niższy facet??? czy moze cos z tego być ??

[Insomnia89]

Napisane przez Chii1986

Z drugiej strony łatwo jest mówić :nie przejmuj się. Od wieków przyjęty jest kanon: niższa kobieta, wyższy mężczynza. W naszej świadomości zakodowane jest, że taki stan rzeczy jst wskazany a wyższy mężczyzna jest bardziej męski, opiekuńczy itp.
Mało ma to pewnie wspólnego z rzeczywistością ale tak wielu myśli.

Sama miałam z tym problem, mam Tżta wyższego o pare cm, ale w butach na małym korku jesteśmy prawie równi- na początku głupio się z tym czułam, teraz jest ok ale prawda jest taka, że nie założę butów na szpilce bo nie chce być wyższa od swojego faceta- czuję się wtedy mniej kobieco, a on wydaje mi się mniej meski.. błędne myślenie ale tak mam zakodowane.
Dla lepszego samopoczucia wole by on był wyższy. Miłość jest najważniejsza ale czasem nie jest łatwo się nie przejmować.

Znam ten "ból". Miałam chłopaka niższego od siebie (2-3 cm) przez 1,5 roku. może to nie była duża różnica, jednak ja miałam raczej figurę "modelki", (wtedy) byłam szczupła, on raczej przypakowany i to znacznie sprawiało wrażenie optyczne większej różnicy. Na początku bardzo przejmowałam się uwagami innych, nie wiem czemu, ale czułam jakiś dyskomfort, ale zafascynował mnie i zostaliśmy parą. Niby byłam szczęśliwa, niby było wspaniale, lecz rozstaliśmy się. Przeszkadzało mi to, ze inne dziewczyny noszą buty na obcasach - ja adidasy, podnoszą głowę, by popatrzeć swoim mężczyznom w oczka. Nie wiem, może nie kochałam, ale niedługo po rozstaniu rzuciłam się w ramiona chłopaka, któremu sięgałam niewiele ponad ramię i było mi tak dobrze... Nie chcę Cię straszyć, bo to kwestia indywidualna, być może tez uczuć, które się żywi do faceta. Widocznie u mnie tego zabrakło...Teraz, z perspektywy czasu patrząc, nie byłabym z niższym chłopakiem. Mam jakiś uraz.

Znam jednak przypadek, gdzie dziewczyna ma prawie 190 cm, on sięga jej do ramion i są szczęśliwi. Niedawno stanęli przed ołtarzem, a z ich oczu można było wyczytać wielką miłość. Ona nosi dodatkowo obcasy i zadziera głowę do góry idąc po ulicy i trzymając męża za rękę...

Nie ma reguły, jak widzisz. Życzę Ci odporności na "życzliwe" komentarze (ja też się z nimi spotykałam) i zastanów się szczerze, czy to jest "to", żeby nie przeciągać neipotrzebnie związku. Ja miałam takie coś, że zazdrościłam innym dziewczyn, gdy chłopak był choć wiele wyższy. Głupia byłam, wiem. Teraz doceniam to, że muszę stanąć na palcach, by pocałować mojego TŻta.

Trzymaj się! No i jeszcze dodam, ze jeżeli to tylko kwestia innych ludzi, nie lezy ona w Tobie (jak w moim przypadku), olej ich! zazdroszczą

[crayonGIRL]

Napisane przez Insomnia89

Znam ten "ból". Miałam chłopaka niższego od siebie (2-3 cm) przez 1,5 roku. może to nie była duża różnica, jednak ja miałam raczej figurę "modelki", (wtedy) byłam szczupła, on raczej przypakowany i to znacznie sprawiało wrażenie optyczne większej różnicy. Na początku bardzo przejmowałam się uwagami innych, nie wiem czemu, ale czułam jakiś dyskomfort, ale zafascynował mnie i zostaliśmy parą. Niby byłam szczęśliwa, niby było wspaniale, lecz rozstaliśmy się. Przeszkadzało mi to, ze inne dziewczyny noszą buty na obcasach - ja adidasy, podnoszą głowę, by popatrzeć swoim mężczyznom w oczka. Nie wiem, może nie kochałam, ale niedługo po rozstaniu rzuciłam się w ramiona chłopaka, któremu sięgałam niewiele ponad ramię i było mi tak dobrze... Nie chcę Cię straszyć, bo to kwestia indywidualna, być może tez uczuć, które się żywi do faceta. Widocznie u mnie tego zabrakło...Teraz, z perspektywy czasu patrząc, nie byłabym z niższym chłopakiem. Mam jakiś uraz.

