Brak dziewictwa. - Strona 30 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2008-08-05, 22:38   #871
diwina
Raczkowanie
 
Avatar diwina
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 102
Dot.: Brak dziewictwa.

Co do podejrzeń o prowokację, to może też bym tak sądziła, gdybym sama nie spotkała się z podobną postawą w tzw. "realu". Odbieram to więc dosyć osobiście.

A teraz trochę dyskusji z Wazonikiem :
Cytat:
Napisane przez wazonik Pokaż wiadomość

Ad 1. Zestawienie mojego uporu z doświadczeniami seksualnymi Kasi- mówi że żałuje- chyba jest nie na miejscu nie porównujmy malucha z czołgiem T-34.
Ad2. Sądzisz, że jest jakaś cezura czasowa, po której takie żale winny zaniknąć? Chciałbym aby tak było.
Ad3. Może był ważniejszy ? To już problem Kasi, masz rację może był ja tego nie jestem w stanie stwierdzić – a Ona może – mały bonus.
Ad4. Nie sądzę, to raczej ja jestem oparciem dla Niej – brzmi to może niezbyt miło, ale "wzdrygam się przed dotknięciem Jej", ale oparciem jestem.
Ad5. Są chwasty nie do wyplenienia – ale to nie ja je posiałem.
Po pierwsze: chciałabym, żebyś zwrócił uwagę, że w swoich odpowiedziach na moje i nie tylko zarzuty poruszasz poboczne problemy, które tak naprawdę nie stanowią sedna sprawy, więc teraz postaram się napisać konkretniej i mam nadzieję, że uzyskam konkretne odpowiedzi

Ad. ad. 1. a) Nie chodziło mi o porównanie Waszych "win" i stwierdzenie, która jest gorsza, tylko o to, że skoro ją kochasz, to powinieneś odpuścić w imię tej miłości.
b) Ale skoro już chcesz porównać winy, to według mnie czołgiem można nazwać właśnie Twoje. Dlaczego? Dlatego, że zadręczasz Kasię mimo, że MOŻESZ tego nie robić. Ona w przeciwieństwie do Ciebie NIE MOŻE już nic zmienić.
Ad. ad. 2. Chodzi o sam fakt przewlekłości Twojego problemu, bo problemem nie jest już sam problem (mam nadzieję, że wiesz o co mi chodziło w tym maśle maślanym ), ale jego dalsze istnienie po takim czasie. PRZYCZYNĄ tej przewlekłości jesteś Ty sam, a nie Kasia i jej przeszłość. I to próbuję Ci wytłumaczyć.
Ad. ad. 3. Biedna Kasia ma też inny problem - nie wie, że dla Ciebie najważniejszą osobą jesteś Ty sam. A Ty jesteś w stanie się do tego przyznać, czy tego małego bonusa też Ci poskąpiono? W każdym razie nie w tym rzecz.
Ad. ad. 4. Miałam na myśli Twój problem z zaakceptowaniem jej przeszłości, który formułujesz tak, jakby ona była winna Twojemu zadręczaniu. Nie, problem leży w Tobie.
Ad. ad. 5. W tym punkcie odpowiedziałeś mi nareszcie na mój główny zarzut i przyznałeś, że rośnie w Tobie "chwast". Brawo, to pierwszy krok. Jednak w drugiej części zdania znowu szukasz przyczyny w Kasi. Mylisz się, to właśnie Ty sam zasiałeś tego chwasta. Ideały są piękne, ale jeśli krzywdzisz nimi innych (a szczególnie ukochane osoby), to stają się tylko wygodną przykrywką dla bezduszności i bezwzględności.

Jeszcze jedno:
Podniósłbyś mnie na duchu, gdybyś zastanowił się nad tym, co napisałam, ale nie pod kątem "jak by tu odeprzeć argumenty i wyjść bez skazy", ale raczej czy nie mam trochę racji i nie powinieneś zmienić podejścia do sprawy i - co ważniejsze - do swojej dziewczyny.
diwina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-06, 02:00   #872
wazonik
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 185
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
na początku byłam skłonna ci uwierzyć,że to prawda,ale po którymś razie zaczynam wątpić w szczerość twoich słow.
Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
za dużo językowych pomyłek.to nie są zwykłe literówki,to tak jakbym ja miała pisać jezykiem faceta i ciągle myłiła się pisząc "ja zrobiłem"

1.a ty uważasz,że takie zachowanie to norma?żę normalną reakcją zdrowego człowieka jest szantarz samobójstwem?tylko emocjonalnie skrzywdzeni ludzie o niskiej samoocenie tak sie zachowują.
wy oboje jesteście chorzy.

2.ps.zaczynasz wazon grać nieczystymi kartami.z braku argumentów podsuwasz psychiczne anomalia.wykończyły ci się argumenty,coś czuję,że niedługo przeczytamy o samobókjstwie rzekomej kasi.
ja mam dość tej farsy .czas wyłączyć subskrybcję watku


Zastanawiam się w jakim celu cytujesz moją całą wypowiedz z poprzedniego wątku nie czytając jej nawet. Chodzi o dowalenie wazonikowi od tak po prostu, czy o podkreślenie swojej opozycji do jego patologiczno- dewiacyjnych poglądów?

1. Zadajesz mi pytanie, na które odpowiedziałem w poście przez Ciebie cytowanym : „Ad4. Nie, nie chcę to nie jest dobra – zdrowa sytuacja. Życie czasem pisze strasznie skomplikowane scenariusze, kocham Ją, ale to naprawdę mnie wyniszcza. „

Mówisz, „że oboje jesteśmy chorzy”, jasność sądu niemalże Kantowska, zastawiam się tylko czy to sąd a priori czy sąd a posteriori, czyli upraszczając czy mówisz to z doświadczenia, czy z rozumu. Ale abstrahując od filozofii, to ludzi, którzy z taką łatwością wyrażają sądy kategoryczne, bardzo mnie trwożą, boję się ich po prostu. Takie spłaszczanie rzeczywistości nie znamionuje niczego dobrego- a to mnie zarzuca się średniowiecze, o losie!!!

2. Nie zauważyłem tych nie czystych kart, może światło za słabe. Mam nadzieję, że mimo tego, że już tu nie zaglądasz, wyjaśnisz mi co miałaś na myśli.


