jeśli partner nie zaspokaja was oralnie

[stewardesa]

Napisane przez Ola-zz

Dla mnie podstawa jest taka, że nie lubię minetki, jeśli mój Tż lubiłby ją no to dawałbym mu zrobić. Aby było mu miło. Podważanie dominacji? W sensie, że dla mnie to mało męskie, głowa faceta między kobiecymi nogami. Bym czuła, że to ja mam nad nim władzę. Takie jest też odczucie Tż. Myślę, że tego nie idzie wytłumaczyć bo to jest odczucie psychiczne Pogląd może dziwić, przerażać ale ważne, że się dobraliśmy w takim szczególe.

Mnie w ogóle nie dziwi. Taki powód byłby zrozumiały.

[BlondePearl]

Napisane przez Ola-zz

Wszystko zależy od podejścia. Osobiście nienawidzę minetki choć mam przy niej orgazm. Mój Tż nie lubi jej robić, idea podważania jego dominacji. A w moich oczach mało męskie, trochę podważana jego pozycja Pana. Sex mamy wspaniały i tak zawsze dochodzę, orgazm pochwowy w czasie stosunku lub palcówki. Zatem u nas jest tylko oralny dla mojego Tż co robię z wielką chęcią. Dobrani

Mam dokładnie to samo. Nie lubię,ale mam przy niej niezły orgazm. Może i to mnie trochę frustruje ?
Mój TŻ jest mistrzem w robieniu minetki,bo dochodzę w niespełna 5 min,kiedy ją robi. Zazwyczaj są to 3 min,ale czasem przeciągnie się do 5.
Ja tam wolę ostry seks,niż minetkę. Wolę jak nade mną dominuje,niż leży mi z głową w kroczu.

[stewardesa]

Napisane przez BlondePearl

Mam dokładnie to samo. Nie lubię,ale mam przy niej niezły orgazm. Może i to mnie trochę frustruje ?
Mój TŻ jest mistrzem w robieniu minetki,bo dochodzę w niespełna 5 min,kiedy ją robi. Zazwyczaj są to 3 min,ale czasem przeciągnie się do 5.
Ja tam wolę ostry seks,niż minetkę. Wolę jak nade mną dominuje,niż leży mi z głową w kroczu.

Też to wolę, ale tak jak kaguya napisała doceniam fakt, że chce to zrobić, że uwielbia całe moje ciało, a nie, że zastanawiam się czy się czegoś brzydzi.

[BlondePearl]

Napisane przez stewardesa

Też to wolę, ale tak jak kaguya napisała doceniam fakt, że chce to zrobić, że uwielbia całe moje ciało, a nie, że zastanawiam się czy się czegoś brzydzi.

Dla mnie to chore,jak jest się z kimś w związku,a się brzydzi tej drugiej osoby. Ja sobie nie wyobrażam być z facetem i podchodzić do jego sprzętu z obrzydzeniem. Mnie i mojego TŻ dziś prawdopodobnie czeka ostry seks w pracy. Wiadomo,skoczę się szybko odświeżyć do łazienki przed tym,zawsze też psikam na rękę kroplę swoich perfum,które on lubi najbardziej i wcieram lekko w uda. Zawsze mi mówi,że uwielbia kiedy tam tak ładnie pachnie. Ładnie pachniałoby i bez tego,bo jestem na diecie,nie jem "śmieci",co jakiś czas profilaktycznie używam tabletek przeciwgrzybicznych i przeciwzapalnych,ale odrobina dodatkowych zapaszków nie zaszkodzi.

[201803300917]

przyznam, że nie rozumiem jak można nie lubić czegoś chociaż osiąga się przy tym mega orgazmy, widzę w tym jakąś sprzeczność

[stewardesa]

Napisane przez maconha89

przyznam, że nie rozumiem jak można nie lubić czegoś chociaż osiąga się przy tym mega orgazmy, widzę w tym jakąś sprzeczność

Ja wiem, że to wygląda na jakieś rozdwojenie jaźni w sferze seksualnej, tak to nazywam. Po prostu mentalnie podnieca mnie dominacja partnera, bycie uległą, ale nie mogę osiągnąć innego orgazmu niż łechtaczkowy. Podejrzewam, że to jest do wypracowania, tzn. mogłabym mieć pochwowy, ale sama do tego nie doszłam. Nie zależy mi nawet na tym orgazmie, mogę się sama zaspokoić, chodzi o sam fakt, że on nawet nie próbuje, a nie mamy takiego układu Pan-suka czy jak to tam nazywają.

