Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[Olivvek]

Napisane przez natalkaa7522

Dlatego nie korzystam z publicznych toalet. Obrzydza mnie sama myśl, że mam usiąść na desce na której siedziało milion innych osób..

Kiedy już muszę skorzystać z publicznej, podnoszę deskę i zaczepiam się udami bezpośrednio o miskę

Napisane przez magica

Sytuacja sprzed kilku dni: przystanek, godziny szczytu, pełno ludzi wokół...Stoi jakaś laska, wyciąga lusterko i przegląda się parę minut. Ok, spoko. Nagle wyciąga fluid, aplikuje kolejno na czoło, policzki i resztę... zaczyna rozsmarowywać. Potem utrwala to wszystko gąbeczką z pudrem. Na końcu jeszcze róż. Ok, rozumiem, poprawić sobie makijaż-szminkę czy przypudrować dyskretnie nosek. Ale robić full makeup w środku miasta, gdzie wszyscy się gapią? Dla mnie to zbyt intymne ...

Albo szpan na tynk chociaż znam jeszcze lepszą pannę- wychodzi z domu z kg szpachli i przy każdym lustrze w galerii handlowej/ na przystanku/ w restauracji dokłada nowe warstwy

Napisane przez Mileva_

Nie ogarniam, no nie ogarniam dziewuch zostawiających przy kiblu zużyte podpaski / tampony, podczas gdy kosz stoi dwa metry dalej!!!

Wchodzę przed chwilą do łazienki (akademik, trzy łazienki koedukacyjne na piętro liczące ok. 200 osób), i tam znów to samo, co co około miesiąc. Czyli prawdopodobnie ta sama panienka Co kilka tygodni przy sedesie leżą zużyte podpaski / tampony, co z tego, że kosz stoi zaraz za drzwiami od kabiny - czy tak ciężko wziąć ten tampon do ręki i go wrzucić tam, gdzie jego miejsce?! Myślałam, że są jakieś granice niechlujstwa, widać jednak nie.

Z czymś takim się jeszcze nie spotkałam

Gdybym wiedziała, która to, zaniosłabym jej to do łóżka. Skutkuje. (chociaż akurat z podpaskami nie próbowałam, ale z innymi nieciekawymi rzeczami- i owszem )

Napisane przez asioollka

Mnie to dobija nie tylko na wizażu, ale też w zwykłym życiu, gdy koleżanki opowiadają co tam robiły ze swoimi misiami. Jeszcze bardziej mnie dobijają rozmowy typu "a co on wtedy powiedział?", "a jak się zachował?" i jedna opowiada drugiej dokładnie, co on mówił i robił jak się spotkali w kinie... Jak dziewczynki w gimnazjum.

Akurat łóżkowymi wrażeniami z przyjaciółkami lubię się dzielić ale analizowanie każdego słowa i gestu chłopa jest dla mnie nierefolmowalne.

[sayurii]

Co do płacenia kartą w sklepach... Kiedyś tam płaciłam kartą w małym sklepie spożywczym. Facet za mną do ekspedientki zaczął ryczeć "rusz się głupia ku*** ile będę stał i czekał aż skasujesz tą gówniarę...." Transakcja trwała kilka sekund, ale jaśnie pana już tak nóżki rozbolały, że musiał nas wyzwać Powiedziałabym mu coś, ale zwyczajnie sie bałam

[Olivvek]

Napisane przez sayurii

Co do płacenia kartą w sklepach... Kiedyś tam płaciłam kartą w małym sklepie spożywczym. Facet za mną do ekspedientki zaczął ryczeć "rusz się głupia ku*** ile będę stał i czekał aż skasujesz tą gówniarę...." Transakcja trwała kilka sekund, ale jaśnie pana już tak nóżki rozbolały, że musiał nas wyzwać Powiedziałabym mu coś, ale zwyczajnie sie bałam

Brak mi słów komentarza
Chyba się powinnam cieszyć, że ostatnio nie wywołałam żadnej burzy, gdy przy kasie w markecie babka nie chciała przyjąć zapłaty niemoją kartą i musiałam podskoczyć do bankomatu
A co ona na to??

