Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. IX

[MissCath]

Napisane przez Sherminka

Ja w przyszłym tygodniu mam test wiedzy w budżetówce. Przyznam, że pierwszy raz udało mi się dotrwać do tego etapu rekrutacji do instytucji państwowych Test będzie ze znajomości paru ustaw i tutaj kieruję swoje pytanie do Was: czy któraś z Was ma ze sobą ten etap i wie, czy to są pytania zamknięte czy może otwarte? Czy może nie ma reguły i zależy od podmiotu? Łatwiej się nauczyć do testu z pytaniami zamkniętymi a obszerność całego materiału jest dobijająca

Hej, ja miałam tak w ZUSie, że dotrwałam do tego etapu, ze mną było około 50 osób. Test nam zrobili z tych ustaw, o których była mowa w ogłoszeniu, pytania zamknięte. Ale wszystko tak naprawdę zależy od widzimisię komisji.
Ba, doszłam nawet dalej, zaprosili mnie na rozmowę kwalifikacyjną, której to już nie przeszłam.

Niestety, praca w budżetówce, to głównie po znajomości. Nawet staż nie jest żadną gwarancją, żadne zapisy w umowach ich nie obchodzą, czego ja jestem "ofiarą". Przyjęli teraz dziewczynę w moim wieku, a pani dyrektor odrzucenie mojej kandydatury na stanowisko administracyjno-biurowe uzasadniła tym, że mam nieodpowiednie wykształcenie i że się do tego "nie nadaję". I przyszła pani z "odpowiednim wykształceniem" i jakoś nie widzę tego, żeby była ogarnięta, wręcz przeciwnie, jak się pyta, gdzie stawić pieczątki, które pieczątki są czyje, pyta, jak fakturę opisywać, itd. A niby miała już doświadczenie w administracji. Więc... Ja bym się zgodziła, jakby była starsza ode mnie i miała doświadczenie w tego typu placówkach, ale nie ma. Tak więc wnioski są dwa:
- albo ją przyjęli po znajomości,
- albo pani dyrektor chciała takiego kogoś nie do końca ogarniętego, kim będzie łatwo pomiatać i będzie wykonywał posłusznie polecenia.

Można próbować, czemu nie. Tylko mówię, że bez znajomości jest to naprawdę trudne.

[Maguda_]

Napisane przez Sherminka

Ja w przyszłym tygodniu mam test wiedzy w budżetówce. Przyznam, że pierwszy raz udało mi się dotrwać do tego etapu rekrutacji do instytucji państwowych Test będzie ze znajomości paru ustaw i tutaj kieruję swoje pytanie do Was: czy któraś z Was ma ze sobą ten etap i wie, czy to są pytania zamknięte czy może otwarte? Czy może nie ma reguły i zależy od podmiotu? Łatwiej się nauczyć do testu z pytaniami zamkniętymi a obszerność całego materiału jest dobijająca

Wszystko zależy od układającego test. Do tej pory spotkałam się z zamkniętym otwarty i mieszanym, więc chyba wszystkie formy zaliczyłam

Napisane przez DagmaraRose2000

Czy tylko u mnie są takie czystki w ogłoszeniach? Kompletnie nie mogę znaleźć ogłoszenia dla siebie. Wszędzie widzę kierowców lub kucharzy, nie wspominając o telemarketingu. Może taki miesiąc...

Biorąc pod uwagę, że firmy tak naprawdę mogły zacząć pracować normalnie od środy, myślę, że jeszcze ogłoszenia się pojawią

[girlonthebridge]

Napisane przez Sherminka

Ja w przyszłym tygodniu mam test wiedzy w budżetówce. Przyznam, że pierwszy raz udało mi się dotrwać do tego etapu rekrutacji do instytucji państwowych Test będzie ze znajomości paru ustaw i tutaj kieruję swoje pytanie do Was: czy któraś z Was ma ze sobą ten etap i wie, czy to są pytania zamknięte czy może otwarte? Czy może nie ma reguły i zależy od podmiotu? Łatwiej się nauczyć do testu z pytaniami zamkniętymi a obszerność całego materiału jest dobijająca

ja zaliczyłam różne i otwarte i zamknięte i mieszane, najgorsze (moim zdaniem) są te wielokrotnego wyboru jeszcze tak odpowiedzi skonstruowane, że różnią się spójnikiem i weź zaznacz jak nie bardzo ma się chęć uczyć ustawy na pamięć. Osoby, które pracują po 20 lat mówią, że nie znają całości ustaw a ja na starcie mam znać wszystkie przecinki. Ja przeszłam 3 razy rekrutację do budżetówki. Ofc nadal jestem poszukującą pracy (szukam czegoś lepszego) ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