[201803300917]

hm ja pochwowego orgazmu też nie umiem osiągnąć, tylko łechtaczkowy ale szczerze mówiąc jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. I też lubię męską, dominację, uległość i te klimaty ale nie jest też tak, że uważam je za niezbędny element udanego seksu, lubię urozmaicenia. Swoją drogą zaskoczyło mnie na tym wątku ile kobiet nie przepada za oralem, ciekawe czy są faceci, którzy tego nie lubią aczkolwiek znałam takiego, który lubił, twierdził, że jest bardzo przyjemnie ale nie umiał tak dojść bo podobno " tak miał i już" ... zastanawiałam się czy to możliwe czy może ściemnia coby mnie nie urazić

[BlondePearl]

Minetka jest przyjemna,dochodzę i wszystko jest spoko. Ale jednak większą satysfakcję mam z orgazmu pochwowego,po łechtaczkowym jestem jakaś rozdrażniona,niespełniona ,nie wiem co jeszcze.

[stewardesa]

Napisane przez maconha89

hm ja pochwowego orgazmu też nie umiem osiągnąć, tylko łechtaczkowy ale szczerze mówiąc jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. I też lubię męską, dominację, uległość i te klimaty ale nie jest też tak, że uważam je za niezbędny element udanego seksu, lubię urozmaicenia. Swoją drogą zaskoczyło mnie na tym wątku ile kobiet nie przepada za oralem, ciekawe czy są faceci, którzy tego nie lubią

Dokładnie na to samo zwróciłam uwagę, tylko, że mnie to nie dziwi. Zakładając ten wątek od razu pomyślałam, że gdyby odwrócić sytuację i zadać pytanie facetom, to reakcje w WIĘKSZOŚCI byłyby inne. Tak jak się spodziewałam jest wiele kobiet, które w ogóle nie przywiązują do tego wagi. Jak tu się robi sondę? Nie mogę znaleźć tej informacji.

Napisane przez maconha89

znałam takiego, który lubił, twierdził, że jest bardzo przyjemnie ale nie umiał tak dojść bo podobno " tak miał i już" ... zastanawiałam się czy to możliwe czy może ściemnia coby mnie nie urazić

Ja właściwie tylko tego faceta potrafię doprowadzić "do końca" oralem, wcześniej nigdy mi się to nie udało. To wam się z każdym udaje?

[BlondePearl]

Napisane przez stewardesa

Ja właściwie tylko tego faceta potrafię doprowadzić "do końca" oralem, wcześniej nigdy mi się to nie udało. To wam się z każdym udaje?

Ja tam nie miałam faceta,którego nie doprowadziłabym do finiszu lodzikiem. Ale ja akurat uwielbiam mieć sprzęt w ustach,więc dla mnie jest to kwestia chwili. Mogłabym to robić w każdym miejscu.

[stewardesa]

Napisane przez BlondePearl

Ja tam nie miałam faceta,którego nie doprowadziłabym do finiszu lodzikiem. Ale ja akurat uwielbiam mieć sprzęt w ustach,więc dla mnie jest to kwestia chwili. Mogłabym to robić w każdym miejscu.

Ja też uwielbiam, ale to chyba nie od tego zależy, a od umiejętności. Mnie to zajmuje strasznie długo i bardzo się męczę, pewnie mam złą technikę. Masz jakieś porady? A w ogóle jak nauczyć się głębokiego gardła? To bardziej kwestia ułożenia głowy czy pozbycia się odruchu wymiotnego? Był już taki temat na wizażu? Też nie mogę znaleźć.

