Schudnę w 2022

[windowS17]

A ja już dawno jadłam ryż z jabłkami. Nawet nie pamiętam kiedy.
Ja dziś miałam tak zabiegany dzień że nawet telefonu otworzyć nie było czasu. Jedzeniowo wyszło trochę kiepsko ale nie przejmuje się. Z ruchu to tylko praca i rower. A i rajd po zakupach. W 4 sklepach byliśmy.

Michalina uważaj na te swoje dzieciaczki by nie chodzili z podbitymi oczami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez windowS17

A ja już dawno jadłam ryż z jabłkami. Nawet nie pamiętam kiedy.
Ja dziś miałam tak zabiegany dzień że nawet telefonu otworzyć nie było czasu. Jedzeniowo wyszło trochę kiepsko ale nie przejmuje się. Z ruchu to tylko praca i rower. A i rajd po zakupach. W 4 sklepach byliśmy.

Michalina uważaj na te swoje dzieciaczki by nie chodzili z podbitymi oczami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jutro w planach ćwiczenia rozciągające więc może nikogo nie pobiję. I może się na planach nie skończy. Dzisiaj miałam luźniejszy dzień.

Mój dzieć się domaga muffinek.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

Właśnie słucham program na temat picia wody.

Z takich ciekawostek które właśnie się dowiedziałam to jak się ma wysoką zawartość tłuszczu to też nawodnienie będzie ciągle niewystarczające, bo tłuszcz leży nic nie robi a to mięśnie się nawadniają i puki nie zmienią się proporcje mięśni i tłuszczu to to nawodnienie będzie niewystarczające mimo picia dużych ilości. To by wyjaśniało wskazania mojej wagi.
No i jeszcze taka ciekawostka, że jak pijemy regularnie wodę to organizm nie gromadzi tak wody i jej nie przechowuje i nie puchnie.

[HellcatRedeye]

Dobry wieczor, jeszcze runda forum przed spaniem.

Co do bazarkow to u nas nawet nie ma ciuchow, wiec problem z glowy. Sa za to obledne jajka, warzywa i wedliny, wiec raz na jakis czas sie wybieramy.

Napisane przez _hiver_

Wczoraj miałam kontakt z osobą z możliwym covidem, dziś będzie robić test, oczywiście dowiedziałam się po 20 minutach siedzenia 1.5 m ode mnie , jeśli ona wyjdzie dodatnia, to w przyszłym tygodniu czeka mnie test, bo nie mogę ryzykować w pracy i w szkole dziecka, jeśli otworzą 26.04. dla klas III.
A już się cieszyłam, że wreszcie od 2 dni mniej kaszlę

Wiadomo cos juz o wyniku? Kciuki za negatywny zebys Ty nie musiala robic.

Napisane przez _hiver_

Wracając do tematu - chcę poczytać o diecie przeciwzapalnej/ w chorobach autoimmunologicznych, zamawiam trochę literatury. Będzie to dla mnie trudna dieta, bo m.in. bez roślin psiankowatych czyli moich ukochanych pomidorów, też bez glutenu, ale chcę skończyć kwestię oskrzeli i przy mojej chorobie tarczycy też by się przydała

Tu mnie zaciekawilas, sama mam chorobe autoimmunologiczna (tarczyca) i szczerze to nawet nie wiedzialam, ze sa na to specjalne diety.

Napisane przez windowS17

I jak się u ciebie sprawdza ta waga? Jakie ma opcję?

Poki co dobrze. Pierwsze co to jak zwazylam sie na starej i na tej nowej to mi wyszla roznica 800 g na niekorzysc. No ale zrzucam ta na ta stara wage, ktora pewnie nie byla zbyt dokladna. Ta pokazuje miesnie, tluszcz, kalorie i cos tam jeszcze, jakie ma opcje to nie wiem bo jest nowa i szczerze to moj maz wszystko ustawial.

Napisane przez Michalina83

Zrobiłam dzisiaj jeszcze trochę ćwiczeń, wykroki, wykopy, przysiady, ogólnie zestaw ćwiczeń na stojąco. Oczywiście jednego dzieciaka niechcąca kopnęłam bo podszedł, drugiego walnęłam w nos i tyle z mojego treningu.

Ja tez wczoraj sie wzielam za przysiady. Niby nie nowosc dla mnie, ale dzisiaj oba kolana tak bola, ze ani nie moge wyprostowac nog ani bardzo zgiac. No tragedia. Nie wiem czy to cos powaznego, mysle ze z czasem przejdzie, ale przerazajace jest to, ze od glupich przysiadow nie moge sie ruszac.

[windowS17]

Ciekawe to z tym piciem.
Hellcat a robiłaś rozgrzewkę ? Trzeba trochę ciało rozruszać i rozgrzać.

U mnie na śniadanie dziś płatki ryżowe z bananem. Obiad śledzik z chlebem, kolacja grill. Z ruchu rower i koniec. Muszę trochę odpocząć po wczorajszym dniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez HellcatRedeye

Dobry wieczor, jeszcze runda forum przed spaniem.

Co do bazarkow to u nas nawet nie ma ciuchow, wiec problem z glowy. Sa za to obledne jajka, warzywa i wedliny, wiec raz na jakis czas sie wybieramy.


Wiadomo cos juz o wyniku? Kciuki za negatywny zebys Ty nie musiala robic.


Tu mnie zaciekawilas, sama mam chorobe autoimmunologiczna (tarczyca) i szczerze to nawet nie wiedzialam, ze sa na to specjalne diety.


Poki co dobrze. Pierwsze co to jak zwazylam sie na starej i na tej nowej to mi wyszla roznica 800 g na niekorzysc. No ale zrzucam ta na ta stara wage, ktora pewnie nie byla zbyt dokladna. Ta pokazuje miesnie, tluszcz, kalorie i cos tam jeszcze, jakie ma opcje to nie wiem bo jest nowa i szczerze to moj maz wszystko ustawial.

Ja tez wczoraj sie wzielam za przysiady. Niby nie nowosc dla mnie, ale dzisiaj oba kolana tak bola, ze ani nie moge wyprostowac nog ani bardzo zgiac. No tragedia. Nie wiem czy to cos powaznego, mysle ze z czasem przejdzie, ale przerazajace jest to, ze od glupich przysiadow nie moge sie ruszac.

