Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez harleyka

Gdyby dziecko w wieku przedszkolnym mnie ładnie zapytało, czy ustapię mu miejsca (nie podeszło i USTĄP MI; CHCE SIEDZIEC) - zrobiłabym to. Dlaczego nie? Takie dzieci też się jeszcze szybko męczą, kiedy stoją, łatwo mogę się przewrócić, kiedy ktoś na nie wpadnie, bo autobus zahamuje czy coś, mogę się szybko przewrócić i się potłuc.

Mnie dziwi, ale trochę przykre jednak, wielkie zdziwienie niektórych dzieci jak im ktoś odmówi, nie są przyzwyczajone do słowa nie. Dziecko znajomych, rozpieszczone do granic absurdu (zwykle długo przygotowuję się na te odwiedziny, zabezpieczam mieszkanie bo rodzice pozwalają mu na wszystko ) chciało się pobawić moją biżuterią, odmówiłam - aż usiadło z wrażenia

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez golgie

No, ja też nie jestem przygłupem,a i tak dziecko jest moim największym sukcesem.
Dla przeciwwagi śmieszy mnie czasem jak to niektórzy robią taaakie doniosłe rzeczy przewracając papierki w korporacjach i głęboko wierzą,że zostanie po tym jakiś ślad i że będą o nich pamiętały pokolenia
To jest dopiero wyczyn,a nie jakieś tam wychowywanie dziecka

A Ty sobie dziecko zrobilas, aby o Tobie pokolenia pamietaly?



Po nikim, kto nie jest wybitnym fizykiem, chemikiem, programista lub drugim Winstonem Churchillem pamiec na wiele lat nie przetrwa. Ot, nie ma sie co jarac. Umniejszanie innym, bo "przewracaja kartki w korporacjach" (i czesto wytezaja umysl i cialo mocniej niz niejedna mamusia, co to limit swoich zyciowych osiagniec osiagnela rodzac dzieciaka) a nie "mamusiuja" jest smieszne. Sama nie pracuje w korpo, ale smieszy mnie podejscie niektorych matek.


I zgadzam sie z Mija. Skoro tym matkom tak ciezko, tak niewiele maja czasu, takie zmeczone, takie zarobione, och, ach to to niech zamkna paszcze i winia siebie a nie innych. Nie rozumiem frustracji spowodowanej wlasna glupota, ktora z braku laku przelewana jest na innych.

[ajah]

Napisane przez golgie

Zgadzam się.Sama mam taką znajomą,która już kilka lat temu pozbyła się kota,bo ,,zaraz będę w ciąży".Do tej pory,niestety,w niej nie jest...

A może jednak stety?

[golgie]

Napisane przez ajah

A może jednak stety?

Z jednje strony ,,stety", bo mogłaby być za bardzo zafiksowana na dziecku,ale z drugiej to fajna dziewczyna i niemożność posiadania dziecka jeste bardzo ciężkim doświadczeniem

---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47763365]A Ty sobie dziecko zrobilas, aby o Tobie pokolenia pamietaly?



Po nikim, kto nie jest wybitnym fizykiem, chemikiem, programista lub drugim Winstonem Churchillem pamiec na wiele lat nie przetrwa. Ot, nie ma sie co jarac. Umniejszanie innym, bo "przewracaja kartki w korporacjach" (i czesto wytezaja umysl i cialo mocniej niz niejedna mamusia, co to limit swoich zyciowych osiagniec osiagnela rodzac dzieciaka) a nie "mamusiuja" jest smieszne. Sama nie pracuje w korpo, ale smieszy mnie podejscie niektorych matek.


I zgadzam sie z Mija. Skoro tym matkom tak ciezko, tak niewiele maja czasu, takie zmeczone, takie zarobione, och, ach to to niech zamkna paszcze i winia siebie a nie innych. Nie rozumiem frustracji spowodowanej wlasna glupota, ktora z braku laku przelewana jest na innych.[/QUOTE]
Mogę mieć przynajmniej nadzieję, że moje dziecko lub dziecko mojego dziecka jakoś się zapisze w dziejach świata
Umniejszam innym na takiej samej zasadzie, na jakiej rola matki jest często ,bezzasadnie, umniejszanaMożna przecież i tak do tego podejść,bo w jakim sensie osoba z korpo jest lepsza od matki?
Co do ostatniego zdania Twojej wypowiedzi,to często ot tak się ,,kłapie" dziobem wspominając stare, niekoniecznie lepsze,czasy

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Dodam, ze zadziwia mnie, ze OZM dotyka tylko matek. Nigdy nie spotkalam sie z tym, aby to ojcu odebralo rozum i przestal zauwazac ludzi wokol, bo ma dzieciaka. Matek za to takich, ktore swiat widza czarno-bialy, a tylko dzieciaka w kolorze jest wiele.