[201803300917]

Napisane przez stewardesa

Dokładnie na to samo zwróciłam uwagę, tylko, że mnie to nie dziwi. Zakładając ten wątek od razu pomyślałam, że gdyby odwrócić sytuację i zadać pytanie facetom, to reakcje w WIĘKSZOŚCI byłyby inne. Tak jak się spodziewałam jest wiele kobiet, które w ogóle nie przywiązują do tego wagi. Jak tu się robi sondę? Nie mogę znaleźć tej informacji.
Ja właściwie tylko tego faceta potrafię doprowadzić "do końca" oralem, wcześniej nigdy mi się to nie udało. To wam się z każdym udaje?

z każdym oprócx tego jednego ( tzn no tłumy to nie były, 2 dłuższe związki). Nigdy nie było problemu dlatego wtedy się zdziwiłam i nie wiedziałam czy " ten typ tak ma" czy to mi coś nie wychodzi

[stewardesa]

Napisane przez maconha89

z każdym oprócx tego jednego ( tzn no tłumy to nie były, 2 dłuższe związki). Nigdy nie było problemu dlatego wtedy się zdziwiłam i nie wiedziałam czy " ten typ tak ma" czy to mi coś nie wychodzi

Myślę, że jak już się posiądzie tę umiejętność, to z każdym się da. To jednak mimowolna reakcja naszego ciała bardziej niż kwestia psychiki, ale może o czymś nie wiem.

[BiteAddict]

Napisane przez stewardesa

Myślę, że jak już się posiądzie tę umiejętność, to z każdym się da. To jednak mimowolna reakcja naszego ciała bardziej niż kwestia psychiki, ale może o czymś nie wiem.

To nie jest kwestia umiejętności tylko. Obecnego faceta nie jestem w stanie doprowadzić ani oralnie, ani ręką, podczas stosunku od może i ponad półtorej godziny i nadal nie dojdzie... Ciężki przypadek po prostu
I nie, to nie jest kwestia mojego braku umiejętności, ani faktu, że go nie podniecam (wręcz przeciwnie)
Rzadko spotykany ciężki przypadek Nigdy wcześniej nie miałam problemu, a trafiałam na (prawie) samych długodystansowców.

A odnośnie dziewczyn piszących, że podczas minetki czują, że mają władzę nad facetem... Można to tak zrobić, żeby tej władzy nie było. Minetka podczas bycia związaną, z zakazem dochodzenia i jest zupełnie inaczej

[BlondePearl]

Napisane przez stewardesa

Ja też uwielbiam, ale to chyba nie od tego zależy, a od umiejętności. Mnie to zajmuje strasznie długo i bardzo się męczę, pewnie mam złą technikę. Masz jakieś porady? A w ogóle jak nauczyć się głębokiego gardła? To bardziej kwestia ułożenia głowy czy pozbycia się odruchu wymiotnego? Był już taki temat na wizażu? Też nie mogę znaleźć.

Nie lubię czytać artykułów z kategorii "Jak urozmaicić swoje życie seksualne?" "Naucz się przydatnych tricków w sypialni.". Raczej wolę do wszystkiego dochodzić sama. Ja mam kolczyk w języku,więc często zaczynam lizać czubeczek językiem i na zmianę chłodniejszą nieco kuleczką,później liże po wiązadełku,wkładam go całego do buzi i robię to co raz szybciej,aż próbuję wziąć usta w dzióbek i gwałtownie wyciągam,znów wkładam,robię to bardzo szybko,liże te wiązadełko i po chwili wpycham sobie do końca macając jądra palcami. Jeśli robimy razem obiad,to często idę po kostki lodu,wkładam je do buzi kiedy TŻ nie widzi,a za chwilę zdejmuje mu spodnie i robię mu lodzika z kostkami lodu w buzi,uwielbia to. Jeśli chodzi o głębokie gardło,to nie mam żadnego sposobu,jak mam odruch wymiotny,to po prostu wyciągam,bawię się grzybkiem i jak wiem,że znów mogę wziąć do końca,to biorę. Tyle. Ustami jestem w stanie zdziałać cuda,aczkolwiek jeśli chodzi o robótki ręczne,to mam dwie lewe ręce.

[201607040946]

Napisane przez BlondePearl

Minetka jest przyjemna,dochodzę i wszystko jest spoko. Ale jednak większą satysfakcję mam z orgazmu pochwowego,po łechtaczkowym jestem jakaś rozdrażniona,niespełniona ,nie wiem co jeszcze.

