Pielęgnacja loków, loczków i fal, niech się kręcą! :) Część XXI

[Joanku]

Awwwwe Unlajku kochany!!!
Cieszę się, że moglam pomoc i ze tak to pamiętasz!
Co do lokasow mych to ktoś tu napisal 'mam wrażenie, że przegrałam loterię genetyczna'
I gdyby się post nie skasowal to bym przybiła piątkę i poopowiadala o swoich xD

proste u nasady przechodzą w fale na długości by ostatnie 7 cm oszalalo i wpadło w spirale! 1/5wlosow w ogóle jest prosta 2/5 to fale; 1/5 loki a 1/5 dziwne polamance
Dzis były w koczku ta się tak wyprostowaly ze sama byłam w szoku.
I mimo tego ze bardzo o nie dbam gdybym je po prostu zostawiła do wyschnięcia to były by na prawdę baardzo średnie a wręcz nieestetyczne.
Myślę ze ten moj 'typ' skrętu ma większość dziewczyn które tak namiętnie prostuja bo juz nie maja siły/pomysłu jak sobie z tym radzić.

Ja tam jestem zdeterminowana.
Ale czasem to mogłoby być łatwiej;(

[201605090958]

Napisane przez Joanku

Awwwwe Unlajku kochany!!!
Cieszę się, że moglam pomoc i ze tak to pamiętasz!
Co do lokasow mych to ktoś tu napisal 'mam wrażenie, że przegrałam loterię genetyczna'
I gdyby się post nie skasowal to bym przybiła piątkę i poopowiadala o swoich xD

proste u nasady przechodzą w fale na długości by ostatnie 7 cm oszalalo i wpadło w spirale! 1/5wlosow w ogóle jest prosta 2/5 to fale; 1/5 loki a 1/5 dziwne polamance
Dzis były w koczku ta się tak wyprostowaly ze sama byłam w szoku.
I mimo tego ze bardzo o nie dbam gdybym je po prostu zostawiła do wyschnięcia to były by na prawdę baardzo średnie a wręcz nieestetyczne.
Myślę ze ten moj 'typ' skrętu ma większość dziewczyn które tak namiętnie prostuja bo juz nie maja siły/pomysłu jak sobie z tym radzić.

Ja tam jestem zdeterminowana.
Ale czasem to mogłoby być łatwiej;(

Moja siostra miała podobne włosy do Twoich. U niej to była kwestia hormonów. Co pomoże -pielęgnacja jak przy szklistych przerywana-czyli tydzień pielęgnacji szklistej, 3 tygodnie dla falo-loków. I prowadzenie dziennika co dane kiedy dało taki i taki efekt.

[paulownia]

Napisane przez Milena_ 798

tak to stary sposób choc u mnie nie sprawdzał sie bardzo długo.Kiedyś mała łyżeczka powodowała przetłuszcz dopiero niedawno moje włosy to polubiły
z miodem nie próbowalam musze dodać nastepnym razem

Oleju nie daje az tak duzo - kilka kropel.
Miod swietnie nawilza.

Napisane przez AgusiA753

Tak, moje zabiegi też kiedy dziecko już śpi lub rano jeśli mam czas. A jak włosy po ciąży? Nie wypadają? TFU TFU...

Wypadaja ale tragedii nie ma. W sumie to wypadanie nasililo sie ze dwa tygodnie temu, a moj Groszek niedlugo bedzie mial 4 miesiace. Ot, taka spora garsc, na oko 200 sztuk przy myciu, a myje co drugi dzien i nie czesze, rzecz jasna wiec wypada z dwoch dni.
Jakos niespecjalnie sie przejmuje, to musi wrocic do rownowagi w swoim czasie, w koncu nie wypadaly prawie wcale przez 9 miesiecy to teraz musza nadrobic. Bardzo krotko karmilam piersia, wiec moze nie bede az tak lecialy, to podobno tez czynnik wplywajacy na wypadanie.
Czekam na paczke od mamy, kupila mi Farmony Radical Med odzywke i koncentrat na wypadanie, bedziemy wcierac.

Napisane przez danusiaes

Moja siostra miała podobne włosy do Twoich. U niej to była kwestia hormonów. Co pomoże -pielęgnacja jak przy szklistych przerywana-czyli tydzień pielęgnacji szklistej, 3 tygodnie dla falo-loków. I prowadzenie dziennika co dane kiedy dało taki i taki efekt.

Ktos mnie uswiadomi co to jest szklistosc i z czym to sie je?.

Byl kokosowy w nocy i zaraz ide sie myc dopoki mlody spi.

[Newquay]

Napisane przez TheUnlike

Newquaj: No i powrót do całości naturalnej będzie najlepszą decyzją. Choć i tak się będzie spłukiwał i jaśniał.
Nie powiem nieco mnie zirytowałaś, ale ja tak mam, że dostaje alergii, jak mi ktoś na forum takie prywatne kwestie wywleka, bo zawsze odbieram to jako oczekiwanie poklasku/współczucia

Klaudenc: dobrze wciąż cię tu widzieć, bo ciebie i joanku najlepiej pamiętam od początku mojej obecności tutaj, jako wspierające ze świetnymi lokasami

Ty też mnie zirytowałaś.
A współczucia masz rację oczekiwałam,bo jeśli fachowiec spieprzy Ci włosy to kto inny mnie zrozumie jak nie inna wlosomaniaczka. Chyba po to jest to forum,aby dyskutować o włosach.
Zresztą mniejsza z tym. Nie będę ciągnąć takiego tematu.

[paulownia]

Napisane przez Newquay

A współczucia masz rację oczekiwałam,bo jeśli fachowiec spieprzy Ci włosy to kto inny mnie zrozumie jak nie inna wlosomaniaczka. Chyba po to jest to forum,aby dyskutować o włosach.

Ech, matulu...z ta fachowoscia to roznie bywa.
Czytajac ile negatywnych doswiadczen miewaja dziewczyny z fryzjerami, zaczynam powatpiewac czy oni rzeczywiscie zasluguja na miano fachowcow. Nieudane ciecia, spalone wlosy....nic dziwnego ze wiele wlosomaniaczek ma obawe przed oddaniem wlosow w cudze rece.
Ja ostatnio u fryzjera bylam szesc lat temu i wiecej sie chyba nie wybiore. Nie mam klopotow z samodzielnym podcieciem wlosow ani z koloryzacja.
Chociaz faktycznie jak sie komus marza pasemka to lepiej jednak chyba do fryzjera z tym pojsc.

[Newquay]

Napisane przez paulownia

Ech, matulu...z ta fachowoscia to roznie bywa.
Czytajac ile negatywnych doswiadczen miewaja dziewczyny z fryzjerami, zaczynam powatpiewac czy oni rzeczywiscie zasluguja na miano fachowcow. Nieudane ciecia, spalone wlosy....nic dziwnego ze wiele wlosomaniaczek ma obawe przed oddaniem wlosow w cudze rece.
Ja ostatnio u fryzjera bylam szesc lat temu i wiecej sie chyba nie wybiore. Nie mam klopotow z samodzielnym podcieciem wlosow ani z koloryzacja.
Chociaz faktycznie jak sie komus marza pasemka to lepiej jednak chyba do fryzjera z tym pojsc.

No właśnie masz rację, nie mogę nazwać tej fryzjerki fachowcem. Szczerze mówiąc to w dużej mierze jest możliwe, że kondycje moich włosów zawdzięczam właśnie tej pani,która od roku czy ponad roku zajmowała się moimi włosami.
Nigdy sama nie farbowałam włosów wiec może czas bym wzięła sprawy w swoje ręce?
Jak się wkurze to polecę do sklepu po farbę i sama położę sobie kolor. Jeśli będzie się spłukiwał to zrobię tak jak radziły dziewczyny i będę używała szamponetki.
Tylko nie wiem jaki miałabym odcień kupić. Mój naturalny kolor to ciemny popielaty blond. Dziewczyny używają henna,ale na tym się nie znam już kompletnie.
Może faktycznie powinnam dać sobie spokój z fryzjerami, włosy mam króciutkie, a podcinac mogę sama. Tylko kłopot miałabym z ta koloryzacja, tzn z kolorem.
A czemu u Ciebie negatywny stosunek do fryzjerów? Miałaś tez jakaś przygodę z tymi ala specjalistami?

