Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz. XXI - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Pokaż wyniki sondy: Na tytuł XXII części naszego wątku wybieram:
Wrześniowo - październikowe mamusie 2013 0 0%
Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna 1 2,17%
Wrześnióweczki już rozpakowane, pora na październikową zmianę 32 69,57%
Wrześnióweczki już za nami, na październik więc czekamy 4 8,70%
Wrześnióweczki wszystkie mamy, na październik więc czekamy 4 8,70%
Jesień-plecień nam przeplata, raz dziewczynkę, raz chłopaka 5 10,87%
Wrześnióweczki dzieci mają, październikowe się rozkręcają 0 0%
Głosujący: 46. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-09-17, 16:33   #91
niebede
Raczkowanie
 
Avatar niebede
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 482
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez kropla_deszczu Pokaż wiadomość

a dziewczyny powiedzcie mi jakie macie leżaczki bujaczki? bo planujemy coś kupić za niedługo, a nie wiem jaki wybrać zapodajcie jakieś pomysły
Podpinam się pod pytanie!
__________________
11.10.2013

niebede jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 16:35   #92
matallewar
Zakorzenienie
 
Avatar matallewar
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
nie no główka może sie przyprzeć do wchodu, nawet 3 tygodnie wcześniej.

Luz dziewczyny, luz

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------



No ja się własnie boję, że się nie obudzę jak mały zakwili.
A TŻ to pffff w ogóle.
Ja go mogę kopać w nocy, a on nic
Spokojnie, matki mają wbudowany system budzenia na dźwięk płaczu swojego dziecka
Ja też z tych, co trudno obudzić normalnie, a umiem się obudzić, bo Eda się wierci, nawet nie płacze
__________________
5.5.2011 Edzik
20.9.2013 Encia

Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15)
Killer abs lvl 3 (9/10)
Biegam (419,5 km)
Rower (43 km)
Zumba (13)
Joga (2)

Gluten, Sugar & Meat Free
More water&vegetables
13/100 sugarfree days
matallewar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 16:39   #93
vea7
Zakorzenienie
 
Avatar vea7
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 4 546
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez kropla_deszczu Pokaż wiadomość
vea dzięki za odpowiedź

no zdziwiło mnie to dość ja tak samo zdychałam dzisiaj ze zmęczenia bo w końcu przespałam może ze 4 godziny w nocy, a rano jak mała tylko miałknęła to już stałam przy łóżeczku, a mąż dopiero jak małą przebierałam to oko otworzył

a dziewczyny powiedzcie mi jakie macie leżaczki bujaczki? bo planujemy coś kupić za niedługo, a nie wiem jaki wybrać zapodajcie jakieś pomysły
A proszę bardzo

Ja mam taki - zdobyczny wypożyczony http://fisher-price-lezaczek.pl/wp-c...ikalny-las.jpg

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Spokojnie, matki mają wbudowany system budzenia na dźwięk płaczu swojego dziecka
Ja też z tych, co trudno obudzić normalnie, a umiem się obudzić, bo Eda się wierci, nawet nie płacze
O kurcze, oby, bo ja podobno jak śpię, to i końmi nie ruszysz
__________________
Żyję, myślą żegluję...

WYMIENIĘ

2012... liczenie poszło w koperczaki

vea7 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 16:40   #94
gorgulek
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 6 591
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez papalinka83 Pokaż wiadomość
A w takim na ramiona zapinanym rączki nie zmarzną? Bo w sumie całę są na wierzchu
Nie zmarzna. A jak sie obawiasz to kup z rekawkami.

Cytat:
Napisane przez kropla_deszczu Pokaż wiadomość
w ogóle to mała dzisiaj w nocy zapiszczała nagle koło 1:00 i ryk zerwałam się z łóżka i podbiegłam do łóżeczka, a ta się krztusi, se myślę fuck! ale nie wpadłam w panikę tylko od razu małą przewróciłam na brzuszek i klepałam po pleckach, krztusiła się, ulało jej się i to tak, że aż nosem wyleciało, fuck! wyjęłam szybko z szafy aspirator do noska i odciągnęłam to mleko co jej tym nosem poceciało masakra, przestraszyłam się nie na żarty bałam się później zasnąć bo nie wiedziałam czy to się zaraz znowu nie powtórzy

ale wiecie co po tej nocnej akcji stwierdziłam, że faceci nie mogą wychowywać dzieci, w sensie np związki homoseksualne bo w nocy jak mała ryknęła to TŻ nawet tego nie słyszał usłyszał dopiero to, że ja się z łóżka zerwałam a położyliśmy się spać o tej samej porze....więc wniosek wysuwam taki, że kobieta która urodziła, jest fizycznie i psychicznie przygotowana na poród i macierzyństwo, na ból, na nieprzespane noce....

i nie mam pretensji do TŻta o to, że nie słyszał, czy coś, ale nie spodziewałam się, że tak może być




hmmm to nie trzeba za każdym razem? ja po każdym myciu butelki wyparzam a myślałam, ze masz taki właśnie sterylizujący, stąd moje pytanie
Straszne to. Ja do dzis jak Zuzka sie krztusi to serce podchodzi mi do gardla.
Moj tz zawsze reaguje
gorgulek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 16:42   #95
Madziuchna27
Zakorzenienie
 
Avatar Madziuchna27
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 3 359
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Witam się w nowym wątku!
Tak mało się udzielam, że już pewnie mnie nie pamiętacie Staramy się wszystko ogarnąć, ale opornie to idzie...

Cytat:
Napisane przez kropla_deszczu Pokaż wiadomość
w ogóle to mała dzisiaj w nocy zapiszczała nagle koło 1:00 i ryk zerwałam się z łóżka i podbiegłam do łóżeczka, a ta się krztusi, se myślę fuck! ale nie wpadłam w panikę tylko od razu małą przewróciłam na brzuszek i klepałam po pleckach, krztusiła się, ulało jej się i to tak, że aż nosem wyleciało, fuck! wyjęłam szybko z szafy aspirator do noska i odciągnęłam to mleko co jej tym nosem poceciało masakra, przestraszyłam się nie na żarty bałam się później zasnąć bo nie wiedziałam czy to się zaraz znowu nie powtórzy

ale wiecie co po tej nocnej akcji stwierdziłam, że faceci nie mogą wychowywać dzieci, w sensie np związki homoseksualne bo w nocy jak mała ryknęła to TŻ nawet tego nie słyszał usłyszał dopiero to, że ja się z łóżka zerwałam a położyliśmy się spać o tej samej porze....więc wniosek wysuwam taki, że kobieta która urodziła, jest fizycznie i psychicznie przygotowana na poród i macierzyństwo, na ból, na nieprzespane noce....

i nie mam pretensji do TŻta o to, że nie słyszał, czy coś, ale nie spodziewałam się, że tak może być
Boże, współczuje przeżycia Mój mały w nocy też tak zapłakał, że mi serce stanęło, ale na szczęście A. jest opanowany bardziej niż sądziłam... A ja tradycyjnie panikara

Cytat:
Napisane przez niebede Pokaż wiadomość
Podpinam się pod pytanie!
Dziewczyny, ja mam taki:
http://allegro.pl/fisher-price-lezac...548696943.html
__________________

Madziuchna27 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 16:46   #96
matallewar
Zakorzenienie
 
