Mąż po 6 latach nie chce dziecka :(

[niebieskie_oczko]

Ja tu widzę 2 możliwości:

1 - facet kogoś poznał, dlatego ostatnią rzeczą, o której myśli to dziecko ze swoją żoną
2 - źle się dzieje w waszym małżeństwie, może ilość kłótni itp. I go to odstrasza, może myśli, że po urodzeniu dziecka będzie jeszcze gorzej

Tak czy siak, gdyby facet nie chciał zmienić zdania i upierał się, że nie chce dziecka, odeszłabym. I poczułabym się oszukana, skoro wcześniej mówił, że chce.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;63605846]
Z postów Autorki wywnioskowałam, że mąż właśnie wyraźnie mówił, że chce mieć dzieci, nawet namawiał na nie Autorkę, tylko ona nie czuła się w tamtym momencie gotowa i chciała "za dwa lata".[/QUOTE]Napisała najpierw, że "Ale on wcześniej chciał, nie wykluczał tego." a potem sprecyzowała, że jego domniemane deklaracje, to były "luźne dyskusje". Dlatego próbuję dopytać jak to konkretnie wyglądało.

Troszkę trudno byłoby też zmuszać faceta do podpisywania deklaracji chęci posiadania dzieci u notariusza, chociaż kiedy sama poznam następnego partnera, chyba go właśnie do takiego zobowiązania zmuszę

Skąd wytrzasnęłaś pomysł z notariuszem? Ja nie mówię o tym, że dzieci egzekwować prawnie, tylko ustalić wcześniej z kim ma się do czynienia i zamiast "luźnych dyskusji" i zgadywania odbyć rozmowę jedną, a konkretną. Najlepiej na początku związku oraz przy okazji każdej zmiany poglądów zwłaszcza w fundamentalnych kwestiach.

[lolita96]

Napisane przez Cecelina

Jesteśmy małżeństwem od 6 lat. Mam 34 lata. Jakiś czas temu mąż oznajmił mi stanowsczo, że on nigdy nie bedzie chciał dziecka. Na pytania dlaczego, odpowiada, że nie, bo nie, że po co. Rozmawialiśmy wcześniej na ten temat był na tak, rok temu mówił, ze chce, ale jeszcze nie czuje się gotowy. A teraz mowi, że nigdy i z nikim. Nie wiem co mam robić, nie mam żadnej rodziny oprócz niego. On twierdzi, że mnie kocha i chce dalej być razem, tak jak do tej pory. Jak próbuje drążyć temat to podnosi na mnie głos, jest nieprzyjemny, obcy. Nie wiem co robić : ( jak mówię, o jakimś kompromisie, próbuje pytać, to on mówi, że nie ma kompromisu, jeśli ja chce, to musi się rozstać. Nie rozumiem co mu sie nagle stało, help...

to zdanie wskazuje na to, ze on chce zebys to Ty odeszła. Nie widać ani trochę żeby mu na Tobie zależało, szczerze mówiac

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;63606506]
Skąd wytrzasnęłaś pomysł z notariuszem? .[/QUOTE]

To był żart, stąd mój szeroki uśmiech na końcu zdania

---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

Napisane przez lolita96

to zdanie wskazuje na to, ze on chce zebys to Ty odeszła. Nie widać ani trochę żeby mu na Tobie zależało, szczerze mówiac

Też tak myślę, wygląda to trochę tak, jakby dzieci były tylko pretekstem do zerwania. Facet może podkochiwać się chociażby w koleżance z pracy, albo po prostu mieć ochotę poznać kogoś nowego. Jest młodszy od Autorki, może właśnie skończył 30 lat, podsumowuje dotychczasowe życie i chciałby czegoś innego, niż ma. Możliwości jest wiele, ale tak czy owak coś tu nie gra i jest mocno nie fair.