[paulownia]

Napisane przez Newquay

No właśnie masz rację, nie mogę nazwać tej fryzjerki fachowcem. Szczerze mówiąc to w dużej mierze jest możliwe, że kondycje moich włosów zawdzięczam właśnie tej pani,która od roku czy ponad roku zajmowała się moimi włosami.
Nigdy sama nie farbowałam włosów wiec może czas bym wzięła sprawy w swoje ręce?
Jak się wkurze to polecę do sklepu po farbę i sama położę sobie kolor. Jeśli będzie się spłukiwał to zrobię tak jak radziły dziewczyny i będę używała szamponetki.
Tylko nie wiem jaki miałabym odcień kupić. Mój naturalny kolor to ciemny popielaty blond. Dziewczyny używają henna,ale na tym się nie znam już kompletnie.
Może faktycznie powinnam dać sobie spokój z fryzjerami, włosy mam króciutkie, a podcinac mogę sama. Tylko kłopot miałabym z ta koloryzacja, tzn z kolorem.
A czemu u Ciebie negatywny stosunek do fryzjerów? Miałaś tez jakaś przygodę z tymi ala specjalistami?

Negatywny moze niekoniecznie z wlasnego doswiadczenia. U fryzjera bylam tylko dwa razy w zyciu. We wczesnej mlodosci wlosy obcinala mi babcia, pierwsza wizyte w salonie fryzjerskim zaliczylam w wieku dwudziestu lat (prezent od chrzestnej, ktora mieszka w Lodzi) Zylam wowczas w blogiej nieswiadomosci ze moje wlosy sa falowano-krecone zostalam obcieta na krotko, z grzywka, i to byla bardzo ladna fryzurka. Potem przez lata babcia mi ja nieco poprawiala w domu i tak az do 2009 roku kiedy zachcialo mi sie wlosy zapuscic. Poszlam wiec znow do fryzjera, kiedy juz grzywa byla dosc dluga, zeby nadac temu jakis ksztalt. Pech chcial - na kilka tygodni przed odkryciem kreconego watku nr 2 tu na Wizazu. Ciecie bylo niestety z cieniowaniem, czego - jak pozniej odkrylam - moje loki nienawidza. Od tej pory poodrastaly, ja chwycilam sama za nozyczki, pierwsze proby nie byly zacwyjajace, ale stopniowo wypracowalam sobie metode.
Moja nieufnosc do fryzjerow raczej wynika z doswiadczen innych dziewczyn. Nie zaprzecze, jest wielu prawdziwych specjalistow znajacych sie swietnie na swoim fachu. Jednakowoz nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi.
Co do twoich wlosow, to chwilowo nic nie doradze, bo nie wiem dokladnie co im sie przydarzylo. Nie zagladalam do watku przez jakis czas. Zaraz sie cofne kilka stron wstecz i doczytam.
W koncu trzeba sobie pomagac.

[Klaudenc]

Napisane przez Newquay

Kochana dziękuję za tego posta. Nareszcie się uspokoilam. Mam nadzieje,ze z Twoim zdrowiem będzie juz tylko lepiej i lepiej. Dobrze wiem co choroba potrafi zdziałać, wiem też co to znaczy ból. Współczuję Ci bardzo. Życzę Ci wszystkiego dobrego.
Boje się od razu farbowac włosy na mój naturalny dość ciemny kolor. Od lat około plus minus 10 jestem blondynką. Nagle takie ciemne będą dla mnie szokiem. Przede wszystkim chciałabym dobrze wyglądać,ale właściwie nie będę jeśli włosy będą miały taka kondycję jak teraz. Wiem,że powinnam zafarbowac na swój kolor i czekać aż odrosną, ale tak się boje tego szoku i tego jak będę wyglądała. Ale wiesz co po Twoim poście chyba się na to zdecyduje. Oczywiście sama tego zabiegu nie przeprowadze, bo udam się do fryzjera. Nigdy sama nie farbowałam, byłabym się. Do odważnych świat należy. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana jak to mawiają ach i tak chodzę w spietych włosach to co mi tam
Klaudenc dziękuję Ci kochana jesteś

Ja z rudzielców przeszłam na czarne naturalki no i z długich na krótkie, ale jest spoczko. No i z gęstych i grubych na jakis przyklap, ale przywykłam już, myślę że za rok będzie szałowo i będe cieszyć się ładnymi włosiorami. Więc myślę, że też tak możesz mimo szoku na początku, ale tu wiele z nas z pewnych rzeczy rezygnuje by zagęścić czuprynę, zapuścić i czuć się dobrze jako kobieta. Upinać włosy warto przy zapuszczaniu, naprawdę to wiele daje, a ile wymyślnych fryzurek można się nauczyć


Dodam, że długo skrętu nie miałam i od dłuższego czasu jakiś jest. Myślę czy tu z hormonami też coś nie nawaliło wtedy bo nawet miesiączka już prawie nie boli (tak jak miałam przed tym boom), paznokcie są bardzo twarde i z włoskami też już lepiej, naczynka nie pękają dalej... Może coś się porobiło, sam diabeł nie wie Ale taki prezent na święta jest szałowy.
Dziękuję za życzenie zdrówka bo tego nigdy za wiele, Tobie też

TheUnlike - dziekuję uprzejmie, miło to czytać ostatnio mniej wchodzę i komentuję, ale czytam codziennie. Może za ok. 2 miechy pokażę się Wam z bobem, jak mi górna warstwa nieco podrośnie.

Co do fryzjerów miałam przyjemność być 2 razy u różnych fryzjerów, ale takich ot zwyczajnych w jakimś saloniku na wsi i zawsze miałam ładnie obcięte, moja mama i siostry również (ja i siostra mamy kręćki). Mam wrażenie, że lepiej dbają o klientów bo im zależy, niż ci co są w miastach jako 'profesjonalne' i mają multum niestałych klientów za szalone ceny.

[Newquay]

Napisane przez paulownia

Negatywny moze niekoniecznie z wlasnego doswiadczenia. U fryzjera bylam tylko dwa razy w zyciu. We wczesnej mlodosci wlosy obcinala mi babcia, pierwsza wizyte w salonie fryzjerskim zaliczylam w wieku dwudziestu lat (prezent od chrzestnej, ktora mieszka w Lodzi) Zylam wowczas w blogiej nieswiadomosci ze moje wlosy sa falowano-krecone zostalam obcieta na krotko, z grzywka, i to byla bardzo ladna fryzurka. Potem przez lata babcia mi ja nieco poprawiala w domu i tak az do 2009 roku kiedy zachcialo mi sie wlosy zapuscic. Poszlam wiec znow do fryzjera, kiedy juz grzywa byla dosc dluga, zeby nadac temu jakis ksztalt. Pech chcial - na kilka tygodni przed odkryciem kreconego watku nr 2 tu na Wizazu. Ciecie bylo niestety z cieniowaniem, czego - jak pozniej odkrylam - moje loki nienawidza. Od tej pory poodrastaly, ja chwycilam sama za nozyczki, pierwsze proby nie byly zacwyjajace, ale stopniowo wypracowalam sobie metode.
Moja nieufnosc do fryzjerow raczej wynika z doswiadczen innych dziewczyn. Nie zaprzecze, jest wielu prawdziwych specjalistow znajacych sie swietnie na swoim fachu. Jednakowoz nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi.
Co do twoich wlosow, to chwilowo nic nie doradze, bo nie wiem dokladnie co im sie przydarzylo. Nie zagladalam do watku przez jakis czas. Zaraz sie cofne kilka stron wstecz i doczytam.
W koncu trzeba sobie pomagac.