Ostatnio na legimi widziałam książki o diecie na tarczycę. Zdrowa tarczyca i S.O.S dla tarczycy. Sama się nie interesowałam tematem bo nie mam tego problemu. Moja mama ma problem z niedoczynnością więc nie wykluczone że kiedyś też będę musiała się zainteresować tematem.

Z tymi przysiadami to jakoś niedawno pisałam o kucaniu. Przeczytałam o tym całkiem niedawno że niektóre kultury zamiast siadania w trakcie odpoczynku to praktykują kucanie i że to jest zdrowsza forma bo i rozciąga stawy kolanowe i nogi i kręgosłup. Miednica się rozluźnia i otwiera. Ostatnio tego trochę próbuję że np kucam sobie i czytam książkę zamiast wygodnie leżeć. Można się na początek przytrzymywać albo oprzeć o coś ale dążyć do tego żeby trzymać równowagę bez tego. My jesteśmy przyzwyczajeni do siedzenia i kucane jest niewygodne, ale nauczenie się odpoczywać w pozycji kucania jest korzystniejsze.

Napisane przez windowS17

Ciekawe to z tym piciem.
Hellcat a robiłaś rozgrzewkę ? Trzeba trochę ciało rozruszać i rozgrzać.

U mnie na śniadanie dziś płatki ryżowe z bananem. Obiad śledzik z chlebem, kolacja grill. Z ruchu rower i koniec. Muszę trochę odpocząć po wczorajszym dniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z tym piciem to jeszcze mówili że prawidłowy model nawadniania sie to jest 200-250 ml co 40 min do godziny i najlepiej popijać małymi łyczkami jeszcze częściej. Ja miałam taki model że jak jestem w kuchni to wlewam w siebie szklankę albo dwie wody, po sikaniu wypijam szklankę albo dwie, po karmieniu dziecka też, ale tutaj nie bardzo zwracam uwagę na regularność, bo nie dość że się pilnuje wokół jedzenia to jeszcze pilnować picia.



Dzisiaj zrobiłam rozciąganie 40 min. Po zakwasach z wczoraj bardzo przyjemnie.

Na śniadanie ryż z cynamonem i jabłkiem, a na obiad to nie wiem bo zagoniłam męża i nie wiem czym mnie zaskoczy. Zważywszy na to że jeszcze się nie zabrał to pewnie będę przymierać głodem do 15 z jego tempem.

wygląda na to że z różnymi wahaniami moja waga stoi od 2 tyg.

[_hiver_]

Odetchnęłam z ulgą, bo ta osoba z kontaktu ujemna, a opiekuje się rodzicem, który jest dodatni.


Dziewczyny, ja mam autoimmunologiczną nadczynność tarczycy od 10 lat, teraz 3-ci rzut, kiedy TSH spada prawie do zera. Bierze się lek (straszne świństwo, może nawet przyblokować szpik kostny) przez 2 lata i najczęściej leczy jodem radioaktywnym przy wyrównanych hormonach, ale z racji, że mam dziecko w domu, to na razie unikam jodowania.

Nie mam akurat jedynego korzystnego objawu czyli szybkiego chudnięcia , natomiast mam przyspieszenie tętna do 140/min i stałe wrażenie, że duszne powietrze i gorąco, jakbym ciągle siedziała przy ognisku , jeśli zaczyna być mi zimno, to znaczy, że zaczyna mi się infekcja.



Czytałam już kiedyś książki o dietach w chorobach autoimmuno, w tym tarczycy, ale teraz chcę konkretny plan żywieniowy i przepisy. Ta ostatnia o lektynach, roślinnych białkach szkodliwych dla człowieka.
Zamówiłam to

[windowS17]

Michalina waga jeszcze ruszy. Zwyczajny zastój i tyle. Też mnie te zastoje denerwowały.
Hiver jak książka dojdzie to daj znac jakie fajne przepisy są.

A ja napilam się trochę soku winogronowego gazowanego i dostałam takiego bólu głowy że zaraz pójdę spać i tyle z dnia. Moja tolerancja na słodkie chyba spada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[HellcatRedeye]

Napisane przez windowS17

Hellcat a robiłaś rozgrzewkę ? Trzeba trochę ciało rozruszać i rozgrzać.

No raczej, ze nie. Moj smart watch namawia mnie do ruchu jak za dlugo siedzie no i namowil - do kilku przysiadow. Jeszcze dzisiaj bola mnie te kolana, ale juz znacznie mniej. Pierwsza zasada - nie kucac, bo nie wstane. Reszta jakos idzie.

Napisane przez Michalina83

Z tymi przysiadami to jakoś niedawno pisałam o kucaniu. Przeczytałam o tym całkiem niedawno że niektóre kultury zamiast siadania w trakcie odpoczynku to praktykują kucanie i że to jest zdrowsza forma bo i rozciąga stawy kolanowe i nogi i kręgosłup. Miednica się rozluźnia i otwiera. Ostatnio tego trochę próbuję że np kucam sobie i czytam książkę zamiast wygodnie leżeć. Można się na początek przytrzymywać albo oprzeć o coś ale dążyć do tego żeby trzymać równowagę bez tego. My jesteśmy przyzwyczajeni do siedzenia i kucane jest niewygodne, ale nauczenie się odpoczywać w pozycji kucania jest korzystniejsze.

Musze sprobowac, jak juz bede w stanie znowu kucac. Mysle, ze moze za tydzien da rade. Ja najczesciej czytam chodzac, ale bywa ze usiade. Musze sobie dobra miejscowke znalezc do kucania.

Napisane przez _hiver_

Odetchnęłam z ulgą, bo ta osoba z kontaktu ujemna, a opiekuje się rodzicem, który jest dodatni.

Super wiadomosc! Kamien z serca.

Napisane przez _hiver_

Dziewczyny, ja mam autoimmunologiczną nadczynność tarczycy od 10 lat, teraz 3-ci rzut, kiedy TSH spada prawie do zera. Bierze się lek (straszne świństwo, może nawet przyblokować szpik kostny) przez 2 lata i najczęściej leczy jodem radioaktywnym przy wyrównanych hormonach, ale z racji, że mam dziecko w domu, to na razie unikam jodowania.

