Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[MonikaFaustyna]

Pamiętam jeszcze, jak nam mówiła babeczka w poradni, że to wcale nie tak łatwo ustrzelić potomka, jak się wydaje. W sensie, że trzeba trafić właśnie w ten odpowiedni moment. To ciekawe skoro rozwinął się tu temat plagi nastoletnich ciąż. Widocznie tamte dziewczyny miały jakiś niefart .

[el_vestido_rojo]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Ja mieszkam w dużym mieście, chodziłam do gimnazjum na peryferiach miasta - na jeden rocznik przypadało około 200 osób (czyli razem w klasach 1-3gim było około 600 osób), a jak to w małej społeczności, wieści szybko się roznoszą - ale były tylko 2 wpadki.
Potem w liceum, już nie na peryferiach tylko w mieście - podobna ilość uczniów - nie było ani jednej wpadki. A dopiero co w maju liceum skończyłam.

Więc według mnie wcale nie żyjemy w gorszych (pod względem przypadkowych ciąż) czasach.

Mnie się wydaje, że to, niestety, zależy od środowiska z jakiego ktoś się wywodzi - więcej jest małoletnich mam w rodzinach biedniejszych, żyjących w gorszych warunkach. Z czegoś to musi się brać. Moja kuzynka z sąsiedniego miasta zaciążyła w wieku 18. I według mnie, oprócz jej nieodpowiedzialności, to też właśnie kwestia środowiska. Mieszkali biednie, jej mama nie dogadywała się z ojcem, był rozwód, matka zaczęła się spotykać ciągle z innymi gachami. Jeden synek nie skończył gimnazjum, zaczęły się drobne kradzieże, ucieczki z domu. A córa zaciażyła. Nie wiem, czy to jedynie lekkomyślność.

Zresztą, nie wiem, bo oceniam ludzi po sobie. Ja, przyznam, miałam taki epizod, że byłam napita jak bela i wykorzystał to pewien facet (starszy ode mnie, przy czym chwalił się wcześniej, że ma narzeczoną w jakimś tam egzotycznym kraju(nie pamięam już jakim) i jej nigdy nie zdradzi). Następnego dnia była rozmowa - czy coś się wydarzyło, czego nie pamiętam. Mówił, że miał zabezpieczenie. Tak czy siak, dla mnie słowne potwierdzenie antykoncepcji nie było niczym i chciałam iść do ginekologa. Ale jak to bywa z NFZ, trzeba czekać na wizytę co najmniej 2 tygodnie. Nie było na to czasu. Poszłam do lekarza rodzinnego - powiedziałam, że chcę tabletki 72h po. Babka nie chciała mi ich wydać. Rozpłakałam się. (bo wcześniej w internecie naczytałam się, że nawet weterynarz może dać receptę na te tabletki). Lekarka, oględnie mówiąc, sponiewierała mnie słowami. Stwierdziła, że za głupotę muszę zapłacić, że może ciąża mnie czegoś nauczy i że mam się cieszyć, że jestem pełnoletnia - więc nie wpisze mi w kartę, że chciałam takich tabletek. No nic.
Musiałam zapisać się prywatnie do ginekologa, który przyjął mnie jeszcze tego samego dnia. 100zł wizyta i 80zł tabletki. (chociaż mówił mi, że wątpliwa jest ciąża, bo miałam raczej dni niepłodne. Z tym że ja mam cykl nieregularny, czasem co 25 dni, a czasem 31, więc i tak kupiłam tabletki, dla pewnosci)...

więc jeśli ktoś wie, że wpadł i naprawdę nie chce dziecka, to od razu zacznie działać. A nie że po czasie, gdy już jest za późno, skarży się, że wpadka, że nieuświadomienie, że nie miała pojęcia że seks przerywany niczego nie gwarantuje, itd. Ludzie.

Szczerze współczuję takich doświadczeń
odnoszę wrażenie, że lekarki (a przynajmniej większość) w przychodniach NFZ tylko czekają, żeby w takiej sytuacji móc zmieszać z błotem młode zestresowane dziewczyny,które przyszły uzyskać pomoc a nie wysłuchiwać kazań

[MonikaFaustyna]

Mnie w ogóle dziwi przekonanie takich osób, że wszyscy koniecznie muszą żyć "po Bożemu" i że jak ktoś tego nie robi, to trzeba go unicestwić .