Avatar matallewar
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

No dobra, mięsko się robi, pościel zmieniona, podłogi sprzątnięte, zmywarka się czyści
I nadal mnie nosi, przestało padać, więc chyba się przejdziemy z Edim do tego lekarza tż, mamy jakieś 30 minut piechotką
__________________
5.5.2011 Edzik
20.9.2013 Encia

Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15)
Killer abs lvl 3 (9/10)
Biegam (419,5 km)
Rower (43 km)
Zumba (13)
Joga (2)

Gluten, Sugar & Meat Free
More water&vegetables
13/100 sugarfree days
matallewar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 16:48   #97
misia332
Zakorzenienie
 
Avatar misia332
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 955
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Madziuchna

jasne, że pamiętamy Kochana wiemy, że masz teraz dużo obowiązków.
__________________
Ślub 6 lipiec 2013
Kornel 24 październik 2013
Antoni 8 stycznia 2015


http://onaiich3.blogspot.com.es/
misia332 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-09-17, 16:49   #98
Madziuchna27
Zakorzenienie
 
Avatar Madziuchna27
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 3 359
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
Madziuchna

jasne, że pamiętamy Kochana wiemy, że masz teraz dużo obowiązków.
Misiu,
__________________

Madziuchna27 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 16:53   #99
matallewar
Zakorzenienie
 
Avatar matallewar
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Chyba będę mieć migrenę, bo zaczynam mieć mroczki przed oczami i mnie głowa ćmi No litości
__________________
5.5.2011 Edzik
20.9.2013 Encia

Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15)
Killer abs lvl 3 (9/10)
Biegam (419,5 km)
Rower (43 km)
Zumba (13)
Joga (2)

Gluten, Sugar & Meat Free
More water&vegetables
13/100 sugarfree days
matallewar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 16:57   #100
rusałka_1
Zakorzenienie
 
Avatar rusałka_1
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 420
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

wracam po obiedzie
w międzyczasie poprasowałam chwilę, samo prasowanie malutkich ubranek rzeczywiście szybko idzie, tyle że ja je jeszcze próbuję na rozmiary mniej więcej segregować i z tym schodzi. także, po raz kolejny, ilość tych ubranek mnie przeraża

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość


Jakby kogoś interesowało, czemu ja tak biadolę o patologię z ilością postów statystyki wątkowe
pobiłaś nas wszystkie. ja się staram, ale wg statystyk to średnio mi idzie
Cytat:
Napisane przez ewacia85 Pokaż wiadomość
opis porodu

Jak wiecie 12.09.2013 miałam jechac na ktg do szpitala co by sprawdzić czy coś może się dzieje o czym nie wiem. Schodząc po schodach złapał mnie skurczyk dość bolesny…oo…pewnie moje nerwy związane z l4 się odzywaja…idę dalej chodnikiem i znów skurczyk. Kolejny już w aucie. Dojechaliśmy do szpitala i mama mówi że idziemy się przyjąć na oddział bo czuje że już tu zostaniemy …a ja ja wyśmiałam i uparcie że idziemy tylko na ktg i sprawdzić rozwarcie bo przecież nic się nie dzieje czop nie odszedł wody się nie sączą a skurczy brak. No więc mama mówi jak chcesz. [...]
rzeczywiście ekspres
Masz już teraz dwa słodziaki w domu
Cytat:
Napisane przez papuga_69 Pokaż wiadomość

macie jeszcze zdjęcie mojego Skarba
hejale fajny twój Antek

Cytat:
Napisane przez niebede Pokaż wiadomość
Dostałam też dzisiaj od mojej przyjaciółki i świadkowej prezent ślubny - zestaw pościeli do łóżeczka i wózka, i ochraniacz, becik, organizer . Taki śliczny, beżowy z misiem Tak skromnie się chwaląc, dostaliśmy sporo rzeczy dla dzidziusia m.in. matę edukacyjną, krzesełko wysokie do karmienia, wanienkę i ubranka (w tym kombinezonki na zimę!). W sumie nie spodziewałam się takiego wysypu prezentów, bo jak wiecie robiliśmy tylko grilla dla znajomych. Także muszę kupić teraz tylko przewijak i chyba ten fotelik do leżenia (bujaczek?)

I w ogóle kiedy tak podnieśli cenę prawa jazdy? 100,50zł?! Dobrze, że chociaż wymiana dowodu za darmo. A... i odbiór dowodu mam na 17.10 Wcześniej się nie da, bo jestem za świeżo po ślubie i dopiero za tydzień pani może wysłać mój wniosek. Żeby odebrać prawko muszę mieć już nowy dowód. Nie mogę się doczekać papierologii w szpitalu
super prezentyi bardzo przydatne. to z okazji ślubu rzeczy dla malucha dostaliście, tak? to taki ślub i baby shower w jednym

Cytat:
Napisane przez Bounty_ Pokaż wiadomość

zrobiłam sobie szybko tortille (wczoraj ktoś pisał i mi smaka narobił )
hej
to ja ci smaka robiłam
dziś mielismy powtórkę z rozrywki - pychota
Cytat:
Napisane przez kropla_deszczu Pokaż wiadomość
w ogóle to mała dzisiaj w nocy zapiszczała nagle koło 1:00 i ryk zerwałam się z łóżka i podbiegłam do łóżeczka, a ta się krztusi, se myślę fuck! ale nie wpadłam w panikę tylko od razu małą przewróciłam na brzuszek i klepałam po pleckach, krztusiła się, ulało jej się i to tak, że aż nosem wyleciało, fuck! wyjęłam szybko z szafy aspirator do noska i odciągnęłam to mleko co jej tym nosem poceciało masakra, przestraszyłam się nie na żarty bałam się później zasnąć bo nie wiedziałam czy to się zaraz znowu nie powtórzy

ale wiecie co po tej nocnej akcji stwierdziłam, że faceci nie mogą wychowywać dzieci, w sensie np związki homoseksualne bo w nocy jak mała ryknęła to TŻ nawet tego nie słyszał usłyszał dopiero to, że ja się z łóżka zerwałam a położyliśmy się spać o tej samej porze....więc wniosek wysuwam taki, że kobieta która urodziła, jest fizycznie i psychicznie przygotowana na poród i macierzyństwo, na ból, na nieprzespane noce....

i nie mam pretensji do TŻta o to, że nie słyszał, czy coś, ale nie spodziewałam się, że tak może być
za spokój i opanowanie!
właśnie takich sytuacji się obawiam, że spanikuję
__________________
Jesteśmy razem...
Ślub

Jaś, 22.10.2013 r.

rusałka_1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:01   #101
agusiamaskota
Wtajemniczenie
 
Avatar agusiamaskota
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 2 474
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Nie mam kiedy Was podczytywać TŻ ma dziś wolne i klei się do mnie jak rzep.

Załatwiliśmy wszystko w sprawie stypendium, pozostaje odebrać papiery za tydzień.

TŻ ma smaki na fast fooda, więc chyba pojedziemy na jakiegoś kebaba/burito

Jutro zostaję sama na 15h TŻ cały dzień w robocie...
__________________
Maja
28.09.2013r.



