Pierdzielone życie mam go dość... - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-04-07, 11:38   #61
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
Prawdziwy macho men nigdy sobie na to nie pozwoli i miast tego pójdzie z kolegami na piwo
no a jakby inaczej, przecież nie zhańbi się sprzątniem domu
__________________
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 12:13   #62
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
bo np. dla mnie takie właśnie teksty, królują na wizażu, jaka to jestem cudowna, bo robię wszystko sama, a ty skoro się dzielisz obowiązkami to nic nie wiesz o życiu
miałam na myśli to, że na wizażu jest normą, mam dzieci, pracę, studia, i jeszcze czas na hobby, i na kawę z przyjaciółka, ach och, a ty sobie nie radzisz, fuj, jesteś taka niezaradna. Tyle internetu, w praktyce, kobiety, które znam przy takim natężeniu obowiązków i fantastycznej ich realizacji mają do pomocy np., dziadków, dzieciaki nie chorują tylko grzecznie maszerują do przedszkola, i np. piekąc ciasto użyją kremu z paczki, bo niby czemu nie.
Jeśli chodzi o przykład z facetami to chyba logiczne jest, że jak facet prowadzi dom razem ze mną i razem ze mną zajmuje sie dzieckiem i sprzątaniem/gotowaniem to ja np., statystycznie niech będzie, co drugi dzień mam dla siebie, bo ktoś mnie w czynnosciach zastępuje? No chyba jeśli 1 osoba gotuje dla 3 czy 4 osób, to druga już nie musi i może te 2 godziny spożytkować na cos innego? Tylko ile jest kobiet, z których to głownie one dbają o porządek w domach, gotują, siedzą z dziećmi przy lekcjach? Bo moim zdaniem nie tak znowu straszliwie mało.
Cytat:
jak facet robi coś w domu, przy dzieciach - to znaczy, że
jak już się czepiasz słówek, to ''robi coś'' w domu czy robi tyle samo co Ty, bo dla mnie facet ktory wyniesie smieci i niewiele poza tym, to żadna pomoc, a taki, który realizuje obowiązków 1/3 a nie połowę to pomoc, a nie współudział.

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Cytat:
a co do farta, to wg mnie kiepskie słowo,
bo mężczyźni nie spadają nam z nieba,
tylko mam wpływ na to z kim się zwiążemy
nie wiem, czy kiepskie slowo, wydaje mi się, że ludzie mają tendencję by to co dobre w ich życiu traktować jako rzecz zupełnie naturalną, może stąd potem powstają wątki - mam wszystko, prace, faceta, fajne studia, ale nie czuję się spełniona, nudzę się, czuję, że się marnuję.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 12:33   #63
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
miałam na myśli to, że na wizażu jest normą, mam dzieci, pracę, studia, i jeszcze czas na hobby, i na kawę z przyjaciółka, ach och, a ty sobie nie radzisz, fuj, jesteś taka niezaradna. Tyle internetu, w praktyce, kobiety, które znam przy takim natężeniu obowiązków i fantastycznej ich realizacji mają do pomocy np., dziadków, dzieciaki nie chorują tylko grzecznie maszerują do przedszkola, i np. piekąc ciasto użyją kremu z paczki, bo niby czemu nie.

Jeśli chodzi o przykład z facetami to chyba logiczne jest, że jak facet prowadzi dom razem ze mną i razem ze mną zajmuje sie dzieckiem i sprzątaniem/gotowaniem to ja np., statystycznie niech będzie, co drugi dzień mam dla siebie, bo ktoś mnie w czynnosciach zastępuje? No chyba jeśli 1 osoba gotuje dla 3 czy 4 osób, to druga już nie musi i może te 2 godziny spożytkować na cos innego? Tylko ile jest kobiet, z których to głownie one dbają o porządek w domach, gotują, siedzą z dziećmi przy lekcjach? Bo moim zdaniem nie tak znowu straszliwie mało.
jak już się czepiasz słówek, to ''robi coś'' w domu czy robi tyle samo co Ty, bo dla mnie facet ktory wyniesie smieci i niewiele poza tym, to żadna pomoc, a taki, który realizuje obowiązków 1/3 a nie połowę to pomoc, a nie współudział.

Ja mam dziecko, prace i kilka innych spraw na głowie, pomimo tego ma czasu na spotkania ze znajomymi,
i co w tym złego?

Ale moje dziecko nie zawsze radośnie idzie do żłobka i często chorowała, a wieczarami zdarza mi się padac na twarz, to juz moge o tym pisać, bo wtedy nie będę radosnym przykładem?

Nie mogę o sobie radośnie napisać, że godzę obowiązki z przyjemnościami bo nie piekę ciast?
Bo ty uważasz, że życie polega na pieczeniu ciast to ja mam też tak żyć?


O naszym życiu my decydujemy, to mu ustalamy sami dla siebie priorytety, to my sami narzucamy sobie obowiązki niezbędne do wykonania i te co mogą poczekać (decydujemy czy chcemy piec ciasta czy zamiast tego wolimy wyjść z przyjaciółmi na piwo), planujemy nasz czas.

I jeżeli ja uważam, ze udaje mi się pogodzić te obowiązki to mogę o tym głośno i z zadowoleniem w głosie mówić, pomimo, ze nie spełniam twoich standardów, czyli np. nie piekę ciast.

Bo to nie ty decydujesz kto może o sobie napisać, jestem super, wszystko godzę.

---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
''robi coś'' w domu czy robi tyle samo co Ty, bo dla mnie facet ktory wyniesie smieci i niewiele poza tym, to żadna pomoc, a taki, który realizuje obowiązków 1/3 a nie połowę to pomoc, a nie współudział.

A dla mnie każda z tych opcji czy 1/10 cz 1/3 to współudział, dopóki obie strony są z tego podziału usatysfakcjonowane i uważają go za ich zdaniem sprawiedliwy.

Ja zawsze uważałam, że sprawiedliwy podział to po 1/2.
I dopiero mój mąż mnie uświadomił, że sprawiedliwy podział to nie po pół a "wg sił".

On uważa, że skoro jest silnejszy fizycznie to powinna mu przypaść w udziale większa część obowiązków.
Bo nie może być tak, że jedna osoba padnie na twarz robiąc swoją połowę a dla drugiej jej część to będzie "pestka".
__________________

Edytowane przez iizabelaa
Czas edycji: 2013-04-07 o 12:24
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 15:03   #64
aliani
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Ale się dyskusja wywiązała Wg mnie tu nie chodzi o to, żeby się licytować, kto jest lepszy, zaradniejszy, kto może się wypowiadać, a kto nie. O poklepanie po główce też nie chodzi.

Ja tą całą dyskusję widzę tak, podam taki banalny trochę szkolny przykład:
Przychodzi koleżanka po poradę do drugiej koleżanki i mówi, że jej nie wychodzi jakieś zadanie, że ma już go dość, nie wie jak się zabrać. A druga jej odpowiada na to, że jak to jej może nie wychodzić, przecież to jest takie proste, ona zrobiła już pięć takich i nie marudzi.

Czy to jest jakakolwiek pomoc? Mogłaby przecież dać parę wskazówek, polecić książkę, na którą się sama natknęła i dzięki której łatwo zrozumiała to zadanie. Wiadomo, że ta koleżanka w potrzebie nic z tej rozmowy nie wyniesie.

Nie każdy potrafi organizować sobie czas. Ludzie zostali różnie wychowani, mają różne przyzwyczajenia i nawyki. Niektórzy na pół gwizdka robią wszystko, ale są zadowoleni, że mają dużo czasu, inni są perfekcjonistami, robią zadania rzetelniej, ale za długo i niepotrzebnie siedzą nad niektórymi obowiązkami. Najłatwiej mają oczywiście Ci, co umieją to wszystko wypośrodkować, ale jak już mówiłam, nie wszyscy potrafili sobie szybko i naturalnie taki system wypracować i potrzebują w tym celu określonych rad i pomocy, by móc walczyć ze swoim złym zorganizowaniem.