[Farisss]

Napisane przez Maguda_

Biorąc pod uwagę, że firmy tak naprawdę mogły zacząć pracować normalnie od środy, myślę, że jeszcze ogłoszenia się pojawią

Mam nadzieję
Ogłoszeń niby trochę jest, ale odzew... oni raczej tak dzwonią zazwyczaj kilka dni po/a czasem to nawet i w kolejnym tygodniu, zazwyczaj, bo czasem się zdarza, że tego samego dnia/następnego...
Mam nadzieję, że u mnie ten projekt jednak ruszy bo inaczej to strzelę sobie w łeb i że w międzyczasie pojawią się nowe oferty pracy

[201703271121]

Napisane przez dryda

Miałam kiedyś podobny okres skrajnej desperacji...
Może jak cisza przy wysyłaniu cv mailami, to warto spróbować po prostu osobiście pochodzić po firmach? Tak na żywioł - 20 CV do torebki i do każdej firmy na danej ulicy. Kolega kiedyś tak robił - oblatał całe osiedle na którym mieszkał we Wrocławiu i nie dość, że pracę znalazł, to jeszcze potem co parę tygodni jakieś telefony były. Wygrał tym, że wpisał, że mieszka na ulicy obok więc nigdy się nie spóźni. No ale startował do małych firm - kebaby, knajpy itd. Więc to miało znaczenie.

Już roznosiłam i nic to nie dało, na dodatek gdy wręczałam cv kierownictwu to uprzejmie mnie poinformowali, że wolą jednak gdy kandydat mailowo wysyła i kiedy pojawia się ogłoszenie w internecie. Przyjęli oczywiście, ale bez entuzjazmu...

[lazada]

Odnośnie ZZL i innych kierunków mających w nazwie magiczne słowo "zarządzanie". Moim zdaniem warto wybrać takie studia jako drugie/uzupełniające. Nie pierwsze, ale też nie takie które mają nam pozwolić na przebranżowienie się. Na stanowiskach kierowniczych zwykle trzeba mieć już doświadczenie min. 2-3 letnie. Poza tym czym i kim chce zarządzać osoba nie znająca danej branży?

Druga kwestia, szkoły policealne po studiach. Moim zdaniem nie wygląda to najlepiej, raczej na krok w tył niż w przód. O ile jak jeszcze ktoś po studiach pójdzie do szkoły fryzjerskiej i będzie pracował w tym zawodzie to ok. Natomiast jak dziewczyna robi szkołę policealną po studiach i wysyła CV na stanowiska typu asystentka itp. to moim zdaniem nie ma to sensu. Wiadomo, że poziom w takich szkołach nie jest wysoki. Lepiej postawić na sensowne kursy i szkolenia

Czekam na negatywne komentarze

[haru_haru]

Napisane przez summerlove0

Już roznosiłam i nic to nie dało, na dodatek gdy wręczałam cv kierownictwu to uprzejmie mnie poinformowali, że wolą jednak gdy kandydat mailowo wysyła i kiedy pojawia się ogłoszenie w internecie. Przyjęli oczywiście, ale bez entuzjazmu...

U mnie tak samo, też roznosiłam, to albo nie było nikogo o wyższym stanowisku i moje CV ''lądowało w koszu'' (przenośnie lub niestety dosłownie - raz byłam świadkiem, jak wychodząc zerknęłam za siebie a dziewczyna podarła moje CV i wyrzuciła do kosza). Albo informują, że mam wysłać mailem, albo że nikogo teraz do pracy nie szukają .
Dla mnie takie drukowanie to strata pieniędzy i czasu, bo jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żeby skontaktowały się ze mną firmy gdzie osobiście zaniosłam CV. Może w małych miasteczkach/wsiach to tak działa, ale w dużym mieście niestety mają ciebie gdzieś.

[beyza]

Napisane przez haru_haru

U mnie tak samo, też roznosiłam, to albo nie było nikogo o wyższym stanowisku i moje CV ''lądowało w koszu'' (przenośnie lub niestety dosłownie - raz byłam świadkiem, jak wychodząc zerknęłam za siebie a dziewczyna podarła moje CV i wyrzuciła do kosza). Albo informują, że mam wysłać mailem, albo że nikogo teraz do pracy nie szukają .