Cytat:
Napisane przez Threnetes Pokaż wiadomość
Tak się tylko zastanawiam, czy odpowiesz konkretnie i na temat?
Cytat:
Napisane przez Threnetes Pokaż wiadomość
No ale zadam pytanie: po co wiązałeś się z Kasią skoro wiedziałeś, że wcześniej miała faceta? Tak, wiem – nie wiedziałeś, że nie była dziewicą, ale przecież Tobie nie chodzi o kawałek błony, tylko o coś więcej. A przecież to więcej i tak ma miejsce między dwojgiem kochających się i będących w związku ludzi, nawet jeśli nie współżyją. Nawet gdyby Kasia nie przespała się z tamtym to i tak z pewnością jego język nie raz zagościł w jej ustach a jego ręce nie raz powędrowały pod jej bluzkę. Nawet gdyby nie uprawiali seksu to by przeżyli ze sobą wiele pięknych chwil, mieli wspólne wspomnienia, a Kasia by mu się oddała psychicznie i emocjonalnie (i fizycznie zresztą też – skoro nie chodzi o błonę to co za różnica czy facet wkłada ci penisa do pochwy czy język do ust?).
Tak więc ponawiając pytanie: Czemu - mając takie a nie inne poglądy – wiązałeś się z Kasią skoro ona już oddała cząstkę siebie (nie, nie o seks, o miłość mi chodzi) innemu mężczyźnie?

p.s. I proszę nie odpowiadaj mi cytatami z książek. Jesteś przecież inteligentny i chyba nie musisz bezustannie powoływać się na cudze przemyślenia, lecz potrafisz ubrać swoje poglądy w swoje własne słowa. Nie zrozum mnie źle – fajnie, że jesteś taki oczytany, ale poza znaniem na pamięć mądrości wszystkich wielkich osobistości tego świata, dobrze by było gdybyś miał też do powiedzenia coś mądrego od siebie.


Nie będę używał cytatów, dołożę wszelkich starań aby tego uniknąć.

Pisząc, że nie chodzi mi o fizyczno – biologiczną formę dziewictwa (hymen- błona dziewicza, jest tu swego rodzaju kluczem, symbolem). Jest ona dość ważna dla mnie, ale nie kluczowa, bo nie wiem czy czytałaś całość moich wynurzeń (szczerze wątpię bo dość dużo tego), można uprawiać seks bez jej naruszenia, ale przecież nie o to chodzi. Ja sugerowałem (znaczy bolało mnie), że ludzie nie dojrzali w schyłkowej fazie związku, wiedząc że nic z tego nie będzie- no chyba, że liczyli że liźnięcie sekretów alkowej, okażę się panaceum postanawiają uczynić ten krok. I może faktycznie w danej okoliczności np. dla Kasi to był nic od tak, ale nie miejcie pretensję, że dla mnie ma to inny wymiar.

Błona dziewicza może być uszkodzona podczas gwałtu i co wtedy mam być zły- zazdrosny o jej brak? Chyba nie do końca się rozumiemy.

Całowanie się, czy inne pieszczoty a pełny stosunek seksualny to chyba jednak nie to samo.

Cytat:
Napisane przez Teje Pokaż wiadomość
Jesli to nie jest dobra, zdrowa sytuacja, to chyba trzeba zaczac dzialac, prawda? Bo jak sobie wyobrazasz przyszlosc, ozeniesz sie z dziewczyna, ktorej nie kochasz? Bedziesz z nia, zeby nie popelnila samobojstwa? Ale co jesli potem juz samo bycie z nia przestanie jej wystarczac i zacznei stawaic Ci niewyobrazalne zadania, albo popelni samobojstwo? Wazoniku, jesli to, co piszesz, jest prawda, to trzeba natychamist dzialac i dziewczyne ratowac. I Ciebie przy okazji tez.
Cytat:
Napisane przez Teje Pokaż wiadomość

A co do seksu: pamieta sie zawsze te wyjatkowo razy: ten pierwszy w ogole, ten pierwszy z obecnym partnerem, te w wyjatkowych miejscach, te najlepsze, te podczas ktorych wydarzylo sie cos smiesznego. A nie tylko iw wyalcznie ten pierwszy w zyciu.


Ja ją kocham, choć czuję, że to wszystko poza tym że mnie zżera niemalże jak kwas, to jeszcze dodatkowo znacząco odbija się na jakości „pożycia” i nie mam ty na myśli sytuacji intymnych.
Doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że sytuacja minimalnie odbiega od standardów powszechnie przyjętych.
Ostatnio zauważyłem u Kasi pewien marazm, zobojętnienie, nie wiem może mi się wydaję....

No właśnie pamięta się wyjątkowe, cudowne i tak dalej. A ten pierwszy partner w ogóle nie musi się starać może okazać się kompletną świnią i tak na zawsze pozostanie w głowie a nasz wspólny już nie koniecznie- takie swoiste znieczulenie na bodźce. A do tego niejako ustawi przyszłe życie intymne kobiety.

Cytat:
Napisane przez diwina Pokaż wiadomość
Co do podejrzeń o prowokację, to może też bym tak sądziła, gdybym sama nie spotkała się z podobną postawą w tzw. "realu". Odbieram to więc dosyć osobiście.
Cytat:
Napisane przez diwina Pokaż wiadomość

A teraz trochę dyskusji z Wazonikiem :


Po pierwsze: chciałabym, żebyś zwrócił uwagę, że w swoich odpowiedziach na moje i nie tylko zarzuty poruszasz poboczne problemy, które tak naprawdę nie stanowią sedna sprawy, więc teraz postaram się napisać konkretniej i mam nadzieję, że uzyskam konkretne odpowiedzi