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chatul

U niektórych kobiet śluz płodny występuje tylko przez kilka godzin w czasie całego cyklu. Może to o taką sytuację chodziło?

Pewnie o to chodziło, ale jak przeczytałm o kobiecie płodnej przez kilka godzin jednego dnia w cyklu, to skojarzyło mi się z tym http://www.youtube.com/watch?v=qSArqiPR8gI

[el_vestido_rojo]

Napisane przez MonikaFaustyna

Mnie w ogóle dziwi przekonanie takich osób, że wszyscy koniecznie muszą żyć "po Bożemu" i że jak ktoś tego nie robi, to trzeba go unicestwić .

To takie trochę uszczęśliwianie na siłę

[Chatul]

Napisane przez MonikaFaustyna

Pamiętam jeszcze, jak nam mówiła babeczka w poradni, że to wcale nie tak łatwo ustrzelić potomka, jak się wydaje. W sensie, że trzeba trafić właśnie w ten odpowiedni moment. To ciekawe skoro rozwinął się tu temat plagi nastoletnich ciąż. Widocznie tamte dziewczyny miały jakiś niefart .

Wszystko zależy od tego, jak płodna jest dana para
No i mamy jeszcze coś takiego, jak ironia losu

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36012575]Pewnie o to chodziło, ale jak przeczytałm o kobiecie płodnej przez kilka godzin jednego dnia w cyklu, to skojarzyło mi się z tym http://www.youtube.com/watch?v=qSArqiPR8gI [/QUOTE]

O rany Nie znałam tego. Genialne Aż mi TŻ przez ramię spoglądał, żeby zobaczyć co takiego oglądam

[Brangien]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ja miałam przeciwwskazania do terapii hormonalnej od 2 ginów, bo biorę leki na tarczycę.

Możesz coś więcej powiedzieć na temat tarczycy? Ja mam niedoczynność, przyjmuję leki na stałe i to była pierwsza rzecz, o której powiedziałam mojej ginekolog. Przepisała mi Yasminelle (tabletki), może nic nie wiedziała o interakcji pigułki-leki na tarczycę

Napisane przez MonikaFaustyna

Za moich czasów licealnych to może 2 dziewczyny chodziły w ciąży a w gimnazjum do żadna (jak ktoś miał za sobą pierwszy raz, to była to jakaś egzotyka), w czasach podstawówki seks i tego typu rzeczy były bleee.

U mnie w podstawówce były tylko zajęcia na temat zmian fizycznych, okresu, do czego służą podpaski i tampony, jak dbać o higienę itp., o seksie nikt nie wspominał, bo też i nikt nie potrzebował, dla nas wszystkich to była jakaś kosmiczna odległa przyszłość, na dodatek taka dość fuu.

W gimnazjum jakoś nie mogę sobie przypomnieć żadnych tego typu zajęć. Była jedna ciąża w całej szkole. Do gimnazjum chodziłam raczej słabego pod względem osób, które tam chodziły (biedniejsze rodziny, rozbite rodziny, podwórkowe gwiazdki i uliczni silni na dzielni). Chodziłam tam, bo było blisko domu, mama nie chciała mnie puścić dalej

Moje LO było jednym z lepszych i tam już o żadnej ciąży nie było mowy, o współżyciu nie wspominając. Wydaje mi się, że im gorsze otoczenie, tym mniej uświadomiona młodzież, mniej ciekawa świata, nie nauczona szukać informacji na własną rękę. A może nawet gdyby w gimnazjum były takie zajęcia, tamta dziewczyna i tak nic by się z nich nie nauczyła, bo często wagarowała

W liceum miałam zajęcia z WDŻ z kobietą, która uczyła katechezy i biologii. Żadnego z tych przedmiotów z nią nie miałam, ale podobno głosiła jakieś dziwaczne teorie quasi-religijne związane z teorią ewolucji. Ale nie ważne.