A błąd, bo powinna użyć niszczarki, a tak w ogóle powinna być asertywna i jeśli zamierzała je zniszczyć - w ogóle go nie przyjmować. U nas, jeśli ktoś przyniesie CV i nie rozumie, że "nie prowadzimy rekrutacji, nie przyjmujemy CV, proszę zaglądać na stronę i śledzić ogłoszenia" i na siłę je nam wpycha, to potem takie również CV są niszczone, o czym te osoby powinny być informowane. Życiorys zawiera dane osobowe, które są prawnie chronione i jeśli nie ma wyraźnego powodu by je przetwarzać (np. prowadzona rekrutacja), należy je usunąć/zlikwidować. Niemniej jednak, taką informację należy przekazać osobom, żeby nie robić im złudnej nadziei.

[Apelly]

Napisane przez lazada

Czekam na negatywne komentarze

Chyba Cię zawiodę :P Powiem szczerze, że jakoś tak nie myślałam o tym jako o kroku w tył w karierze zawodowej, patrzyłam na to pod kątem dodatkowego uzupełnienia wykształcenia. Ale oczywisciew jakiś sposób powiązanego z wykształceniem wyższym. Hmm, no i tak zastanowiłam się nad tym i chyba masz rację. Lepiej zainwestować w jakiś profesjonalny, konkretny kurs.

---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:08 ----------

Napisane przez haru_haru

raz byłam świadkiem, jak wychodząc zerknęłam za siebie a dziewczyna podarła moje CV i wyrzuciła do kosza

Zauważyła, że to widziałaś?

Ja kiedyś też szukając praktyk studenckich chodziłam osobiście po firmach zostawiając swoje podanie. I też byłam niemal pewna, że większość z nich nawet nie została przekazana szefostwu. Poza tym patrzyli jak na intruza, jakbym sie z choinki urwała ;p Ale przyznam, że jednak tym sposobem praktykę udało mi się załatwić. Jednak osobiście nie uważam tego sposobu za dobrą opcję szukania pracy. Najlepsze są dla mnie oferty w internecie, albo zakładki "kariera", czy "praca" na stronach firm.

[ama09]

Napisane przez lazada

Odnośnie ZZL i innych kierunków mających w nazwie magiczne słowo "zarządzanie". Moim zdaniem warto wybrać takie studia jako drugie/uzupełniające. Nie pierwsze, ale też nie takie które mają nam pozwolić na przebranżowienie się. Na stanowiskach kierowniczych zwykle trzeba mieć już doświadczenie min. 2-3 letnie. Poza tym czym i kim chce zarządzać osoba nie znająca danej branży?

Druga kwestia, szkoły policealne po studiach. Moim zdaniem nie wygląda to najlepiej, raczej na krok w tył niż w przód. O ile jak jeszcze ktoś po studiach pójdzie do szkoły fryzjerskiej i będzie pracował w tym zawodzie to ok. Natomiast jak dziewczyna robi szkołę policealną po studiach i wysyła CV na stanowiska typu asystentka itp. to moim zdaniem nie ma to sensu. Wiadomo, że poziom w takich szkołach nie jest wysoki. Lepiej postawić na sensowne kursy i szkolenia

Czekam na negatywne komentarze

Może i krok wstecz. Ale jeśli nie mam jak już uzupełnić swojego wykształcenia? Mam 2 mgr nauczycielskie - zupełnie nieprzyszłościowe to jak mam je rozwinąć kursami i szkoleniami, skoro w szkołach zupełnie nie ma etatów dla ludzi bez znajomości? Dlatego myślę o tym 'kroku wstecz'.

[lazada]

Napisane przez ama09

Może i krok wstecz. Ale jeśli nie mam jak już uzupełnić swojego wykształcenia? Mam 2 mgr nauczycielskie - zupełnie nieprzyszłościowe to jak mam je rozwinąć kursami i szkoleniami, skoro w szkołach zupełnie nie ma etatów dla ludzi bez znajomości? Dlatego myślę o tym 'kroku wstecz'.

a jak masz je rozwinąć szkołą policealną? jaki kierunek bierzesz pod uwagę?

[nothing_personal]

Napisane przez girlonthebridge

ja zaliczyłam różne i otwarte i zamknięte i mieszane, najgorsze (moim zdaniem) są te wielokrotnego wyboru jeszcze tak odpowiedzi skonstruowane, że różnią się spójnikiem i weź zaznacz jak nie bardzo ma się chęć uczyć ustawy na pamięć. Osoby, które pracują po 20 lat mówią, że nie znają całości ustaw a ja na starcie mam znać wszystkie przecinki. Ja przeszłam 3 razy rekrutację do budżetówki. Ofc nadal jestem poszukującą pracy (szukam czegoś lepszego) ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

Mogłabyś opisać samą rozmowę kwalifikacyjną? Z tego, co wiem to różnie się one odbywają, niektórzy dopytują jeszcze na rozmowie z zakresu ustaw, inni prowadzą raczej "standardową" rozmowę.


