Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[ladylajla]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36006491](...)
O ile mi wiadomo, to symbolika welonu nie obejmuje jedynie dziewictwa. W ogóle jego geneza nie jest do końca wyjaśniona, także zawsze zaciążona przed ołtarzem może powiedzieć, że miała inną niż dziewictwo motywację.[/QUOTE]

No właśnie. Podobno wywodzi się z czasów aranżowanych małżeństw, gdy welon miał zastosowanie praktyczne - narzeczeni spotykali się po raz pierwszy w dniu ślubu i pan młody nie miał pretekstu by dać nogę, rozczarowany niedostateczną urodą panny

[201612280917]

Moim zdaniem NIC nie usprawiedliwia GŁUPOTY. (Nie mówię tu oczywiście o przypadkach, kiedy ciąża była planowana, mimo 17 lat lub kobieta brała pigułki, wszystko w terminie, brak interakcji z lekami, brak spóźnień i zaszła w ciążę - chociaż to prawie niemożliwe). Ja zanim wzięłam się za seks czytałam, czytałam i jeszcze raz czytałam.
WDŻ miałam tylko w podstawówce i to taki, że kiedy zapytałam co to jest seks, odpowiedziano mi, że dowiem się w liceum.
Dla mnie głupotą jest kierowanie się opiniami koleżanek, które mówią, że już 3 lata uprawiają przerywany i nic się nie przydarzyło, więc jest to skuteczne. Mamy internet, (i jest dużo pomocnych stron, które nie zawierają porad rodem z kafeterii) lekarzy. Dlatego moją pierwszą myślą po zobaczeniu zdjęcia kolejnych młodych rodziców jest "co za idioci".

[MonikaFaustyna]

Ale serio, to jest jakaś plaga? Za moich czasów licealnych to może 2 dziewczyny chodziły w ciąży a w gimnazjum do żadna (jak ktoś miał za sobą pierwszy raz, to była to jakaś egzotyka), w czasach podstawówki seks i tego typu rzeczy były bleee.

[asioollka]

Napisane przez Duszaniola

A mnie dziwi powszechnie przekonanie, że rodzice muszą pomagać swoim dzieciom, jak będą miały własne dzieci. Jak dla mnie jak ktoś jest na tyle dorosły, żeby uprawiać sex, to powinien być na tyle dorosły, żeby to dziecko wychowywać, a nie ciągle podrzucać do dziadków. I nieważne czy mówimy tu o 16-latkach, czy 30-parolatkach.

Prawda jest taka, że na dziecko nigdy nie ma idealnego czasu. Znam wiele przypadków osób, które bez pomocy dziadków - czy w opiece, czy finansowo, nie miałyby co jeść. I mówię tu m.in. o 30-latkach.

[Linaewen]

A propos wpadek czy nie:
Ostatnio wracając z pracy byłam świadkiem-mimowolnym- rozmowy dwóch dziewczyn. Autobus nabity na full, panny spotkały się na środku i rozmawiają. Pada pytanie, czy ktoś z ich rocznika wziął ślub. Nikt. Po czym jedna głośno myśli dalej:
1: Tak myślę czy ktoś w ciąży, ale nie, też nie.
2:[uśmiecha i cicho mówi]No ja.
1:[głośno!] Ty?! A który to miesiąc?!
2:[jeszcze ciszej] A no piąty...
1: [na cały autobus znowu]No coś Ty?! Ale to wpadka, nie?!
2: ...

Z pewnością wszyscy w okolicy byli złaknieni tej informacji...

[MonikaFaustyna]

Myślę, że obecnie przy cenach typu 60zł za paczkę pieluch, to mało kogo stać na jedno dziecko. Przykre to jest, że państwo kompletnie nie pomaga w takich sprawach.

[ciri15]

Napisane przez MonikaFaustyna

Myślę, że obecnie przy cenach typu 60zł za paczkę pieluch, to mało kogo stać na jedno dziecko. Przykre to jest, że państwo kompletnie nie pomaga w takich sprawach.

Przykre to jest, że jest taki stosunek cen do zarobków. I to nie dotyczy tylko dziecka, ale też domu, mieszkania, wycieczki za granicę, normalnego porządnego samochodu.

Co do tych dzieci - za moich czasów jak kończyłam gimnazjum była może 1 nastoletnia ciąża, jak kończyła moja siostra - 3.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez ciri15

Przykre to jest, że jest taki stosunek cen do zarobków. I to nie dotyczy tylko dziecka, ale też domu, mieszkania, wycieczki za granicę, normalnego porządnego samochodu.

