W brzuszku mamy dorastały - teraz roczek będą miały. Mamusie IX-X 2012

[marta1986222]

Hej


Baobabek zdrówka dla Was
Ja słyszałam jak byłam ostatnio w przychodni że teraz taki wirus panuje dlatego tyle maluszków wymiotuje.

Oby szybko minęło.

Ula dasz przepis na pizzę
Wiele razy chciałam sama zrobić ale jakoś nigdy nie miałam sprawdzonego przepisu.

Angel moja Zuzia je podobne ilości do Jagódki,nawet godzinowo podobnie



Byłam rano zapisać się na praktyczny egzamin z prawa jazdy mam 4 listopada o 7,już się boję

Idę zaraz poćwiczyć skalpel bo Zuzia zasnęła.

[kasiam187]

Napisane przez tamlin111

Kur...... zamawiałam szczepionkę Priorix, mieliśmy mieć szczepienie 30-tego września, ale ciągle coś było nie tak. Krop poszedł dziś i co? Szczepionki nie ma. Niby w żadnej hurtowni. Będą po nowym roku. I teraz nie wiem czy szczepić MMR, czy czekać.

kurcze ja sama nie wiem, obu sie boje, na razie Giulii nie zapisywałam nigdzie.

Napisane przez marta1986222

Hej


Baobabek zdrówka dla Was
Ja słyszałam jak byłam ostatnio w przychodni że teraz taki wirus panuje dlatego tyle maluszków wymiotuje.

Oby szybko minęło.

Ula dasz przepis na pizzę
Wiele razy chciałam sama zrobić ale jakoś nigdy nie miałam sprawdzonego przepisu.

Angel moja Zuzia je podobne ilości do Jagódki,nawet godzinowo podobnie



Byłam rano zapisać się na praktyczny egzamin z prawa jazdy mam 4 listopada o 7,już się boję

Idę zaraz poćwiczyć skalpel bo Zuzia zasnęła.

Marta ciezko sie bylo nauczyc prowadzic? umial juz cos czy instruktor cie nauczyl wszystkiego? ja chce isc na wiosnę

[ula2689]

Napisane przez monarika

Dziewczyny czy któraś jest ubezpieczona w KRUSIE może?

Ja,co potrzebujesz?

Napisane przez tamlin111

Kur...... zamawiałam szczepionkę Priorix, mieliśmy mieć szczepienie 30-tego września, ale ciągle coś było nie tak. Krop poszedł dziś i co? Szczepionki nie ma. Niby w żadnej hurtowni. Będą po nowym roku. I teraz nie wiem czy szczepić MMR, czy czekać.

Czekać,możesz sama podzwonic po aptekach,hurtowniach czy to prawda że nie ma,może ci w przychodni ściemniają

Napisane przez marta1986222

Ula dasz przepis na pizzę
Wiele razy chciałam sama zrobić ale jakoś nigdy nie miałam sprawdzonego przepisu.

Robie ciasto z tego przepisu https://wizaz.pl/kulinaria/przepis,1...-sie-udaje,102
i sos z tego przepisu https://wizaz.pl/kulinaria/przepis,1...orowy-do-pizzy
a na wierzch co lubisz,ja daję kiełbasę,kukurydzę,zółty ser,pieczarki co mam w lodówce

Napisane przez kasiam187

Marta ciezko sie bylo nauczyc prowadzic? umial juz cos czy instruktor cie nauczyl wszystkiego? ja chce isc na wiosnę

Idź,idź ja nie wiem co bym bez prawka zrobiła

[marta1986222]

Napisane przez kasiam187

kurcze ja sama nie wiem, obu sie boje, na razie Giulii nie zapisywałam nigdzie.



Marta ciezko sie bylo nauczyc prowadzic? umial juz cos czy instruktor cie nauczyl wszystkiego? ja chce isc na wiosnę

Instruktor nauczył mnie wszystkiego,początki były różne ale chyba po 10 godzinach już coraz lepiej,teraz czuję się coraz pewniej za kierownicą a świadomość że będę mogła z Zuzią jezdzić na wycieczki dodaje mi odwagi.

Napisane przez ula2689

Ja,co potrzebujesz?


Czekać,możesz sama podzwonic po aptekach,hurtowniach czy to prawda że nie ma,może ci w przychodni ściemniają


Robie ciasto z tego przepisu https://wizaz.pl/kulinaria/przepis,1...-sie-udaje,102
i sos z tego przepisu https://wizaz.pl/kulinaria/przepis,1...orowy-do-pizzy
a na wierzch co lubisz,ja daję kiełbasę,kukurydzę,zółty ser,pieczarki co mam w lodówce


Idź,idź ja nie wiem co bym bez prawka zrobiła

Dziękuję kochana za przepis

[Asiuulka89]

Napisane przez tamlin111

Kur...... zamawiałam szczepionkę Priorix, mieliśmy mieć szczepienie 30-tego września, ale ciągle coś było nie tak. Krop poszedł dziś i co? Szczepionki nie ma. Niby w żadnej hurtowni. Będą po nowym roku. I teraz nie wiem czy szczepić MMR, czy czekać.