Znam jednak przypadek, gdzie dziewczyna ma prawie 190 cm, on sięga jej do ramion i są szczęśliwi. Niedawno stanęli przed ołtarzem, a z ich oczu można było wyczytać wielką miłość. Ona nosi dodatkowo obcasy i zadziera głowę do góry idąc po ulicy i trzymając męża za rękę...

Nie ma reguły, jak widzisz. Życzę Ci odporności na "życzliwe" komentarze (ja też się z nimi spotykałam) i zastanów się szczerze, czy to jest "to", żeby nie przeciągać neipotrzebnie związku. Ja miałam takie coś, że zazdrościłam innym dziewczyn, gdy chłopak był choć wiele wyższy. Głupia byłam, wiem. Teraz doceniam to, że muszę stanąć na palcach, by pocałować mojego TŻta.

Trzymaj się! No i jeszcze dodam, ze jeżeli to tylko kwestia innych ludzi, nie lezy ona w Tobie (jak w moim przypadku), olej ich! zazdroszczą

czasami mam mysli takie jakie Ty mialas i marzy mi sie wyższy chlopak zebym az nie dosiegala aby dac mu buzi. Jak poznama mojego tz bylismy rozni nie przeszkadzalo mi to ale pozniej jakos uroslam;p dgyby nie wliczajac wsyztkich rozstan jestemsy razem 2.5 roku ale od jakis 3 miesiecy nie umiem powiedziec kocham bo nie czyem czy czuje nadal to samo nie ejst to spowodowane wzrostem ale jak widze pary gdzie on jest wyzszy zazdroszcze...

[Wyrak]

Napisane przez Chii1986

Z drugiej strony łatwo jest mówić :nie przejmuj się. Od wieków przyjęty jest kanon: niższa kobieta, wyższy mężczynza. W naszej świadomości zakodowane jest, że taki stan rzeczy jst wskazany a wyższy mężczyzna jest bardziej męski, opiekuńczy itp.
Mało ma to pewnie wspólnego z rzeczywistością ale tak wielu myśli.

To nie jest kwestia kanonu, tylko raczej faktu, ze statystycznie mezczyzni sa wyzsi od kobiet i to sa konsewencje takiego stanu rzeczy...

Crayongirl - nie rozumiem jaki masz problem, albo jest Ci z kims dobrze, albo nie. Po co przejmowac sie docinkami obcych?

Stwierdzenia "nie moglabym byc z nizszym chlopakiem", uwazam za jedne z glupszych jakie mowia kobiety. Wyobrazcie sobie faceta, ktory stwierdza, ze nie moze byc z kobietami, ktore sa za niskie, za wysokie, maja taki czy inny biust czy tylek... naprawde wzrost czlowieka o niczym nie decyduje...

Tak jeszcze do tematu - znam pare, ze ona jest wyzsza o glowe i im to nie przeszkadza. Niedwano (tj. w zeszlym roku) sie pobrali i ogolnie sa jedna z lepszych par jakie znam.

[leuwen]

Napisane przez crayonGIRL

hej! moj tz jest ode mnie nizszy o jakies pol glowy glowe zabardzo mi to nie przeszkadza ale slysze smiechy i glupie gadanie jak ide na ulicy . jak mam sobie z tym poradzic?

Nie przejmuj się patafiańcami niech się śmieją. Powiem Ci taką anegdotkę. Oczywiscie to nie jest żadne porównanie. Opowieść jest tylko tak dla smiechu.