Ad. ad. 1. a) Nie chodziło mi o porównanie Waszych "win" i stwierdzenie, która jest gorsza, tylko o to, że skoro ją kochasz, to powinieneś odpuścić w imię tej miłości.
b) Ale skoro już chcesz porównać winy, to według mnie czołgiem można nazwać właśnie Twoje. Dlaczego? Dlatego, że zadręczasz Kasię mimo, że MOŻESZ tego nie robić. Ona w przeciwieństwie do Ciebie NIE MOŻE już nic zmienić.
Ad. ad. 2. Chodzi o sam fakt przewlekłości Twojego problemu, bo problemem nie jest już sam problem (mam nadzieję, że wiesz o co mi chodziło w tym maśle maślanym ), ale jego dalsze istnienie po takim czasie. PRZYCZYNĄ tej przewlekłości jesteś Ty sam, a nie Kasia i jej przeszłość. I to próbuję Ci wytłumaczyć.
Ad. ad. 3. Biedna Kasia ma też inny problem - nie wie, że dla Ciebie najważniejszą osobą jesteś Ty sam. A Ty jesteś w stanie się do tego przyznać, czy tego małego bonusa też Ci poskąpiono? W każdym razie nie w tym rzecz.
Ad. ad. 4. Miałam na myśli Twój problem z zaakceptowaniem jej przeszłości, który formułujesz tak, jakby ona była winna Twojemu zadręczaniu. Nie, problem leży w Tobie.
Ad. ad. 5. W tym punkcie odpowiedziałeś mi nareszcie na mój główny zarzut i przyznałeś, że rośnie w Tobie "chwast". Brawo, to pierwszy krok. Jednak w drugiej części zdania znowu szukasz przyczyny w Kasi. Mylisz się, to właśnie Ty sam zasiałeś tego chwasta. Ideały są piękne, ale jeśli krzywdzisz nimi innych (a szczególnie ukochane osoby), to stają się tylko wygodną przykrywką dla bezduszności i bezwzględności.

Jeszcze jedno:
Podniósłbyś mnie na duchu, gdybyś zastanowił się nad tym, co napisałam, ale nie pod kątem "jak by tu odeprzeć argumenty i wyjść bez skazy", ale raczej czy nie mam trochę racji i nie powinieneś zmienić podejścia do sprawy i - co ważniejsze - do swojej dziewczyny.


Zapewniam, że każdy post sensowny analizuje ( wiec z przyjemnością pochyliłem się nad Twoim) i mi wyszło.

To ja tu jestem „problemogenym” tworem, to ja nie potrafię zaakceptować rzeczy naturalnej i logicznej, to ja mam w głowie wypaczony szablon, który siłą próbuję wcisnąć na Kasię, to ja nie idę za większością, która jak to zwykle większość ma rację- w końcu demokracja nam króluję.
1a) W imię miłości winem wybaczyć? A dlaczego w imię miłości nie można być mściwym?- droga alternatywna. Miło i bardzo wygodnie jest rzucanie haseł że to przeszłość Ona nic nie może zrobić a Ty wszystko. A kto powiedział, że miłość nie może być zaborcza?
2b)Częściowo odpowiedz zawarłem powyżej. Trochę teoretycznej zabawy pozwolicie -zgodzicie się, że są pewne czyn, których nie można lub mówiąc ściślej nie powinno się zapominać np. morderstwo, zdrada czy coś w tym stylu- tych rzeczy w przekonaniu szeroko rozumianego społeczeństwa można nie wybaczyć i np. zostawiać nie wierną żonę (zdarzyło się jej po alkoholu- przeglądając wizaż zauważyłem, że to dość często powód (argument grubej marki!!)) i trójkę dzieci i problemu nie ma.
Ale to samo zdyscyplinowane społeczeństwo już moich pretensji nie dopuszcza, no bo jak można mieć pretensję o przeszłość, otóż można, nie wymagam jej od stałej bywalczyni dyskotek, ale od Kasi i sądzę, że mam do tego prawo. A może raczej od jej Idei – Platonem, pojadę, widać umiłowanie filozofii, nie gwarantuję braku zachowania nieodpowiedniego.

Reasumując to ja jestem ten „Wujek samo zło”, chyba jest taki wykonawca w obrębie polskiego hip- hopu? Musiał bym spytać byłego Kasi, on podobno dość mocno w tym partycypował.
wazonik jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-06, 03:21   #873
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: Brak dziewictwa.

Czytam ten wątek od początku - tak się złożyło, że kiedy pojawił się pierwszy wpis Wazonika przeglądałam "nowe posty".
Przyznaję, że uniknęłam odpowiedzi z wygody, może z tchórzostwa, bo dla mnie dylemat Wazonika jest oczywisty i zrozumiały.
I właściwie, o ile nie spodziewałam się, że kobiety gremialnie wykażą zrozumienie dla Jego problemu, to nie spodziewałam się zarazem, że będzie aż tak jednostronnie.

Jednak wsadzę kij w to mrowisko.

Otóż - ja Ciebie Wazoniku rozumiem. Rozumiem, że nie chodzi o fałd skórny, rozumiem, co czujesz, kiedy myślisz o tym poprzednim związku i rozumiem niestety doskonale, że nic na to nie możesz poradzić.

Sama byłam w analogicznej sytuacji - związałam się ze wspaniałym człowiekiem, kochałam go miłością wielką (jak sądziłam wówczas i jak sądzę obecnie) i jego miłości także zarzucić nic nie mogłam. Niestety - on był moim pierwszym kochankiem, ja jego drugą kochanką (w znaczeniu pełnego stosunku).
Zupełnie nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Za każdym razem, kiedy byliśmy razem widziałam tamtą kobietę, porównywałam jego doznania, nasze temperamenty, dusiłam się z bezsilności usiłując poradzić sobie z tymi natrętnymi obrazami i... I nic. Fakt, że on ją kochał wcale nie ułatwiał sprawy - wprost przeciwnie.

Nie pomagało mi przekonanie, że Jego miłość jest wielka i szczera. Nie pomagało to, że ona była tylko jedna. Nie pomagało nawet to, że kiedy wiązaliśmy się on nie pytał, czy jestem dziewicą, bo tak, jak piszecie - kochał mnie, nie błonę.
Czułam się jak gdybym była na straconej pozycji, jak gdyby on doświadczył czegoś, czego mnie nigdy nie będzie dane doświadczyć. Nie mogłam stwierdzić, jakie to ma znaczenie i jak odbiera się drugiego partnera seksualnego, bo przecież nie miałam porównania.
Nie muszę chyba pisać, że nie chodziło mi o żadne błony i fizyczne symbole dziewictwa.

Gryzłam się z tym kilka lat i teraz wreszcie pointa:
Czy sobie z tym poradziłam?
- Nie, nie poradziłam sobie, a przynajmniej nie w sposób, który mogę polecić Wazonikowi.
Bo dla Wazonika to kwestia zasad, przekonań - dlatego Jego sytuacja jest jeszcze trudniejsza.