Co do tych dzieci - za moich czasów jak kończyłam gimnazjum była może 1 nastoletnia ciąża, jak kończyła moja siostra - 3.

Ja dzisiaj dostałam od państwa wiatrakowego pieniążki za dzidzię + od jakiejś tam organizacji wspierającej rodzinę, czy coś. Łącznie tego wyszło 1000€, bodajże na kwartał. Ale tutaj w promocji za dwie paczki pieluch płacę 10€ (błagam o nieprzeliczanie, bo to bez sensu).

[kobietasukcesu]

Napisane przez MonikaFaustyna

Myślę, że obecnie przy cenach typu 60zł za paczkę pieluch, to mało kogo stać na jedno dziecko. Przykre to jest, że państwo kompletnie nie pomaga w takich sprawach.

a jak ma pomagać?
Co miesiąc ileś na konto za posiadanie dziecka?

Bo dużo osób mówi, że państwo nie pomaga, a zawsze jestem ciekawa jakiej pomocy by te osoby oczekiwały.

[Impersona]

Napisane przez ciri15

To akurat nie ja zaczęłam o tym "chwaleniu się" na portalach społecznościowych. To mnie nie dziwi, zdziwiłoby mnie gdyby ktoś sobie zdjęcia takiego dzieciaczka nie wstawił. Dziwi mnie sto komentarzy pod zdjęciem "Oj, jaki śliczniutki"(choćby wcale taki nie był) itp. Można napisać coś innego, albo nie pisać nic. Gratulacje też nie zawsze są na miejscu wg mnie, ale samo wstawienie zdjęcia dziecka jest jak najbardziej prawidłowe.

No, ale to akurat się tyczy wszystkich zdjęć i komentarzy na społecznościówkach Nie raz jak po raz setny widzę u kogoś komentarz "kwitniesz", gdzie osoba fotografowana wygląda średnio-dobrze, "pięknie", a przy dzieciach "ale już duży/duża" to się śmieję, że gdzieś pewnie są szablony losowych komentarzy do zdjęć No bo co napisać dziewczynie, która wkleja zdjęcie ślicznego bobaska? "Ładny, ale szkoda, że tak szybko"?

Co do drugiej części Twojej wypowiedzi to mam mieszane uczucia. Bo tak naprawdę gdyby nie dziecko to potem(te dziewczyny, które znam i o których myślę) nie miałby tego całego problemu, nie byłyby samotnymi matkami, nie użerałby się z ch**owymi partnerami, rodzicami, którzy przecież muszą pomagać, bo córki na bruk nie wyrzucą... Jeszcze pół biedy jak sytuacja taka sprawi, że ta nieogarnięta nastolatka weźmie się w garść i powie sobie "Dam radę", podszkoli się, znajdzie pracę. ..
Pewnie czasem dziecko jest dla nich pocieszeniem w trudnych chwilach, ale gdyby ona nie zaszła w ciążę, to by tego całego bałaganu nie było. I nie zawsze posiadanie dziecka wpływa na odpowiedzialność, ostatnio byłam na imprezie, gdzie taka młoda mamuśka napiła się i rzygała, gdzie popadnie, potem ją prawie nieprzytomną wyprowadzali...
Wiem, że może to brutalne, ale prawdziwe.

Wiesz co, ale mi się wydaje, że tego typu osoby to akurat z wiekiem z tego nie wyrastają i są takimi samymi rodzicami po 30-tce.
Pracując z dziećmi, czasem oglądam takich rodziców, że mózg się lasuje, a wcale nie oznacza to,że są młodzi

[MonikaFaustyna]

Napisane przez kobietasukcesu

a jak ma pomagać?
Co miesiąc ileś na konto za posiadanie dziecka?

Bo dużo osób mówi, że państwo nie pomaga, a zawsze jestem ciekawa jakiej pomocy by te osoby oczekiwały.

Wiesz... chociażby dawać niewielką kwotę na dziecko, przy niskich zarobkach i wysokich cenach w Polsce wielu osobom by to pomogło. Poza tym, fajnie, jakby wykorzystano pomysł dofinansowywania do opłat za przedszkola czy żłobki w zależności od dochodów danej rodziny. Niby nic, a pomoc jest. Owszem, zaraz się pojawi głos, że będą sobie ludzie tylko robić dzieci do oporu i żyć z kasy państwa... mimo, że obecnie sporo ludzi tak żyje. Takie dofinansowania tu, gdzie mieszkam, są na max 2 dzieci. Jak ktoś ma więcej, widocznie państwo uznaje, że daną rodzinę stać na utrzymanie nadprogramowych dzieci .