Nie mam akurat jedynego korzystnego objawu czyli szybkiego chudnięcia , natomiast mam przyspieszenie tętna do 140/min i stałe wrażenie, że duszne powietrze i gorąco, jakbym ciągle siedziała przy ognisku , jeśli zaczyna być mi zimno, to znaczy, że zaczyna mi się infekcja.

Tez mam nadczynnosc - spowodowana choroba Gravesa-Basedowa. I smieszne jest to, ze jak bylam pierwszy raz u lekarza to powiedzialam dokladnie to samo - mam wszystkie objawy oprocz chudniecia. Tez przeszlam te chwile z TSH <0,01, ale i przy leczeniu raz skoczylo do 60. Chwilowo jest spokoj.

Napisane przez windowS17

A ja napilam się trochę soku winogronowego gazowanego i dostałam takiego bólu głowy że zaraz pójdę spać i tyle z dnia. Moja tolerancja na słodkie chyba spada.

Kuruj sie i zdrowka.

Ja dzis bylam aktywna w ogordzie, nieprzesadnie, ale cos tam udalo sie ruszyc. Mamy tyle pomyslow, a zadnego nie zrealizowalismy. Poki co zastanawiam sie jakie drzewo sobie zasadzic.

[Michalina83]

Hiver

Te Stany zapalne to też bym chętnie przeczytała. Kiedyś się borykałam z przewlekłym stanem zapalnym, to było związane z bólami kręgosłupa. Teraz nadal boli czasami ale nie jest tak źle. Pamiętam, że najlepiej mi pomagały na to zioła, nie leki.

Napisane przez windowS17

Michalina waga jeszcze ruszy. Zwyczajny zastój i tyle. Też mnie te zastoje denerwowały.
Hiver jak książka dojdzie to daj znac jakie fajne przepisy są.

A ja napilam się trochę soku winogronowego gazowanego i dostałam takiego bólu głowy że zaraz pójdę spać i tyle z dnia. Moja tolerancja na słodkie chyba spada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Prawdę mówiąc to się tak strasznie tym nie przejmuję. Mierzę tą wagę codziennie i mam takie wahania że raz niżej raz wyżej, wczoraj np było pół kg mniej niż dzisiaj. Owulacja się zbliża a to u mnie najbardziej wodę trzyma. Kiedyś miałam zastój w wadze chyba ze 2 miesiące (nie pamiętam ale długo) a wymiary leciały.



Mąż zrobił rybę z makaronem, dzieciom jajko sadzone. No i dojadaliśmy ryż z jabłkami.

5 kg jabłek poszło. I poza 2 jabłkami które poszły w ten ryż to wszystko zjedliśmy na surowo albo w koktajlu. Jutro mąż ma przywieźć następne.

Lodówka świeci pustkami chyba że ktoś lubi nabiał. Od tygodnia poluje na pierś z indyka i co idziemy to nie ma. Chciałam zrobić pieczoną.

[_hiver_]

Windows
Mam nadzieję, że to nie migrena?
HellcatRedeye
Chorujemy na to samo, dobrze, że z Tobą lepiej
Michalina
U mnie wczoraj też makaron z rybą- tuńczykiem i pesto.
Dziś będę piec na obiad filety z kurczaka i oddzielnie: ziemniaki, bataty, papryka, czerwona cebula, do tego ogórki z jogurtem.

[HellcatRedeye]

Napisane przez _hiver_

HellcatRedeye
Chorujemy na to samo, dobrze, że z Tobą lepiej

O! Nie znam nikogo innego z ta choroba. Ja mam swoja od 4 lat i mialam tylko jeden taki "rzut", ale za to uspokojenie go trwalo 1,5 roku. Jak sobie z tym radzisz? Jestes caly czas na tabletkach, czy jak Cie ureguluja to mozesz odstawic?

Napisane przez Michalina83

Prawdę mówiąc to się tak strasznie tym nie przejmuję. Mierzę tą wagę codziennie i mam takie wahania że raz niżej raz wyżej, wczoraj np było pół kg mniej niż dzisiaj. Owulacja się zbliża a to u mnie najbardziej wodę trzyma. Kiedyś miałam zastój w wadze chyba ze 2 miesiące (nie pamiętam ale długo) a wymiary leciały.

Jak sie wazysz codziennie to madrze, ze sie nie przejmujesz. Ja tez tak robie i mimo diety ciagle sa te wahania, nie zawsze w dobrym kierunku. Te zastoje tez dobrze znam - mozesz robic co chcesz a waga nie ruszy. Ale to tez tylko jakis okres, a pozniej powinno byc ok.

Windows, jak tam dzisiaj Twoja glowa?

Moja waga pokazala dzisiaj 82,2 kg. Schodze co prawda z ponad 90 kg, ale licze teraz tylko od listopada, kiedy porzadniej sie za sobie wzielam - wtedy mialam 87,7 kg na liczniku, czyli rowne 5,5 kg mniej. Jest radosc.

[Michalina83]

Napisane przez HellcatRedeye

O! Nie znam nikogo innego z ta choroba. Ja mam swoja od 4 lat i mialam tylko jeden taki "rzut", ale za to uspokojenie go trwalo 1,5 roku. Jak sobie z tym radzisz? Jestes caly czas na tabletkach, czy jak Cie ureguluja to mozesz odstawic?


Jak sie wazysz codziennie to madrze, ze sie nie przejmujesz. Ja tez tak robie i mimo diety ciagle sa te wahania, nie zawsze w dobrym kierunku. Te zastoje tez dobrze znam - mozesz robic co chcesz a waga nie ruszy. Ale to tez tylko jakis okres, a pozniej powinno byc ok.

Windows, jak tam dzisiaj Twoja glowa?

Moja waga pokazala dzisiaj 82,2 kg. Schodze co prawda z ponad 90 kg, ale licze teraz tylko od listopada, kiedy porzadniej sie za sobie wzielam - wtedy mialam 87,7 kg na liczniku, czyli rowne 5,5 kg mniej. Jest radosc.

Ja w zeszłym miesiącu chciałam sprawdzić u siebie jak się waga waha w cyklu i dlatego to ważenie codziennie. U mnie wychodzi na to że największe wahania są teraz w fazie pierwszej a w drugiej waga regularnie spadała. Tak jak pisałam 2 dni temu było pół kg więcej niż wczoraj i dzisiaj a nie możliwe żebym zjadła coś co mnie utuczyło pół kg w ciągu dnia.