Mam bardzo bogatego kumpla. On nie jest zamożny tylko bardzo zamożny. Miał wyzszą dziewczynę. Taką laleczkę. Modelkę. Wzrostu miała chyba ze 178 on ma jakieś 165. No i kiedyś wybralismy się w trójkę na zakupy. Wszyscy na nich się gapili. Bo mój kumpel pozatym ze neiwysoki to jeszcze niezbyt urodziwy. Wchodzimy do sklepu z garniturami. Jeden ze sprzedawców wysoki chłpoak tak ze 185, bardzo przystojny brunet nachalnie się na nich patrzył. widać było to w jego spojrzeniu. Mój niewysoki kolega podszedł do niego i sciszonym głosem powiedział mu patrzac prosto w oczy

- co sie tak k.... patrzysz? Jak staniemy na swoich portfelach to i tak
jestem od ciebie wyzszy.


No i tamten koles całkiem zbaraniał

Nie chodzi mi o to zeby coś tutaj porównywać. Ten mój kumpel autentycznie ma powodzenie. Nie sądze ze dlatego tylko ze ma kasę. Poprostu facet ma jaja. I dziewczyny które go poznają często się w nim zakochują.

[Chii1986]

Napisane przez Wyrak

To nie jest kwestia kanonu, tylko raczej faktu, ze statystycznie mezczyzni sa wyzsi od kobiet i to sa konsewencje takiego stanu rzeczy...

Crayongirl - nie rozumiem jaki masz problem, albo jest Ci z kims dobrze, albo nie. Po co przejmowac sie docinkami obcych?

Stwierdzenia "nie moglabym byc z nizszym chlopakiem", uwazam za jedne z glupszych jakie mowia kobiety. Wyobrazcie sobie faceta, ktory stwierdza, ze nie moze byc z kobietami, ktore sa za niskie, za wysokie, maja taki czy inny biust czy tylek... naprawde wzrost czlowieka o niczym nie decyduje...

Tak jeszcze do tematu - znam pare, ze ona jest wyzsza o glowe i im to nie przeszkadza. Niedwano (tj. w zeszlym roku) sie pobrali i ogolnie sa jedna z lepszych par jakie znam.

Miałaś kiedyś taki problem i byłaś z niższym? Jeśli nie to nie oceniaj,bo nie wiesz jak to jest.
I fakt, że wzrost nie jest ważny ale porównanie do faceta który wybrzydza na temat biustu jest nie fair- bo duży czy mały biust nie determinuje bycia razem lub nie w oczach społeczeństwa a wzrost już tak- wyższa dziewczyna i niższy chłopak są obiektem kpin, a dziewczyna z małym biustem i chłopak już nie.

Poza tym ja nic nie poradzę na to, że niższy facet wydaje mi się mniej męski, a ja się czuje jak mamusia z synkiem. Po prostu mam takie odczucia i tyle.
Nie wiem czy na początku znajomości nie skreśliłabym faceta z powodu wzrostu, być może. Natomiast warto chyba poznać taką osobę bo jak pojawi się uczucie to wtedy racja-wzrost nie ma znaczenia... a docinki trzeba olać.

[Wyrak]

Napisane przez Chii1986

Miałaś kiedyś taki problem i byłaś z niższym? Jeśli nie to nie oceniaj,bo nie wiesz jak to jest.

Dla mnie abstrakcja, bo jestem chlopakiem...

Mialem dziewczyne, ktora glosila podobny poglad, dla mnie rybka, bo bylem nieco wyzszy od niej, ale ogolnie uwazam to za glupote (bez obrazy dla nikogo)

Napisane przez Chii1986

I fakt, że wzrost nie jest ważny ale porównanie do faceta który wybrzydza na temat biustu jest nie fair- bo duży czy mały biust nie determinuje bycia razem lub nie w oczach społeczeństwa a wzrost już tak- wyższa dziewczyna i niższy chłopak są obiektem kpin, a dziewczyna z małym biustem i chłopak już nie.

Dla mnie to taka sama sytuacja, bo jest to oceniania ksiazki po okladce, ale oczywiscie, jesli dziewczyna tak mowi, to jest wszystko ok "bo ona sie biedna czuje ze on nie jest wystarczajaco meski", ale jesli facet ma takie zastrzezenia, to "jest swinia, jak on moze, przeciez panny ktore maja jakas ceche ktorej on nie akceptuje, maja piekny charakter/wnetrze itd."