[quench]

Cóż, według mnie (i mojego męża) facet zwodził Cię od początku. Tak naprawdę nigdy nie padła konkretna deklaracja - chcę mieć z Tobą dziecko, tylko niejasne rozmowy "może później". Takie wodzenie za nos, by nie gasić Twoich pragnień, a zatrzymać Cię przy sobie.
Może z wygody a może z miłości.

Jeśli chcesz mieć dziecko, to odejdź. Nie licz na to, że mąż zmieni zdanie, tutaj nie ma też miejsca na kompromis.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez CzerwonaArcyksiezniczka

To akurat o niczym nie świadczy. mam znajomych, biorących śluby po 8 - 10 latach związku i takich biorących go po roku. Grunt, żeby każda ze stron była zadowolona.

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;63604436]Ilość wspólnie spędzonych lat bez ślubu to niekoniecznie jakaś reguła mówiąca, że facet od początku nie chciał się zaangażować. Powody są różne, niektórzy czekają na ślub do skończenia studiów, znalezienia pierwszej pracy lub zakupu wspólnego mieszkania. To się zdarza i takie związki potrafią być stabilne i szczęśliwe [/QUOTE]

Oczywiście, że są związki, które po długim czasie zmieniły status na "małżeństwo". Ale są też takie, gdzie facet się ociąga. Dlatego zapytałam.


Nie zauważyłam w wypowiedzi autorki, żeby mąż choć trochę namawiał ją na dziecko. Raczej rozmowę, gdzie w temacie dzieci luźno rzucił coś w stylu spoko, a potem sobie przekminił, że jednak nie.

Zapisz

[niebieskie_oczko]

Dlatego takie rozmowy trzeba przeprowadzać wcześniej i nie na zasadzie luźnych gadek, tylko poważna, szczera rozmowa.

Pamiętam, jak powiedzialam koleżankom, że po niecałym pół roku bycia razem z moim z Tż, odbyłam z nim rozmowę na temat, czy chce zakładać rodzinę, czy chce mieć dzieci, jak widzi swoją przyszłość, jakie ma cele życiowe itp. to były w szoku, że tak wcześnie niby poruszyłam takie tematy. A ja po prostu chciałam wiedzieć, miałam wówczas 26 lat i nie chciałam wchodzić w związek, w którym sobie pobędę z braku laku i znowu potem szukać. Chciałam już się związać z kimś, z kim będę mogła tworzyć coś sensownego i wspólnie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

taka rozmowa nie jest zadna gwarancja
ludzie zmieniaja zdanie,rozmyslaja sie,dorastaja do jakis decyzji
pisalam to juz kiedys ale sie powtorze
kiedy poznalam mojego meza on chcial dzieci w przyszlosci ja nie chcialam.
zaakceptowal ten fakt wzielismy slub
po kilku latach mi sie zachcialo dziecka (dotarlo do mnie ze to praktycznie ostatni dzwonek wiec moze powinnismy sie zdecydowac)
powiedzialam mu o tym i zapytalam co o tym mysli a on ze nie chce, ze doszedl do wniosku ze jednak nie chce dzieci
minelo 5 lat od tego czasu,nadal jestesmy razem,dzieci nie mamy i mamy sie dobrze
tak to sie w zyciu uklada ze czesto myslimy ze czegos definitywnie chcemy albo nie chcemy a pozniej zycie zmienia nasze poglady wiec rozmowa na poczatku zwiazku i jakies obietnice czy zapewnienia nie sa zadna gwarancja ze tak zostanie przez cale zycie

[niebieskie_oczko]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;63609236]taka rozmowa nie jest zadna gwarancja
ludzie zmieniaja zdanie,rozmyslaja sie,dorastaja do jakis decyzji

tak to sie w zyciu uklada ze czesto myslimy ze czegos definitywnie chcemy albo nie chcemy a pozniej zycie zmienia nasze poglady wiec rozmowa na poczatku zwiazku i jakies obietnice czy zapewnienia nie sa zadna gwarancja ze tak zostanie przez cale zycie[/QUOTE]

Dla mnie była, bo aktualnie rozpoczynamy starania o dziecko No i gdyby na wstępie powiedziałby mi, że np. nie chce mieć rodziny to bym podziękowała, a nie czekała, czy np. za 5-10 lat się coś mu odmieni.