O jak, po łechtaczkowym zawsze czekam na ciąg dalszy, czyli pochwowy nie do końca jestem spełniona po łechtaczkowym, taka rozdrażniona, jeszcze bardziej napalona. Trochę to niesprawiedliwe, że tak wiele dziewczyn nigdy nie ma i nie będzie mięc pochwowego, sama kiedyś też nie miałam i myślałam, że nigdy mieć nie będę, i wystarczał mi łechtaczkowy, ale dopiero gdy poznałam smak pochwowego... Potrafię się poryczeć z przyjemności, serio, podczas orgazmu zaczynam płakać z rozkoszy

Napisane przez BiteAddict

A odnośnie dziewczyn piszących, że podczas minetki czują, że mają władzę nad facetem... Można to tak zrobić, żeby tej władzy nie było. Minetka podczas bycia związaną, z zakazem dochodzenia i jest zupełnie inaczej

Zawsze mnie to zastanawiało, jak można nie dojść?

[BlondePearl]

Napisane przez kaguya

O jak, po łechtaczkowym zawsze czekam na ciąg dalszy, czyli pochwowy nie do końca jestem spełniona po łechtaczkowym, taka rozdrażniona, jeszcze bardziej napalona. Trochę to niesprawiedliwe, że tak wiele dziewczyn nigdy nie ma i nie będzie mięc pochwowego, sama kiedyś też nie miałam i myślałam, że nigdy mieć nie będę, i wystarczał mi łechtaczkowy, ale dopiero gdy poznałam smak pochwowego... Potrafię się poryczeć z przyjemności, serio, podczas orgazmu zaczynam płakać z rozkoszy

Prosiłam ostatnio mojego TŻ żeby nawet mi tej minetki nie próbował robić,ale uparł się strasznie,to niech już ma ten swój dzień dziecka. Kiedy ja doszłam po może 3 minutach,on był zawiedziony,a ja zdenerwowana,że nie mogłam przeżyć orgazmu pochwowego,ani zadowolić jego. Taka dętka się ze mnie wtedy zrobiła,że nie miałam siły wstać. A rzadko tak miewam. Wolę chwilę rozgrzewki paluszkami i przejście do konkretów.

[BiteAddict]

Napisane przez kaguya

O jak, po łechtaczkowym zawsze czekam na ciąg dalszy, czyli pochwowy nie do końca jestem spełniona po łechtaczkowym, taka rozdrażniona, jeszcze bardziej napalona. Trochę to niesprawiedliwe, że tak wiele dziewczyn nigdy nie ma i nie będzie mięc pochwowego, sama kiedyś też nie miałam i myślałam, że nigdy mieć nie będę, i wystarczał mi łechtaczkowy, ale dopiero gdy poznałam smak pochwowego... Potrafię się poryczeć z przyjemności, serio, podczas orgazmu zaczynam płakać z rozkoszy



Zawsze mnie to zastanawiało, jak można nie dojść?

I po łechtaczkowym i po pochwowym są kolejne orgazmy, więc to jakoś nigdy nie był problem

Można się bronić przed dojściem, próbować uciekać przed dotykiem, myśleć o warzywach Przynajmniej ja tak robię jak mam zakaz, potem wystarczy jedno słowo i dochodzę bardzo mocno
Raz mnie tak 10min przetrzymał podczas seksu, wredota, na koniec to już były prawie łzy w oczach i błaganie o pozwolenie A potem gigantyczna kałuża...
Generalnie uwielbiam takie zabawy

[Lady Audrey]

Nie rozumiem jak można się brzydzić ciała/miejsc intymnych swojego partnera. Albo akceptujesz mnie całą albo w ogóle.

Zazdroszczę Wam dziewczyny, że macie orgazm pochwowy. Ja mam tylko łechtaczkowy i mimo, że potem jak TŻ jest we mnie i jest wspaniale, to nie mogę dojść

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Hmm a ja spotykam się z facetem który nie lubi tej formy pieszczot (szczerze mi się do tego przyznał podczas jednej z naszych rozmów) i przyjęłam to ze smutkiem ale i z rozwagą ,nie wiem mi nie zależy aż tak bardzo na samej fizycznej satysfakcji z seksu ale poczuciu bliskość i zjednoczeniu ,nawet jeżeli on by doszedł a ja nie to nic wielkiego by się nie stało :P ważne jest uczucie i to co jest między ludźmi.

[BlondePearl]

Napisane przez Lady Audrey

Nie rozumiem jak można się brzydzić ciała/miejsc intymnych swojego partnera. Albo akceptujesz mnie całą albo w ogóle.