Ja bym poczekała zreszta rozmawiałam z lekarzem ze przeczekamy ten okres chorobowy i bedziemy szczepić na wiosnę nie widział przeciwwskazań. Także ja na spokojnie nie spieszy mi sie :! Zuzia tez z powodów ze była długo leczona na refluks tez była pózniej zaszczepiona prorixem i kompletnie nic sie nie działo

[kasiam187]

dziewczyny a oprócz odry różyczki świnki szczepi sie teraz na coś jeszcze? jakas powtórka?

[angel166]

Iwa no właśnie nawet 10kg nie wazy. W ogóle przybiera mało ostatnio,bo w lipcu ważyła 8400,a we wrześniu na szczepieniu wazyla 9300 rusza sie non stop więc chyba spala to wszystko co zjada. Wczoraj ja wazylam u nas na wadze, po południu w ubraniu i bylo 9,5kg. A mąż sie czepia,ze polika dostała. Przygadał kocioł....

Tamlin ja nie pomogę,bo my MMR szczepilismyjak można to poczekaj

Marta to super,ze juz nie bawem będziesz miał prawko! ja mam ale i tak nie jeżdżę niby moge wziasc auto jak coś potrzebuje ale boję sie,ze gdzieś przywale i dopiero bylaby zadyma
I uspokoilas mnie,ze Zuzia je podobnie,bo juz podejrzewalam tasiemca u Jagody

Ale nudyyyyyyy:ziewa:byłam z mala na spacerze 3h,bo ładna pogoda. Wróciliśmy, zjadla całego rogala z masłem i zasnela nie mogła sie obiadu doczekac,a dopiero miałam gotować. No ale juz zrobiony i czeka jak glodomor wstanie

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Napisane przez kasiam187

dziewczyny a oprócz odry różyczki świnki szczepi sie teraz na coś jeszcze? jakas powtórka?

Z tego co ja wiem to chyba wszystko. Bynajmniej my tylko na to teraz szczepiliismy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Lewek]

Dzień dobry

Martuś, trzymam kciuki za egzamin

A my wczoraj przeżyliśmy chwilę grozy. Szykowałam kaszkę na wieczór, wlałam do miseczki wrzątek żeby sobie stygło, a miseczkę zostawiłam na brzegu blatu w kuchni, a ten podszedł i pociągnął bo już sięga i od niedawna próbuje ściągać co tam tylko w łapkę mu wpadnie. Całe szczęście TŻ był w kuchni i krzyknął aż się mały wystraszył i puścił michę, jednak odrobinę na siebie wylał. Od razu pod zimny prysznic go wzięliśmy, płakał bidulek, ale chyba bardziej ze strachu, choć na piersi ma czerwoną plamkę. Ale później zachowywał się normalnie wiec go raczej nie piekło. Boziu, aż strach pomyśleć co by było jakby wylał na siebie wszystko Ależ to trzeba uważać... A ja bezmyślnie tak tą michę zostawiłam..

Angel, Misiek też sporo je, więc dla mnie to nie jest jakaś przerażająca ilość z tego jadłospisu Jagody. Tylko ja obawiam się, że on trochę zbyt monotonnie... Rano i wieczorem kasza, płatki kukurydziane próbowałam, ale jakoś mu nie podeszły.. Innych nie próbowałam. Największe urozmaicenie ma w obiad, bo zazwyczaj podaje mu to co my jemy, choć też nie zawsze mogę, bo kotleta nie podam - choć TŻ oporów nie ma, muszę go powstrzymywać.

[ula2689]

Napisane przez Lewek

Dzień dobry

Martuś, trzymam kciuki za egzamin

A my wczoraj przeżyliśmy chwilę grozy. Szykowałam kaszkę na wieczór, wlałam do miseczki wrzątek żeby sobie stygło, a miseczkę zostawiłam na brzegu blatu w kuchni, a ten podszedł i pociągnął bo już sięga i od niedawna próbuje ściągać co tam tylko w łapkę mu wpadnie. Całe szczęście TŻ był w kuchni i krzyknął aż się mały wystraszył i puścił michę, jednak odrobinę na siebie wylał. Od razu pod zimny prysznic go wzięliśmy, płakał bidulek, ale chyba bardziej ze strachu, choć na piersi ma czerwoną plamkę. Ale później zachowywał się normalnie wiec go raczej nie piekło. Boziu, aż strach pomyśleć co by było jakby wylał na siebie wszystko Ależ to trzeba uważać... A ja bezmyślnie tak tą michę zostawiłam..