I oczywiście u nas nie była to jedna rozmowa na początku związku. Cały nasz związek był powiedzmy na to nakierunkowany np. szukanie mieszkania - braliśmy pod uwagę, by było tyle i tyle pokoi, bo jeden dla dziecka. Oczywiście, zgadzam sie, że życie pisze różne scenariusze, może być tak, że osoby chcące mieć dzieci, nie będą zdolne biologicznie, by je mieć, różne są przypadki, ale najważniejsze to umieć się dogadać i żeby 2 osobom ustalenia pasowały.

[annatp]

Napisane przez Cecelina

Najlepsze, ze ja tak naprawdę sama nie mam ciśnienia na dziecko. Mowiłam wielokrotnie ostatnimi czasy, ze jeszcze nie pora, odkladalam to, na jakies za 2 lata, nie mam instynktu. Ale wiem rozsądkowo, że kiedys bym chciala miec jedno dziecko, chce tego doswiadczyc. Gdy mu to mowi, on pyta po co dziecko? Ja nie wiem po co mozna miec dzieci, po prostu nie chce przezyc zycia, nie bedac raz matka.

A nie pomyślałaś, że Twoja postawa może mieć wpływ na decyzję męża? Mówiłaś mu wielokrotnie, że jeszcze nie pora, odkładałaś, nie masz instynktu... Może on doszedł do wniosku, że dwoje ludzi, którzy nie mają ciśnienia na dziecko, nie powinni się na nie decydować (chyba słusznie).
Zresztą Twoje motywacje dotyczące posiadania dziecka są jakieś takie suche: wiem rozsądkowo, chcę tego doświadczyć, nie wiem po co można mieć dzieci, po prostu chcę być raz matką... A jak doświadczysz i stwierdzisz, że Cię to nie kręci?
I w razie rozwodu nie za bardzo widzę tu jego winę, bo: "Wysoki Sądzie, chciałem mieć dzieci, ale żona ciągle to odkładała. Miała 34 lata i mówiła, że jeszcze nie czas, może za jakieś 2 lata, że nie ma instynktu. Decydowanie się na dziecko byłoby w takiej sytuacji nieodpowiedzialne, bo być może nie bylibyśmy dobrymi rodzicami".

[Zefirkowa]

Napisane przez annatp

A nie pomyślałaś, że Twoja postawa może mieć wpływ na decyzję męża? Mówiłaś mu wielokrotnie, że jeszcze nie pora, odkładałaś, nie masz instynktu... Może on doszedł do wniosku, że dwoje ludzi, którzy nie mają ciśnienia na dziecko, nie powinni się na nie decydować (chyba słusznie).
Zresztą Twoje motywacje dotyczące posiadania dziecka są jakieś takie suche: wiem rozsądkowo, chcę tego doświadczyć, nie wiem po co można mieć dzieci, po prostu chcę być raz matką... A jak doświadczysz i stwierdzisz, że Cię to nie kręci?
I w razie rozwodu nie za bardzo widzę tu jego winę, bo: "Wysoki Sądzie, chciałem mieć dzieci, ale żona ciągle to odkładała. Miała 34 lata i mówiła, że jeszcze nie czas, może za jakieś 2 lata, że nie ma instynktu. Decydowanie się na dziecko byłoby w takiej sytuacji nieodpowiedzialne, bo być może nie bylibyśmy dobrymi rodzicami".

Czyli twoim zdaniem postawa w stylu "jaki śliczny bobasek ja tez chcę!" jest lepsza bo emocjonalna? Moim zdaniem dojrzałe podejście autorki jest lepsze od jakiegoś tam impulsu i próżnych zachwytów które potem w zderzeniu z rzeczywistością zazwyczaj się roztrzaskują. Nikt nie może być pewien, że macierzyństwo/ojcostwo mu posłuży dopóki sam się swojego dziecka nie dorobi. Tym samym w każdym przypadku może się to okazać wtopą.

