Tajemniczy sms z ostrzeżeniem o facecie z którym się spotykam

[Hultaj]

Ta laska (okazała się kobietą) odpisała. Napisała mi, że znaczy to wszystko to co napisała wcześniej, że on jest mega frajerem, a ona nie ma litości dla takich ludzi, a jeśli chce dowodów to mogę spotykać się z nim dalej o ile lubię być oszukiwana, że komuś na mnie zależy, tak naprawdę związek jest dla zapewnienia sobie seksu. Napisała też żebym zapytała o jakieś jego byłe. Kompletnie to nie rozwiało moich wątpliwości. Dla mnie jest 50/50. Albo to jakaś była, której faktycznie zalazł za skórę i taki jest albo ktoś celowo chce mnie od niego odciągnąć. Nie wiem co mam robić. Póki co spotykam się z nim dzisiaj i spróbuję na własną rękę sprawdzić ten nr w jego telefonie. Jeśli będzie to sprawa jest jasna, jeśli nie, będę myśleć dalej.

cóż połknęłaś przynętę i laska ma cię w garści.

Powiedziała co wiedziała, niezłe kuku na muniu.
1. Laska prawdopodobnie używa drugiego numeru, skoro odpisuje z opóźnieniem.
2. Na Twoim miejscu skoro nie raczyła wyjść z propozycją że jak chcesz dowodów to ona się z tobą może spotkać podziękowałabym jej za ostrzeżenie ale powiedziała wprost że chcę się spotkać, wiedzieć kim ona jest i skąd ta sytuacja, z podkreśleniem że facetowi o niczym nie mówisz i to są sprawy pomiędzy wami (tobą i tą osobą). Jeśli ktoś jest w porządku to się spotka. Jeśli nie i jedyne dowody jakie mogłabyś pozyskać to jak się sama sparzysz to sobie może wsadzić w tyłek taką ''pomoc''. Ogólnie zalecałabym do tej pani dystans bo jakie są jej intencje tylko ona jedna wie.
3. I bez smsów przy takim stopniu kompletnej niewiedzy o facecie jak dla mnie warto gościa samemu sprawdzić.
4. Facetowi nic bym nie mówiła bo jeśli to kłamca to od niego i tak prawdy się nie dowiesz a będzie się lepiej pilnował.

[I am Rock]

Napisane przez meliandra

Nasze spotkanie było zupełnie przypadkowe. On był w klubie ze swoimi znajomymi, ja ze swoimi.

Czyli przypadkowe spotkanie stało się zaczątkiem podstępnego planu, by złamać ci serce i zawodowo wykorzystać? Eeeeee.



Raczej chodzi o to, byś się od niego odczepiła, a nie, że komuś twój los na sercu leży.

[cava]

Napisane przez I am Rock

Czyli przypadkowe spotkanie stało się zaczątkiem podstępnego planu, by złamać ci serce i zawodowo wykorzystać? Eeeeee.



Raczej chodzi o to, byś się od niego odczepiła, a nie, że komuś twój los na sercu leży.

Spotkanie mogło być zupełnie przypadkowe.
Po prostu niektórzy ludzie mają parszywe charaktery / są popapranym toksykami i kogo nie spotkają a wyczują ze gra jest warata świeczki, to z nim zaczną swoje chore akcje.

Jakbym ja miała kontakt z osobami które potem nawiązywały znajomość z tymi ludzmi przed którymi mnie ostrzegano, też bym ostrzegła. Jak przed zarazą.
I wcale nie dlatego ze chciałabym kogoś od nich odstraszyć z zazdrości, tylko dlatego, ze są na tym świecie popaprańcy i szuje, przed którymi warto ostrzegać innych jak przed spróchniała deska w moście.
A co Ci inni z tym zrobią, ich sprawa.

Meliandra, nie bardzo chcę wchodzić w szczegóły.

[elvegirl]

Zdarzyło mi się dostać takie wiadomości, część zawierała prawdziwe informacje, część fałszywe. Nauczyłam się jednak przede wszystkim ufać własnym obserwacjom, własnej intuicji, postępować tak jak ja uważam za słuszne. Nawet jeśli się pomylę, to wolę swoje decyzje podejmować samodzielnie.