U mnie sporo w budżetówce ogłoszeń, szkoda tylko ,że mają jakiś bałagan na stronie w bipie prezesa RM i oferty się powielają.

[girlonthebridge]

Napisane przez nothing_personal

Mogłabyś opisać samą rozmowę kwalifikacyjną? Z tego, co wiem to różnie się one odbywają, niektórzy dopytują jeszcze na rozmowie z zakresu ustaw, inni prowadzą raczej "standardową" rozmowę.


U mnie sporo w budżetówce ogłoszeń, szkoda tylko ,że mają jakiś bałagan na stronie w bipie prezesa RM i oferty się powielają.

to zależy jaka instytucja. Na jednej rozmowie nie miałam w ogóle pytań z ustaw, tylko takie pytania z cyklu "rozgryziemy panią psychologicznie" - czyli scenki rodzajowe i pytania jakbym sobie z nimi poradziła - to np. miałam na policji. Natomiast ostatnia rozmowa na jakiej byłam była stricte merytoryczna, ze wszystkich ustaw zostałam przemaglowana - czułam się jak na egzaminie w szkole, wyszłam bordowa .

dopisek:
straszyli mnie przed rozmową na policji, że będę miała pytania z kodeksu ponieważ zajmowałam się statystyką więc musiałam mieć to w jednym paluszku, ale ani jedno pytanie nie padło w tej dziedzinie.

[sideritis]

Napisane przez DagmaraRose2000

Czy tylko u mnie są takie czystki w ogłoszeniach? Kompletnie nie mogę znaleźć ogłoszenia dla siebie. Wszędzie widzę kierowców lub kucharzy, nie wspominając o telemarketingu. Może taki miesiąc...

Jestem z tego samego miasta i mam podobne odczucia. Ale liczę, że to zastój po świętach, o którym wspominały dziewczyny

[ama09]

Napisane przez lazada

a jak masz je rozwinąć szkołą policealną? jaki kierunek bierzesz pod uwagę?

Nie chcę rozwijać tego co mam, tylko zająć się zupełnie czymś innym.

[nothing_personal]

Napisane przez girlonthebridge

to zależy jaka instytucja. Na jednej rozmowie nie miałam w ogóle pytań z ustaw, tylko takie pytania z cyklu "rozgryziemy panią psychologicznie" - czyli scenki rodzajowe i pytania jakbym sobie z nimi poradziła - to np. miałam na policji. Natomiast ostatnia rozmowa na jakiej byłam była stricte merytoryczna, ze wszystkich ustaw zostałam przemaglowana - czułam się jak na egzaminie w szkole, wyszłam bordowa .

dopisek:
straszyli mnie przed rozmową na policji, że będę miała pytania z kodeksu ponieważ zajmowałam się statystyką więc musiałam mieć to w jednym paluszku, ale ani jedno pytanie nie padło w tej dziedzinie.

ja do policji nie wysyłam..nie na moje nerwy praca w takim miejscu, już wolę skarbówkę
Chociaż dwa miesiące temu wisiało( nota bene aż godzinę) w moim pupie ogłoszenie do WKU i nie była wymagana odporność na stres.(i wszystkie te aspekty psychologiczne), więc wolałabym nawet tam składać.

[julk44]

Napisane przez lazada

Druga kwestia, szkoły policealne po studiach. Moim zdaniem nie wygląda to najlepiej, raczej na krok w tył niż w przód. O ile jak jeszcze ktoś po studiach pójdzie do szkoły fryzjerskiej i będzie pracował w tym zawodzie to ok. Natomiast jak dziewczyna robi szkołę policealną po studiach i wysyła CV na stanowiska typu asystentka itp. to moim zdaniem nie ma to sensu. Wiadomo, że poziom w takich szkołach nie jest wysoki. Lepiej postawić na sensowne kursy i szkolenia

