nad wykupieniem tego błonnika w proszku, bo nie chce mi sie łykać tabletek.

Ja zauważam różnicę - poza tym jest niezbędny dla odpowiedniej pracy jelit! Tylko że w smaku przepaskudztwo jak zdecydujesz się kupić to w miarę znośny jest z sokiem jabłkowym

[Winnie the Pooh]

Napisane przez czarnaDama2394

Idę dziś po moje 2 oczy odebrać,a tak mi się nie chce ehhh....
ale mam pocieszenie,śniegu prawie nie ma czuję,że w końcu nadchodzi wiosnaa jak nadejdzie lato kupię sobie białe rurki moje marzenie

Ha ha, jak mi moja Mała puka paluszkiem w okulary, to też mówie, że to oko
ja mam w domu jasnoszre rurki rozmiar38i mam względem nich takie same uczucia Mają jeszcze nieoderwaną metke, bo nigdy ich jeszcze nie włożyłam M-ąc temu przymierzyłam, ale wcisnęłam tylko troche powyżej kolanTeraz, po kolejnym m-cu znów spróbowałam wcisnąć w nie dupsko - nie dało rady, ale naciągnęłam je juz na uda

[Silvia09]

Sosha - No właśnie muszę zainwestować znowu. Myślałam o takim w proszku, ale który można dodawać do jogurtów, płatków z mlekiem itp, wtedy ponoć smaku się nie czuje.

Cytat:
Napisane przez czarnaDama2394
Idę dziś po moje 2 oczy odebrać,a tak mi się nie chce ehhh....
ale mam pocieszenie,śniegu prawie nie ma czuję,że w końcu nadchodzi wiosnaa jak nadejdzie lato kupię sobie białe rurki moje marzenie

Ha ha, jak mi moja Mała puka paluszkiem w okulary, to też mówie, że to oko
ja mam w domu jasnoszre rurki rozmiar38i mam względem nich takie same uczucia Mają jeszcze nieoderwaną metke, bo nigdy ich jeszcze nie włożyłam M-ąc temu przymierzyłam, ale wcisnęłam tylko troche powyżej kolanTeraz, po kolejnym m-cu znów spróbowałam wcisnąć w nie dupsko - nie dało rady, ale naciągnęłam je juz na uda

Puchatku, Czarna - ooo jaa mi też marzą się takie kolorowe rurki, a białe w szczególności. Noszę rurki dżinsy i czarne, ale to nie to samo ;/ Nigdy nie odważyłam się przymierzyć tych jasnych ;p

[Winnie the Pooh]

Napisane przez WyrafinowanySmak

Eh CzarnaDamo intrygujesz !!!

Dokładnie

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Napisane przez Bottega

a ja się nie odzywam, bo się wkur*iłam...
na wadze jeszcze większy +. Chciałabym nie mieć tych wszystkich chorób, mieć normalny metabolizm i też móc tak łatwo chudnąć jak np. Czarna To niesprawiedliwe... tak się staram, walczę, mimo, że tak ciężko idzie i nic nie piję, nie grzeszę, a tyję.
niektórzy żrą po 5 tysięcy kalorii dziennie i w ciągu doby tyją nawet mniej niż ja jedząc 1100.

zastanawiam się nad małym odwykiem od wizażu

Witam wszystkie nowe Dziewczyny!
Bottega, Ty masz faktycznie ciężej, bo duzo chorujesz, i nigdy nie wiadomo jak Twój organizm zareaguje choćby na kolejne leki. Ale inna sprawa, że jesteś na diecie juz od kilku m-cy i im głębiej w to brniesz, tym jest ciężej. Wagę tez masz już prawidłową, no i masz ciężkie kości, więc biorąc pod uwagę proporcje w ciele, tak naprawde wazysz już mniej niż niektóre z nas z niższą wagą. Ja doskonale wiem co czujesz, bo te 10kg poleciało mi piorunem tylko dlatego, że była to nadwyżka pociążowa. Teraz doszłam do mojej przeciętnej wagi(tyle ważyłam przez większość dorosłego życia), z której zawsze zaczynałam odchudzanie i wiem, że dopiero teraz zacznie się dla mnie prawdziwa walka. Mam nadzieje, że nie opuścisz wątku, bo jesteś inspiracja dla wszystkich Dziewczyn. Daj sobie czas, przecież miewałaś już zastoje, niedawno nawet o tym pisałaś. Przeczekałaś i było warto. Teraz też będzie, tylko się nie poddawaj!

