Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[Dagusiac]

Napisane przez Sondrina

Kiedyś rozmawiałam z dziewczynami na ten temat i były bardzo zdziwione, że ja i jeszcze jedna dziewczyna nigdy nie dodawałyśmy sobie kolorytu. Dziwią mnie też osoby, które nie mogą po prostu zrozumieć, że nie lubię tańczyć. Ostatnio jedna koleżanka stwierdziła, że przecież mam TŻ, więc co to za problem. Ale mi nie chodzi o to, że nie lubię tańczyć z obcymi, ja w ogóle nie lubię tańczyć. Nawet sama w domu do ulubionej piosenki.

Ja też nie lubię tańczyć, a zawsze, na każdej imprezie ktoś próbuje mnie wyciągnąć na parkiet. "Chodź, tylko jeden taniec, no dalej, co taka sztywna jesteś" Nie lubię i nie umiem i koniec. (Siostra i kuzynka śmieją się, że tańczę jak ludek z Simsów ) Jedynie na jakichś weselach, 18stkach wyjdę na parkiet na parę kawałków, ale nie sprawia mi to przyjemności.

Dziwi mnie jeszcze pogląd, że nie można być bladym! Moja babcia uważa, ze codziennie powinnam jeździć na działkę i leżeć kilka godzin w pełnym słońcu bo jestem biała jak mąka i nieładnie wyglądam Lubię być lekko opalona, ale nie cierpię słońca więc pozostaję blada cały rok

[natalkaa7522]

Napisane przez SamaraMorganx

wiem o co Ci chodzi, po prostu przypomniałam sobie o tym stereotypie, czytając Twój wpis



a... I dziwi mnie to, że jak założyłam konto na interpals, to wszystkie wiadomości, które dostaję są od facetów z Turcji i północnej Afryki. Czy oni opanowali tę stronę, czy mam po prostu pecha? Nie chodzi o to, że szukam męża, ale chciałam sobie podszkolić angielski (na czeski nie mam chyba co liczyć), a tu lipa.

Bo Turcy to w ogóle są straszni. Mam tam konto i oni ciągle piszą z tekstami o naszej przyszłości itd. W ogóle wątek o interpalsie jest. A poza tym sama możesz poszukać kogoś z kim chcesz porozmawiać np. Czecha.

[Impersona]

Co do tego, że solarium jest niezdrowe- ja mam solarium przepisane przez lekarkę w ramach lekarstwa 11 lat temu ciężko zachorowałam na stawy i w okresie jesienno-zimowym muszę je wygrzewać, a lampy solarne są za słabe i lekarka kazała mi chodzić na solarium się wygrzewać Jednak ja jestem "zimą-królewną śnieżką", więc opalam się na różowo-czerwono, nie lubię, więc jak złapię lekki kolor, to potem już zawsze smaruję się mocnym filtrem do opalania.

[Suvia]

Pamiętam jedna panią dermatolog, co solarium zalecała na wysuszenie syfków na plecach...

[MonikaFaustyna]

Ale na pewno wtedy nie leży się tam godzinami . No i jak ktoś używa blokerów, to też inna bajka.

Ja lubię sobie pogrzać się na słoneczku, bo jestem zmarźluchem. Nie zależy mi na opaleniźnie. Jednak, mam to szczęście, że opalam się od razu na brązowo.

[201610310857]

No, na INTERPALSIE zauważyłam to samo zjawisko, aczkolwiek kiedyś jeden Hiszpan wyskoczył do mnie z tekstem, że POLEK jest najwięcej na całym portalu.

ale są też normalni ludzie.

Glupio się przyznać, ale ja na IP poznałam TŻ.

[natalkaa7522]

Słodko. Ja tam poznałam naprawdę fajnych ludzi. I to z Niemiec, Czech i w sumie lubię jednego Turka.

[201610310857]

Są też normalni ludzie, ale mnie najbardziej wkurza, jakl ktoś mi pisze "hi".
lol

[MonikaFaustyna]

Ja tak miałam na początku używania skype. Same Turki do mnie pisali . Jak pisałam, że jestem zajęta, to obraza, że nie wiem, co to prawdziwy mężczyzna hahahahahahaa.