Mama foka
Skalpel 46/100 -> nike run
agusiamaskota jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:01   #102
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez kropla_deszczu Pokaż wiadomość


Aamelka gratuluję donoszonej ciąży a na porodówce tak szczerze to potrzebowałam tylko butelki z dziubkiem boooo tak bardzo mi się chciało pić! ale spakuj też coś do jedzenia dla TŻ, bo mój to zdychał z glodu! Ja też byłam głodna, ale co to kogo obchodziło no i zaraz po porodzie to wiadomo podpachy i podkłady! I TŻ zaraz leciał mi po kanapkę jakąś i wodę bo mi brakło. I jeszcze pomadka ochronna, bo miałam tak mega spierzchnięte usta po porodzie, że masakra To tyle jeśli chodzi o porodówkę, z mojego punktu widzenia.
bardzo dziękuje za cenne uwagi
__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś



Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:05   #103
misia332
Zakorzenienie
 
Avatar misia332
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 955
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

zrobiłam ciasto z jeżynami
__________________
Ślub 6 lipiec 2013
Kornel 24 październik 2013
Antoni 8 stycznia 2015


http://onaiich3.blogspot.com.es/
misia332 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:06   #104
Bounty_
Rozeznanie
 
Avatar Bounty_
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 834
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez kropla_deszczu Pokaż wiadomość
bounty dawno Cię nie było


Cytat:
Napisane przez rusałka_1 Pokaż wiadomość

hej
to ja ci smaka robiłam
dziś mielismy powtórkę z rozrywki - pychota
aaa ja też miałam powtórkę z rozrywki, bo wczoraj też była tortilla
dlatego tak szybko poszło mi jej robienie, bo wszystkie składniki miałam już przygotowane
__________________
Bounty_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:06   #105
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Zależy gdzie, ja płaciłam mniej ostatnio za 6w1, a w doz 5w1 148 zł


Oddaję Ci 19 w całości


Jakby kogoś interesowało, czemu ja tak biadolę o patologię z ilością postów statystyki wątkowe

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------


Ja strzelam, że co najmniej 30 z nas się rozpakuje w tym wątku
A co do dziewczyn, to nie ma innej opcji,nie?
oooo mam 5 miejsce w statystykach
__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś



Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-09-17, 17:07   #106
bojatoja
Zakorzenienie
 
Avatar bojatoja
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 201
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Spokojnie, matki mają wbudowany system budzenia na dźwięk płaczu swojego dziecka
Ja też z tych, co trudno obudzić normalnie, a umiem się obudzić, bo Eda się wierci, nawet nie płacze
To ja chyba nie mam wbudowanego tego systemu
__________________
Filip
Moje trzy Aniołki: 31.03.2012 [8tc]
14.11.2015 [10tc]
29.12.2016 [9tc]
bojatoja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:09   #107
aagula
Raczkowanie
 
Avatar aagula
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Gorzów Wlkp
Wiadomości: 169
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Witam się w nowym wątku!!
Ewcia gratuluje szybkiego porodu właśnie taki mi się marzy .. że tak powiem "piernę" z dwa razy i mały będzie na świecie!! no ale to się okaże już niebawem... w sumie staram się nie myśleć o porodzie tzn. o bólu staram się myśleć tak nie ja pierwsza i nie ostatnia!
Papuga śliczności
dzisiaj mamy z mężem rocznicę ślubu...
Mam zamiar się ruszyć gdzieś do sklepu i zrobić coś dobrego bo mąż w pracy ale jak na razie pupa mi chyba się przykleiła do kanapy, bo nie mam siły się ruszyć!
aagula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:10   #108
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

wydaje mi się tak jak i Matall że jeszcze XXII wątek będzie, zostało nam 1,5 miesiąca


w 5-10-15 dostawa kurierem za 1zł, przy zakupach powyżej 30 zł
__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś



Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:14   #109
dirtymagic85
Zadomowienie
 
Avatar dirtymagic85
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 546
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Spokojnie, matki mają wbudowany system budzenia na dźwięk płaczu swojego dziecka
Ja też z tych, co trudno obudzić normalnie, a umiem się obudzić, bo Eda się wierci, nawet nie płacze
to fakt, ja należe do mega śpiochów i jak mam spać, to mogę i przy hałasie zasnąć, jak leżałam na położniczym i całą noc darły się dzieciaki mamusiek z łóżek obok na sali, nawet metr ode mnie ja się dowiadywałam o tym rano, po prostu mnie wycinało, bo wiedziałam, że to nie moje płacze, bo na wczęsniaczkach leży Teraz słyszę wszystko, a miałam obawy, czy też mnie nie będzie tak wycinać, zwłaszcza przy zmęczeniu Czujność jest, nie ma opcji, zeby nie usłyszeć

A wogóle to cześć wam
dirtymagic85 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-09-17, 17:21   #110
karolson
Zakorzenienie
 
Avatar karolson
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Chyba będę mieć migrenę, bo zaczynam mieć mroczki przed oczami i mnie głowa ćmi No litości

Biedactwo migrena to zuo.. ja dziś na apapie...

Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
zrobiłam ciasto z jeżynami
mniam mniam daj trochę

kropla i niebede ja mam taki http://allegro.pl/fisher-price-lezac...542985344.html dostalam nowke od osob ktore tez takie uzywaly i zachwalały i przekonuje mnie stabilnośc płozy
__________________
F I L I P 22-08-2013
karolson jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:33   #111
ja :)
Zakorzenienie
 
Avatar ja :)
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 910
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez ewacia85 Pokaż wiadomość
opis porodu
Super poszło tak szybko! Gratulaje jeszcze raz!

Cytat:
Napisane przez papuga_69 Pokaż wiadomość
melduje sie na watku !
nawet nie mam czasu napisac tego opisu porodu

Gratuluje kolejnym mamusia, lista sie powieksza w szybkim tepie

Ewcia super opis, az nie do wiary ze wszystko tak szybko poszło

macie jeszcze zdjęcie mojego Skarba
Część Śliczny ten Twój maluch.


Ponadrabiam standardowo w pracy w wolnych chwilach
Tymczasem pragne zauważyć, że niekt dziś nie urodził a dzień powoli się kończy! Obijacie się wrześniówki
No i Matal, co z Tobą? Dziś 17!
ja :) jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:35   #112
policzanka
Wtajemniczenie
 
Avatar policzanka
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Police k/Szczecina
Wiadomości: 2 440
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Witam sie i ja w nowym wątku
Gratuluje serdecznie nowym mamusiom
Dziekuje za polecenie tych kropelek Bobotic.Podajemy je małej i juz tak czesto sie nie pręży.Dziewczyny powiedzcie mi z czego ja powinnam zrezygnowac jesli chodzi o jedzenie-bo dzis rano zauwazyłam ze Lili ma w kupce takie zielone nitki(ponoc to jest przez niewlasciwa moja diete)napisze Wam moje wczorajsze menu:
a wiec na sniadanie 2 kromeczki ciemnego chleba z maslem poledwica i szynka drobiowa,deser to malutka paczka herbatnikow,obiad to gotowane ziemniaki z marchewka i masełkiem,podwieczorek to wafle ryzowe,kolacja bułka grahamka z masłem i szynką,jogurt actiwia z suszoną sliwka.
pare dni wczesniej tez miałam taka sytuacje z kupa wiec zrezygnowałam z surowych warzyw i owocow no ale wychodzi na to ze cos jeszcze jest nie tak z tym moim jedzeniem...co jeszcze mam wyeliminowac?
policzanka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:37   #113
papuga_69
Zakorzenienie
 
Avatar papuga_69
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: krakow
Wiadomości: 3 326
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Uwaga opis porodu!

