Czy wypada mi zostac u faceta na noc, jestem z nim 2 tygodnie?

[tarkowska]

Napisane przez stewardesa

Cały ten wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=779266 jest rakotwórczy, ale to: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...6&postcount=69 https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...1&postcount=76

Może to wszystko wyjaśnia: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...3&postcount=71

Smutne to.

[kahoko hino]

Napisane przez stewardesa

Cały ten wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=779266 jest rakotwórczy, ale to: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...6&postcount=69 https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...1&postcount=76

Może to wszystko wyjaśnia: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...3&postcount=71

Farmakopea dobrze jej powiedziała

[201607040950]

Napisane przez kahoko hino

Farmakopea dobrze jej powiedziała

Ale w sumie... maksymalnie nieogarnięta, naklęcznie uległa, ekstremalnie zakompleksiona, posłuszna, nietknięta, pałająca umiarkowanym obrzydzeniem do swojej kobiecości...
Jakby umiała gotować, to nie wiem czego by jej jeszcze do wizażankowego ideału brakowało.

[kahoko hino]

Napisane przez adeedra

Ale w sumie... maksymalnie nieogarnięta, naklęcznie uległa, ekstremalnie zakompleksiona, posłuszna, nietknięta, pałająca umiarkowanym obrzydzeniem do swojej kobiecości...
Jakby umiała gotować, to nie wiem czego by jej jeszcze do wizażankowego ideału brakowało.

ciała i twarzy Heidi Klum co najmniej.

[201607040950]

Napisane przez kahoko hino

ciała i twarzy Heidi Klum co najmniej.

Ciało to tak, ale z twarzy to ona taki kriters trochę.

[kahoko hino]

Napisane przez adeedra

Ciało to tak, ale z twarzy to ona taki kriters trochę.

to jako baza niezbędna, bo dalej jest pole do popisu.

[201607040950]

Napisane przez kahoko hino

to jako baza niezbędna, bo dalej jest pole do popisu.

Jednak obawiam się, że Heidi mogłaby się nie podejść pod te wyrafinowane gusta.
Ale może untrue ma zaburzony obraz siebie, albo po prostu to kwestia prawicowej urody.

[kahoko hino]

Napisane przez adeedra

Jednak obawiam się, że Heidi mogłaby się nie podejść pod te wyrafinowane gusta.
Ale może untrue ma zaburzony obraz siebie, albo po prostu to kwestia prawicowej urody.

Watsonie...

nie kojarzę osoby, która nie znalazłaby sobie partnera z powodu brzydoty tylko i wyłącznie(mam na myśli osoby które osobiście znam, nie koleżanki kolegów i inne miejskie legendy).

[stewardesa]

Napisane przez kahoko hino

nie kojarzę osoby, która nie znalazłaby sobie partnera z powodu brzydoty tylko i wyłącznie(mam na myśli osoby które osobiście znam, nie koleżanki kolegów i inne miejskie legendy).

Jak to? A krewet?

[201607040950]

Napisane przez kahoko hino

Watsonie...

nie kojarzę osoby, która nie znalazłaby sobie partnera z powodu brzydoty tylko i wyłącznie(mam na myśli osoby które osobiście znam, nie koleżanki kolegów i inne miejskie legendy).

Nie zapominaj, że pokazałaś mi tego paszteta "brzydkiego jak 150" czy tam paskudnego jak 140. Twoje osobiste problemy z tym, że otaczasz się wyłącznie ładnymi ludźmi, a wszystko, co poniżej 5/10 won jeszcze o niczym nie świadczy.

[kahoko hino]

Napisane przez stewardesa

Jak to? A krewet?

on z wyboru. taki wybór 'sztuka dla sztuki'.

Napisane przez adeedra

Nie zapominaj, że pokazałaś mi tego paszteta "brzydkiego jak 150" czy tam paskudnego jak 140. Twoje osobiste problemy z tym, że otaczasz się wyłącznie ładnymi ludźmi, a wszystko, co poniżej 5/10 won jeszcze o niczym nie świadczy.

ja się otaczam ludźmi pewnymi siebie ale znam kilka takich, którzy naprawdę urodą nie grzeszą. laska 1,75 wzrostu, chuda jak patyk, skolioza, zgarbione plecy, denka od butelek powiększające jej oczy - co tydzień miała nowego

[201607040950]

Napisane przez kahoko hino

ja się otaczam ludźmi pewnymi siebie ale znam kilka takich, którzy naprawdę urodą nie grzeszą. laska 1,75 wzrostu, chuda jak patyk, skolioza, zgarbione plecy, denka od butelek powiększające jej oczy - co tydzień miała nowego

[Untrue]

Dzięki za odkopanie tematu sprzed dwóch lat. Gdybym mogła stanąć przed sobą z tamtego czasu, to bym sobie sprzedała liścia na ogarnięcie. Na szczęście już tak nie czuję i nie myślę jak wtedy.