[Duszaniola]

Wiecie co jeszcze mnie dziwi. Byłam wczoraj z TŻ-tem w parku. Tam dwie kobiety w ciąży, mające małe dzieci i palące papierosy, jak dzieci wdrapywały im się na kolana. Jak można być tak durnym, żeby palić w ciąży, a później przy dzieciach, to ja nie rozumiem. Przecież jak już ktoś musi, a dziecko ma to może z dala od niego, a nie mu dmuchać prosto w twarz.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Duszaniola

Wiecie co jeszcze mnie dziwi. Byłam wczoraj z TŻ-tem w parku. Tam dwie kobiety w ciąży, mające małe dzieci i palące papierosy, jak dzieci wdrapywały im się na kolana. Jak można być tak durnym, żeby palić w ciąży, a później przy dzieciach, to ja nie rozumiem. Przecież jak już ktoś musi, a dziecko ma to może z dala od niego, a nie mu dmuchać prosto w twarz.

Oj mnie takie wnerwiają . Z chęcią bym im te dzieci odebrała.

[Chatul]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ale serio, to jest jakaś plaga? Za moich czasów licealnych to może 2 dziewczyny chodziły w ciąży a w gimnazjum do żadna (jak ktoś miał za sobą pierwszy raz, to była to jakaś egzotyka), w czasach podstawówki seks i tego typu rzeczy były bleee.

U mnie w żadnej szkole na żadnym etapie edukacji nie było żadnej wpadki (o której bym coś wiedziała ) A jak w LO ktoś już seks uprawiał, to dla wielu osób był to szok
Nie, nie chodziłam do żadnej katolickiej szkoły.

Napisane przez Duszaniola

Wiecie co jeszcze mnie dziwi. Byłam wczoraj z TŻ-tem w parku. Tam dwie kobiety w ciąży, mające małe dzieci i palące papierosy, jak dzieci wdrapywały im się na kolana. Jak można być tak durnym, żeby palić w ciąży, a później przy dzieciach, to ja nie rozumiem. Przecież jak już ktoś musi, a dziecko ma to może z dala od niego, a nie mu dmuchać prosto w twarz.

Też mnie coś takiego dziwi.
Tak samo, jak przekonanie, że to kobieta w ciąży ma nie palić, ale ojciec sobie może. Tak samo, matka karmiąca piersią ma nie palić, a ojciec sobie może kopcić obok dzieci. Zawsze mnie krew zalewa, jak widzę takie scenki rodzajowe: ona w ciąży/z małym dzieckiem w wózku, a obok idzie sobie tatuś i radośnie wypala papierosa za papierosem

[matyldaaaa]

Napisane przez Impersona

No bo co napisać dziewczynie, która wkleja zdjęcie ślicznego bobaska? "Ładny, ale szkoda, że tak szybko"?

"Jak pójdzie w twoje ślady to będziesz babcią w wieku 30 lat"

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Chatul

U mnie w żadnej szkole na żadnym etapie edukacji nie było żadnej wpadki (o której bym coś wiedziała ) A jak w LO ktoś już seks uprawiał, to dla wielu osób był to szok
Nie, nie chodziłam do żadnej katolickiej szkoły.



Też mnie coś takiego dziwi.
Tak samo, jak przekonanie, że to kobieta w ciąży ma nie palić, ale ojciec sobie może. Tak samo, matka karmiąca piersią ma nie palić, a ojciec sobie może kopcić obok dzieci. Zawsze mnie krew zalewa, jak widzę takie scenki rodzajowe: ona w ciąży/z małym dzieckiem w wózku, a obok idzie sobie tatuś i radośnie wypala papierosa za papierosem

Też mnie to dziwi... w ogóle nastawienie palaczy, że mogą sobie jarać, przecież się "rozpuści" w powietrzu .

[201605021613]

Napisane przez Duszaniola

Wiecie co jeszcze mnie dziwi. Byłam wczoraj z TŻ-tem w parku. Tam dwie kobiety w ciąży, mające małe dzieci i palące papierosy, jak dzieci wdrapywały im się na kolana. Jak można być tak durnym, żeby palić w ciąży, a później przy dzieciach, to ja nie rozumiem. Przecież jak już ktoś musi, a dziecko ma to może z dala od niego, a nie mu dmuchać prosto w twarz.