No więc położyliśmy się z tż spać koło 22:30, cały wieczór chciało mi się pawia i było mi tak dziwnie niedobrze w całym organizmie (), myślałam że to wina placków ziemniaczanych ale o 1:30 okazało się że raczej nie. Obudziłam się i poczułam że coś ze mnie wypływa, szturchnęłam tż i mówie że coś się stało, ten szybko wstał, włączył światło i naszym oczom ukazała się spora, mokra plama pod moim tyłkiem, gdy wstałam zaczęło się sączyć na podłogę więc poszłam pod prysznic, wymyłam się i kazałam tż dzwonić po taxe. Siedziałam na kibelku bo cały czas się ze mnie lało a tż przygotował mi ubrania na wyjście i ręczniki pod pupe do samochodu. W tym czasie zaczęły pojawiać się skurcze, średnio co 5-7min, wtedy zdawało mi się że są bolesne, ale nie wiedziałam co czeka mnie później.. Po 15min przyjechała taxówka, wzięliśmy torby i poszliśmy do samochodu, prowadził młody gościu, wczuł się w role tak że przecinał nawet na czerwonym. Dojechaliśmy do szpitala, wpadłam tam z ręcznikiem miedzy nogami, w mokrych getrach i mówię że rodze, wiec dali papierki do wypełnienia i zaraz przyszła położna, zabrała mnie do gabinetu ginekologicznego i zbadała na samolocie. Rozwarcie było na 1 palec. Po przebadaniu przeniosłam się na porodówkę. Dostałam najlepszą sale, była wolna ponieważ tej nocy rodziłam tylko ja. W sali worek sako, piłka, koło roma, wypasione łóżko, łazienka z wanną z hydromasażem i ogólnie super. Położyli mnie na łóżku i zostawili z tż mówiąc że to dopiero początek porodu i obstawiają że rozkęci się koło 10-11. Więc tak sobie leżałam, tż próbował się zdrzemnąć koło mnie na fotelu ale emocje nie pozwalały. Skurcze ciągle co 5-7min. Nie wiem która była godzina gdy przyszła lekarka, może 6 może 7, zrobiła mi okropną krzywdę badając rozwarcie, takiego bólu nie czułam chyba nigdy do tamtej pory, aż zaczęłam krzyczeć, domyślam się jak musi boleć masaż szyjki, gdy wyjela palce chlusnęły ze mnie wody i krew.. dostałam tens i zrobili lewatywę. Rozwarcie nie postępowało, więc odesłała tż do domu. Wtedy się trochę rozkleiłam, nie chciałam zostać sama, bałam się bólu szczególnie gdy słyszałam że to dopiero początek a ja byłam już zmęczona. Poryczałam się i lekarka (twarda babka) opieprzyła mnie że mam się nie rozklejać tylko zbierać siły. Więc jakoś się pozbierałam, tż już nie było, usiadłam na tym kole porodowym, zaczęłam się gibać i trochę mniej bolało, mniej więcej w tym czasie pisałam tu do Was z telefonu. Dostałam kroplówkę i podpięto mnie po raz chyba trzeci pod KTG, nagle nie wiadomo skąd chwycił mnie okropny skurcz, zaczęłam wyć i wołać lekarza bo byłam sama w sali, qrwa przyszła łaskawie po ponad 5min jak ja zwijałam się z bólu. Znowu sprawdziła rozwarcie, i mówi że coś się zaczyna dziać ale nadal lipa bo 3cm. Dostałam jakieś znieczulenie dożylne. Skurcze łapały co 4-5min. Zadzwoniłam po tż. Położne uruchomiły mi wanne, w której przeleżałam ponad godzine w okropnych mękach, skurcze tak bolały że 3 razy ciągnęłam za sznurek alarmujący lekarzy. Czułam że znieczulenie przestaje działać albo skurcze się nasilają. Przyjechał tż, wyciągnął mnie z wanny, nie byłam w stanie stać nie podpierając się, ubrał mnie w koszulę i pomógł podreptać trochę po sali. Widziałam jaki był przerażony gdy nie mogłam złapać tchu przy skurczach, jednak cały czas mnie wspierał, podtrzymywał, nawadniał. Położyli mnie na łóżku by ponownie sprawdzić rozwarcie, 4cm. Już wtedy zaczęłam majaczyć że chyba nie dam rady i chce zzo. Jakieś 30min później wybłagałam znieczulenie. I tu zaczęło się największe piekło. Przyszła anestezjolog, na sali zrobił się ruch, pojawili się inni lekarze, chyba widzieli że zaczynam się poddawać. Powiedzieli tż żeby wyszedł na czas iniekcji. Więc zostałam ja, chyba 2 lekarzy, pani anestezjolog i pielęgniarka do pomocy. Strasznie się bałam wkłucia, kazali usiąść na łóżku i się zgarbić, trochę zaczęłam panikować i słusznie bo po chwili poczułam jakby ktoś na żywca przewiercał mi kręgi, wiedziałam że nie mogę się ruszyć więc zaczęłam wyładowywać ból krzykiem, ugryzłam lekarkę w rękę (). Za chwilę dowiedziałam się że wkłucie się nie udało i podała tylko pół dawki. Gdy próbowała powtórzyć zabieg znowu było to samo, dostałam drgawek w lewej nodze, wiedziałam że ta baba po prostu nie potrafi porządnie zrobić znieczulenia więc nie zgodziłam się na więcej wkłuć, nie dałabym rady. Wrócił tż, weszło mi to pół znieczulenia i zaczęłam czuć taką lekkość w nogach, jednak skurcze ciągle bolały jak wcześniej. Lekarka powiedziała że muszę teraz zebrać resztki sił, miałam 6cm rozwarcia, podłączyła mnie pod ktg i wyszła na chwilę z sali. Zostaliśmy sami z tż, naglę usłyszeliśmy że serduszko dziecka bije coraz wolniej i nie równo więc ja panika, tż pobiegł po lekarzy. Na salę wpadł chyba cały personel porodówki, popatrzyli na wykres i usłyszałam tylko jak któryś krzyknął żeby przygotować łóżko bo jedziemy na sale operacyjna. Więc płacz i krzyk żeby ratowali moje dziecko. Przerzucili mnie na inne łóżko, nigdy nie widziałam takiego przerażenie w ludzkich oczach jak wtedy u tż, ja sama czułam jakbym miała już niegdy nie zobaczyć jego i Antosia. Potem pamiętam tylko jak mnie rozebrali na operacyjnej, maska na twarz, zastrzyk w rękę i tyle… Obudziłam się w totalnym szoku nie wiedziałam gdzie jestem, pożygałam się śliną bo miałam rurkę intubacyjną i powiedziałam ze czuje się jak gów*o( ) usłyszałam śmiech. Po parunastu sekundach dotarło do mnie że miałam cesarkę i zaczęłam rozpaczliwie pytać o moje dziecko. W tym czasie wywozili mnie z sali, na oczy widziałam potrójnie. Gdy byliśmy poza salą, zobaczyłam kątem oka że idą jacyś ludzie i usłyszałam płacz dziecka. To była położna, tż i Antoś. Przyłożyli mi go do twarzy, rozpłakałam się, był taki cieplutki, cały ból minął. Tż pocałował mnie w usta, pogłaskał po głowie. Wywiezli mnie na sale wybudzeniowa a 30 min później na sale cesarskich ciec na oddziale położniczym. Tam przez 5 min pozwolili pobyc mi z dzieckiem i tz. Antos dostał 10 pkt apgar i był zdrow jak ryba. Takim sposobem 08.09.13 o godzienie 14:48 zostałam mama i najszczesliwsza kobieta na swiecie. Co do zzo i tętna małego, to okazało się ze dziecko źle zareagowało za substancję która mi podano w kręgosłup.