[stewardesa]

Tylko ten jeden wątek. Pozostałe posty są z sierpnia i grudnia tamtego roku oraz stycznia tego roku. Weeeeś. Trolololo.

[Untrue]

Do tych z 2015 nic nie mam, bo to był akurat najlepszy mentalnie rok dla mnie. Z 2014 są najgorsze i o 2014 mi chodziło.

[stewardesa]

02.01.2016:

Napisane przez untrue

nie każdy będzie ładny. Natura rozdziela równo. Muszą być piękni, przeciętni i brzydcy. Trafiłaś do ostatniej grupy. Teraz musisz to zaakceptować. Najwidoczniej masz od życia inne zadania i cele, aniżeli wchodzenie w związki i bycie szczęśliwą z kimś. Postaraj się z tym pogodzić, być szczęśliwa sama ze sobą. Nie porównuj się do nikogo, to bez sensu, zawsze znajdzie się ktoś lepszy od ciebie, a to cię niepotrzebnie zdołuje.
ja mam niestandardowe wymiary, rysy twarzy i sylwetkę, do tego chore plecy, nikt się mną nie interesuje erotycznie od zawsze. Zaakceptowałam to, że mam w życiu co innego do roboty, niż podobanie się komuś i uprawianie seksu oraz wchodzenie w związki. Realizuję się w tych rzeczach i jest pięknie. każdy ma swoją jasną, super stronę. Niekoniecznie jest to wygląd. Znajdź ją i ciesz się nią

[Untrue]

I to jest to, co różni mnie w 2015 ode mnie w 2014. Jak nie widzisz, to trudno.

[201607040950]

Napisane przez Untrue

Dzięki za odkopanie tematu sprzed dwóch lat. Gdybym mogła stanąć przed sobą z tamtego czasu, to bym sobie sprzedała liścia na ogarnięcie. Na szczęście już tak nie czuję i nie myślę jak wtedy.

WCZORAJ:

Napisane przez Untrue

Moi rodzice mają takie samo podejście, są już starsi, uważają, że ja mam swój dom i swoje łóżko. Doprowadziło to do tego, że nigdy nie spałam z nikim w jego domu, ani też nikt nie spał w moim, chyba że był koleżanką. Dziś z winy rodziców jestem 23-letnią dziewicą i tak już zostanie. Seks tylko po zaobrączkowaniu i wybudowaniu domu. Nie polecam.

Napisane przez Untrue

Nie mogę się zbuntować, bo mieszkam z nimi i jestem od nich uzależniona emocjonalnie i finansowo. Żyję tak, aby było im dobrze. Mama nie rozumie jak można spać z chłopakiem mając jego lub swoich rodziców za ścianą. Za ich czasów kombinować trzeba było i kochali się wszędzie tylko nie w domu rodzinnym, myślą że tak jest do dziś i nie uznają innych opcji. Mówią że jak chłopak idzie do dziewczyny lub dziewczyna do chłopaka to musi zawsze posiedzieć długo z rodzicami wybranka aby dać się poznać, a potem może na chwilę iść do jego, jej pokoju, ale żadnego seksu, bo to nie przystoi.
Dodatkowo mój chłopak musiałby być sprawdzony przez ojca, pobyć z nim, pogadać szczerze, agdyby ojcu coś nie pasowało, to niestety ale musiałabym się pożegnać z nim, bo tata nie toleruje ludzi którzy mu nie pasują. On musiałby najpierw poprosić o rękę moich rodziców, a potem mnie.
Są ludzie z takim podejściem do seksu więc mnie to nie dziwi, różne są zasady w związkach.

Napisane przez Untrue

No faktycznie nie chce mi się seksu, bo uznaję go tylko będąc w związku, nie uprawiam ot tak dla zabawy, z byle kim, a chłopaki mnie wcale nie pociągają, jednak tata chce abym przyprowadziła jakiegoś i miała z nim dzieci.
Mogłabym się spotykać z jakąś kobietą i mieć z nią seks, niestety nie grzeszę urodą i muszę żyć sama całe życie.