[matyldaaaa]

Dziwi mnie pisanie `dziękuję wszystkim, którzy nie bali się odezwać w moim wątku` czy coś w tym stylu. Nie wiem o co w tym chodzi i czego osoby, które się nie wypowiadają niby boją

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez matyldaaaa

Dziwi mnie pisanie `dziękuję wszystkim, którzy nie bali się odezwać w moim wątku` czy coś w tym stylu. Nie wiem o co w tym chodzi i czego osoby, które się nie wypowiadają niby boją

mnie jeszcze bardziej dziwią odpowiedzi typu "sorry, nie wiem", "sorry, nie pomogę". to na cholerę ta odpowiedź?

[KatriinaFi]

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

mnie jeszcze bardziej dziwią odpowiedzi typu "sorry, nie wiem", "sorry, nie pomogę". to na cholerę ta odpowiedź?

No przecież trzeba posty nabijać! Bez 10 000 wpisów jesteś nikim



Wkurza mnie ocenianie czyjegoś gustu muzycznego. Coraz częściej spotykam się z tym, że ci, którzy słuchają alternatywnej muzyki, uważają się za lepszych od tych, którzy wolą pop. Sama słucham metalu, ale nie życzę sobie, żeby miłośnik rapu mówił mi, że lubię gó*no za przeproszeniem A na zwrócenie im uwagi mówią - przecież mamy wolność słowa. Nie wiedziałam, że tak się teraz chamstwo nazywa

[Harakiri]

Apropo solarium - denerwuje mnie jak ktoś zwraca uwagę "jak to solarium, przecież to niezdrowe, raka skóry będziesz miała!" podczas gdy sam np. jest nałogowym palaczem takie mówienie komuś że szkodzi ciału kiedy sam sobie szkodzi i to o wiele bardziej.

[Dagusiac]

Napisane przez Harakiri

Apropo solarium - denerwuje mnie jak ktoś zwraca uwagę "jak to solarium, przecież to niezdrowe, raka skóry będziesz miała!" podczas gdy sam np. jest nałogowym palaczem takie mówienie komuś że szkodzi ciału kiedy sam sobie szkodzi i to o wiele bardziej.

Wydaje mi się, że uzależnienie od solarium i uzależnienie od tytoniu może być tak samo tragiczne w skutkach. Analogicznie, korzystanie z solarium - popalanie. W pierwszym przypadku rak skóry-rak płuc. W drugim fatalny wpływ na wygląd zewnętrzny.

[Harakiri]

Napisane przez Dagusiac

Wydaje mi się, że uzależnienie od solarium i uzależnienie od tytoniu może być tak samo tragiczne w skutkach. Analogicznie, korzystanie z solarium - popalanie. W pierwszym przypadku rak skóry-rak płuc. W drugim fatalny wpływ na wygląd zewnętrzny.

To na pewno, ale chodzi mi o zwracanie uwagi komuś żeby dbał o siebie, podczas gdy sam tego nie robi.

Tzn. mówiąc że palacz o wiele bardziej sobie szkodzi miałam na myśli jednorazowe wypady na solarium typu raz na pare miesięcy a nie o nałogowym opalaniu.

[natalkaa7522]

W obydwu przypadkach to ma fatalny wpływ na wygląd. Może nie po 5 czy 10 lat, ale moja mama pali 'całe życie' i to jak ona stoi od taty i jak się różnią to jakaś masakra. A o zębach już nie będę wspominać.

[Dagusiac]

Napisane przez Harakiri

To na pewno, ale chodzi mi o zwracanie uwagi komuś żeby dbał o siebie, podczas gdy sam tego nie robi.

Tzn. mówiąc że palacz o wiele bardziej sobie szkodzi miałam na myśli jednorazowe wypady na solarium typu raz na pare miesięcy a nie o nałogowym opalaniu.

No jeśli porówna się nałóg (jakikolwiek) do sporadycznego wykonywania jakiejś czynności to wiadomo, że nałóg jest bardziej destrukcyjny
Jednak z moich obserwacji wynika, że mało kto opala się w solarium "raz na parę miesięcy". Albo nie opalasz się w ogóle albo robisz to regularnie i dość często (podkreślam to tylko moje obserwacje).

