Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 9

[201604181004]

Napisane przez invisible_01

Naprawdę chciałabyś dla swojego dziecka niani, która przyszła pracować za te 900 zł, bo nie miała wyboru, a przez cały czas czyta ogłoszenia i jeśli tylko znajdzie inną pracę, to zwolni się z dnia na dzień (bo nie ma przecież umowy)? Większość dzieci nie przyzwyczaja się łatwo i szybko do obcych, a do lepiej sobie znanych się przywiązuje, więc ja nie wyobrażam sobie dla swojego dziecka zatrudnić niani, dla której to ma być zajęcie na chwilę i dlatego, że nic lepszego jej się nie trafiło, ale jak się trafi, to odejdzie bez żalu.

Dlatego uważam że najlepiej takie rzeczy załatwiać w gronie swoich ;-) kuzynka która siedzi z dziećmi w domu chętnie przygarnie trzecie pod skrzydła za 900 zł. U mnie tak to się odbywa, jedno dziecko aktualnie przedszkolne całe dzieciństwo było chowane przez sąsiadkę-nianie która za dzień dostawała 50 zł. Nie odwidziało jej się. Albo uczciwe wydaje mi się płacenie tych 900 zł dziadkom czy babciom jeśli się zgodzą zająć dzieckiem. Może mało ale wedle możliwości rodziców najczęściej.

Zależy na kogo się trafi, ale ja dzieci nie mam, tylko jako siakieś doświadczenie z opieką nad dzieckiem.

[ciri15]

Napisane przez invisible_01

Naprawdę chciałabyś dla swojego dziecka niani, która przyszła pracować za te 900 zł, bo nie miała wyboru, a przez cały czas czyta ogłoszenia i jeśli tylko znajdzie inną pracę, to zwolni się z dnia na dzień (bo nie ma przecież umowy)? Większość dzieci nie przyzwyczaja się łatwo i szybko do obcych, a do lepiej sobie znanych się przywiązuje, więc ja nie wyobrażam sobie dla swojego dziecka zatrudnić niani, dla której to ma być zajęcie na chwilę i dlatego, że nic lepszego jej się nie trafiło, ale jak się trafi, to odejdzie bez żalu.

Jeśli byłabym w takiej sytuacji - to tak. Opiekunka nie ma być dla mojego dziecka "zastępczą mama".

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:05 ----------

Napisane przez drabineczka

Dlatego uważam że najlepiej takie rzeczy załatwiać w gronie swoich ;-) kuzynka która siedzi z dziećmi w domu chętnie przygarnie trzecie pod skrzydła za 900 zł. U mnie tak to się odbywa, jedno dziecko aktualnie przedszkolne całe dzieciństwo było chowane przez sąsiadkę-nianie która za dzień dostawała 50 zł. Nie odwidziało jej się. Albo uczciwe wydaje mi się płacenie tych 900 zł dziadkom czy babciom jeśli się zgodzą zająć dzieckiem. Może mało ale wedle możliwości rodziców najczęściej.

Zależy na kogo się trafi, ale ja dzieci nie mam, tylko jako siakieś doświadczenie z opieką nad dzieckiem.

Oburzone powinny być dalej oburzone, bo przecież to praca! Nieważne, kto ją wykonuje, kuzynka i obca pani to taki sam człowiek.
A tak serio to chciałabym zobaczyć dziadków, którzy wezmą kasę za opiekę nad wnukiem.

[201604181004]

Niektórzy by wzięli, honor honorem ale ja bym nalegała jeśli byłoby mnie na to stać.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez ciri15

A tak serio to chciałabym zobaczyć dziadków, którzy wezmą kasę za opiekę nad wnukiem.

Znam takich Kiedyś opiekowałam się dzieckiem 4 dni w tygodniu, na jeden dzień (czy jak ja nie mogłam) przychodziła babcia, zawsze ta sama, bo druga (mimo że młodsza i sprawniejsza) absolutnie nie chciała z tym chłopcem zostać, a jeśli już to żądała kosmicznych stawek. Czas wyliczała co do minuty

[invisible_01]

Napisane przez ciri15

Jeśli byłabym w takiej sytuacji - to tak. Opiekunka nie ma być dla mojego dziecka "zastępczą mama".