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------

Napisane przez golgie

Można przecież i tak do tego podejść,bo w jakim sensie osoba z korpo jest lepsza od matki?

Nikt tu tak nie twierdzi. Ty za to zdajesz sie sugerowac, ze matka jest lepsza od osoby z korpo. Zupelnie nie wiem czemu.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez golgie

Mogę mieć przynajmniej nadzieję, że moje dziecko lub dziecko mojego dziecka jakoś się zapisze w dziejach świata

zapisać można się w różny sposób

[201604130936]

Napisane przez ajah

A może jednak stety?

Dokładnie, skoro tak traktuje kota, to jak będzie dziecko traktować...
Albo z drugiej strony, skoro już teraz była tak przewrażliwiona, to jakie OZM sobie zafunduje kiedy już to dziecko będzie.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47763365]A Ty sobie dziecko zrobilas, aby o Tobie pokolenia pamietaly?



Po nikim, kto nie jest wybitnym fizykiem, chemikiem, programista lub drugim Winstonem Churchillem pamiec na wiele lat nie przetrwa. Ot, nie ma sie co jarac. Umniejszanie innym, bo "przewracaja kartki w korporacjach" (i czesto wytezaja umysl i cialo mocniej niz niejedna mamusia, co to limit swoich zyciowych osiagniec osiagnela rodzac dzieciaka) a nie "mamusiuja" jest smieszne. Sama nie pracuje w korpo, ale smieszy mnie podejscie niektorych matek.


I zgadzam sie z Mija. Skoro tym matkom tak ciezko, tak niewiele maja czasu, takie zmeczone, takie zarobione, och, ach to to niech zamkna paszcze i winia siebie a nie innych. Nie rozumiem frustracji spowodowanej wlasna glupota, ktora z braku laku przelewana jest na innych.[/QUOTE]


zgadzam się ze wszystkim

[golgie]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47763749]Dodam, ze zadziwia mnie, ze OZM dotyka tylko matek. Nigdy nie spotkalam sie z tym, aby to ojcu odebralo rozum i przestal zauwazac ludzi wokol, bo ma dzieciaka. Matek za to takich, ktore swiat widza czarno-bialy, a tylko dzieciaka w kolorze jest wiele.

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------



Nikt tu tak nie twierdzi. Ty za to zdajesz sie sugerowac, ze matka jest lepsza od osoby z korpo. Zupelnie nie wiem czemu.[/QUOTE]
No właśnie wiele wypowiedzi ma taki wydźwięk-tylko szeroko pojęta kariera ma sens,a nie ,,mamuśkowanie"
Moim ,prywatnym ,zdaniem bycie matką jest bardzo ważnym zadaniem,ale nie odmawiam nikomu prawa do szczęścia w realizowaniu się li i jedynie jako urzędnik,fizyk, prezydent, czy inny ,,ktoś", tacy też są potrzebnii nie zapominjamy,że bycie matką nie przeszkadza w pełnieniu też innych ról

---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------

Napisane przez kawa_zmlekiem

zapisać można się w różny sposób

To prawda.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez golgie

No właśnie wiele wypowiedzi ma taki wydźwięk-tylko szeroko pojęta kariera ma sens,a nie ,,mamuśkowanie"
Moim ,prywatnym ,zdaniem bycie matką jest bardzo ważnym zadaniem,ale nie odmawiam nikomu prawa do szczęścia w realizowaniu się li i jedynie jako urzędnik,fizyk, prezydent, czy inny ,,ktoś", tacy też są potrzebni

"Li i jedynie"? "TACY tez sa potrzebni"? Szkoda, ze zaczelam odpisywac na ostatnie zdanie a nie przeczytalam najpierw calosci. Tymi slowami dalas znac, ze dyskusja z Toba jest bezwartosciowa, bo poza gloryfikowaniem mamuskowania nie masz nic konkretnego do powiedzenia w temacie.

Moze to bedzie dla Ciebie szokiem, ale nie, nie jestes lepsza od innych, bo jestes matka. Przekonanie o przynaleznosci do "wyzszej grupy tego swiata" aka mamusiek stanowi dowod wrecz przeciwny.

Napisane przez golgie

i nie zapominjamy,że bycie matką nie przeszkadza w pełnieniu też innych ról

Wlasnie w tym rzecz, ze wiekszosci przeszkadza o czym stanowi ten watek. Przeszkadza w byciu kolezanka, bo zamiast "co u Ciebie? jest "patrz jak dzidek tanczy makarene". Przeszkadza w byciu dobrym pracownikiem, bo zamiast wytezonej pracy, gdy jest taka potrzeba jest "a moze Joasia to sama wszystko zrobi, ja sie dzidkiem musze zajac". Przeszkadza przede wszystkim w byciu normalnym czlowiekiem i czescia spoleczenstwa a nie burakiem, ktory dziala na nerwy i:
- wpycha sie w kolejce w sklepie, bo sie "dzidek niecierpliwi",
- przeszkadza innym, bo nie potrafi upilnowac dziecka, ktore skacze, biega i drze morde (niestety inaczej sie tego ujac nie da) w kosciele/sklepie/urzedzie/na poczcie,
- uwaza, ze jej dzieciak jest krolem swiata, wiec wszyscy powinni sie do niego dostosowac.