[lina_09]

Ja osobiście czytając posty Autorki też odnoszę wrażenie, że powodem może być inna kobieta. I że on może próbować po prostu sprawić, że to ona zerwie pierwsza, bo tym sposobem sam nie będzie winnym rozstania.
Oczywiście, jest możliwe, że po prostu się rozmyślił co do dziecka, ale generalnie na pewno coś się w tym związku nie układa, skoro co chwila kłótnie, on potrzebuje jakichś przemyśleń... No nie wygląda to dobrze

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;63609236]taka rozmowa nie jest zadna gwarancja
ludzie zmieniaja zdanie,rozmyslaja sie,dorastaja do jakis decyzji
pisalam to juz kiedys ale sie powtorze
kiedy poznalam mojego meza on chcial dzieci w przyszlosci ja nie chcialam.
zaakceptowal ten fakt wzielismy slub
po kilku latach mi sie zachcialo dziecka (dotarlo do mnie ze to praktycznie ostatni dzwonek wiec moze powinnismy sie zdecydowac)
powiedzialam mu o tym i zapytalam co o tym mysli a on ze nie chce, ze doszedl do wniosku ze jednak nie chce dzieci
minelo 5 lat od tego czasu,nadal jestesmy razem,dzieci nie mamy i mamy sie dobrze
tak to sie w zyciu uklada ze czesto myslimy ze czegos definitywnie chcemy albo nie chcemy a pozniej zycie zmienia nasze poglady wiec rozmowa na poczatku zwiazku i jakies obietnice czy zapewnienia nie sa zadna gwarancja ze tak zostanie przez cale zycie[/QUOTE]
Taka rozmowa nie ma być gwarancją, że za X lat nic się nie zmieni. Ona ma być miernikiem kompatybilności na chwilę obecną. Związek nie musi trwać do śmierci któregoś z partnerów.

[annatp]

Napisane przez Zefirkowa

Czyli twoim zdaniem postawa w stylu "jaki śliczny bobasek ja tez chcę!" jest lepsza bo emocjonalna? Moim zdaniem dojrzałe podejście autorki jest lepsze od jakiegoś tam impulsu i próżnych zachwytów które potem w zderzeniu z rzeczywistością zazwyczaj się roztrzaskują. Nikt nie może być pewien, że macierzyństwo/ojcostwo mu posłuży dopóki sam się swojego dziecka nie dorobi. Tym samym w każdym przypadku może się to okazać wtopą.

A czy ja mówię tu od razu o stricte emocjonalnej motywacji, typu bobaski są cudne więc też chcę takiego? Nie wiem czy można nazwać podejście autorki dojrzałym, bo przeżywa, że mąż nie chce mieć dzieci, a sama też jeszcze nie chce. Gdyby jeszcze powiedziała, że chce mieć teraz dziecko, a on nie, to ok. Ale one będzie chciała za jakieś 2 lata. Może. Skoro ma 34 lata, 6 lat po ślubie, a w związku od 19 r.ż. to ja nie widzę, żeby rozsądek podpowiadał jej, że powinna mieć dziecko. Raczej chciałaby chcieć.

[201803290936]

Napisane przez niebieskie_oczko

Ja tu widzę 2 możliwości:

1 - facet kogoś poznał, dlatego ostatnią rzeczą, o której myśli to dziecko ze swoją żoną
2 - źle się dzieje w waszym małżeństwie, może ilość kłótni itp. I go to odstrasza, może myśli, że po urodzeniu dziecka będzie jeszcze gorzej

Tak czy siak, gdyby facet nie chciał zmienić zdania i upierał się, że nie chce dziecka, odeszłabym. I poczułabym się oszukana, skoro wcześniej mówił, że chce.

Obstawiam, że 1 i 2 się ze sobą łączy i jedno z drugiego wynika.