[Harakiri]

A ja tak lubię sobie wyskoczyć raz na pare miesięcy na solarium :P czasami jak jestem w Polsce, bo normalnie mieszkam za granicą. Ale to ile z raz/dwa podczas pobytu chociaż tyle to w sumie nic nie daje ale lubię jakoś tak i właśnie o takich przypadkach mówię, że ktoś np. z rodziny mi zwraca uwagę że sobie szkodzę a sam paląc sobie bardziej szkodzi. A jak się uwagę zwróci to się obraża.

[Dagusiac]

Napisane przez Harakiri

A ja tak lubię sobie wyskoczyć raz na pare miesięcy na solarium :P czasami jak jestem w Polsce, bo normalnie mieszkam za granicą. Ale to ile z raz/dwa podczas pobytu chociaż tyle to w sumie nic nie daje ale lubię jakoś tak i właśnie o takich przypadkach mówię, że ktoś np. z rodziny mi zwraca uwagę że sobie szkodzę a sam paląc sobie bardziej szkodzi. A jak się uwagę zwróci to się obraża.

Rozumiem o co Ci chodzi Irytujące jest takie krytykowanie, spojrzałby na siebie

[Sondrina]

Napisane przez Dagusiac

Ja też nie lubię tańczyć, a zawsze, na każdej imprezie ktoś próbuje mnie wyciągnąć na parkiet. "Chodź, tylko jeden taniec, no dalej, co taka sztywna jesteś" Nie lubię i nie umiem i koniec. (Siostra i kuzynka śmieją się, że tańczę jak ludek z Simsów ) Jedynie na jakichś weselach, 18stkach wyjdę na parkiet na parę kawałków, ale nie sprawia mi to przyjemności.

Dziwi mnie jeszcze pogląd, że nie można być bladym! Moja babcia uważa, ze codziennie powinnam jeździć na działkę i leżeć kilka godzin w pełnym słońcu bo jestem biała jak mąka i nieładnie wyglądam Lubię być lekko opalona, ale nie cierpię słońca więc pozostaję blada cały rok

Ja jeszcze kiedyś dawałam się wyciągać, a teraz nie chodzę na takie imprezy i mam święty spokój. Nie męczę swoich uszu, nie śmierdzę fajami i nie robię nic wbrew sobie.

Niektóre babcie tak już mają. Jak byłam mała, to moja mnie wyrzucała do ogrodu w najgorszy skwar, a ja i tak uciekałam do szopy albo garażu wujka

[201604181004]

Naszła mnie taka refleksja

że nie rozumiem ludzi, dziwią mnie ludzie, którzy zawsze i wszędzie sztucznie tryskają energią. W znaczeniu; są hiperpozytywni. I to jest aż negatywne. To, że nie liżę jak psiak po twarzy każdej nowo poznanej osoby to nie znaczy że nie należy mnie już skreślać. Chociaż może wolę być skreślona przez takie osoby niż być molestowana takim tęczowo cukierkowym naiwnym myśleniem i nie wychodzeniem poza sprawy codzienne... Nie mówię tutaj o sympatycznych normalnych ludziach, tylko o osobach które tworzą sobie taką maskę szczęśliwego człowieka i wszystko jest dla nich takie super i ekstra i fantastik i tak dalej. Którzy nie dają ani sobie ani innym normalnego miejsca na małą złość czy frustracje (to jest akurat normalne) ...

[reverse]

Napisane przez drabineczka

Naszła mnie taka refleksja

że nie rozumiem ludzi, dziwią mnie ludzie, którzy zawsze i wszędzie sztucznie tryskają energią. W znaczeniu; są hiperpozytywni. I to jest aż negatywne. To, że nie liżę jak psiak po twarzy każdej nowo poznanej osoby to nie znaczy że nie należy mnie już skreślać. Chociaż może wolę być skreślona przez takie osoby niż być molestowana takim tęczowo cukierkowym naiwnym myśleniem i nie wychodzeniem poza sprawy codzienne... Nie mówię tutaj o sympatycznych normalnych ludziach, tylko o osobach które tworzą sobie taką maskę szczęśliwego człowieka i wszystko jest dla nich takie super i ekstra i fantastik i tak dalej. Którzy nie dają ani sobie ani innym normalnego miejsca na małą złość czy frustracje (to jest akurat normalne) ...