Wazonik nie może przespać się z jedną, albo kilkoma dziewczynami dla porównania i żeby stwierdzić, że jednak nie ma to tak wielkiego znaczenia, jak sobie wyobraża. A to jedyna metoda, jaka przychodzi mi do głowy.

Cóż więc ja myślę o perspektywach tej trudnej relacji?
Mogę mówić tylko za siebie: nie dałabym rady zapomnieć, wykreślić tego, usunąć z pamięci. Nie potrafiłabym z tym żyć, choć próbowałam przez lata. Wiem, jak to zżera człowieka, jak zatruwa, jak budzi naprzemiennie rozpacz, nienawiść i poczucie straty.

Istotą są tu wyobrażenia człowieka, który będąc w swoim jedynym w życiu związku połączonym z pożyciem intymnym (bądź planując to i nadając temu wielką wagę), nie jest w stanie wyobrazić sobie, że ta bliskość i to poczucie zespolenia może kiedyś minąć, może stworzyć miejsce na zbudowania jakiejkolwiek innej głębokiej relacji, może nie pozostawić śladu na całe życie. Myślę, że chodzi o to, że osoba, która nie przeszła samodzielnie przez doświadczenie odcięcia się od wygasłej intymnej relacji nie potrafi uwierzyć w to, że to w ogóle możliwe.

Co więcej, teraz, kiedy już wszystko mam przepracowane i problem rozwiązany, kiedy wiem już z własnego doświadczenia to, czego nie wiedziałam wówczas - nadal myślę (tym razem już na zimno i z dystansem), że nie potrafiłabym żyć z kimś, kto miał wcześniej kochankę i jednocześnie jest moim pierwszym i ostatnim. Zawsze, zawsze wyobrażałabym sobie jak to było, jak być mogło i jak nie będzie. I czułabym, że to niesprawiedliwe.


Wiem... Teraz przeczytam, że to samcze myślenie, że mężczyźni chcą być pierwszymi, a kobiety ostatnimi i inne prawdy objawione typu kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa.
Nie jestem ani z Wenus, ani z Marsa. Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie nie jest mi obce. Zazdrość jest ludzka. Niepewność jest ludzka. Potrzeba wyłączności jest ludzka. Nadrabianie wyobraźnią tego, czego się nie wie też jest ludzkie. I czasem to, że nad zdroworozsądkowym myśleniem górę biorą uczucia i emocje też jest ludzkie. Niestety.

Edytowane przez Sabbath
Czas edycji: 2008-08-06 o 04:29
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-06, 04:16   #874
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: Brak dziewictwa.

dubel, przepraszam.
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-06, 13:47   #875
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Brak dziewictwa.

SABBATH-większość z nas rozumie wazonika.jednak w miarę zagłębiania się w jego myślenie wazonik zarzucał nam kobietom ,że nie dojrzale podchodzimy do związków i sexu.
sporo z nas tu wypowiedziało się,że nie pamiętamy pierwszego razu jako przyjemność i wolimy zapomnieć.i co się pojawiło?zarzuty ,że źle dobieramy sobie partnerów,skoro żałujemy pierwszego razu.

do WAZONIKA-może przesadziłam stwierdzeniem "jesteście chorzy".miałam na myśli,że wasze zachowanie jest inne,nietypowe,niezrozumi ałe dla większości.

chciałam cię przeprosić.mam nadzije,że nie masz mi tego za złe.
kazde moje słowo jest moim doświadczeniem,nie gdybam,nie domyślam się.

to,że mam jedno nieudane małżeństwo za sobą,nie znaczy,że jestem bezwartościową kobietą.dla jednych jestem człowiekiem nienadającym się do życia,dla innych normalną osobą,ktorej nie ułożyło się w życiu.walczę z takimi stereotypami,więc boli mnie przedmiotowe traktowanie osób przez pryzmat ich niepowodzeń i pomyłek życiowych.
moze zbyt osobiście odbierałam twoje słowa,czując,że mogą się także mnie dotyczyć.jako młoda osoba zaufałam mężczyźnie myśląc,że bedziemy aż nas śmierć nie rozłączy i naprawdę trudno było przewidzieć finał takiego związku.

to tyle ode mnie.

Edytowane przez TmargoT
Czas edycji: 2008-08-06 o 15:12
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-06, 15:06   #876
diwina
Raczkowanie
 
Avatar diwina
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 102
Dot.: Brak dziewictwa.

Sabbath - muszę się przyznać, że mi też od razu nasunęło się to niezbyt fortunne rozwiązanie problemu Wazonika, ale wolałam najpierw spróbować przemówić mu do rozsądku z nadzieją, że zwycięży rozum, a nie emocje. Mówisz, że sama próbowałaś zmienić swoje nastawienie i nie wyszło mimo wielu lat. Za to z mojego doświadczenia wynika, że wychodzi, ale kosztuje wiele cierpień, błędów i wyrzutów sumienia. Nie chcę się rozpisywać na temat własnych przeżyć. Powiem tylko tyle, że żałuję zmarnowanych lat, najlepiej cofnęłabym czas, by uniknąć wszystkich krzywd, które niestety zmieniają i niszczą człowieka na zawsze. Z drugiej strony, prawdziwej miłości nie sposób się wyrzec, a jeśli już, to z poczuciem zmarnowanej szansy na szczęście, którego nic nie jest w stanie zastąpić.
Ja mogę tylko napisać, co dla mnie jest najważniejsze - prawdziwa miłość i szczęście ukochanej osoby i (nie ukrywajmy) również moje własne. W tej sytuacji musisz wybrać, czy się poddajesz, czy będziesz walczył o ten związek. Jeśli naprawdę kochasz Kasię, to wierz mi, że po przezwyciężeniu tej zadry będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo z ukochaną osobą u boku. Jeśli się poddasz - Twój aktualny problem zniknie, ale za to pojawi się następny: świadomość, że już nigdy nie będziesz prawdziwie kochał, bo poddałeś się w walce o własne szczęście, a na dodatek unieszczęśliwiłeś ukochaną. Brzmi to ckliwie, ale wynika z własnych doświadczeń.
diwina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-06, 20:24   #877
Teje
Rozeznanie
 
Avatar Teje
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 901
Dot.: Brak dziewictwa.