Sama jeśli miałabym wysłać komuś taką wiadomość, to z konkretami potwierdzającymi te słowa. Bez dowodów bym sobie ani innym nie zawracała głowy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez elvegirl

(...)
Sama jeśli miałabym wysłać komuś taką wiadomość, to z konkretami potwierdzającymi te słowa. Bez dowodów bym sobie ani innym nie zawracała głowy.

Słusznie. Inaczej to jednak takie mieszanie. Z drugiej strony ktoś może się bać ujawniać zbyt wiele szczegółów, aby nie naprowadzić na swoją osobę (w razie gdyby "obdarowana" wiadomością pokazała ją opisywanemu w niej osobnikowi).

[elvegirl]

Jak się boję, że będę mieć nieprzyjemności jeśli zagłębię się w temat, to nie poruszam tego tematu w ogóle. Dla mnie to dość logiczne, jeśli już mam robić komuś zamieszanie w nowej relacji, to trzeba zrobić to konkretnie, a nie uprawiać pitupitu o wszystkim i niczym. Zdecydujmy się, chcemy kogoś z dobrego serca, troski, ostrzec przed władowaniem się w bagno, czy po prostu zasiać ziarnko niepewności, żeby było pikantnie ?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez elvegirl

Jak się boję, że będę mieć nieprzyjemności jeśli zagłębię się w temat, to nie poruszam tego tematu w ogóle. Dla mnie to dość logiczne, jeśli już mam robić komuś zamieszanie w nowej relacji, to trzeba zrobić to konkretnie, a nie uprawiać pitupitu o wszystkim i niczym. Zdecydujmy się, chcemy kogoś z dobrego serca, troski, ostrzec przed władowaniem się w bagno, czy po prostu zasiać ziarnko niepewności, żeby było pikantnie ?

Wielu ludzi jest z logiką na bakier.

[I am Rock]

Jak dla mnie, to tych informacji o facecie jest dziwnie dużo, jakby na zasadzie - wybierz, co cię zaboli. "Zapytaj o byłe", wykorzysta cię do zrobienia kariery, wykorzysta cię do seksu... Aż dziw, że jeszcze łatki pedofila donosicielka mu nie przypięła.

[Hultaj]

Napisane przez I am Rock

Jak dla mnie, to tych informacji o facecie jest dziwnie dużo, jakby na zasadzie - wybierz, co cię zaboli. "Zapytaj o byłe", wykorzysta cię do zrobienia kariery, wykorzysta cię do seksu... Aż dziw, że jeszcze łatki pedofila donosicielka mu nie przypięła.

No. Plus takie czajenie się.
Rada roku, ''och, sama się przekonaj''. To mogła nic nie pisać.
Nie są ze sobą oficjalnie, raptem parę razy przyrandkowali a tu już jakaś dobra duszyczka wyciąga spod ziemi że macie się ku sobie z X i z esami leci ale żeby był z nią kontakt i konkret to już nie. Cizia sama wystawia sobie laurkę że jesteś dla niej rywalką i chce się ciebie pozbyć.

[meliandra]

Napisane przez cava

Spotkanie mogło być zupełnie przypadkowe.
Po prostu niektórzy ludzie mają parszywe charaktery / są popapranym toksykami i kogo nie spotkają a wyczują ze gra jest warata świeczki, to z nim zaczną swoje chore akcje.

Jakbym ja miała kontakt z osobami które potem nawiązywały znajomość z tymi ludzmi przed którymi mnie ostrzegano, też bym ostrzegła. Jak przed zarazą.
I wcale nie dlatego ze chciałabym kogoś od nich odstraszyć z zazdrości, tylko dlatego, ze są na tym świecie popaprańcy i szuje, przed którymi warto ostrzegać innych jak przed spróchniała deska w moście.
A co Ci inni z tym zrobią, ich sprawa.

Meliandra, nie bardzo chcę wchodzić w szczegóły.

Ok, rozumiem

Dokładnie tak. Na początku nie wiedział czym się zajmuje, ale jak mu powiedziałam mógł dlatego kontynuować znajomość. Ale dla mnie to trochę naciągana teoria i myślę, że w tej kwestii nadawca smsa mocno się zagalopował.