[thenerdqueen]

Puchatek: to kompleks, ale akurat to, co zlikwidowali było najfajniejsze, bo i sałatki i zupa i w ogóle innych cudów na kiju było mnóstwo, nie zdzierali i było smacznie i ochy i achy. został już tylko jeden bufet, gdzie max jaki możesz dostać to parówka w bułce z serem na wierzchu, odgrzana w mikrofali.. i pizze małe lub zapiekanki. :<
Bottega: odpocznij, tylko się nie poddawaj. zrób sobie tydzień-dwa przerwy i wszystko powinno wrócić na dobre tory, sama dobrze wiesz
sosha: dzięki, dzięki! zapomniałam wam o tej fruvicie napisać, a dorwałam ją jak byłam u mamci.. pyszne rzeczywiście są

[Bottega]

sosha, no ja właśnie zawsze jem te satino 0% Zwykłego nie jadłam.
Ale pomyśl ile czasu zajęło mi zgubienie tych 20kg...
Brawo za spadek
a co do "księcia z bajki" - wcześniej też nie chciało m się patrzeć na innych, też się tak czułam, mnie raz słyszałam "kurde, ale ja Cie zazdroszczę". Wydaje mi się jednak, że po dłuższym czasie szczególnie mieszkania razem (bo bez tego zapewne byłoby inaczej) to KAŻDEGO związku wkrada się rutyna.

Puchatku, lepiej, lepiej, na szczęście. Gorączka spadła. Noc była równie ciężka co poprzednie i skończyło się przekładaniem na drugą stronę łóżka, bo już nie miałam innego pomysłu, co zrobić żeby w końcu zasnąć. Dziś ze sklepu zielarskiego babka przywiozła mi moje zamówienie z przed 2 tyg., m.in. tę herbatę w kostkach, pokrzywę (na włosy), ziółka pomagające się wypróżnić w razie problemu oraz takie jedne uspokajające (na sen), bo choć miesiąc temu odstawiłam hydroxyzynę i taki lek usypiający jeden, było dobrze, to teraz nawet jak sobie je wezmę spać nie mogę.
Dziękuję za miłe słowa ehh tak ciężko :< aż nie chce mi się patrzeć na jedzenie, w ogóle jeść mi się nie chce. Beznadzieja. Nie mam apetytu, jem minimum i to wmuszając w siebie, po czym tyję. I od paru dni mam straaaaaaaaaszne pragnienie. Piję, piję, piję i nic nie jest lepiej. Wczoraj aż TŻ spojrzał się na mnie dziwne, bo zrobiłąm sobie herbatę (którąś z rzędu), wystygła, wypiłam od razu całą po czym parzę, gdzie jest woda, bo pić mi się chce. Dziś jeszcze gorzej jest. W ciągu 3h od obudzenia się (a zaznaczam, ze dużo piję też w nocy) wypiłam 1l wody i 750ml herbaty miętowej.

Sylvia, może za mało warzyw jesz?

co do błonnika - ja jadłam dosypując go raz na jakiś czas (łyżkę - dwie) do owsianki. Mój był jęczmienny i bodajże owsiany. Obydwa są ok, nie krzywię się przy jedzeniu, ten drugi nawet powiedziałabym że mi smakował Kupiłam ze strony upiecz chleb. pl (bez spacji), ale widzę, że obecnie mają tylko jabłkowy i pszenny. Ja jak będę małą trochę kasy, to kupię suszone pomidory i coś tam jeszcze. Teraz odkładam na badania sanepid., w najbliższym tygodniu idę zrobić, bo dostałam kolejna ofertę pracy - 12zł/h, więc pewnie niedługo znowu jakąś dostanę, a do tego czasu zrobię książeczkę.


kurde, poważnie? Białe rurki? Ja bym w tym na ulicę nie wyszła
Czarne, brązowe, szare (ale nie mega jasne), jakieś tam kolorowe, ale białe? dla mnie fee.

edit: bez jaj... właśnie duszkiem wypiłam kolejny kubek herbaty

[sylvi_86]

nio dobra to ja pokaze moj dzisiejszy jadlospis.. nie jest rewelacyjny ale poki co pochlonelam ok 930 kcal.
I- bułka z masełkiem i wędliną(wiem brakuje białka i warzyw ale jadłam u TŻta)
II- kefir 240g, 25g otrąb żytnich, 70g winogron
III- zupa krem jarzynowa, 50g ryżu naturalnego, mandarynka
IV, V nie wiem

Jutro bedzie mało dietkowy dzien bo mama robi imieniny ale postaram sie mało pochłaniać