Szkoda gadać na takie coś.... pewnie im lekarz zakazał rzucać fajki, bo poronią z tego szokutak się niektóre tłumaczą

[MonikaFaustyna]

Napisane przez edziorek 203

Szkoda gadać na takie coś.... pewnie im lekarz zakazał rzucać fajki, bo poronią z tego szokutak się niektóre tłumaczą

Też słyszałam taką teorię . Tak samo dziwi mnie to, że można sobie lampkę wina wypić na lepsze krążenie, to nic, że w ciąży się podnosi ciśnienie. Jak ktoś miał niskie, to ma w normie a jak miał wysokie, to lepiej, żeby uważać.

[czarno czarna]

Napisane przez ciri15

Tak, tu na wizażu mam wrażenie, że dla każdej to jest oczywiste. Albo pigułka, albo prezerwatywa i jak nie jedno, to drugie. Albo spirala. Zostaje jeszcze NPR(rzuć tym pojęciem w jakimkolwiek liceum/gimnazjum - ile dziewczyn, nie mówiąc o chłopcach będzie wiedziało co to jest?).
A wracając do rzeczywistości - znasz jakieś osoby, które naprawdę wpadły? Które stosowały antykoncepcję, ale gumka im pękła, tabletka zawiodła? JA nie. Nad takimi to bym się pochyliła ze współczuciem. Więc na mnie to święte oburzenie, że jak to tak można gnoić, obgadywać, itp. nie działa.

Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co to jest NPR, a mam 15 lat. Uznałam, że na obecnym etapie znajomości z moim chłopakiem nie jest mi to jeszcze potrzebne

Napisane przez Impersona

Ja w ogólniaku miałam genialną katechetkę, która była też położną i uczyła nas WDŻR. Mimo, że była głęboko wierząca, opowiadała nam o każdym rodzaju antykoncepcji, a także rysowałyśmy swoje wykresy płodności, prowadziłyśmy kalendarzyki i nanosiłyśmy na wykresy dane, a ona nam pokazywała, w którym momencie jesteśmy najbardziej płodne.
Myślę, że to była idealna edukacja seksualna. Wcześniej mieliśmy te zajęcia z nudną babką i się wypisałam. W podstawówce facet mówił coś o pornografii i było to dla mnie przegięte i też się wypisałam. Wydaje mi się, że wciąż brak dobrego programu do nauki WDŻR.

Moja niewiedza między innymi z tego wynika . W podstawówce "tak jakoś" wyszło, że zamiast WDŻ mieliśmy WF, bo akurat uczyła go ta sama osoba. W gimnazjum w pierwszej klasie ni było nauczyciela, a w drugiej przyszła kobieta, która delikatnie mówiąc była dziwna chodzi mi tu o jej zachowanie konkretnie, ale mniejsza z tym wpadła na pomysł by dzielić klasę na chłopczyków i dziewczynki i z każdymi prowadzić zajęcia osobno (bo przecież żaden chłopczyk nie może wiedzieć, że dziewczynka ma okres ). No, a że plan lekcji był taki a nie inny, to siedzieliśmy wszyscy w klasie i tłumaczyła nam na czym polega homoseksualizm i dlaczego jest to ZUO bo na normalne tematy przecież nie może z nami rozmawiać....

Napisane przez MonikaFaustyna

Ale serio, to jest jakaś plaga? Za moich czasów licealnych to może 2 dziewczyny chodziły w ciąży a w gimnazjum do żadna (jak ktoś miał za sobą pierwszy raz, to była to jakaś egzotyka), w czasach podstawówki seks i tego typu rzeczy były bleee.

Chodzę do katolickiej szkoły (bardzo proszę o wstrzymanie się z komentowaniem) i w jednej sali pod ławką koledzy znaleźli zużytą gumkę (WTF ) a parę miesięcy później ta sama sytuacja na schodach. Sądzę, że to prowokacja, bo kto normalny nosiłby zużyte gumki w plecaku ?

[MonikaFaustyna]

Napisane przez czarno czarna

Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co to jest NPR, a mam 15 lat. Uznałam, że na obecnym etapie znajomości z moim chłopakiem nie jest mi to jeszcze potrzebne



Moja niewiedza między innymi z tego wynika . W podstawówce "tak jakoś" wyszło, że zamiast WDŻ mieliśmy WF, bo akurat uczyła go ta sama osoba. W gimnazjum w pierwszej klasie ni było nauczyciela, a w drugiej przyszła kobieta, która delikatnie mówiąc była dziwna chodzi mi tu o jej zachowanie konkretnie, ale mniejsza z tym wpadła na pomysł by dzielić klasę na chłopczyków i dziewczynki i z każdymi prowadzić zajęcia osobno (bo przecież żaden chłopczyk nie może wiedzieć, że dziewczynka ma okres ). No, a że plan lekcji był taki a nie inny, to siedzieliśmy wszyscy w klasie i tłumaczyła nam na czym polega homoseksualizm i dlaczego jest to ZUO bo na normalne tematy przecież nie może z nami rozmawiać....