Bardzo dziękuję, milo z Twojej strony
Najlepiej to bym się na łyso opitolila, ale raczej będę wyglądać jak straszydlo hehhe

[paulownia]

Napisane przez Newquay

Bardzo dziękuję, milo z Twojej strony
Najlepiej to bym się na łyso opitolila, ale raczej będę wyglądać jak straszydlo hehhe

No juz doczytalam.
Fryzjerka zasluguje na. Partacka robota.
Rozumiem ze kolor ci nie odpowiada w tym momencie, ale na moje oko nie jest az tak tragiczny. Moze powstrzymaj sie na jakis czas od farbowania? Albo chociaz naloz zmywalny kolor bez amoniaku.
Trzeba nawilzac, dopieszczac i zapuszczac. Osobiscie mi pomaga na porost picie pokrzywy, i drozdze (jesli dasz rade przelknac).
Nie eksperymentuj teraz z nimi za bardzo. Po takich traumatycznych wydarzeniach - im mniej tym lepiej. Olej, lagodne szampony, maski, na zime najlepiej emolientowe z lekkimi silikonami. Za kilka miesiecy bedzie lepiej, zobaczysz. Czas leci szybko.
Ja sama tez czekam az mi podrosna, bo miesiac temu cos mi odbilo i troche przesadzilam przy cieciu ale juz jest lepiej.

[Joanku]

Napisane przez danusiaes

Moja siostra miała podobne włosy do Twoich. U niej to była kwestia hormonów. Co pomoże -pielęgnacja jak przy szklistych przerywana-czyli tydzień pielęgnacji szklistej, 3 tygodnie dla falo-loków. I prowadzenie dziennika co dane kiedy dało taki i taki efekt.

Ja też jak byłam na tabletce dwuskladnikowej to lepiej się kręciły. ; (
Teraz mam partie włosów, które wyglądają tak;
Fala-proste 6cm-spirala.

Co do pielęgnacji szklistych (jak ktoś nie wie co to, to niech googla: pielęgnacja włosów szklistych kokardka mysi)
to moje włosy lepiej znoszą proteiny niż nawilżacze i łatwiej je przenawilzyc niż przeproteinowac, wiec pielęgnacja dla szklistych nie do końca mi pasuje bo po minutce z proteina będzie przyklap, marny skręt i piórka.
Mysia tez stwierdziła, ze mam dziwne te włosy bo szkliste na bank nie są ale w wielu przypadkach się tak zachowują xD

Ludu. Ja poproszę takie włosy jak Vidia, kqq czy królewna xD piękne, szalone zdefiniowane!!!

[Curly81]

Napisane przez Joanku

Ludu. Ja poproszę takie włosy jak Vidia, kqq czy królewna xD piękne, szalone zdefiniowane!!!

Zgadza się,te dziewczyny mają loki jak z obrazka,istne afro jak to ja mówię rasowe loki.

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Napisane przez paulownia

Ja sama tez czekam az mi podrosna, bo miesiac temu cos mi odbilo i troche przesadzilam przy cieciu ale juz jest lepiej.

o to dokładnie jak ja,z każdym cm czuję się lepiej.

[martaakow]

Napisane przez paulownia

Ech, matulu...z ta fachowoscia to roznie bywa.
Czytajac ile negatywnych doswiadczen miewaja dziewczyny z fryzjerami, zaczynam powatpiewac czy oni rzeczywiscie zasluguja na miano fachowcow. Nieudane ciecia, spalone wlosy....nic dziwnego ze wiele wlosomaniaczek ma obawe przed oddaniem wlosow w cudze rece.
Ja ostatnio u fryzjera bylam szesc lat temu i wiecej sie chyba nie wybiore. Nie mam klopotow z samodzielnym podcieciem wlosow ani z koloryzacja.
Chociaz faktycznie jak sie komus marza pasemka to lepiej jednak chyba do fryzjera z tym pojsc.

Dokładnie. Zresztą ile potrzeba, żeby być fryzjerem? Ukończyć szkołę fryzjerską. Tadam. Moja koleżanka prawie ukończyła (na ostatnim semestrze zrezygnowała). Nigdy w życiu nie oddałabym jej swoich włosów.

Napisane przez Newquay

Nigdy sama nie farbowałam włosów wiec może czas bym wzięła sprawy w swoje ręce?
Jak się wkurze to polecę do sklepu po farbę i sama położę sobie kolor. Jeśli będzie się spłukiwał to zrobię tak jak radziły dziewczyny i będę używała szamponetki.
Tylko nie wiem jaki miałabym odcień kupić. Mój naturalny kolor to ciemny popielaty blond. Dziewczyny używają henna,ale na tym się nie znam już kompletnie.

Ja od wielu wielu lat sama farbuję - i krótkie i takie prawie do pasa. To nie jest nic trudnego. Jeśli w wieku 14 czy tam 15 lat sobie bez problemu z tym poradziłam, to ufam, że każda kobieta średnio kumata da radę.
Jeśli kupujesz farbę z drogerii, weź pod uwagę, że kolory często wychodzą ciemniejsze niż powinny. Niestety.
Ogólna numeracja jest taka (dodaję interesujący Cię fragment)
6 - ciemny blond
7 - średni blond
8 - jasny blond
Pomimo tego, że Twoje naturalne włosy to ciemny blond, zaczęłabym od farb z numerkiem 7 na początku. Być może nawet 8, bo może Ci się tylko wydawać, że ten blond jest taki ciemny, przy kontraście z rozjaśnionymi włosami. No i zawsze łatwiej przyciemnić później niż rozjaśnić.
I teraz drugi numerek (zwykle po kropce):
0 - neutralny (czyli bez dodatkowego odcienia)
1 - popielaty
2 - perłowy
Jeśli masz teraz włosy z żółtym odcieniem - kładziesz perłowy, np. coś z numerkiem 7.2, jeśli masz pomarańczowe refleksy - kładziesz popiel, nr 7.1.
Więcej na przykład tutaj:
http://wlosowelove.blogspot.com/2014...odstawowa.html
(Przy okazji opisane jest, jakie różnice spotkać można w numeracjach farb różnych firm)
A co do henny - żadna mieszanka henny nie da popielatego blondu. Henną można otrzymać rudości, czerwienie, brązy, czerń.

[paulownia]

Napisane przez Curly81

o to dokładnie jak ja,z każdym cm czuję się lepiej.

Z moimi jest ten klopot, ze te przy twarzy i po bokach lapia skret wyzej, a te z tylu sa prawie proste i zaczynaja sie skrecac dopiero przy dlugosci za kark tak wiec mam na glowie takie V.
Pstryklam sie jeszcze ze dwa miesiace, ciecie wyrownujace i zacznie toto do ludzi byc podobne. Na razie jest pelen balagan.

[Doe]

Napisane przez Klaudenc

Paczki idą kurierem, zazwyczaj przez royal mail, oddzielnie. Mi np. przychodzi, że mój item jest już w moim mieście i zostanie dziś dostarczony, a jak dostanę to na maila dostaję, że zostało dostarczone.