Az się popłakałam przy pisaniu.. mam nadzieje ze nie zanudziłam

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------

Cytat:
Napisane przez niebede Pokaż wiadomość
Podpinam się pod pytanie!
o taki
http://www.bangla.babyonline.pl/opin...bujaczek-m7930
__________________
08.09.2013 Antoś, mój Skarb

"Beztroski uśmiech dziecka to jak promyk słońca w szarym życiu"
papuga_69 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-09-17, 17:38   #114
Madziuchna27
Zakorzenienie
 
Avatar Madziuchna27
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 3 359
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Mój opis porodu

Jak wiecie 11 września miałam się na godzinę 16 stawić w klinice na cc, które planowane było na 17. Jechaliśmy już spóźnieni. Bolał mnie brzuch jak na @. Chyba z nerwów.
Na miejscu okazało się, że jest lekkie opóźnienie na bloku operacyjnym (potem okazało się, że to był rekordowy dzień pod względem ilości cesarek, chyba ze względu na to, że następnego dnia mój gin wyjeżdżał i poprzekładał na 11.09 większość pacjentek ), więc chwilę poczekaliśmy, potem zostałam ulokowana w mojej sali - naprawdę mega warunki Leżała tam już dziewczyna, która chwilkę wcześniej też miała cc i urodziła synka. Przebrałam się w szpitalną sukieneczkę i podpięli mnie pod ktg, założyli wenflon i dali stertę papierków do wypełnienia. A ja nie mogłam się skupić Ok. 17. 25-30 przyszła pielęgniarka i zaprosiła mnie na salę operacyjną. W windzie obleciał mnie blady strach A na sali operacyjnej luz blues. Muza na full (pisałam już, że pamiętam, że akurat w radiu leciała Katy Perry ), wszyscy wyluzowani, żartują, a najbardziej anestezjolog, który tak mnie zagadywał, że nie miałam możliwości pomyśleć o tym, co mnie za chwilę czeka. Za mną siedziała młoda pielęgniarka chyba kontrolująca moje ciśnienie i tętno (pamiętam, że jak potem położyli na mnie Julka to ona ocierała mi łzy, bo mi się tusz rozmazał ). Dziewczyna uspokajała mnie przez cały zabieg.
Samo znieczulenie w kręgosłup nie zrobiło na mnie wrażenia, może i czułam jakieś ukłucie, ale to były takie emocje, że nie czułam dyskomfortu Tylko od miejsca ukłucia zaczęło się rozchodzić takie przyjemne ciepło, a zaraz za nim mniej przyjemne odrętwienie. Gdy leżałam już na plecach instynktownie wyprostowałam nogi, a pielęgniarka mówi, że nie, żebym zginęła z powrotem, a ja na to: nie dam rady Przyszedł mój doktor i drugi gin, który mu pomagał przy zabiegu. Założyli nade mną parawanik. Wszyscy mnie zagadywali, a ja nie byłam w stanie za wiele powiedzieć od znieczulenia. Najpierw powtarzałam, że jestem strasznie głodna, a zaraz potem, że jest mi mega niedobrze i zaraz zwymiotuję. Anestezjolog podał mi chyba coś przeciwwymiotnego. A tam za parawanikiem już zaczęła się cała akcja. Pamiętam, jak ściskałam tego anestezjologa za rękę ze strachu, zastanawiając się, czy już tam coś się dzieje, czy na razie tylko się przygotowują. Bo nie słyszałam, żeby lekarze coś do siebie mówili.
Nagle rzeczywiście poczułam taki dziwny ucisk i ciągnięcie. Nie było to nieprzyjemne, raczej - patrząc z perspektywy czasu - takie ciekawe doświadczenie Za parawanem zrobiło się zamieszanie, a po chwili mój Syn wydał pierwszy krzyk, który brzmiał jak najpiękniejsza muzyka
Gdy mnie zszywali, w sali obok trwało już mierzenie i ważenie mego Julka, tatuś wszystko nagrywał aparatem, ale wcześniej pięknie przeciął pępowinę. Anestezjolog biegał do tej sali i przynosił mi wieści: "takiego pięknego chłopca dawno nie widziałem; czy ty Magd (tak do mnie mówił ) wiesz, że tatuś już trzyma swoje dziecko? itp." A mnie najbardziej interesowało: ile Julek waży? Bo wiecie, nastawiałam się na pulpecika Odetchnęłam, gdy powiedział, że 3640 I zaraz położyli Julka (już ubranego) na mnie. Nie byłam w stanie wykrztusić słowa, łzy mi leciały i myślałam, jaki on jest śliczny Przyleciał anestezjolog z aparatem małża i zaczął mi robić zdjęcia.
Potem mnie zszywali. A. opowiadał, że przez szybkę widział moją rozwaloną macicę i krew Czego tam zaglądał?
Pamiętam jeszcze śmieszne uczucie, jak mnie zszywali. Bo myślałam, że moje nogi leżą spokojnie wzdłuż łóżka, spojrzałam w górę, bo już był zdjęty parawan, a tam mój gin trzymał moją nogę niemal w pionie i zginał ją
Potem wsadzili mnie na łóżko i do windy. Powtarzałam mojemu ginowi: dziękuję, doktorze, dziękuję
Jeszcze z doświadczeń po cc: trzęsły mi się całe ręce już jak leżałam w sali. Nie mogłam tego opanować. Odrętwienie nóg przeszło dość szybko.

I to tyle
__________________

Madziuchna27 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:38   #115
kindo7
Raczkowanie
 
Avatar kindo7
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 196
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Ewacia, gratuluje ekspresowego porodu!
Szkoda, ze troche popekałaś, ale najważniejsze, że z wami wszystko dobrze!

Co do czujności, to mój mąż jest mega czujny, jak na razie... i biedny reaguje na każde moje stęknięcie, czy wstawanie do łazienki

A ja dziś pierwszy raz miałam skurcze w nocy (tzn może już raz miałam i wanna z cieplą wodą pomogła), wzięłam nospę i zasnęłam i pospałąm aż do 10.30!!!
kindo7 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:41   #116
dirtymagic85
Zadomowienie
 
Avatar dirtymagic85
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 546
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez kropla_deszczu Pokaż wiadomość
w ogóle to mała dzisiaj w nocy zapiszczała nagle koło 1:00 i ryk zerwałam się z łóżka i podbiegłam do łóżeczka, a ta się krztusi, se myślę fuck! ale nie wpadłam w panikę tylko od razu małą przewróciłam na brzuszek i klepałam po pleckach, krztusiła się, ulało jej się i to tak, że aż nosem wyleciało, fuck! wyjęłam szybko z szafy aspirator do noska i odciągnęłam to mleko co jej tym nosem poceciało masakra, przestraszyłam się nie na żarty bałam się później zasnąć bo nie wiedziałam czy to się zaraz znowu nie powtórzy

ale wiecie co po tej nocnej akcji stwierdziłam, że faceci nie mogą wychowywać dzieci, w sensie np związki homoseksualne bo w nocy jak mała ryknęła to TŻ nawet tego nie słyszał usłyszał dopiero to, że ja się z łóżka zerwałam a położyliśmy się spać o tej samej porze....więc wniosek wysuwam taki, że kobieta która urodziła, jest fizycznie i psychicznie przygotowana na poród i macierzyństwo, na ból, na nieprzespane noce....

