Rzucić palenie

[Kota]

Dziewczyny... to Wy tu szalejecie.

Rzucajcie śmierdzielstwo. Kciuki za Was.

[tymena]

Napisane przez kropka75

Taaa... Jak to powiedział kiedyś Marc Twain: "rzucić palenie? nic łatwiejszego, rzucałem już 40 razy".

Marc Twain dobrze prawił

Jutro będzie lepiej

Napisane przez Kota

Dziewczyny... to Wy tu szalejecie.

Rzucajcie śmierdzielstwo. Kciuki za Was.

Kota

[kropka75]

Dziękujemy Koto. Przydadzą się.

Przetrwałam ten chory dzień. Ufff... Ale naprawdę ostatkiem sił.
A Ty Tymeno? Mogę gratulować pierwszego dnia bez fajury?

[Kota]

Najgorsze są te Wasze opowieści o zgrabiałych dłoniach i szybkim, łapczywym paleniu w drodze na pocztę...

Trzymajcie się.

[tymena]

Napisane przez kropka75

Dziękujemy Koto. Przydadzą się.

Przetrwałam ten chory dzień. Ufff... Ale naprawdę ostatkiem sił.
A Ty Tymeno? Mogę gratulować pierwszego dnia bez fajury?

Ja też przetrwałam Wieczorem włosy nie śmierdziały mi papierochami i powietrze w mieszkaniu było świeżutkie

Na śniadanko wsunęłam owsiankę i zaraz będę się delektować aromatem kawy z cynamonem.

Napisane przez Kota

Najgorsze są te Wasze opowieści o zgrabiałych dłoniach i szybkim, łapczywym paleniu w drodze na pocztę...

Trzymajcie się.

Dla osoby, która nigdy nie paliła to niepojęte

[happyland]

no niepalący palącego nie zrozumie taka prawda.zaczynam 6 dzień.trzymam się dzielnie.cieszę się bardzo że nie palę.jak budzę się rano i podnoszę kołdrę to czuję zapach balsamu wtartego na noc.super naprawdę.a jak u was?

[monis72]

Ponioslam porazke i zapalilam,bylam u mamy i maz zadzwonil ze zle sie czuje i zebym wracala szybko bo na pogotowie musi jechac,naprawde zle z nim bylo i czekajac na taksowke juz nie wytrzymalam,wiem ze to mnie nie tlumaczy ale jakos samo tk wyszlo a palacze sie zawsze tak tlumacza,przepraszam ze nie dalam rady przy takim wsparciu
ps.Dziekuje dziewczyny ze tak bardzo wierzylyscie a ja zawiodlam BARDZO WAS ZA TO PRZEPRASZAM!!

[Malinka_5]

monis72 ja tutaj za TOBĄ przyszłam zobaczyć jak Ci idzie...

ZAWSZE można zacząć od NOWA, od dziś ...

************************* ************************* **********

Polecam fajny programik:

http://www.mooqoo.com/pl/nasze-programy/rzuc-palenie/

Ja nie palę 188 dni ) NIE PRZEPALIŁAM 1.095 PLN
Najtrudniejszy był pierwszy miesiąc (jak dla mnie).

TA -->>> Książka jest REWELACYJNA--->>>
http://www.empik.com/prosta-metoda-j...azka,2788491,p

Ps.Paliłam 27 lat PRZEPALIŁAM około 50.000 PLN (ciągle mi brakowało pieniędzy)

[kropka75]

Napisane przez tymena

Na śniadanko wsunęłam owsiankę i zaraz będę się delektować aromatem kawy z cynamonem.

Brawo Tymenko.

Ps. To niewiarygodne jak smakuje i pachnie kawa, gdy się nie pali.

Napisane przez happyland

no niepalący palącego nie zrozumie taka prawda.zaczynam 6 dzień.trzymam się dzielnie.cieszę się bardzo że nie palę.jak budzę się rano i podnoszę kołdrę to czuję zapach balsamu wtartego na noc.super naprawdę.a jak u was?

Ja dziś zamiast aromatem fajek będę się delektować zapachem sernika wiedeńskiego, który właśnie piekę.
A balsamy też często czuję rano. Miła odmiana.