Nie chodzi o bycie "zastępczą mamą", ale nie wyobrażam sobie, że dziecko co np. 3 miesiące ma nową nianię, bo a to studentka szukała pracy tylko na wakacje a to jakaś bezrobotna znalazła inną lepszą pracę, a to coś innego. Nie wspominając o tym, że do niani jednak trzeba mieć zaufanie, ale jednak dziecko się przywiązuje i nie chciałabym fundować mu co jakiś czas co rusz nowej obcej opiekunki. Wiadomo, że nawet płacąc 5 tys. nie ma się pewności, że ktoś nie odejdzie, ale jeśli z góry zakładamy, że bierzemy kogoś, kto nie ma wyjścia i bierze te 800, 900 zł, bo albo to, albo nic, albo chcącą dorobić studentkę, to jednak ryzyko się zwiększa.

[201604181004]

Patrząc na to z tej strony może być ryzyko że... bierzesz opiekunkę a zaraz stracisz pracę, pożegnasz opiekunkę, znajdziesz nową pracę, znajdziesz opiekunkę, stracisz pracę .
Jej praca jest wszak uzależniona od twojej

[coffee]

Napisane przez drabineczka

Patrząc na to z tej strony może być ryzyko że... bierzesz opiekunkę a zaraz stracisz pracę, pożegnasz opiekunkę, znajdziesz nową pracę, znajdziesz opiekunkę, stracisz pracę .
Jej praca jest wszak uzależniona od twojej

No. Patriarchat rządzi. Mama nie pracuje, więc nie ma obaw, że dziecko ostanie pod opieką kogoś nowego.

[201708160922]

Napisane przez dacn

Jesteś nianią
Nie tobie chodzi o etat a nie o legalną pracę.

Co ciekawe jak rozmawiam z potencjalnymi nianiami to wszystkie chcą etat z całym pakietem socjalnym którego konsekwencje ponoszę ja. Natomiast jak proponuje żeby założyły firmę i wystawiały mi co miesiąc rachunek przestają być zainteresowane praca, mimo że stawka jest taka sama. A przez 2 pierwsze lata działalności opłaca się ZUS na preferencyjnych warunkach. Założenie i zlikwidowanie firmy to 10 minut w urzędzie.

Dlatego myślę, że mogę naprawdę sporo powiedzieć o realiach.

Nie, mi chodzi ogólnie o pracę legalną, ale wiem, o czym mówisz Ty w kontekście ustawy żłobkowej. Teraz mówię o tym, że ludzie myśląc o tym, że potencjalna niania ma ubezpieczenie tym bardziej nie zatrudniają jej legalnie. O płacenie podatków nikt się nie upomina, ale brak ubezpieczenia jest problemem.

Inni rodzice twierdzą, że nianie wolą pracować na czarno, żeby nie płacić podatku.

Ale tylko przez pierwsze dwa lata.

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Napisane przez dacn

Niania ma zadbać żeby dziecko było bezpieczne, zareagować jak zrobi sobie kuku, czytać książki ładnie po polsku, opowiadać bajki, zmienić pieluchę , wytrzeć pupę, nakarmić, pójść na spacer, ululac do snu, pobawić się klockami, lalkami czy innymi samochodami. A nie bawic się w guwernantkę i "uczyć języków".

To byście się zdziwiły jakie wymagania mają rodzice oferując 5 zł/h.

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------

Napisane przez ciri15

No, ale gdybym studentką nie była to nic by sie w tej kwestii nie zmieniło. Nadal mogłabym wynajmować pokój z kimś i żyć skromnie.

No i w tym się nie zgadzamy, bo mnie nie zadowala życie "skromne" ani nie jara mieszkanie z kimś obcym w pokoju do 30 r. ż.

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez ajah

Można zmienić pracę, na taka gdzie jest to możliwe.
Jasne, że nie jest to opcja wygodna, ale jest

Otóż to.