i nie mam pretensji do TŻta o to, że nie słyszał, czy coś, ale nie spodziewałam się, że tak może być




hmmm to nie trzeba za każdym razem? ja po każdym myciu butelki wyparzam a myślałam, ze masz taki właśnie sterylizujący, stąd moje pytanie
kurczę ja mam od dawna ten problem, dla mnie te ulewania Lilki to masakra, też jej się zdarza nosem, w szpitalu nie zapomnę jak własne dziecko fartem uratowałam, bo akurat przyszłam na tą sytuację-wróciłam z odciągania mleczka, bo był tam taki kącik laktacyjny dla mamusiek, podchodzę do łóżeczka Lili, patrzę śpi, jeszcze jej nie dotknęłam a ta nagle chluuuust nosem i buzią i sina się zrobiła i bezdech! To ja ją szybko na ręce główką do dołu i tez klepanie po plecach, przy czym krzyczę po położne, bo mała miala może wtedy z 1,5kg i ja jeszcze taka niepewna z tym wszystkim. Przyleciały, odessały, a Lili załapała oddech jeszcze u mnie na szczęście po paru sekundach, no ale co by było jakbym akurat nie przyszła, to wolę nie myśleć, bo mi włosy do dziś dęba stają...a czujnik tętna i saturacji miała jak na złość odpięty, bo jej się z nóżki zsunął i co, nawet by nie wiedziały baby, że dziecko wykitowało z zachłyśnięcia przez uduszenie ku,wa!
Takie ulewanie okazało się częstsze niestety, nawet w domu jak jesteśmy to mi czasem tak ulewa, szybko reaguję, ale ogólnie mam stracha, bo to się może zdarzyć nawet 2 godziny po jedzeniu, a nie bezpośrednio po posiłku, dostawała w szpitalu na te ulewania taki zagęstnik nawet przez kilka dni, ale tak zagęszczał kupki, że była chyba jeszcze większa szkoda, bo się mała wypróżniać nie mogła i cierpiała. Takie buty....

---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Cytat:
Napisane przez policzanka Pokaż wiadomość
Witam sie i ja w nowym wątku
Gratuluje serdecznie nowym mamusiom
Dziekuje za polecenie tych kropelek Bobotic.Podajemy je małej i juz tak czesto sie nie pręży.Dziewczyny powiedzcie mi z czego ja powinnam zrezygnowac jesli chodzi o jedzenie-bo dzis rano zauwazyłam ze Lili ma w kupce takie zielone nitki(ponoc to jest przez niewlasciwa moja diete)napisze Wam moje wczorajsze menu:
a wiec na sniadanie 2 kromeczki ciemnego chleba z maslem poledwica i szynka drobiowa,deser to malutka paczka herbatnikow,obiad to gotowane ziemniaki z marchewka i masełkiem,podwieczorek to wafle ryzowe,kolacja bułka grahamka z masłem i szynką,jogurt actiwia z suszoną sliwka.
pare dni wczesniej tez miałam taka sytuacje z kupa wiec zrezygnowałam z surowych warzyw i owocow no ale wychodzi na to ze cos jeszcze jest nie tak z tym moim jedzeniem...co jeszcze mam wyeliminowac?
może jogurt z suszoną sliwką?
dirtymagic85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:43   #117
papuga_69
Zakorzenienie
 
Avatar papuga_69
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: krakow
Wiadomości: 3 326
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez Madziuchna27 Pokaż wiadomość
Mój opis porodu

Jak wiecie 11 września miałam się na godzinę 16 stawić w klinice na cc, które planowane było na 17. Jechaliśmy już spóźnieni. Bolał mnie brzuch jak na @. Chyba z nerwów.
Na miejscu okazało się, że jest lekkie opóźnienie na bloku operacyjnym (potem okazało się, że to był rekordowy dzień pod względem ilości cesarek, chyba ze względu na to, że następnego dnia mój gin wyjeżdżał i poprzekładał na 11.09 większość pacjentek ), więc chwilę poczekaliśmy, potem zostałam ulokowana w mojej sali - naprawdę mega warunki Leżała tam już dziewczyna, która chwilkę wcześniej też miała cc i urodziła synka. Przebrałam się w szpitalną sukieneczkę i podpięli mnie pod ktg, założyli wenflon i dali stertę papierków do wypełnienia. A ja nie mogłam się skupić Ok. 17. 25-30 przyszła pielęgniarka i zaprosiła mnie na salę operacyjną. W windzie obleciał mnie blady strach A na sali operacyjnej luz blues. Muza na full (pisałam już, że pamiętam, że akurat w radiu leciała Katy Perry ), wszyscy wyluzowani, żartują, a najbardziej anestezjolog, który tak mnie zagadywał, że nie miałam możliwości pomyśleć o tym, co mnie za chwilę czeka. Za mną siedziała młoda pielęgniarka chyba kontrolująca moje ciśnienie i tętno (pamiętam, że jak potem położyli na mnie Julka to ona ocierała mi łzy, bo mi się tusz rozmazał ). Dziewczyna uspokajała mnie przez cały zabieg.
Samo znieczulenie w kręgosłup nie zrobiło na mnie wrażenia, może i czułam jakieś ukłucie, ale to były takie emocje, że nie czułam dyskomfortu Tylko od miejsca ukłucia zaczęło się rozchodzić takie przyjemne ciepło, a zaraz za nim mniej przyjemne odrętwienie. Gdy leżałam już na plecach instynktownie wyprostowałam nogi, a pielęgniarka mówi, że nie, żebym zginęła z powrotem, a ja na to: nie dam rady Przyszedł mój doktor i drugi gin, który mu pomagał przy zabiegu. Założyli nade mną parawanik. Wszyscy mnie zagadywali, a ja nie byłam w stanie za wiele powiedzieć od znieczulenia. Najpierw powtarzałam, że jestem strasznie głodna, a zaraz potem, że jest mi mega niedobrze i zaraz zwymiotuję. Anestezjolog podał mi chyba coś przeciwwymiotnego. A tam za parawanikiem już zaczęła się cała akcja. Pamiętam, jak ściskałam tego anestezjologa za rękę ze strachu, zastanawiając się, czy już tam coś się dzieje, czy na razie tylko się przygotowują. Bo nie słyszałam, żeby lekarze coś do siebie mówili.
Nagle rzeczywiście poczułam taki dziwny ucisk i ciągnięcie. Nie było to nieprzyjemne, raczej - patrząc z perspektywy czasu - takie ciekawe doświadczenie Za parawanem zrobiło się zamieszanie, a po chwili mój Syn wydał pierwszy krzyk, który brzmiał jak najpiękniejsza muzyka
Gdy mnie zszywali, w sali obok trwało już mierzenie i ważenie mego Julka, tatuś wszystko nagrywał aparatem, ale wcześniej pięknie przeciął pępowinę. Anestezjolog biegał do tej sali i przynosił mi wieści: "takiego pięknego chłopca dawno nie widziałem; czy ty Magd (tak do mnie mówił ) wiesz, że tatuś już trzyma swoje dziecko? itp." A mnie najbardziej interesowało: ile Julek waży? Bo wiecie, nastawiałam się na pulpecika Odetchnęłam, gdy powiedział, że 3640 I zaraz położyli Julka (już ubranego) na mnie. Nie byłam w stanie wykrztusić słowa, łzy mi leciały i myślałam, jaki on jest śliczny Przyleciał anestezjolog z aparatem małża i zaczął mi robić zdjęcia.
Potem mnie zszywali. A. opowiadał, że przez szybkę widział moją rozwaloną macicę i krew Czego tam zaglądał?
Pamiętam jeszcze śmieszne uczucie, jak mnie zszywali. Bo myślałam, że moje nogi leżą spokojnie wzdłuż łóżka, spojrzałam w górę, bo już był zdjęty parawan, a tam mój gin trzymał moją nogę niemal w pionie i zginał ją
Potem wsadzili mnie na łóżko i do windy. Powtarzałam mojemu ginowi: dziękuję, doktorze, dziękuję
Jeszcze z doświadczeń po cc: trzęsły mi się całe ręce już jak leżałam w sali. Nie mogłam tego opanować. Odrętwienie nóg przeszło dość szybko.