Napisane przez monis72

Ponioslam porazke i zapalilam,bylam u mamy i maz zadzwonil ze zle sie czuje i zebym wracala szybko bo na pogotowie musi jechac,naprawde zle z nim bylo i czekajac na taksowke juz nie wytrzymalam,wiem ze to mnie nie tlumaczy ale jakos samo tk wyszlo a palacze sie zawsze tak tlumacza,przepraszam ze nie dalam rady przy takim wsparciu
ps.Dziekuje dziewczyny ze tak bardzo wierzylyscie a ja zawiodlam BARDZO WAS ZA TO PRZEPRASZAM!!

Nie zawiodłaś nas, tylko siebie. Wiem jakie to uczucie, coś na kształt nienawiści, obwiniania siebie, umniejszania swojej wartości... dziesiątki razy to przerabiałam. Wierzymy w Ciebie nadal i Ty też musisz.
To od kiedy znowu walczymy?

Napisane przez Malinka_5

monis72 ja tutaj za TOBĄ przyszłam zobaczyć jak Ci idzie...

ZAWSZE można zacząć od NOWA, od dziś ...

************************* ************************* **********

Polecam fajny programik:

http://www.mooqoo.com/pl/nasze-programy/rzuc-palenie/

Ja nie palę 188 dni ) NIE PRZEPALIŁAM 1.095 PLN
Najtrudniejszy był pierwszy miesiąc (jak dla mnie).

TA -->>> Książka jest REWELACYJNA--->>>
http://www.empik.com/prosta-metoda-j...azka,2788491,p

Ps.Paliłam 27 lat PRZEPALIŁAM około 50.000 PLN (ciągle mi brakowało pieniędzy)

Ściągnęłam go. Fajny. Ale jak wyliczyłaś te 50 tys? Ja widzę tylko, że od dnia rzucenia oszczędziłam tyle a tyle...

[Malinka_5]

Napisane przez kropka75

Ale jak wyliczyłaś te 50 tys? Ja widzę tylko, że od dnia rzucenia oszczędziłam tyle a tyle...

27 lat X 365 dni X 5,8 (cena) = 57.159 PLN (wg ceny na LUTY 2008 r, kiedy rzucałam palenie)


a sprawdzała mi te wyliczenia moja koleżanka (NIEPALĄCA i nie mogła uwierzyć, że tyle jest się w stanie przepalić kasy... ale ja stara jezdem ) 45 lat)

z tej stronki jeszcze korzystam:
http://www.licznik.rzuceniepalenia.pl/
http://www.rzuceniepalenia.pl/aktualnie.php
http://www.rzuceniepalenia.pl/sposoby.html

[tymena]

Monis, nie ma co rozpaczać Doskonale wiem co czujesz, bo przerabiałam to kilkanaście razy To wielkie poczucie klęski, rozczarowania, połączone z brakiem szacunku do samej siebie.

Potraktuj to jako chwilę słabości i zaczynaj od nowa Trzymam kciuki

Napisane przez Malinka_5

Polecam fajny programik:

http://www.mooqoo.com/pl/nasze-programy/rzuc-palenie/

Ja nie palę 188 dni ) NIE PRZEPALIŁAM 1.095 PLN
Najtrudniejszy był pierwszy miesiąc (jak dla mnie).

TA -->>> Książka jest REWELACYJNA--->>>
http://www.empik.com/prosta-metoda-j...azka,2788491,p

Ps.Paliłam 27 lat PRZEPALIŁAM około 50.000 PLN (ciągle mi brakowało pieniędzy)

Ściągnęłam program, dzięki Malinko Ja wolę nie liczyć ile kasy poszło w dymem

Jak nie zapalę do końca roku to zaoszczędzę 1 000 zł, szok

Napisane przez kropka75

Brawo Tymenko.

Ps. To niewiarygodne jak smakuje i pachnie kawa, gdy się nie pali.


Ja dziś zamiast aromatem fajek będę się delektować zapachem sernika wiedeńskiego, który właśnie piekę.
A balsamy też często czuję rano. Miła odmiana.