Napisane przez Chii1986

Poza tym ja nic nie poradzę na to, że niższy facet wydaje mi się mniej męski, a ja się czuje jak mamusia z synkiem. Po prostu mam takie odczucia i tyle.
Nie wiem czy na początku znajomości nie skreśliłabym faceta z powodu wzrostu, być może. Natomiast warto chyba poznać taką osobę bo jak pojawi się uczucie to wtedy racja-wzrost nie ma znaczenia... a docinki trzeba olać.

No to albo rybki, albo akwarium jak to mowia, albo patrzysz na wzrost najpierw i sie pozniej nie dziw, ze przepuscisz okazje do bycia z facetem, ktory bedzie dla Ciebie dobry i bedzie stawal na uszach,a bedzie mu brakowalo tych kilku centrymetrow.

Moim zdaniem bycie meskim/prawdziwym mezczyzna ma maly zwiazek z wzrotem. Albo sie ma cohones i sie wie jak zachowac w pewnych sytuacjach, albo nie i tyle.

[Rena]

Napisane przez leuwen

Mam bardzo bogatego kumpla. On nie jest zamożny tylko bardzo zamożny. Miał wyzszą dziewczynę. Taką laleczkę. Modelkę. Wzrostu miała chyba ze 178 on ma jakieś 165. No i kiedyś wybralismy się w trójkę na zakupy. Wszyscy na nich się gapili. Bo mój kumpel pozatym ze neiwysoki to jeszcze niezbyt urodziwy. Wchodzimy do sklepu z garniturami. Jeden ze sprzedawców wysoki chłpoak tak ze 185, bardzo przystojny brunet nachalnie się na nich patrzył. widać było to w jego spojrzeniu. Mój niewysoki kolega podszedł do niego i sciszonym głosem powiedział mu patrzac prosto w oczy

Kolejna opowiastka Leuwena
Przypomina mi sie Twoja story jak Ty byles z "laleczka" w kinie.
Tez wszyscy sie patrzyli.

Tyle razy bylam w kinie, a nawet kilka razy w sklepie z garniturami i na mnie czy moje towarzystwo nikt jakos nie zwracal az takiej uwagi Jak to jest?

Napisane przez leuwen

- co sie tak k.... patrzysz? Jak staniemy na swoich portfelach to i tak
jestem od ciebie wyzszy.

To, ze przystojniak pracowal w sklepie nie musi oznaczac, ze jest ubogi i nie ma pieniedzy. W zasadzie to nic nie oznacza.

[TheCuteOne]

Napisane przez Wyrak

Dla mnie to taka sama sytuacja, bo jest to oceniania ksiazki po okladce, ale oczywiscie, jesli dziewczyna tak mowi, to jest wszystko ok "bo ona sie biedna czuje ze on nie jest wystarczajaco meski", ale jesli facet ma takie zastrzezenia, to "jest swinia, jak on moze, przeciez panny ktore maja jakas ceche ktorej on nie akceptuje, maja piekny charakter/wnetrze itd."

Jest w tym dużo racji. Nie chodzi mi tu akurat o Chii, ale często się z tym spotykam, że moje znajome mówią np. że facet jest niski, więc nie ma u nich najmniejszych szans (szpilek nie będą mogły nosić na przykład). Oczywiście, kiedy o nich ktoś powie, że np. mają za mały biust to już jest to żałosny przejaw seksizmu, chamstwa itd.
A może wtedy jest się dla faceta za mało kobiecą?

[Chii1986]

Napisane przez Wyrak

Dla mnie abstrakcja, bo jestem chlopakiem...

Mialem dziewczyne, ktora glosila podobny poglad, dla mnie rybka, bo bylem nieco wyzszy od niej, ale ogolnie uwazam to za glupote (bez obrazy dla nikogo)



Dla mnie to taka sama sytuacja, bo jest to oceniania ksiazki po okladce, ale oczywiscie, jesli dziewczyna tak mowi, to jest wszystko ok "bo ona sie biedna czuje ze on nie jest wystarczajaco meski", ale jesli facet ma takie zastrzezenia, to "jest swinia, jak on moze, przeciez panny ktore maja jakas ceche ktorej on nie akceptuje, maja piekny charakter/wnetrze itd."



No to albo rybki, albo akwarium jak to mowia, albo patrzysz na wzrost najpierw i sie pozniej nie dziw, ze przepuscisz okazje do bycia z facetem, ktory bedzie dla Ciebie dobry i bedzie stawal na uszach,a bedzie mu brakowalo tych kilku centrymetrow.