I to tyle
nic tylko pozazdroscic udanej i sprawnej akcji takie opisy to az miło czytac Gratuluje
__________________
08.09.2013 Antoś, mój Skarb

"Beztroski uśmiech dziecka to jak promyk słońca w szarym życiu"
papuga_69 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-09-17, 17:43   #118
policzanka
Wtajemniczenie
 
Avatar policzanka
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Police k/Szczecina
Wiadomości: 2 440
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez papuga_69 Pokaż wiadomość
Uwaga opis porodu!

No więc położyliśmy się z tż spać koło 22:30, cały wieczór chciało mi się pawia i było mi tak dziwnie niedobrze w całym organizmie (), myślałam że to wina placków ziemniaczanych ale o 1:30 okazało się że raczej nie. Obudziłam się i poczułam że coś ze mnie wypływa, szturchnęłam tż i mówie że coś się stało, ten szybko wstał, włączył światło i naszym oczom ukazała się spora, mokra plama pod moim tyłkiem, gdy wstałam zaczęło się sączyć na podłogę więc poszłam pod prysznic, wymyłam się i kazałam tż dzwonić po taxe. Siedziałam na kibelku bo cały czas się ze mnie lało a tż przygotował mi ubrania na wyjście i ręczniki pod pupe do samochodu. W tym czasie zaczęły pojawiać się skurcze, średnio co 5-7min, wtedy zdawało mi się że są bolesne, ale nie wiedziałam co czeka mnie później.. Po 15min przyjechała taxówka, wzięliśmy torby i poszliśmy do samochodu, prowadził młody gościu, wczuł się w role tak że przecinał nawet na czerwonym. Dojechaliśmy do szpitala, wpadłam tam z ręcznikiem miedzy nogami, w mokrych getrach i mówię że rodze, wiec dali papierki do wypełnienia i zaraz przyszła położna, zabrała mnie do gabinetu ginekologicznego i zbadała na samolocie. Rozwarcie było na 1 palec. Po przebadaniu przeniosłam się na porodówkę. Dostałam najlepszą sale, była wolna ponieważ tej nocy rodziłam tylko ja. W sali worek sako, piłka, koło roma, wypasione łóżko, łazienka z wanną z hydromasażem i ogólnie super. Położyli mnie na łóżku i zostawili z tż mówiąc że to dopiero początek porodu i obstawiają że rozkęci się koło 10-11. Więc tak sobie leżałam, tż próbował się zdrzemnąć koło mnie na fotelu ale emocje nie pozwalały. Skurcze ciągle co 5-7min. Nie wiem która była godzina gdy przyszła lekarka, może 6 może 7, zrobiła mi okropną krzywdę badając rozwarcie, takiego bólu nie czułam chyba nigdy do tamtej pory, aż zaczęłam krzyczeć, domyślam się jak musi boleć masaż szyjki, gdy wyjela palce chlusnęły ze mnie wody i krew.. dostałam tens i zrobili lewatywę. Rozwarcie nie postępowało, więc odesłała tż do domu. Wtedy się trochę rozkleiłam, nie chciałam zostać sama, bałam się bólu szczególnie gdy słyszałam że to dopiero początek a ja byłam już zmęczona. Poryczałam się i lekarka (twarda babka) opieprzyła mnie że mam się nie rozklejać tylko zbierać siły. Więc jakoś się pozbierałam, tż już nie było, usiadłam na tym kole porodowym, zaczęłam się gibać i trochę mniej bolało, mniej więcej w tym czasie pisałam tu do Was z telefonu. Dostałam kroplówkę i podpięto mnie po raz chyba trzeci pod KTG, nagle nie wiadomo skąd chwycił mnie okropny skurcz, zaczęłam wyć i wołać lekarza bo byłam sama w sali, qrwa przyszła łaskawie po ponad 5min jak ja zwijałam się z bólu. Znowu sprawdziła rozwarcie, i mówi że coś się zaczyna dziać ale nadal lipa bo 3cm. Dostałam jakieś znieczulenie dożylne. Skurcze łapały co 4-5min. Zadzwoniłam po tż. Położne uruchomiły mi wanne, w której przeleżałam ponad godzine w okropnych mękach, skurcze tak bolały że 3 razy ciągnęłam za sznurek alarmujący lekarzy. Czułam że znieczulenie przestaje działać albo skurcze się nasilają. Przyjechał tż, wyciągnął mnie z wanny, nie byłam w stanie stać nie podpierając się, ubrał mnie w koszulę i pomógł podreptać trochę po sali. Widziałam jaki był przerażony gdy nie mogłam złapać tchu przy skurczach, jednak cały czas mnie wspierał, podtrzymywał, nawadniał. Położyli mnie na łóżku by ponownie sprawdzić rozwarcie, 4cm. Już wtedy zaczęłam majaczyć że chyba nie dam rady i chce zzo. Jakieś 30min później wybłagałam znieczulenie. I tu zaczęło się największe piekło. Przyszła anestezjolog, na sali zrobił się ruch, pojawili się inni lekarze, chyba widzieli że zaczynam się poddawać. Powiedzieli tż żeby wyszedł na czas iniekcji. Więc zostałam ja, chyba 2 lekarzy, pani anestezjolog i pielęgniarka do pomocy. Strasznie się bałam wkłucia, kazali usiąść na łóżku i się zgarbić, trochę zaczęłam panikować i słusznie bo po chwili poczułam jakby ktoś na żywca przewiercał mi kręgi, wiedziałam że nie mogę się ruszyć więc zaczęłam wyładowywać ból krzykiem, ugryzłam lekarkę w rękę (). Za chwilę dowiedziałam się że wkłucie się nie udało i podała tylko pół dawki. Gdy próbowała powtórzyć zabieg znowu było to samo, dostałam drgawek w lewej nodze, wiedziałam że ta baba po prostu nie potrafi porządnie zrobić znieczulenia więc nie zgodziłam się na więcej wkłuć, nie dałabym rady. Wrócił tż, weszło mi to pół znieczulenia i zaczęłam czuć taką lekkość w nogach, jednak skurcze ciągle bolały jak wcześniej. Lekarka powiedziała że muszę teraz zebrać resztki sił, miałam 6cm rozwarcia, podłączyła mnie pod ktg i wyszła na chwilę z sali. Zostaliśmy sami z tż, naglę usłyszeliśmy że serduszko dziecka bije coraz wolniej i nie równo więc ja panika, tż pobiegł po lekarzy. Na salę wpadł chyba cały personel porodówki, popatrzyli na wykres i usłyszałam tylko jak któryś krzyknął żeby przygotować łóżko bo jedziemy na sale operacyjna. Więc płacz i krzyk żeby ratowali moje dziecko. Przerzucili mnie na inne łóżko, nigdy nie widziałam takiego przerażenie w ludzkich oczach jak wtedy u tż, ja sama czułam jakbym miała już niegdy nie zobaczyć jego i Antosia. Potem pamiętam tylko jak mnie rozebrali na operacyjnej, maska na twarz, zastrzyk w rękę i tyle… Obudziłam się w totalnym szoku nie wiedziałam gdzie jestem, pożygałam się śliną bo miałam rurkę intubacyjną i powiedziałam ze czuje się jak gów*o( ) usłyszałam śmiech. Po parunastu sekundach dotarło do mnie że miałam cesarkę i zaczęłam rozpaczliwie pytać o moje dziecko. W tym czasie wywozili mnie z sali, na oczy widziałam potrójnie. Gdy byliśmy poza salą, zobaczyłam kątem oka że idą jacyś ludzie i usłyszałam płacz dziecka. To była położna, tż i Antoś. Przyłożyli mi go do twarzy, rozpłakałam się, był taki cieplutki, cały ból minął. Tż pocałował mnie w usta, pogłaskał po głowie. Wywiezli mnie na sale wybudzeniowa a 30 min później na sale cesarskich ciec na oddziale położniczym. Tam przez 5 min pozwolili pobyc mi z dzieckiem i tz. Antos dostał 10 pkt apgar i był zdrow jak ryba. Takim sposobem 08.09.13 o godzienie 14:48 zostałam mama i najszczesliwsza kobieta na swiecie. Co do zzo i tętna małego, to okazało się ze dziecko źle zareagowało za substancję która mi podano w kręgosłup.