WDŻ w LO ograniczyła do tego, że puszczała nam przerażająco nudne i kretyńskie filmiki na VHS (nie dlatego, że religijnie ukierunkowane, tylko kręcone z punktu widzenia mentora, takie beznadziejnie moralizatorskie). I w ogóle z nami nie chciała dyskutować ani odpowiadać na pytania. Nie tłumaczyła nam też żadnej metody, poza tym że powtarzała, że jedyną dobrą metodą planowania rodziny jest NPR. Planowania rodziny, nie antykoncepcji. Bo seks to istnieje tylko po ślubie. Przed ślubem tematu nie ma. I w tych jej filmikach też tylko w ten sposób się wypowiadano. I na dodatek aktorzy, którzy tam grali byli tak ohydnie przesłodzeni, sztuczni, a facet niemęski, tylko taki jakiś eunuchowaty, że aż, że aż.

Do dzisiaj nienawidzę aktorów, którzy wystąpili w tych dennych filmikach. Pamiętam, że swego czasu facet - główny aktor pojawił się w Klanie, a potem jeszcze i ta dziewczyna chyba też.
Nawet znalazłam tego gościa: http://cdn12.se.smcloud.net/t/photos...tandardowy.jpg

Jeśli ktoś potrafi i chce sam szukać wiedzy na temat zabezpieczeń to ją znajdzie, nawet jeśli nie podaną na tacy w szkole, jak u mnie w LO - nauczycielka, która odmawiała udzielenie informacji. A mimo to nikt w ciążę nie zaszedł.

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Mnie się wydaje, że to, niestety, zależy od środowiska z jakiego ktoś się wywodzi - więcej jest małoletnich mam w rodzinach biedniejszych, żyjących w gorszych warunkach. Z czegoś to musi się brać.

Zgodzę się.

Lekarka, oględnie mówiąc, sponiewierała mnie słowami. Stwierdziła, że za głupotę muszę zapłacić, że może ciąża mnie czegoś nauczy i że mam się cieszyć, że jestem pełnoletnia - więc nie wpisze mi w kartę, że chciałam takich tabletek.

Współczuję takiej lekarki, chodzisz do niej jeszcze?

[Chatul]

Napisane przez Brangien

Możesz coś więcej powiedzieć na temat tarczycy? Ja mam niedoczynność, przyjmuję leki na stałe i to była pierwsza rzecz, o której powiedziałam mojej ginekolog. Przepisała mi Yasminelle (tabletki), może nic nie wiedziała o interakcji pigułki-leki na tarczycę

Tabletki antykoncepcyjne osłabiają leki tarczycowe, czasem trzeba przez nie przyjmować większą dawkę lewotyroksyny.

[Finlora]

Napisane przez Brangien

Możesz coś więcej powiedzieć na temat tarczycy? Ja mam niedoczynność, przyjmuję leki na stałe i to była pierwsza rzecz, o której powiedziałam mojej ginekolog. Przepisała mi Yasminelle (tabletki), może nic nie wiedziała o interakcji pigułki-leki na tarczycę

Ja też mam niedoczynność tarczycy i od kilku lat biorę Letrox. Przez 4 lata brałam tabletki anty (najpierw Yasminelle, potem Yaz) i nic mi nie było. A moja lekarka to ginekolog-endokrynolog.

[MonikaFaustyna]

Mi dwóch ginów w dwóch różnych przychodniach powiedziało, że środki anty mogą obniżyć mi płodność, która i tak jest obniżona przez niedoczynność tarczycy. Doradzili, że jak już będę mieć dzieci to mogę zacząć brać . W sumie nie kłóciłam się z nimi, bo mi ani Mojemu nie zależało na braniu środków anty. Chyba to, że zaszłam w ciążę dopiero po 3 latach stałego pożycia w oparciu o prezerwatywy i (głupio się przyznać, ale na usprawiedliwienie mam to, że od zawsze mam cykle, jak w zegarku) kalendarzyk, coś znaczy . Gdzie dodam, że w pewnym momencie jakoś nas to nie ruszało, bo jakby się zdarzyła ciąża, to fajnie, jak nie to nie.