[sayurii]

Napisane przez Olivvek

Brak mi słów komentarza
Chyba się powinnam cieszyć, że ostatnio nie wywołałam żadnej burzy, gdy przy kasie w markecie babka nie chciała przyjąć zapłaty niemoją kartą i musiałam podskoczyć do bankomatu
A co ona na to??

Babka tylko powiedziała, że nie przyspieszy pracy terminala i tyle samo czasu zajęłoby jej wydanie mi reszty gdybym płaciła gotówką... Już nawet nie będę pisać co jej ten facet odpowiedział... Ogólnie pani bardzo miła , lubię tam robić zakupy.


Ja nigdy nie mam problemu poczekać chwilę dłużej przy kasie i nie złorzeczę jak komuś się zdarzy zapomnieć zważyć ogórki czy inne takie Ale ostatnio wspaniałomyślnie przepuściłam jakiegoś chłopaka, który miał jedną rzecz i chciał zapłacić cudzą kartą . Kasjerka jej nie przyjęła, on miał skoczyć tylko do bankomatu niedaleko kas. Nie wrócił. Długo tam stałam...

[Olivvek]

Napisane przez sayurii

Babka tylko powiedziała, że nie przyspieszy pracy terminala i tyle samo czasu zajęłoby jej wydanie mi reszty gdybym płaciła gotówką... Już nawet nie będę pisać co jej ten facet odpowiedział... Ogólnie pani bardzo miła , lubię tam robić zakupy.


Ja nigdy nie mam problemu poczekać chwilę dłużej przy kasie i nie złorzeczę jak komuś się zdarzy zapomnieć zważyć ogórki czy inne takie Ale ostatnio wspaniałomyślnie przepuściłam jakiegoś chłopaka, który miał jedną rzecz i chciał zapłacić cudzą kartą . Kasjerka jej nie przyjęła, on miał skoczyć tylko do bankomatu niedaleko kas. Nie wrócił. Długo tam stałam...

I tak dobrze, że go przepraszać nie zaczęła nie wiem, co bym w takiej sytuacji zrobiła, rzeczywiście nie wiadomo czy nie lubi facet kobietom buziek obijać tak jak swoją drzeć

Co do drugiej sytuacji to Tż miał kiedyś podobnie wzięłam mu z rana kartę z portfela żeby zobaczyć w mieście czy wypłata już jest i nic nie powiedziałam; u niego w pracy wszyscy obkupieni czyli przelewy były- to chciał zwyczajowo po robocie przywieźć nam kolację z maca. Babka stoi z pełną torbą a tu zonk, karty ni ma też "do bankomatu" poszedł

[sayurii]

Napisane przez Olivvek

I tak dobrze, że go przepraszać nie zaczęła nie wiem, co bym w takiej sytuacji zrobiła, rzeczywiście nie wiadomo czy nie lubi facet kobietom buziek obijać tak jak swoją drzeć

Co do drugiej sytuacji to Tż miał kiedyś podobnie wzięłam mu z rana kartę z portfela żeby zobaczyć w mieście czy wypłata już jest i nic nie powiedziałam; u niego w pracy wszyscy obkupieni czyli przelewy były- to chciał zwyczajowo po robocie przywieźć nam kolację z maca. Babka stoi z pełną torbą a tu zonk, karty ni ma też "do bankomatu" poszedł

No Facet był wielki i nieprzyjemny z wyglądu. Naprawdę wolałam się nie odzywać. Nie wiadomo jakby się zachował skoro tak potrafił za nic na nas naskoczyć


Niegrzeczny ten Twój tż !

[ParoleParole]

Napisane przez sayurii

Co do płacenia kartą w sklepach... Kiedyś tam płaciłam kartą w małym sklepie spożywczym. Facet za mną do ekspedientki zaczął ryczeć "rusz się głupia ku*** ile będę stał i czekał aż skasujesz tą gówniarę...." Transakcja trwała kilka sekund, ale jaśnie pana już tak nóżki rozbolały, że musiał nas wyzwać Powiedziałabym mu coś, ale zwyczajnie sie bałam

masakra

U mnie ostatnio w osiedlowym sklepie jakaś babka zaczęła wyzywac ekspedientkę od ku&w i innych tylko dlatego, że był kwadrans pod 8 a sklep otwarty od 8 i ekspedientka nie miała wydać jej z 200 zł a ta kupiła 5 bułek