[ciri15]

Napisane przez CzasKomety

No i w tym się nie zgadzamy, bo mnie nie zadowala życie "skromne" ani nie jara mieszkanie z kimś obcym w pokoju do 30 r. ż.

Pfff.... mnie też dlatego robię inne rzeczy, żeby nie musieć być nianią.
Ale w razie czego bym się tak utrzymała.

[201708160922]

Napisane przez ciri15

Pfff.... mnie też dlatego robię inne rzeczy, żeby nie musieć być nianią.
Ale w razie czego bym się tak utrzymała.

Pfffffff...

[Finlora]

Dziwi mnie zabieranie małych dzieci (na oko 2-3 letnich) na zajęcia fitness.
Rozumiem, że mamy chcą poćwiczyć, ale w rezultacie i tak tego nie robią, bo przez większość czasu zajęte są uspokajaniem dzieci, które się nudzą, krzyczą i biegają po całej sali przeszkadzając innym. Nie mówiąc już o tym, że kilka razy w ciągu godziny wychodzą z sali, bo dziecko chce siku czy cokolwiek innego.
Np dzisiaj była chyba czwórka.

[201708160922]

Napisane przez Finlora

Dziwi mnie zabieranie małych dzieci (na oko 2-3 letnich) na zajęcia fitness.
Rozumiem, że mamy chcą poćwiczyć, ale w rezultacie i tak tego nie robią, bo przez większość czasu zajęte są uspokajaniem dzieci, które się nudzą, krzyczą i biegają po całej sali przeszkadzając innym. Nie mówiąc już o tym, że kilka razy w ciągu godziny wychodzą z sali, bo dziecko chce siku czy cokolwiek innego.
Np dzisiaj była chyba czwórka.

Bo tata pracuje, babcia nie chce się zająć dzieckiem a niania za droga
Normalnie tylko bym się zdziwiła, ale w kontekście rozmowy powyżej po prostu MUSIAŁAM.

[Finlora]

Napisane przez CzasKomety

Bo tata pracuje, babcia nie chce się zająć dzieckiem a niania za droga
Normalnie tylko bym się zdziwiła, ale w kontekście rozmowy powyżej po prostu MUSIAŁAM.

To niech już lepiej zostanie w domu, będzie miała fitness w ramach biegania za dzieckiem
Wiedziałam, że zaraz ktoś to robi

[201708160922]

Tu nikt Ci nie odpowie, dlaczego matki tak robią, bo tu wszystkie mamy sa zdroworozsądkowe, a te co dzieci nie mają to

[Finlora]

Napisane przez CzasKomety

Tu nikt Ci nie odpowie, dlaczego matki tak robią, bo tu wszystkie mamy sa zdroworozsądkowe, a te co dzieci nie mają to

To ja w takim razie nie rozumiem co zdroworozsądkowego jest w ciąganiu dziecka na fitness, na którym ono się nudzi i przeszkadza, a mama ma to gdzieś, bo ona chce sobie poskakać

[201708160922]

Napisane przez Finlora

To ja w takim razie nie rozumiem co zdroworozsądkowego jest w ciąganiu dziecka na fitness, na którym ono się nudzi i przeszkadza, a mama ma to gdzieś, bo ona chce sobie poskakać

Nie wiem, może zdroworozsądkowe mamy nie zabierają dzieci na fitness?

[Finlora]

Napisane przez CzasKomety

Nie wiem, może zdroworozsądkowe mamy nie zabierają dzieci na fitness?

Aaaa, nie załapałam
Chyba jestem dziś bojowo nastawiona

[monicar]

Dziwi mnie zachowanie ludzi w sklepie, a konkretnie syf jaki zostawiają po sobie w przymierzalni. Czym to jest spowodowane? Tym, że "nikt" nie patrzy? U siebie w domu się chyba tak nie zachowują

[bowszystkotoiluzjajest]

Ja mieszkam w Warszawie i podchodzą do ludzi na ulicy.