I tak mozna bez konca.
-------------------------------------------
Kurde, naprawde jestem zniesmaczona tekstami powyzej. Dla mnie takie teksty sa nie do pojecia. Ze tez autor nie uwaza ich za ponizajace.

Zal mi ludzi, ktorzy okreslaja sie tylko i wylacznie jako matka. Najzwyczajniej w swiecie zal. Wyzej padlo okreslenie takie, ktore mowi, ze bezdzietni realizuja sie tylko jako pracownicy. Dla mnie to niedorzeczne. Ja sie realizuje jako czlowiek. Nie jako pracownik. Zal wiec mi osob, ktore realizuja sie tylko jako matka, jakby to stanowilo glowny cel w zyciu. Owszem, rozumiem, ze dzieciak moze niesc komus radosc i szczescie, ale nie rozumiem dlaczego kobieta potrafi sie uwazac tylko za matke a zapomina o sobie jako czlowieku. Zal mi takich ludzi, naprawde.

[ajah]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47764254]

-------------------------------------------
Owszem, rozumiem, ze dzieciak moze niesc komus radosc i szczescie, ale nie rozumiem dlaczego kobieta potrafi sie uwazac tylko za matke a zapomina o sobie jako czlowieku.[/QUOTE]


Jestem matką, a zgadzam sie z tym fragmentem w zupełnosci.

A tak poza tym, to niektóre mamy zapominają, ze ich dzieci kiedyś z gniada wyfruną. I co wtedy? Pustka?

[20160901857]

Napisane przez ajah

Jestem matką, a zgadzam sie z tym fragmentem w zupełnosci.

A tak poza tym, to niektóre mamy zapominają, ze ich dzieci kiedyś z gniada wyfruną. I co wtedy? Pustka?

Wtedy zwykle albo zaczyna się frustracja albo życie życiem dorosłego dziecka. Najczęściej to się chyba zdarza w sytuacji, kiedy kobieta po urodzeniu dziecka zapomina, że ma męża - mija 20 lat, dzieciak idzie na studia, a w gnieździe zostają dwie, zupełnie sobie obce osoby. Przy okazji, przypomniało mi się jak kiedyś jedna wizażanka ładnie mi wytłumaczyła dlaczego dziecko jest dla niej ważniejsze od męża - bo męża zawsze można zmienić Podziękowałabym za taką żonę.

[201704210903]

Napisane przez harleyka

Gdyby dziecko w wieku przedszkolnym mnie ładnie zapytało, czy ustapię mu miejsca (nie podeszło i USTĄP MI; CHCE SIEDZIEC) - zrobiłabym to. Dlaczego nie? Takie dzieci też się jeszcze szybko męczą, kiedy stoją, łatwo mogę się przewrócić, kiedy ktoś na nie wpadnie, bo autobus zahamuje czy coś, mogę się szybko przewrócić i się potłuc.

W sumie racja. Nie pomyślałam że może upaść.

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[Lillkaa]

Napisane przez Mlebidakin

A mnie drażni jak ktoś ustępuje babci miejsca w autobusie a ona sadza wnuczka i jeszcze trzma mu plecak.
Raz miałam sytuację że wsiadła mama z 5 letnia córeczka i dziecko do mnie że ona chce usiąść. Ja ignor. Wyraz zdziwienia w oczach dziecka był ogromny. Ktoś ustąpił miejsca dziecku co mnie zdziwiło.

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Jezu, wypisz wymaluj moja piątkowa sytuacja z tramwaju. Tłok i motorniczy bardzo szarpał, ale wstałam żeby ustąpić babci. (BTW jestem w ciąży, ale jakoś nie wymagam by mi świat do stóp padał i wszyscy ustępowali. No z duzym brzuchem to już będę siadać żeby sie nie przewrócić). A ta sadza tak na oko 8-9-latka, a sama staje obok z jego plecakiem! Przegięcie.

[golgie]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47764254]"Li i jedynie"? "TACY tez sa potrzebni"? Szkoda, ze zaczelam odpisywac na ostatnie zdanie a nie przeczytalam najpierw calosci. Tymi slowami dalas znac, ze dyskusja z Toba jest bezwartosciowa, bo poza gloryfikowaniem mamuskowania nie masz nic konkretnego do powiedzenia w temacie.