Chodzę do katolickiej szkoły (bardzo proszę o wstrzymanie się z komentowaniem) i w jednej sali pod ławką koledzy znaleźli zużytą gumkę (WTF ) a parę miesięcy później ta sama sytuacja na schodach. Sądzę, że to prowokacja, bo kto normalny nosiłby zużyte gumki w plecaku ?

Naturalne Planowanie Rodziny ... jak nam kobitka z poradni katolickiej tłumaczyła, co i jak robić, żeby było poprawnie, to jest to nieco skomplikowane i wymaga samozaparcia i konsekwencji. Kalendarzyk to tak potocznie. Wszystko opiera się na pomiarach o konkretnych porach itd. Dodała, że to jest na tyle skomplikowane, że wiele osób to olewa i ogranicza do przepowiadania kalendarzykowego, kiedy mniej więcej ma dni płodne .


Ja 2 miesiące temu poznałam pielęgniarkę środowiskową, która była w 7 miesiącu ciąży a miała prócz tego 7 miesięcznego synka i jeszcze jednego synka kilkulatka. Powiedziała mi, że myślała, że jak się karmi piersią to to w 100% zabezpiecza przed ciążą. Ja czytałam o tym i to owszem niby zabezpiecza, ale ponoć trzeba karmić tylko piersią... więc ona może dzieciaka dopajała czymś jeszcze. No nie ważne... ja tej metody wolę na sobie nie testować, póki co mam dość porodów i biegania do położnej.

[almondfairy]

Napisane przez MonikaFaustyna

Naturalne Planowanie Rodziny ... jak nam kobitka z poradni katolickiej tłumaczyła, co i jak robić, żeby było poprawnie, to jest to nieco skomplikowane i wymaga samozaparcia i konsekwencji. Kalendarzyk to tak potocznie. Wszystko opiera się na pomiarach o konkretnych porach itd. Dodała, że to jest na tyle skomplikowane, że wiele osób to olewa i ogranicza do przepowiadania kalendarzykowego, kiedy mniej więcej ma dni płodne .

w sumie to się nie dziwię koleżanka mieszkała z dziewczyną, która codziennie o 6 rano mierzyła sobie temperaturę. często wspominała ten pikający termometr trzeba mieć niezłą motywację, bo to strasznie uciążliwe jest

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez Chatul

U mnie w żadnej szkole na żadnym etapie edukacji nie było żadnej wpadki (o której bym coś wiedziała ) A jak w LO ktoś już seks uprawiał, to dla wielu osób był to szok
Nie, nie chodziłam do żadnej katolickiej szkoły.

Ja mieszkam w dużym mieście, chodziłam do gimnazjum na peryferiach miasta - na jeden rocznik przypadało około 200 osób (czyli razem w klasach 1-3gim było około 600 osób), a jak to w małej społeczności, wieści szybko się roznoszą - ale były tylko 2 wpadki.
Potem w liceum, już nie na peryferiach tylko w mieście - podobna ilość uczniów - nie było ani jednej wpadki. A dopiero co w maju liceum skończyłam.

Więc według mnie wcale nie żyjemy w gorszych (pod względem przypadkowych ciąż) czasach.

Mnie się wydaje, że to, niestety, zależy od środowiska z jakiego ktoś się wywodzi - więcej jest małoletnich mam w rodzinach biedniejszych, żyjących w gorszych warunkach. Z czegoś to musi się brać. Moja kuzynka z sąsiedniego miasta zaciążyła w wieku 18. I według mnie, oprócz jej nieodpowiedzialności, to też właśnie kwestia środowiska. Mieszkali biednie, jej mama nie dogadywała się z ojcem, był rozwód, matka zaczęła się spotykać ciągle z innymi gachami. Jeden synek nie skończył gimnazjum, zaczęły się drobne kradzieże, ucieczki z domu. A córa zaciażyła. Nie wiem, czy to jedynie lekkomyślność.