Czekam na negatywne komentarze

Dla mnie szkoła policealna po studiach może być jedynie krokiem w przód jeżeli uda mi się po niej znaleźć "normalną" pracę. No bo jeżeli jestem po ZZL i kończę teraz zarządzanie w sektorze publicznym, to przyjmijmy, że mogłabym dalej robić np. prawo pracy i ubezpieczeń społecznych, kadry i płace albo coś jeszcze innego co mimo wszystko raczej nie da mi zatrudnienia bez doświadczenia w tym kierunku. A skoro pracy nie mam teraz i nie zapowiada się żebym miała, to wolę zrobić krok w tył i się przebranżowić

Napisane przez Apelly

Chyba Cię zawiodę :P Powiem szczerze, że jakoś tak nie myślałam o tym jako o kroku w tył w karierze zawodowej, patrzyłam na to pod kątem dodatkowego uzupełnienia wykształcenia. Ale oczywisciew jakiś sposób powiązanego z wykształceniem wyższym. Hmm, no i tak zastanowiłam się nad tym i chyba masz rację. Lepiej zainwestować w jakiś profesjonalny, konkretny kurs.

Jak dla mnie to tak jak napisałam wcześniej, można uzupełniać jak się już pracuje w danej dziedzinie.

Napisane przez ama09

Może i krok wstecz. Ale jeśli nie mam jak już uzupełnić swojego wykształcenia? Mam 2 mgr nauczycielskie - zupełnie nieprzyszłościowe to jak mam je rozwinąć kursami i szkoleniami, skoro w szkołach zupełnie nie ma etatów dla ludzi bez znajomości? Dlatego myślę o tym 'kroku wstecz'.

Czy ja mam gdzieś w drugim końcu Polski mentalnego bliźniaka ?

[Farisss]

Napisane przez sideritis

Jestem z tego samego miasta i mam podobne odczucia. Ale liczę, że to zastój po świętach, o którym wspominały dziewczyny

Jesteś z Krakowa tak jak masz w profilu?
To niestety chyba zastój. Ja codziennie 5 portali przeglądam i ciągle tylko sprzedaż przez telefon albo stanowiska wysoko wykwalifikowane.

[ama09]

Napisane przez julk44

Dla mnie szkoła policealna po studiach może być jedynie krokiem w przód jeżeli uda mi się po niej znaleźć "normalną" pracę. No bo jeżeli jestem po ZZL i kończę teraz zarządzanie w sektorze publicznym, to przyjmijmy, że mogłabym dalej robić np. prawo pracy i ubezpieczeń społecznych, kadry i płace albo coś jeszcze innego co mimo wszystko raczej nie da mi zatrudnienia bez doświadczenia w tym kierunku. A skoro pracy nie mam teraz i nie zapowiada się żebym miała, to wolę zrobić krok w tył i się przebranżowić


Jak dla mnie to tak jak napisałam wcześniej, można uzupełniać jak się już pracuje w danej dziedzinie.

Czy ja mam gdzieś w drugim końcu Polski mentalnego bliźniaka ?

dokładnie, mogłabym sobie teraz zrobić kurs kwalifikacyjny z terapii albo z oligofrenopedagogiki - ale nadal jestem nauczycielem bez pracy! Czyli co albo mam brnąć i wydawać kasę w coś co nie da mi pracy albo 'zrobić krok wstecz' . Już nie mam sił ...

Cześć siostro!

[Sherminka]

Napisane przez girlonthebridge

to zależy jaka instytucja. Na jednej rozmowie nie miałam w ogóle pytań z ustaw, tylko takie pytania z cyklu "rozgryziemy panią psychologicznie" - czyli scenki rodzajowe i pytania jakbym sobie z nimi poradziła - to np. miałam na policji. Natomiast ostatnia rozmowa na jakiej byłam była stricte merytoryczna, ze wszystkich ustaw zostałam przemaglowana - czułam się jak na egzaminie w szkole, wyszłam bordowa .

dopisek:
straszyli mnie przed rozmową na policji, że będę miała pytania z kodeksu ponieważ zajmowałam się statystyką więc musiałam mieć to w jednym paluszku, ale ani jedno pytanie nie padło w tej dziedzinie.

widzę, że jesteś swego rodzaju weteranką te pytania na testach miałaś takie mocno szczegółowe? Czy raczej najważniejsze rzeczy? Wiem, że głupio pytam, ale tego jest dla mnie za dużo żeby wykuć co do słowa w tydzień U mnie mieli 380 osób kandydatów, na teście ma być 28. Mimo, że sama w to nie wierzę, to cały czas sobie mówię, ze ta rekrutacja będzie uczciwa

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez girlonthebridge

ja zaliczyłam różne i otwarte i zamknięte i mieszane, najgorsze (moim zdaniem) są te wielokrotnego wyboru jeszcze tak odpowiedzi skonstruowane, że różnią się spójnikiem i weź zaznacz jak nie bardzo ma się chęć uczyć ustawy na pamięć. Osoby, które pracują po 20 lat mówią, że nie znają całości ustaw a ja na starcie mam znać wszystkie przecinki. Ja przeszłam 3 razy rekrutację do budżetówki. Ofc nadal jestem poszukującą pracy (szukam czegoś lepszego) ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

Hej, wybacz za wścibskość, nie było mnie to sporą część czasu, ale dobrze kojarzę, że siedziałaś na słuchawce w US (czy tam ZUS) - już tam nie pracujesz?