O kurczaki dobrze że się nie oblał!Musicie odstawiać wszystko dalej,na chirurgi jak byłam z Kamilem bylo kilka poparzonych dzieciaczków aż się serce krajało
Hubert też wszystko dosięga na wysokości blatów,ostatnio ściągnął talerz z usmażoną rybą(biedne głodne dziecko) na szczęscie na taboret więc się nie zbił i Adama papierosy

[tamlin111]

Napisane przez marta1986222

Byłam rano zapisać się na praktyczny egzamin z prawa jazdy mam 4 listopada o 7,już się boję

Powodzenia

Napisane przez kasiam187

kurcze ja sama nie wiem, obu sie boje, na razie Giulii nie zapisywałam nigdzie.



Marta ciezko sie bylo nauczyc prowadzic? umial juz cos czy instruktor cie nauczyl wszystkiego? ja chce isc na wiosnę

Poczekam jednak z tym szczepieniem.
A nauczyć się prowadzić nie jest trudno, niby tego dużo do ogarnięcia, ale na serio jest całkiem łatwo.

Napisane przez ula2689

Czekać,możesz sama podzwonic po aptekach,hurtowniach czy to prawda że nie ma,może ci w przychodni ściemniają

Dzwoniła przy Kropku babka do hurtowni i nie mają.
Ktoś Prorixem szczepił ostatnio??

Napisane przez Asiuulka89

Ja bym poczekała zreszta rozmawiałam z lekarzem ze przeczekamy ten okres chorobowy i bedziemy szczepić na wiosnę nie widział przeciwwskazań. Także ja na spokojnie nie spieszy mi sie :! Zuzia tez z powodów ze była długo leczona na refluks tez była pózniej zaszczepiona prorixem i kompletnie nic sie nie działo

Mi też się nie spieszy, poczekamy.

Napisane przez Lewek

A my wczoraj przeżyliśmy chwilę grozy. Szykowałam kaszkę na wieczór, wlałam do miseczki wrzątek żeby sobie stygło, a miseczkę zostawiłam na brzegu blatu w kuchni, a ten podszedł i pociągnął bo już sięga i od niedawna próbuje ściągać co tam tylko w łapkę mu wpadnie. Całe szczęście TŻ był w kuchni i krzyknął aż się mały wystraszył i puścił michę, jednak odrobinę na siebie wylał. Od razu pod zimny prysznic go wzięliśmy, płakał bidulek, ale chyba bardziej ze strachu, choć na piersi ma czerwoną plamkę. Ale później zachowywał się normalnie wiec go raczej nie piekło. Boziu, aż strach pomyśleć co by było jakby wylał na siebie wszystko Ależ to trzeba uważać... A ja bezmyślnie tak tą michę zostawiłam..

O matulu, całe szczęście że Tż w porę zareagował. Trzeba bardzo uważać na te dzieciaczki nasze.

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

A pizze robię z tego przepisu:
https://wizaz.pl/kulinaria/przepis,3...a-mamy-dudiny-
pychota

[marta1986222]

Napisane przez angel166

Marta to super,ze juz nie bawem będziesz miał prawko!
---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------


.

nie wiadomo czy niebawem,kto wie ile razy będę zdawać


Lewek dobrze że tak to się skończyło i tż w porę zauważył i zareagował.

[Baobabek]

sorki, ze nie cytuję, ale jedną nogą na lapku jestem, ledwo żyję...
No więc -wstała normalna, bez temp., zjadła opiekunce kaszkę całą, potem się bawiły i tuż przed drzemką miałą 37.5, ale nic jej nie dała, położyła spać i wstała z 36.6, teraz też nic nie ma obiadku zjadła 3/4, a mleka 70ml, teraz zasypia, mam nadzieję, ze wstanie ok
Zęby jej idą - dolne 4ki, ale czy możliwe, żeby te wymioty i tylko wieczorem czy w nocy były od tego
Iwa - tak 15ego była szczepiona tym zas.ranym MMRem dlatego nie wiem co mam obstawiać - powikłania po szczepieniu, wirus jakiś, zębyoszaleję...
Jakby tego było mało, Kubuś przed wyjściem z domu rano, zwymiotował całą flachę mleka...od kaszlu,pełno flegmy, cała łazienka do mycia...ledwo do pracy zdążyłam, opiekunka mi ubrania zaprała i powiesiła i posprzątała, bo ja tylko z grubszanie no, ze też mi się takie dzieci rzygające trafiły

[Iwoncia81]

Napisane przez Baobabek

sorki, ze nie cytuję, ale jedną nogą na lapku jestem, ledwo żyję...
No więc -wstała normalna, bez temp., zjadła opiekunce kaszkę całą, potem się bawiły i tuż przed drzemką miałą 37.5, ale nic jej nie dała, położyła spać i wstała z 36.6, teraz też nic nie ma obiadku zjadła 3/4, a mleka 70ml, teraz zasypia, mam nadzieję, ze wstanie ok
Zęby jej idą - dolne 4ki, ale czy możliwe, żeby te wymioty i tylko wieczorem czy w nocy były od tego
Iwa - tak 15ego była szczepiona tym zas.ranym MMRem dlatego nie wiem co mam obstawiać - powikłania po szczepieniu, wirus jakiś, zębyoszaleję...
Jakby tego było mało, Kubuś przed wyjściem z domu rano, zwymiotował całą flachę mleka...od kaszlu,pełno flegmy, cała łazienka do mycia...ledwo do pracy zdążyłam, opiekunka mi ubrania zaprała i powiesiła i posprzątała, bo ja tylko z grubszanie no, ze też mi się takie dzieci rzygające trafiły