Widziałam się z nim wczoraj i póki co nic nie mówiłam. Nie sprawdziłam też tego nr. Ma blokadę na telefonie to raz, a dwa ten ktoś na bank używa innego nr, bo przecież nie byłby takim idiotą.

Postanowiłam jednak podpytać luźno o jego związki i tu faktycznie wygląda trochę tak jakby ta laska z smsa miała rację. Koleś ma 28 lat i w sumie był tylko w jednym związku. Tzn. no ja też nie mam wielkiego doświadczenia w tej kwestii, bo nie mam szczęścia do facetów, ale on tak jakby nie bardzo do końca wiedział co mówić. Ponoć jak się spotykał z kimś to nie było to albo było im nie pod drodze, a to to któraś go oszukała, ogólnie takie trochę wymijające odpowiedzi, ale może się nakręciłam i doszukuję się dziury w całym.

[Hultaj]

czemu pozwalasz żeby jakaś kobieta 2 linijkami tekstu mieszała ci w głowie.

Postanowiłam jednak podpytać luźno o jego związki i tu faktycznie wygląda trochę tak jakby ta laska z smsa miała rację. Koleś ma 28 lat i w sumie był tylko w jednym związku. (...) ale on tak jakby nie bardzo do końca wiedział co mówić. Ponoć jak się spotykał z kimś to nie było to albo było im nie pod drodze, a to to któraś go oszukała, ogólnie takie trochę wymijające odpowiedzi, ale może się nakręciłam i doszukuję się dziury w całym.

luźno nie luźno, pytanie dość wścibskie i w sumie nie dziwi mnie że nie chciał o tym rozmawiać. Ty dodatkowo jesteś dla niego kimś kogo on zupełnie nie zna.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hultaj

No. Plus takie czajenie się.
Rada roku, ''och, sama się przekonaj''. To mogła nic nie pisać.
Nie są ze sobą oficjalnie, raptem parę razy przyrandkowali a tu już jakaś dobra duszyczka wyciąga spod ziemi że macie się ku sobie z X i z esami leci ale żeby był z nią kontakt i konkret to już nie. Cizia sama wystawia sobie laurkę że jesteś dla niej rywalką i chce się ciebie pozbyć.

Dlatego wydaje mi się, że to ktoś z jej otoczenia, a nie jego. Osoba, która ją dobrze zna. A czy zna i jego, czy tylko coś tam słyszała "na mieście", czy to brednie wyssane z palca to już inna historia.

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Napisane przez meliandra

(...)
Postanowiłam jednak podpytać luźno o jego związki i tu faktycznie wygląda trochę tak jakby ta laska z smsa miała rację. Koleś ma 28 lat i w sumie był tylko w jednym związku. Tzn. no ja też nie mam wielkiego doświadczenia w tej kwestii, bo nie mam szczęścia do facetów, ale on tak jakby nie bardzo do końca wiedział co mówić. Ponoć jak się spotykał z kimś to nie było to albo było im nie pod drodze, a to to któraś go oszukała, ogólnie takie trochę wymijające odpowiedzi, ale może się nakręciłam i doszukuję się dziury w całym.

Ale te spotkania z nim są fajne? Polubiłaś go mocno i szczerze? Chcesz aby ta znajomość się rozwijała, czy takie trochę "z braku laku"? Jeżeli przez ten sms to jednak straciło swój urok, to zastanów się, czy warto. Ile razy się już widzieliście?

[stewardesa]

Napisane przez meliandra

Postanowiłam jednak podpytać luźno o jego związki i tu faktycznie wygląda trochę tak jakby ta laska z smsa miała rację. Koleś ma 28 lat i w sumie był tylko w jednym związku. Tzn. no ja też nie mam wielkiego doświadczenia w tej kwestii, bo nie mam szczęścia do facetów, ale on tak jakby nie bardzo do końca wiedział co mówić. Ponoć jak się spotykał z kimś to nie było to albo było im nie pod drodze, a to to któraś go oszukała, ogólnie takie trochę wymijające odpowiedzi, ale może się nakręciłam i doszukuję się dziury w całym.

Padło już, że boi się zaangażować/nie wie czy potrafi się jeszcze zakochać/nie szuka teraz związku?

Ta dziewczyna nie podaje żadnych konkretów, a nazywanie go frajerem świadczy o silnych emocjach. Nie znaczy to, że kłamie, ale wszystko co pisze jest subiektywne. Czyli tak naprawdę bez znaczenia. O każdym można tak napisać, patrząc z jednej strony.