Podpisuję się pod tym. Zawsze dziwiły mnie takie osoby i automatycznie trzymałam przy nich dystans, bo obawiałam się, czy czasem przy mnie nie są takie super ekstra, a za plecami mnie nie obgadują. Miałam jedną taką koleżankę, dla wszystkich miła, uśmiechnięta, normalnie anioł - i o ile bardzo ją lubiłam, to jednak zawsze jej zachowanie wydawało mi się bardzo sztuczne.

W sumie w ten temat wpisuje się trochę Ewa Chodakowska... Wiem, że pewnie jej fanki mogą mnie nie zrozumieć, ale dziwi mnie jej fenomen. Babka na fb dodaje takie wpisy, które mnie osobiście średnio motywują, są zbyt przesłodzone. Po przeczytaniu tych wpisów myślałam, że Ewa jest jedną z tych zakręconych, motywujących osób, których filmiki z ćwiczeniami uwielbiam - po odpaleniu ćwiczeń byłam nieźle zaskoczona... W życiu nie robiłam tak nudnych ćwiczeń... I naprawdę podziwiam osoby, które wykonują je regularnie.

[mallary]

Napisane przez drabineczka

Naszła mnie taka refleksja

że nie rozumiem ludzi, dziwią mnie ludzie, którzy zawsze i wszędzie sztucznie tryskają energią. W znaczeniu; są hiperpozytywni. I to jest aż negatywne. To, że nie liżę jak psiak po twarzy każdej nowo poznanej osoby to nie znaczy że nie należy mnie już skreślać. Chociaż może wolę być skreślona przez takie osoby niż być molestowana takim tęczowo cukierkowym naiwnym myśleniem i nie wychodzeniem poza sprawy codzienne... Nie mówię tutaj o sympatycznych normalnych ludziach, tylko o osobach które tworzą sobie taką maskę szczęśliwego człowieka i wszystko jest dla nich takie super i ekstra i fantastik i tak dalej. Którzy nie dają ani sobie ani innym normalnego miejsca na małą złość czy frustracje (to jest akurat normalne) ...

Omatkoboskozcórą. Znam to.
Znam ludzi, którzy są wiecznie szczęśliwi, chodzące adhd, itd. Drażni mnie ich postawa, zwłaszcza, gdy np. mam jakiś problem, coś mnie gnębi. Dla mnie to takie sztuczne, jak postacie z kreskówki, czasem przez to wydaje mi się, że to jakiś rysowany ludzik

[Cola_Ola]

Napisane przez drabineczka

Naszła mnie taka refleksja

że nie rozumiem ludzi, dziwią mnie ludzie, którzy zawsze i wszędzie sztucznie tryskają energią. W znaczeniu; są hiperpozytywni. I to jest aż negatywne. To, że nie liżę jak psiak po twarzy każdej nowo poznanej osoby to nie znaczy że nie należy mnie już skreślać. Chociaż może wolę być skreślona przez takie osoby niż być molestowana takim tęczowo cukierkowym naiwnym myśleniem i nie wychodzeniem poza sprawy codzienne... Nie mówię tutaj o sympatycznych normalnych ludziach, tylko o osobach które tworzą sobie taką maskę szczęśliwego człowieka i wszystko jest dla nich takie super i ekstra i fantastik i tak dalej. Którzy nie dają ani sobie ani innym normalnego miejsca na małą złość czy frustracje (to jest akurat normalne) ...

Tragedia. Znam taką osobę. Jest mega słodziutka i uśmiechnięta zawsze, wszędzie i dla każdego tymczasem jak się odwrócisz to nóż w plecach masz na dzień dobry

Wkurza mnie ostatnio jakaś mania na bycie spalonym na czekoladę. Sama mam jasną cerę więc nie opalam się jakoś mocno i już mam dość ludzi, którzy pytają "a gdzie ty się uchowałaś?", "czemu jesteś taka blada?", "weeeeeź się opal"... No ludzie A może ja nie chce.

[ciri15]

Napisane przez Cola_Ola

Wkurza mnie ostatnio jakaś mania na bycie spalonym na czekoladę. Sama mam jasną cerę więc nie opalam się jakoś mocno i już mam dość ludzi, którzy pytają "a gdzie ty się uchowałaś?", "czemu jesteś taka blada?", "weeeeeź się opal"... No ludzie A może ja nie chce.