Sabbath, bardzo ciekawa wypowiedz, dziekujemy. Coz, jak teraz patrze na zwiazek wazonika, to dla mnie jest to taki zwiazek bez przyszlosci. Bo ja nawet wierze, ze przez tych kilka lat probowal to w sobie zmienic, przemoc sie , zapomniec i nie umial. Z tym, ze - coz, w takim razie trzeba po prsoptu przyznac sie uczciwie przed samym soba i przed partnerem, ze to sie nie uda. I nie mordowac sie nawzajem dalej.
Teje jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-08-06, 21:58   #878
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Brak dziewictwa.

Samcze, Sabbath, by było dopiero wtedy, gdybyś sama oczekiwała, hm, prawa pierwszej nocy, rozszarpując wcześniej niejeden pas cnoty. :P


Trochę przerażające, bo skreślające człowieka. Surowe, rygorystyczne. To dlatego tak jednostronnie. Zakładając już, że mamy na myśli pożycie intymne dwojga ludzi nie traktujących seksu w kategoriach, li i jedynie, rozrywki, mody, czy zwykłej ciekawości.
Los lubi wiązać ludziom drogi, zanim odkryją oni, czego, kogo, szukali. Mało realne, by spędzali ze sobą lata, dopóki nie przekonają się, czy powinni pójść wreszcie razem do łózka. Bo co, gdy 'to nie to', więc 'w razie czego'. Wiele kobiet decyduje się na seks dopiero z mężczyzną, którego kochają, pragną z nim być długo, jeśli nie zawsze. A zdarza się, że wychodzi jak wychodzi.
Smutna taka nalepka z kodem kreskowym, terminem przydatności do spożycia; nie: celowe, ale jednak, sprowadzenie drugiego trochę do roli żywności drugiej świeżości. Gdy partner nie może sobie poradzić z przeszłością drugiego. I zakładając już, że nie była ona przecież jakoś 'wyuzdana'.
Rzeczywiście, rozsądkowo niezbyt... Popularne.

To chyba bardziej do Wazonika.



Ale i taka romantyczna idea tej jedynej, i tego jedynego, wydaje mi się być piękna, na pewno warta... Podziwu? Na pewno (sporne, ale mniejsza) wspaniałe dla człowieka, gdy może iść przez życie realizując swoje wizje.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-06, 23:31   #879
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
SABBATH-większość z nas rozumie wazonika.jednak w miarę zagłębiania się w jego myślenie wazonik zarzucał nam kobietom ,że nie dojrzale podchodzimy do związków i sexu.
sporo z nas tu wypowiedziało się,że nie pamiętamy pierwszego razu jako przyjemność i wolimy zapomnieć.i co się pojawiło?zarzuty ,że źle dobieramy sobie partnerów,skoro żałujemy pierwszego razu.
Ja nie oceniam i, co ważniejsze, rozumiem postawy w obie strony. Sama nie należę do ludzi, którzy mają przekonanie, że z "pierwszym razem" trzeba czekać do ślubu i że seks uprawia tylko z jedną osobą w życiu... No właśnie nie - i dlatego moja sytuacja jest jeszcze bardziej niedorzeczna, niż sytuacja Wazonika.

Co zaś do żałowania pierwszego razu - może to trochę tak jest, że nie powinno się żałować tego, że uprawiało się z kimś seks z miłości, lecz tego, że ta miłośc nie przetrwała?

Z drugiej strony, z punktu widzenia osoby o zasadach zbliżonych do tych, o których pisze Wazonik - z seksem nalezy czekac do ślubu (Kasia tego nie zrobiła) i może także trwać przy tej osobie bez względu na wszystko...? Nie jest to sposób, w jaki ja pojmuję związek,. ale już dla katolika na przykład nie ma innej opcji. Nawet jeśli mąż (lub żona) pije, bije, krzywdzi i zdradza... "Nie opuszczę cię aż do śmierci".

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
to,że mam jedno nieudane małżeństwo za sobą,nie znaczy,że jestem bezwartościową kobietą.dla jednych jestem człowiekiem nienadającym się do życia,dla innych normalną osobą,ktorej nie ułożyło się w życiu.walczę z takimi stereotypami,więc boli mnie przedmiotowe traktowanie osób przez pryzmat ich niepowodzeń i pomyłek życiowych.
moze zbyt osobiście odbierałam twoje słowa,czując,że mogą się także mnie dotyczyć.jako młoda osoba zaufałam mężczyźnie myśląc,że bedziemy aż nas śmierć nie rozłączy i naprawdę trudno było przewidzieć finał takiego związku.
TmargoT - może ja niezbyt uważnie czytałam, może nie jestem wyczulona na niuanse, o których wspominasz, może przez brak własnych negatywnych doświadczeń w tej dziedzinie nie dostrzegam tego aspektu rzeczywistości, ale dla mnie fakt, że człowiek, któremu nie udał się związek nie jest w żaden sposób gorszy jest oczywisty. I chyba także wazonik tego tak nie widzi. I On, i ja podkreślamy raczej problem ze sobą, niż z partnerem. Bo to nie poprzedni związek partnera jest ryzykiem dla związku, ale to, że my nie potrafimy sobie z nim poradzić.

Cytat:
Napisane przez diwina Pokaż wiadomość
Sabbath - muszę się przyznać, że mi też od razu nasunęło się to niezbyt fortunne rozwiązanie problemu Wazonika, ale wolałam najpierw spróbować przemówić mu do rozsądku z nadzieją, że zwycięży rozum, a nie emocje.
To jest z założenia problem emocji, nie rozumu.

Cytat:
Napisane przez diwina Pokaż wiadomość
Mówisz, że sama próbowałaś zmienić swoje nastawienie i nie wyszło mimo wielu lat. Za to z mojego doświadczenia wynika, że wychodzi, ale kosztuje wiele cierpień, błędów i wyrzutów sumienia. Nie chcę się rozpisywać na temat własnych przeżyć. Powiem tylko tyle, że żałuję zmarnowanych lat, najlepiej cofnęłabym czas, by uniknąć wszystkich krzywd, które niestety zmieniają i niszczą człowieka na zawsze. Z drugiej strony, prawdziwej miłości nie sposób się wyrzec, a jeśli już, to z poczuciem zmarnowanej szansy na szczęście, którego nic nie jest w stanie zastąpić.
Mówi się, że lepiej zgrzeszyć i żałować, niż żałować, że się nie zgrzeszyło.