[Hultaj]

Dlatego wydaje mi się, że to ktoś z jej otoczenia, a nie jego. Osoba, która ją dobrze zna. A czy zna i jego, czy tylko coś tam słyszała "na mieście", czy to brednie wyssane z palca to już inna historia.

może tak być.

[meliandra]

Napisane przez Hultaj

czemu pozwalasz żeby jakaś kobieta 2 linijkami tekstu mieszała ci w głowie.

luźno nie luźno, pytanie dość wścibskie i w sumie nie dziwi mnie że nie chciał o tym rozmawiać. Ty dodatkowo jesteś dla niego kimś kogo on zupełnie nie zna.

Dlaczego uważasz, że wścibskie? Mam się po roku dowiedzieć, że miał żonę? I potem lincz na wizażu, że no ale o takich rzeczach to się gada na początku

Napisane przez Ellen_Ripley

Dlatego wydaje mi się, że to ktoś z jej otoczenia, a nie jego. Osoba, która ją dobrze zna. A czy zna i jego, czy tylko coś tam słyszała "na mieście", czy to brednie wyssane z palca to już inna historia.

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------



Ale te spotkania z nim są fajne? Polubiłaś go mocno i szczerze? Chcesz aby ta znajomość się rozwijała, czy takie trochę "z braku laku"? Jeżeli przez ten sms to jednak straciło swój urok, to zastanów się, czy warto. Ile razy się już widzieliście?

Tak polubiłam go mocno i lubię spędzać z nim czas. Widzieliśmy się z 10 razy, ale nie ukrywam, że ten sms trochę spędza mi sen z powiek. Zastanawiam się po co to ktoś robi i czy jest to prawda. Zastanawia mnie skąd ten ktoś ma mój nr, wie gdzie obydwoje pracujemy, wie coś o jego związkach.

Napisane przez stewardesa

Padło już, że boi się zaangażować/nie wie czy potrafi się jeszcze zakochać/nie szuka teraz związku?

Ta dziewczyna nie podaje żadnych konkretów, a nazywanie go frajerem świadczy o silnych emocjach. Nie znaczy to, że kłamie, ale wszystko co pisze jest subiektywne. Czyli tak naprawdę bez znaczenia. O każdym można tak napisać, patrząc z jednej strony.

Nie padły takie zdania, ale faktycznie z rozmowy z nim można wywnioskować, że był w jednym związku i to było kilka lat temu jak jeszcze zaczynał studia. Nie ciągnęłam go jakoś bardzo za język, ale można było wywnioskować, że spotykał się potem z kimś, ale to raczej było luźne.Nie bardzo potrafił mi odpowiedzieć na te pytania.

[I am Rock]

Napisane przez meliandra

Tak polubiłam go mocno i lubię spędzać z nim czas. Widzieliśmy się z 10 razy, ale nie ukrywam, że ten sms trochę spędza mi sen z powiek. Zastanawiam się po co to ktoś robi i czy jest to prawda. Zastanawia mnie skąd ten ktoś ma mój nr, wie gdzie obydwoje pracujemy, wie coś o jego związkach.

Jak to, po co?
Po to, by zaszkodzić mu w twoich oczach. I jak widać, udało się.

[Hultaj]

Dlaczego uważasz, że wścibskie? Mam się po roku dowiedzieć, że miał żonę? I potem lincz na wizażu, że no ale o takich rzeczach to się gada na początku

ale ty robisz research z jego przeszłych związków usiłując rozeznać czy to babiarz czy warty zaufania gość. nawet gdyby przed tobą miał dziewczynę przez 5 lat to i tak mógł ją zdradzać.
i serio tak cię to dziwi że facet z którym randkujesz nie będzie ci się z detalami chwalił co jak kiedy z kim? on nie wie jakie są twoje zakresy tolerancji i co byłabyś zazdrosna a o co nie.

ale nie ukrywam, że ten sms trochę spędza mi sen z powiek.

jak dla mnie to jest sedno problemu, wystarczyła bzdura abyś zaczęła mieć obawy.