Zazdroszczę Wam dziewczyny, że macie orgazm pochwowy. Ja mam tylko łechtaczkowy i mimo, że potem jak TŻ jest we mnie i jest wspaniale, to nie mogę dojść

Miałam kiedyś faceta,który doprowadzić do orgazmu potrafił mnie jedynie palcem,czasem językiem. Zmieniłam faceta i po problemie. A już myślałam,że jestem w grupie męczennic,co orgazmu do końca życia nie zaznają.

[Lady Audrey]

Napisane przez BlondePearl

Miałam kiedyś faceta,który doprowadzić do orgazmu potrafił mnie jedynie palcem,czasem językiem. Zmieniłam faceta i po problemie. A już myślałam,że jestem w grupie męczennic,co orgazmu do końca życia nie zaznają.

Partnera zmieniać nie zamierzam - nie mam takiej potrzeby Orgazm łechtaczkowy mi jak najbardziej wystarczy, tym bardziej, że podczas pełnego stosunku też mi jest niesamowicie
Tylko jestem ciekawa czym aż tak różnią się te dwa orgazmy

[BlondePearl]

Napisane przez Lady Audrey

Partnera zmieniać nie zamierzam - nie mam takiej potrzeby Orgazm łechtaczkowy mi jak najbardziej wystarczy, tym bardziej, że podczas pełnego stosunku też mi jest niesamowicie
Tylko jestem ciekawa czym aż tak różnią się te dwa orgazmy

Kiedy mój TŻ podczas uprawiania seksu zabawia się moją łechtaczką,to przy orgazmie łechtaczkowym jest przyjemnie,ale tak nijako. Po chwili mi mija. Mogę się czuć jak dętka,ale nie jestem w pełni spełniona. Zaś przy orgazmie pochwowym dochodzi też mój TŻ,bo pochwa zaciska mi się tak bardzo,że momentalnie TŻ finiszuje. Wtedy robi się tak mega ciepło od środka,tak błogo,że przez następne parę minut nie mam ochoty się ani odzywać,ani ruszać. Jeszcze jak do tego dojdzie damski wytrysk,to już w ogóle.

[Jazgotek]

Napisane przez Lady Audrey

Nie rozumiem jak można się brzydzić ciała/miejsc intymnych swojego partnera. Albo akceptujesz mnie całą albo w ogóle.

Zazdroszczę Wam dziewczyny, że macie orgazm pochwowy. Ja mam tylko łechtaczkowy i mimo, że potem jak TŻ jest we mnie i jest wspaniale, to nie mogę dojść

Według mnie to jest kwestia psychiki. Łechtaczkowy przyszedł szybciej, bo łechtaczka jest czulsza, a jak raz przyszedł to wiedziałam jak się wyluzować żeby go osiągnąć.
Pochwowy miałam tylko kilka razy i był nieporównywalnie słabszy niż łechtaczkowy. Nie wiem czy tak powinno być czy nie, wiem tylko że nad pochwowym oboje zaraz zaczynamy się "starać", a co za tym idzie stresować i myśleć o tym. Paradoksalnie nic z tego nie wychodzi ;P

[BiteAddict]

Napisane przez Lady Audrey

Tylko jestem ciekawa czym aż tak różnią się te dwa orgazmy

Ja bym nie powiedziała, że się różnią 'aż tak' Ani siłą, ani szybkością (teoria jest, że mam więcej zakończeń nerwowych tam) ani niczym. Po prostu się 'zaczynają' w różnych miejscach, i pochwowy mocniej mi zaciska mięśnie kegla plus squirt.
Łechtaczkowy jest 'suchszy' I bardziej rozbudza niż wyczerpuje.

Najdelikatniejszy jest orgazm sutkowy, a chyba najdziwniejszy był analny ze squirtem (bez dotykania łechatczki), aż się zatrzymałam z miną 'ale co się stało właśnie ')

[201607040946]

Napisane przez BiteAddict

J a chyba najdziwniejszy był analny ze squirtem (bez dotykania łechatczki), aż się zatrzymałam z miną 'ale co się stało właśnie ')[/COLOR]

Też tak miałam, cudowne

[stewardesa]

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;51052185]Hmm a ja spotykam się z facetem który nie lubi tej formy pieszczot (szczerze mi się do tego przyznał podczas jednej z naszych rozmów) i przyjęłam to ze smutkiem ale i z rozwagą ,nie wiem mi nie zależy aż tak bardzo na samej fizycznej satysfakcji z seksu ale poczuciu bliskość i zjednoczeniu ,nawet jeżeli on by doszedł a ja nie to nic wielkiego by się nie stało :P ważne jest uczucie i to co jest między ludźmi.[/QUOTE]
Ale on tego nie lubi w ogóle czy tylko Tobie tego nie robi?