Widzę że miałyśmy podobny start. Ja zaczynałam od 96 kg. Nadal karmię dziecko co mi daje dodatkowe spalanie, ale też nie mogę sobie pozwolić na obcinanie kalorii. Mogę co najwyżej nadrabiać sportem i zmienić sposób odżywiania. Po pierwszej ciąży to mi włosy garściami zaczęły lecieć jak jadłam mniejsze porcje więc nawet nie próbuję sobie znacznie obcinać.

[HellcatRedeye]

Przyznam, ze nigdy nie wpadlam na to zeby po cyklu patrzec jak sie waga waha. Ale tez moje cykle regularnie sie rozjezdzaja, wiec nie wiem czy taki dokladny obraz bym miala. Pol kilo w ciagu dnia to chyba niemozliwe zeby rzeczywiscie przytyc, ale i moja waga nie raz, nie dwa tak pokazala. Grunt nie zalamywac sie i nie "nagradzac" jedzeniem bez umiaru "skoro i tak sie nic nie udaje".

Napisane przez Michalina83

Widzę że miałyśmy podobny start. Ja zaczynałam od 96 kg. Nadal karmię dziecko co mi daje dodatkowe spalanie, ale też nie mogę sobie pozwolić na obcinanie kalorii. Mogę co najwyżej nadrabiać sportem i zmienić sposób odżywiania. Po pierwszej ciąży to mi włosy garściami zaczęły lecieć jak jadłam mniejsze porcje więc nawet nie próbuję sobie znacznie obcinać.

Rzeczywiscie podobnie. Ja sie przerazilam jak zobaczylam 9 z przodu i zdecydowalam, ze na 10 z przodu sobie nie pozwole. Co do karmienia to moja przyjaciolka ma w domu roczniaka i ostatnio mowila, ze juz malo co karmi i ze w ciagu miesiaca przytyla 4 kilo, tak ze niezle taki bobas wyciaga kilogramy. Wlosy mi tez niedawno porzadnie wypadaly az zastosowalam kuriacje biotyna w sprayu i, odpukac, poki co jest ok.

[Michalina83]

Napisane przez HellcatRedeye

Przyznam, ze nigdy nie wpadlam na to zeby po cyklu patrzec jak sie waga waha. Ale tez moje cykle regularnie sie rozjezdzaja, wiec nie wiem czy taki dokladny obraz bym miala. Pol kilo w ciagu dnia to chyba niemozliwe zeby rzeczywiscie przytyc, ale i moja waga nie raz, nie dwa tak pokazala. Grunt nie zalamywac sie i nie "nagradzac" jedzeniem bez umiaru "skoro i tak sie nic nie udaje".


Rzeczywiscie podobnie. Ja sie przerazilam jak zobaczylam 9 z przodu i zdecydowalam, ze na 10 z przodu sobie nie pozwole. Co do karmienia to moja przyjaciolka ma w domu roczniaka i ostatnio mowila, ze juz malo co karmi i ze w ciagu miesiaca przytyla 4 kilo, tak ze niezle taki bobas wyciaga kilogramy. Wlosy mi tez niedawno porzadnie wypadaly az zastosowalam kuriacje biotyna w sprayu i, odpukac, poki co jest ok.

Mój ma półtora roku i już niewiele wyciąga ale nadal wyciąga, pamiętam czasy jak piłam 3 butelki wody na dzień i nadal byłam spragniona i podjadanie po nocach. Waga się jako tako trzymała w normie puki mały nie zaczął jeść więcej innych pokarmów. Wtedy też nie mogłam zrzucać bo po 3 miesiącach po cesarce wylądowałam u chirurga i zakazał mi nosić nawet dziecko, a u nas nie ma dobrego podjazdu więc nawet spacery odpadały jak mi ktoś dziecka nie wyniósł. Po pierwszej ciąży to już po miesiącu na rowerze jeździłam na zajęcia gimnastyczne dla mam więc po drugiej ciężko było tak się zastać.


A z tym ważeniem to tak mi wpadło do głowy bo przeważnie waga wzrasta u kobiet przed okresem a u mnie to w trakcie owulacji i przed. Mam na to swoją teorię, bo kiedyś wahania cyklu leczyłam suplementując magnez i nie zauważałam u siebie czegoś takiego jak łaknienie na słodkie przed miesiączką. Masz odżywiony organizm = Nie łakniesz tak słodyczy = woda nie zatrzymuje się i są mniejsze wahania. Hormony trochę wpływają na te wahania, ale to właśnie w trakcie owulacji jest ich najwięcej.

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:00 ----------

A tak jeszcze w kwestii ważenia to już pisałam o tym kiedyś. Przyjęło się tak że na diecie nie powinno się ważyć częściej niż raz na tydzień albo raz na miesiąc. A ostatnio czytałam coś przeciwnego, a mianowicie że można się ważyć nawet codziennie jak chcesz, tylko pod warunkiem że właśnie nie nagradzasz się i nie dołujesz za każdym wahaniem wagi. Tak sobie myślę że ja bardziej bym się przejęła jakbym 2 tyg temu i tydzień temu zobaczyła tą samą wagę na liczniku mimo tych 2 tyg starań. Przy mierzeniu codziennym widziałam jak to się waha. Ale są osoby które dołują takie wahania i lepiej żeby się ważyły raz na miesiąc.

[karinawalczak2000]

Napisane przez Michalina83

Ostatnio na legimi widziałam książki o diecie na tarczycę. Zdrowa tarczyca i S.O.S dla tarczycy. Sama się nie interesowałam tematem bo nie mam tego problemu. Moja mama ma problem z niedoczynnością więc nie wykluczone że kiedyś też będę musiała się zainteresować tematem.

Polecam kanał na youtube sandiet. Duzo darmowej wiedzy z zakresu chorób tarczycy itd

[windowS17]

Napisane przez _hiver_

Windows
Mam nadzieję, że to nie migrena?
HellcatRedeye
Chorujemy na to samo, dobrze, że z Tobą lepiej
Michalina
U mnie wczoraj też makaron z rybą- tuńczykiem i pesto.
Dziś będę piec na obiad filety z kurczaka i oddzielnie: ziemniaki, bataty, papryka, czerwona cebula, do tego ogórki z jogurtem.

Raczej migrena nie ale po chorowaniu często miewam bóle głowy. Pogoda, cukier, ciśnienie itd. i zaraz mam ból głowy. Dziś to do 8 spalam a i tak obudziłam się z bólem.