Zastanawiam się po co to ktoś robi i czy jest to prawda. Zastanawia mnie skąd ten ktoś ma mój nr, wie gdzie obydwoje pracujemy, wie coś o jego związkach.

żadna współpracownica nie ma dostępu do twojego telefonu? może ktoś nie lubi cię tak bardzo że dawno już wgrał ci szpiegowską apkę.

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------

nie mamy wspólnych znajomych, nie wiele osób wie o tym, że się spotykamy. Nie wiem skąd ktoś to wiedział, miał mój numer, oraz skąd wie gdzie ja i on pracujemy.

skoro twierdzisz że mało kto wie o tym że się spotykacie, a raczej że byliście na kilku randkach a nie dość że tamten ktoś cię odnalazł chociaż teoretycznie nie miał jak tego zrobić to jeszcze ma twój nr i wie gdzie oboje pracujecie to daje wąskie grono osób z takimi możliwościami i może to być ktoś kogo byś kompletnie nie podejrzewała.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez meliandra

(...)
Tak polubiłam go mocno i lubię spędzać z nim czas. Widzieliśmy się z 10 razy, ale nie ukrywam, że ten sms trochę spędza mi sen z powiek. Zastanawiam się po co to ktoś robi i czy jest to prawda. Zastanawia mnie skąd ten ktoś ma mój nr, wie gdzie obydwoje pracujemy, wie coś o jego związkach.
(...)

Hmm, a może pan się równolegle z kimś spotyka, kogo nie zamierza czynić nigdy oficjalną partnerką (układ FF). Taka kochanka, na przeczekanie. Jeżeli to nie ktoś od Ciebie, to byłoby dla mnie może nie jedyne, ale dość dobre wyjaśnienie. Taka osoba miałaby wgląd w jego życie i wiedziała sporo. Może jej nawet o Tobie opowiada, no wiesz - jak koleżance. Ktoś taki mógłby mieć również w miarę swobodny dostęp do jego telefonu - np. gdy idzie pod prysznic (blokadę może znać).

[patusiaa23]

Ja bym postawiła pod ścianą laskę od smsów. Uważam, że nie powinnaś bagatelizować jej słów, ale też nie powinnaś ustawiać życia pod jakąś anonimową laskę. Napisałabym, że dziękuję za propozycję ale nie mam w zwyczaju przeorganizowywać życia bo dostaję niepotwierdzone informacje. Zapytałabym miło skąd pomysł żeby mnie ostrzec i czemu ona jeszcze się nim przejmuje skoro tyle czasu minęło. Jak cię zaatakuje, to znaczy, że to zwykła Karyna która dostaje histerii. Może odpisze cokolwiek składnego, to bym wtedy się przejmowała ale póki co po stylu mam wrażenie, że to jakaś laska ze szponami pomalowanymi na różne kolory z cyrkonią na górze. No bo kurde, jakbym chciała po dobroci kogoś ostrzec to jednak trochę składniej bym opisała sytuację. Mam mieszane uczucia.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez patusiaa23

Ja bym postawiła pod ścianą laskę od smsów. Uważam, że nie powinnaś bagatelizować jej słów, ale też nie powinnaś ustawiać życia pod jakąś anonimową laskę. Napisałabym, że dziękuję za propozycję ale nie mam w zwyczaju przeorganizowywać życia bo dostaję niepotwierdzone informacje. Zapytałabym miło skąd pomysł żeby mnie ostrzec i czemu ona jeszcze się nim przejmuje skoro tyle czasu minęło. Jak cię zaatakuje, to znaczy, że to zwykła Karyna która dostaje histerii. Może odpisze cokolwiek składnego, to bym wtedy się przejmowała ale póki co po stylu mam wrażenie, że to jakaś laska ze szponami pomalowanymi na różne kolory z cyrkonią na górze. No bo kurde, jakbym chciała po dobroci kogoś ostrzec to jednak trochę składniej bym opisała sytuację. Mam mieszane uczucia.

To równie dobrze może być facet.

[patusiaa23]

Napisane przez Ellen_Ripley

To równie dobrze może być facet.

Przecież zostało już wyjaśnione, że to kobieta.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez patusiaa23

Przecież zostało już wyjaśnione, że to kobieta.

Autorka wie kto to? Nie, nie zostało "wyjaśnione". Raczej są to po prostu domysły, że to "musi być kobieta". Gdzie wcale nie musi.