Napisane przez Untrue

Oj było wiele takich sytuacji, gdzie zabronili mi gdzieś pójść do ludzi, bo nie, bo się o mnie niby boją, bo złe wg nich towarzystwo itd, to nie szłam, a w tym czasie rówieśniczki doznawały pierwszych przeżyć erotycznych, dziś ojciec się dziwi czemu nie mam chłopaka. Sami sobie strzelili w piętę takim wychowaniem.

Ahaaa.

Napisane przez Untrue

Do tych z 2015 nic nie mam, bo to był akurat najlepszy mentalnie rok dla mnie. Z 2014 są najgorsze i o 2014 mi chodziło.

Napisane przez Untrue

I to jest to, co różni mnie w 2015 ode mnie w 2014. Jak nie widzisz, to trudno.

Realizujesz się w byciu finansowo i emocjonalnie uzależnioną od rodziców i życiu tak jak chcą?
Przez dwa lata zrozumiałaś, że to jest Twoje przeznaczenie?
Zazdro.

Faktycznie, czego my się na siłę doszukujemy w tym idealnym obrazku...

[Untrue]

To kwestia przyzwyczajenia. Jak żyjesz w więzieniu to też albo się przyzwyczaisz albo ześwirujesz.
Nie polecałam tego bo porównywałam się w tamtym poście do reszty ludzi która żyje normalnie, ale na co dzień się nie porównuję i jest mi dobrze.

[stewardesa]

Napisane przez Untrue

To kwestia przyzwyczajenia. Jak żyjesz w więzieniu to też albo się przyzwyczaisz albo ześwirujesz.
Nie polecałam tego bo porównywałam się w tamtym poście do reszty ludzi która żyje normalnie, ale na co dzień się nie porównuję i jest mi dobrze.

To o co chodzi?

[Untrue]

Nie wiem o co, same rozdmuchałyście temat mojej osoby, ja tylko dopisałam się w temacie spania w domu chłopaka lub swoim domu i spojrzenia rodziców na ten temat i czym niektóre podejścia mogą skutkować. Nie chciałam takiej atencji i offtopu.

[201607040950]

Napisane przez Untrue

To kwestia przyzwyczajenia. Jak żyjesz w więzieniu to też albo się przyzwyczaisz albo ześwirujesz.
Nie polecałam tego bo porównywałam się w tamtym poście do reszty ludzi która żyje normalnie, ale na co dzień się nie porównuję i jest mi dobrze.

Taaak. A Ty w więzieniu jesteś? Zabiłaś kogoś albo ukradłaś wafelka, że nie możesz się wydostać?
Nie jest Ci dobrze, skoro nie polecasz takiego życia i nie możesz o sobie decydować. Poza tym jak się realizować w więzieniu? Szorujesz kibel okrężnymi ruchami czy jak?

[Untrue]

Wszystko jest kwestią asymilacji. Nie polecam innym, bo by tego nie zrozumieli i nie daliby tak rady pewnie. Gdyby mnie teraz wrzucono w wir szalonego życia, też bym nie dała rady, bo przyzwyczajona jestem do innych klimatów. Nie wiem czemu tak interesujecie się mną. Jeśli bym chciała tego, to bym założyła wątek

[201607040950]

Napisane przez Untrue

Wszystko jest kwestią asymilacji. Nie polecam innym, bo by tego nie zrozumieli i nie daliby tak rady pewnie. Gdyby mnie teraz wrzucono w wir szalonego życia, też bym nie dała rady, bo przyzwyczajona jestem do innych klimatów. Nie wiem czemu tak interesujecie się mną. Jeśli bym chciała tego, to bym założyła wątek

Jest parę innych opcji pomiędzy "wirem szalonego życia" a przyzwyczajeniem się do życia w więzieniu.
Bo dałaś sygnał, że jesteś nieszczęśliwa, a w śladach poprzedniej działalności forumowej widać, że próbowałaś się wyzwolić.

[kahoko hino]

Napisane przez adeedra

poszukam zdjec i Ci pokaze.

Napisane przez Untrue

Wszystko jest kwestią asymilacji. Nie polecam innym, bo by tego nie zrozumieli i nie daliby tak rady pewnie. Gdyby mnie teraz wrzucono w wir szalonego życia, też bym nie dała rady, bo przyzwyczajona jestem do innych klimatów. Nie wiem czemu tak interesujecie się mną. Jeśli bym chciała tego, to bym założyła wątek

no tak, Ty jedna, wyjatkowa, skazana na wieczne cierpienie i potepienie