Moze to bedzie dla Ciebie szokiem, ale nie, nie jestes lepsza od innych, bo jestes matka. Przekonanie o przynaleznosci do "wyzszej grupy tego swiata" aka mamusiek stanowi dowod wrecz przeciwny.




Wlasnie w tym rzecz, ze wiekszosci przeszkadza o czym stanowi ten watek. Przeszkadza w byciu kolezanka, bo zamiast "co u Ciebie? jest "patrz jak dzidek tanczy makarene". Przeszkadza w byciu dobrym pracownikiem, bo zamiast wytezonej pracy, gdy jest taka potrzeba jest "a moze Joasia to sama wszystko zrobi, ja sie dzidkiem musze zajac". Przeszkadza przede wszystkim w byciu normalnym czlowiekiem i czescia spoleczenstwa a nie burakiem, ktory dziala na nerwy i:
- wpycha sie w kolejce w sklepie, bo sie "dzidek niecierpliwi",
- przeszkadza innym, bo nie potrafi upilnowac dziecka, ktore skacze, biega i drze morde (niestety inaczej sie tego ujac nie da) w kosciele/sklepie/urzedzie/na poczcie,
- uwaza, ze jej dzieciak jest krolem swiata, wiec wszyscy powinni sie do niego dostosowac.

I tak mozna bez konca.
-------------------------------------------
Kurde, naprawde jestem zniesmaczona tekstami powyzej. Dla mnie takie teksty sa nie do pojecia. Ze tez autor nie uwaza ich za ponizajace.

Zal mi ludzi, ktorzy okreslaja sie tylko i wylacznie jako matka. Najzwyczajniej w swiecie zal. Wyzej padlo okreslenie takie, ktore mowi, ze bezdzietni realizuja sie tylko jako pracownicy. Dla mnie to niedorzeczne. Ja sie realizuje jako czlowiek. Nie jako pracownik. Zal wiec mi osob, ktore realizuja sie tylko jako matka, jakby to stanowilo glowny cel w zyciu. Owszem, rozumiem, ze dzieciak moze niesc komus radosc i szczescie, ale nie rozumiem dlaczego kobieta potrafi sie uwazac tylko za matke a zapomina o sobie jako czlowieku. Zal mi takich ludzi, naprawde.[/QUOTE]
Dlaczego się unosisz?Naprawdę nie musisz.Może gdybyś nie była tak nerwowa,to łatwiej byłoby Ci zrozumieć sens czyjejś wypowiedzi
Chyba,że uwżasz,że tylko Twoje zdanie się liczy,to faktycznie,marne szanse na dialog

[Luba]

Ja wczoraj zadziwiłam naszą rehabilitantkę, bo na pytanie "jak się żyje bez dzieci" (dzieciaki wojażują od dłuższego czasu wakacyjnie) odpowiedziałam "świetnie" Jasne, że tęsknię za nimi, gadamy co drugi czy trzeci dzien na skypie, ucieszę się bardzo, jak wrócą. Ale syndrom "pustego gniazda" nam nie grozi, ja się jakoś nigdy w życiu nie nudziłam i nudzić nie zamierzam


Ale jednocześnie uważam james, że trochę nadmiernie się unosisz i usiłujesz udowodnić, że "mamusiowanie" jest takie mało warte. Ja uważam, że wychowanie dobrego człowieka, który wniesie do społeczenstwa swoją wiedzę, chęć pomocy, pracy i będzie szczęśliwy, to jedna z najodpowiedzialniejszych prac.
My z meżem bardzo staraliśmy się wychować dzieci na właśnie takich ludzi i włożyliśmy w to dużo wysiłku i pracy, uwagi. Jeśli się tę prace chce wykonać dobrze, to jest cieżkie i uważam, że warte docenienia.
nie wiem kiedy dokładnie bedzie można powiedzieć, że nam się udało, ale do tej pory uważam, że owszem, dobrze wykonaliśmy swoją pracę wychowawczą. I przecież nie oczekuję za to fanfar , jedynie zrozumienia, że to jest osiagniecie, do którego trzeba się przyłożyć i z którego społeczenstwo jako takie będzie miało korzyść.