Napisane przez HellcatRedeye

O! Nie znam nikogo innego z ta choroba. Ja mam swoja od 4 lat i mialam tylko jeden taki "rzut", ale za to uspokojenie go trwalo 1,5 roku. Jak sobie z tym radzisz? Jestes caly czas na tabletkach, czy jak Cie ureguluja to mozesz odstawic?


Jak sie wazysz codziennie to madrze, ze sie nie przejmujesz. Ja tez tak robie i mimo diety ciagle sa te wahania, nie zawsze w dobrym kierunku. Te zastoje tez dobrze znam - mozesz robic co chcesz a waga nie ruszy. Ale to tez tylko jakis okres, a pozniej powinno byc ok.

Windows, jak tam dzisiaj Twoja glowa?

Moja waga pokazala dzisiaj 82,2 kg. Schodze co prawda z ponad 90 kg, ale licze teraz tylko od listopada, kiedy porzadniej sie za sobie wzielam - wtedy mialam 87,7 kg na liczniku, czyli rowne 5,5 kg mniej. Jest radosc.

To już jest różnica. Ten rok będzie nasz

Napisane przez Michalina83

Ja w zeszłym miesiącu chciałam sprawdzić u siebie jak się waga waha w cyklu i dlatego to ważenie codziennie. U mnie wychodzi na to że największe wahania są teraz w fazie pierwszej a w drugiej waga regularnie spadała. Tak jak pisałam 2 dni temu było pół kg więcej niż wczoraj i dzisiaj a nie możliwe żebym zjadła coś co mnie utuczyło pół kg w ciągu dnia.

Widzę że miałyśmy podobny start. Ja zaczynałam od 96 kg. Nadal karmię dziecko co mi daje dodatkowe spalanie, ale też nie mogę sobie pozwolić na obcinanie kalorii. Mogę co najwyżej nadrabiać sportem i zmienić sposób odżywiania. Po pierwszej ciąży to mi włosy garściami zaczęły lecieć jak jadłam mniejsze porcje więc nawet nie próbuję sobie znacznie obcinać.

Zdrowe odżywianie najważniejsze i widzisz efekty. Przy niedożywieniu organizmu od razu widać przy włosach, paznokciach i cerze.

Napisane przez HellcatRedeye

Przyznam, ze nigdy nie wpadlam na to zeby po cyklu patrzec jak sie waga waha. Ale tez moje cykle regularnie sie rozjezdzaja, wiec nie wiem czy taki dokladny obraz bym miala. Pol kilo w ciagu dnia to chyba niemozliwe zeby rzeczywiscie przytyc, ale i moja waga nie raz, nie dwa tak pokazala. Grunt nie zalamywac sie i nie "nagradzac" jedzeniem bez umiaru "skoro i tak sie nic nie udaje".


Rzeczywiscie podobnie. Ja sie przerazilam jak zobaczylam 9 z przodu i zdecydowalam, ze na 10 z przodu sobie nie pozwole. Co do karmienia to moja przyjaciolka ma w domu roczniaka i ostatnio mowila, ze juz malo co karmi i ze w ciagu miesiaca przytyla 4 kilo, tak ze niezle taki bobas wyciaga kilogramy. Wlosy mi tez niedawno porzadnie wypadaly az zastosowalam kuriacje biotyna w sprayu i, odpukac, poki co jest ok.

Ja codziennie się ważę, lubię mieć pod kontrolą. Ale najważniejsze są 2 pomiary co 2tygodnie.
U mnie dziś tylko rower. Nawet na spacer nie idę bo pada ciągle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

No i dzieć mi smęcił o tych muffinkach że postanowiłam zrobić ale ciasto jogurtowe. Tym razem spróbuję w mini piekarniku elektrycznym. W gazowym zaraz chleb będę nastawiać. Ostatnio w tym małym piekłam brownie i wyszło nawet nieźle. Teraz też się keksówka zmieściła. Podejrzewam że z tej masy mi by babeczki też wyszły ale trochę za dużo jak na babeczki mi wyszło masy. Trochę nie wiem co wyjdzie, bo ciasto bez mąki. W przepisie były 2 budynie ale zamiast tego dodałam łyżkę skrobi ziemniaczanej bo nie miałam budyniu i przepis nie zawierał nic na spulchnienie więc dodałam proszek do pieczenia, teraz się modlę żeby wyszło coś z tego. Jeśli wyjdzie to przepis całkiem zdrowy.

[Michalina83]

Zrobiłam trening siłowy bez sprzętu. z rozciąganiem i ganianiem dzieciaków to godzina będzie.



Co do ciasta to wyszło ale klapło, ale nie szkodzi bo dzieciaki spałaszowały całą keksówkę. Z tego co widzę na zdjęciach to te jogurtowe to nie wyrastają tylko czasami są nazywane jako sernik bez sera. Ja dodałam trochę proszku do pieczenia więc wyrosło ale faktycznie miało konsystencję sernika.
Mama mi powiedziała że powinnam te ciastka zostawiać w piekarniku żeby przestygły to wtedy nie klapną.

Moje grzechy na dzisiaj to 2 kromki cieplutkiego chleba z masłem po treningu . Odliczę sobie to od kolacji.

[shaylla]

Napisane przez _hiver_

Odetchnęłam z ulgą, bo ta osoba z kontaktu ujemna, a opiekuje się rodzicem, który jest dodatni.

No to super, znam ten stres niestety...

Napisane przez _hiver_

Dziewczyny, ja mam autoimmunologiczną nadczynność tarczycy od 10 lat, teraz 3-ci rzut, kiedy TSH spada prawie do zera. Bierze się lek (straszne świństwo, może nawet przyblokować szpik kostny) przez 2 lata i najczęściej leczy jodem radioaktywnym przy wyrównanych hormonach, ale z racji, że mam dziecko w domu, to na razie unikam jodowania.

Nie mam akurat jedynego korzystnego objawu czyli szybkiego chudnięcia , natomiast mam przyspieszenie tętna do 140/min i stałe wrażenie, że duszne powietrze i gorąco, jakbym ciągle siedziała przy ognisku , jeśli zaczyna być mi zimno, to znaczy, że zaczyna mi się infekcja.