Wiesz Kropko, kiedyś jak rzucałam palenie, to rezygnowałam z kawy, alkoholu, palących znajomych i właściwie to kładłam się do łózka i wpadałam w wielką depresję. Tym razem postanowiłam, że będzie inaczej Nie zrezygnuję z porannej kawy i nie będę unikać kuchni, która kojarzy mi się z fajczeniem. Nie prześpię pierwszego miesiąca bo potem dalej trzeba żyć bez papierosa.

Upiekłam właśnie szarlotkę z cynamonem, wypsikałam się sowicie OIką a wieczorem poćwiczę callanetics

[kropka75]

Napisane przez tymena

Wiesz Kropko, kiedyś jak rzucałam palenie, to rezygnowałam z kawy, alkoholu, palących znajomych i właściwie to kładłam się do łózka i wpadałam w wielką depresję. Tym razem postanowiłam, że będzie inaczej Nie zrezygnuję z porannej kawy i nie będę unikać kuchni, która kojarzy mi się z fajczeniem. Nie prześpię pierwszego miesiąca bo potem dalej trzeba żyć bez papierosa.

Upiekłam właśnie szarlotkę z cynamonem, wypsikałam się sowicie OIką a wieczorem poćwiczę callanetics

Też tak robiłam. Gdy całe lata paliłam pijąc kawę, potem gdy odstawiłam faje musiałam przestać kawkować. Kojarzyło mi się razem, w duecie i nie dało rady pić kawy bez fajury.

Gdy zaczynałam palić w kwietniu, towarzyszył mi gigantyczny stres, więc kawa poszła w odstawkę od razu. Teraz więc nie mam dylematu i mogę spokojnie pić kawkę, bo w tej chwili mi się z fajką nie kojarzy.

Ale znajomych, tzn. spotkań z palącą koleżanką we dwie albo większych spędów z paleniem w tle, unikam zdecydowanie. Wiem, że jak będzie imprezka i alkohol, to zapalę na bank.

Pierwsze rzucanie przespałam, odstawiłam gości, kawę, alkohol, spotkania z palaczami, wizyty u rodziców, wszystko co się dało. Przerażała mnie kuchnia, gotowanie, pieczenie, każda czynność. Ja nawet przy obieraniu pięciu ziemniaków musiałam palić. Podobnie przerażała mnie też łazienka, bo wstyd przyznać, paliłam przy wieczornej kąpieli, siedząc w wannie.

Żenuła.

[tymena]

Ja też kiedyś jarałam w wannie (jak mieszkałam sama) i makijaż robiłam z petem w zębach, masakra jakaś

Teraz właściwie tylko kuchnia kojarzy mi się z papierochami. Zawsze goniłam dziecko, że tu śmierdzi, że palę, że jest okno otwarte a dzisiaj zjedliśmy we troje śniadanie w kuchni przy stole tak jak być powinno A wokoło unosił się zapach kawy i mleka

[kropka75]

Jak ładnie. Bardzo się cieszę.

Z siebie cieszę się mniej... mam kolejny dzień słabej-silnej woli. Nadal mnie wywraca.

[tymena]

Napisane przez kropka75

Z siebie cieszę się mniej... mam kolejny dzień słabej-silnej woli. Nadal mnie wywraca.

Weź aromatyczną kąpiel, natrzyj się jakims pachnidłem i zerknij na swoją listę plusów i minusów

[kropka75]

Byliśmy z TŻ na spacerku, teraz ciepłe mleczko (u nas kijowo, zimno i popaduje ciągle), kąpiel i łóżeczko - obejrzymy sobie coś ciekawego i chrap chrap.

Dam radę. Jak nie ja to kto.
Przynajmniej dzisiaj.

Dzień ósmy za mną.

[happyland]

brawo dla wszystkich wytrwałych . a tym co się noga powinęła to mówię że każdemu się zdarza i grunt żeby się nie poddawać.
tak trzymać. mój 6 dzień dobiegł końca.ja też nie odmawiam sobie kawki ani piwka. nie można ze wszystkiego rezygnować, bo wtedy jeszcze gorzej, tak myślę. a kawka rzeczywiście wspaniale smakuje bez śmierdziela.