[Lillkaa]

Napisane przez golgie

Dlaczego się unosisz?Naprawdę nie musisz.Może gdybyś nie była tak nerwowa,to łatwiej byłoby Ci zrozumieć sens czyjejś wypowiedzi
Chyba,że uwżasz,że tylko Twoje zdanie się liczy,to faktycznie,marne szanse na dialog

Ja zgadzam się z James. Naprawdę nie rozumiem jak można sprowadzać siebie tylko do roli matki, umniejszając wszystkie i wszystkich pozostałych. Urodzenie dziecka nie stawia nikogo na piedestale, to całkiem powszechna sprawa i dotyczy wielu ludzi. Natomiast na osiągnięcia np. w sferze naukowej, politycznej szanse ma mniejsza ilość osób. Potrzebne też są do tego jakiś ponadprzeciętny dryg/ zdolności/ inteligencja. Czasem mam wrażenie jakby niektóre matki umniejszały osiągnięcia innych i stawiały bycie rodzicem ponad wszystko inne, lecząc jakieś swoje kompleksy. Może niektórym szkoda, że nie realizowali się w inny sposób poza rodzicielstwem?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Luba

Ale jednocześnie uważam james, że trochę nadmiernie się unosisz i usiłujesz udowodnić, że "mamusiowanie" jest takie mało warte. Ja uważam, że wychowanie dobrego człowieka, który wniesie do społeczenstwa swoją wiedzę, chęć pomocy, pracy i będzie szczęśliwy, to jedna z najodpowiedzialniejszych prac.
My z meżem bardzo staraliśmy się wychować dzieci na właśnie takich ludzi i włożyliśmy w to dużo wysiłku i pracy, uwagi. Jeśli się tę prace chce wykonać dobrze, to jest cieżkie i uważam, że warte docenienia.
nie wiem kiedy dokładnie bedzie można powiedzieć, że nam się udało, ale do tej pory uważam, że owszem, dobrze wykonaliśmy swoją pracę wychowawczą. I przecież nie oczekuję za to fanfar , jedynie zrozumienia, że to jest osiagniecie, do którego trzeba się przyłożyć i z którego społeczenstwo jako takie będzie miało korzyść.

Chyba nie do konca mnie zrozumialas, wiec postaram sie sprostowac .

Owszem, wychowywanie dzieciaka nie jest latwe. Jestem to w stanie pojac. Matka jednak, ktora jojczy jak jej ciezko, spycha prace na innych, uzywa dzieciaka jako sposobu na ulatwienie sobie zycia w spoleczenstwie nie zasluguje na zaden szacunek. Zadne uznanie. Co najwyzej na sprowadzenie jej do parteru. Niestety nawiedzone mamuski najglosniej krzycza zadajac uznanania i braw, bo maja dzieciaka.

Zauwaz posiadaczki OZM na watki. Najbardziej krzykliwe, prezentujace najbardziej bzdurne argumenty, domagajace sie co chwile uznania i podkreslajace jakie to one lepsze o bezdzietnych, bo one matki som przeca.

Normalna matka robi swoje i nie domaga sie braw, nie hejtuje bezdzietnych, nie narzeka co 5 minut jakies to ona ma ciezkie zycie a bedzietni to niczym na wakacjach w Saint Tropez codziennie zyja. Wie, ze dzieciak byl jej wyborem, wiec jak nie jest zadowolona to pretensje moze miec tylko do siebie. Wie, ze dzieciak sposobem na taryfe ulgowa na co dzien nie jest. Nie podkresla co 10 minut, ze ona jest matka. I to jest normalna matka. Normalna, bo zachowuje sie przede wszystkim jak czlowiek. Wie, ze na swiece nie zyje sama. I orderu za bycie matka sie nie domaga. Rozumiem jednak ja i fakt, ze wychowanie dzieciaka to nie jest latwa sprawa.

Matki-oszolomki na szacunek nie zasluguja, na zrozumienie tym bardziej. Pomijam nawet to, ze zatruwaja zycie innym. Po prostu jestem zdania, ze dziecko matki-oszolomki bedzie rowniez oszolomem, ktore do spoleczenstwa sie nie bedzie potrafilo przystosowac. A tego juz nie rozumiem i nie zrozumiem.

[golgie]

Napisane przez Lillkaa

Ja zgadzam się z James. Naprawdę nie rozumiem jak można sprowadzać siebie tylko do roli matki, umniejszając wszystkie i wszystkich pozostałych. Urodzenie dziecka nie stawia na piedestale, to całkiem powszechna sprawa i dotyczy wielu ludzi. Natomiast na osiągnięcia np. w sferze naukowej, politycznej czy jakiej tam jeszcze, szanse ma mniejsza ilość osób. Potrzebne też są do tego jakiś ponadprzeciętny dryg/ zdolności/ inteligencja. Czasem mam wrażenie jakby niektóre matki umniejszały osiągnięcia innych i stawiały bycie rodzicem ponad innych lecząc jakieś swoje kompleksy. Może niektórym szkoda, że nie realizowali się w inny sposób poza rodzicielstwem?