[Ejniacz]

Napisane przez sayurii

Co do płacenia kartą w sklepach... Kiedyś tam płaciłam kartą w małym sklepie spożywczym. Facet za mną do ekspedientki zaczął ryczeć "rusz się głupia ku*** ile będę stał i czekał aż skasujesz tą gówniarę...." Transakcja trwała kilka sekund, ale jaśnie pana już tak nóżki rozbolały, że musiał nas wyzwać Powiedziałabym mu coś, ale zwyczajnie sie bałam

Szczerze ? Jak ktoś się w moim sklepie o takie coś sapie, to zawsze mówię, że tak działa system i nie mam wpływu ani na to, żeby działał szybciej, ani na to, że 5 osób pod rząd płaci kartą

A jak jakiś buc jest w stosunku do mnie czy reszty ekipy wulgarny, to po prostu mu mówię, że go nie obsłużę. Nie ma prawa mnie obrażać, a jak ma problem, to bardzo chętnie zadzwonię po policję, żeby mu ten problem rozwiązała.

[Olivvek]

Napisane przez sayurii

No Facet był wielki i nieprzyjemny z wyglądu. Naprawdę wolałam się nie odzywać. Nie wiadomo jakby się zachował skoro tak potrafił za nic na nas naskoczyć


Niegrzeczny ten Twój tż !

Dokładnie, bohaterów się ceni ale nie zawsze trzeba nim być bez względu na wszystko

I niegrzeczna ja tak brać cudze jak swoje

Napisane przez ParoleParole

masakra

U mnie ostatnio w osiedlowym sklepie jakaś babka zaczęła wyzywac ekspedientkę od ku&w i innych tylko dlatego, że był kwadrans pod 8 a sklep otwarty od 8 i ekspedientka nie miała wydać jej z 200 zł a ta kupiła 5 bułek

Skąd się tacy ludzie biorą to ja nie mam pojęcia a najgorsze jest to, że ktoś ich musiał tak idiotycznie wychować, a potem oni będą tak wychowywać swoje dzieci

Przypomniała mi się w ogóle odwrotna sytuacja w naszym wiejskim sklepiku- poszłam z koleżanką rano po coś z drobniakami i usłyszałam od baby, że "takich drobnych to ona nie przyjmuje."
W T F ???
Ale załatwiłyśmy ją, zaraz wróciłyśmy z dwusetką- "nie mam wydać". I ostatecznie na tych fochach straciła

[sayurii]

Napisane przez Ejniacz

Szczerze ? Jak ktoś się w moim sklepie o takie coś sapie, to zawsze mówię, że tak działa system i nie mam wpływu ani na to, żeby działał szybciej, ani na to, że 5 osób pod rząd płaci kartą

A jak jakiś buc jest w stosunku do mnie czy reszty ekipy wulgarny, to po prostu mu mówię, że go nie obsłużę. Nie ma prawa mnie obrażać, a jak ma problem, to bardzo chętnie zadzwonię po policję, żeby mu ten problem rozwiązała.

Ja to wszystko rozumiem i w takiej sytuacji chętnie postępowałbym tak samo Tylko naprawdę się wtedy wystraszyłam... Moim zdaniem w pewnych sytuacjach nie ma się co kłócić. Wyjdzie za mną taki ze sklepu i co ja wtedy zrobię...

Napisane przez Olivvek

Dokładnie, bohaterów się ceni ale nie zawsze trzeba nim być bez względu na wszystko

I niegrzeczna ja tak brać cudze jak swoje

W pewnych sytuacjach jestem tchórzem. Przyznaję się


No nieładnie Ja często daję swoją kartę tż żeby mi zrobił zakupy, ale tylko tam gdzie panie ekspedientki dobrze nas znają i przyjmują moją karte z jego rąk

[201612280917]

Dziwi mnie moja koleżanka, która często chwali się, że wstawała o 4, żeby się pouczyć na sprawdzian i wszystko umie. Tylko, że potem dostaje niedostateczny...

Albo ta sama koleżanka plotkuje, że X mówi ile to się nie uczy, a potem dostaje jedynki, a sama tak samo się zachowuje.