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez stewardesa

Ale on tego nie lubi w ogóle czy tylko Tobie tego nie robi?

Podobno jego wcześniejsze doświadczenia z poprzednią partnerką nie były najlepsze, ale nie wypytywałam go zbytnio co dokładnie było nie tak między nimi ,co więcej on sam nie namawia mnie żebym go w ten sposób zaspokajała -ja na początku źle się za tym czułam ale miałam dylematy nie z gatunku (oj ale jestem sfrustrowana on nie daje mi tej przyjemność )tylko a może mnie nie chce, a może się mnie brzydzi ,a może nie czuje do mnie tego co ja do niego i tym podobne ,sam orgazm ma mniejsze znaczenie.

[stewardesa]

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;51053021]Podobno jego wcześniejsze doświadczenia z poprzednią partnerką nie były najlepsze, ale nie wypytywałam go zbytnio co dokładnie było nie tak między nimi ,co więcej on sam nie namawia mnie żebym go w ten sposób zaspokajała -ja na początku źle się za tym czułam ale miałam dylematy nie z gatunku (oj ale jestem sfrustrowana on nie daje mi tej przyjemność )tylko a może mnie nie chce, a może się mnie brzydzi ,a może nie czuje do mnie tego co ja do niego i tym podobne ,sam orgazm ma mniejsze znaczenie.[/QUOTE]Ja bym drążyła, bo by mnie ciekawiło, co niby mogło go zrazić. Przecież nie ma chyba jakiejś wielkiej traumy.

[Lady Audrey]

Napisane przez BlondePearl

Kiedy mój TŻ podczas uprawiania seksu zabawia się moją łechtaczką,to przy orgazmie łechtaczkowym jest przyjemnie,ale tak nijako. Po chwili mi mija. Mogę się czuć jak dętka,ale nie jestem w pełni spełniona. Zaś przy orgazmie pochwowym dochodzi też mój TŻ,bo pochwa zaciska mi się tak bardzo,że momentalnie TŻ finiszuje. Wtedy robi się tak mega ciepło od środka,tak błogo,że przez następne parę minut nie mam ochoty się ani odzywać,ani ruszać. Jeszcze jak do tego dojdzie damski wytrysk,to już w ogóle.

Napisane przez Jazgotek

Według mnie to jest kwestia psychiki. Łechtaczkowy przyszedł szybciej, bo łechtaczka jest czulsza, a jak raz przyszedł to wiedziałam jak się wyluzować żeby go osiągnąć.
Pochwowy miałam tylko kilka razy i był nieporównywalnie słabszy niż łechtaczkowy. Nie wiem czy tak powinno być czy nie, wiem tylko że nad pochwowym oboje zaraz zaczynamy się "starać", a co za tym idzie stresować i myśleć o tym. Paradoksalnie nic z tego nie wychodzi ;P

Napisane przez BiteAddict

Ja bym nie powiedziała, że się różnią 'aż tak' Ani siłą, ani szybkością (teoria jest, że mam więcej zakończeń nerwowych tam) ani niczym. Po prostu się 'zaczynają' w różnych miejscach, i pochwowy mocniej mi zaciska mięśnie kegla plus squirt.
Łechtaczkowy jest 'suchszy' I bardziej rozbudza niż wyczerpuje.

Najdelikatniejszy jest orgazm sutkowy, a chyba najdziwniejszy był analny ze squirtem (bez dotykania łechatczki), aż się zatrzymałam z miną 'ale co się stało właśnie ')

No właśnie u mnie jest tak, że orgazm łechtaczkowy jest niesamowicie intensywny i długi, a jak potem zaczniemy się jeszcze kochać to jest mi tak niesamowicie że o Boże a jak skończymy to nie mogę się ruszyć, ale orgazm to chyba nie jest bo bym wiedziała chyba że go mam - chyba, że jest on faktycznie o wiele słabszy u mnie niż łechtaczkowy