Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

[Naomi21]

Napisane przez Kalini

No wiesz, chyba po studiach... wypada się wyprowadzić z domu. Poza tym jedna osoba może przeżyć spokojnie za 400-500zł. I chyba lepiej żyć skromniej, ale na swoim, niż wciąż u rodziców, a swoje pieniądze wydawac na przyjemności.

Dlaczego wypada? Chyba każdy robi jak uważa. Ja mieszkam u rodziców, nie widzę powodu, dla którego miałabym na siłę szukać mieszkania i wydawać 3/4 moich pieniędzy na wynajem i rachunki. Te pieniądze byłyby dla mnie wyrzucone w błoto, zwłaszcza, że warunki u rodziców mam rewelacyjne, robię co chcę i kiedy chcę, do jedzenia i rachunków oczywiscie się dokładam Gdybym mieszkała sama nie mogłabym sobie pozwolić na nic, o oszczędzaniu nie wspomnę (tak, odkładam pieniądze), sądzę, że często wręcz bym głodowała. Co innego jak się żyje w parze, przez rok mieszkałam z eks TŻ i to miało dla mnie sens. A teraz, wynajecie pokoju skoro mój pokój w domu rodzinnym jest wygodny, a przy okazji mam do kogo gębę otworzyć po ciężkim dniu Po co miałabym to robić? Bo tak "wypada"?

Napisane przez strix55

Na tym forum pokótuje jakiś dziwne przekonanie że jak sie mieszka z rodzicam ito jest sie jakimś kaleką zyciowym.

Też to zauważyłam

[Jagoda1982]

Musze sie przylaczyc do watku...a raczej ogarnac moje wydatki zywieniowe. W ogole wszelkie wydatki, bo z kosmetykami, chemia rowniez nie mam chyba umiaru.
Mieszkam i utrzymuje sie sama. I strzelajac mysle ze wydaje na jedzenie+chemia+ kosmetyki okolo 1500zl miesiecznie...
A jeszcze dochodza ciuchy, wyjscia, drobiazgi do domu itp itd
Od jutra zamierzam wszystko zapisywac i wdrazac akcje denko w kosmetykach.

Przyklad z tego weekendu...wydalam w sobote i niedziele na zakupach(tylko spozywka) 133zl.

[masquenada]

Może warto też podawać, kto mniej więcej co kupuje zazwyczaj, bo dla jednego "dobrej jakości jedzenie" to owoce, warzywa, ryż, a dla drugiego produkty najdroższych firm, na przykład.

[Varga]

Napisane przez masquenada

Może warto też podawać, kto mniej więcej co kupuje zazwyczaj, bo dla jednego "dobrej jakości jedzenie" to owoce, warzywa, ryż, a dla drugiego produkty najdroższych firm, na przykład.

Dla mnie dobre jakościowo jedzenie to:
*świeże mleko- samemu można z niego zrobić jogurt naturalny, owocowy, twaróg, czasami się zdarzy, że i masło czy śmietanę
*jajka od gospodarza
*warzywa i owoce kupuję na targach, jesienią kupuję np. 10 kg cebuli, 50 kg marchwi i trzymam je w schowku na klatce
*wędlina upieczona przeze mnie
*wieprzowinę kupuję w sklepach, które mają też do sprzedaży całe ćwiartki świnki
*drób kupuję od gospodarzy, oni biją dla mnie kury, a ja je porcjuję
*chleb piekę sama z mąki z wyższych typów
*bakalie i orzechy kupuję jednak najtańsze
*kasze kupuję raz na miesiąc w sklepie z kaszami na wagę
*twaróg albo robię sama, albo kupuję od gospodarza.

Raz w tygodniu jadę na wieś, kupuję mleko, jajka, czasami mięso i mąkę, owoce, warzywa. Lubię jak warzywa i owoce pachną, a mleko pozostawia odrobinę tłuszczu na języku.

Moim grzechem są napoje, kocham colę i różne napoje smakowe (kaktusowy, mojito).