[201803111829]

Skoro tak rozprawiacie o ciążach, to wam opowiem o mojej dobrej koleżance. Chodziłyśmy razem przez 3 lata do jednej klasy w gimnazjum, potem do jednego liceum, ale na inne profile. Wpadła jeszcze przed maturą, na maturę poszła już z brzuszkiem. Absolutnie nie mam nic do tego, przecież nie mogła zrezygnować z matury, bo ciąża, no nie? To byłoby głupie Wpadli na początku stycznia, po sylwestrze, już w marcu mi się wypłakiwała, że co ona zrobi, że nie chce tego dziecka.. Po czym, jak już zaczęło być widać, zaczęła gadać, że to planowane, że ona chciała dzieci jak najwcześniej, że to z miłości (no może i z miłości, ale dla mnie to jakoś... wcześnie, jak na wielką miłość). Ale - jak jej to pasuje - okej. Najbardziej mnie rozwalają jej posty na fb "mój ludzik znów kopnął mamusię!" - tak było wczoraj. I w podobnym stylu 2 razy dziennie. A ludzie to komentują "o jejku! to musi być uczucie!" albo "dzidziuś będzie słodki jak mamusia". No i wrzucała zdjęcia z każdego usg.

A jest jeszcze jedna laska, nie znam osobiście, bo jest z daleeeeeka, ale kiedyś trafiłam na jej profil. Ma kilka zdjęć jak karmi, jak dziecko jest upaprane jedzeniem, jak jest nagie, albo seria prawie identycznych zdjęć z różnymi podpisami, np "Marysia (imię przypadkowe) patrzy na tatę", "Marysia patrzy w lewo". "Marysia patrzy w obiektyw" itp. albo jak je nosi, i podpisane "czekamy na beknięcie"
Ale najbardziej mnie rozbroiło, jak dziecko leży w łóżeczku, całe czerwone, zaryczane, z mokrą chustką na głowie i podpis "Mała z gorączką 38 i ileś tam stopni". Tak, wtedy na pewno robi się zdjęcia i wrzuca na fb.

Btw. właśnie wróciłam od lekarza. Najpierw zginęła moja karta, i trzeba było szukać, straciłam kolejkę, potem okazało się, że karta jest jednak u pani doktor, musiałam znowu czekać, potem, jak już usiadłam, i zdążyłam powiedzieć, że chce coś nasennego i skierowanie do endokrynologa , to pani zadzwonił telefon, i gadała 10 minut, jednocześnie wypisując mi receptę. Tematem rozmowy były wakacje. Tej pani. Gdzie, kiedy i z kim jedzie. Nie zapytała, czemu chcę to skierowanie, co się dzieje... Muszę zmienić panią doktor.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez _Tinkerbell

Skoro tak rozprawiacie o ciążach, to wam opowiem o mojej dobrej koleżance. Chodziłyśmy razem przez 3 lata do jednej klasy w gimnazjum, potem do jednego liceum, ale na inne profile. Wpadła jeszcze przed maturą, na maturę poszła już z brzuszkiem. Absolutnie nie mam nic do tego, przecież nie mogła zrezygnować z matury, bo ciąża, no nie? To byłoby głupie Wpadli na początku stycznia, po sylwestrze, już w marcu mi się wypłakiwała, że co ona zrobi, że nie chce tego dziecka.. Po czym, jak już zaczęło być widać, zaczęła gadać, że to planowane, że ona chciała dzieci jak najwcześniej, że to z miłości (no może i z miłości, ale dla mnie to jakoś... wcześnie, jak na wielką miłość). Ale - jak jej to pasuje - okej. Najbardziej mnie rozwalają jej posty na fb "mój ludzik znów kopnął mamusię!" - tak było wczoraj. I w podobnym stylu 2 razy dziennie. A ludzie to komentują "o jejku! to musi być uczucie!" albo "dzidziuś będzie słodki jak mamusia". No i wrzucała zdjęcia z każdego usg.

A jest jeszcze jedna laska, nie znam osobiście, bo jest z daleeeeeka, ale kiedyś trafiłam na jej profil. Ma kilka zdjęć jak karmi, jak dziecko jest upaprane jedzeniem, jak jest nagie, albo seria prawie identycznych zdjęć z różnymi podpisami, np "Marysia (imię przypadkowe) patrzy na tatę", "Marysia patrzy w lewo". "Marysia patrzy w obiektyw" itp. albo jak je nosi, i podpisane "czekamy na beknięcie"
Ale najbardziej mnie rozbroiło, jak dziecko leży w łóżeczku, całe czerwone, zaryczane, z mokrą chustką na głowie i podpis "Mała z gorączką 38 i ileś tam stopni". Tak, wtedy na pewno robi się zdjęcia i wrzuca na fb.