[Olivvek]

No ja się tydzień temu dowiedziałam, ze cudzej karty w ogóle nie powinny ekspedientki przyjmować ciekawe, czy jakbym miała np. mamy, poprosiłyby o dowód

---------- Dopisano o 12:15 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Napisane przez RozowaKotka

Dziwi mnie moja koleżanka, która często chwali się, że wstawała o 4, żeby się pouczyć na sprawdzian i wszystko umie. Tylko, że potem dostaje niedostateczny...

Albo ta sama koleżanka plotkuje, że X mówi ile to się nie uczy, a potem dostaje jedynki, a sama tak samo się zachowuje.

Obsesyjna ambicja? albo może wiedzy chce sobie mieleniem ozorem dodać całe szczęście, znałam tylko jedną taka osobę i to w gim.

[reverse]

Napisane przez Olivvek

No ja się tydzień temu dowiedziałam, ze cudzej karty w ogóle nie powinny ekspedientki przyjmować ciekawe, czy jakbym miała np. mamy, poprosiłyby o dowód

Szczerze? Wcale mnie to nie dziwi. Mało to się razy zdarza, że dzieci okradają własnych rodziców? (oczywiście mówię ogólnie teraz)

[dudipopka]

prawo bankowe nie pozwala na posługiwanie sie czyjąś kartą ,jest złamanie prawa
w tesco nie wbijasz np pinu przy niektórych kartach tylko sie podpisujesz podpisem z karty także to jest jakby podwójne złamanie prawa
no i karta może być kradziona i na przykłąd jeśli właściciel zakwestionował by potem wydruk bankowy ze są tam zakupy które on nie robił to za to odpowiada sklep
także nie powinno to nikogo dziwić

[ciri15]

Napisane przez sayurii

Co do płacenia kartą w sklepach... Kiedyś tam płaciłam kartą w małym sklepie spożywczym. Facet za mną do ekspedientki zaczął ryczeć "rusz się głupia ku*** ile będę stał i czekał aż skasujesz tą gówniarę...." Transakcja trwała kilka sekund, ale jaśnie pana już tak nóżki rozbolały, że musiał nas wyzwać Powiedziałabym mu coś, ale zwyczajnie sie bałam

Jezu... biedna babka.... nie powinna mu tych rzeczy w ogóle skasować.

[Mileva_]

Napisane przez Olivvek

Gdybym wiedziała, która to, zaniosłabym jej to do łóżka. Skutkuje. (chociaż akurat z podpaskami nie próbowałam, ale z innymi nieciekawymi rzeczami- i owszem )

Albo pod drzwi Pomysł z przyklejeniem kartki już wykonany i zaczyna się roznosić po piętrze. Mam wielką nadzieję, że dojdzie i do panny syfiary.

Co do faceta wyklinającego kasjerkę - byłam świadkiem podobnej sytuacji, gdzie dobrze ubrani i nobliwi starsi państwo zaczęli wyzywać kasjerkę w Tesco od służących i "dziewek do krów, którym się szybciej ruszać łapskami nie chce". No zgroza. Dziewczyna miała łzy w oczach. Następna klientka - pani ok. 40 - spojrzała tylko ze współczuciem i powiedziała, że przykro jej, że takich ludzi trzeba obsługiwać; na co dziewczyna odparła, że gdy klient ją bluzga, ona nie ma prawa zareagować w żaden sposób, bo klient nasz pan, i ONA miałaby nieprzyjemności

[Ejniacz]

Napisane przez Mileva_

Następna klientka - pani ok. 40 - spojrzała tylko ze współczuciem i powiedziała, że przykro jej, że takich ludzi trzeba obsługiwać; na co dziewczyna odparła, że gdy klient ją bluzga, ona nie ma prawa zareagować w żaden sposób, bo klient nasz pan, i ONA miałaby nieprzyjemności

To już zależy niestety od właściciela sklepu. Moja Dyrektorka wie, że mamy wielu stałych klientów, mnóstwo ludzi robi u nas zakupy i jak trafi się jakiś wyjątkowo chamski i agresywny buc, to mamy go wyrzucić. To jej sklep i ona nie życzy sobie takich osób w sklepie, a na nasz obrót to i tak nie będzie miało wpływu