I tak, przyznaję się, jestem podobna do Auorki wątku pod względem zorganizowania. Cały czas z tym walczę. Mój TŻ jest zupełnym moim przeciwieństwem pod tym względem i cały czas mam nadzieję, że uda mi się od niego zaczerpnąć też trochę nawyków To, że ktoś nazwie mnie leniem ani trochę mi w mojej walce nie pomoże, ani mnie nawet nie ruszy. Za to wszelkie wypowiedzi na temat, jak ktoś poradził sobie z organizacją czasu czytam bardzo chętnie.

I jeszcze jedno odnośnie postu Autorki. Jeśli ma się np. pięć rzeczy do zrobienia po kolei z dnia na dzień, to to jest o wiele łatwiejsze niż jak ma się do zrobienia te same pięć rzeczy na za tydzień.

Autorko, nie rezygnuj z wyjść ze znajomymi od czasu do czasu, bo to Ci jest bardzo potrzebne. Wcale przez to studiów nie zawalisz.
aliani jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 15:40   #65
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
O naszym życiu my decydujemy, to mu ustalamy sami dla siebie priorytety, to my sami narzucamy sobie obowiązki niezbędne do wykonania i te co mogą poczekać
no dokładnie, i w kontekście tego wątku wywodzenie komuś, że jest nieogarniety bo sobie zaplanował na okres przedswiąteczny naukę a nie np. wiosenne porządki uważam za bez sensu; albo wyliczenia na co kto powinien przeznaczać ile czasu; jeden potrzebuje godzinę inny np. 3.
Cytat:
Ja tą całą dyskusję widzę tak, podam taki banalny trochę szkolny przykład:
Przychodzi koleżanka po poradę do drugiej koleżanki i mówi, że jej nie wychodzi jakieś zadanie, że ma już go dość, nie wie jak się zabrać. A druga jej odpowiada na to, że jak to jej może nie wychodzić, przecież to jest takie proste, ona zrobiła już pięć takich i nie marudzi.

Czy to jest jakakolwiek pomoc? Mogłaby przecież dać parę wskazówek, polecić książkę, na którą się sama natknęła i dzięki której łatwo zrozumiała to zadanie. Wiadomo, że ta koleżanka w potrzebie nic z tej rozmowy nie wyniesie.
samo sedno wg mnie.

---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

Cytat:
A dla mnie każda z tych opcji czy 1/10 cz 1/3 to współudział, dopóki obie strony są z tego podziału usatysfakcjonowane i uważają go za ich zdaniem sprawiedliwy.

Ja zawsze uważałam, że sprawiedliwy podział to po 1/2.
I dopiero mój mąż mnie uświadomił, że sprawiedliwy podział to nie po pół a "wg sił".

On uważa, że skoro jest silnejszy fizycznie to powinna mu przypaść w udziale większa część obowiązków.
Bo nie może być tak, że jedna osoba padnie na twarz robiąc swoją połowę a dla drugiej jej część to będzie "pestka".
nie chce mi się naprawdę marnować czasu na tego typu wywody; btw, nie wiem, co nazywasz podziałem wg sił - zeby np. zmywać albo odkurzać nie trzeba mieć wybitnej masy mięsniowej, trzeba mieć natomiast nawyk 'jest brudno to sprzątam; nie czekam, aż mi ktoś palcem pokaże, nie syfię po sobie, umiem obsłużyc pralkę'. I to jest cały klucz do sukcesu wydaje mi się. ;-)
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 16:03   #66
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Ci co sie kreca jak mroweczki od 6-24 i sa zdrowi na umysle i ich cialo nie odmawia posluszenstwa- nie istnieja.
Nie ma takiej mozliwosci, by funkcjonowac na maksymalnych obrotach i przezyc w zdrowiu.
Co do lansu na wizazu- to jest internet i ludzie lubia sie wybielac i zycie swoje przedstawiac nieco lepiej niz ono wyglada.
Lans to podstawa

Co do dzieci: na pewnym etapie trzeba je uczyc samodzielnej zabawy, bez duzego zaangazowania doroslego.
a swojego czasu musiałam funkcjonować od 6 do 2. i czasami się zastanawiałam, za jakie grzechy.
Cytat:
Napisane przez GhostInTheFog Pokaż wiadomość
Dla mnie naturalną sprawą jest, ze jak wracam do rodzicó na święta to im pomagam jak tylko mogę w organizacji świat, bo oboje pracują i wszystko się robi na ostatnią chwilę. Dlatego swoje uczelniane/pracowe obowiązki ogarniam wcześniej. Zarywam jakis wieczór, jak trzeba to i dwa, żeby jadac do nich mieć już spokój i skupić się na innych rzeczach.

Napisałas w jakich godzinach masz uczelnie... Matko, to nie jest dużo. Nie wiem, co mozna robić przez tyle godzin do wieczora, zeby nie ogarniać. Nie krytykuje Cię, zeby krytykować, ale to dla mnie po prostu dziwne. Ja np na 2gim roku miałam prawie codziennie od 9 do 16-17. Dodatkowo dwa dni w tygodniu pracowałam wieczorami. Wszystko to kwestia organizacji!
gratuluję, że wystarczy, że zawalisz 1-2 wieczory i masz wszystko ogarnięte. ale jak już pisałam - nie każdy tak ma. ja zawalając jeden wieczór nie jestem ogarnąć wszystkiego. tym bardziej,że na KAŻDYCH zajęciach nas odpytują albo robią kartkówkę. a do tego regularne kolokwia. dużo zależy od studiów i swoich możliwości.
jak dla mnie odbębnienie godzin na uczelni to jedno,a drugie to przygotować się na zajęcia.

Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość
Hultaj może i skazana na blusa podała ciekawa mysle,
ale po pierwsze to jest ona trochę smieszna w kontekście autorki wątku, ktora jeswt mloda zdrowa 24 letnia dziewczyna, i piszed, że zycie nie ma sensu bo rodzice do pomocy przy swietach ja zmusili,
co raczej wg mnie świadczy o jakiś skłonnościach depresyjnych a nie ma nic wspólnego z organizacja czasu
a co, sądzisz, że skłonności depresyjne pomagają w dobrej organizacji czasu i znalezieniu sensu życia?
myślę, że autorka może trochę wyolbrzymiać, ale tak się dzieje, kiedy ma się wszystkiego serdecznie dość. każdy ma swoją wytrzymałość. poza tym dużo zależy też, jak wygląda ta pomoc w domu. u mnie wspólne sprzątanie = 90% zrobione jest przeze mnie. co mnie wpienia.

co do tych idealnych mężów. nie każdy takiego ma. a co w przypadku, kiedy facet na prawdę dużo pracuje? wasi faceci pracują na jakiś urzędniczych stanowiskach może? lekka praca, od do...
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 19:18   #67
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
a co, sądzisz, że skłonności depresyjne pomagają w dobrej organizacji czasu i znalezieniu sensu życia?

myślę, że autorka może trochę wyolbrzymiać, ale tak się dzieje, kiedy ma się wszystkiego serdecznie dość. każdy ma swoją wytrzymałość.

poza tym dużo zależy też, jak wygląda ta pomoc w domu. u mnie wspólne sprzątanie = 90% zrobione jest przeze mnie. co mnie wpienia.

co do tych idealnych mężów. nie każdy takiego ma. a co w przypadku, kiedy facet na prawdę dużo pracuje? wasi faceci pracują na jakiś urzędniczych stanowiskach może? lekka praca, od do...
A gdzie ja to napisałam?