[julk44]

Napisane przez Sherminka

widzę, że jesteś swego rodzaju weteranką te pytania na testach miałaś takie mocno szczegółowe? Czy raczej najważniejsze rzeczy? Wiem, że głupio pytam, ale tego jest dla mnie za dużo żeby wykuć co do słowa w tydzień U mnie mieli 380 osób kandydatów, na teście ma być 28. Mimo, że sama w to nie wierzę, to cały czas sobie mówię, ze ta rekrutacja będzie uczciwa

Kiedyś poszłam do UP celem zarejestrowania się. Oczywiście przyniosłam wszystkie dokumenty, Pani niby nowa i rejestrowała mnie jako bezrobotną już ponad pół godziny (z jednym świadectwem pracy), po czym podeszła starsza stażem pracownica i zrobiła halo, dlaczego ta oto nowa pracownica rejestruje mnie jako osobę bezrobotną, skoro mi taki status nie przysługuje (mam rentę) i taki oto wywiązał się dialog:
Pracownica: dlaczego rejestrujesz panią jako bezrobotną skoro powinnaś zarejestrować jako poszukującą pracy?
Nowa: yyyy.... ?
P: wiesz dlaczego pani powinna mieć status osoby poszukującej pracy?
N: yyyy.... ?
P: pani posiada rentę, która przekracza połowę najniższej krajowej, tu masz dokumenty... a ty wiesz jaka jest obecnie najniższa krajowa ?
N: yyyy : yyyy::y yyy:
Moja mina - bezcenna. Od tamtej pory nie wierzę, że można u nas w urzędzie dostać się bez znajomości

[Fatalida]

Napisane przez ama09

Polecasz czy odradzasz?

Jeżeli jesteś po psychologii to polecam, jesli nie masz praktyk związanych z rekrutacją, doradztwem personalnym to odradzam. Chyba że podejmiesz wolonatriat/załatwisz sobie dłuższe praktyki w placówce która świadczy doradztwo zawodowe itd. Koleżanka przez ponad 1,5 roku była na wolontariacie w OHP, czynnie tam działała chodziła na mase szkoleń związanych z rozwojem, HR, coachingiem. Pomagała kumplom jej chłopaka z Politechniki w tworzeniu aplikacji. Teraz pracuje jako doradca.
Uprzedzam też, że to małe środowisko i doradcy baaaardzo niechętnie dzielą się warsztatem swojej pracy czyli testami, literaturą, innymi materiałami czy w ogóle jak/gdzie to można zdobyć
Nie wiem jak teraz, ale kiedyś znalezienie danego testu wymagało sporo czasu i dużo kosztowało. Czasem trzeba było jechać do jakiej odległej pracowni.Mi pani doradca na której byłam u praktykach mówiła, że najlepiej uczą doradztwa w Łodzi i Bydgoszczy. Reszta to zwykłe "szkółki" które nic nie dają.

Jest mały zonk w przypadku zawodu psychologa. Oficjalnie jeśli nie masz mgr psychologii nie możesz wykonywać pewnych testów. Dlatego w ogłoszeniach często podają że szukają doradcy-psychologa.

Napisane przez nouvelle90

Czy jak wysyłam maila z gmail do osoby, która ma konto na innej domenie to widać moj avatar z google?

Nie widać w innych domenach
Na yahoo i o2 będzie widać w komunikatorze. Ale kto się bawi komunikatorem pocztowym...