Moim zdaniem bycie meskim/prawdziwym mezczyzna ma maly zwiazek z wzrotem. Albo sie ma cohones i sie wie jak zachowac w pewnych sytuacjach, albo nie i tyle.

Ok,zgadzam się że męskość nie zależy od wzrostu ale ja irracjonalnie lepiej i bezpieczniej czuję się przy wyższym od siebie, bardziej mnie pociąga i wydaje się bardziej meski nic nie poradzę.

I uważam, że jeśli facet sobie wybiera kobiete na podstawie wyglądu, piersi itp to też nic złego... w końcu jak ktoś nas nie pociąga fizycznie, to nie łudźmy sie, związek sensu nie ma.. nie samą duchową miłością żyje człowiek.

Mi Tż powiedział, że jakbym była brzydka to by nie kontunuował znajomości i uważam to za naturalne.
Wiec sory, jeśli facet mi nie odpowiada na wstepie z powodu wzrostu a ja komuś nie odpowiadam bo mam za małe piersi to ok moja/jego strata... taki jest świat.

Nie traktuję pod tym względem ulgowo żadnej z płci... facet też ma prawo mnie nie chcieć bo jestem wyższa od niego i wydaje mu się przez to małokobieca.. każdy ma inne priorytety, gusty a miłość to też aspekt fizyczny.

[Rena]

Ja mysle, ze trzeba odroznic dwie kwestie.

Wybor wlasnego partnera a szacunek do wyboru innych.

To ze jakas panna lubi tylko rudych z zielonymi oczami i w zyciu nie umowi sie z brunetem - jej sprawa. Jej decyzja. Do ktorej ma prawo.

Natomiast juz wysmiewanie sie "ja nie rozumiem jak Ty mozesz byc z brunetem", bylo by nie na miejscu

Co innego wolnosc wyboru i wlasna niechec do okreslonych parametrow u plci przeciwnej. A co innego chamstwo i zlosliwe uwagi wobec cudzego wyboru.

Ja bym to rozroznila.

[Wyrak]

Napisane przez Rena

Ja mysle, ze trzeba odroznic dwie kwestie.

Wybor wlasnego partnera a szacunek do wyboru innych.

To ze jakas panna lubi tylko rudych z zielonymi oczami i w zyciu nie umowi sie z brunetem - jej sprawa. Jej decyzja. Do ktorej ma prawo.

Natomiast juz wysmiewanie sie "ja nie rozumiem jak Ty mozesz byc z brunetem", bylo by nie na miejscu

Co innego wolnosc wyboru i wlasna niechec do okreslonych parametrow u plci przeciwnej. A co innego chamstwo i zlosliwe uwagi wobec cudzego wyboru.

Ja bym to rozroznila.

A ja bym jeszcze dodal, ze mozna nie lubic brunetow, malych piersi, takiego czy innego wzrostu etc., ale to nie musi jeszcze decydowac o skresleniu lub nie...

[Chii1986]

Napisane przez Wyrak

A ja bym jeszcze dodal, ze mozna nie lubic brunetow, malych piersi, takiego czy innego wzrostu etc., ale to nie musi jeszcze decydowac o skresleniu lub nie...

Pewnie, że nie.. tylko,że jak spotykasz się z tym kimś,masz dobre chęci ale czujesz się przynim niekomfotowo bo ten ktoś jest niższy/wyższy itp. to czasem to i tak się rozpada.

A ze wzrostem trudno jest zrozumieć jak się nie miało z tego powodu kompleksów.. jak się całe dzieciństwo słyszy 'żyrafa"m stoi pod ścianą na dyskotece bo żaden chłopak nie zatańczy z wielkoludem...to to rzutuje na dobór partnera... każdy podświadomie chce akceptacji otoczenia...a wyzwiska bolą...

skreślić bym nie skreślila ale jeśli miałabym pcozucie dyskomfortu i jeszcze działałaby na mnie reakcja (negatywna) otoczenia to na pewno nie odbiłoby to si dobrze na tej znajomości..pomimo chęci.