Ty uważasz, że trochę wyolbrzymia, a ja uważam, to za jakąś parodię mieć dosyć życia, bo ma się kolokwium i dom do posprzątania.

To jest chyba logiczne, że jak jedno więcej bądź ciężej pracuje zawodowo to to drugie tym samym więcej wykonuje obowiązków domowych.

Mój akurat nie jest urzędnikiem

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
no dokładnie, i w kontekście tego wątku wywodzenie komuś, że jest nieogarniety bo sobie zaplanował na okres przedswiąteczny naukę a nie np. wiosenne porządki uważam za bez sensu;
---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

nie chce mi się naprawdę marnować czasu na tego typu wywody; btw, nie wiem, co nazywasz podziałem wg sił - zeby np. zmywać albo odkurzać nie trzeba mieć wybitnej masy mięsniowej, trzeba mieć natomiast nawyk 'jest brudno to sprzątam; nie czekam, aż mi ktoś palcem pokaże, nie syfię po sobie, umiem obsłużyc pralkę'. I to jest cały klucz do sukcesu wydaje mi się. ;-)
Ale dopóki się funkcjonuje w rodzinie to chyba oczywiste, że trzeba planować nie tylko patrząc na własny tyłek.

Masy mięśniowej nie ale siły tak, np. żeby odkurzyć i umyć podłogi w całym domu potrzebuję sporo czasu i jest to dla mnie wysiłek fizyczny.
A czasami po całym dniu najpierw w pracy a potem biegając za córką, najzwyczajniej w świecie nie mam na to siły.
__________________
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-04-07, 19:21   #68
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość
Ty uważasz, że trochę wyolbrzymia, a ja uważam, to za jakąś parodię mieć dosyć życia, bo ma się kolokwium i dom do posprzątania.
spoko, pewnie niedługo psychiatrzy wymyślą specjalną jednostkę chorobową ładniej ujmującą ten problem
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 19:46   #69
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
spoko, pewnie niedługo psychiatrzy wymyślą specjalną jednostkę chorobową ładniej ujmującą ten problem
Depresja jest taką jednostą chorobową. Niczego już nie muszą wymyślac
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 19:52   #70
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Depresja jest taką jednostą chorobową. Niczego już nie muszą wymyślac
pewnie, tak najłatwiej wszystko usprawiedliwić i zrzucić z siebie odpowiedzialność za cokolwiek: bo depresja.
A to w ogóle nie musi mieć z depresją nic wspólnego. Wystarczy zwykłe nieogarnięcie się, zostawianie nauki na ostatnią chwilę, panikarstwo i niechęć do pomocy przy domu.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 19:57   #71
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
pewnie, tak najłatwiej wszystko usprawiedliwić i zrzucić z siebie odpowiedzialność za cokolwiek: bo depresja.
A to w ogóle nie musi mieć z depresją nic wspólnego. Wystarczy zwykłe nieogarnięcie się, zostawianie nauki na ostatnią chwilę, panikarstwo i niechęć do pomocy przy domu.
Z tym się zgadzam w zupełności. W tych czasach ludziom wystarczy kilka gorszych dni, żeby sie sami zdiagnozowali i stwierdzili, ze cierpią na depresję.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 20:25   #72
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Nie chce mi się teraz cytować poszczególnych postów, więc odniosę się do ogółu dyskusji:

Ja nie zamierzałam autorce pomagać, więc w moim pierwszym poście nie szukajcie pomocy i nie negujcie faktu jej istnienia - jej tam nie miało być. Ja jedynie wyrażałam swoje zdegustowanie faktem pisania, że nie chce się żyć, bo ma się obowiązki i tyle.
Wiecie jakie powiedzenie jest genialnie trafne? Mierz siły na zamiary. Jak czujesz, że sił braknie, to obniż poprzeczkę. Studia za ciężkie? Polecam inny, ciekawy kierunek, szkołę policealną, bądź rezygnację z nauki i zdobywanie doświadczenia na kursach. To nie jest hańba. To jest rozsądek. I byłabym w stanie zrozumieć kobietę, której życie samo się potoczyło tak, że nie może nic z tym zrobić - urodziłą dziecko, mąż odszedł, tzreba i pracować, i zajmować się domem - to jest problem. A nie szkoła, która z zasady powinna być pasją i przyjemnością czy inne tego typu obowiązki. Nie wiem czemu ludzie na siłę pchają się tam, gdzie nie chcą być, to jest robienie samemu sobie na złość a potem wylewanie tego żalu na cały świat. Autorka ma możliwość zmiany, tylko jak sama pisze, potrzebuje kogoś, kto tej zmiany za nią dokona. A niestety w życiu tak nie ma, nikt a nią decyzji nie podejmie, życia jej nie poukłada. Trzeba się po prostu, najnormalniej w świecie ogarnąć. A nie pisać, że pora umierać. Życie trzeba szanować.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 21:10   #73
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Nie chce mi się teraz cytować poszczególnych postów, więc odniosę się do ogółu dyskusji:

Ja nie zamierzałam autorce pomagać, więc w moim pierwszym poście nie szukajcie pomocy i nie negujcie faktu jej istnienia - jej tam nie miało być. Ja jedynie wyrażałam swoje zdegustowanie faktem pisania, że nie chce się żyć, bo ma się obowiązki i tyle.
Wiecie jakie powiedzenie jest genialnie trafne? Mierz siły na zamiary. Jak czujesz, że sił braknie, to obniż poprzeczkę. Studia za ciężkie? Polecam inny, ciekawy kierunek, szkołę policealną, bądź rezygnację z nauki i zdobywanie doświadczenia na kursach. To nie jest hańba. To jest rozsądek. I byłabym w stanie zrozumieć kobietę, której życie samo się potoczyło tak, że nie może nic z tym zrobić - urodziłą dziecko, mąż odszedł, tzreba i pracować, i zajmować się domem - to jest problem. A nie szkoła, która z zasady powinna być pasją i przyjemnością czy inne tego typu obowiązki. Nie wiem czemu ludzie na siłę pchają się tam, gdzie nie chcą być, to jest robienie samemu sobie na złość a potem wylewanie tego żalu na cały świat. Autorka ma możliwość zmiany, tylko jak sama pisze, potrzebuje kogoś, kto tej zmiany za nią dokona. A niestety w życiu tak nie ma, nikt a nią decyzji nie podejmie, życia jej nie poukłada. Trzeba się po prostu, najnormalniej w świecie ogarnąć. A nie pisać, że pora umierać. Życie trzeba szanować.


Drabineczka: zgadzam się także z twoim postem
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 21:53   #74
Inkarcela
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 30
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
żeby być szczęśliwą i dać szczęście innym
To taki ogólnik troche, co w takim razie np ludziom daje to szczęście?

[QUOTE=Flai;40174060]
Cytat:
PO CHOLERĘ ja mam żyć[QUOTE/]
Dla swojej przyszłości nawet jeśli teraźniejszość jest nieodpowiednia. I chyba dziewczyna mają rację: za dużo myślisz, za dużo rozważasz zamiast poszukać czegoś co da ci radość lub zwykłą satysfakcje. A jak muisiałoby wyglądać twoje życie abyś się nie stresowała?
A w przyszłości, to co tam niby jest? To samo. Jeszcze więcej pracy i obowiązków... Jak by miało wyglądać? Chciałabym być lepiej zorganizowana , mieć troche czasu dla siebie i wszystko robić na czas. Żeby potem móc spokojnie odetchnąć. Od babci ciągle słysze, że życie to tylko sama męczarnia i człowiek sie musi narobić i nic z tego nie ma.