[rembertowa]

nie umiem precyzyjnie odpowiedzieć na tytułowe pytanie: na pewno dużo, na pewno też w różnych miesiącach wypada różnie - a to jakieś świąteczne rozpusty się nadarzą, a to impreza za imprezą, a to hurtem przetwarzam dobra wszelakie, a to nakupię czegoś na zapas, i tak dalej.

Najchętniej kupuję podstawowe produkty, nieprzetworzone, tam, gdzie mogę (w sumie, przy moich zwyczajach żywieniowych, tyczy to większości zakupów), w grupie przyjaciół, bezpośrednio od rolników/producentów; najczęściej są to produkty ekologiczne (certyfikowane) lub uprawiane/produkowane tradycyjnie (mamy zaufanie do naszych dostawców). Część rzeczy kupujemy wspólnie na giełdzie rolnej - dzięki czemu omijamy jakiś fragment łańcucha pośredników. Staram się jeść sezonowo i lokalnie, mój jadłospis mocno zmienił się, odkąd kupuję jedzenie w ten sposób - w dużej mierze dyktuje go dostępność produktów w naszej grupie zakupowej. Są oczywiście rzeczy, po które trzeba się udać do sklepu - wybieram raczej te mniejsze niż większe, dobrze znane, a nie nowe, a najchętniej i tak wyklikuję, co potrzeba w almie24 i czekam, aż miły pan przyniesie mi zakupy w papierowej torbie. Jeśli czegoś naprawdę szczerze a od serca nie cierpię, to hipermarketów.

[strix55]

Napisane przez gabisun

a faktycznie odkładasz?

owszem po 1000 zł na meisiąc

[bzebze]

Napisane przez strix55

owszem po 1000 zł na meisiąc

Pisałeś, że zarabiasz 1500. Czyli za 500 zł płacisz za jedzenie i rachunki plus cos ekstra? How???:confused :

[ijaa]

Napisane przez bzebze

Pisałeś, że zarabiasz 1500. Czyli za 500 zł płacisz za jedzenie i rachunki plus cos ekstra? How???:confused :

Jednocześnie pisał, że mieszka z rodzicami by właśnie za rachunki i jedzenie nie musiał płacić.

[bramczanka]

Ja w listopadzie zapisywałam wydatki i wyszło ok 800zł na dwie osoby + 200zł na dziecko(mleko, kaszki i pieluchy) na jedzenie i chemię. W lutym zamierzam zmieścić się w 150zł na tydzień( na nas dwoje)
Jemy dużo nabiału(twarogi, serki wiejskie, serki dla dziecka, ser żółty, 4l mleka na tydzień), dziecko rybę 2-3 razy w tygodniu, my tez sie staramy ale tak często nie wychodzi. TŻ zjada w pracy obiady zrobione przeze mnie(robie zazwyczaj na dwa dni jakies mięsko z sosem, ryz lub kasza plus sałatka). Chleb sama piekę z mąki razowej ale koszt np. dwóch bochenków to ok 4zł wiec i tak taniej niz w sklepie. Sporo wydajemy na słodycze dla mnie bo niestety nie umiem się ograniczyć, na alkohol tez trochę ale bez przesady, na mieście raczej nie jemy( ja nie pracuję, m dostaje obiady do pracy, czasem na jakies rocznice, walentynki jedziemy do stolicy i wtedy szalejemy, u nas nie ma gdzie bo na wsi mieszkamy).
Staramy się jak najwięcej odkładać pieniążków, obecnie jakieś 40% odkładamy
Na zakupy chodze z kartką i planuję obiady na tydzień do przodu.
Jaja i ziemniaki mamy od rodzinki ze wsi, miód też więc trochę pieniążków odchodzi.

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------

Zakupy robię najczęściej w biedronce i lidlu oraz w sklepie osiedlowym( ale nasz jest bardzo tani, tańszy od większosci supermarketów), czasem jadę do Auchan po większe zapasy wody, mleka dla dziecka, mąki itp

[201604280909]

Ile wydajemy w praktyce-to się dopiero okaże
Od Nowego Roku prowadze tabelkę w exelu i już widzę gdzie uciekają mi pieniądze- na rozrywkę(kawa,piwo w barze itd)juz poszło 90zł(a miesiąc się jeszcze nie skończył, a mam już umuwione spotkanie na weekend),zachcianki spożywcze(najczęściej słodycze...). Myślałam,że wydaje znacznie mniej...