[patusiaa23]

Jesusmaria, tak, to na pewno szwagier ciotki córki męża brata tego faceta, który jest zazdrosny bo kochał się w autorce wątku w podstawówce, wynajął potem prywatnego detektywa i po nitce dochodzi do kłębka w celu odbicia jej.

[Hultaj]

Napisane przez patusiaa23

Ja bym postawiła pod ścianą laskę od smsów. Uważam, że nie powinnaś bagatelizować jej słów, ale też nie powinnaś ustawiać życia pod jakąś anonimową laskę. Napisałabym, że dziękuję za propozycję ale nie mam w zwyczaju przeorganizowywać życia bo dostaję niepotwierdzone informacje. Zapytałabym miło skąd pomysł żeby mnie ostrzec i czemu ona jeszcze się nim przejmuje skoro tyle czasu minęło. Jak cię zaatakuje, to znaczy, że to zwykła Karyna która dostaje histerii. Może odpisze cokolwiek składnego, to bym wtedy się przejmowała ale póki co po stylu mam wrażenie, że to jakaś laska ze szponami pomalowanymi na różne kolory z cyrkonią na górze. No bo kurde, jakbym chciała po dobroci kogoś ostrzec to jednak trochę składniej bym opisała sytuację. Mam mieszane uczucia.

zgadzam się jak i z tym że to może być facet (nawet zresztą pisać może jako kobieta), jak i z tym że równie dobrze to może właśnie być ktoś z kim sypia a kto mu trzepie telefon gdy gość się kąpie.

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Jesusmaria, tak, to na pewno szwagier ciotki córki męża brata tego faceta, który jest zazdrosny bo kochał się w autorce wątku w podstawówce, wynajął potem prywatnego detektywa i po nitce dochodzi do kłębka w celu odbicia jej.

ale sama przyznajesz że raczej bardziej składnie takie akcje jeśli komuś zależy i nie chce wyjść na stalkera.
tak to każdy o każdym może powiedzieć,
'hej patka twój narzeczony to kawał drania, będziesz płakała'; a teraz wychodzimy z wątku a ty odwołaj ślub.

[patusiaa23]

Ano, to, że to ktoś z kim aktualnie on jest w stosunkach intymnych, to też jakaś opcja. Ale, że to jakiś facet to dla mnie już zbyt naciągane.

[Hultaj]

Ano, to, że to ktoś z kim aktualnie on jest w stosunkach intymnych, to też jakaś opcja. Ale, że to jakiś facet to dla mnie już zbyt naciągane.

czemu. to może być równie dobrze jej kolega z pracy który jej nie lubi i co mu szkodzi jej mieszać, szczególnie że autorka jest dość podatna.

[patusiaa23]

A googlowała w ogóle ten numer telefonu? Może jest podpięty pod jakieś ogłoszenie z olx. Przetrzepałabym internet żeby ten numer wykopać spod ziemi.

[meliandra]

Napisane przez Hultaj

ale ty robisz research z jego przeszłych związków usiłując rozeznać czy to babiarz czy warty zaufania gość. nawet gdyby przed tobą miał dziewczynę przez 5 lat to i tak mógł ją zdradzać.
i serio tak cię to dziwi że facet z którym randkujesz nie będzie ci się z detalami chwalił co jak kiedy z kim? on nie wie jakie są twoje zakresy tolerancji i co byłabyś zazdrosna a o co nie.

jak dla mnie to jest sedno problemu, wystarczyła bzdura abyś zaczęła mieć obawy.

żadna współpracownica nie ma dostępu do twojego telefonu? może ktoś nie lubi cię tak bardzo że dawno już wgrał ci szpiegowską apkę.

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------

skoro twierdzisz że mało kto wie o tym że się spotykacie, a raczej że byliście na kilku randkach a nie dość że tamten ktoś cię odnalazł chociaż teoretycznie nie miał jak tego zrobić to jeszcze ma twój nr i wie gdzie oboje pracujecie to daje wąskie grono osób z takimi możliwościami i może to być ktoś kogo byś kompletnie nie podejrzewała.