Napisane przez lazada

Odnośnie ZZL i innych kierunków mających w nazwie magiczne słowo "zarządzanie". Moim zdaniem warto wybrać takie studia jako drugie/uzupełniające. Nie pierwsze, ale też nie takie które mają nam pozwolić na przebranżowienie się. Na stanowiskach kierowniczych zwykle trzeba mieć już doświadczenie min. 2-3 letnie. Poza tym czym i kim chce zarządzać osoba nie znająca danej branży?
Czekam na negatywne komentarze

Jakby dało się dawać plusy za posty z którymi się zgadzam, to byś właśnie go dostała Absolutnie się zgadzam
Przy dumaniu "co chcę studiować" przez myśl przęmknęło mi zarządzanie. A że od 3 kl. podstawówki (do końca gimnazjum bodajże:P), miałam chopla na punkcie przeglądania ogłoszeń z ofertami pracy, to wiedziałam że ofert dla kadry zarządzającej jest mnóstwo ale z m.in komunikatywnym jednym językiem i min. 2 letnim doświadczeniem. Tak na logikę to czym chce zarządzać osoba która nie miała pod sobą grupy ludzi itd. ? http://demotywatory.pl/2875526/Dzien-dobry/Dzien-dobry
Takie podejście wynika z nie świadomości na czym w ogóle studia polegają. Ja kiedyś też inaczej sobie to wyobrażałam, że jak masz ukończony jakiś kierunek, to taki masz zawód. Teraz widzę różnice pomiędzy zawodem a wykształceniem. Zresztą w tym myśleniu dużo krzywdy robią przewodniki kariery, gazety w stylu Cogito itd. Jakiś czas temu poznałam w autobusie dziewczynę na Ir. zarządzania. Fajna osóbka, ambitna, zaczęła chodzić na szkolenia. Systematycznie się uczy <ale też nie kujon no-life>. Zachęcałam ją żeby rozwijała się przez praktyki, szkolenia, konkretne koł0 naukowe itd. Sam pytała o kursy które polecam, koła naukowe itd.
No ale jak to na I roku miała iluzoryczne wyobrażenia nt. życia zawodowego. Delikatnie starałam się dać jej do zrozumienia, że kim tak po samych studiach niby ma zarządzać No ale... nie dało rady. Szkoda, naprawdę fajna dziewczyna.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Pamiętam jak syn mojej nauczycielki, który chodził ze mną do kl, a którego bardzo nie lubiłam, odpowiadał na pytania psycholożki szkolnej.

Psycholożka: Co planujesz studiować?
Wojtek: XYZ (nie pamiętam dokładnie co to za kierunek)
P: Brzmi ciekawe, przybliżysz co można po tym robić? Gdzie będziesz po tym pracował?
W: Kierownik w firmie....

No tak od razu na kierownika i zarządzać.

[sideritis]

Napisane przez Farisss

Jesteś z Krakowa tak jak masz w profilu?
To niestety chyba zastój. Ja codziennie 5 portali przeglądam i ciągle tylko sprzedaż przez telefon albo stanowiska wysoko wykwalifikowane.

Tak.
Ja ciągle widzę te same oferty Ty nie pracowałaś przypadkiem w jakimś korpo?

[Hannah_89]

Napisane przez julk44

Moja mina - bezcenna. Od tamtej pory nie wierzę, że można u nas w urzędzie dostać się bez znajomości

Coś w tym jest. Jak sama rejestrowałam się w PUP-ie to Pani nie wiedziała jakie warunki muszą być spełnione, aby można było uznać, że ktoś prowadzi gospodarstwo rolne, kazała mi przynieść jakieś zaświadczenie z innego urzędu na za tydzień, więc o KPA to pewnie nie ma pojęcia i jeszcze pytała się mnie jaką ma mi wpisać znajomość języka, bo na zaświadczeniu jest B2.

Nie tak dawno sama dwukrotnie startowałam na posadę w administracji publicznej. Wynik oczywiście znany... W pierwszym przypadku pracę dostała osoba, która już tam pracowała od roku (mogli napisać w ogłoszeniu, że szukają statystów ) Zresztą spisek wyczułam przy wypełnianiu testu, bo były pytania, gdzie trzeba było znać treść konkretnego art., żeby w ogóle człowiek wiedział o czym mowa a niby szukali kogoś z 0,5 rocznym stażem pracy i niekoniecznie w administracji...

A z takich kwiatków to do mojego miasta szukali kogoś na stanowisko ds. cudzoziemców. Wymagali pełno jakiś ustaw, rozporządzeń, staż min. 2 lata, ale o chociażby podstawowej znajomości jakiegokolwiek języka obcego ani słowa Przypuszczam, że tam już od lat siedzi jakiś leśny dziadek i to dla niego to ogłoszenia Ale obcokrajowcom załatwiającym tam swoje sprawy szczerze współczuję

[Farisss]

Napisane przez sideritis

Tak.
Ja ciągle widzę te same oferty Ty nie pracowałaś przypadkiem w jakimś korpo?