Cytat:
Napisane przez patrzacwniebo Pokaż wiadomość
Jak coś naprawdę się lubi, to jest to w stanie tak "doładować" człowieka, że od razu też się inaczej patrzy na obowiązki. No i ma się na to siłę

Myślę, że to jest większym problemem niż same obowiązki No ale po części to jest prawda, patrząc po moim przykładnie, tzn im więcej ma się w planach do zrobienia tym lepiej człowiek sie umie (musi!) zorganizować.
W takim razie ja jestem jakimś wyjątkiem bo im więcej rzeczy mam na głowie tym bardziej nie moge tego uporządkować, i nieraz godzine siedze nad tym żeby to wszystko zaplanować co mam po kolei zrobić.Z tym doładowaniem to teoretycznie jest tak, praktycznie w moim przypadku nie , i tak robie prawie w tak samo jak za każdym razem nieraz sobie ustalkałam że mam na coś dwie godziny a potem co innego ale i tak robiła to ze 4 godziny.

Cytat:
Napisane przez prudence Pokaż wiadomość
Inkarcela
Co do kwestii filozoficznej - jaki jest sens życia? Jestem bardzo ciekawa, czy to co studiujesz chociaż minimalnie Cie interesuje? Ja np. swoje studia traktuję bardziej jako pasję, niż obowiązek, a to że będę z tego miała profity napawa mnie jeszcze większą radością.
Wiesz ludzie nie robią rzeczy które nie przynoszą im żadnych korzyści. jak nie mam presji czasu, że mam to czy to zrobić, to sama czytam z siebie i mnie to bardzo interesuje. Tylko że niestety rzadko tak mam.

Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość
Autorko, kilka pytań:

Lubisz swoje studia? Wiążesz z nimi przyszłość? Chciałaś pójść właśnie na ten kierunek?
Gdybym ich nie lubiła, to wierz mi rzuciłaby je w cholerę. Te studia też bardzo mi pomogły. Studiuję psychologię.
Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość
Czy nadal mieszkasz z rodzicami? Jesteś na ich utrzymaniu?
Studiuję 300km od domu mieszkam na stancji, niestety nadal jestem na utrzymaniu rodziców, ale w domu jestem tylko na święta lub tak raz na miesiąc i w wakacje.
Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość
Masz zaufany krąg znajomych, chłopaka? Jak wyglądają Twoje relacje z ludźmi?
Znajomych mam tylko na uczelni, nie miałam nigdy chłopaka nawet na randce nie byłam. Relacje z ludźmi są słabe , bo nie umiem stworzyć bliższych relacji.
Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość
Czym się interesujesz? Czy jest to związane z Twoimi studiami? Masz hobby, choćby malutkie? O czym marzysz?
Interesuje się psychologią , nie mam hobby. O czym marzę, żyję po prostu tym co jest teraz.
Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość
Dlaczego chodzisz do psychologa? Co było katalizatorem tej decyzji?
Ja mam , choć teraz to już bardziej miała dość duży problem z mówieniem. Odzywałam się tylko w domu od dzieciństwa, ale jak przychodził ktoś inny , obcy to z nim nie rozmawiałam. W szkole do końca drugiej klasy gim, wcale się nie odzywałam nawet prawie do rówieśników a nie wspomnę o nauczycielach. Też była przez to nieakceptowana przez rówieśników. w trzeciej klasei troche zaczęłam i potem w liceum choć nie bardzo. Dopiero póxniej zaczełam szczeóglnie na studiach. Po skończeniu liceum dwa lata chodziłam zaocznie do szkoły policealnej. Wtedy było najgorzej. Siedziałam w domu na tygodniu i sprzątałam burdel który jest w moim domu odkąd pamiętam, za każdym razem jak przyjeżdżam to sprzątam, mimo iż co roku sprzątam w schowanku co roku wynoszę stamtąd jakieś zgniłe śmieci albo nawet po robakach sprzątałam nie raz. Umyłam na umywalkę za tydzień wyglądała jak umzana w smole taka czarna była, jak wyprałam dywanik w łazience to tata wszedł tam w kaloszach…A ja miała tego serdecznie dość. Bywały takie momenty że nie chciało mi się wstawać z łożka kiedy się budziłam i widziałam że zaczyna się nowy dzień to płakałam. Ale wstawałam w końcu zjadłam coś zrobiłam, nieraz znów położyłam się do łóżka i tak siedziałam gapiąc się w ścianę nawet po 5 godzin… Były momenty że nawet nie byłam w stanie zając się rzeczą którą lubię… Chodziłam czasem spać już o 20. Potem zdecydowałam że pójdę na studia…

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
Pomoże, tzn. może pomóc. Autorka napisała tutaj aby ktoś ją poklepał po główce i naskoczył na wrednych rodziców co to od niej oczekują za dużo. Czasem trzeba kimś potrząsnąć aby otrzeźwiał i zobaczył jak jest postrzegana również przez postronnych.
Niestety ja nie wiem jaka ta rzeczywistość jest, np. tutaj czytam, że w życiu jest czas na obowiązki na odpoczynek w domu jak mówię, że chce czasem odpocząć, to słyszę tylko śmiech i to że nie mam po czym. Na uczelni z kim bym nie gadała, wszyscy mi mówią, że dużo robię, świetnie sobie radzę, że nie znają w swoim otoczeniu innej osoby która by zrobiła w takim czasie tyle co ja a… idę do domu i słyszę- nic nie robisz, nic nie umiesz, masz nasrane we łbie, jesteś kołkiem itp. Itp…
Cytat:
Napisane przez GhostInTheFog Pokaż wiadomość
Napisałas w jakich godzinach masz uczelnie... Matko, to nie jest dużo. Nie wiem, co mozna robić przez tyle godzin do wieczora, zeby nie ogarniać. Nie krytykuje Cię, zeby krytykować, ale to dla mnie po prostu dziwne. Ja np na 2gim roku miałam prawie codziennie od 9 do 16-17. Dodatkowo dwa dni w tygodniu pracowałam wieczorami. .
No ale po za uczelnią są jeszcze różne inne prace które trzeba zrobić. I z tego co wiem inni też mówią, że tych rzeczy do zrobienia jest dużo. Być możliwe że jest tak teraz jak jest, bo przez dwa tyg byłam chora akurat w czasie sesji i nie zdążyłam wszystkiego zrobić potem nałożyły się obowiązki z aktualnego semestru i tak to…

Mam nadzieję, że komukolwiek będzie się to chciało czytać…
Inkarcela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 21:59   #75
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Nie chce mi się teraz cytować poszczególnych postów, więc odniosę się do ogółu dyskusji:

Ja nie zamierzałam autorce pomagać, więc w moim pierwszym poście nie szukajcie pomocy i nie negujcie faktu jej istnienia - jej tam nie miało być. Ja jedynie wyrażałam swoje zdegustowanie faktem pisania, że nie chce się żyć, bo ma się obowiązki i tyle.
Wiecie jakie powiedzenie jest genialnie trafne? Mierz siły na zamiary. Jak czujesz, że sił braknie, to obniż poprzeczkę. Studia za ciężkie? Polecam inny, ciekawy kierunek, szkołę policealną, bądź rezygnację z nauki i zdobywanie doświadczenia na kursach. To nie jest hańba. To jest rozsądek. I byłabym w stanie zrozumieć kobietę, której życie samo się potoczyło tak, że nie może nic z tym zrobić - urodziłą dziecko, mąż odszedł, tzreba i pracować, i zajmować się domem - to jest problem. A nie szkoła, która z zasady powinna być pasją i przyjemnością czy inne tego typu obowiązki. Nie wiem czemu ludzie na siłę pchają się tam, gdzie nie chcą być, to jest robienie samemu sobie na złość a potem wylewanie tego żalu na cały świat. Autorka ma możliwość zmiany, tylko jak sama pisze, potrzebuje kogoś, kto tej zmiany za nią dokona. A niestety w życiu tak nie ma, nikt a nią decyzji nie podejmie, życia jej nie poukłada. Trzeba się po prostu, najnormalniej w świecie ogarnąć. A nie pisać, że pora umierać. Życie trzeba szanować.
zgadzam się. Pomijając (ogólnie) wtręty na temat depresji czy innych cywilizacyjnych źrodeł ludzkiej niemocy (akurat ten wątek bardziej odebrałam jako taki pseudofilozoficzny ) też nie widzę powodu, by nad autorką ktokolwiek miałby się użalać. No sorry, bo ma sprawdzian w szkole?
Natomiast nie kumam takiego przyklasku, że co rodzic wymysli dużej skądinąd dziewczynie to ta ma lecieć i już. Mieszkanie równie dobrze można było sobie na luzie posprzatać po kawałku, potraw przygotować kilka. I równie dobrze mogłaby autorka chcieć spędzić ten czas z chlopakiem, czy przyjaciółmi, czy to, że ktoś ma inną wizję spędzania świąt niż reszta rodziny to od razu jest coś złego? Chyba nie.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 22:03   #76
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez Inkarcela Pokaż wiadomość
To taki ogólnik troche, co w takim razie np ludziom daje to szczęście?
nie rozumiem jak można nie rozumieć, że każdego rajcuje co innego NIE MA uniwersalnej recepty na szczęście.

Cytat:
Napisane przez Inkarcela Pokaż wiadomość
Niestety ja nie wiem jaka ta rzeczywistość jest, np. tutaj czytam, że w życiu jest czas na obowiązki na odpoczynek w domu jak mówię, że chce czasem odpocząć, to słyszę tylko śmiech i to że nie mam po czym. Na uczelni z kim bym nie gadała, wszyscy mi mówią, że dużo robię, świetnie sobie radzę, że nie znają w swoim otoczeniu innej osoby która by zrobiła w takim czasie tyle co ja a… idę do domu i słyszę- nic nie robisz, nic nie umiesz, masz nasrane we łbie, jesteś kołkiem itp. Itp…
wiesz, jeżeli przychodzisz z uczelni o 15 i do 20 "robisz swoje" co w wolnym tłumaczeniu oznacza 2h zabieranie się do tego aby otworzyć książkę (Twoje słowa) - to się nie dziw, że ktoś Ci mówi, że nie masz prawa być zmęczona bo po czym. Ludzie widzą jak Ci czas przepływa między palcami, jak zamiast go wykorzystać - marnotrawisz go nie wiadomo na co.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 22:16   #77
Inkarcela
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 30
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
nie rozumiem jak można nie rozumieć, że każdego rajcuje co innego NIE MA uniwersalnej recepty na szczęście.
To nie chodzi o to, że ja nie rozumiem, ja wiem że każdego co innego, ale co to właściwie to co innego jest bo każdy tylko mówi, że życie jest piękne,ale nie mówi co jest piękne w tym życiu choćby dla niego.

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
wiesz, jeżeli przychodzisz z uczelni o 15 i do 20 "robisz swoje" co w wolnym tłumaczeniu oznacza 2h zabieranie się do tego aby otworzyć książkę (Twoje słowa) - to się nie dziw, że ktoś Ci mówi, że nie masz prawa być zmęczona bo po czym. Ludzie widzą jak Ci czas przepływa między palcami, jak zamiast go wykorzystać - marnotrawisz go nie wiadomo na co.
Nie zabieranie się żeby książkę otworzyć, tylko właściwie ja zdążę tą książkę otworzyć zacznę czytać i nawet się nie obejrzę a czas mija ten przeznaczony na to... nie wiem jak to jest że tak się dzieje, nawet dni mi mijają jakoś tak... niedawno był poniedziałek jutro znowu...
Po za tym chyba nie przeczyatłaś całego mojego posta albo nie ze zrozumieniem bo rodzice nie mają wglądu w to co ja robię na studiach.
Inkarcela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 22:27   #78
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez Inkarcela Pokaż wiadomość
To nie chodzi o to, że ja nie rozumiem, ja wiem że każdego co innego, ale co to właściwie to co innego jest bo każdy tylko mówi, że życie jest piękne,ale nie mówi co jest piękne w tym życiu choćby dla niego.
no to mówię za siebie: dla mnie piękne w życiu są chwile spędzone z rodziną, możliwość realizacji pasji, podróży.


Cytat:
Napisane przez Inkarcela Pokaż wiadomość
Po za tym chyba nie przeczyatłaś całego mojego posta albo nie ze zrozumieniem bo rodzice nie mają wglądu w to co ja robię na studiach.
ale zapewne to co dzieje się z książką znajduje odbicie w innych czynnościach, które wykonujesz w domu. Pewnie jest podobnie tylko Ty tego nie dostrzegasz. No nie wiem, możesz np. pół godziny sobie kanapki robić zamiast uporać się z tym w 5 minut.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 22:42   #79
Inkarcela
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 30
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
ale zapewne to co dzieje się z książką znajduje odbicie w innych czynnościach, które wykonujesz w domu. Pewnie jest podobnie tylko Ty tego nie dostrzegasz. No nie wiem, możesz np. pół godziny sobie kanapki robić zamiast uporać się z tym w 5 minut.
Dostrzegam to, dlatego np rezygnuje z wyjścia na większe zakupy tylko kupuję najpotrzebniejsze rzeczy w najbliższym sklepie i tyle, już nawet sama nie gotuje, tylko jem na uczelni np. albo tylko odgrzewam coś, bo jakbym miała sie sama za to zabrać to masakra nie mogłabym z niczym zdążyć...

Ale robienie czegoś w swoim tempie to źle? na studiach i od psychologa często słyszę, że robienie czegoś w swoim tempie jest jak najabrdziej w porządku... Czasem próbuję to czy to zrobić szybciej, ale to jest jeszcze gorzej... wszystko mi z rąk zaczyna lecieć, zaraz sie przewracam, wszystko rozwalam, tragedia... nie wspomnę już o jakości tego co zrobiłam... W takim razie nic bym nie musiała robić, bo mi życia zabraknie żeby zdążyć coś zrobić...
Inkarcela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-04-07, 23:06   #80
Mick
Rozeznanie
 
Avatar Mick
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 954
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

[QUOTE=Inkarcela;40189005]To taki ogólnik troche, co w takim razie np ludziom daje to szczęście?

Cytat:
Napisane przez Flai Pokaż wiadomość
A w przyszłości, to co tam niby jest? To samo. Jeszcze więcej pracy i obowiązków... Jak by miało wyglądać? Chciałabym być lepiej zorganizowana , mieć troche czasu dla siebie i wszystko robić na czas. Żeby potem móc spokojnie odetchnąć. Od babci ciągle słysze, że życie to tylko sama męczarnia i człowiek sie musi narobić i nic z tego nie ma.


W takim razie ja jestem jakimś wyjątkiem bo im więcej rzeczy mam na głowie tym bardziej nie moge tego uporządkować, i nieraz godzine siedze nad tym żeby to wszystko zaplanować co mam po kolei zrobić.Z tym doładowaniem to teoretycznie jest tak, praktycznie w moim przypadku nie , i tak robie prawie w tak samo jak za każdym razem nieraz sobie ustalkałam że mam na coś dwie godziny a potem co innego ale i tak robiła to ze 4 godziny.


Wiesz ludzie nie robią rzeczy które nie przynoszą im żadnych korzyści. jak nie mam presji czasu, że mam to czy to zrobić, to sama czytam z siebie i mnie to bardzo interesuje. Tylko że niestety rzadko tak mam.