No to tak jak u mnie ze za cholere nie wiedziałam czy od zębów czy od szczepienia... no i raczej sie nie dowiem od czego to było
Tydzień prawie trwało i sie na szczęscie skończyło.
Pewnie u Was to tez nic złego i zaraz przejdzie.
W każdym razie trzymam kciuki za to

Nie cytuje bo nie mam sił, na prawde.
Teraz mam chate pustą bo... (nie uwierzycie) mój mężul wziął mojego niejadka na spacer
Pierwszy raz od jego urodzenia jestem sama w domu
A wiecie jak głupio cicho i pusto
Nie jestem przyzwyczajona ale będe ich tak częsciej z domu wyganiać

Wysłane z mojego GT-I9100 za pomocą Tapatalk 2

[monarika]

Napisane przez ula2689

Ja,co potrzebujesz?

a słyszałaś o tym?

http://www.krus.gov.pl/fileadmin/moj...sp_dziecka.pdf

Napisane przez Lewek

Dzień dobry

Martuś, trzymam kciuki za egzamin

A my wczoraj przeżyliśmy chwilę grozy. Szykowałam kaszkę na wieczór, wlałam do miseczki wrzątek żeby sobie stygło, a miseczkę zostawiłam na brzegu blatu w kuchni, a ten podszedł i pociągnął bo już sięga i od niedawna próbuje ściągać co tam tylko w łapkę mu wpadnie. Całe szczęście TŻ był w kuchni i krzyknął aż się mały wystraszył i puścił michę, jednak odrobinę na siebie wylał. Od razu pod zimny prysznic go wzięliśmy, płakał bidulek, ale chyba bardziej ze strachu, choć na piersi ma czerwoną plamkę. Ale później zachowywał się normalnie wiec go raczej nie piekło. Boziu, aż strach pomyśleć co by było jakby wylał na siebie wszystko Ależ to trzeba uważać... A ja bezmyślnie tak tą michę zostawiłam..

O matko to dobrze, że nie poparzył się bardzo. Ja istatnio piłam z Otylką na kolanach kawę i złapałam kubek nie za ucho, a ta cap z ucho i ciągnie...pół kawy wylała na mnie i na siebie na szczęście już chłodna była

Napisane przez ula2689

O kurczaki dobrze że się nie oblał!Musicie odstawiać wszystko dalej,na chirurgi jak byłam z Kamilem bylo kilka poparzonych dzieciaczków aż się serce krajało
Hubert też wszystko dosięga na wysokości blatów,ostatnio ściągnął talerz z usmażoną rybą(biedne głodne dziecko) na szczęscie na taboret więc się nie zbił i Adama papierosy

nie mógł się już obiadu doczekać bidulek

Napisane przez kasiam187

Marta ciezko sie bylo nauczyc prowadzic? umial juz cos czy instruktor cie nauczyl wszystkiego? ja chce isc na wiosnę

Ja też zaczynałam od zera i jakoś się nauczyłam zdałam za 2 razem ale to już było z 10 lat temu chyba

Ale najgorsze co można zrobić to zdać prawko i do szuflady wrzucić później strasznie trudno się przemóc z jeżdżeniem

Napisane przez Baobabek

sorki, ze nie cytuję, ale jedną nogą na lapku jestem, ledwo żyję...
No więc -wstała normalna, bez temp., zjadła opiekunce kaszkę całą, potem się bawiły i tuż przed drzemką miałą 37.5, ale nic jej nie dała, położyła spać i wstała z 36.6, teraz też nic nie ma obiadku zjadła 3/4, a mleka 70ml, teraz zasypia, mam nadzieję, ze wstanie ok
Zęby jej idą - dolne 4ki, ale czy możliwe, żeby te wymioty i tylko wieczorem czy w nocy były od tego
Iwa - tak 15ego była szczepiona tym zas.ranym MMRem dlatego nie wiem co mam obstawiać - powikłania po szczepieniu, wirus jakiś, zębyoszaleję...
Jakby tego było mało, Kubuś przed wyjściem z domu rano, zwymiotował całą flachę mleka...od kaszlu,pełno flegmy, cała łazienka do mycia...ledwo do pracy zdążyłam, opiekunka mi ubrania zaprała i powiesiła i posprzątała, bo ja tylko z grubszanie no, ze też mi się takie dzieci rzygające trafiły

O masz to pewnie jakiś wirus wam się na to wszystko też przyplątał

[Anusia479]

Napisane przez Lewek

Dzień dobry

Martuś, trzymam kciuki za egzamin

A my wczoraj przeżyliśmy chwilę grozy. Szykowałam kaszkę na wieczór, wlałam do miseczki wrzątek żeby sobie stygło, a miseczkę zostawiłam na brzegu blatu w kuchni, a ten podszedł i pociągnął bo już sięga i od niedawna próbuje ściągać co tam tylko w łapkę mu wpadnie. Całe szczęście TŻ był w kuchni i krzyknął aż się mały wystraszył i puścił michę, jednak odrobinę na siebie wylał. Od razu pod zimny prysznic go wzięliśmy, płakał bidulek, ale chyba bardziej ze strachu, choć na piersi ma czerwoną plamkę. Ale później zachowywał się normalnie wiec go raczej nie piekło. Boziu, aż strach pomyśleć co by było jakby wylał na siebie wszystko Ależ to trzeba uważać... A ja bezmyślnie tak tą michę zostawiłam..