Zresztą, nie wiem, bo oceniam ludzi po sobie. Ja, przyznam, miałam taki epizod, że byłam napita jak bela i wykorzystał to pewien facet (starszy ode mnie, przy czym chwalił się wcześniej, że ma narzeczoną w jakimś tam egzotycznym kraju(nie pamięam już jakim) i jej nigdy nie zdradzi). Następnego dnia była rozmowa - czy coś się wydarzyło, czego nie pamiętam. Mówił, że miał zabezpieczenie. Tak czy siak, dla mnie słowne potwierdzenie antykoncepcji nie było niczym i chciałam iść do ginekologa. Ale jak to bywa z NFZ, trzeba czekać na wizytę co najmniej 2 tygodnie. Nie było na to czasu. Poszłam do lekarza rodzinnego - powiedziałam, że chcę tabletki 72h po. Babka nie chciała mi ich wydać. Rozpłakałam się. (bo wcześniej w internecie naczytałam się, że nawet weterynarz może dać receptę na te tabletki). Lekarka, oględnie mówiąc, sponiewierała mnie słowami. Stwierdziła, że za głupotę muszę zapłacić, że może ciąża mnie czegoś nauczy i że mam się cieszyć, że jestem pełnoletnia - więc nie wpisze mi w kartę, że chciałam takich tabletek. No nic.
Musiałam zapisać się prywatnie do ginekologa, który przyjął mnie jeszcze tego samego dnia. 100zł wizyta i 80zł tabletki. (chociaż mówił mi, że wątpliwa jest ciąża, bo miałam raczej dni niepłodne. Z tym że ja mam cykl nieregularny, czasem co 25 dni, a czasem 31, więc i tak kupiłam tabletki, dla pewnosci)...

więc jeśli ktoś wie, że wpadł i naprawdę nie chce dziecka, to od razu zacznie działać. A nie że po czasie, gdy już jest za późno, skarży się, że wpadka, że nieuświadomienie, że nie miała pojęcia że seks przerywany niczego nie gwarantuje, itd. Ludzie.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Ja mieszkam w dużym mieście, chodziłam do gimnazjum na peryferiach miasta - na jeden rocznik przypadało około 200 osób (czyli razem w klasach 1-3gim było około 600 osób), a jak to w małej społeczności, wieści szybko się roznoszą - ale były tylko 2 wpadki.
Potem w liceum, już nie na peryferiach tylko w mieście - podobna ilość uczniów - nie było ani jednej wpadki. A dopiero co w maju liceum skończyłam.

Więc według mnie wcale nie żyjemy w gorszych (pod względem przypadkowych ciąż) czasach.

Mnie się wydaje, że to, niestety, zależy od środowiska z jakiego ktoś się wywodzi - więcej jest małoletnich mam w rodzinach biedniejszych, żyjących w gorszych warunkach. Z czegoś to musi się brać. Moja kuzynka z sąsiedniego miasta zaciążyła w wieku 18. I według mnie, oprócz jej nieodpowiedzialności, to też właśnie kwestia środowiska. Mieszkali biednie, jej mama nie dogadywała się z ojcem, był rozwód, matka zaczęła się spotykać ciągle z innymi gachami. Jeden synek nie skończył gimnazjum, zaczęły się drobne kradzieże, ucieczki z domu. A córa zaciażyła. Nie wiem, czy to jedynie lekkomyślność.

Zresztą, nie wiem, bo oceniam ludzi po sobie. Ja, przyznam, miałam taki epizod, że byłam napita jak bela i wykorzystał to pewien facet (starszy ode mnie, przy czym chwalił się wcześniej, że ma narzeczoną w jakimś tam egzotycznym kraju(nie pamięam już jakim) i jej nigdy nie zdradzi). Następnego dnia była rozmowa - czy coś się wydarzyło, czego nie pamiętam. Mówił, że miał zabezpieczenie. Tak czy siak, dla mnie słowne potwierdzenie antykoncepcji nie było niczym i chciałam iść do ginekologa. Ale jak to bywa z NFZ, trzeba czekać na wizytę co najmniej 2 tygodnie. Nie było na to czasu. Poszłam do lekarza rodzinnego - powiedziałam, że chcę tabletki 72h po. Babka nie chciała mi ich wydać. Rozpłakałam się. (bo wcześniej w internecie naczytałam się, że nawet weterynarz może dać receptę na te tabletki). Lekarka, oględnie mówiąc, sponiewierała mnie słowami. Stwierdziła, że za głupotę muszę zapłacić, że może ciąża mnie czegoś nauczy i że mam się cieszyć, że jestem pełnoletnia - więc nie wpisze mi w kartę, że chciałam takich tabletek. No nic.
Musiałam zapisać się prywatnie do ginekologa, który przyjął mnie jeszcze tego samego dnia. 100zł wizyta i 80zł tabletki. (chociaż mówił mi, że wątpliwa jest ciąża, bo miałam raczej dni niepłodne. Z tym że ja mam cykl nieregularny, czasem co 25 dni, a czasem 31, więc i tak kupiłam tabletki, dla pewnosci)...

więc jeśli ktoś wie, że wpadł i naprawdę nie chce dziecka, to od razu zacznie działać. A nie że po czasie, gdy już jest za późno, skarży się, że wpadka, że nieuświadomienie, że nie miała pojęcia że seks przerywany niczego nie gwarantuje, itd. Ludzie.