[Rena]

Napisane przez Wyrak

A ja bym jeszcze dodal, ze mozna nie lubic brunetow, malych piersi, takiego czy innego wzrostu etc., ale to nie musi jeszcze decydowac o skresleniu lub nie...

Tez prawda. Ale ten watek nie jest o tym, czy komus sie podobaja tacy a nie inni panowie. Tylko o tym, ze ktos nie zaakceptowal czyjegos wyboru.

[Insomnia89]

Napisane przez crayonGIRL

czasami mam mysli takie jakie Ty mialas i marzy mi sie wyższy chlopak zebym az nie dosiegala aby dac mu buzi. Jak poznama mojego tz bylismy rozni nie przeszkadzalo mi to ale pozniej jakos uroslam;p dgyby nie wliczajac wsyztkich rozstan jestemsy razem 2.5 roku ale od jakis 3 miesiecy nie umiem powiedziec kocham bo nie czyem czy czuje nadal to samo nie ejst to spowodowane wzrostem ale jak widze pary gdzie on jest wyzszy zazdroszcze...

Kiedy mnie zaczęły nachodzić takie myśli, krótka była droga do rozstania. Zaczęło się między nami psuć, z mojej winy. MOże to głupie, ale czasami wolałam, żeby on był brzydszy czy coś takiego, ale wyższy. Wiem, że to beznadziejne myślenie, ale to zrozumie tylko osoba, która zna to z autopsji, prawda? I na pewno, Ty również doskonale znasz to ukłucie zazdrości, gdy mijacie parę a on jest od swojej dziewczyny wyższy... Mogę się założyć, że tak jest Nie chcę krakać, ale moim zdaniem powinnaś zastanowić się nad sensem tego związku. Czy ta miłość, którą go darzysz przezwycięży tą różnicę... Ja próbowałam jeszcze zmienić się, docenić go, pokochać na nowo go takim jakim jest - nie udało się...

Napisane przez Chii1986

Miałaś kiedyś taki problem i byłaś z niższym? Jeśli nie to nie oceniaj,bo nie wiesz jak to jest.
I fakt, że wzrost nie jest ważny ale porównanie do faceta który wybrzydza na temat biustu jest nie fair- bo duży czy mały biust nie determinuje bycia razem lub nie w oczach społeczeństwa a wzrost już tak- wyższa dziewczyna i niższy chłopak są obiektem kpin, a dziewczyna z małym biustem i chłopak już nie.

Dokładnie. Nie znoszę, gdy ktoś sypie słowami "ja bym nie zwracała uwagi", "to żaden problem", gdy nie był w taki związek zaangażowany. Niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy ile trzeba włożyć wysiłku, by go zbudować, a jeszcze więcej, by go utrzymać. Ja mogę sobie porównać, (choć mój drugi związek też nie był na początku najłatwiejszy, ale to nie ma związku z tematem), i wiem, że o wiele więcej nerw musiałam poświęcić oraz wyrzec się pewnych rzeczy...

Napisane przez Wyrak

No to albo rybki, albo akwarium jak to mowia, albo patrzysz na wzrost najpierw i sie pozniej nie dziw, ze przepuscisz okazje do bycia z facetem, ktory bedzie dla Ciebie dobry i bedzie stawal na uszach,a bedzie mu brakowalo tych kilku centrymetrow.

Ja nie skreśliłam swojego byłego od razu, na początku postanowiłam, że go poznam. I tak się stało... oczarował mnie i zostaliśmy parą. Później czas biegł, a my wciąż byliśmy razem. Nastąpił kryzys, a ja bałam sie go zostawić, żeby nie obwiniał się, że to przez jego centymetry czy też bałam się czy znajdę sobie innego. Szkoda mi było mojego eksa, bo na prawdę był dla mnie bardzo dobry i "stawał" na uszach, kochał mnie. Jednak cuda się zdarzają, znalazłam chłopaka, który nie tylko jest ode mnie wyższy, ale jest i tak samo dobry i nie widzi poza mną świata. W życiu wszystko jest po coś. A jeśli dziewczyna od razu wie, że jego wzrost będzie jej przeszkadzał - niech się nie angażuje w ten związek, nie skrzywdzi jego i przy okazji siebie

[Wyrak]

Insomnia, moim zdaniem, to z miloscia Twoje zachowanie zwiazku nie mialo.