[Sarrai]

Ja w okresie październik - grudzień zapisywałam wydatki. Najwięcej szło na mieszkanie, rachunki, opłaty itd. Jedzenie to był wydatek ok. 600-700 zł miesięcznie. Za dwie osoby.

[moniczorek]

Napisane przez Sarrai

Ja w okresie październik - grudzień zapisywałam wydatki. Najwięcej szło na mieszkanie, rachunki, opłaty itd. Jedzenie to był wydatek ok. 600-700 zł miesięcznie. Za dwie osoby.

600-700 za dwie osoby...niezle

[confused women]

Myślę, że wydaje miesięcznie jakieś 400-450zł na jedzenie, staram się korzystać z promocji, nie jem mięsa więc oczywistym jest, że więcej wydaję na owoce i warzywa. Ogólnie wydaje mi się, że jem raczej niewiele wybieram jedzenie ze średniej półki, np oliwa za 14,99 a nie 30zł. Mieszkam jeszcze z rodzicami więc zdarza mi się korzystać z produktów które zakupili oni, np. jajka, mąka, olej. Gdyby nie to, to być może wydawałabym troszkę więcej.

[Varga]

Napisane przez moniczorek

600-700 za dwie osoby...niezle

Dla mnie niewykonalne

[201607040940]

Wydajemy miesięcznie 600 zł na 2 osoby,
Co jem: Kawa rozpuszczalna z mlekiem, 2 tosty z plastrem szynki, serem żółtym i papryką, kawałek śledzia,Kawałek drożdżowego ciasta z makiem,Kawa sypana z mlekiem , Zielona herbatax2 , kanapka z serem i chrzanem, banan, Kawa rozp. z mlekiem, 2 cukierki czekoladowe, ciasto drożdżowe, Herbata ruboisx2, kanapka z szynka i serem, makaron z gulaszem z cukinii, pieczarek, boczek, papryka z czarnuszką i tymiankiem, Kieliszek żurawinówki, Kawałek strucla z makiem, ciastko z pomarańczą.
Narzeczony pije mniej kawy ale je więcej słodyczy.

W styczniu 600 zł nie wystarczyło, będzie ok 700.

[Catjusza]

Napisane przez Gosiaczek1969

Co jem: Kawa rozpuszczalna z mlekiem, 2 tosty z plastrem szynki, serem żółtym i papryką, kawałek śledzia,Kawałek drożdżowego ciasta z makiem,Kawa sypana z mlekiem , Zielona herbatax2 , kanapka z serem i chrzanem, banan, Kawa rozp. z mlekiem, 2 cukierki czekoladowe, ciasto drożdżowe, Herbata ruboisx2, kanapka z szynka i serem, makaron z gulaszem z cukinii, pieczarek, boczek, papryka z czarnuszką i tymiankiem, Kieliszek żurawinówki, Kawałek strucla z makiem, ciastko z pomarańczą.
Narzeczony pije mniej kawy ale je więcej słodyczy.

I tak dzień w dzień to samo ?

Mi wychodzi miesięcznie ok. 2 tys na samo jedzenie, a kupuję tylko w dyskontach i hipermarketach. Czasem jadam na miesicie (bardzo rzadko) i praktycznie nigdzie indziej nie wydaje kasy na jedzenie ani na alko. Nie wiem jak to się dzieje. Otyli też nie jesteśmy więc nie jadamy gór żarcia.

[moniczorek]

Napisane przez Catjusza

I tak dzień w dzień to samo ?

Mi wychodzi miesięcznie ok. 2 tys na samo jedzenie, a kupuję tylko w dyskontach i hipermarketach. Czasem jadam na miesicie (bardzo rzadko) i praktycznie nigdzie indziej nie wydaje kasy na jedzenie ani na alko. Nie wiem jak to się dzieje. Otyli też nie jesteśmy więc nie jadamy gór żarcia.