- Wychodzi na to, że przed świętami nie ogarniają, bo 3 grudnia dostałam maila, że paczka już jest i że zostanie podjęta próba dostawy i tak czekam do dzisiaj. Koleżanka czeka na swoją paczkę jeszcze dłużej :/

Napisane przez Joanku

Awwwwe Unlajku kochany!!!
Cieszę się, że moglam pomoc i ze tak to pamiętasz!
Co do lokasow mych to ktoś tu napisal 'mam wrażenie, że przegrałam loterię genetyczna'
I gdyby się post nie skasowal to bym przybiła piątkę i poopowiadala o swoich xD

proste u nasady przechodzą w fale na długości by ostatnie 7 cm oszalalo i wpadło w spirale! 1/5wlosow w ogóle jest prosta 2/5 to fale; 1/5 loki a 1/5 dziwne polamance
Dzis były w koczku ta się tak wyprostowaly ze sama byłam w szoku.
I mimo tego ze bardzo o nie dbam gdybym je po prostu zostawiła do wyschnięcia to były by na prawdę baardzo średnie a wręcz nieestetyczne.
Myślę ze ten moj 'typ' skrętu ma większość dziewczyn które tak namiętnie prostuja bo juz nie maja siły/pomysłu jak sobie z tym radzić.

Ja tam jestem zdeterminowana.
Ale czasem to mogłoby być łatwiej;(

- Może jest jeszcze szansa na to, że pójdą w stronę która Ci się marzy. Jak oglądam zdjęcia, to nadziwić się nie mogę jak mi się skręt zmieniał na przestrzeni lat i chyba stąd moi znajomi z czasów liceum nie chcą mi uwierzyć, że to co mam teraz na głowie to moje naturalne włosy. Nawet moja przyjaciółka co jakiś czas pyta: Ale powiedz mi, tak szczerze, na serio nie robisz trwałej? A ostatnio, koleżanka, którą poznałam kiedyś na obozie zapytała jak to jest, że udaje mi się utrzymać włosy w tak dobrej kondycji mimo robienia od kilku lat trwałej. Nie mogła uwierzyć, że to moje naturalsy bo kiedy się poznałyśmy ja miałam na głowie nie wiadomo co, a Ona fajne, zdefiniowane loczki, a teraz mam mocniejszy skręt niż Ona.

A nawet jeśli nic się nie zmieni, to ja i tak UWIELBIAM Twoje włosiory!

Napisane przez paulownia

Ech, matulu...z ta fachowoscia to roznie bywa.
Czytajac ile negatywnych doswiadczen miewaja dziewczyny z fryzjerami, zaczynam powatpiewac czy oni rzeczywiscie zasluguja na miano fachowcow. Nieudane ciecia, spalone wlosy....nic dziwnego ze wiele wlosomaniaczek ma obawe przed oddaniem wlosow w cudze rece.

- Z fryzjerami jest dokładnie tak samo, jak z innymi: z kosmetyczkami, lekarzami, dentystami. Trzeba się nabiegać, by znaleźć prawdziwego specjalistę. Swojego ortopedę znalazłam po 3 latach! Dentystę po 3 wizytach u innych, itp. Trzeba szukać i nie bać się zadawać pytania. A jeśli odpowiedzi Wam się nie podobają, albo po prostu coś Wam zgrzyta, to zawsze możecie wyjść .

[AgusiA753]

Napisane przez martaakow

Od razu mi nie wyjdzie. Ta rudość jest zbyt intensywna chyba i będzie brzydko przebijać przez popielaty blond. Tak mi się zdaje przynajmniej. Kurcze, tego jeszcze nie robiłam, ale ogólnie jest problem przy zmianie tonacji z ciepłej na chłodną.

No bo popielaty Ci na pewno nie wyjdzie. Przynajmniej na razie. Szczerze mówiąc na ten popiel bym się w ogóle nie nastawiała- dlatego tak długo nad henną się zastanawiałam. Z natury też mam mysi blond i wiedziałam, że jak na hennę się zdecyduję to już na stałe. Chyba, że uda się dojść do ciepłego blondu. Zmieniałam kolory farbami, ale to nigdy nie było TO. Teraz czuję się świetnie w tym kolorku i nie mam zamiaru zmieniać No chyba, że rozjaśnić, bo już ściemniały sporo, ale narazie to odkładam, na być może "kiedyś". Jak patrzę na kondycję włosów wcześniej farbowanych, a tych na których jest sama henna to mi się odechciewa

Napisane przez Chatul

Algowy wygląda fajnie. Pewnie kupię

I bananowy... I z jedwabiem... I latte.... Wszystkie te są na chciejliście, bo żadnego jeszcze nie miałam. Nawet milk teraz wyszedł, tylko składu nie widziałam

Napisane przez Nieszka__

AgusiA753

Używam szamponu GP pokrzywowego lub balsamu Mr Potter's. No i ogólnie odżywkę Alterrę, maskę NaturVital i zamiennie Kallosa lub Biovaxa (wszystko przy okazji dotyka skóry głowy.) I wcieram olejek łopianowy w skalp oraz Jantar.

A długo Pottersem myjesz? Może to to... Wszystkie maski i odżywki oddaliłabym od skóry głowy na twoim miejscu i pożądnie ją oczyściła. Przejdź na metodę OMO i zobaczysz czy będzie różnica.

Napisane przez paulownia

Oleju nie daje az tak duzo - kilka kropel.
Miod swietnie nawilza.

U mnie chyba zbyt świetnie Do tego usztywnia co dało wyprost. Jeszcze kiedyś go pewnie przetestuje, muszę kupić, bo cały już wyjedliśmy omnomnom.

Wypadaja ale tragedii nie ma. W sumie to wypadanie nasililo sie ze dwa tygodnie temu, a moj Groszek niedlugo bedzie mial 4 miesiace. Ot, taka spora garsc, na oko 200 sztuk przy myciu, a myje co drugi dzien i nie czesze, rzecz jasna wiec wypada z dwoch dni.
Jakos niespecjalnie sie przejmuje, to musi wrocic do rownowagi w swoim czasie, w koncu nie wypadaly prawie wcale przez 9 miesiecy to teraz musza nadrobic. Bardzo krotko karmilam piersia, wiec moze nie bede az tak lecialy, to podobno tez czynnik wplywajacy na wypadanie.
Czekam na paczke od mamy, kupila mi Farmony Radical Med odzywke i koncentrat na wypadanie, bedziemy wcierac.

Czyli plus minus 3 miesiące po porodzie... Ja po porodzie nie pamiętam, bo mały miał pół roku jak odkryłam ten wątek i świadomą
pielęgnację, ale po odstawieniu antyków też 3 miechy później armagedon

Ktos mnie uswiadomi co to jest szklistosc i z czym to sie je?

http://kokardka-mysi.blogspot.com/20...nych-wosy.html

Napisane przez Newquay

Ty też mnie zirytowałaś.
A współczucia masz rację oczekiwałam,bo jeśli fachowiec spieprzy Ci włosy to kto inny mnie zrozumie jak nie inna wlosomaniaczka. Chyba po to jest to forum,aby dyskutować o włosach.
Zresztą mniejsza z tym. Nie będę ciągnąć takiego tematu.

Ja Cię doskonale rozumiem, bo sama przeszłąm teraz masakrę po odstawieniu anty. Wizyta u fryzjera przed włosomaniactwem i w trakcie też nie była miła:/ I dlatego chcę, tak jak reszta dziewczyn, dobrze Ci doradzić. Ale decyzja musi być Twoja. Tylko i wyłącznie.

Napisane przez Joanku

to moje włosy lepiej znoszą proteiny niż nawilżacze i łatwiej je przenawilzyc niż przeproteinowac, wiec pielęgnacja dla szklistych nie do końca mi pasuje bo po minutce z proteina będzie przyklap, marny skręt i piórka.
Mysia tez stwierdziła, ze mam dziwne te włosy bo szkliste na bank nie są ale w wielu przypadkach się tak zachowują xD
Ludu. Ja poproszę takie włosy jak Vidia, kqq czy królewna xD piękne, szalone zdefiniowane!!!