[Mileva_]

Napisane przez Ejniacz

To już zależy niestety od właściciela sklepu. Moja Dyrektorka wie, że mamy wielu stałych klientów, mnóstwo ludzi robi u nas zakupy i jak trafi się jakiś wyjątkowo chamski i agresywny buc, to mamy go wyrzucić. To jej sklep i ona nie życzy sobie takich osób w sklepie, a na nasz obrót to i tak nie będzie miało wpływu

No to uśmiech w stronę Twojej Dyrektorki

A mnie zastanawia, CO kieruje takimi ludźmi, dlaczego się przez pół sekundy nad sobą (i nad tym, czy chcieliby, żeby ktoś zwracał się w ten sposób np. do ich matki siedzącej za kasą) nie zastanowią.

[Chatul]

Dziwi mnie, że w niektórych sklepach źle jest wyliczona cena za kilogram Jak jest cena za paczkę, powiedzmy 400 ml, to pod tym w marketach są informacje o tym, ile wynosi cena za litr. I jeden sklep regularnie ma źle wyliczone ceny
Wiecie gdzie mogłabym to zgłosić? Do jakiej instytucji mogę się udać? Bo sklepowi zgłaszać nie będę Ten sklep moim zdaniem, celowo oszukuje klientów.

[natalkaa7522]

Napisane przez drabineczka

A ja napiszę coś przyjemnego ostatnio znalazłam w biedronce bardzo fajne serki, no w każdym razie pojechałam do niej tylko po kilka sztuk. Tak z sześć ich miałam w ręce. Pan który stał przede mną miał pełen koszyk jedzenia przepuścił mnie i powiedział Oj zanim mnie skasują to pani już w domu będzie. To było bardzo miłe, jak mam taką sytuacje to sama wpuszczam, szkoda że w stosunku do mnie jest to rzadkie ale wierzę że życzliwe gesty do nas wracają

Ja ostatnio też stałam w biedronie z bananem i pan przede mną miał 4 piwa, i mnie przepuścił (nie wiem dlaczego ) bo powiedział, ze taką ładną dziewczynę to zawsze przepuści w kasie. Dodam, ze facet miał pewnie z 45 lat, i na pewno już wcześniej coś pił.

Napisane przez Olivvek

Kiedy już muszę skorzystać z publicznej, podnoszę deskę i zaczepiam się udami bezpośrednio o miskę

Gdybym wiedziała, która to, zaniosłabym jej to do łóżka. Skutkuje. (chociaż akurat z podpaskami nie próbowałam, ale z innymi nieciekawymi rzeczami- i owszem )

Dla mnie to i tak jest obrzydliwe. Mój organizm jest już tak przyzwyczajony, że pomimo tego że piję w szkole kilka litrów (ostatnio 2l) to i tak mi się sikać nie chce, dopiero w domu.

Też bym tak zrobiła.

Napisane przez reverse

Szczerze? Wcale mnie to nie dziwi. Mało to się razy zdarza, że dzieci okradają własnych rodziców? (oczywiście mówię ogólnie teraz)

To jest straszne. Jak byłam na zachodzie, u rodziny (zostałam zmuszona do jazdy tam. tata nie chciał te 9h jechać sam po mame) to jak spałam u wujka, który ma 2 synów (jeden 19 lat, a drugi to mały gówniarz z 13 wtedy miał) to on normalnie mi powiedział żebym uważała, bo jego syn (młodszy) kradnie pieniądze z domu. On sam powiedział, że on chowa pieniądze bo on ma lepkie ręce i tyle. I to mówi ojciec o swoim synu. Masakra jakaś.. A wspomnę tylko, że generalnie to tam jest jedna wielka patologia na zachodzie*, a wujek z żoną mieszkają w Niemczech i są normalni. A dzieci są bez rodziców i już normalne nie są.

*generalizuje pisząc na zachodzie, ale mam tam rodzinę () i oni wszyscy są nienormalni i tyle w tym temacie.

[MilkyShake]

Napisane przez Mileva_

Nie ogarniam, no nie ogarniam dziewuch zostawiających przy kiblu zużyte podpaski / tampony, podczas gdy kosz stoi dwa metry dalej!!!