Czytałam już kiedyś książki o dietach w chorobach autoimmuno, w tym tarczycy, ale teraz chcę konkretny plan żywieniowy i przepisy.

Napisane przez HellcatRedeye

Tez mam nadczynnosc - spowodowana choroba Gravesa-Basedowa. I smieszne jest to, ze jak bylam pierwszy raz u lekarza to powiedzialam dokladnie to samo - mam wszystkie objawy oprocz chudniecia. Tez przeszlam te chwile z TSH <0,01, ale i przy leczeniu raz skoczylo do 60. Chwilowo jest spokoj.

Mój mąż też ma Gravesa-Basedowa... Najpierw miał nadczynność - lata temu schudł bardzo. Dostał jod i mu się zmieniło w niedoczynność i to mocną - bierze Euthyrox 200... Oczywiście w międzyczasie sporo przytył. Teraz ma TSH w normie i razem ze mną zbija kilogramy, czyli można. Co do diety kiedyś o tym czytałam - ale jednocześnie on ma dnę moczanową i to co jest zalecane na tarczycę nie jest tam i odwrotnie Dlatego olewam to i po prostu staram się gotować zdrowo i różnorodnie.

Weekend jedzeniowo bez szału ale też bez tragedii. Wpadło trochę wina Znowu miałam ciśnienie na słodkie - upiekłam sernikobrownie Wynalazłam przepis w necie - pycha! Ale na usprawiedliwienie powiem, że upiekłam z połowy porcji - tylko w małej keksówce i jedliśmy w sumie to 3 dni.

Dzisiaj wracamy na dobre tory - śniadanie owsianka, lunch - jakieś owoce; obiad - reszta ogórkowej z soboty i chcę przetestować nowy przepis z neta - placuszki twarogowe ale nie z patelni a piekarnika. Zainteresowanym mogę dać znać potem czy dały radę

Szykuje nam się jeszcze wydatek spowodowany odchudzaniem - wymiana obrączek... Mąż przestał nosić tak mu spada, ja noszę z pierścionkiem mniejszym o 4 rozmiary. Dowiadywaliśmy się u jubilera - niby zmniejszyć można o 1-2 rozmiary. My jeszcze chudniemy więc stawiam że docelowo każde będzie potrzebowało z 5 rozmiarów mniejszą...

[HellcatRedeye]

Czesc Wam, u mnie waga w gore. I co z tego ze sie staram? Nic to, jade dalej. Zobaczymy jak to bedzie za tydzien.

Michalina, juz tez rozne opinie slyszalam o czestotliwosci wazenia. Szczerze powiedziawszy mysle, ze kazdy powinien robic to co dla niego najlepsze. Jedni sie doluja bardzo wahaniami i rzucaja wszystko, a ja na przyklad gdybym sie nie wazyla codziennie to bym nie miala kopa zeby dalej dzialac.

Windows, jak tam pogoda, da sie w koncu wyjsc? U nas po pieknym weekendzie mgla, ze swiata nie widac i bardzo sennie. Praca do 18, chyba dzis oprocz z psem to nie wyjde.

Shaylla, wow, no to kolejna osoba z G-B. Pozdrowienia dla meza. Daj koniecznie znac jak te placuszki, nie slyszalam o nich, a jak slysze, ze z piekarnika to od razu jestem ciekawa. Co do obraczek - u nas bylo tak, ze przytylismy po slubie i byly male. Ja mojej i tak nie nosze, bo mam uczulenie, ale ostatnio patrzylam to pasuje znowu. A czy zamiast zmniejszac nie mozna ich calkowiecie przerobic?

[Michalina83]

Napisane przez shaylla

No to super, znam ten stres niestety...





Mój mąż też ma Gravesa-Basedowa... Najpierw miał nadczynność - lata temu schudł bardzo. Dostał jod i mu się zmieniło w niedoczynność i to mocną - bierze Euthyrox 200... Oczywiście w międzyczasie sporo przytył. Teraz ma TSH w normie i razem ze mną zbija kilogramy, czyli można. Co do diety kiedyś o tym czytałam - ale jednocześnie on ma dnę moczanową i to co jest zalecane na tarczycę nie jest tam i odwrotnie Dlatego olewam to i po prostu staram się gotować zdrowo i różnorodnie.

Weekend jedzeniowo bez szału ale też bez tragedii. Wpadło trochę wina Znowu miałam ciśnienie na słodkie - upiekłam sernikobrownie Wynalazłam przepis w necie - pycha! Ale na usprawiedliwienie powiem, że upiekłam z połowy porcji - tylko w małej keksówce i jedliśmy w sumie to 3 dni.

Dzisiaj wracamy na dobre tory - śniadanie owsianka, lunch - jakieś owoce; obiad - reszta ogórkowej z soboty i chcę przetestować nowy przepis z neta - placuszki twarogowe ale nie z patelni a piekarnika. Zainteresowanym mogę dać znać potem czy dały radę

Szykuje nam się jeszcze wydatek spowodowany odchudzaniem - wymiana obrączek... Mąż przestał nosić tak mu spada, ja noszę z pierścionkiem mniejszym o 4 rozmiary. Dowiadywaliśmy się u jubilera - niby zmniejszyć można o 1-2 rozmiary. My jeszcze chudniemy więc stawiam że docelowo każde będzie potrzebowało z 5 rozmiarów mniejszą...

My z mężem po 3 latach zrezygnowaliśmy z noszenia obrączek i już z 10 lat nie nosimy. Niektórych to dziwi ale mieliśmy takie zajęcia że biżuteria bardzo przeszkadzała. Najpierw remont mieszkania które kupiliśmy. Potem u męża się przytyło a nie chciał latać poszerzać a ja miałam prace przeplatane fizyczna z biurową i też przeszkadzało. Noszę tylko na jakieś okazje i to też nie zawsze.

Napisane przez HellcatRedeye

Czesc Wam, u mnie waga w gore. I co z tego ze sie staram? Nic to, jade dalej. Zobaczymy jak to bedzie za tydzien.

Michalina, juz tez rozne opinie slyszalam o czestotliwosci wazenia. Szczerze powiedziawszy mysle, ze kazdy powinien robic to co dla niego najlepsze. Jedni sie doluja bardzo wahaniami i rzucaja wszystko, a ja na przyklad gdybym sie nie wazyla codziennie to bym nie miala kopa zeby dalej dzialac.