Btw. właśnie wróciłam od lekarza. Najpierw zginęła moja karta, i trzeba było szukać, straciłam kolejkę, potem okazało się, że karta jest jednak u pani doktor, musiałam znowu czekać, potem, jak już usiadłam, i zdążyłam powiedzieć, że chce coś nasennego i skierowanie do endokrynologa , to pani zadzwonił telefon, i gadała 10 minut, jednocześnie wypisując mi receptę. Tematem rozmowy były wakacje. Tej pani. Gdzie, kiedy i z kim jedzie. Nie zapytała, czemu chcę to skierowanie, co się dzieje... Muszę zmienić panią doktor.

No tak... jak dziecko ma gorączkę, to pierwsze, co się robi, to zdjecie na fejsbunia . Masakra jakaś. Dodam, że znam takie osoby, które też tak robią ze swoimi dziećmi... a mają trochę więcej lat niż 18-19.

A tej doktorce bym wygarnęła, co myślę. Tracisz pół dnia na stanie w kolejce a ona ma Cię gdzieś. Ja rozumiem, gdyby to była konsultacja medyczna, ale nie do jasnej ciasnej gadanie o wakacjach .

[a40adf61f4fa839fc99377457d0e94ddcb8a5d57]

Lekarze... jak powiem co mnie kiedyś spotkało to pomyślicie że zmyślam... trudno

Lekarz medycyny pracy.
Wchodzę do gabinetu już na sam koniec, ze wszystkimi badaniami, wynikami, rentgenami itp. Za biurkiem pani, która na oko od dobrych 20 lat mogłaby być na emeryturze... rozmawia przez telefon a drugą rękę trzyma za oknem... w ręku pet Przywołuje mnie na stołek gestem, po ok 5 minutach kończy rozmowę telefoniczną i papieroska. I zaczyna do mnie że ja okaz zdrowia - widać gołym okiem... nie spojrzała w ogóle w wyniki i wystawiła mi papierek.

[MonikaFaustyna]

[1=a40adf61f4fa839fc993774 57d0e94ddcb8a5d57;3601755 5]Lekarze... jak powiem co mnie kiedyś spotkało to pomyślicie że zmyślam... trudno

Lekarz medycyny pracy.
Wchodzę do gabinetu już na sam koniec, ze wszystkimi badaniami, wynikami, rentgenami itp. Za biurkiem pani, która na oko od dobrych 20 lat mogłaby być na emeryturze... rozmawia przez telefon a drugą rękę trzyma za oknem... w ręku pet Przywołuje mnie na stołek gestem, po ok 5 minutach kończy rozmowę telefoniczną i papieroska. I zaczyna do mnie że ja okaz zdrowia - widać gołym okiem... nie spojrzała w ogóle w wyniki i wystawiła mi papierek. [/QUOTE]

Norma

[almondfairy]

[1=a40adf61f4fa839fc993774 57d0e94ddcb8a5d57;3601755 5]Lekarze... jak powiem co mnie kiedyś spotkało to pomyślicie że zmyślam... trudno

Lekarz medycyny pracy.
Wchodzę do gabinetu już na sam koniec, ze wszystkimi badaniami, wynikami, rentgenami itp. Za biurkiem pani, która na oko od dobrych 20 lat mogłaby być na emeryturze... rozmawia przez telefon a drugą rękę trzyma za oknem... w ręku pet Przywołuje mnie na stołek gestem, po ok 5 minutach kończy rozmowę telefoniczną i papieroska. I zaczyna do mnie że ja okaz zdrowia - widać gołym okiem... nie spojrzała w ogóle w wyniki i wystawiła mi papierek. [/QUOTE]

ja to z jednej strony współczuje lekarzom - no bo niby mają szerzyć profilaktykę, zdrową postawę, zdrowe jedzenie itd. taki lekarz jest wiarygodny, kiedy mówi, że nie należy palić. ale z drugiej strony - lekarz też człowiek tak samo jak my wszyscy zapali papierosy, wypije alkohol czy zje hambugera w mac'u
współczuję, bo sama z jednej strony nie mam zaufania, nie posłucham lekarza, który swoim zachowaniem, mimo wszystko, przeczy temu, co mówi...
taki mi się przypomniało a'propo tego peta za oknem