W przypadku Wazonika to chyba jest tak, że on nie potrafi się wyrzec miłości, a jednocześnie nie potrafi żyć z ugniatającą go wizją poprzedniego męzczyzny. Napisał tu, żebyśmy rozwiały jego wątpliwości - w cudowny sposób uleczyły jego duszę. I im bardziej drążymy temat, tym bardziej Wazonik traci nadzieję na to, że to możliwe.

Cytat:
Napisane przez diwina Pokaż wiadomość
Ja mogę tylko napisać, co dla mnie jest najważniejsze - prawdziwa miłość i szczęście ukochanej osoby i (nie ukrywajmy) również moje własne. W tej sytuacji musisz wybrać, czy się poddajesz, czy będziesz walczył o ten związek. Jeśli naprawdę kochasz Kasię, to wierz mi, że po przezwyciężeniu tej zadry będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo z ukochaną osobą u boku.
Divine, prawdziwa miłość czasem nie wystarcza. Niestety.

Cytat:
Napisane przez diwina Pokaż wiadomość
Jeśli się poddasz - Twój aktualny problem zniknie, ale za to pojawi się następny: świadomość, że już nigdy nie będziesz prawdziwie kochał, bo poddałeś się w walce o własne szczęście, a na dodatek unieszczęśliwiłeś ukochaną. Brzmi to ckliwie, ale wynika z własnych doświadczeń.
I tu się nie zgodzę.
Nie zgodze się z tym, że prawdziwie kochać można tylko raz.

Przecież własnie o tym jest ten wątek - że "każda miłośc jest pierwsza, najpiekniejsza, najszczersza i przezywasz ja pierwszy raz" (że tak sie posłużę cytatem nie pamiętam z jakiego kawałka). Być może zamiast tkwić w tym piekiełku, w którym męczy się i wazonik i Kasia - powinni oboje dać sobie szansę na nowe szczęście? Takie bez zadr i bólu?
Nie wyrokuję. Rozważam.


Cytat:
Napisane przez Teje Pokaż wiadomość
Sabbath, bardzo ciekawa wypowiedz, dziekujemy. Coz, jak teraz patrze na zwiazek wazonika, to dla mnie jest to taki zwiazek bez przyszlosci. Bo ja nawet wierze, ze przez tych kilka lat probowal to w sobie zmienic, przemoc sie , zapomniec i nie umial. Z tym, ze - coz, w takim razie trzeba po prsoptu przyznac sie uczciwie przed samym soba i przed partnerem, ze to sie nie uda. I nie mordowac sie nawzajem dalej.
Teje, obawiam się, że może być tak, jak mówisz. Już wyżej napisałam, że może zamiast przeciągać cierpienie w nieskończonośc warto zmierzyć się z większym bólem, który jednak ma szanse minąć. warto dać obu (niewinnym) szansę na zbudowanie normalnego związku bez jątrzących się pod powierzchnią ran...
I znów: nie wyrokuję. Pytam...

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Samcze, Sabbath, by było dopiero wtedy, gdybyś sama oczekiwała, hm, prawa pierwszej nocy, rozszarpując wcześniej niejeden pas cnoty. :P
Hultaju, ja jako feministka do szpiku kości muszę, po prostu muszę zaprotestować przeciwko utożsamianiu tego, co egoistyczne, durne i wredne z tym, co samcze.
Samcze są lwie grzywy i pawie ogony, a patrz jak kobiety ludzkie ładnie ten trend przejęły.

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Trochę przerażające, bo skreślające człowieka. Surowe, rygorystyczne. To dlatego tak jednostronnie. Zakładając już, że mamy na myśli pożycie intymne dwojga ludzi nie traktujących seksu w kategoriach, li i jedynie, rozrywki, mody, czy zwykłej ciekawości.
Los lubi wiązać ludziom drogi, zanim odkryją oni, czego, kogo, szukali. Mało realne, by spędzali ze sobą lata, dopóki nie przekonają się, czy powinni pójść wreszcie razem do łózka. Bo co, gdy 'to nie to', więc 'w razie czego'. Wiele kobiet decyduje się na seks dopiero z mężczyzną, którego kochają, pragną z nim być długo, jeśli nie zawsze. A zdarza się, że wychodzi jak wychodzi.
Smutna taka nalepka z kodem kreskowym, terminem przydatności do spożycia; nie: celowe, ale jednak, sprowadzenie drugiego trochę do roli żywności drugiej świeżości. Gdy partner nie może sobie poradzić z przeszłością drugiego. I zakładając już, że nie była ona przecież jakoś 'wyuzdana'.
Rzeczywiście, rozsądkowo niezbyt... Popularne.

To chyba bardziej do Wazonika.
Ja odpowiadać mogę tylko za siebie i naprawdę szczerze i z przekonaniem mogę powiedzieć, że mnie zupełnie nie chodziło o kwestię używanego towaru. Chodziło mi o moje wyobrażenia tego, jakie miejsce w życiu mojego partnera i w naszym związku zajmuje "tamta osoba".
I nie potrafię tego wyjaśnić racjonalnie. Szczególnie teraz, kiedy to, co tak koszmarnie wyobrażałam sobie wtedy zostało zweryfikowane...


Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Ale i taka romantyczna idea tej jedynej, i tego jedynego, wydaje mi się być piękna, na pewno warta... Podziwu? Na pewno (sporne, ale mniejsza) wspaniałe dla człowieka, gdy może iść przez życie realizując swoje wizje.
Wierność zasadom podziwiam.
W kwestii idei "tej jedynej" i "tego jedynego"... No własnie w gruncie rzeczy nigdy nie byłam zwolenniczką praktycznego stosowania.
I dlatego z jednej strony tym bardziej irracjonalny był mój problem, z drugiej zaś strony - dzięki temu możliwe stało się jego rozwiązanie.
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-06, 23:47   #880
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Brak dziewictwa.

Ja wiem Sabbath, rozumiem, spłyciłam to, żeby się już nie rozpisywać.


-----
Kurczę, nie wiem czemu , przypomniała mi się Krysia Tuchałowa i jej wianuszek dla Deląga.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-07, 08:59   #881
L_V
Zakorzenienie
 
Avatar L_V
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
-----
Kurczę, nie wiem czemu , przypomniała mi się Krysia Tuchałowa i jej wianuszek dla Deląga.