Nastąpił kryzys, a ja bałam sie go zostawić, żeby nie obwiniał się, że to przez jego centymetry czy też bałam się czy znajdę sobie innego.

Dlaczego sie balas, skoro to bylo przez jego centymetry, taka prawda...

[Insomnia89]

Napisane przez Wyrak

Insomnia, moim zdaniem, to z miloscia Twoje zachowanie zwiazku nie mialo.



Dlaczego sie balas, skoro to bylo przez jego centymetry, taka prawda...

Nikt z czytających osób nie był pomiędzy nami, więc nie wie czy była miłość czy nie. W sumie ja sama nie wiem, dla mnie prawdziwa miłość zdarza się raz w życiu, a mój eks jest tylko wspomnieniem. Może to bylo długie zauroczenie, kto wie.

Nie dodałam (bo nie o tym ten wątek), że na nasze rozstanie złożyło sie wiele czynników, o których mówić nie chcę, a nie mają one związku z jego wzrostem. Wzrost był jednym z wielu problemów (nie bezpośrednim i jedynym!), zakorzenionych w nas, które zaczęły w nas się rozwijać i poprowadziły do rozpadu związku.

[mandrake]

Napisane przez Insomnia89

I na pewno, Ty również doskonale znasz to ukłucie zazdrości, gdy mijacie parę a on jest od swojej dziewczyny wyższy...

Kurcze, jak to dobrze, że nie wszystkie dziewczyny/kobiety mają taki sam pogląd na tę sprawę

Gdyby tak było to ja ze swoimi 173 cm całe życie byłbym sam (jak pewien pan w pewnej piosence ). A tak to byłem i z posiadaczką 183 cm i z kobietą, która miała 175 cm, ale też z taką, która ma 162 cm (jestem z nią obecnie)..

Trudno mi ocenić obiektywnie, czy wzrost rzeczywiście stanowi jakiś straszny problem. Wszystko wg upodobań, bo do niczego nie da się zmusić siłą...

Ale mimo wszystko uważam, że przesadzacie (choć pewnie ktoś wysoki, szybciej się z Wami zgodzi).

Zdrówko!

[Insomnia89]

Napisane przez mandrake

Kurcze, jak to dobrze, że nie wszystkie dziewczyny/kobiety mają taki sam pogląd na tę sprawę

Gdyby tak było to ja ze swoimi 173 cm całe życie byłbym sam (jak pewien pan w pewnej piosence ). A tak to byłem i z posiadaczką 183 cm i z kobietą, która miała 175 cm, ale też z taką, która ma 162 cm (jestem z nią obecnie)..

Trudno mi ocenić obiektywnie, czy wzrost rzeczywiście stanowi jakiś straszny problem. Wszystko wg upodobań, bo do niczego nie da się zmusić siłą...

Ale mimo wszystko uważam, że przesadzacie (choć pewnie ktoś wysoki, szybciej się z Wami zgodzi).

Zdrówko!

Wiesz, należałoby tą sprawę zbadać pod względem psychologicznym, bo jestem pewna, ze wszystko jest zakodowane w psychice Może nie chciałam mieć podświadomie niższego chłopaka, bo od kiedy pamiętam byłam zawsze najwyższa w klasie?

[Wyrak]

Napisane przez mandrake

Ale mimo wszystko uważam, że przesadzacie (choć pewnie ktoś wysoki, szybciej się z Wami zgodzi).

Ja mam bodajze 184cm i wcale sie z nimi nie zgadzam...

Insomnia - wiesz, ja nie wiem jak to miedzy Wami bylo, ale gdyby to byla glowna/jedyna kwestia, to wg mnie to nie milosc (kluczowe tu jest moim zdaniem, wg mnie).