[Cecelina]

Porozmawialiśmy. Tak, on ma 30 lat i faze na przemyslenia. Usłyszałam, że nie chce dziecka bo to duży obowiązek i obciązenie na całe życie, trzeba mu poświęcać mnóstwo czasu i wyrzeczeń i każdy z kim rozmawiał mówił, że to ciężka harówka. On nie chce tego brać na siebie, bo i po co, nie widzi sensu w poświęcaniu swojego czasu, a dziecko potem i tak jak dorośnie nie ma kontaktu z rodzicami często. Jemu jest tak wygodnie i nie chce tego zmieniać. Mówił, że może sobie wazektomię zrobić, na dowód, że nie zapłodni młodszej nigdy, ale to odwracalne jest A mnie oczywiście kocha i chce ze mną być.

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

Napisane przez Gregorius_

Gdybyś mnie zapytała na etapie studiów czy chcę dzieci to bym powiedział: TAK. No a potem minęły 2-3 lata, naoglądałem się jak wszyscy znajomi jakoś tak dziwnie kończą z żoną, dzieckiem / dziećmi i wieczorami na kanapie przed TV, permanentnym brakiem czasu, a jedyne optymistyczne małżeństwo to parka ... bez dzieci i jakoś tak ... odechciało mi się.

Być może ma po prostu obawy, lubi żyć tak jak żyje i obawia się, że "po" dziecku życie nie tyle wywróci się do góry nogami (bo to akurat wiadomo ), ale w ogóle jakoś przemieni się w nieciekawą egzystencję. Może jesteście za młodzi jeszcze...

Wypowiadał się w podobnym tonie. On chce mieć możliwość podróżowania kiedy chce, a dziecko trzeba "wszędzie ze sobą ciągać", wymaga uwagi przez wiele lat 24h i tak dalej.

[lolita96]

To Ty się teraz zastanów czy Ty na pewno chcesz mieć dziecko.

[Cecelina]

Napisane przez lolita96

To Ty się teraz zastanów czy Ty na pewno chcesz mieć dziecko.

Chce, posiadanie dziecka ma tez na pewno plusy żalowałabym gdybym go nigdy nie miała.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Cecelina

Chce, posiadanie dziecka ma tez na pewno plusy żalowałabym gdybym go nigdy nie miała.

To się zastanów jakie plusy i co będzie, jeśli się okaże, że jednak żałujesz posiadania dziecka, a nie jego braku.

[stewardesa]

Nikt nie zauważył, że autorka w ogóle nie chce mieć dzieci tak naprawdę?

Napisane przez Cecelina

Najlepsze, ze ja tak naprawde sama nie mam ciśnienia na dziecko. Mowiłam wielokrotnie ostatnimi czasy, ze jeszcze nie pora, odkladalam to, na jakies za 2 lata, nie mam instynktu. Ale wiem rozsądkowo, że kiedys bym chciala miec jedno dziecko, chce tego doswiadczyc. Gdy mu to mowi, on pyta po co dziecko? Ja nie wiem po co mozna miec dzieci, po prostu nie chce przezyc zycia, nie bedac raz matka.

Co to znaczy "rozsądkowo", autorko? Dlaczego właściwie nie wyobrażasz sobie życia bez dziecka, skoro nie czujesz "instynktu"?

Napisane przez niebieskie_oczko

Dlatego takie rozmowy trzeba przeprowadzać wcześniej i nie na zasadzie luźnych gadek, tylko poważna, szczera rozmowa.

Pamiętam, jak powiedzialam koleżankom, że po niecałym pół roku bycia razem z moim z Tż, odbyłam z nim rozmowę na temat, czy chce zakładać rodzinę, czy chce mieć dzieci, jak widzi swoją przyszłość, jakie ma cele życiowe itp. to były w szoku, że tak wcześnie niby poruszyłam takie tematy. A ja po prostu chciałam wiedzieć, miałam wówczas 26 lat i nie chciałam wchodzić w związek, w którym sobie pobędę z braku laku i znowu potem szukać. Chciałam już się związać z kimś, z kim będę mogła tworzyć coś sensownego i wspólnie.