[a40adf61f4fa839fc99377457d0e94ddcb8a5d57]

Napisane przez almondfairy

ja to z jednej strony współczuje lekarzom - no bo niby mają szerzyć profilaktykę, zdrową postawę, zdrowe jedzenie itd. taki lekarz jest wiarygodny, kiedy mówi, że nie należy palić. ale z drugiej strony - lekarz też człowiek tak samo jak my wszyscy zapali papierosy, wypije alkohol czy zje hambugera w mac'u
współczuję, bo sama z jednej strony nie mam zaufania, nie posłucham lekarza, który swoim zachowaniem, mimo wszystko, przeczy temu, co mówi...
taki mi się przypomniało a'propo tego peta za oknem

Oj no nie sam fakt palenia mi przeszkadza, każdy ma swoje słabości i w końcu jak to mówią, na coś trzeba umrzeć

No ale jarać w GABINECIE?

[MonikaFaustyna]

[1=a40adf61f4fa839fc993774 57d0e94ddcb8a5d57;3601781 9]Oj no nie sam fakt palenia mi przeszkadza, każdy ma swoje słabości i w końcu jak to mówią, na coś trzeba umrzeć

No ale jarać w GABINECIE? [/QUOTE]
Taaa, człowiek wchodzi po poradę medyczną i wychodzi śmierdząc fają . Nienawidziłam tego w barach, pubach i klubach. Strasznie się cieszę z tej nowej ustawy dotyczącej zakazu palenia. Nie wiem jak jest tutaj, bo jakoś nie miałam kiedy chodzić po barach . Na dworcach np. są specjalne strefy dla palaczy.

[almondfairy]

[1=a40adf61f4fa839fc993774 57d0e94ddcb8a5d57;3601781 9]Oj no nie sam fakt palenia mi przeszkadza, każdy ma swoje słabości i w końcu jak to mówią, na coś trzeba umrzeć

No ale jarać w GABINECIE? [/QUOTE]

nie no jasne, w gabinecie to... nawet nie wiem jak to nazwac miałam na myśli tak ogólnie

[megamag]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ale serio, to jest jakaś plaga? Za moich czasów licealnych to może 2 dziewczyny chodziły w ciąży a w gimnazjum do żadna (jak ktoś miał za sobą pierwszy raz, to była to jakaś egzotyka), w czasach podstawówki seks i tego typu rzeczy były bleee.

Za moich też, tak dopiero w liceum się ludzie zaczynali brać za seks.

Napisane przez Chatul

Tak samo, jak przekonanie, że to kobieta w ciąży ma nie palić, ale ojciec sobie może. Tak samo, matka karmiąca piersią ma nie palić, a ojciec sobie może kopcić obok dzieci. Zawsze mnie krew zalewa, jak widzę takie scenki rodzajowe: ona w ciąży/z małym dzieckiem w wózku, a obok idzie sobie tatuś i radośnie wypala papierosa za papierosem

Gdzieś czytałam, że palenie bierne jest nawet bardziej szkodliwe niż czynne.

Napisane przez edziorek 203

Szkoda gadać na takie coś.... pewnie im lekarz zakazał rzucać fajki, bo poronią z tego szokutak się niektóre tłumaczą

Też słyszałam o takich przypadkach, ale myślę że w pewnych ekstremalnych to może być prawdą. Jak ktoś palił np. dwie paczki dziennie to będzie miał objawy odstawienia jak narkoman.

Ja nie rozumiem takiego masowego jechania na lekarzy i farmaceutów, a co to oni nie mogą mieć swoich poglądów? W konstytucji jest zapewniona wolność sumienia i wyznania dla wszystkich, nie ma nigdzie że "z wyjątkiem lekarzy i farmaceutów". Prawa przecież nie łamią.

[funk_you]

Plaga ciąż? Tylko jedna moja znajoma była w ciąży, koleżanka z gimnazjum. Wydaje się być szczęśliwa, dziecko zdrowe i śliczne, mieszka z mężem we własnym mieszkaniu. Z tego co się zorientowałam, pomagają im rodzice.