Windows, jak tam pogoda, da sie w koncu wyjsc? U nas po pieknym weekendzie mgla, ze swiata nie widac i bardzo sennie. Praca do 18, chyba dzis oprocz z psem to nie wyjde.

Shaylla, wow, no to kolejna osoba z G-B. Pozdrowienia dla meza. Daj koniecznie znac jak te placuszki, nie slyszalam o nich, a jak slysze, ze z piekarnika to od razu jestem ciekawa. Co do obraczek - u nas bylo tak, ze przytylismy po slubie i byly male. Ja mojej i tak nie nosze, bo mam uczulenie, ale ostatnio patrzylam to pasuje znowu. A czy zamiast zmniejszac nie mozna ich calkowiecie przerobic?

Nie dołuj się. Ja jak mi waga bardzo skacze go góry z dnia na dzień to sobie mówię, że przecież nie mogłam zjeść wczoraj 3500 nadprogramowych Kcal.



Na obiad dzisiaj kasza i piekę kurczaka w rękawie. Do tego sałatka: sałata, mozzarella, kiełki z rzodkiewki, oliwki, oliwa i otręby.

[shaylla]

Ja to bym nie mogła codziennie sie ważyć - to dla mnie taki stres że się zawsze kilka dni zbieram na odwagę To samo z mierzeniem. W sumie już ponad tydzień nie byłam na wadze, muszę się przełamać i w tym tyg wejść... Już mam stresa

A obrączki zawsze nosiliśmy - tak się przywyczailiśmy. Mąż krótko po ślubie często zdejmował w trakcie dnia bo nie mógł się przywyczaić, ale potem to zawsze nosił. Zobaczymy właśnie czy kupimy całkiem nowe czy damy te do przerobienia. Ja nie jestem sentymentalna - w sumie to nawet nie mamy obrączek ze ślubu, bo dostaliśmy nie te co zamówiliśmy. Nie było czasu więc wzięliśmy do ślubu żeby jakiekolwiek były a za 2 dni oddaliśmy do jubilera

[HellcatRedeye]

Napisane przez Michalina83

Nie dołuj się. Ja jak mi waga bardzo skacze go góry z dnia na dzień to sobie mówię, że przecież nie mogłam zjeść wczoraj 3500 nadprogramowych Kcal.

Na obiad dzisiaj kasza i piekę kurczaka w rękawie. Do tego sałatka: sałata, mozzarella, kiełki z rzodkiewki, oliwki, oliwa i otręby.

Masz racje. Poki co staram sie dalej patrzec pozytywnie i w zadnym razie sie nie dac. A u Ciebie dzis pyszny obiad, smacznego!

Napisane przez shaylla

A obrączki zawsze nosiliśmy - tak się przywyczailiśmy. Mąż krótko po ślubie często zdejmował w trakcie dnia bo nie mógł się przywyczaić, ale potem to zawsze nosił. Zobaczymy właśnie czy kupimy całkiem nowe czy damy te do przerobienia. Ja nie jestem sentymentalna - w sumie to nawet nie mamy obrączek ze ślubu, bo dostaliśmy nie te co zamówiliśmy. Nie było czasu więc wzięliśmy do ślubu żeby jakiekolwiek były a za 2 dni oddaliśmy do jubilera

My tez zaczelismy dzielnie nosic, ale gdzies po miesiacu czy dwoch tak mi spuchl palec, ze jak ja moja zdjelam, to pod spodem mialam druga - czerwona. Wtedy i maz swoja zdjal, "do towarzystwa". Fajna akcja z tymi Waszymi obraczkami, na slubie po prostu musi sie cos nie udac, inaczej sie nie da.

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

Zrobiłam trening siłowy bez sprzętu. z rozciąganiem i ganianiem dzieciaków to godzina będzie.



Co do ciasta to wyszło ale klapło, ale nie szkodzi bo dzieciaki spałaszowały całą keksówkę. Z tego co widzę na zdjęciach to te jogurtowe to nie wyrastają tylko czasami są nazywane jako sernik bez sera. Ja dodałam trochę proszku do pieczenia więc wyrosło ale faktycznie miało konsystencję sernika.
Mama mi powiedziała że powinnam te ciastka zostawiać w piekarniku żeby przestygły to wtedy nie klapną.

Moje grzechy na dzisiaj to 2 kromki cieplutkiego chleba z masłem po treningu . Odliczę sobie to od kolacji.

Kromaczka czy dwie świeżego chlebka to nie grzech, grzechem by było nie zjeść

Napisane przez shaylla

No to super, znam ten stres niestety...





Mój mąż też ma Gravesa-Basedowa... Najpierw miał nadczynność - lata temu schudł bardzo. Dostał jod i mu się zmieniło w niedoczynność i to mocną - bierze Euthyrox 200... Oczywiście w międzyczasie sporo przytył. Teraz ma TSH w normie i razem ze mną zbija kilogramy, czyli można. Co do diety kiedyś o tym czytałam - ale jednocześnie on ma dnę moczanową i to co jest zalecane na tarczycę nie jest tam i odwrotnie Dlatego olewam to i po prostu staram się gotować zdrowo i różnorodnie.

Weekend jedzeniowo bez szału ale też bez tragedii. Wpadło trochę wina Znowu miałam ciśnienie na słodkie - upiekłam sernikobrownie Wynalazłam przepis w necie - pycha! Ale na usprawiedliwienie powiem, że upiekłam z połowy porcji - tylko w małej keksówce i jedliśmy w sumie to 3 dni.

Dzisiaj wracamy na dobre tory - śniadanie owsianka, lunch - jakieś owoce; obiad - reszta ogórkowej z soboty i chcę przetestować nowy przepis z neta - placuszki twarogowe ale nie z patelni a piekarnika. Zainteresowanym mogę dać znać potem czy dały radę

Szykuje nam się jeszcze wydatek spowodowany odchudzaniem - wymiana obrączek... Mąż przestał nosić tak mu spada, ja noszę z pierścionkiem mniejszym o 4 rozmiary. Dowiadywaliśmy się u jubilera - niby zmniejszyć można o 1-2 rozmiary. My jeszcze chudniemy więc stawiam że docelowo każde będzie potrzebowało z 5 rozmiarów mniejszą...

Ja swojej obrączki nie mogłam nosić bo paluchy mi spuchły, teraz od jakiegoś czasu znowu noszę choć luźna się powoli robi.
Może warto poczekać że zmniejszaniem do końca roku.