[mrówka_zeta]

gdybysmy przejmowali sie opiniami innych ludzi, to z pewnoscia cale zycie pozostalibylsmy singlami. wiadomo: a to za niski, biedny, glupi i cala litania innych przymiotnikow. "nie przejmowac sie" - to brzmi banalnie, ale jest prawdziwe


a ja mam 180cm, do tego kocham obcasy. wiem, ze podobam sie wielu niskim facetom, zreszta bardzo czesto oni mi tez. to jest jak najbardziej naturalne

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

jak dla mnie nie liczy sie wzrost nie jest adekwatny do liczby milosci i sumy uczucia jaka drugi czlowiek moze nam dac

[Kam_cioch]

Wszystko zalezy od tego jak Ty do tego podejdziesz. Bo jeśli będziesz się przejmować tym co mówią ludzie to napewno wasz związek nie ma przeszłości.
Musisz sama przemyśleć sobie dlaczego z nim jesteś, co Ci się w nim podoba, co jest w nim fajnego, a nie przejmować się tym co mówią inni.

[KochanaGadzinka]

Napisane przez crayonGIRL

hej! moj tz jest ode mnie nizszy o jakies pol glowy glowe zabardzo mi to nie przeszkadza ale slysze smiechy i glupie gadanie jak ide na ulicy . jak mam sobie z tym poradzic?

Kup mu buty na wysokim obcasie
A tak na poważnie to... nie przejmuj się, Ty go kochasz, on kocha Ciebie i wzrost nie ma nic do tego.

A np taki Tom Cruise i Katie Holmes?? Ona nie dośc, że jest od niego wyższa, to jeszcze nakłada buty na wysokim obcasie

[Insomnia89]

Napisane przez Wyrak

Insomnia - wiesz, ja nie wiem jak to miedzy Wami bylo, ale gdyby to byla glowna/jedyna kwestia, to wg mnie to nie milosc (kluczowe tu jest moim zdaniem, wg mnie).

Wzrost nie był główną przyczyną rozpadu związku, zapewniam

[Wyrak]

Spoko, moze za szybko jakies wnioski wyciagnalem na podstawie tego co akurat napisalas, oczywiscie nie znajac calej sytuacji. Pozdrawiam.

[blueania]

naprawde nie ma sensu przejmowac sie ludzmi...np.koledzy mojego chlopaka zazdroscili mu wysokiej jak modelka dziewczyny...te zgruzliwe komentarze sa zazwyczaj wypowiadane przez zazdrosnikow;]

[felix300]

Witam. Wypowiem sie tutaj z punktu widzenia faceta. Mam 172 cm więc trudno mi powiedziec, czy to dużo czy mało dla kobiet. Mam przyjaciółkę, nie partnerkę, która ma 179 cm. Zawsze miałem słabosc do wysokich kobiet ale i kompleks na punkcie wswojego wzrostu. Czujemy sie w swoim towarzystwie bardzo dobrze i strasznie się lubimy. Chodzimy razem w wiele miejsc i jakoś nie zauważyłem by przeszkadzało jej to w jakikolwiek sposób. Chociaż samemu zastanawiam się czy aby na pewno nie przeszkadza jej to. Wiem, że zapętliłem. Chciałbym byc z nia kiedyś dużo blizej ale z racji mojego wzrostu boję się trochę próbowac jakoś posunąc to wszystko do przodu. Ale patrz ac na to z punktu widzenia faceta to absolutnie nie mam nic do wyzszych kobiet. Nie przeszkadza mi to, bardziej wydaje mi sie, ze to im przeszkadza, ale to pewnie wynik mojego kompleku. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

[Timon_87]

Napisane przez gosiaska

Dziewczyny pomozta mi...Podoba mi sie pewien chlopak tylko jest jeden glupi problem. On jest nizszy ode mnie a co dopiero jakbym zalozyla obcasy...Dodam ze ja mam 1.65. On chyba sie czuje przytloczony przez to ze ja jestem wieksza i w ogole...Nie wiem jak sie zachowac bo niby powinnam miec to w nosie ale faceci chyba maja manie wielkosci i im to przeszkadza. Tak mysle. Czytalam gdzies nawet ze facet powinien bys wiekszy od kobiety itd. A co Wy na to ?

Powiedz mu ze jak sie lezy to wzrost nie ma znaczenia

[piwn00ka]

moj mial 176 a ja 171 i draznilo go to , kiedys w hm zobaczyl w lustrze ze jest jednak ode mnie wyzszy i minelo mu to... kwestia przyzwyczajenia.

[ushia]

hmmm, a nie o tym samym jest watek " TZ jest ode mnie nizszy"?\
http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=235574