Az się popłakałam przy pisaniu.. mam nadzieje ze nie zanudziłam

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------



o taki
http://www.bangla.babyonline.pl/opin...bujaczek-m7930
normalnie pryczałam sie czytajac Twoj opis..
policzanka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:44   #119
kindo7
Raczkowanie
 
Avatar kindo7
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 196
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez Madziuchna27 Pokaż wiadomość
Mój opis porodu


Nagle rzeczywiście poczułam taki dziwny ucisk i ciągnięcie. Nie było to nieprzyjemne, raczej - patrząc z perspektywy czasu - takie ciekawe doświadczenie Za parawanem zrobiło się zamieszanie, a po chwili mój Syn wydał pierwszy krzyk, który brzmiał jak najpiękniejsza muzyka

I to tyle
Ślicznie to napisałaś
kindo7 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-09-17, 17:45   #120
policzanka
Wtajemniczenie
 
Avatar policzanka
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Police k/Szczecina
Wiadomości: 2 440
Dot.: Czop odchodzi, skurczyk trzyma, to znów poród się zaczyna, mamy IX-X 2013, cz.

Cytat:
Napisane przez Madziuchna27 Pokaż wiadomość
Mój opis porodu

Jak wiecie 11 września miałam się na godzinę 16 stawić w klinice na cc, które planowane było na 17. Jechaliśmy już spóźnieni. Bolał mnie brzuch jak na @. Chyba z nerwów.
Na miejscu okazało się, że jest lekkie opóźnienie na bloku operacyjnym (potem okazało się, że to był rekordowy dzień pod względem ilości cesarek, chyba ze względu na to, że następnego dnia mój gin wyjeżdżał i poprzekładał na 11.09 większość pacjentek ), więc chwilę poczekaliśmy, potem zostałam ulokowana w mojej sali - naprawdę mega warunki Leżała tam już dziewczyna, która chwilkę wcześniej też miała cc i urodziła synka. Przebrałam się w szpitalną sukieneczkę i podpięli mnie pod ktg, założyli wenflon i dali stertę papierków do wypełnienia. A ja nie mogłam się skupić Ok. 17. 25-30 przyszła pielęgniarka i zaprosiła mnie na salę operacyjną. W windzie obleciał mnie blady strach A na sali operacyjnej luz blues. Muza na full (pisałam już, że pamiętam, że akurat w radiu leciała Katy Perry ), wszyscy wyluzowani, żartują, a najbardziej anestezjolog, który tak mnie zagadywał, że nie miałam możliwości pomyśleć o tym, co mnie za chwilę czeka. Za mną siedziała młoda pielęgniarka chyba kontrolująca moje ciśnienie i tętno (pamiętam, że jak potem położyli na mnie Julka to ona ocierała mi łzy, bo mi się tusz rozmazał ). Dziewczyna uspokajała mnie przez cały zabieg.
Samo znieczulenie w kręgosłup nie zrobiło na mnie wrażenia, może i czułam jakieś ukłucie, ale to były takie emocje, że nie czułam dyskomfortu Tylko od miejsca ukłucia zaczęło się rozchodzić takie przyjemne ciepło, a zaraz za nim mniej przyjemne odrętwienie. Gdy leżałam już na plecach instynktownie wyprostowałam nogi, a pielęgniarka mówi, że nie, żebym zginęła z powrotem, a ja na to: nie dam rady Przyszedł mój doktor i drugi gin, który mu pomagał przy zabiegu. Założyli nade mną parawanik. Wszyscy mnie zagadywali, a ja nie byłam w stanie za wiele powiedzieć od znieczulenia. Najpierw powtarzałam, że jestem strasznie głodna, a zaraz potem, że jest mi mega niedobrze i zaraz zwymiotuję. Anestezjolog podał mi chyba coś przeciwwymiotnego. A tam za parawanikiem już zaczęła się cała akcja. Pamiętam, jak ściskałam tego anestezjologa za rękę ze strachu, zastanawiając się, czy już tam coś się dzieje, czy na razie tylko się przygotowują. Bo nie słyszałam, żeby lekarze coś do siebie mówili.
Nagle rzeczywiście poczułam taki dziwny ucisk i ciągnięcie. Nie było to nieprzyjemne, raczej - patrząc z perspektywy czasu - takie ciekawe doświadczenie Za parawanem zrobiło się zamieszanie, a po chwili mój Syn wydał pierwszy krzyk, który brzmiał jak najpiękniejsza muzyka
Gdy mnie zszywali, w sali obok trwało już mierzenie i ważenie mego Julka, tatuś wszystko nagrywał aparatem, ale wcześniej pięknie przeciął pępowinę. Anestezjolog biegał do tej sali i przynosił mi wieści: "takiego pięknego chłopca dawno nie widziałem; czy ty Magd (tak do mnie mówił ) wiesz, że tatuś już trzyma swoje dziecko? itp." A mnie najbardziej interesowało: ile Julek waży? Bo wiecie, nastawiałam się na pulpecika Odetchnęłam, gdy powiedział, że 3640 I zaraz położyli Julka (już ubranego) na mnie. Nie byłam w stanie wykrztusić słowa, łzy mi leciały i myślałam, jaki on jest śliczny Przyleciał anestezjolog z aparatem małża i zaczął mi robić zdjęcia.
Potem mnie zszywali. A. opowiadał, że przez szybkę widział moją rozwaloną macicę i krew Czego tam zaglądał?
Pamiętam jeszcze śmieszne uczucie, jak mnie zszywali. Bo myślałam, że moje nogi leżą spokojnie wzdłuż łóżka, spojrzałam w górę, bo już był zdjęty parawan, a tam mój gin trzymał moją nogę niemal w pionie i zginał ją
Potem wsadzili mnie na łóżko i do windy. Powtarzałam mojemu ginowi: dziękuję, doktorze, dziękuję
Jeszcze z doświadczeń po cc: trzęsły mi się całe ręce już jak leżałam w sali. Nie mogłam tego opanować. Odrętwienie nóg przeszło dość szybko.

I to tyle

Super opisik!
policzanka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:46.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.