L_V jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-07, 09:03   #882
L_V
Zakorzenienie
 
Avatar L_V
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
SABBATH-większość z nas rozumie wazonika.jednak w miarę zagłębiania się w jego myślenie wazonik zarzucał nam kobietom ,że nie dojrzale podchodzimy do związków i sexu.
sporo z nas tu wypowiedziało się,że nie pamiętamy pierwszego razu jako przyjemność i wolimy zapomnieć.i co się pojawiło?zarzuty ,że źle dobieramy sobie partnerów,skoro żałujemy pierwszego razu.

do WAZONIKA-może przesadziłam stwierdzeniem "jesteście chorzy".miałam na myśli,że wasze zachowanie jest inne,nietypowe,niezrozumi ałe dla większości.

chciałam cię przeprosić.mam nadzije,że nie masz mi tego za złe.
kazde moje słowo jest moim doświadczeniem,nie gdybam,nie domyślam się.

to,że mam jedno nieudane małżeństwo za sobą,nie znaczy,że jestem bezwartościową kobietą.dla jednych jestem człowiekiem nienadającym się do życia,dla innych normalną osobą,ktorej nie ułożyło się w życiu.walczę z takimi stereotypami,więc boli mnie przedmiotowe traktowanie osób przez pryzmat ich niepowodzeń i pomyłek życiowych.
moze zbyt osobiście odbierałam twoje słowa,czując,że mogą się także mnie dotyczyć.jako młoda osoba zaufałam mężczyźnie myśląc,że bedziemy aż nas śmierć nie rozłączy i naprawdę trudno było przewidzieć finał takiego związku.

to tyle ode mnie.
Piękna wypowiedź.

A jeszcze piekniejszy jest twój podpis. Chyba to umiejętności czy nawet sztuki wybaczania błedów drugie osobie ten cały wątek się sprowadza.
L_V jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-10, 01:15   #883
wazonik
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 185
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez Sabbath Pokaż wiadomość
Czytam ten wątek od początku - tak się złożyło, że kiedy pojawił się pierwszy wpis Wazonika przeglądałam "nowe posty".
Przyznaję, że uniknęłam odpowiedzi z wygody, może z tchórzostwa, bo dla mnie dylemat Wazonika jest oczywisty i zrozumiały.
I właściwie, o ile nie spodziewałam się, że kobiety gremialnie wykażą zrozumienie dla Jego problemu, to nie spodziewałam się zarazem, że będzie aż tak jednostronnie.

Jednak wsadzę kij w to mrowisko.

Otóż - ja Ciebie Wazoniku rozumiem. Rozumiem, że nie chodzi o fałd skórny, rozumiem, co czujesz, kiedy myślisz o tym poprzednim związku i rozumiem niestety doskonale, że nic na to nie możesz poradzić.

Sama byłam w analogicznej sytuacji - związałam się ze wspaniałym człowiekiem, kochałam go miłością wielką (jak sądziłam wówczas i jak sądzę obecnie) i jego miłości także zarzucić nic nie mogłam. Niestety - on był moim pierwszym kochankiem, ja jego drugą kochanką (w znaczeniu pełnego stosunku).
Zupełnie nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Za każdym razem, kiedy byliśmy razem widziałam tamtą kobietę, porównywałam jego doznania, nasze temperamenty, dusiłam się z bezsilności usiłując poradzić sobie z tymi natrętnymi obrazami i... I nic. Fakt, że on ją kochał wcale nie ułatwiał sprawy - wprost przeciwnie.

Nie pomagało mi przekonanie, że Jego miłość jest wielka i szczera. Nie pomagało to, że ona była tylko jedna. Nie pomagało nawet to, że kiedy wiązaliśmy się on nie pytał, czy jestem dziewicą, bo tak, jak piszecie - kochał mnie, nie błonę.
Czułam się jak gdybym była na straconej pozycji, jak gdyby on doświadczył czegoś, czego mnie nigdy nie będzie dane doświadczyć. Nie mogłam stwierdzić, jakie to ma znaczenie i jak odbiera się drugiego partnera seksualnego, bo przecież nie miałam porównania.
Nie muszę chyba pisać, że nie chodziło mi o żadne błony i fizyczne symbole dziewictwa.

Gryzłam się z tym kilka lat i teraz wreszcie pointa:
Czy sobie z tym poradziłam?
- Nie, nie poradziłam sobie, a przynajmniej nie w sposób, który mogę polecić Wazonikowi.
Bo dla Wazonika to kwestia zasad, przekonań - dlatego Jego sytuacja jest jeszcze trudniejsza.

Wazonik nie może przespać się z jedną, albo kilkoma dziewczynami dla porównania i żeby stwierdzić, że jednak nie ma to tak wielkiego znaczenia, jak sobie wyobraża. A to jedyna metoda, jaka przychodzi mi do głowy.

Cóż więc ja myślę o perspektywach tej trudnej relacji?
Mogę mówić tylko za siebie: nie dałabym rady zapomnieć, wykreślić tego, usunąć z pamięci. Nie potrafiłabym z tym żyć, choć próbowałam przez lata. Wiem, jak to zżera człowieka, jak zatruwa, jak budzi naprzemiennie rozpacz, nienawiść i poczucie straty.

Istotą są tu wyobrażenia człowieka, który będąc w swoim jedynym w życiu związku połączonym z pożyciem intymnym (bądź planując to i nadając temu wielką wagę), nie jest w stanie wyobrazić sobie, że ta bliskość i to poczucie zespolenia może kiedyś minąć, może stworzyć miejsce na zbudowania jakiejkolwiek innej głębokiej relacji, może nie pozostawić śladu na całe życie. Myślę, że chodzi o to, że osoba, która nie przeszła samodzielnie przez doświadczenie odcięcia się od wygasłej intymnej relacji nie potrafi uwierzyć w to, że to w ogóle możliwe.

Co więcej, teraz, kiedy już wszystko mam przepracowane i problem rozwiązany, kiedy wiem już z własnego doświadczenia to, czego nie wiedziałam wówczas - nadal myślę (tym razem już na zimno i z dystansem), że nie potrafiłabym żyć z kimś, kto miał wcześniej kochankę i jednocześnie jest moim pierwszym i ostatnim. Zawsze, zawsze wyobrażałabym sobie jak to było, jak być mogło i jak nie będzie. I czułabym, że to niesprawiedliwe.