Oczywiście,że nie,ale na uznanie zasługuje,jeśli oczywiście brać pod uwagę nie samo urodznie i ,,odchowanie" dziecka,ale rzeczywiste jego wychowanieJest to na równi z innymi osiągnięciamiMam nadzieję,że jasno to wyjaśniłam>Na osiągnięcia w innych dziedzinach życia ma szanse tyle samo osób, co na bycie matką/rodzicem,tylko nie wszystkie one tego chcą i do tego dążą-po prostu,czasem nie mają do tych konkretnych rzeczy predyspozycji,warunków,al e do bycia świetnym rodzicem,juz tak-i co ?Są gorsze?Serio?

[0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222]

Napisane przez Mijanou

I też mnie drażni wytykanie, ile to ja nie mam wolnego czasu i jak mi dobrze. W czasie roku akademickiego tego czasu praktycznie w ogóle nie mam bo z zajęć na uniwerku lecę do pracy, łapię każdą fuchę i moja dzień latany potrafi trwać 14 godzin. Albo wytykanie nowej sukienki, nowych perfum ("Ty masz dobrze, tylko na siebie wydajesz"). Albo:" Mija niech wykona to zadanie, bo ona nie ma dzieci". Nie ma, ale zapłatę za pracę otrzymujemy jednakową, więc jednakowo dużo pracujemy. Raz się zdenerwowałam i spytałam, czy ktoś im kazał wychodzić za mąż i mieć dzieci za karę, skoro są wiecznie niezadowolone i wiecznie mi zazdroszczą. I niepotrzebnie kłapałam tym rudym dziobem, bo część się poobrażała a inne spojrzały na mnie z wyższością: "Ty tego nie rozumiesz. Zrozumiesz, jak sama będziesz mieć męża i dzieci".

Nie, nie zrozumiem. Bo nie po to się wychodzi za mąż i ma dzieci, żeby być wiecznie zmęczonym, niezadowolonym i sfrustrowanym. Nikt im przecież nie kazał. A wyręczać się mną tylko dlatego, że nie mam dzieci nie pozwalam. Bezdzietna stanu wolnego też ma mnóstwo innych obowiązków, zobowiązań i swoje życie prywatne. Oraz pasje, które ma prawo realizować. I nie moja wina, że życie rodzinne na razie mnie nie pasjonuje.

też mnie to drażni.

Szczególnie jak kupuję sobie coś nowego - nie ważne czy ciuch czy coś innego - "wydawaj kasę póki możesz, jak będą dzieci i mąż to nic sobie nie kupisz" . "Szalej póki możesz, później to wszystko się skończy" bla bla bla bla

Też nie mam zbyt wiele wolnego czasu, chociaż pracuję w domu przy komputerze i czasami słyszę od mężatych i dzieciatych (a najczęściej od babci ) - "Phi, ty to masz tyle czasu, nie wiesz jak to jest w prawdziwym życiu". Taa, tylko, że mój dzień pracy może trwać nawet całą dobę, nie wyłączam kompa po 8 godzinach. Dodatkowo zaczynam drugie studia to tym bardziej nie będę miała czasu.

Jamestown - zgadzam się ze wszystkim co napisałaś

[Nightmare666]

Jamestown, zgadzam się ze wszystkim, co opisałaś, ale i tak niektórym nie przemówisz do rozumu

[201803111829]

Napisane przez wika82

Bzdura.
Mam sporo zawodowych sulcesów, a i tak najważniejsze jest dla mnie ile moje dziecko przybrało na wadze. :P To kwestia priorytetów.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No to idealnie pasujesz do mojego podpisu

Napisane przez golgie

No, ja też nie jestem przygłupem,a i tak dziecko jest moim największym sukcesem.

j.w
bo przecież praca jest be, jakakolwiek, przecież to tylko wystawianie towaru na półkach albo przewracanie kartek. za to wybieranie kaszki morelowej czy gruszkowej jest taaaaak absorbującym i ważnym zajęciem, że świat bez niego nie przetrwa.

Napisane przez golgie

Mogę mieć przynajmniej nadzieję, że moje dziecko lub dziecko mojego dziecka jakoś się zapisze w dziejach świata

no, może być seryjnym mordercą, albo drugim Hitlerem , albo może być złodziejem i okradać staruszki, może robić perfumy z ludzi, albo zostać kanibalem, może też stworzyć nowy narkotyk. Może też zarzynać i męczyć zwierzęta i cieszyć się z cierpienia w ich oczach albo porywać i gwałcić małe dzieci.

Ważne, żeby się jakoś w dziejach świata zapisał

Napisane przez Lillkaa

Naprawdę nie rozumiem jak można sprowadzać siebie tylko do roli matki, umniejszając wszystkie i wszystkich pozostałych. Urodzenie dziecka nie stawia nikogo na piedestale, to całkiem powszechna sprawa i dotyczy wielu ludzi.

jeden z dziesięciu: dzień dobry, jestem Marek, moją pasją są szachy i fizyka.Dzień dobry, jestem Łukasz i studiuję medycynę. Dzień dobry, jestem Justyna i jestem mamą dwóch córeczek.