A może odwrotnie? Najpierw nawilżenie, a potem proteiny? Albo maska proteinowa przed myciem, a nawilżenie odżywką na chwilę po?
Moje też już nie są takie jak na antykach. O wiele nie proszę, ale żeby wróciły w miarę do tego co było i będę włosowo spełniona

Napisane przez martaakow

Dokładnie. Zresztą ile potrzeba, żeby być fryzjerem? Ukończyć szkołę fryzjerską. Tadam. Moja koleżanka prawie ukończyła (na ostatnim semestrze zrezygnowała). Nigdy w życiu nie oddałabym jej swoich włosów.

Inaczej by było gdyby ten zawód wybierały osoby z powołania, a nie takie które nie wiedzą co ze sobą zrobić. :/

Ja od wielu wielu lat sama farbuję - i krótkie i takie prawie do pasa. To nie jest nic trudnego. Jeśli w wieku 14 czy tam 15 lat sobie bez problemu z tym poradziłam, to ufam, że każda kobieta średnio kumata da radę.

Ja tam wolę hennę nakładać niż farbę, łatwiej mi, ale mną się proszę nie sugerować
Jeśli kupujesz farbę z drogerii, weź pod uwagę, że kolory często wychodzą ciemniejsze niż powinny. Niestety.
Ogólna numeracja jest taka (dodaję interesujący Cię fragment)
6 - ciemny blond
7 - średni blond
8 - jasny blond
Pomimo tego, że Twoje naturalne włosy to ciemny blond, zaczęłabym od farb z numerkiem 7 na początku. Być może nawet 8, bo może Ci się tylko wydawać, że ten blond jest taki ciemny, przy kontraście z rozjaśnionymi włosami. No i zawsze łatwiej przyciemnić później niż rozjaśnić.
I teraz drugi numerek (zwykle po kropce):
0 - neutralny (czyli bez dodatkowego odcienia)
1 - popielaty
2 - perłowy
Jeśli masz teraz włosy z żółtym odcieniem - kładziesz perłowy, np. coś z numerkiem 7.2, jeśli masz pomarańczowe refleksy - kładziesz popiel, nr 7.1.
Więcej na przykład tutaj:
http://wlosowelove.blogspot.com/2014...odstawowa.html
(Przy okazji opisane jest, jakie różnice spotkać można w numeracjach farb różnych firm)
A co do henny - żadna mieszanka henny nie da popielatego blondu. Henną można otrzymać rudości, czerwienie, brązy, czerń.

Co do użycia jaśniejszej farby, zgadzam się. Najlepiej by było jakbyś się dowiedziała Newquay, jaki masz stopień koloru naturalnego. Co do odcienia, to jeśli fryzjerka położyła ciepły kolor kolor,a Ty położysz na to chłodny lub perłowy to wyjdzie kupa. Te odcienie niwelują ciepło, które wybija pomimo farbowania na chłodno, jak już kolor się wypłukuje. Dlatego najpierw by musiał iść odzień neutralny. I serio poczytaj o pigmentacji. Tutaj są trochę inne zasady. Sama w domu to robiłam profesjonalnymi farbami i dałam radę to ty też byś dała http://kokardka-mysi.blogspot.com/20...cja-trwae.html

Napisane przez paulownia

Z moimi jest ten klopot, ze te przy twarzy i po bokach lapia skret wyzej, a te z tylu sa prawie proste i zaczynaja sie skrecac dopiero przy dlugosci za kark tak wiec mam na glowie takie V.
Pstryklam sie jeszcze ze dwa miesiace, ciecie wyrownujace i zacznie toto do ludzi byc podobne. Na razie jest pelen balagan.

Mi też z przodu się dużo lepiej kręcą! Gdzie tam bałagan widzisz, podoba mi się

[Curly81]

Napisane przez AgusiA753

Czyli plus minus 3 miesiące po porodzie... Ja po porodzie nie pamiętam, bo mały miał pół roku jak odkryłam ten wątek i świadomą
pielęgnację, ale po odstawieniu antyków też 3 miechy później armagedon

Mi zaczęły wypadać niecałe 4mce po porodzie.Z dnia na dzień dosłownie po chrzcinach Ali.Wstałam rano i zaczęłam czesać na sucho i garsciami wychodziły.Byłamm w ciężkim szoku ile włosów może wyjśc i tak codzienne.Makasakra.

[Chatul]

Napisane przez AgusiA753

I bananowy... I z jedwabiem... I latte.... Wszystkie te są na chciejliście, bo żadnego jeszcze nie miałam. Nawet milk teraz wyszedł, tylko składu nie widziałam

Mnie tylko algowy kusi. No i może bananowy Poza tym muszę kupić marchwiowego, bo wiem, że jest fajny

[Klaudenc]

Zaszalałam dzisiaj - na włosy po całonocnym olejowaniu bez mycia dałam odżywkę dr organic aloe+ aldikową emolientową z olejem sojowym i zmyłam po pół godziny wodą bo zapomniałam zwyczajnie, że kładłam przed myciem.. a włosy czyste i w ogóle fajne xD do tego wtarłam sporo joaśki i nieco oleju już po spłukaniu. Nie ogarniam, ale już dosć dawno tak fajnie nie było a bałam się tej aloesowej bo ma też glicerynę, a tu fajniacko!

Haha to mi mama opowiadała jak jej koleżanka robiła szkołę fryzjerską, mama przyszła jako modelka do pasemek to nie dość, że mama wyglądała źle to ta koleżanka na pokazie jej włosy spaliła i mama musiała je ściąć co by odrosły. Szczęście, że i tak zawsze krótkie nosiła.
Najbardziej mnie powala jak słyszę 'a mi fryzjerka tak super zrobiła, platynowy blond'. Ale, że spalone to już nikt nie patrzy, ważne że blond wpada w biały, he x_x

[Newquay]

Napisane przez paulownia

No juz doczytalam.
Fryzjerka zasluguje na. Partacka robota.
Rozumiem ze kolor ci nie odpowiada w tym momencie, ale na moje oko nie jest az tak tragiczny. Moze powstrzymaj sie na jakis czas od farbowania? Albo chociaz naloz zmywalny kolor bez amoniaku.
Trzeba nawilzac, dopieszczac i zapuszczac. Osobiscie mi pomaga na porost picie pokrzywy, i drozdze (jesli dasz rade przelknac).
Nie eksperymentuj teraz z nimi za bardzo. Po takich traumatycznych wydarzeniach - im mniej tym lepiej. Olej, lagodne szampony, maski, na zime najlepiej emolientowe z lekkimi silikonami. Za kilka miesiecy bedzie lepiej, zobaczysz. Czas leci szybko.
Ja sama tez czekam az mi podrosna, bo miesiac temu cos mi odbilo i troche przesadzilam przy cieciu ale juz jest lepiej.

Dokładnie taka planuje pielęgnację. Teraz siedzę z olejem na głowie, potem delikatny szampon i maska nawilżająca.
Ach to zapuszczanie jest okropna. Wcześniej wydawało mi się,że mam krótkie jeszcze włosy. Jak patrze teraz na moje włosy i na fotki sprzed cięcia to Boziu moja tosz to były długachne kiedyś wlosiska.

[201605090958]

Napisane przez Joanku

Ja też jak byłam na tabletce dwuskladnikowej to lepiej się kręciły. ; (
Teraz mam partie włosów, które wyglądają tak;
Fala-proste 6cm-spirala.