Ja bym powiedziała, że obecnie panuje odwrotna mania: na "zdrowe" nieopalanie.
Ja wiem, że ładniej wyglądam jak jestem opalona. Więc choć nie lubię tego robić, czasem posiedzę z godzinkę na balkonie.

Dziwią mnie osoby, które nic nie lubią, nic im nie pasuje. Piszę na przykładzie rodzeństwa. Wyjazd nad morze pod namiot - "nie, bo ja tak nie odpoczną", "nie bo nie chcę, bo trzeba chodzić nad morze", zakupy z mamą - "nie, bo za długo", itp. A na moje pytanie: to kiedy Ty odpoczywasz? Odp. "Teraz"(całe dnie - dosłownie - przy kompie). To jest jedyna rzecz, którą lubią robić.

[Hadassah]

Napisane przez drabineczka

Naszła mnie taka refleksja

że nie rozumiem ludzi, dziwią mnie ludzie, którzy zawsze i wszędzie sztucznie tryskają energią. W znaczeniu; są hiperpozytywni. I to jest aż negatywne. To, że nie liżę jak psiak po twarzy każdej nowo poznanej osoby to nie znaczy że nie należy mnie już skreślać. Chociaż może wolę być skreślona przez takie osoby niż być molestowana takim tęczowo cukierkowym naiwnym myśleniem i nie wychodzeniem poza sprawy codzienne... Nie mówię tutaj o sympatycznych normalnych ludziach, tylko o osobach które tworzą sobie taką maskę szczęśliwego człowieka i wszystko jest dla nich takie super i ekstra i fantastik i tak dalej. Którzy nie dają ani sobie ani innym normalnego miejsca na małą złość czy frustracje (to jest akurat normalne) ...

Tacy to jedno, ale mnie dziwią ci 'niepoprawni optymiści' (i większość tak samych siebie nazywa). Przy dłuższej rozmowie z przyjaciółką nie mogłam wydusić tego, co mi leży na wątrobie bo jedyne co słyszałam to 'wszystko ma swoje dobre strony', 'jak chcesz to możesz', 'to zależy od ciebie', 'i tak masz lepiej niż inni' i tego typu pseudopsychologiczny bełkot, ktory wcale nie pomaga i nic nie wnosi, wg mnie to bagatelizowanie problemu .

[201604181004]

Zgadzam się... Każdy ma prawo do negatywnych odczuć i jest to zdrowe, byleby w odpowiednim natężeniu i ilości. Ale pewne osoby no po prostu... nie powiem co robią, ale jedną stroną wychodzi im tęcza a drugą jednorożce... I wszystko jest takie super, utopia, wszystko da się zrobić, możemy przenosić góry, damy radę, świat jest piękny... Jeee-eezu

[Impersona]

Napisane przez drabineczka

Zgadzam się... Każdy ma prawo do negatywnych odczuć i jest to zdrowe, byleby w odpowiednim natężeniu i ilości. Ale pewne osoby no po prostu... nie powiem co robią, ale jedną stroną wychodzi im tęcza a drugą jednorożce... I wszystko jest takie super, utopia, wszystko da się zrobić, możemy przenosić góry, damy radę, świat jest piękny... Jeee-eezu

No, ale z drugiej strony co mają robić? Usiąść i płakać razem?
Ja np. nie cierpię jęczydeł i marud. Jak słyszę po raz setny "bo ja się do niczego nie nadaję", "bo mi się i tak nie uda", to mi się nóż w kieszeni otwiera. Ja rozumiem, że można mieć kompleksy, brak wiary w siebie, ale często to wygląda tak, że ktoś ci jęczy, ty próbujesz go pocieszyć i słyszysz "ale to nie ma sensu", "nie rozumiesz, to nie ma szans wyjść"- to po co trują tyłek komuś, żeby ich utwierdził w przekonaniu "noooo to faktycznie, masz przechlapane, wiesz co, w sumie to lepiej nawet nie wychodź z domu, to nie ma sensu, bo twoje życie i tak jest do du**"? Ja np. jestem realistką-optymistką, zawsze szukam plusów i często je znajduję, sama nigdy się nie załamywałam, chociaż różne sytuacje bywały i nie przemawia do mnie "aleeeee jest źleeeee". Rozumiem,że ktoś może mieć doła, jak moja przyjaciółka ma doła, to idę do niej z butelką wina i się rozluźniamy, może sobie ponarzekać, ja też czasem narzekam, ale co innego sporadycznie ponarzekać, a co innego zadręczać innych swoim nieszczęściem i czekać z ich strony na... no właśnie, na co? Wspólne nakręcanie się?