W tym roku idę na studia, i dziwi mnie co innego. Już 3 znajomych zaręczyło się. Najpierw etap zaręczyn, potem sezon na kto się kiedy hajta, a potem na dzieci wśród znajomych.
Pamiętam te osoby z podstawówki z gimnazjum a tutaj już zaręczyny. Trochę jestem zszokowana, jakbym dopiero zorientowała się, że zaczyna się dorosłość- studia, praca a u niektórych poważne deklaracje.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez megamag

Za moich też, tak dopiero w liceum się ludzie zaczynali brać za seks.



Gdzieś czytałam, że palenie bierne jest nawet bardziej szkodliwe niż czynne.



Też słyszałam o takich przypadkach, ale myślę że w pewnych ekstremalnych to może być prawdą. Jak ktoś palił np. dwie paczki dziennie to będzie miał objawy odstawienia jak narkoman.

Ja nie rozumiem takiego masowego jechania na lekarzy i farmaceutów, a co to oni nie mogą mieć swoich poglądów? W konstytucji jest zapewniona wolność sumienia i wyznania dla wszystkich, nie ma nigdzie że "z wyjątkiem lekarzy i farmaceutów". Prawa przecież nie łamią.

Bo wykonują taki zawód, a nie inny. Równie dobrze lekarze mogą nie operować, bo widocznie na kogoś przyszedł czas itp. a farmaceuta nie wyda antybiotyku, bo to trucie ludzi

[asioollka]

Napisane przez MonikaFaustyna

Taaa, człowiek wchodzi po poradę medyczną i wychodzi śmierdząc fają . Nienawidziłam tego w barach, pubach i klubach. Strasznie się cieszę z tej nowej ustawy dotyczącej zakazu palenia. Nie wiem jak jest tutaj, bo jakoś nie miałam kiedy chodzić po barach . Na dworcach np. są specjalne strefy dla palaczy.

Dla mnie to chore, przecież jest zakaz palenia w miejscach publicznych, miejscu pracy. Przychodnia to i miejsce publiczne i miejsce pracy i do tego no kurcze, placówka medyczna, "prozdrowotna". Mój tata kiedyś się przyczepił w przychodni do lekarki, która paliła w toalecie (!).
Na szczęście ja należę do bardzo fajnej przychodni, dziś byłam na pobraniu krwi i pani pielęgniarka była przesympatyczna, niesamowicie kochana kobieta

[almondfairy]

Napisane przez megamag

Ja nie rozumiem takiego masowego jechania na lekarzy i farmaceutów, a co to oni nie mogą mieć swoich poglądów? W konstytucji jest zapewniona wolność sumienia i wyznania dla wszystkich, nie ma nigdzie że "z wyjątkiem lekarzy i farmaceutów". Prawa przecież nie łamią.

nigdzie nie jest też napisane, że maja prawo odmówić przepisania/wydania leków, bo jest to niezgodne z ich systemem wartości. jest to łamanie prawa, bo pacjenci mają prawo to świadczeń zdrowotnych a antykoncepcja nie jest w naszym kraju zakazana to może lekarz ma jeszcze prawo odmówić leczenia, nie wiem... np. muzułmanina? bo to innowierca, na stos i w ogóle nie godzien?

[MonikaFaustyna]

Mnie, jako pacjentki nie obchodzą przekonania religijne pani doktor, farmaceuty czy pielęgniarki. Ma mi zostać udzielona pomoc i tyle. Jak chodziłam tu do położnych, to wszystkie były muzułmankami i nie dawały mi odczuć, że jestem niewierna.

[a40adf61f4fa839fc99377457d0e94ddcb8a5d57]

Z tego co wiem farmaceuta nie ma prawa odmówić sprzedania leku. A jeśli to jest np anty na receptę to już w ogóle jakim prawem? Jak ma takie przekonania to niech tych specyfików nie używa, ale sprzedać musi.

[201803111829]

A ja mam podejście, że jak jesteś aż tak konserwatywny, że nie wypiszesz tabletki po, ani recepty na antykoncepcję (bo to grzech), to nie możesz też ratować ludzkiego życia, bo skoro pan bóg chciał, żeby był np. wypadek, to znaczy, że chciał go u siebie - czyli nie reanimuj, nie operuj itp. bo to zapobieganie woli boga.
Nie zostawaj lekarzem, jeśli masz takie poglądy.