Co do pielęgnacji szklistych (jak ktoś nie wie co to, to niech googla: pielęgnacja włosów szklistych kokardka mysi)
to moje włosy lepiej znoszą proteiny niż nawilżacze i łatwiej je przenawilzyc niż przeproteinowac, wiec pielęgnacja dla szklistych nie do końca mi pasuje bo po minutce z proteina będzie przyklap, marny skręt i piórka.
Mysia tez stwierdziła, ze mam dziwne te włosy bo szkliste na bank nie są ale w wielu przypadkach się tak zachowują xD

Ludu. Ja poproszę takie włosy jak Vidia, kqq czy królewna xD piękne, szalone zdefiniowane!!!

uwierz, że moje są niezłym ewenementem. Jak były dlugie, czyli do ubiegłej soboty skręcały się od ucha w 2 riulony z prostym przodem. Albo robił im się krol lew, czyli wielka grzywa i z dlugości do stanika długość do ucha. Mój utytułowany fryzjer stwierdził, że są ekstremalnie niskoporowate i to stąd. Próbowałam je podniszczyc henną-nie wyszło, a henna zeszła po tygodniu. Jak im daję coś czego nie lubia /np silikony/ to wyglądają z miejsca tak okropnie, że odpuszczam...Ciężko się je wychowuje ale zachwyt wzbudzają

[Newquay]

Napisane przez martaakow

Dokładnie. Zresztą ile potrzeba, żeby być fryzjerem? Ukończyć szkołę fryzjerską. Tadam. Moja koleżanka prawie ukończyła (na ostatnim semestrze zrezygnowała). Nigdy w życiu nie oddałabym jej swoich włosów.




Ja od wielu wielu lat sama farbuję - i krótkie i takie prawie do pasa. To nie jest nic trudnego. Jeśli w wieku 14 czy tam 15 lat sobie bez problemu z tym poradziłam, to ufam, że każda kobieta średnio kumata da radę.
Jeśli kupujesz farbę z drogerii, weź pod uwagę, że kolory często wychodzą ciemniejsze niż powinny. Niestety.
Ogólna numeracja jest taka (dodaję interesujący Cię fragment)
6 - ciemny blond
7 - średni blond
8 - jasny blond
Pomimo tego, że Twoje naturalne włosy to ciemny blond, zaczęłabym od farb z numerkiem 7 na początku. Być może nawet 8, bo może Ci się tylko wydawać, że ten blond jest taki ciemny, przy kontraście z rozjaśnionymi włosami. No i zawsze łatwiej przyciemnić później niż rozjaśnić.
I teraz drugi numerek (zwykle po kropce):
0 - neutralny (czyli bez dodatkowego odcienia)
1 - popielaty
2 - perłowy
Jeśli masz teraz włosy z żółtym odcieniem - kładziesz perłowy, np. coś z numerkiem 7.2, jeśli masz pomarańczowe refleksy - kładziesz popiel, nr 7.1.
Więcej na przykład tutaj:
http://wlosowelove.blogspot.com/2014...odstawowa.html
(Przy okazji opisane jest, jakie różnice spotkać można w numeracjach farb różnych firm)
A co do henny - żadna mieszanka henny nie da popielatego blondu. Henną można otrzymać rudości, czerwienie, brązy, czerń.

O Boziu ja w wieku 14,15 lat to bym nigdy nie pomyślała nad farbowaniem włosów. Pierwsze pasemka zrobiłam w wieku zdaje się 19 albo 20 lat, na pewno byłam już pełnoletnia i miałam prawo jazdy, kiedyś można było zdawać jak miało się 17 lat.Pamiętam,że wtedy fryzjerka wyprostowala mi loki i miałam włosiary do tyłka Nikt mnie nie poznawał hihi. Ach wtedy to miałam włosy -teraz takie to marzenie.
Pewnie dala bym rade sama zafarbowac wlosiaki, ale wolę nie eksperymentować sama.
Dziękuję jednak za podanie linków, przeczytam i wzbogace wiedzę.

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Napisane przez martaakow

Dokładnie. Zresztą ile potrzeba, żeby być fryzjerem? Ukończyć szkołę fryzjerską. Tadam. Moja koleżanka prawie ukończyła (na ostatnim semestrze zrezygnowała). Nigdy w życiu nie oddałabym jej swoich włosów. .

No właśnie dużo nie trzeba,by być fryzjerem... Dobry fryzjer powinien być po części artysta i mieć na prawde porządna wiedzę. A nie jak "moja była" fryzjerka popsikac mi włosy lakierem i suszyć. Szkoda,że dopiero po suszenie się kaplam, a tylko dlatego, że zapytałam czym mi psikac włosy, bo zapach mi się bardzo podobał.Ręce mi opadły jak usłyszałam odpowiedz. Co prawda tylko przez ostatni rok do niej chodziłam, ale uważam, że zła kondycja moich włosów to właśnie jej wina. I to jest właśnie ten przykład,że wiele nie trzeba by być fryzjerem... Teraz idę do fryzjerki,z której byłam bardzo zadowolona, tyljo ona wyjechała, ale teraz wróciła wiec liczę, że uratuje mi wlosiska

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

Napisane przez Doe

[COLOR="DimGray"]-


- Z fryzjerami jest dokładnie tak samo, jak z innymi: z kosmetyczkami, lekarzami, dentystami. Trzeba się nabiegać, by znaleźć prawdziwego specjalistę. Swojego ortopedę znalazłam po 3 latach! Dentystę po 3 wizytach u innych, itp. Trzeba szukać i nie bać się zadawać pytania. A jeśli odpowiedzi Wam się nie podobają, albo po prostu coś Wam zgrzyta, to zawsze możecie wyjść .

Racja, racja. Kiedyś myślałam, że rolę gra cena. Jednak jeśli zapłaciłam 500 zł w jednym salonie, ponoć rewelacyjnym to stwierdziłam,że nigdy więcej. Innym razem pasemka, które fryzjerka zrobiła mi za 50 zł były piękne. Cena niska, bo fryzjerka.miała swoją działalność gospodarczą, ale jeździła po ludziach,taka obwozna fryzjerka. Szkoda,że się wyprowadziłam,bo na pewno nasza współpraca dalej by trwała.

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Napisane przez AgusiA753

No bo popielaty Ci na pewno nie wyjdzie. Przynajmniej na razie. Szczerze mówiąc na ten popiel bym się w ogóle nie nastawiała- dlatego tak długo nad henną się zastanawiałam. Z natury też mam mysi blond i wiedziałam, że jak na hennę się zdecyduję to już na stałe. Chyba, że uda się dojść do ciepłego blondu. Zmieniałam kolory farbami, ale to nigdy nie było TO. Teraz czuję się świetnie w tym kolorku i nie mam zamiaru zmieniać No chyba, że rozjaśnić, bo już ściemniały sporo, ale narazie to odkładam, na być może "kiedyś". Jak patrzę na kondycję włosów wcześniej farbowanych, a tych na których jest sama henna to mi się odechciewa

I bananowy... I z jedwabiem... I latte.... Wszystkie te są na chciejliście, bo żadnego jeszcze nie miałam. Nawet milk teraz wyszedł, tylko składu nie widziałam

A długo Pottersem myjesz? Może to to... Wszystkie maski i odżywki oddaliłabym od skóry głowy na twoim miejscu i pożądnie ją oczyściła. Przejdź na metodę OMO i zobaczysz czy będzie różnica.

U mnie chyba zbyt świetnie Do tego usztywnia co dało wyprost. Jeszcze kiedyś go pewnie przetestuje, muszę kupić, bo cały już wyjedliśmy omnomnom.


Czyli plus minus 3 miesiące po porodzie... Ja po porodzie nie pamiętam, bo mały miał pół roku jak odkryłam ten wątek i świadomą
pielęgnację, ale po odstawieniu antyków też 3 miechy później armagedon


http://kokardka-mysi.blogspot.com/20...nych-wosy.html

Ja Cię doskonale rozumiem, bo sama przeszłąm teraz masakrę po odstawieniu anty. Wizyta u fryzjera przed włosomaniactwem i w trakcie też nie była miła:/ I dlatego chcę, tak jak reszta dziewczyn, dobrze Ci doradzić. Ale decyzja musi być Twoja. Tylko i wyłącznie.