Takich lekarzy powinno się tępić . Przez takie osoby dochodzi do zabijania dzieci albo porzucania ich w dziwnych miejscach.

A co do NPR... to nie tylko pomiar temp., ale też ciśnienia i gęstości śluzu. Do tego warto mieć blok papieru milimetrowego, żeby sobie dokładnie wartości wpisywać na wykresie. No i trzeba pilnować godzin, żeby pomiary były dokładne. Mi się nie chciało tego robić, a dodam, że to było w ramach ćwiczeń z poradni małżeńskiej przy okazji nauk przedmałżeńskich.

[czarno czarna]

Napisane przez MonikaFaustyna

Naturalne Planowanie Rodziny ... jak nam kobitka z poradni katolickiej tłumaczyła, co i jak robić, żeby było poprawnie, to jest to nieco skomplikowane i wymaga samozaparcia i konsekwencji. Kalendarzyk to tak potocznie. Wszystko opiera się na pomiarach o konkretnych porach itd. Dodała, że to jest na tyle skomplikowane, że wiele osób to olewa i ogranicza do przepowiadania kalendarzykowego, kiedy mniej więcej ma dni płodne .


Ja 2 miesiące temu poznałam pielęgniarkę środowiskową, która była w 7 miesiącu ciąży a miała prócz tego 7 miesięcznego synka i jeszcze jednego synka kilkulatka. Powiedziała mi, że myślała, że jak się karmi piersią to to w 100% zabezpiecza przed ciążą. Ja czytałam o tym i to owszem niby zabezpiecza, ale ponoć trzeba karmić tylko piersią... więc ona może dzieciaka dopajała czymś jeszcze. No nie ważne... ja tej metody wolę na sobie nie testować, póki co mam dość porodów i biegania do położnej.

Aaa... Jakby nie ten skrót to już wiem o co chodzi. Myślałam, że to skrót od nazwy jakiejś antykoncepcji, a nie wiem jakiej, bo się nie znam było chyba o tym parę przypadków, że jakieś małżeństwo było przekonane, że kobieta jest niepłodna, a dzięki tej metodzie się okazało, że właściwy czas jest w jednym dniu w miesiącu i to przez parę godzin. Zachodu z tym trochę jest, przyznaję, ale jak komuś bardzo zależy...

Aptekarki katoliczki są zmorą w mojej miejscowości nikomu nie chcą wydać żadnej antykoncepcji i każą iść od razu do spowiedzi, za samo myślenie o seksie w ten sposób śmieszne, ale dla niektórych uciążliwe. Swoją drogą, co one robią z tymi tabletkami itp, co zalegają na pólkach?

[almondfairy]

Napisane przez czarno czarna

Aptekarki katoliczki są zmorą w mojej miejscowości nikomu nie chcą wydać żadnej antykoncepcji i każą iść od razu do spowiedzi, za samo myślenie o seksie w ten sposób śmieszne, ale dla niektórych uciążliwe. Swoją drogą, co one robią z tymi tabletkami itp, co zalegają na pólkach?

o matko jak można narzucać komuś swój sposób myślenia, wartości i światopogląd co ją to w ogóle obchodzi... średniowiecze

[czarno czarna]

Napisane przez almondfairy

o matko jak można narzucać komuś swój sposób myślenia, wartości i światopogląd co ją to w ogóle obchodzi... średniowiecze

Jak widać można. Jest ortodoksyjna, to chyba musi wybrać inną pracę. Bo w handlu przdee wszystkim chyba chodzi o klienta i zysk. Daje kasę, to sprzedawać, a nie mówić kazania. Ale nie jestem pierwsza, która coś takiego zauważyła

[Chatul]

Napisane przez MonikaFaustyna

Tak samo dziwi mnie to, że można sobie lampkę wina wypić na lepsze krążenie, to nic, że w ciąży się podnosi ciśnienie. Jak ktoś miał niskie, to ma w normie a jak miał wysokie, to lepiej, żeby uważać.

Ciąża nie zawsze podnosi ciśnienie

Napisane przez MonikaFaustyna

Naturalne Planowanie Rodziny ... jak nam kobitka z poradni katolickiej tłumaczyła, co i jak robić, żeby było poprawnie, to jest to nieco skomplikowane i wymaga samozaparcia i konsekwencji.