[201604200942]

Napisane przez ciri15

Dziwią mnie osoby, które nic nie lubią, nic im nie pasuje. Piszę na przykładzie rodzeństwa. Wyjazd nad morze pod namiot - "nie, bo ja tak nie odpoczną", "nie bo nie chcę, bo trzeba chodzić nad morze", zakupy z mamą - "nie, bo za długo", itp. A na moje pytanie: to kiedy Ty odpoczywasz? Odp. "Teraz"(całe dnie - dosłownie - przy kompie). To jest jedyna rzecz, którą lubią robić.

Jakbym słyszała swoją siostrę. Na basen nie, bo zimno, bo kolejki, w góry nie, bo wiatr, nad morze nie, bo plaża brzydka i w ogóle daleko, nad jezioro nie, bo komary, ognisko też nie, bo dym, daleko i w ogóle jej się nie chce. Gdyby nie jej Tż, który wręcz siłą wyciąga z domu, całe dnie przesiedzieliby przed TV. Boże, ile ten chłopak musi mieć cierpliwości

Napisane przez Impersona

No, ale z drugiej strony co mają robić? Usiąść i płakać razem?
Ja np. nie cierpię jęczydeł i marud. Jak słyszę po raz setny "bo ja się do niczego nie nadaję", "bo mi się i tak nie uda", to mi się nóż w kieszeni otwiera. Ja rozumiem, że można mieć kompleksy, brak wiary w siebie, ale często to wygląda tak, że ktoś ci jęczy, ty próbujesz go pocieszyć i słyszysz "ale to nie ma sensu", "nie rozumiesz, to nie ma szans wyjść"- to po co trują tyłek komuś, żeby ich utwierdził w przekonaniu "noooo to faktycznie, masz przechlapane, wiesz co, w sumie to lepiej nawet nie wychodź z domu, to nie ma sensu, bo twoje życie i tak jest do du**"? Ja np. jestem realistką-optymistką, zawsze szukam plusów i często je znajduję, sama nigdy się nie załamywałam, chociaż różne sytuacje bywały i nie przemawia do mnie "aleeeee jest źleeeee". Rozumiem,że ktoś może mieć doła, jak moja przyjaciółka ma doła, to idę do niej z butelką wina i się rozluźniamy, może sobie ponarzekać, ja też czasem narzekam, ale co innego sporadycznie ponarzekać, a co innego zadręczać innych swoim nieszczęściem i czekać z ich strony na... no właśnie, na co? Wspólne nakręcanie się?

Mnie też to szczerze wkurza. Ja rozumiem można mieć doła, chwilę kiedy wszystko denerwuje, ale bez przesady. jeśli taki stan trwa dłuższy czas, to przecież takim narzekaniem automatycznie psuje humor drugiej osobie. Trzeba wziąć się w garść i dostrzegać plusy w każdej sytuacji.

[maruda80]

Napisane przez reverse

W sumie w ten temat wpisuje się trochę Ewa Chodakowska... Wiem, że pewnie jej fanki mogą mnie nie zrozumieć, ale dziwi mnie jej fenomen. Babka na fb dodaje takie wpisy, które mnie osobiście średnio motywują, są zbyt przesłodzone. Po przeczytaniu tych wpisów myślałam, że Ewa jest jedną z tych zakręconych, motywujących osób, których filmiki z ćwiczeniami uwielbiam - po odpaleniu ćwiczeń byłam nieźle zaskoczona... W życiu nie robiłam tak nudnych ćwiczeń... I naprawdę podziwiam osoby, które wykonują je regularnie.

Podzielam twoje zdanie.
O ile na co dzień korzystam z jej programu to jej postać, poglądy i sposób życia wtedy nie przeszkadza.

Z ciekawości weszłam na jej fb - tym peanom, zachwytom ku czci Pani Ewy nie ma końca!
Na mnie to działa jak płachta na byka -i zamiast zachęcać skutecznie zniechęca.
Wyraziłam swoje zdanie to zostałam zaatakowana przez jej "fanki".
To już chore i niezdrowe zaczyna być ... jak sekta.