600-700 to może troszkę mało ja za dwie osoby...ale 2000 to dla mnie nie do pomyślenia...w życiu bym tyle nie przejadła

[Catjusza]

Napisane przez moniczorek

600-700 to może troszkę mało ja za dwie osoby...ale 2000 to dla mnie nie do pomyślenia...w życiu bym tyle nie przejadła

No nie wydaję tyle tylko na siebie rzecz jasna Jest nas w domu trzy sztuki

[blue_cat]

Kurczę zachęciłyście mnie do prowadzenia tabelki. My bez chemii i ubrań wydajemy na jedzenie około 900 złotych na głowę, czyli 1800zł/msc., no może 1600 bez alkoholu liczac. Nie jem za bardzo na mieście, moze raz w tygodniu jakąś tanią pizzę lub kebab(koszt 15 złotych na osobę). Muszę sprawdzić na co wydajemy kasę, bo widzę, żę jak się to dobrze rozplanuje, to da się wyżyć za 1200 złotych i 400 złotych odłożyć na fajne wakacje. Jestem dzienną studentką i szlag mnie trafia, ze tyram po 220 godzin, jestem niewyspana i zmęczona, a mogłabym albo mieć więcej wolnego albo super wycieczkę dwa razy w roku.

[Dotka90]

900zł miesięcznie na osobę na jedzenie i to nie jedząc za bardzo na mieście?
To co Wy kupujecie?
Pytam całkiem serio, bo dla mnie to jest naprawdę astronomiczna kwota.

[ellish]

miesiecznie na jedzenie na dwie osoby okolo 1500zl

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

Napisane przez Dotka90

900zł miesięcznie na osobę na jedzenie i to nie jedząc za bardzo na mieście?
To co Wy kupujecie?
Pytam całkiem serio, bo dla mnie to jest naprawdę astronomiczna kwota.

tez mnie to dziwi, ale wiem ze niektorzy tak maja. Moja siostra na jedna osoba wydaje ponad 1000zl! Ale ona sama mowi, ze je jak 4osobowa rodzina i np kupuje np chleb za kilkanascie zlotych. Ogolnie dosc drogie jedzenie kupuje, wiec jak widac sie da

[moniczorek]

Napisane przez Dotka90

900zł miesięcznie na osobę na jedzenie i to nie jedząc za bardzo na mieście?
To co Wy kupujecie?
Pytam całkiem serio, bo dla mnie to jest naprawdę astronomiczna kwota.

Też mnie to dziwi...rozumiem jak ktoś zamawia obiady w pracy albo jada w restauracjach ...ale normalnie w markecie to szok

Napisane przez ellish

tez mnie to dziwi, ale wiem ze niektorzy tak maja. Moja siostra na jedna osoba wydaje ponad 1000zl! Ale ona sama mowi, ze je jak 4osobowa rodzina i np kupuje np chleb za kilkanascie zlotych. Ogolnie dosc drogie jedzenie kupuje, wiec jak widac sie da

Ale koleżanka napisała, że kupuje w dyskontach/marketach...wiec tam raczej nic luksusowego nie dostaniesz no chyba , że w Almie albo Epi...no to wtedy jest szansa

[Kalini]

A ja myślę, że 600-700 zł to normalna kwota jak na dwie osoby. Jakieś 150 tygodniowo. U mnie zazwyczaj robimy jakieś duże zakupy za 100, a właśnie od 50 do 100 jest na codziennie "dokupywanie" np. pieczywa czy wędliny.

[Catjusza]

Ja to sie raczej dziwie jak można wydawać mniej niż tysiąc na osobe (mowie o ludziach mieszkajacych w dużych miastach), kiedy kupując pare popierdółek nawet w biedrze, wyskakuje sie z 3,4 dych.

[Dotka90]

Kurde, no dla mnie 1000zł/osobę na samo jedzenie to jest jakiś kosmos.

My nie oszczędzamy specjalnie, a wydajemy 700-1000zł miesięcznie. Rachunki wahają się w zależności od miesiąca, czy jest jakaś impreza, czy nie, co się skończy itd.