A może odwrotnie? Najpierw nawilżenie, a potem proteiny? Albo maska proteinowa przed myciem, a nawilżenie odżywką na chwilę po?
Moje też już nie są takie jak na antykach. O wiele nie proszę, ale żeby wróciły w miarę do tego co było i będę włosowo spełniona

Inaczej by było gdyby ten zawód wybierały osoby z powołania, a nie takie które nie wiedzą co ze sobą zrobić. :/




Co do użycia jaśniejszej farby, zgadzam się. Najlepiej by było jakbyś się dowiedziała Newquay, jaki masz stopień koloru naturalnego. Co do odcienia, to jeśli fryzjerka położyła ciepły kolor kolor,a Ty położysz na to chłodny lub perłowy to wyjdzie kupa. Te odcienie niwelują ciepło, które wybija pomimo farbowania na chłodno, jak już kolor się wypłukuje. Dlatego najpierw by musiał iść odzień neutralny. I serio poczytaj o pigmentacji. Tutaj są trochę inne zasady. Sama w domu to robiłam profesjonalnymi farbami i dałam radę to ty też byś dała http://kokardka-mysi.blogspot.com/20...cja-trwae.html

Mi też z przodu się dużo lepiej kręcą! Gdzie tam bałagan widzisz, podoba mi się

Kochana boje się sama. Dziękuję, poczytam, żeby się dokształcic, ale zostawię farbowanie w rękach fryzjerki.

[martaakow]

Napisane przez AgusiA753

No bo popielaty Ci na pewno nie wyjdzie. Przynajmniej na razie. Szczerze mówiąc na ten popiel bym się w ogóle nie nastawiała- dlatego tak długo nad henną się zastanawiałam. Z natury też mam mysi blond i wiedziałam, że jak na hennę się zdecyduję to już na stałe. Chyba, że uda się dojść do ciepłego blondu. Zmieniałam kolory farbami, ale to nigdy nie było TO. Teraz czuję się świetnie w tym kolorku i nie mam zamiaru zmieniać No chyba, że rozjaśnić, bo już ściemniały sporo, ale narazie to odkładam, na być może "kiedyś". Jak patrzę na kondycję włosów wcześniej farbowanych, a tych na których jest sama henna to mi się odechciewa

Ja, decydując się na hennę, też byłam pewna, że to jest TO. I z tym ciemnieniem koloru też miałam problem, ale później na zmianę farbowałam farbą chemiczną i henną i było dobrze.
Ale po chyba 3 latach bycia rudą mi się znudziło. I chciałabym wrócić do naturalnego koloru. Oczywiście odpada chodzenie z rudościami/czerwieniami na całości i mysimi odrostami, dlatego też myślę o zafarbowaniu na jakiś zbliżony kolor. Wiem, że na pewno popiel mi od razu nie wyjdzie. Myślę o zakupie tego fioletowego (czy tam niebieskiego, nie pamiętam) szamponu, ponoć to faktycznie daje radę, zresztą na blogu mysi dużo razy było o nim wspominane.
Najpierw myślałam o stopniowym przechodzeniu z rudości do czegoś mniej rudego i w końcu blond. Ale teraz chyba bardziej jestem przekonana do rozjaśnienia i na rudawy blond (dość jasny) bym dopiero kładła farbę.
Muszę to mocno przemyśleć.

[201605161428]

Napisane przez martaakow

Ja, decydując się na hennę, też byłam pewna, że to jest TO. I z tym ciemnieniem koloru też miałam problem, ale później na zmianę farbowałam farbą chemiczną i henną i było dobrze.
Ale po chyba 3 latach bycia rudą mi się znudziło. I chciałabym wrócić do naturalnego koloru. Oczywiście odpada chodzenie z rudościami/czerwieniami na całości i mysimi odrostami, dlatego też myślę o zafarbowaniu na jakiś zbliżony kolor. Wiem, że na pewno popiel mi od razu nie wyjdzie. Myślę o zakupie tego fioletowego (czy tam niebieskiego, nie pamiętam) szamponu, ponoć to faktycznie daje radę, zresztą na blogu mysi dużo razy było o nim wspominane.
Najpierw myślałam o stopniowym przechodzeniu z rudości do czegoś mniej rudego i w końcu blond. Ale teraz chyba bardziej jestem przekonana do rozjaśnienia i na rudawy blond (dość jasny) bym dopiero kładła farbę.
Muszę to mocno przemyśleć.

Jakby ci coś pomogła moja historia:
Latami nosiłam rude włosy, naturalnie mam mysi, bardzo ciemny blond. Ponad pół roku temu stwierdziłam, że wracam do naturalnych. Najpierw potraktowałam je pigmentacją na ciemny, mysi blond. Wypłukała się po miesiącu. Potem z 3-4 razy dałam ciemne szamponetki. Też nie trzymały. W końcu stwierdziłam, że muszę wyplenić rudy. Zaczęłam używać niebieskiego szamponu i po osiągnięciu złota, znowu dałam farbę ciemny blond. Efekt końcowy: są złote z mysimy przebłyskami i bardzo ładnie komponują się z odrostem. Nie mniej przynajmniej raz w tygodniu niebieski szampon inaczej momentalnie wraca przebijanie rudości.

[pannaatopowa]

Ja podobnie jak koleżanka wyżej miałam wszelkie rudości na głowie a naturalnie mam mysi blond. Postanowiłam kolor zdjąć u fryzjerki. Zdjęła, pofarbowała mi na podobny jak mam, ale cieplejszy (jestem chłodną szatynką). Skóra piekła jak diabli. Nałożyła mi jakąś maskę. skórę potem leczyłam w szpitalu (akurat nałożyło się zaostrzenie mojej choroby), myślałam że obetną mi włosy. Bałam się, że zniszczy mi włosy, ale nie. Były w porządku. Teraz nie farbuje, więc mam zimne odrosty i od połowy ciepłe. Na następnej wizycie tak mnie ścięła, że wygląda jakby to był zamierzony efekt. A ja jeszcze parę miesięcy odczekam i zetnę te ciepłe kolory i zostanie moje zimnidło na głowie

Więc może zdejmowanie koloru u zaufanej fryzjerki jest rozwiązaniem?

[Joanku]

Czytam i się modlę żeby mnie się rudośc nie znudziła bo nie wiem co to będzie xD

[AgusiA753]

Napisane przez Curly81

Mi zaczęły wypadać niecałe 4mce po porodzie.Z dnia na dzień dosłownie po chrzcinach Ali.Wstałam rano i zaczęłam czesać na sucho i garsciami wychodziły.Byłamm w ciężkim szoku ile włosów może wyjśc i tak codzienne.Makasakra.

No, mnie też dopadła ta masakra Hormony to podstępne gnojki są.

Napisane przez Chatul

Mnie tylko algowy kusi. No i może bananowy Poza tym muszę kupić marchwiowego, bo wiem, że jest fajny

Marchwiowy powiadasz... Muszę obczaić skład. I kallos kolor też by się przydał... Stop! Bana na zakupy przecież mam...

Napisane przez Klaudenc

Zaszalałam dzisiaj - na włosy po całonocnym olejowaniu bez mycia dałam odżywkę dr organic aloe+ aldikową emolientową z olejem sojowym i zmyłam po pół godziny wodą bo zapomniałam zwyczajnie, że kładłam przed myciem.. a włosy czyste i w ogóle fajne xD do tego wtarłam sporo joaśki i nieco oleju już po spłukaniu. Nie ogarniam, ale już dosć dawno tak fajnie nie było a bałam się tej aloesowej bo ma też glicerynę, a tu fajniacko!

ciekawe jak jutro będzie :P

Napisane przez danusiaes

uwierz, że moje są niezłym ewenementem. Jak były dlugie, czyli do ubiegłej soboty skręcały się od ucha w 2 riulony z prostym przodem. Albo robił im się krol lew, czyli wielka grzywa i z dlugości do stanika długość do ucha. Mój utytułowany fryzjer stwierdził, że są ekstremalnie niskoporowate i to stąd. Próbowałam je podniszczyc henną-nie wyszło, a henna zeszła po tygodniu. Jak im daję coś czego nie lubia /np silikony/ to wyglądają z miejsca tak okropnie, że odpuszczam...Ciężko się je wychowuje ale zachwyt wzbudzają

Henną nie podniszczyłaś tylko wzmocniłaś o ile o tej prawdziwej mówimy. Silikony też jeszcze bardziej oblepiają, ale to Ty dobrze masz! Pielęgnacja minimum, wysilać się nie musisz i piękne włosy masz, nie to co ja, nagimnastykować się trzeba. Ale i tak to lubię

Napisane przez Newquay

Kochana boje się sama. Dziękuję, poczytam, żeby się dokształcic, ale zostawię farbowanie w rękach fryzjerki.