Hm. To raczej agencja, która zatrudniała dla klienta. I z dnia na dzień nas pozbawili pracy.Chociaż umowy mamy do końca marca

[girlonthebridge]

Napisane przez Jabluszko9

Hej, wybacz za wścibskość, nie było mnie to sporą część czasu, ale dobrze kojarzę, że siedziałaś na słuchawce w US (czy tam ZUS) - już tam nie pracujesz?

pracuję ale to nie znaczy, że nie chodzę na inne rozmowy i ich nie przechodzę, po prostu czasami pensje na proponowanej umowie są niższe niż tę którą mam obecnie . Zwłaszcza, że premie kwartalne są trzymające mnie przy stołku a praca też coraz mniej wkurzająca.

---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------

Napisane przez Sherminka

widzę, że jesteś swego rodzaju weteranką te pytania na testach miałaś takie mocno szczegółowe? Czy raczej najważniejsze rzeczy? Wiem, że głupio pytam, ale tego jest dla mnie za dużo żeby wykuć co do słowa w tydzień U mnie mieli 380 osób kandydatów, na teście ma być 28. Mimo, że sama w to nie wierzę, to cały czas sobie mówię, ze ta rekrutacja będzie uczciwa

pytania na testach były dość ogólne ze wszystkich działów (mówię tu na przykład o ZUSie) ale już na rozmowie kwalifikacyjnej były takie konkretne o naprawdę szczególiki (można się było spocić ze stresu :P).

[julk44]

Napisane przez Hannah_89

Coś w tym jest. Jak sama rejestrowałam się w PUP-ie to Pani nie wiedziała jakie warunki muszą być spełnione, aby można było uznać, że ktoś prowadzi gospodarstwo rolne, kazała mi przynieść jakieś zaświadczenie z innego urzędu na za tydzień, więc o KPA to pewnie nie ma pojęcia i jeszcze pytała się mnie jaką ma mi wpisać znajomość języka, bo na zaświadczeniu jest B2.

Nie tak dawno sama dwukrotnie startowałam na posadę w administracji publicznej. Wynik oczywiście znany... W pierwszym przypadku pracę dostała osoba, która już tam pracowała od roku (mogli napisać w ogłoszeniu, że szukają statystów ) Zresztą spisek wyczułam przy wypełnianiu testu, bo były pytania, gdzie trzeba było znać treść konkretnego art., żeby w ogóle człowiek wiedział o czym mowa a niby szukali kogoś z 0,5 rocznym stażem pracy i niekoniecznie w administracji...

A z takich kwiatków to do mojego miasta szukali kogoś na stanowisko ds. cudzoziemców. Wymagali pełno jakiś ustaw, rozporządzeń, staż min. 2 lata, ale o chociażby podstawowej znajomości jakiegokolwiek języka obcego ani słowa Przypuszczam, że tam już od lat siedzi jakiś leśny dziadek i to dla niego to ogłoszenia Ale obcokrajowcom załatwiającym tam swoje sprawy szczerze współczuję

Nie wierzę, że osoba która wygrywa konkurs do PUP-u nie wie tak podstawowych rzeczy dotyczących rejestracji, przecież musi znać ustawę. No chyba że ja głupia jestem i wymyślam, przecież nie każdy nawet musi wiedzieć jaka jest najniższa krajowa, a szczególnie dama w PUP
U nas za to w UM jest nabór na DYREKTORA KANCELARII PREZYDENTA, z uwaga: znajomością minimum worda

[nothing_personal]

Napisane przez julk44

Nie wierzę, że osoba która wygrywa konkurs do PUP-u nie wie tak podstawowych rzeczy dotyczących rejestracji, przecież musi znać ustawę. No chyba że ja głupia jestem i wymyślam, przecież nie każdy nawet musi wiedzieć jaka jest najniższa krajowa, a szczególnie dama w PUP
U nas za to w UM jest nabór na DYREKTORA KANCELARII PREZYDENTA, z uwaga: znajomością minimum worda

poważne stanowisko dyrektor

U mnie w pupie pracują osoby np. po ogrodnictwie Wiem, bo to znajoma i najprawdopodobniej ona mi została przyznana jako ten opiekun osoby bezrobotnej
Przekonałam sie również na stażu jak jest pisane ogłoszenie na stanowisko pod osobę...więc pewnie tak samo jest z samym testem.
Aczkolwiek myślę, że w wielkim mieście, gdzie jest dużo przeróżnych urzędów z odrobiną szczęścia można sie dostać gdzieś.