[Malinka_5]

Napisane przez jagodka15

Metoda Carra to 6 godzinna sesja z przemila Pania Ania- terapeutka odbywa sie w waskich grupakacvh, ja mialam 5 osob. Przede wszystkim chodzi o zmiane twojego podejscia do problemu. Nie truja ci ciagle przez te kilka godzin, że palenie cie zabija , szkodzi zdrowiu twojemu i rodziny. Najfajniejsze jest to, że pomagaja Ci odpowiedziec na pytanie dlaczego palisz. Pomagaja dojrzec, ze bez fajek da sie zyc, ze to co robilismy przez ostatnie dni i lata nie mialo zupelnie sensu. Dla mnie to bylo niesamowite, a najlepsze ze pozwalali palic w przerwach, by kazdy sam zdecydowal kiedy jest gotowy skonczyc z tym raz na zawsze a zreszta co bede gadac i zachwalac www.allen-carr.pl tam jest wiecej info. 3majcie sie cieplutko

mi sama książka ROZWIAŁA wiele wątpliwości i dała takę wiedzę, że "ZAKURZONY" mózg coraz mniej się dopomina o fajkę
http://www.allen-carr.pl/index.php?s...rzucic_palenie

[tymena]

Zaczynam dzień trzeci

Jest luzik póki co

[kropka75]

A ja dziewiąty...


Po śniadaniu jakbym zapomniała, że ponad tydzień nie palę. Sprzątałam po amaniu i nagły skręt kiszek i myśl: zapalić. Uczucie takie jakbym paliła normalnie do wczoraj i miała zapalić pierwszego rano papierosa.

Szczęściem na razie minęło.

____________

A jak Wam się sprawdza metoda: szklanka wody zamiast? W wielu różnych poradnikach czytałam, że ochota na fajkę trwa kilka minut i trzeba tylko ją przeczekać. A najlepszym sposobem na jej oddalenie jest wypicie szklanki wody.

Na mnie działa o tyle, że do wody nigdy nie palę. Odrzuca mnie smak wody do fajki i smak fajki do wody, bleee.... A jak u Was?

[tymena]

Ja też dzisiaj sprzątam i co chwilę łapię się na myśli "no, już czas na petka". Straszne to jest. Skończę ścierać kurze - petek, podlałam kwiaty - petek, odkurzyłam - petek. Każdą czynność kończyłam petkiem


Kropko, nie piłam wody do fajki. Herbaty też nie. Do fajki musiałam pić jakieś wyraziste smaki: kawa, alkohol, ostry sok pomidorowy. Teraz piję wodę i herbatę z ogromną przyjemnością bo nie kojarzą mi się z papierosem


========================= ========


A co zmieniłyście w swojej diecie?

Ja odstawiłam pieczywo, alkohol póki co, smażone potrawy, słodycze, soki dosładzane. Zaczęłam wsuwać kaszę, zboża w postaciach mało przetworzonych, furę owoców i warzyw.

Strasznie boję się przytycia Każde rzucanie palenia kończyło się u mnie dodatkowymy siedmioma kilogramami


Muszę się zagłębić w dietę Montignaca, jakoś najbardziej do mnie przemawia

[kropka75]

Ja w diecie nie zmieniłam nic. Poza tym, że paląc piłam płyny smakowe (w tym i herbatę, mocno słodką), teraz piję więcej wody.

Reszta bez zmian. No może zmieniło się tyle, że bardziej i częściej chce mi się jeść.

No i tyle, że rzucając palenie wracam do brzuszków, bo bez nich zaraz będę prostokątna.

[tymena]

Ja też muszę zacząc ćwiczyć brzuszki Strasznie trudno mi się zmobilizować. Mój mąż rzucił faje 3 miesiące temu i od razu zaczął biegać. W pierwsze dni, to ledwo do boiska dobiegał a jak dobiegł to był ledwo żywy, także wracał spacerkiem Dzisiaj już biega ok 1 godz, co drugi dzień. Ma zero brzuszka, zaczynaja się rysować mięśnie, super Tylko ja nie zmobilizuję się do biegania o 5tej rano

[kropka75]

Ja biegać na pewno nie będę, nie lubię biegać.