Teraz jesteśmy na diecie, więc nie kupujemy słodyczy, alkoholu, na mieście jemy rzadko, za to kupujemy ogromne ilości warzyw, owoców, jogurtów, mięsa, wędlin. Jest 22.01, wydane na samo jedzenie: 650zł (na dwie osoby). Nie głodujemy, a wręcz przeciwnie: jemy więcej, niż przed dietą, posiłki są naprawdę spore, urozmaicone.

Grudzień: 1107; Listopad: 728; październik: 844.

W grudniu wyszło dużo, bo zaczynaliśmy dietę i dużo rzeczy trzeba było kupić.

[_Mia]

Napisane przez Catjusza

Ja to sie raczej dziwie jak można wydawać mniej niż tysiąc na osobe (mowie o ludziach mieszkajacych w dużych miastach), kiedy kupując pare popierdółek nawet w biedrze, wyskakuje sie z 3,4 dych.

Nie wiem, ile trzeba zarabiać, żeby na samo jedzenie, ewentualnie jedzenie + najpotrzebniejsza chemia wydać tysiaka, podczas gdy trzeba jeszcze popłacić rachunki za mieszkanie, telefony/tv, dojechać tu i ówdzie, o przyjemnościach nie wspomnę

[Keithlyn]

Napisane przez Catjusza

Ja to sie raczej dziwie jak można wydawać mniej niż tysiąc na osobe (mowie o ludziach mieszkajacych w dużych miastach), kiedy kupując pare popierdółek nawet w biedrze, wyskakuje sie z 3,4 dych.

No dobijające to jest...

[Kalini]

Ja też nie wiem jak bardzo musielibyśmy się postarać, aby wydać na nas 2000, chyba musielibyśmy codziennie jadać na mieście. Ja wiem, że to możliwe, że ktoś tyle wydaje, ale jeśli jest to dla niego za dużo i chciałby oszczędzić, to zapewniam, że się da i to bez wielkiego wysiłku A mieszkam w trzecim co do wielkości mieście w Polsce.

[cacajuate]

Napisane przez Dotka90

900zł miesięcznie na osobę na jedzenie i to nie jedząc za bardzo na mieście?
To co Wy kupujecie?
Pytam całkiem serio, bo dla mnie to jest naprawdę astronomiczna kwota.

Pewnie duzo je i je tylko dobre jakosciowo produkty. Ja np. wydaje baaaardzo duzo w porownaniu ze znajomymi, bo:
- jem tylko drogie produkty, kupuje na super targu raz w tygodniu, poza tym np nie kupuje mleka, tylko mleko sojowem, ser kozi, bo za krowim nie przepadam.
- jem (jadlam) czesto mieso i czesto wolowine
- jem duzo, nawet bardzo wg niektorych standartow, co przy kosztownych produktach przeklada sie na duze koszta
- jem na miescie. W tygodniu nie, ale w weekend sa przynajmniej 2 wyjscia do knajpy. Czesto wiecej, bo srednio raz na miesiac wyjezdzam poza miasto na bieg, co oznacza, ze po 1 jem wszystkie posilki w knajpie, a po drugie jem bardzo duzo, bo nie jade biegac 5 km tylko minimum 21, a to wzmacja apetyt :P

I tak robi sie z tego astronomiczna suma wlasnie ,mimo, ze akurat tutaj jedzenie jest relatywnie tanie. Zdalam sobie sprawe z tego teraz, gdy jestem znowu na malej liczbie km tygodniowo (30-40km, w porownaniu do 70-90 km zaraz przed maratonem, czyli spalam polowe) i jakos ostatnio mieso mi nie wchodzi wiec w tygodniu w ogole go nie jem. Nagle moje wydatki na jedzenie drastycznie sie zmniejszyly.

[Dotka90]

No ok, ale ja napisałam, że też jem dużo, TŻ również, jak to chłop, do tego jemy ogromne ilości warzyw, które teraz nie są specjalnie tanie, jemy sporo mięsa itd.
I nie wydaję na jedzenie 2000