Fakt, na początku trzeba trochę wiedzy przyswoić. Ale ponoć nawet niepiśmienne kobiety z Afryki się tych metod uczy, więc to naprawdę takie trudne nie jest

Kalendarzyk to tak potocznie.

Nie, nie. Tylko nie to. Kalendarzyk to co innego niż NPR. NPR polega na samoobserwacjach własnego organizmu i na bieżąco. A kalendarzyk to takie „zwykle mam 28-dniowy cykl, więc od 17. dnia mam niepłodne”. Dlatego NPR ma sens, a kalendarzyk, to ruletka

Ja 2 miesiące temu poznałam pielęgniarkę środowiskową, która była w 7 miesiącu ciąży a miała prócz tego 7 miesięcznego synka i jeszcze jednego synka kilkulatka. Powiedziała mi, że myślała, że jak się karmi piersią to to w 100% zabezpiecza przed ciążą. Ja czytałam o tym i to owszem niby zabezpiecza, ale ponoć trzeba karmić tylko piersią... więc ona może dzieciaka dopajała czymś jeszcze. No nie ważne... ja tej metody wolę na sobie nie testować, póki co mam dość porodów i biegania do położnej.

No niestety, jak się chce stosować LAM, to trzeba wiedzieć jak, echh…

Napisane przez almondfairy

w sumie to się nie dziwię koleżanka mieszkała z dziewczyną, która codziennie o 6 rano mierzyła sobie temperaturę. często wspominała ten pikający termometr trzeba mieć niezłą motywację, bo to strasznie uciążliwe jest

Kwestia przyzwyczajenia, naprawdę

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Mnie się wydaje, że to, niestety, zależy od środowiska z jakiego ktoś się wywodzi - więcej jest małoletnich mam w rodzinach biedniejszych, żyjących w gorszych warunkach. Z czegoś to musi się brać.

Zgadzam się z tym

Napisane przez MonikaFaustyna

A co do NPR... to nie tylko pomiar temp., ale też ciśnienia i gęstości śluzu.

Zależy od metody, są metody tylko termiczne, czy tylko objawowe. Ale ja tam, bym nie polecała na metodzie jednoobjawowej

Do tego warto mieć blok papieru milimetrowego, żeby sobie dokładnie wartości wpisywać na wykresie.

Albo robić wykres w necie Łatwiej, szybciej… I można dowolnie wiele razy wprowadzać nowe dane, jak np. pojawi się w czasie dnia nowy objaw

Napisane przez czarno czarna

yło chyba o tym parę przypadków, że jakieś małżeństwo było przekonane, że kobieta jest niepłodna, a dzięki tej metodzie się okazało, że właściwy czas jest w jednym dniu w miesiącu i to przez parę godzin. Zachodu z tym trochę jest, przyznaję, ale jak komuś bardzo zależy...

Z każdym zabezpieczeniem przed ciążą jest trochę zachodu

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez czarno czarna

było chyba o tym parę przypadków, że jakieś małżeństwo było przekonane, że kobieta jest niepłodna, a dzięki tej metodzie się okazało, że właściwy czas jest w jednym dniu w miesiącu i to przez parę godzin. Zachodu z tym trochę jest, przyznaję, ale jak komuś bardzo zależy...

Eeee, nie no raczej wyzaczenie płodnych godzin nie leży w zakresie możliwości NPRu

Aptekarki katoliczki są zmorą w mojej miejscowości nikomu nie chcą wydać żadnej antykoncepcji i każą iść od razu do spowiedzi, za samo myślenie o seksie w ten sposób śmieszne, ale dla niektórych uciążliwe. Swoją drogą, co one robią z tymi tabletkami itp, co zalegają na pólkach?

No a potem padają pytania jak wcześniej w tym wątku dlaczego katolicyzm jest utożsamiany z chorobą psychiczną. Właśnie z powodu takich katolików.

[Chatul]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36011822]Eeee, nie no raczej wyzaczenie płodnych godzin nie leży w zakresie możliwości NPRu [/QUOTE]

U niektórych kobiet śluz płodny występuje tylko przez kilka godzin w czasie całego cyklu. Może to o taką sytuację chodziło?

[czarno czarna]

Napisane przez Chatul

U niektórych kobiet śluz płodny występuje tylko przez kilka godzin w czasie całego cyklu. Może to o taką sytuację chodziło?

Nie widzę innej możliwości nie pamiętam tego całego i nie chciałam nic pomieszać. Tylko to mi zapadło w pamięć, że płodna była przez parę godzin, dlatego nie umieli "trafić"