Gdybym ich nie lubiła, to wierz mi rzuciłaby je w cholerę. Te studia też bardzo mi pomogły. Studiuję psychologię.

Studiuję 300km od domu mieszkam na stancji, niestety nadal jestem na utrzymaniu rodziców, ale w domu jestem tylko na święta lub tak raz na miesiąc i w wakacje.

Znajomych mam tylko na uczelni, nie miałam nigdy chłopaka nawet na randce nie byłam. Relacje z ludźmi są słabe , bo nie umiem stworzyć bliższych relacji.
Interesuje się psychologią , nie mam hobby. O czym marzę, żyję po prostu tym co jest teraz.

Ja mam , choć teraz to już bardziej miała dość duży problem z mówieniem. Odzywałam się tylko w domu od dzieciństwa, ale jak przychodził ktoś inny , obcy to z nim nie rozmawiałam. W szkole do końca drugiej klasy gim, wcale się nie odzywałam nawet prawie do rówieśników a nie wspomnę o nauczycielach. Też była przez to nieakceptowana przez rówieśników. w trzeciej klasei troche zaczęłam i potem w liceum choć nie bardzo. Dopiero póxniej zaczełam szczeóglnie na studiach. Po skończeniu liceum dwa lata chodziłam zaocznie do szkoły policealnej. Wtedy było najgorzej. Siedziałam w domu na tygodniu i sprzątałam burdel który jest w moim domu odkąd pamiętam, za każdym razem jak przyjeżdżam to sprzątam, mimo iż co roku sprzątam w schowanku co roku wynoszę stamtąd jakieś zgniłe śmieci albo nawet po robakach sprzątałam nie raz. Umyłam na umywalkę za tydzień wyglądała jak umzana w smole taka czarna była, jak wyprałam dywanik w łazience to tata wszedł tam w kaloszach…A ja miała tego serdecznie dość. Bywały takie momenty że nie chciało mi się wstawać z łożka kiedy się budziłam i widziałam że zaczyna się nowy dzień to płakałam. Ale wstawałam w końcu zjadłam coś zrobiłam, nieraz znów położyłam się do łóżka i tak siedziałam gapiąc się w ścianę nawet po 5 godzin… Były momenty że nawet nie byłam w stanie zając się rzeczą którą lubię… Chodziłam czasem spać już o 20. Potem zdecydowałam że pójdę na studia…


Niestety ja nie wiem jaka ta rzeczywistość jest, np. tutaj czytam, że w życiu jest czas na obowiązki na odpoczynek w domu jak mówię, że chce czasem odpocząć, to słyszę tylko śmiech i to że nie mam po czym. Na uczelni z kim bym nie gadała, wszyscy mi mówią, że dużo robię, świetnie sobie radzę, że nie znają w swoim otoczeniu innej osoby która by zrobiła w takim czasie tyle co ja a… idę do domu i słyszę- nic nie robisz, nic nie umiesz, masz nasrane we łbie, jesteś kołkiem itp. Itp…

No ale po za uczelnią są jeszcze różne inne prace które trzeba zrobić. I z tego co wiem inni też mówią, że tych rzeczy do zrobienia jest dużo. Być możliwe że jest tak teraz jak jest, bo przez dwa tyg byłam chora akurat w czasie sesji i nie zdążyłam wszystkiego zrobić potem nałożyły się obowiązki z aktualnego semestru i tak to…

Mam nadzieję, że komukolwiek będzie się to chciało czytać…

Rozmawiałaś z psychologiem o terapii grupowej? Na moje oko jesteś potwornie samotna, a stąd już tylko krok do załamania i stanów depresyjnych. Można się kłócić, ale w większości przypadków to inni ludzie nadają naszemu życiu sens. Jeżeli masz problemy na płaszczyźnie kontaktów międzyludzkich, wszystko inne leci w dół...

Czy Twoi rodzice chwalili Cię kiedykolwiek? Bo to trochę wygląda, jakby mieli wyśrubowane wymagania, których nie jesteś w stanie spełnić. Wtedy nawet głupie sprzątanie staje się kroplą przelewającą czarę goryczy.

Co do studiów - jako (okazjonalnie) bardzo zły student zaręczam, że nic złego się nie stanie jeśli nie przeczytasz wszystkich tekstów na zajęcia albo zaliczysz kolokwium w drugim terminie. Zamiast zakuwać idź z koleżanką na tę kawę, bo ona w końcu przestanie Cię zapraszać... Jeżeli rodzice trują, że nie uczysz... no cóż, nie musisz im mówić o wszystkim.

Nie masz możliwości pójścia do pracy? Może chociaż jakiś wolontariat na początek?

No i ja nadal nie do końca rozumiem określenie "różne prace, które trzeba zrobić": masz na myśli gotowanie, sprzątanie, pranie, sprawy urzędowe? One nie muszą zajmować dużo czasu. Zamiast tego zaproś ludzi z grupy do siebie na jakieś jedzonko - przybiegną jak łasice do otwartego kurnika
Mick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 23:20   #81
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 581
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

No co poradzisz, jeden jest malkontentem, a drugi się cieszy życiem, tak to bywa.
Ja jestem nieogarnięta jak kupa liści, ciągle o czymś zapominam, ciągle się spóźniam, ale póki mam dwie nogi i dwie ręce, to się jakoś kręci.
Widzisz, w życiu nie chodzi o to, żebyś Ty była jak robocik. Studia, dom, praca. Znajdź coś, co Cię wyrwie z szarości. Myślę, że to pomoże.
Jak siedzę w nudnej pracy, to nieraz fantazjuję, piszę opowiadania, wiersze, czytam. To mnie jakoś relaksuje, nadaje kolorytu. Wracam do domu, bawię się grafiką. Czasem fotografuję. Robię milion głupich rzeczy, które nie uczynią mnie ani sławną, ani pożyteczną, ale są odskocznią, kolorem. Może w tym problem?
Każdego czasami przytłaczają obowiązki, ogólnie życie. Ja co jakiś czas wpadam w czarny dół, mimo że do ogarnięcia mam jedynie pracę, uczelnię, kilka obowiązków domowych i ukochaną pasję. I jak już nie daję rady, to robię sobie małe wagary, idę w miasto, gadam z ukochaną osobą, wariuję. Jestem tylko człowiekiem, mam słabości, ale grunt to się nie poddać szarości.
Pozdrawiam
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 23:44   #82
GhostInTheFog
Zadomowienie
 
Avatar GhostInTheFog
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: pypydoowa
Wiadomości: 1 018
GG do GhostInTheFog
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
No co poradzisz, jeden jest malkontentem, a drugi się cieszy życiem, tak to bywa.
Ja jestem nieogarnięta jak kupa liści, ciągle o czymś zapominam, ciągle się spóźniam, ale póki mam dwie nogi i dwie ręce, to się jakoś kręci.
Widzisz, w życiu nie chodzi o to, żebyś Ty była jak robocik. Studia, dom, praca. Znajdź coś, co Cię wyrwie z szarości. Myślę, że to pomoże.
Jak siedzę w nudnej pracy, to nieraz fantazjuję, piszę opowiadania, wiersze, czytam. To mnie jakoś relaksuje, nadaje kolorytu. Wracam do domu, bawię się grafiką. Czasem fotografuję. Robię milion głupich rzeczy, które nie uczynią mnie ani sławną, ani pożyteczną, ale są odskocznią, kolorem. Może w tym problem?