A z kondycją to miałam przygodę poprzednim razem, gdy podchodziłam do rzucenia w lipcu... Zachciało nam się gór. Po pół godz. wspinania na Giewont ziajałam jak smok, bolało mnie w klatce, w gardle, szłam i gwizdałam oddechem. Po godzinie się poryczałam, ból nie do opisania, myślałam że umrę w drodze. Do dziś nie wiem jak tam weszłam i jak to przeżyłam.

Dzień 9-ty za mną. Ledwie dałam radę. Nawet wyszłam z domu na spacer z myślą, że kupię fajki... Przełaziłam dwie godziny, wracając kupiłam sudoku.

[happyland]

melduje 7 dzien bez papierosa.czuje sie super pachnaca i mam lepsza kondycje mimo ze to dopiero 7 dni.mam nadzieje ze juz nigdy do tego nie wroce.bardzo bym chciala.trzymajcie się pachnąco.

[tymena]

Jesteś niezła, weszłaś na Giewont


Ja w ferie zimowe pojechałam na narty pierwszy raz w życiu. Myślałam, że padnę na stoku Nigdy więcej takiej męczarni!!!

[kropka75]

Napisane przez happyland

melduje 7 dzien bez papierosa.czuje sie super pachnaca i mam lepsza kondycje mimo ze to dopiero 7 dni.mam nadzieje ze juz nigdy do tego nie wroce.bardzo bym chciala.trzymajcie się pachnąco.

Brawo. Oby tak dalej, a Twoja nadzieja ma szansę się ziścić.

Napisane przez tymena

Jesteś niezła, weszłaś na Giewont

Ja w ferie zimowe pojechałam na narty pierwszy raz w życiu. Myślałam, że padnę na stoku Nigdy więcej takiej męczarni!!!

Ale też kurzyłaś wtedy, rozumiem?

Ps. Ja nie weszłam, ja się tam doczłapałam.

[smolista]

31 dni. Dziś po pracy idę sbie prezent kupić.... miesiąc wytrzymałąm

[tymena]

Zaczynam czwarty dzień bez papierosa

Napisane przez kropka75

Ale też kurzyłaś wtedy, rozumiem?

Nie kurzyłam miesiąc ale i tak było ciężko


Smolista, udanych zakupów Pochwał się co kupiłaś

[tenarr]

w ciągu trzech miesięcy wypaliłam zaledwie kilka papierosów . bardzo rzadko czuję chęć, by znowu zapalić.

jeśli chodzi o mnie, sprawdziły się takie sposoby:

zmiana otoczenia - rzucenie pracy w kawiarni, gdzie za barem wypalałam( z nudów lub z nerwów) paczkę dziennie

wysiłek fizyczny - taniec, sport - nie masz siły palić bo się dusisz


abstynencja od knajp - w tych miejscach zawsze najbardziej chciało mi się palić, szczególnie do piwa, bo w powietrzu jest mnóstwo dymu i człowiek wychodzi z założenia ze obojętnie czy pali czy nie, szkodzi mu to tak samo.zamiast do knajpy lepiej wybrać się do kina albo na spacer czy ognisko ze znajomymi - na imprezach w plenerze nigdy nie chciało mi się palić tak jak w knajpie - dostęp do powietrza sprawia, że nie ma się ochoty go psuć papierosami

rozglądanie się, paląc na ulicy czy w ogródkach - często może się okazać ze za Tobą siedzi małżeństwo z kilkuletnim dzieckiem. Nawet jeśli sami rodzice pala przy dziecku, mnie się od razu odechciewało, albo uciekałam w jakiś odległy kąt.

Przyjrzenie się swojej twarzy, dłoniom, zębom, skórze - naprawdę działa

dobrze jest też "złapać fazę" na wszelkiego rodzaju kadzidełka i olejki eteryczne, często wietrzyć w domu - kiedy przyzwyczaiłam się do pięknych, świeżych zapachów, nie mogłam patrzeć na fajki

niepalący tż - kazda kobieta chce smakować przy pocałunkach czymś słodkicm, swieżym i pięknym, a nie przetrawionym dymem :/

mnie to trochę pomogło, mam nadzieje ze choc jedna z tych rzeczy przyda sie którejś z Was
pozdrawiam