---------- Dopisano o 15:27 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Napisane przez golgie

Oczywiście,że nie,ale na uznanie zasługuje,jeśli oczywiście brać pod uwagę nie samo urodznie i ,,odchowanie" dziecka,ale rzeczywiste jego wychowanieJest to na równi z innymi osiągnięciamiMam nadzieję,że jasno to wyjaśniłam>Na osiągnięcia w innych dziedzinach życia ma szanse tyle samo osób, co na bycie matką/rodzicem,tylko nie wszystkie one tego chcą i do tego dążą-po prostu,czasem nie mają do tych konkretnych rzeczy predyspozycji,warunków,al e do bycia świetnym rodzicem,juz tak-i co ?Są gorsze?Serio?

No nie wiem, dla mnie za wychowanie dziecka nie należy się Oscar ani Nobel.
Ot, normalna czynność jak każda inna. Tak samo jak możesz siedzieć w biurze i przewracać papierki, to jest normalna praca, jak wychowywanie dziecka. Jak bycie nauczycielem. Jak bycie lekarzem. Ale nie jak odkrycie nowego pierwiastka albo leku na AIDS

[golgie]

Tinker-ty i podobne tobie- macie naprawdę duży problem z matkamiZ czego on wynika?

[Kusum]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47765533]Chyba nie do konca mnie zrozumialas, wiec postaram sie sprostowac .

Owszem, wychowywanie dzieciaka nie jest latwe. Jestem to w stanie pojac. Matka jednak, ktora jojczy jak jej ciezko, spycha prace na innych, uzywa dzieciaka jako sposobu na ulatwienie sobie zycia w spoleczenstwie nie zasluguje na zaden szacunek. Zadne uznanie. Co najwyzej na sprowadzenie jej do parteru. Niestety nawiedzone mamuski najglosniej krzycza zadajac uznanania i braw, bo maja dzieciaka.

Zauwaz posiadaczki OZM na watki. Najbardziej krzykliwe, prezentujace najbardziej bzdurne argumenty, domagajace sie co chwile uznania i podkreslajace jakie to one lepsze o bezdzietnych, bo one matki som przeca.

Normalna matka robi swoje i nie domaga sie braw, nie hejtuje bezdzietnych, nie narzeka co 5 minut jakies to ona ma ciezkie zycie a bedzietni to niczym na wakacjach w Saint Tropez codziennie zyja. Wie, ze dzieciak byl jej wyborem, wiec jak nie jest zadowolona to pretensje moze miec tylko do siebie. Wie, ze dzieciak sposobem na taryfe ulgowa na co dzien nie jest. Nie podkresla co 10 minut, ze ona jest matka. I to jest normalna matka. Normalna, bo zachowuje sie przede wszystkim jak czlowiek. Wie, ze na swiece nie zyje sama. I orderu za bycie matka sie nie domaga. Rozumiem jednak ja i fakt, ze wychowanie dzieciaka to nie jest latwa sprawa.

Matki-oszolomki na szacunek nie zasluguja, na zrozumienie tym bardziej. Pomijam nawet to, ze zatruwaja zycie innym. Po prostu jestem zdania, ze dziecko matki-oszolomki bedzie rowniez oszolomem, ktore do spoleczenstwa sie nie bedzie potrafilo przystosowac. A tego juz nie rozumiem i nie zrozumiem.[/QUOTE]

[201803111829]

Napisane przez golgie

Tinker-ty i podobne tobie- macie naprawdę duży problem z matkamiZ czego on wynika?

a może to wy, matki, macie problem z bedzietnymi?

Btw, widzę że powstał wątek o odzwierzęcym zapaleniu mózgu. Ja wiem, że mam, i na niego nie wchodzę.
If you know what I mean

[kennedy]

Napisane przez golgie

Tinker-ty i podobne tobie- macie naprawdę duży problem z matkamiZ czego on wynika?

z tego ze duzo mysli ze jest pepkiem swiata- one i dzieciory SOM NAJWAZNIEJSZE.

[Luba]

Napisane przez _Tinkerbell

No nie wiem, dla mnie za wychowanie dziecka nie należy się Oscar ani Nobel.
Ot, normalna czynność jak każda inna. Tak samo jak możesz siedzieć w biurze i przewracać papierki, to jest normalna praca, jak wychowywanie dziecka. Jak bycie nauczycielem. Jak bycie lekarzem. Ale nie jak odkrycie nowego pierwiastka albo leku na AIDS

Biorąc pod uwagę ilu jest popapranców, ludzi wymagających fachowej pomocy dotyczącej psychiki, ludzi z zaburzeniami czy zwyczajnie nieszczęśliwych i z jakimiś brakami, to owszem, za wychowanie porządnego, nie zaburzonego i dobrego człowieka pewnie będą niedługo rozdawać nagrody.
Wychowanie a nie wyhodowanie dziecka to jest odpowiedzialna praca, której twój podpis uwłacza.