Angel, Misiek też sporo je, więc dla mnie to nie jest jakaś przerażająca ilość z tego jadłospisu Jagody. Tylko ja obawiam się, że on trochę zbyt monotonnie... Rano i wieczorem kasza, płatki kukurydziane próbowałam, ale jakoś mu nie podeszły.. Innych nie próbowałam. Największe urozmaicenie ma w obiad, bo zazwyczaj podaje mu to co my jemy, choć też nie zawsze mogę, bo kotleta nie podam - choć TŻ oporów nie ma, muszę go powstrzymywać.

Dobrze,że tak to się skończyło!


Jeju jak mnie głowa rozbolała
mąż w pracy i tak sobie siedzimy
Fabiś intensywnie uczy się "gdzie sroczka kaszke ważyła"

[lilka00]

Napisane przez Anusia479

Dobrze,że tak to się skończyło!


Jeju jak mnie głowa rozbolała
mąż w pracy i tak sobie siedzimy
Fabiś intensywnie uczy się "gdzie sroczka kaszke ważyła"

A o co w tym chodzi? Ktos już wspomniał na wątku, a ja kompletnie nie wiem ocb

[sandra23s]

marta trzymam kciuki za egzamin.mądra kobitka jesteś wiec napewno zdasz

ja mam za sobą juz 6 egz.praktycznych i dalej chodzę na pieszo

lewek dobrze,ze nic Misiowi się nie stało.
Pola też wszystko ściąga,wszędzie włazi...wczoraj w salonie na ławę weszła i u Wiktora w pokoju po drabince na łóżko piętrowe się wspina...ciężko ją upilnować..

dzisiaj znowu nauczyla sie nowego słówka Cesć tzn.cześć

ja pakuję walizy bo jutro jedziemy do Polski.nie wiem jakie ubrania im spakować

[monarika]

Napisane przez lilka00

A o co w tym chodzi? Ktos już wspomniał na wątku, a ja kompletnie nie wiem ocb

Palcem wskazującym prawej ręki "stukasz" w środek drugiej dłoni i mówisz:

"tu tu tu sroczka kaszkę ważyła (ogoneczek sparzyła)"

póżniej łapiesz za kciuka i za kolejne paluszki i mówisz przy każdym:

"temu dała na łyżeczkę"

przy następnym:

"temu dała na miseczkę"
"temu dała na talerzyk"
"temu dała na widelczyk"

a przy ostatnim mały łapiesz za paluszek i mówisz:

"a temu (nic nie dała) łepek urwała i frrrrrrrrrrr poleciała"

i wykonujesz ruch ręką do góry, że poleciała

mam nadzieję, że zrozumiale wytłumaczyłam

ale są różne wersje i może któraś zna inną

[kraven]

Cześc. Ja siedze na dyzurze.

Tamlin ja bym poczekała Priorix.

[aga_ton]

Napisane przez Baobabek

Niestety wczoraj rano wylądowaliśmy z Isią na pogotowiu...wymiotowała od 22ej do 3ej nad ranem, dostałą temp. i normalnie się lała przez ręce, do tego zwijała się z bólu jakby od brzuszka osłuchowo wszystko dobrze, brzuszek zbadany i niby też, gardło czyste dostała neosine na wirusy i dicoflor w kroplach, jakby jeszcze przez 3 dni wymiotowała to mamy się zgłosić. W dzień nie zwymiotowała wcale, temp spadała, za to na noc po mleku znowu a w nocy jadła aż 3 razy mleko i nic nie wiem co jest grane

zdrówka dla Izy
może to jakaś wirusówka, Lena nie wymiotuje ale też coś się niedobrego dzieje... robi bardzo często kupy zgniłozielone a każda z nich jest coraz bardziej wodnista. na drugi dzień z rana jest ok ale w ciągu dnia znowu sytuacja się powtarza

Napisane przez tamlin111

Kur...... zamawiałam szczepionkę Priorix, mieliśmy mieć szczepienie 30-tego września, ale ciągle coś było nie tak. Krop poszedł dziś i co? Szczepionki nie ma. Niby w żadnej hurtowni. Będą po nowym roku. I teraz nie wiem czy szczepić MMR, czy czekać.

ja bym poczekała

Napisane przez monarika

Palcem wskazującym prawej ręki "stukasz" w środek drugiej dłoni i mówisz:

"tu tu tu sroczka kaszkę ważyła (ogoneczek sparzyła)"

póżniej łapiesz za kciuka i za kolejne paluszki i mówisz przy każdym:

"temu dała na łyżeczkę"

przy następnym:

"temu dała na miseczkę"
"temu dała na talerzyk"
"temu dała na widelczyk"

a przy ostatnim mały łapiesz za paluszek i mówisz:

"a temu (nic nie dała) łepek urwała i frrrrrrrrrrr poleciała"

i wykonujesz ruch ręką do góry, że poleciała

mam nadzieję, że zrozumiale wytłumaczyłam

ale są różne wersje i może któraś zna inną

znam to ale nie bawię się tak z Leną, żal mi tego ostatniego ptasza

za to bawię się z nią w "idzie rak", bardzo to lubi


Lewek, dobrze że Michasiowi nic się nie stało. Lena kiedyś wsadziła rączkę w gorącą herbatę, płakała bardzo.
czasami nawet oczy wokół głowy nie wystarczą by upilnować nasze maluchy.

[Anusia479]

Napisane przez lilka00

A o co w tym chodzi? Ktos już wspomniał na wątku, a ja kompletnie nie wiem ocb

miałam tłumaczyć ale Monarika już wyjaśniła,własnie o to mi chodziło

Napisane przez monarika

Palcem wskazującym prawej ręki "stukasz" w środek drugiej dłoni i mówisz:

"tu tu tu sroczka kaszkę ważyła (ogoneczek sparzyła)"

póżniej łapiesz za kciuka i za kolejne paluszki i mówisz przy każdym:

"temu dała na łyżeczkę"

przy następnym:

"temu dała na miseczkę"
"temu dała na talerzyk"
"temu dała na widelczyk"

a przy ostatnim mały łapiesz za paluszek i mówisz:

"a temu (nic nie dała) łepek urwała i frrrrrrrrrrr poleciała"

i wykonujesz ruch ręką do góry, że poleciała

mam nadzieję, że zrozumiale wytłumaczyłam

ale są różne wersje i może któraś zna inną

Ja znam właśnie taka

[angel166]

w czwartek ide na rozmowę o prace

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

Napisane przez Lewek

Dzień dobry

Martuś, trzymam kciuki za egzamin

A my wczoraj przeżyliśmy chwilę grozy. Szykowałam kaszkę na wieczór, wlałam do miseczki wrzątek żeby sobie stygło, a miseczkę zostawiłam na brzegu blatu w kuchni, a ten podszedł i pociągnął bo już sięga i od niedawna próbuje ściągać co tam tylko w łapkę mu wpadnie. Całe szczęście TŻ był w kuchni i krzyknął aż się mały wystraszył i puścił michę, jednak odrobinę na siebie wylał. Od razu pod zimny prysznic go wzięliśmy, płakał bidulek, ale chyba bardziej ze strachu, choć na piersi ma czerwoną plamkę. Ale później zachowywał się normalnie wiec go raczej nie piekło. Boziu, aż strach pomyśleć co by było jakby wylał na siebie wszystko Ależ to trzeba uważać... A ja bezmyślnie tak tą michę zostawiłam..

Angel, Misiek też sporo je, więc dla mnie to nie jest jakaś przerażająca ilość z tego jadłospisu Jagody. Tylko ja obawiam się, że on trochę zbyt monotonnie... Rano i wieczorem kasza, płatki kukurydziane próbowałam, ale jakoś mu nie podeszły.. Innych nie próbowałam. Największe urozmaicenie ma w obiad, bo zazwyczaj podaje mu to co my jemy, choć też nie zawsze mogę, bo kotleta nie podam - choć TŻ oporów nie ma, muszę go powstrzymywać.

Jagoda kocha kotletypod kazda postacia hehe.

Biedny Misiek dobrze ze bardziej sie nie poparzyl Jagoda też ściąga wszystko co siegnie juz sie wspina i przysuwa taboter by sięgnąć wyzej. Nie dlugo pod sufitem bedziemy chyba wszystko trxymali

W ogóle wiecie moze jak zabezpieczyć kuchenkę gazowa???
Bo żadne nie wolno itp. nie pomaga jak jestem w kuchni pcha ręce na palnik,a tak to sobie idzie i chce odpalic palnik. Juz dwa razy włączyła gaz jak tylko idzie w stronę kuchni biegnie za nią ale wiecie jak jeat wystarczy 5minut nie uwagi. Dziś w 5minut mojego korzystania z wc otworzyła szuflade zamrazalnika i wyciągla jej zawartość

Martus napewno bez problemu zdasz,bo mądra z Ciebie babeczka

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Napisane przez monarika

Palcem wskazującym prawej ręki "stukasz" w środek drugiej dłoni i mówisz:

"tu tu tu sroczka kaszkę ważyła (ogoneczek sparzyła)"

póżniej łapiesz za kciuka i za kolejne paluszki i mówisz przy każdym:

"temu dała na łyżeczkę"

przy następnym:

"temu dała na miseczkę"
"temu dała na talerzyk"
"temu dała na widelczyk"

a przy ostatnim mały łapiesz za paluszek i mówisz:

"a temu (nic nie dała) łepek urwała i frrrrrrrrrrr poleciała"

i wykonujesz ruch ręką do góry, że poleciała

mam nadzieję, że zrozumiale wytłumaczyłam

ale są różne wersje i może któraś zna inną

Jagode uczę takiej samej prawie wersji tylko bez urywania lebka,bo zbyt brutalne to mi sie wydaje

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Anusia479]

U Nas też tego "urywania łebka" nie ma .