Wchodzę przed chwilą do łazienki (akademik, trzy łazienki koedukacyjne na piętro liczące ok. 200 osób), i tam znów to samo, co co około miesiąc. Czyli prawdopodobnie ta sama panienka Co kilka tygodni przy sedesie leżą zużyte podpaski / tampony, co z tego, że kosz stoi zaraz za drzwiami od kabiny - czy tak ciężko wziąć ten tampon do ręki i go wrzucić tam, gdzie jego miejsce?! Myślałam, że są jakieś granice niechlujstwa, widać jednak nie.

Z czymś takim się jeszcze nie spotkałam

Ostatnio z identyczną sytuacją spotkalam się podczas wizyty u ginekologa. Ładna przychodnia, panie w rejestracji ultra miłe, wszystko pięknie, panie umowione na wizytę wyfiokowane; odpicowane. Odwiedzam toaletę a tam pobojowisko. O ile fakt, że papier toaletowy się skoczył jestem w stanie zrozumieć- nikt tego nie pilnuje non stop, a chusteczki mam zawsze ze sobą, tak do jasnej anielki nie pojmuję kałuż obok toalety, nie spuszczonej wody, zużytych podpasek na wierzchu.
Koszmar

Napisane przez ciri15

Może napisz do niej notkę na drzwiach od kibla

ooo tak!

[evvelinek]

Napisane przez Oh Peggy Brown

No właśnie, tutaj już piszę o innej sytuacji. Którą opisałam. Z resztą sytuacji się zgodziłam, ale dziwi mnie, że kogoś dziwi jak właściciel przyjeżdża do wolnego pokoju bez zapowiedzi. No dziwi mnie to :P Sama jestem siostrą właściciela mieszkania, parę razy zdarzyło mi się przyjechać bez uprzedzenia do mojego pokoju, który stoi pusty. Przyjeżdżam tam tak raz na 2-3 miesiące. I według mnie to nie było wredne, po prostu przyjechałam do swojego pokoju. Sytuacja kiedy właściciel przyjeżdża do mieszkania, które jest wynajmowane całe bez zapowiedzi to faktycznie to jest zwykłe chamstwo właściciela. Ale ja piszę o sytuacji jaką opisałam powyżej. No ale inaczej się na to patrzy jak się tylko wynajmuje, a inaczej jak się i wynajmuje i jest częściowo właścicielem :P

w Twojej sytuacji chyba reszta osób wynajmujących wie o tym, że "jedną nogą" pomieszkujesz, w sensie czasem będziesz nocować itp - wtedy to zrozumiałe, że się nie będziesz anonsować gorzej jak wynajmujący nie są uprzedzeni, że właściciel będzie korzystał z wolnego pokoju, który teoretycznie tez jest do wynajęcia tyle, że aktualnie stoi wolny. Wszystko to kwestia odpowiedniego poinformowania i dogadania się obu stron

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez evvelinek

w Twojej sytuacji chyba reszta osób wynajmujących wie o tym, że "jedną nogą" pomieszkujesz, w sensie czasem będziesz nocować itp - wtedy to zrozumiałe, że się nie będziesz anonsować gorzej jak wynajmujący nie są uprzedzeni, że właściciel będzie korzystał z wolnego pokoju, który teoretycznie tez jest do wynajęcia tyle, że aktualnie stoi wolny. Wszystko to kwestia odpowiedniego poinformowania i dogadania się obu stron

Na początku nie wiedzieli Bo pokój stał pusty z moimi rzeczami. Ja miałam być raz na rok, może rzadziej. I naprawdę nie wyobrażam sobie bym miała ich zawsze informować, że przyjadę :P No przykro mi.