U mnie po ulicach to chodzą.. hmm.. mormoni chyba. Są zawsze ubrani w koszule i garniaki, i mają na koszuli plakietkę z jakimś napisem, ale w sumie nie wiem jakim, bo zawsze ich omijam z daleka
O, coś takiego - http://img118.imageshack.us/img118/6104/fyutm6.jpg [zdjęcie z google grafika]
Latem pełno takich w moim mieście.

Matura sprawdza (a przynajmniej powinna) naszą wiedzę od samego początku edukacji i moim zdaniem jest naprawdę poważnym egzaminem.

Sory ale jeżeli ktoś nie wagarował ile wlezie, uczył się na sprawdziany, to ja nie wiem, co to za problem zdać maturę.
Zwłaszcza te podstawy - polski to w ogóle pikuś, przecież tam wszystko jest praktycznie na tacy podane (czytanie ze zrozumieniem i potem odpowiedzi do tekstu),
no a matematyka - tablica wzorów i jechane. Wszystko jest do rozwiązania jak się trochę pomyśli.

Moi rodzice nie poszli na studia, więc dla nich egzamin poprawkowy był czymś gorszym niż dla mnie.

No u mnie tak samo - w dodatku ja zawsze w liceum itd dobre oceny, a mój brat leserował - teraz już kończy 3 rok studiów i nigdy rodzicom nie mówił nic o żadnej poprawce (czy jakieś miał, nie wiadomo),
więc na mnie też pewna presja ciąży, jakbym miała mieć warunek, to że jak to możliwe w ogóle...

a tu wszyscy jej mówią "każdy debil by to zdał, na studiach będzie gorzej!"

Sorry ale na 30% to naprawdę każda osoba z IQ w normie powinna to zdać :P

A mnie dziwi, że Ciebie to dziwi. Ja tam nie chciałabym, żeby mój TŻ narzekał na mnie swoim znajomym

A ja sobie nie wyobrażam, że jakbym się z TŻ pokłóciła, to miałabym to wszystko dusić w sobie i się męczyć, zamiast iść porozmawiać z przyjaciółką i sobie ulżyć.
Nie od razu byle komu, ale przyjaciółce czy bliskiej koelżance to bez problemu można powiedzieć chyba.

Spoko. Dlatego następnym razem kiedy znów uznałam jej zachowanie za głupie powiedziałam jej to prosto w oczy, wszystko to, co powiedziałabym na jej temat naszej wspólnej koleżance. O dziwo nie była zachwycona... Nie mam pojęcia dlaczego, przecież zrobiłam o co prosiła

No cóż, ludzie. Prawda w oczy kole
Moja dobra koleżanka poprosiła mnie, żebym jej opowiedziała, "czy robiła jakiś przypał po pijanemu" - jak powiedziałam, to obraziła się na mnie na 2 tygodnie

Napisane przez drabineczka

]. Niania ma lubic dzieci i nie robic im krzywdy xD od angielskiego jest kto inny.

No tak - Ty

[201604181004]

Nie, własnego dziecka nie uczyłabym .

[201604190949]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

U mnie po ulicach to chodzą.. hmm.. mormoni chyba. Są zawsze ubrani w koszule i garniaki, i mają na koszuli plakietkę z jakimś napisem, ale w sumie nie wiem jakim, bo zawsze ich omijam z daleka
O, coś takiego - http://img118.imageshack.us/img118/6104/fyutm6.jpg [zdjęcie z google grafika]
Latem pełno takich w moim mieście.

Mormoni też chodzą ale oni właśnie rzucają się w oczy i można ich ominąć lub się przygotować. A tu idzie kobieta 30+ z kobietą 50+, mówią do mnie "Przepraszam panią..." to się zatrzymuję bo może o godzinę chcą zapytać albo o autobus czy zapalniczkę. A tu pytanie czy znalazłam Jezusa. Tak, był w biurze rzeczy znalezionych...