Angel a co to za praca? Trzymam kciuki!

[Lewek]

Napisane przez sandra23s

lewek dobrze,ze nic Misiowi się nie stało.
Pola też wszystko ściąga,wszędzie włazi...wczoraj w salonie na ławę weszła i u Wiktora w pokoju po drabince na łóżko piętrowe się wspina...ciężko ją upilnować..

dzisiaj znowu nauczyla sie nowego słówka Cesć tzn.cześć

Michaś nie jest taki kręcony. I nie kombinuje choć widzę nowe umiejętności i właśnie zaczął sięgać coraz wyżej. Jak dotąd to jeszcze nic wiekszego nie zbroil. Ale żaden kubek nie może stać w zasięgu ręki bo aż się trzęsie do niego.
Polcia jaka gaduła. Mój to kompletnie nic nie mówi świadomie.

Napisane przez aga_ton

Lewek, dobrze że Michasiowi nic się nie stało. Lena kiedyś wsadziła rączkę w gorącą herbatę, płakała bardzo.
czasami nawet oczy wokół głowy nie wystarczą by upilnować nasze maluchy.

Michał to jakiś odporny na ból czy co... odnoszę wrażenie ze go to nic nie bolało choć plamka czerwona jest wiec to raczej powinno piec.
Np kot go juz kilkakrotnie podrapal a ten też zero reakcji. Aczkolwiek jak sobie przycial paluchy szufladą to trochę płakał. Ale pomoglo bo otwiera i zamyka ją już trzymając za uchwyt.

Angel nie mam pojęcia co zrobić z kuchenką, Michaś na szczęście nie kombinuje jeszcze z kurkami ale czepia się piekarnika i raz go otworzył. Ale to akurat można zabezpieczyć.

Zdrówka dla Izuni.

wysłane z fona

[lourose]

Baobabku dużo zdrowia dla was obu! Mam nadzieje ze to paskudztwo juz przejdzie

Lewek to sie musieliscie najesc strachu Zosia tez sciaga wszystko w zasiegu reki, ostatnio zrzucila mi lampe nocną z nakastlika.

Angel trzymam kciuki bardzo mocno!

Martunia dasz radę, jak ja zdałam to chyba każdy może

Odnosnie do sroczki to ja koncze: a temu nic nie dała tylko frrrr poleciała Zosik lubi jeszcze oprocz raczka kominiarza

[aga_ton]

odnosnie tej wyliczanki to ja znam taki początek: tu tu tu sroczka kaszkę warzyła, na kamyczku studziła itd.

[Anusia479]

ale rozkręciłąm temat o sroce

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Napisane przez lourose

Baobabku dużo zdrowia dla was obu! Mam nadzieje ze to paskudztwo juz przejdzie

Lewek to sie musieliscie najesc strachu Zosia tez sciaga wszystko w zasiegu reki, ostatnio zrzucila mi lampe nocną z nakastlika.

Angel trzymam kciuki bardzo mocno!

Martunia dasz radę, jak ja zdałam to chyba każdy może

Odnosnie do sroczki to ja koncze: a temu nic nie dała tylko frrrr poleciała Zosik lubi jeszcze oprocz raczka kominiarza

ja tak samo

[maggie123]

Napisane przez tamlin111

Kur...... zamawiałam szczepionkę Priorix, mieliśmy mieć szczepienie 30-tego września, ale ciągle coś było nie tak. Krop poszedł dziś i co? Szczepionki nie ma. Niby w żadnej hurtowni. Będą po nowym roku. I teraz nie wiem czy szczepić MMR, czy czekać.

Tamlin, na lubelszczyźnie też nie ma priorixu w hurtowniach. ja czekam. niby już 2 mce po planowanym terminie szczepienia już. ostatnio sie zastanawiałam kiedy do mnie bedą dzwonić czy pismo wysyłać?..
no a teraz chcę na pneumo zaszczepić. tylko ciekawe, czy bez tej odry itp. które są planowo będą mi chcieli Zu zaszczepić. dziś się do przychodni nie dodzwonilam

Napisane przez Iwa844

Moja to przez 3 dni tyle nie zje Ale spoko, widocznie Jagoda tyle potrzebuje i spala bo grubasem chyba nie jest, nie? Jakby zjadała tyle smalcu to co innego


Ala dziś rano zrobiła 2 rzadkie kupy... mam nadzieję że to się już nie powtórzy w ciągu dnia bo nie mamy jej jak wcześniej odebrać ze żłobka bo i ja i mąż sami w pracy a cioci nie ma w mieście

a jak dziś w ciągu dnia Ala sie czuje?