[Mileva_]

Napisane przez MilkyShake

Ostatnio z identyczną sytuacją spotkalam się podczas wizyty u ginekologa. Ładna przychodnia, panie w rejestracji ultra miłe, wszystko pięknie, panie umowione na wizytę wyfiokowane; odpicowane. Odwiedzam toaletę a tam pobojowisko. O ile fakt, że papier toaletowy się skoczył jestem w stanie zrozumieć- nikt tego nie pilnuje non stop, a chusteczki mam zawsze ze sobą, tak do jasnej anielki nie pojmuję kałuż obok toalety, nie spuszczonej wody, zużytych podpasek na wierzchu.
Koszmar

Właśnie to jest najśmieszniejsze, że po takich wyfiokowanych paniusiach można się takiego chamstwa spodziewać Kiedyś tego typu pani w dużym centrum handlowym rzuciła w ekspedientkę banknotami płacąc za stertę ciuchów. Są ludzie i...

[BioIvO]

Napisane przez Mileva_

Co do faceta wyklinającego kasjerkę - byłam świadkiem podobnej sytuacji, gdzie dobrze ubrani i nobliwi starsi państwo zaczęli wyzywać kasjerkę w Tesco od służących i "dziewek do krów, którym się szybciej ruszać łapskami nie chce". No zgroza. Dziewczyna miała łzy w oczach. Następna klientka - pani ok. 40 - spojrzała tylko ze współczuciem i powiedziała, że przykro jej, że takich ludzi trzeba obsługiwać; na co dziewczyna odparła, że gdy klient ją bluzga, ona nie ma prawa zareagować w żaden sposób, bo klient nasz pan, i ONA miałaby nieprzyjemności

W takich sytuacjach zawsze dziwi mnie zachowanie innych klientów- każdy sie przysłuchuje wyzwiskom a przy okazji wsadza nos do torby albo patrzy w drugą stronę. Zero reakcji. Wiadomo, ze kasjerka w dużym sklepie jest na przegranej pozycji bo ona "pyskować" nie może. Ale żeby nie było jakiejś solidarności w ludziach stojących obok? Przecież takiej chamskiej babie pare osób mogłoby powiedzieć do słuchu.
To musi być bardzo przykre, ktoś kogoś wyzywa a tłum ludzi nie reaguje.

[lagerfeldised]

Napisane przez RozowaKotka

Dziwi mnie moja koleżanka, która często chwali się, że wstawała o 4, żeby się pouczyć na sprawdzian i wszystko umie. Tylko, że potem dostaje niedostateczny...

Albo ta sama koleżanka plotkuje, że X mówi ile to się nie uczy, a potem dostaje jedynki, a sama tak samo się zachowuje.

U mnie jest zawsze na odwrót

Napisane przez Olivvek

No ja się tydzień temu dowiedziałam, ze cudzej karty w ogóle nie powinny ekspedientki przyjmować ciekawe, czy jakbym miała np. mamy, poprosiłyby o dowód

---------- Dopisano o 12:15 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------



Obsesyjna ambicja? albo może wiedzy chce sobie mieleniem ozorem dodać całe szczęście, znałam tylko jedną taka osobę i to w gim.

Jasne, że nie można. Ja się zawsze stresowałam jako dziecko, jak musiałam za coś płacić mamy kartą.

Napisane przez BioIvO

W takich sytuacjach zawsze dziwi mnie zachowanie innych klientów- każdy sie przysłuchuje wyzwiskom a przy okazji wsadza nos do torby albo patrzy w drugą stronę. Zero reakcji. Wiadomo, ze kasjerka w dużym sklepie jest na przegranej pozycji bo ona "pyskować" nie może. Ale żeby nie było jakiejś solidarności w ludziach stojących obok? Przecież takiej chamskiej babie pare osób mogłoby powiedzieć do słuchu.
To musi być bardzo przykre, ktoś kogoś wyzywa a tłum ludzi nie reaguje.

Oj jest na takie zachowanie cała masa wyjaśniających mechanizmów (z punktu widzenia psychologii) jak się z nimi dobrze zapoznać, to wiele nielogicznych zachowań staje się bardziej logicznych (nie jestem żadnym ekspertem, ale jutro mam egzamin i tak mi się skojarzyło )
Ale przyznam szczerze, że ja to akurat często obserwuję właśnie na odwrót - czyli pełną solidarność. Zaczyna się zwykle po chwili wielka awantura na całą Pocztę przykładowo, bo jedna pani śmiała coś nieuprzejmie powiedzieć do urzędniczki i reszta kolejki staje w obronie.