Moim zdaniem to późno, takie rozmowy powinny mieć miejsce na samym początku. Prawie każdy facet poruszał ze mną ten temat od razu, w pierwszej lub jednej z pierwszych rozmów, nigdy nie widziałam w tym nic dziwnego.

[Cecelina]

Chce mieć dziecko z konkretnym partnerem, z nim. Wiem, że z dziećmi różnie bywa, ale na pewno chce je mieć.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Czemu wmawiacie dziewczynie, że nie chce mieć dziecka, skoro chce? I upewniacie się, jak bardzo chce, czy na pewno jest na to gotowa itd.?

Sprawa jest prosta: ona chce, on nie. Ona dojrzała, on nie. Ona nie ma czasu dalej czekać, on ma.

[Zefirkowa]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;63612761]Czemu wmawiacie dziewczynie, że nie chce mieć dziecka, skoro chce? I upewniacie się, jak bardzo chce, czy na pewno jest na to gotowa itd.?

Sprawa jest prosta: ona chce, on nie. Ona dojrzała, on nie. Ona nie ma czasu dalej czekać, on ma.[/QUOTE]

Dokładnie. Autorka jasno deklaruje chęć posiadania dziecka. Ten wątek nie jest o tym żeby roztrząsać czy aby na pewno powinna je mieć bo może hormony jeszcze nie przysłoniły jej świata, tylko o tym że facet deklarował chęć zostania ojcem a teraz zmienił zdanie. Amen.

[stewardesa]

Napisane przez Zefirkowa

Dokładnie. Autorka jasno deklaruje chęć posiadania dziecka.

Zupełnie niejasno. Ewentualnie jasno deklaruje niechęć:

Napisane przez Cecelina

Najlepsze, ze ja tak naprawde sama nie mam ciśnienia na dziecko. Mowiłam wielokrotnie ostatnimi czasy, ze jeszcze nie pora, odkladalam to, na jakies za 2 lata, nie mam instynktu. Ale wiem rozsądkowo, że kiedys bym chciala miec jedno dziecko, chce tego doswiadczyc. Gdy mu to mowi, on pyta po co dziecko? Ja nie wiem po co mozna miec dzieci, po prostu nie chce przezyc zycia, nie bedac raz matka.

Napisane przez Zefirkowa

Ten wątek nie jest o tym żeby roztrząsać czy aby na pewno powinna je mieć bo może hormony jeszcze nie przysłoniły jej świata, tylko o tym że facet deklarował chęć zostania ojcem a teraz zmienił zdanie. Amen.

Dlaczego jeszcze? Skąd wiesz, że przysłonią?

[lolita96]

Napisane przez Cecelina

Porozmawialiśmy. Tak, on ma 30 lat i faze na przemyslenia. Usłyszałam, że nie chce dziecka bo to duży obowiązek i obciązenie na całe życie, trzeba mu poświęcać mnóstwo czasu i wyrzeczeń i każdy z kim rozmawiał mówił, że to ciężka harówka. On nie chce tego brać na siebie, bo i po co, nie widzi sensu w poświęcaniu swojego czasu, a dziecko potem i tak jak dorośnie nie ma kontaktu z rodzicami często. Jemu jest tak wygodnie i nie chce tego zmieniać. Mówił, że może sobie wazektomię zrobić, na dowód, że nie zapłodni młodszej nigdy, ale to odwracalne jest A mnie oczywiście kocha i chce ze mną być.

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------



Wypowiadał się w podobnym tonie. On chce mieć możliwość podróżowania kiedy chce, a dziecko trzeba "wszędzie ze sobą ciągać", wymaga uwagi przez wiele lat 24h i tak dalej.