Dla mnie to jest normalne, że się pyta o przeszłość przy poznawaniu. Nie mówię o detalach tylko o jakiś bardziej poważnych związkach. Nie interesują mnie przygodne laski i i takie nie pytam. Chociaż fakt, że takich jest więcej niż normalnych związków może być zastanawiające.

Dlaczego sendo problemu? Zostałam zdradzona, mam oczy i widzę co się dzieje dookoła. Wiem, że dla wielu ludzi teraz spotykanie się i seks nic nie znaczy, a są to też teraz, że tak powiem rzeczy bardzo dostępne?

Jaką apkę szpiegowską ? Nie ma takiej opcji w pracy ani w żadnym innym miejscu.

To, że ten ktoś ma mój nr skłania mnie trochę do tego, że to może być ktoś z mojego otoczenia.

Napisane przez Ellen_Ripley

Hmm, a może pan się równolegle z kimś spotyka, kogo nie zamierza czynić nigdy oficjalną partnerką (układ FF). Taka kochanka, na przeczekanie. Jeżeli to nie ktoś od Ciebie, to byłoby dla mnie może nie jedyne, ale dość dobre wyjaśnienie. Taka osoba miałaby wgląd w jego życie i wiedziała sporo. Może jej nawet o Tobie opowiada, no wiesz - jak koleżance. Ktoś taki mógłby mieć również w miarę swobodny dostęp do jego telefonu - np. gdy idzie pod prysznic (blokadę może znać).

Niestety, ale też mam takie myśli.

Napisane przez patusiaa23

Ja bym postawiła pod ścianą laskę od smsów. Uważam, że nie powinnaś bagatelizować jej słów, ale też nie powinnaś ustawiać życia pod jakąś anonimową laskę. Napisałabym, że dziękuję za propozycję ale nie mam w zwyczaju przeorganizowywać życia bo dostaję niepotwierdzone informacje. Zapytałabym miło skąd pomysł żeby mnie ostrzec i czemu ona jeszcze się nim przejmuje skoro tyle czasu minęło. Jak cię zaatakuje, to znaczy, że to zwykła Karyna która dostaje histerii. Może odpisze cokolwiek składnego, to bym wtedy się przejmowała ale póki co po stylu mam wrażenie, że to jakaś laska ze szponami pomalowanymi na różne kolory z cyrkonią na górze. No bo kurde, jakbym chciała po dobroci kogoś ostrzec to jednak trochę składniej bym opisała sytuację. Mam mieszane uczucia.

Może faktycznie napisze jeszcze raz i spróbuję wyciągnąć więcej informacji.

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorka wie kto to? Nie, nie zostało "wyjaśnione". Raczej są to po prostu domysły, że to "musi być kobieta". Gdzie wcale nie musi.

Pisała w formie świadczącej, że jest kobietą, ale ktoś może się podszywać.

Napisane przez patusiaa23

A googlowała w ogóle ten numer telefonu? Może jest podpięty pod jakieś ogłoszenie z olx. Przetrzepałabym internet żeby ten numer wykopać spod ziemi.

Tak, ale nigdzie go nie ma, obstawiam, ze ktoś kupił nowy nr i uważam, że szkoda czasu na to. Chyba, że jest jakiś sposób sprawdzenia na kogo jest zarejestrowany nr?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez meliandra

Dla mnie to jest normalne, że się pyta o przeszłość przy poznawaniu. Nie mówię o detalach tylko o jakiś bardziej poważnych związkach. Nie interesują mnie przygodne laski i i takie nie pytam. Chociaż fakt, że takich jest więcej niż normalnych związków może być zastanawiające.

Wolałabyś żeby wchodził w związki z byle kim czy żeby nie odczuwał potrzeb seksualnych?

Według mnie druga wiadomość ma bardzo agresywny wydźwięk, więc mam wątpliwości czy ta osoba dobrze ci życzy. Gdyby to miało być ostrzeżenie z dobrego serca to nie powinno być bardziej neutralne? Bardziej coś w stylu nie życzę ci źle i nie chcę, żeby spotkało cię to samo co mnie/moją przyjaciółkę/siostrę niż przekonasz się lambadziaro jak cię ten frajer urządzi.

[I am Rock]

W życiu bym się już z donosicielką nie kontaktowała.
Czy nie lepiej ustalić, kto wie, że się spotykacie? Czy on dawał komuś twój numer?