Ale może to dlatego, że ja mówię bardziej o osiedlowych sklepach i urzędach, gdzie ludzie znają ekspedientki i urzędniczki, pewnie często darzą je sympatią.
W dużych marketach często ludzie są z góry negatywnie nastawieni do kas, kasjerek, kolejek i zakupów ogółem, więc nie mają ochoty bronić biednej kasjerki, pewnie na 10-tej godzinie zmiany, użerającej się już z klientem setny raz tego dnia...

[siarka40]

Napisane przez Mileva_

Nie ogarniam, no nie ogarniam dziewuch zostawiających przy kiblu zużyte podpaski / tampony, podczas gdy kosz stoi dwa metry dalej!!!

Wchodzę przed chwilą do łazienki (akademik, trzy łazienki koedukacyjne na piętro liczące ok. 200 osób), i tam znów to samo, co co około miesiąc. Czyli prawdopodobnie ta sama panienka Co kilka tygodni przy sedesie leżą zużyte podpaski / tampony, co z tego, że kosz stoi zaraz za drzwiami od kabiny - czy tak ciężko wziąć ten tampon do ręki i go wrzucić tam, gdzie jego miejsce?! Myślałam, że są jakieś granice niechlujstwa, widać jednak nie.

Z czymś takim się jeszcze nie spotkałam

Napisane przez linka_12

Ciesz się, że:
1) podpaski nie są przyklejone na ściankach toalety, a tampony zawieszone na klamce za pomocą sznureczka (Sytuacja z zycia wzięta - autorką drugiego pomysłu była moja znajoma z liceum - musiałam ją potem uświadamiać CO się robi z taką zużytą podpaską/tamponem bo biedaczka nie wiedziała )
2) Nie spuszczają podpasek/tamponów w toalecie (Też sytuacja z życia wzięta. A potem przez wiele godzin w ogóle wody nie było. I taka sytuacja niestety ma miejsce kilka razy w roku)

dopiero z tego watku dowiedzialam sie, ze istnieja takie przypadki - i jestem w szoku o_O.

Napisane przez natalkaa7522

Dlatego nie korzystam z publicznych toalet. Obrzydza mnie sama myśl, że mam usiąść na desce na której siedziało milion innych osób..

ja korzystam sporadycznie, najczesciej na silowni, ale oczywiscie, nigdy nie siadam na sedesie.
za to mam totalna blokade na sikanie w toaletach pociagowych, od miliarda lat tego tam nie robie. nawet podczas trasy trwajacej 11 godzin...

[tinda2aa]

ja natomiast nie rozumiem ludzi, którzy na facebooku opisują całe swoje życie.
np.
- Warszawa
- wesele
- impreza z moimi
- dzisiaj z misiaczkiem
- spacerek
- ble ble ble
jednego dnia tysiącpięćsetczterdzieści trzy zmiany statusu, żeby oczywiście wszyscy wiedzieli co w danym momencie właśnie robię. -.-'
A dzisiaj kompletnie rozwaliła mnie dziewczyna, która spodziewając sie dziecka napisała
" Jednak jesteśmy w domu ) Odesłali nas z powrotem, bo rozwarcie jest na 4 cm więc jest szansa, że samo się zacznie )"
nigdy w życiu nie pisałabym o swoim 'rozwarciu' publicznie.

[mm444]

Treść usunięta

[lagerfeldised]

Napisane przez tinda2aa

ja natomiast nie rozumiem ludzi, którzy na facebooku opisują całe swoje życie.
np.
- Warszawa
- wesele
- impreza z moimi
- dzisiaj z misiaczkiem
- spacerek
- ble ble ble
jednego dnia tysiącpięćsetczterdzieści trzy zmiany statusu, żeby oczywiście wszyscy wiedzieli co w danym momencie właśnie robię. -.-'
A dzisiaj kompletnie rozwaliła mnie dziewczyna, która spodziewając sie dziecka napisała
" Jednak jesteśmy w domu ) Odesłali nas z powrotem, bo rozwarcie jest na 4 cm więc jest szansa, że samo się zacznie )"
nigdy w życiu nie pisałabym o swoim 'rozwarciu' publicznie.

Już widzę miny jej wszystkich facebookowych znajomych płci męskiej