Autorko, po takich słowach chcesz mieć z nim dziecko???
Nie szkoda Ci dzieciaka? Przeciez Twój mąż się kompletnie nie nadaje na ojca, po pierwsze nie chce a po drugie wypowiada się o dzieciach jakby to były jakies kule u nogi.
I cos mi się nie wydaje żeby mu się to odmienilo, skoro jest taki stanowczy i tak okropnie się wypowiada na temat rodzicielstwa. Twoja sytuacja jest beznadziejna.

[przypominajka]

wow, kobiety jakich wy macie facetow ze kazdy kryzys w zwiazku mysliscie ze ma inną? Przeciez to bardzo latwo sprawdzic. telefon maila?

Na Twoim miejscu autorko zadbalabym o zwiazek najpierw. Zero klotni, wiecej czulosci. az on poczuje sie stabilniej pewniej. Nie naciskaj to go odstraszy. Ochloncie pobadzcie tak miesiac dwa bez tematu a pozniej sprobuj np wplynac na niego mowiac mu ze bylby wspanialym ojcem albo nawet niech jakas kolezanka Ci da malucha do popilnowania. w kazdym razie nacisk teraz gdy jestescie zdenerwowani nic nie da

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez przypominajka

Na Twoim miejscu autorko zadbalabym o zwiazek najpierw. Zero klotni, wiecej czulosci. az on poczuje sie stabilniej pewniej. Nie naciskaj to go odstraszy. Ochloncie pobadzcie tak miesiac dwa bez tematu a pozniej sprobuj np wplynac na niego mowiac mu ze bylby wspanialym ojcem albo nawet niech jakas kolezanka Ci da malucha do popilnowania. w kazdym razie nacisk teraz gdy jestescie zdenerwowani nic nie da

Kochana, ale Autorka jest z facetem od 19. roku życia, a teraz ma 34 lata. Jak długo jeszcze?!?!?!?!

Ja bym się po prostu z takiego związku wyniosła, 34 lata to nie jest wiek na "nie naciskanie", "zadbanie o związek najpierw", "nieodstraszanie". Ponieważ staż ich związku jest już tak długi, że aż żal choćby minutki więcej.

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez lolita96

Autorko, po takich słowach chcesz mieć z nim dziecko???
Nie szkoda Ci dzieciaka? Przeciez Twój mąż się kompletnie nie nadaje na ojca

No właśnie.

[Fortuna1]

Napisane przez niebieskie_oczko

Dlatego takie rozmowy trzeba przeprowadzać wcześniej i nie na zasadzie luźnych gadek, tylko poważna, szczera rozmowa.

Pamiętam, jak powiedzialam koleżankom, że po niecałym pół roku bycia razem z moim z Tż, odbyłam z nim rozmowę na temat, czy chce zakładać rodzinę, czy chce mieć dzieci, jak widzi swoją przyszłość, jakie ma cele życiowe itp. to były w szoku, że tak wcześnie niby poruszyłam takie tematy. A ja po prostu chciałam wiedzieć, miałam wówczas 26 lat i nie chciałam wchodzić w związek, w którym sobie pobędę z braku laku i znowu potem szukać. Chciałam już się związać z kimś, z kim będę mogła tworzyć coś sensownego i wspólnie.

Popieram w pełni. My taka rozmowę odbylismy chyba po tygodniu spotkania się grunt to patrzeć w jednym kierunku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anna_wawa]

Spróbuj jeszcze raz spokojnie z nim porozmawiać. Jeśli nadal twardo będzie stał przy swoim, musisz się zastanowić na czym bardziej ci zależy - na dziecku czy na nim.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dorris23]

Napisane przez anna_wawa

Spróbuj jeszcze raz spokojnie z nim porozmawiać. Jeśli nadal twardo będzie stał przy swoim, musisz się zastanowić na czym bardziej ci zależy - na dziecku czy na nim.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Skoro autorka chce miec dziecko, chce stworzyc rodzine z dzieckiem to chyba najlepsza pora zostawic tego pana i ulozyc sobie zycie na nowo z osoba zdecydowaną na posiadanie dzieci.