james, rozumiem co chcesz powiedzieć, ale z drugiej strony nie rozumiesz jak ktoś może za swój największy sukces uważać swoje dziecko.
Ja i mąż mamy sukcesy na naszych kontach ale owszem, to, że nasze dzieci są jakie są uważamy za swój największy sukces. nie to, że jest "zrobiliśmy" ale to, że wychowaliśmy tak jak wychowaliśmy. To jest, czy to ktoś chce rozumieć czy nie, osiag, biorąc pod uwagę ilu ludziom się to nie udaje. .

[ajah]

Napisane przez _Tinkerbell

No to idealnie pasujesz do mojego podpisu


j.w
bo przecież praca jest be, jakakolwiek, przecież to tylko wystawianie towaru na półkach albo przewracanie kartek. za to wybieranie kaszki morelowej czy gruszkowej jest taaaaak absorbującym i ważnym zajęciem, że świat bez niego nie przetrwa.



no, może być seryjnym mordercą, albo drugim Hitlerem , albo może być złodziejem i okradać staruszki, może robić perfumy z ludzi, albo zostać kanibalem, może też stworzyć nowy narkotyk. Może też zarzynać i męczyć zwierzęta i cieszyć się z cierpienia w ich oczach albo porywać i gwałcić małe dzieci.

Ważne, żeby się jakoś w dziejach świata zapisał


jeden z dziesięciu: dzień dobry, jestem Marek, moją pasją są szachy i fizyka.Dzień dobry, jestem Łukasz i studiuję medycynę. Dzień dobry, jestem Justyna i jestem mamą dwóch córeczek.

---------- Dopisano o 15:27 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------



No nie wiem, dla mnie za wychowanie dziecka nie należy się Oscar ani Nobel.
Ot, normalna czynność jak każda inna. Tak samo jak możesz siedzieć w biurze i przewracać papierki, to jest normalna praca, jak wychowywanie dziecka. Jak bycie nauczycielem. Jak bycie lekarzem. Ale nie jak odkrycie nowego pierwiastka albo leku na AIDS

Przeciez dziewczyny pisza, że odniosly inne sukcesy. Nie zauważyłaś tego ?
To, jest subiektywna ocena , gdy mówią, że dziecko uznają za największy sukces.
Ciężko to zapewne zrozumieć, ale żeby to tak traktować?
Istnieje różnica mdzy matka dla której jest tylko dziecko i sukcesy z nim związane,a taka która mimo innych sukcesów ustala dziecko jako priorytet.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez _Tinkerbell

a może to wy, matki, macie problem z bedzietnymi?

Wiesz, moim zdaniem to nie jest tak, ze sa dwie grupy: matki vs bezdzietne. Uwazam, ze tych grup jest nieco wiecej, bo matki wedlug mnie dziela sie na dwie grupy: te normalne i te z zaawansowanym OZM, ktore sa kula u nogi normalnych ludzi zyjacych w spolenczenstwe.

Mnie normalne matki nie przeszkadzaja, nie wchodzimy sobie w droge, nie dzialamy nawzajem na nerwy. One wiedza, ze ja istnieje. Ja wiem, ze one istnieja i tak sobie zyjemy z ta swiadomoscia wspolnie w spoleczenstwie. Sa jeszcze matki-oszolomki, ktorych nie moge zniesc. Przyklady mamy w tym watku chocby. To z nimi mam problem. One mi przeszkadzaja. One i ich dzieci.

Napisane przez _Tinkerbell

Btw, widzę że powstał wątek o odzwierzęcym zapaleniu mózgu. Ja wiem, że mam, i na niego nie wchodzę.

Powinnas isc niesc przyglupim kobietom kaganek oswiaty .

[201803111829]

No najwyraźniej trudno mi zrozumieć, bo piszą to tak, jakby np. ukończenie studiów to był pikuś, ale to, że dziecko zjadło obiadek jest najważniejsze itd.
piszą, że dziecko to ich SUKCES.
CZYLI : skończyłam studia, wybudowałam dom, wyszłam za świetnego faceta, jestem szczęśliwą osobą, mam fajną pracę ALE równie dobrze mogłabym NIC nie zrobić, bo mam DZIECKO. słyszysz? DZIECKO.
Tak widzę te wszystkie "dziecko to mój priorytet"
Poza tym, żeby zostać matką nie trzeba jakiś super zdolności.
Wystarczy mieć pochwę, macicę, komórkę jajową i jednego plemnika. Matką może zostać alkoholiczka, narkomanka, analfabetka, kobieta upośledzona i kobieta psychicznie chora.