Każdego czasami przytłaczają obowiązki, ogólnie życie. Ja co jakiś czas wpadam w czarny dół, mimo że do ogarnięcia mam jedynie pracę, uczelnię, kilka obowiązków domowych i ukochaną pasję. I jak już nie daję rady, to robię sobie małe wagary, idę w miasto, gadam z ukochaną osobą, wariuję. Jestem tylko człowiekiem, mam słabości, ale grunt to się nie poddać szarości.
Pozdrawiam
Szkoda, ze tu nie ma funkcji 'lubię to'
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai...
GhostInTheFog jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-08, 21:02   #83
Inkarcela
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 30
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość
Rozmawiałaś z psychologiem o terapii grupowej? Na moje oko jesteś potwornie samotna, a stąd już tylko krok do załamania i stanów depresyjnych. Można się kłócić, ale w większości przypadków to inni ludzie nadają naszemu życiu sens. Jeżeli masz problemy na płaszczyźnie kontaktów międzyludzkich, wszystko inne leci w dół...
Na razie mam indywidualną i tak chyba zostanie już. Miałam przez jakiś czas grupową i nie wiele na tym skorzystałam dużo lepiej przy indywidualnej, przynajmniej na obecną chwilę. Być możliwe, że masz rację, ja o tym myślałam i wiem… jednak zauważyłam że trzymam ludzi okropnie na dystans, po prostu mam tylko jakiś znajomych z którymi widzę się na uczelni i tą jedną koleżanką która mnie zaprasza raz na jakiś czas. Masakrą jest też dla mnei np. jak są święta i ktoś składa mi życzenia, w domu to jeszcze tego nie robią zazwyczaj, ale inni to już się rzucają do całowania przytulania… nie umiem tego wytłumaczyć, ale nie lubię tego, czuje wtedy ogromne napięcie, a przecież dla innych ludzi to normalne.
Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość
Czy Twoi rodzice chwalili Cię kiedykolwiek? Bo to trochę wygląda, jakby mieli wyśrubowane wymagania, których nie jesteś w stanie spełnić. Wtedy nawet głupie sprzątanie staje się kroplą przelewającą czarę goryczy.
Hmmm, przynajmniej przez kilka ostatnich lat nie przypominam sobie tego… zazwyczaj jak coś dobrze zrobiłam to ok. i cisza nie ma sprawy, jak zrobiłam coś nie tak cokolwiek nawet przewróciła koszyk np. z wiśniami to zaraz wielkie „halo” – jak ty łazisz, nienormalna jesteś… Zauważyłam , ze jestem strasznie zahamowana, czasem miałam nawet uczucie dyskomfortu np. w czasie kiedy coś na zajęciach spadło mi na podłogę… aż byłam zdziwiona, że ludzie na to nie reaguja, bo ja pewnie w domu to bym usłyszała cały epitet, nawet z tak głupiego powodu.
Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość
No i ja nadal nie do końca rozumiem określenie "różne prace, które trzeba zrobić": masz na myśli gotowanie, sprzątanie, pranie, sprawy urzędowe? One nie muszą zajmować dużo czasu. Zamiast tego zaproś ludzi z grupy do siebie na jakieś jedzonko - przybiegną jak łasice do otwartego kurnika
Lol ja nawet nie gotuje bo brakuje mi czasu… :P różne sprawy ok.
W środę przyszłam ok. po 16 z uczelni i uczyłam się na zaliczenie które miałam do 19 potem poszłam zjeść kolację i się wykąpać i tyle już było po 20. W czwartek zajęcia od 10 do 15 potem koleżanka mnie zaprosiła więc poszłam potem od 19 do 21 angielski i po 21 powrót do domu. W piątek byłam na zajęciach do 17 jak przyszłam to chwile posiedziałam i szukałam książek w katalogach online. W sobotę byłam od 10-14 w czytelni poszłam zjeść obiad do domu przyszłam ok. 16, a ok. 17 zaczełam wprowadzać ankiety do 19. Wczoraj do 16 uczyłam się na kolokwium, a od 17 czytałam z 5 rodziałów na dzisiejsze zajęcia. Dzisiaj wyszłam z uczelni po 13 zjadłam obiad od 15 do 17 wprowadzałam ankiety potem od 17:30 uczyłam się na kolokwium do 19 potem kolacja, kąpiel i później jeszcze. Jutro mam być na uczelni o 10 zajęcia kończę o 17 a potem mam koło psychometryczne. Później ide na angielski i przychodzę do domu po 21 w środę mam dokończyć już wprowadzanie ankiet , zacząć pisać prezentację na seminarium i przygotować się na czwartkowe zajęcia. W czwartek mam zajęcia od 10 do 15 potem spotykam się z koleżanką żeby ustalić teorię do badań. … Nieraz od moich koleżanek usłyszałam – my nawet nie mamy czasu kiedy wyjść na jakąś imprezę…
Inkarcela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-04-09, 03:01   #84
Mick
Rozeznanie
 
Avatar Mick
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 954
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez Inkarcela Pokaż wiadomość
Na razie mam indywidualną i tak chyba zostanie już. Miałam przez jakiś czas grupową i nie wiele na tym skorzystałam dużo lepiej przy indywidualnej, przynajmniej na obecną chwilę. Być możliwe, że masz rację, ja o tym myślałam i wiem… jednak zauważyłam że trzymam ludzi okropnie na dystans, po prostu mam tylko jakiś znajomych z którymi widzę się na uczelni i tą jedną koleżanką która mnie zaprasza raz na jakiś czas. Masakrą jest też dla mnei np. jak są święta i ktoś składa mi życzenia, w domu to jeszcze tego nie robią zazwyczaj, ale inni to już się rzucają do całowania przytulania… nie umiem tego wytłumaczyć, ale nie lubię tego, czuje wtedy ogromne napięcie, a przecież dla innych ludzi to normalne.

Hmmm, przynajmniej przez kilka ostatnich lat nie przypominam sobie tego… zazwyczaj jak coś dobrze zrobiłam to ok. i cisza nie ma sprawy, jak zrobiłam coś nie tak cokolwiek nawet przewróciła koszyk np. z wiśniami to zaraz wielkie „halo” – jak ty łazisz, nienormalna jesteś… Zauważyłam , ze jestem strasznie zahamowana, czasem miałam nawet uczucie dyskomfortu np. w czasie kiedy coś na zajęciach spadło mi na podłogę… aż byłam zdziwiona, że ludzie na to nie reaguja, bo ja pewnie w domu to bym usłyszała cały epitet, nawet z tak głupiego powodu.

Lol ja nawet nie gotuje bo brakuje mi czasu… :P różne sprawy ok.
W środę przyszłam ok. po 16 z uczelni i uczyłam się na zaliczenie które miałam do 19 potem poszłam zjeść kolację i się wykąpać i tyle już było po 20. W czwartek zajęcia od 10 do 15 potem koleżanka mnie zaprosiła więc poszłam potem od 19 do 21 angielski i po 21 powrót do domu. W piątek byłam na zajęciach do 17 jak przyszłam to chwile posiedziałam i szukałam książek w katalogach online. W sobotę byłam od 10-14 w czytelni poszłam zjeść obiad do domu przyszłam ok. 16, a ok. 17 zaczełam wprowadzać ankiety do 19. Wczoraj do 16 uczyłam się na kolokwium, a od 17 czytałam z 5 rodziałów na dzisiejsze zajęcia. Dzisiaj wyszłam z uczelni po 13 zjadłam obiad od 15 do 17 wprowadzałam ankiety potem od 17:30 uczyłam się na kolokwium do 19 potem kolacja, kąpiel i później jeszcze. Jutro mam być na uczelni o 10 zajęcia kończę o 17 a potem mam koło psychometryczne. Później ide na angielski i przychodzę do domu po 21 w środę mam dokończyć już wprowadzanie ankiet , zacząć pisać prezentację na seminarium i przygotować się na czwartkowe zajęcia. W czwartek mam zajęcia od 10 do 15 potem spotykam się z koleżanką żeby ustalić teorię do badań. … Nieraz od moich koleżanek usłyszałam – my nawet nie mamy czasu kiedy wyjść na jakąś imprezę…
Twoim rodzicom należy się niezły ochrzan. Nie dziwię się, że miałaś problem z mówieniem: ja chyba też wolałabym zamilknąć na wieki, niż żyć w ciągłym strachu, że cokolwiek powiem zostanie użyte przeciwko mnie.