Napisane przez HellcatRedeye

Czesc Wam, u mnie waga w gore. I co z tego ze sie staram? Nic to, jade dalej. Zobaczymy jak to bedzie za tydzien.

Michalina, juz tez rozne opinie slyszalam o czestotliwosci wazenia. Szczerze powiedziawszy mysle, ze kazdy powinien robic to co dla niego najlepsze. Jedni sie doluja bardzo wahaniami i rzucaja wszystko, a ja na przyklad gdybym sie nie wazyla codziennie to bym nie miala kopa zeby dalej dzialac.

Windows, jak tam pogoda, da sie w koncu wyjsc? U nas po pieknym weekendzie mgla, ze swiata nie widac i bardzo sennie. Praca do 18, chyba dzis oprocz z psem to nie wyjde.

Shaylla, wow, no to kolejna osoba z G-B. Pozdrowienia dla meza. Daj koniecznie znac jak te placuszki, nie slyszalam o nich, a jak slysze, ze z piekarnika to od razu jestem ciekawa. Co do obraczek - u nas bylo tak, ze przytylismy po slubie i byly male. Ja mojej i tak nie nosze, bo mam uczulenie, ale ostatnio patrzylam to pasuje znowu. A czy zamiast zmniejszac nie mozna ich calkowiecie przerobic?

Pogoda jako taka. Sucha dojechałam do pracy i spowrotem więc nie jest źle.
Waga się nie przejmuj jeszcze będziesz widziała spadki.

Pytanie z innej beczki. Używaliście może szamponu w kostce? Przy zmianie moich nawyków staram się ogólnie inaczej zorganizować i ogarnąć pielęgnację i otoczenia. Chce popróbować trochę bardziej ekologicznie i ekonomicznie żyć. I możliwe że jestem trochę zacofana bo jeszcze nigdy wczesniej o takich szamponach nie słyszałam. Wydajniejsze i lepsze podobno.

Jedzeniowo dzis- śniadanie owsianka i kawałek placka ( koleżanki urodziny w pracy były), obiad kasza perłowa z warzywami, kolacja będzie serowo- jajeczna.
Z ruchu była praca, jest rower, a będzie jedzcze hula hop.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[shaylla]

Napisane przez windowS17

Pytanie z innej beczki. Używaliście może szamponu w kostce? Przy zmianie moich nawyków staram się ogólnie inaczej zorganizować i ogarnąć pielęgnację i otoczenia. Chce popróbować trochę bardziej ekologicznie i ekonomicznie żyć. I możliwe że jestem trochę zacofana bo jeszcze nigdy wczesniej o takich szamponach nie słyszałam. Wydajniejsze i lepsze podobno.

Słyszałam, ale nigdy nie używałam - jakoś nigdy mi w drogerii nie wpadł w ręce, ale też nigdy nie szukałam prawdę mówiąc. Jeśli chodzi o szampony od lat jestem wierna tylko szamponom Joanna. Ale może czas przetestować coś nowego?

[windowS17]

Napisane przez shaylla

Słyszałam, ale nigdy nie używałam - jakoś nigdy mi w drogerii nie wpadł w ręce, ale też nigdy nie szukałam prawdę mówiąc. Jeśli chodzi o szampony od lat jestem wierna tylko szamponom Joanna. Ale może czas przetestować coś nowego?

Ja muszę ciągle zmieniać ze względu na łupież. A czytałam że te w kostce nie wywołują łupieżu. A włosy myje co 2 dzień więc wydaje majątek na szampony. poszukam w Rossmanie. Może akurat mi będzie pasował.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[windowS17]

Zrobiłam sobie dziś mleko owsiane. Dość ciekawy smak. Chce trochę ograniczyć produkty mięsne i mleczne i poszukać trochę zdrowsze zamienniki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[HellcatRedeye]

Ja tez slyszalam o tych szamponach, ale jeszcze nie probowalam. Pomysl wydaje mi sie dobry, szczegolnie ze wzgledu na srodowisko, ale przyznam ze wyobrazam sobie ten szampon jak mydlo, tzn. pierwsze uzycie jest ok, ale pozniej sa nim wlosy i juz nie jest tak fajnie. Ale moze sie myle. Jak wyprobujesz to daj znac.

Co do innych mlek to tez probowalam kilku i niestety, nie podchodza mi. Ale ja tylko do kawy pilam, wiec moze gdyby cos na takim mleku zrobic to nie byloby najgorsze.

U mnie dzis na kolacje jogurt naturalny z owocami. Obiad byl kaloryczny to i jesc sie wiecej nie chce.

[windowS17]

Napisane przez HellcatRedeye

Ja tez slyszalam o tych szamponach, ale jeszcze nie probowalam. Pomysl wydaje mi sie dobry, szczegolnie ze wzgledu na srodowisko, ale przyznam ze wyobrazam sobie ten szampon jak mydlo, tzn. pierwsze uzycie jest ok, ale pozniej sa nim wlosy i juz nie jest tak fajnie. Ale moze sie myle. Jak wyprobujesz to daj znac.

Co do innych mlek to tez probowalam kilku i niestety, nie podchodza mi. Ale ja tylko do kawy pilam, wiec moze gdyby cos na takim mleku zrobic to nie byloby najgorsze.

U mnie dzis na kolacje jogurt naturalny z owocami. Obiad byl kaloryczny to i jesc sie wiecej nie chce.

Czytałam że trzeba namydlic najpierw ręce a potem włosy by uniknąć przyklejonych klakow na kostce.
Ja chciałam wypróbować coś innego. Gadałam z sąsiadka o różnych zamiennikach bo ona jest weganką i nawet kilka pomysłów mi się spodobało. Pasztet z fasoli jeszcze chce wypróbować. Kupiłam sobie tez smalec roślinny z cebulką tak na spróbowanie. Idzie ciepło, dnie będą dłuższe to i więcej czasu i ochoty będzie na próbowanie nowości. Tofu też bym spróbowała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[HellcatRedeye]

Tofu nie trawie. Moja przyjaciolka bardzo lubi i nie raz nie dwa eksperymentowala z roznymi smakami, dodatkami, ale nic z tego, nie dalam rady. Ja to bym jednak nie mogla byc weganka, za bardzo mieso lubie i jajka i mleko.