Napisane przez marta1986222

Hej


Baobabek zdrówka dla Was
Ja słyszałam jak byłam ostatnio w przychodni że teraz taki wirus panuje dlatego tyle maluszków wymiotuje.

Oby szybko minęło.

Ula dasz przepis na pizzę
Wiele razy chciałam sama zrobić ale jakoś nigdy nie miałam sprawdzonego przepisu.

Angel moja Zuzia je podobne ilości do Jagódki,nawet godzinowo podobnie



Byłam rano zapisać się na praktyczny egzamin z prawa jazdy mam 4 listopada o 7,już się boję

Idę zaraz poćwiczyć skalpel bo Zuzia zasnęła.

powodzenia Marcia, dasz radę!

Napisane przez Lewek

Dzień dobry

Martuś, trzymam kciuki za egzamin

A my wczoraj przeżyliśmy chwilę grozy. Szykowałam kaszkę na wieczór, wlałam do miseczki wrzątek żeby sobie stygło, a miseczkę zostawiłam na brzegu blatu w kuchni, a ten podszedł i pociągnął bo już sięga i od niedawna próbuje ściągać co tam tylko w łapkę mu wpadnie. Całe szczęście TŻ był w kuchni i krzyknął aż się mały wystraszył i puścił michę, jednak odrobinę na siebie wylał. Od razu pod zimny prysznic go wzięliśmy, płakał bidulek, ale chyba bardziej ze strachu, choć na piersi ma czerwoną plamkę. Ale później zachowywał się normalnie wiec go raczej nie piekło. Boziu, aż strach pomyśleć co by było jakby wylał na siebie wszystko Ależ to trzeba uważać... A ja bezmyślnie tak tą michę zostawiłam..

Angel, Misiek też sporo je, więc dla mnie to nie jest jakaś przerażająca ilość z tego jadłospisu Jagody. Tylko ja obawiam się, że on trochę zbyt monotonnie... Rano i wieczorem kasza, płatki kukurydziane próbowałam, ale jakoś mu nie podeszły.. Innych nie próbowałam. Największe urozmaicenie ma w obiad, bo zazwyczaj podaje mu to co my jemy, choć też nie zawsze mogę, bo kotleta nie podam - choć TŻ oporów nie ma, muszę go powstrzymywać.

ojjojj.... całe szczęście, że się nie oparzył. teraz to już trzeba uważać, gdzie się co odkłada. Mąż ma zwyczaj zostawiania noży na brzegu blatów, czasami z wystającymi trzonkami. tyle razy mówiłam.. boję się, że źle sie to skończy. a do tej pory Zuzinka ściagnęła mi (i to wcale nie z brzegu stołu) konewkę z wodą. cała kuchnia w wodzie...

Napisane przez Anusia479

ale rozkręciłąm temat o sroce

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------



ja tak samo

[angel166]

Napisane przez Anusia479

U Nas też tego "urywania łebka" nie ma .

Angel a co to za praca? Trzymam kciuki!

W kfc na kasie. Nie ma sie czym chwalic ale szukalan czegokolwiek na normalną umowę. Tu na mc jest tylko zlecenie i pozniej juz normalna umowa. Można sie dogadac,ze na początek mniejszy etat i pozniej zwiekszyc. Chce przez ten mc 1/2 etatu,żeby mala sie przyzwyczaila,a później zwiększyć i rozmawialam wczoraj z menadzerem to nie ma problemu. Tylko książeczkę sanepidowska muszę wyrobic. Nie jest to praca marzeń ale tylko to narazie udalo mi sie zalatwic i to po znajomości sobie wyobrazcie! Chrzestny Jagody we Wroc w kfc pracuje i pogadal z szefowa czy u nas nie potrzebują. Jedno kfc mamy w galerii na drugim koncu miasta,a drugie 3przystanki od mojego domu i wlasnie do tego drugiego mi zalatwil jak sie okazalo potrzebują ludzi ale tylko z polecenia biorą i nigdzie sie nie oglaszaja

A tak pozatym dzien dobry!
Jestem nie wyspana jak nigdy Jagoda obudzila sie o 22,szalała do północy. A pozniej od 3do5 ro samozasnela na godzine i od 6 biega po domu wyspana jak nigdy nic,a ja ledwo na oczy widze

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Bafi@Home]

Angel to bardzo dobra wiadomość, zawsze to dodatkowy grosz w domowym budżecie

A my dzisiaj idziemy się szczepić już dzwonili wczoraj z przechodni - niestety mmr ... priorixem nie szczepią no i nie mieli jak dotąd powikłań po tej szczepionce. Moja sąsiadka, szczepiła swoja półtorej miesiąca starszą od Sonii i bez problemu. Wierzę, że tak będzie w naszym przypadku.