Bardzo niepokojący jest dyskomfort związany z dotykiem. Wybacz wścibstwo, nie musisz odpowiadać tutaj jeśli nie chcesz: jesteś pewna, że jako dziecko nie zostałaś wykorzystana seksualnie?

Dziękuję za szczegóły, teraz lepiej rozumiem Twój rozkład dnia. Czy w trakcie pobytu na uczelni integrujesz się z ludźmi z grupy? Jecie razem obiad, narzekacie, wygłupiacie się podczas przerwy, szepczecie na wykładach? Jeśli nie, sądzę, że powinnaś starać się przełamać lody i to powinien być jeden z Twoich celów do osiągnięcia we współpracy z psychologiem. Stare polskie przysłowie mówi, że w kupie raźniej Nie trzeba lubić wszystkich jak leci, ale życie jest łatwiejsze, gdy potrafisz nawiązywać ciepłe, luźne relacje. Tak w ogóle miałaś kiedykolwiek przyjaciela lub przyjaciółkę? Na stancji mieszkasz sama?

Rozumiem, że masz wymagające studia, ale jeszcze raz powtórzę: nic złego się nie stanie, jeśli raz przyjdziesz nieprzygotowana. Czasami lepiej olać niż dokręcać sobie śrubkę aż wszystkie kosteczki zachrupią.

Przesyłam Ci mocne uściski
Mick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 08:20   #85
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość

Bardzo niepokojący jest dyskomfort związany z dotykiem. Wybacz wścibstwo, nie musisz odpowiadać tutaj jeśli nie chcesz: jesteś pewna, że jako dziecko nie zostałaś wykorzystana seksualnie?
nie szłabym tak daleko. niektórzy ludzie tak mają (skutki takiego a nie innego wychowania). mnie tylko 2 osoby mogą bezkarnie przytulać czy w ogóle dotykać.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 10:30   #86
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

z tego co czytam to masz w miarę normalne podejście do organizacji swojego czasu.
Polepszyć organizację czasu można np. przez to, że zamiast chodzić koło książki przez 2 godziny otwierasz i czytasz/uczysz się. Ograniczysz neta z 2 godzin do pół np. i przez 1,5 możesz zrobić coś innego.
Ale nie da się np. mając do zrobienia między 15-18 dwie rzeczy, z których 1 rzeczywiście zajmuje 2 godziny, a druga godzinę, wyczarować tak, by dało się zrobić 3 rzeczy. No chyba, że - na przyklad - jak masz do zrobienia zakupy i napisanie artykułu, zakupy zlecasz mężowi, a materialy do artykułu szykuje ci siostra, dzięki temu zyskujesz ileś minut. W ten sposób.
Dlatego na im wyższych stanowiskach ludzie są, tym chętniej korzystają z pomocy asystentów, którzy pomagają im realizować od rzeczy prostych po bardziej skomplikowane; bo po prostu nie da się robić wszystkiego naraz i tyle.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 11:02   #87
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

Cytat:
Napisane przez Inkarcela Pokaż wiadomość

Lol ja nawet nie gotuje bo brakuje mi czasu… :P różne sprawy ok.
W środę przyszłam ok. po 16 z uczelni i uczyłam się na zaliczenie które miałam do 19 potem poszłam zjeść kolację i się wykąpać i tyle już było po 20. W czwartek zajęcia od 10 do 15 potem koleżanka mnie zaprosiła więc poszłam potem od 19 do 21 angielski i po 21 powrót do domu. W piątek byłam na zajęciach do 17 jak przyszłam to chwile posiedziałam i szukałam książek w katalogach online. W sobotę byłam od 10-14 w czytelni poszłam zjeść obiad do domu przyszłam ok. 16, a ok. 17 zaczełam wprowadzać ankiety do 19. Wczoraj do 16 uczyłam się na kolokwium, a od 17 czytałam z 5 rodziałów na dzisiejsze zajęcia. Dzisiaj wyszłam z uczelni po 13 zjadłam obiad od 15 do 17 wprowadzałam ankiety potem od 17:30 uczyłam się na kolokwium do 19 potem kolacja, kąpiel i później jeszcze. Jutro mam być na uczelni o 10 zajęcia kończę o 17 a potem mam koło psychometryczne. Później ide na angielski i przychodzę do domu po 21 w środę mam dokończyć już wprowadzanie ankiet , zacząć pisać prezentację na seminarium i przygotować się na czwartkowe zajęcia. W czwartek mam zajęcia od 10 do 15 potem spotykam się z koleżanką żeby ustalić teorię do badań. … Nieraz od moich koleżanek usłyszałam – my nawet nie mamy czasu kiedy wyjść na jakąś imprezę…
dobra a co robisz miedzy 20 a 24? Ja o takiej 20 czesto sie dopiero za cos zabieram. Jak masz na 10 na uczelnie, to mozna isc jeszcze pozniej spac.
Dzien przed kolem uczysz sie raptem pare h dziennie, to wcale nie jest duzo. Te wszystkie przygowania na uczelnie sa w stu procentach konieczne? jak mi sie juz naprawde nie chce i nie jest to naprawde potrzebne((czyli zaden tam deadline, ktory mialby mi zaważyc na zaliczeniu) to olewam/robie gorzej, slabiej sie ucze, na wejsciowke przeczytam tekst dwa razy na krzyz i sobie mysle moze sie uda. I wtedy mam czas na odpoczynek. Tak, wiem ze to moze nie jest najepsza metoda, ale czasami... czemu nie?
Nie lepiej usiasc nad tymi ankietami raz a porzadnie(np. w niedziele?) a nie rozdrabniac sie na milion dni?
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 11:40   #88
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

co mogę doradzić od siebie - skrócić ilość godzin snu. jeżeli nie bierzesz leków, które powodują, że jesteś senna, możesz zyskać trochę czasu. ja kiedyś musiałam spać po 12h, inaczej byłam nieprzytomna. stopniowo zaczęłam się przestawiać i teraz śpiąc 5-6h czuję się całkiem dobrze.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 11:44   #89
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

nie kazdy potrafi sie przestawic na te 5. ja np. probowalam i nie ma takiej opcji, organizm sie buntuje, chodzilam nieptrzytomna i wtedy zycie wkurzalo mnie 10000 razy bardziej. Moje minimum to 7, optymalnie 8-9, ale w weekendy spie po 10. ponizej 7 padam wieczorem na twarz i nic nie jestem w stanie zrobic, przez co marnuje jeszcze wiecej czasu.

Edytowane przez 7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Czas edycji: 2013-04-09 o 11:46
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 12:03   #90
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Pierdzielone życie mam go dość...

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;40215117]nie kazdy potrafi sie przestawic na te 5. ja np. probowalam i nie ma takiej opcji, organizm sie buntuje, chodzilam nieptrzytomna i wtedy zycie wkurzalo mnie 10000 razy bardziej. Moje minimum to 7, optymalnie 8-9, ale w weekendy spie po 10. ponizej 7 padam wieczorem na twarz i nic nie jestem w stanie zrobic, przez co marnuje jeszcze wiecej czasu.[/QUOTE]
nie mówię o 5h, ale z tego co pamiętam, autorka śpi 12h? więc te maksymalnie 8h to i tak mało nie jest. a w weekendy może dosypiać w razie potrzeby. ważne, żeby stopniowo obcinać czas snu.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-03-12 15:00:12


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:29.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.