Spoko, rozumiem, nie namawiam

Napisane przez martaakow

Ja, decydując się na hennę, też byłam pewna, że to jest TO. I z tym ciemnieniem koloru też miałam problem, ale później na zmianę farbowałam farbą chemiczną i henną i było dobrze.
Ale po chyba 3 latach bycia rudą mi się znudziło. I chciałabym wrócić do naturalnego koloru. Oczywiście odpada chodzenie z rudościami/czerwieniami na całości i mysimi odrostami, dlatego też myślę o zafarbowaniu na jakiś zbliżony kolor. Wiem, że na pewno popiel mi od razu nie wyjdzie. Myślę o zakupie tego fioletowego (czy tam niebieskiego, nie pamiętam) szamponu, ponoć to faktycznie daje radę, zresztą na blogu mysi dużo razy było o nim wspominane.
Najpierw myślałam o stopniowym przechodzeniu z rudości do czegoś mniej rudego i w końcu blond. Ale teraz chyba bardziej jestem przekonana do rozjaśnienia i na rudawy blond (dość jasny) bym dopiero kładła farbę.
Muszę to mocno przemyśleć.

eh, ciężkie jest życie A powiedz mi, jak tak rozjaśniałaś włosy farbą to tam gdzie była henna też ładnie jaśniało? Czy bardziej odrost? I widziałaś różnicę w kondycji? Pewnie nie, bo masz mocne włosiska.

Napisane przez TheUnlike

Jakby ci coś pomogła moja historia:
Latami nosiłam rude włosy, naturalnie mam mysi, bardzo ciemny blond. Ponad pół roku temu stwierdziłam, że wracam do naturalnych. Najpierw potraktowałam je pigmentacją na ciemny, mysi blond. Wypłukała się po miesiącu. Potem z 3-4 razy dałam ciemne szamponetki. Też nie trzymały. W końcu stwierdziłam, że muszę wyplenić rudy. Zaczęłam używać niebieskiego szamponu i po osiągnięciu złota, znowu dałam farbę ciemny blond. Efekt końcowy: są złote z mysimy przebłyskami i bardzo ładnie komponują się z odrostem. Nie mniej przynajmniej raz w tygodniu niebieski szampon inaczej momentalnie wraca przebijanie rudości.

Tylko, że to po farbie... Po farbie ciemny blond mahoniowo-miedziany zrobiłam jasny blond, ale długi był okres przeskoku. Tak czy siak opcja jest

Napisane przez pannaatopowa

Ja podobnie jak koleżanka wyżej miałam wszelkie rudości na głowie a naturalnie mam mysi blond. Postanowiłam kolor zdjąć u fryzjerki. Zdjęła, pofarbowała mi na podobny jak mam, ale cieplejszy (jestem chłodną szatynką). Skóra piekła jak diabli. Nałożyła mi jakąś maskę. skórę potem leczyłam w szpitalu (akurat nałożyło się zaostrzenie mojej choroby), myślałam że obetną mi włosy. Bałam się, że zniszczy mi włosy, ale nie. Były w porządku. Teraz nie farbuje, więc mam zimne odrosty i od połowy ciepłe. Na następnej wizycie tak mnie ścięła, że wygląda jakby to był zamierzony efekt. A ja jeszcze parę miesięcy odczekam i zetnę te ciepłe kolory i zostanie moje zimnidło na głowie

Więc może zdejmowanie koloru u zaufanej fryzjerki jest rozwiązaniem?

O matko! Tak ci skórę popaliła? Czy to jakieś uczulenie? Moja znajoma ostatnio po wizycie u fryzjerki też w szpitalu wylądowała z... dusznościami. A chciała tylko pofarbować... Choć w tym jednym przypadku to nie wina fryzjerki :P

Napisane przez Joanku

Czytam i się modlę żeby mnie się rudośc nie znudziła bo nie wiem co to będzie xD

Haha ja tak samo Ale raczej mi to nie grozi, bo w naturalnym kolorze wyglądam jak zombie

[pannaatopowa]

Napisane przez AgusiA753

No, mnie też dopadła ta masakra Hormony to podstępne gnojki są.

Marchwiowy powiadasz... Muszę obczaić skład. I kallos kolor też by się przydał... Stop! Bana na zakupy przecież mam...

ciekawe jak jutro będzie :P

Henną nie podniszczyłaś tylko wzmocniłaś o ile o tej prawdziwej mówimy. Silikony też jeszcze bardziej oblepiają, ale to Ty dobrze masz! Pielęgnacja minimum, wysilać się nie musisz i piękne włosy masz, nie to co ja, nagimnastykować się trzeba. Ale i tak to lubię

Spoko, rozumiem, nie namawiam

eh, ciężkie jest życie A powiedz mi, jak tak rozjaśniałaś włosy farbą to tam gdzie była henna też ładnie jaśniało? Czy bardziej odrost? I widziałaś różnicę w kondycji? Pewnie nie, bo masz mocne włosiska.

Tylko, że to po farbie... Po farbie ciemny blond mahoniowo-miedziany zrobiłam jasny blond, ale długi był okres przeskoku. Tak czy siak opcja jest

O matko! Tak ci skórę popaliła? Czy to jakieś uczulenie? Moja znajoma ostatnio po wizycie u fryzjerki też w szpitalu wylądowała z... dusznościami. A chciała tylko pofarbować... Choć w tym jednym przypadku to nie wina fryzjerki :P

Haha ja tak samo Ale raczej mi to nie grozi, bo w naturalnym kolorze wyglądam jak zombie

Nie. Mam AZS. Nawet żelu pod prysznic Dove, czy Nivea nie mogę używać. Kosmetyki tylko a apteki. W tym czasie miałam zaostrzenie, ale farby mnie nie uczulały. Ale odbarwiacz i farba to za dużo na głowę.

[AgusiA753]

Napisane przez pannaatopowa

Nie. Mam AZS. Nawet żelu pod prysznic Dove, czy Nivea nie mogę używać. Kosmetyki tylko a apteki. W tym czasie miałam zaostrzenie, ale farby mnie nie uczulały. Ale odbarwiacz i farba to za dużo na głowę.

Teraz już rozumiem. I nie zazdroszczę...

[Klaudenc]

AgusiA753 -otóż tak, że wczoraj położyłam się na godzinkę spać z pięknymi włosami, a obudziłam z puchem a po nocy to już pogrom. Gliceryna bywa okrutna. I na co mi to było, teraz muszę lecieć myć szamponem i maseczkować

Dobrze, że mi czarny się nie nudzi bo wiem jaki to ból z naturalnej czerni zrobić jakiś inny kolor. Istna makabra, do teraz mam 3 kolory. Końce od henny, środek brąz bo mi w okresie osłabienia podrósł i odrost chłodny i czarny w miarę.. do tego stare bejbiki, które są żółte lub przezroczyste i czekam aż kiedyś wylecą bo są okropne. Dobrze, że nowe włosiory już czarne ^^