[kobietasukcesu]

Napisane przez MonikaFaustyna

Wiesz... chociażby dawać niewielką kwotę na dziecko, przy niskich zarobkach i wysokich cenach w Polsce wielu osobom by to pomogło. Poza tym, fajnie, jakby wykorzystano pomysł dofinansowywania do opłat za przedszkola czy żłobki w zależności od dochodów danej rodziny. Niby nic, a pomoc jest. Owszem, zaraz się pojawi głos, że będą sobie ludzie tylko robić dzieci do oporu i żyć z kasy państwa... mimo, że obecnie sporo ludzi tak żyje. Takie dofinansowania tu, gdzie mieszkam, są na max 2 dzieci. Jak ktoś ma więcej, widocznie państwo uznaje, że daną rodzinę stać na utrzymanie nadprogramowych dzieci .

Tylko, żeby komuś dać to komuś trzeba zabrać - przez wyższe podatki np (bo, że ustaną różne przekręty na wysokich szczeblach to wątpię)

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

Napisane przez _Tinkerbell

A ja mam podejście, że jak jesteś aż tak konserwatywny, że nie wypiszesz tabletki po, ani recepty na antykoncepcję (bo to grzech), to nie możesz też ratować ludzkiego życia, bo skoro pan bóg chciał, żeby był np. wypadek, to znaczy, że chciał go u siebie - czyli nie reanimuj, nie operuj itp. bo to zapobieganie woli boga.
Nie zostawaj lekarzem, jeśli masz takie poglądy.

No tylko reanimacja istnieje dłużej niż antykoncepcja i kościół ma już wyrobione inne zdanie.

Ja nie wiem jak się katolicy na to zapatrują, ale możliwe, że tak że bóg postawił odpowiedniego lekarza(dając mu dar umiejętnego operowania) w odpowiednim miejscu i dlatego człowiek przeżył.
Ja tego nie ogarniam ze swojej strony wszystkiego
Może mnie ktoś oświeci o co chodzi - bo się gubię, tu medycyna, tu osiągnięcia nauki, tu wola boska- żeby ktoś został na ziemii albo i nie.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez kobietasukcesu

Tylko, żeby komuś dać to komuś trzeba zabrać - przez wyższe podatki np (bo, że ustaną różne przekręty na wysokich szczeblach to wątpię)

Wiesz, tutaj ludzie płacą podatki i realnie widać, że na coś one idą. Drogi są normalne, rodziny mają wsparcie a na ulicach jest czysto (no może nie na mojej, bo jacyś syfiarze wywalają śmieci w piątek wiedząc, że będą one i tak zabrane w poniedziałek ). Płacisz za ubezpieczenie medyczne i masz realne korzyści z tego a nie wirtualne pieniądze zawieszone w przestrzeni.

Przekręty niestety zawsze były i będą , to mnie rozwala. Nie ogarniam postawy, że najpierw się nachapać a potem można coś łaskawie zrobić. Przez to cena średnich zakupów w markecie osiąga jakąś kosmiczną kwotę, np. jak byliśmy w Polsce na Wielkanoc, za kupienie samych suchych produktów, bo w Wiatrakowie nie mają takich knorrów jak w PL itp. zapłaciliśmy spokojnie 300zł. Drożyzna, że ręce opadają. Już zaczynam rozumieć, czemu sporo naszych znajomych zamiast do Polski, to na urlop jeździ w jakieś ciepłe kraje.

[Phoce]

[1=a40adf61f4fa839fc993774 57d0e94ddcb8a5d57;3601824 8]Z tego co wiem farmaceuta nie ma prawa odmówić sprzedania leku. A jeśli to jest np anty na receptę to już w ogóle jakim prawem? Jak ma takie przekonania to niech tych specyfików nie używa, ale sprzedać musi.[/QUOTE]

już pomijając fakt, że tabletki antykoncepcyjne mają różne zastosowanie. Ja musiałam brać yasminelle jeszcze zanim jakikolwiek seks mi był w glowie

[MonikaFaustyna]

A tak w ogóle... na co się bierze jeszcze pigułki anty? Nigdy nie brałam, to nie mam pojęcia.