Drabi, nie, ale obce dzieci tak, więc niech nianie nie uczą ich angielskiego

[201604181004]

A no w ten sposób to tak . Nie wiem czemu ktoś miałby wymagać od niani że będzie go uczyć języków obcych, chyba ze to nativka i będą bajki oglądać, ale za dużego sensu w tym nie widzę (po raz któryś powtórze moją teorię: babki chowały wiele dzieci bez róznych bajerów a jakoś jesteśmy normalni )

[201604190949]

Wiesz, dzieci mają angielski już w przedszkolu i 'moi' rodzice chcieli żebym pytała czego się dziś nauczył i trochę z nim powtarzała że red, blu, jeloł i takie tam.
Moja koleżanka ma od kilku lat pod opieką dziewczynkę obecnie 8 letnią i ma pomagać jej w lekcjach więc tu też kapka tego angielskiego się przydaje.
Myślę, że raczej o to chodziło a nie o przeprowadzenie lekcji z dzieckiem.

[201604181004]

Ale ja też miałam angielski już w przedszkolu no właśnie, w przedszkolu a nie okresie niemowlęcym ( ja cały czas mam na myśli dzieci 0-4 lata bo chyba o takich dzieciach była mowa... :<)

[201604190949]

Ja zauważyłam wzmiankę o małych dzieciach dopiero przy nagłych zmianach niań a wcześniej to wydawało mi się, że dyskusja obejmowała ogólnie wszystkie dzieci. Ale ciężko ogarnąć bo niezły ot na tyle stron i z taką dawką wzajemnej agresji, że czytałam piąte przez dziesiąte

[201604181004]

Ja też, jestem zajęta przekarmianiem pou bo tak fajnie wygląda jak skacze taki klops :d

[201708160922]

Napisane przez drabineczka

Ale ja też miałam angielski już w przedszkolu no właśnie, w przedszkolu a nie okresie niemowlęcym ( ja cały czas mam na myśli dzieci 0-4 lata bo chyba o takich dzieciach była mowa... :<)

Niemowlę to dziecko do 1 r.ż.

[Chatul]

Napisane przez ciri15

Zawsze powtarzam, że to głupi cytat z Szymborskiej.

Zgadzam się.

Napisane przez Duszaniola

Odnośnie dzieci przypomniały mi się 2 rzeczy, które mnie dziwią.
Samotne matki (ojcowie też, ale osobiście nie spotkałam), które pozwalają, żeby dziecko spędzało dużo czasu z każdym potencjalnym kandydatem na faceta. I takie biedne dziecko się później przywiązuje co chwilę do kogoś innego.

To jest straszne

Napisane przez ciri15

A tak serio to chciałabym zobaczyć dziadków, którzy wezmą kasę za opiekę nad wnukiem.

Są tacy

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

A ja sobie nie wyobrażam, że jakbym się z TŻ pokłóciła, to miałabym to wszystko dusić w sobie i się męczyć, zamiast iść porozmawiać z przyjaciółką i sobie ulżyć.

Ja w takiej sytuacji wolałabym nie dusić niczego w sobie, tylko załatwić sprawę z TŻ-em, czyli z osobą zainteresowaną.

Nie od razu byle komu, ale przyjaciółce czy bliskiej koelżance to bez problemu można powiedzieć chyba.

Kwestia podejścia. Mnie by coś takiego nie pasowało. Jeśli sprawa jest między mną a TŻ-em, to nie widzę powodu, by w sprawę angażować jeszcze osoby trzecie. Zwłaszcza, gdy nie mówimy o sytuacji, w której kłótnia jest długotrwała i brakuje nam już sił i pomysłów na to, jak dogadać się z drugą osobą.

Zresztą, swoje podejście już wyjaśniałam w tym wątku, jak coś, to mogę poszukać tamtego posta

[201708160922]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

U mnie po ulicach to chodzą.. hmm.. mormoni chyba. Są zawsze ubrani w koszule i garniaki, i mają na koszuli plakietkę z jakimś napisem, ale w sumie nie wiem jakim, bo zawsze ich omijam z daleka
O, coś takiego - http://img118.imageshack.us/img118/6104/fyutm6.jpg [zdjęcie z google grafika]
Latem pełno takich w moim mieście.

Tak, to mormoni. Uważaj, bo dziewczyny nie są tak łatwo rozpoznawalne

[201604190949]

Napisane przez CzasKomety

---------

Nie zgadzam się.