Wiem... Teraz przeczytam, że to samcze myślenie, że mężczyźni chcą być pierwszymi, a kobiety ostatnimi i inne prawdy objawione typu kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa.
Nie jestem ani z Wenus, ani z Marsa. Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie nie jest mi obce. Zazdrość jest ludzka. Niepewność jest ludzka. Potrzeba wyłączności jest ludzka. Nadrabianie wyobraźnią tego, czego się nie wie też jest ludzkie. I czasem to, że nad zdroworozsądkowym myśleniem górę biorą uczucia i emocje też jest ludzkie. Niestety.
Trochę dziwnie szczerzę mówiąc odnieś mi się do Twojego wątku, bo z jednej strony bardzo się cieszę, że ktoś zauważył istotę mojego problemu, ale z drugiej boje się przyklasnąć, bo znów mnie dziewczyny zbesztają. Ale to naprawdę miłe, że potrafiłaś odczuć o co mi chodzi. Nie zabiegałem o akceptację, ale właśnie niejako o zrozumienie. I naprawdę zakładając ten wątek wierzyłem, że coś się może zmienić. Że będę potrafił inaczej spojrzeć na kochaną kobietę- kiedyś tu na wizażu pisałem że można jednocześnie kochać i nie lubić jednocześnie. Naprawdę dziękuję za ten post, i nie tylko dla tego że jest mi on przychylny, ale przede wszystkim dlatego, że stara się on mnie zrozumieć.

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
SABBATH-większość z nas rozumie wazonika.jednak w miarę zagłębiania się w jego myślenie wazonik zarzucał nam kobietom ,że nie dojrzale podchodzimy do związków i sexu.
sporo z nas tu wypowiedziało się,że nie pamiętamy pierwszego razu jako przyjemność i wolimy zapomnieć.i co się pojawiło?zarzuty ,że źle dobieramy sobie partnerów,skoro żałujemy pierwszego razu.

do WAZONIKA-może przesadziłam stwierdzeniem "jesteście chorzy".miałam na myśli,że wasze zachowanie jest inne,nietypowe,niezrozumi ałe dla większości.

chciałam cię przeprosić.mam nadzije,że nie masz mi tego za złe.
kazde moje słowo jest moim doświadczeniem,nie gdybam,nie domyślam się.

to,że mam jedno nieudane małżeństwo za sobą,nie znaczy,że jestem bezwartościową kobietą.dla jednych jestem człowiekiem nienadającym się do życia,dla innych normalną osobą,ktorej nie ułożyło się w życiu.walczę z takimi stereotypami,więc boli mnie przedmiotowe traktowanie osób przez pryzmat ich niepowodzeń i pomyłek życiowych.
moze zbyt osobiście odbierałam twoje słowa,czując,że mogą się także mnie dotyczyć.jako młoda osoba zaufałam mężczyźnie myśląc,że bedziemy aż nas śmierć nie rozłączy i naprawdę trudno było przewidzieć finał takiego związku.

to tyle ode mnie.
Nie musisz mnie przepraszać, napisałaś co napisałaś nie takie kołki były tu ciosane na mej głowię. Nie żywię urazy.

Zauważyłem, że moje wypowiedzi traktujesz emocjonalnie- nie dziwi mnie to wcale. Ale wiesz ja starałem się nie uogólniać pisząc tu. Nie ma gotowej recepty na życie.
Wiesz nie wiem kto twierdzi, że jesteś bezwartościową kobietą, bo normalna osoba tego nie uczyni. To, że masz nieudane małżeństwo za sobą w żaden sposób nie określ Ciebie, ale musisz się jednocześnie liczyć z tym że na przykład Franek nie będzie chciał się z Tobą wiązać i nie dla tego że jesteś gorsza tylko dla tego że ma on inne podejście. I niekoniecznie jego podejście jest słuszne.


Cytat:
Napisane przez diwina Pokaż wiadomość
Sabbath - muszę się przyznać, że mi też od razu nasunęło się to niezbyt fortunne rozwiązanie problemu Wazonika, ale wolałam najpierw spróbować przemówić mu do rozsądku z nadzieją, że zwycięży rozum, a nie emocje. Mówisz, że sama próbowałaś zmienić swoje nastawienie i nie wyszło mimo wielu lat. Za to z mojego doświadczenia wynika, że wychodzi, ale kosztuje wiele cierpień, błędów i wyrzutów sumienia. Nie chcę się rozpisywać na temat własnych przeżyć. Powiem tylko tyle, że żałuję zmarnowanych lat, najlepiej cofnęłabym czas, by uniknąć wszystkich krzywd, które niestety zmieniają i niszczą człowieka na zawsze. Z drugiej strony, prawdziwej miłości nie sposób się wyrzec, a jeśli już, to z poczuciem zmarnowanej szansy na szczęście, którego nic nie jest w stanie zastąpić.
Ja mogę tylko napisać, co dla mnie jest najważniejsze - prawdziwa miłość i szczęście ukochanej osoby i (nie ukrywajmy) również moje własne. W tej sytuacji musisz wybrać, czy się poddajesz, czy będziesz walczył o ten związek. Jeśli naprawdę kochasz Kasię, to wierz mi, że po przezwyciężeniu tej zadry będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo z ukochaną osobą u boku. Jeśli się poddasz - Twój aktualny problem zniknie, ale za to pojawi się następny: świadomość, że już nigdy nie będziesz prawdziwie kochał, bo poddałeś się w walce o własne szczęście, a na dodatek unieszczęśliwiłeś ukochaną. Brzmi to ckliwie, ale wynika z własnych doświadczeń.
No właśnie to jest klucz, bo ja Ją naprawdę kocham ale jednocześnie, czasem nie mogę pokonać siebie i potoku myśli. To naprawdę jest trudne i strasznie wyniszczające.

Cytat:
Napisane przez Teje Pokaż wiadomość
Sabbath, bardzo ciekawa wypowiedz, dziekujemy. Coz, jak teraz patrze na zwiazek wazonika, to dla mnie jest to taki zwiazek bez przyszlosci. Bo ja nawet wierze, ze przez tych kilka lat probowal to w sobie zmienic, przemoc sie , zapomniec i nie umial. Z tym, ze - coz, w takim razie trzeba po prsoptu przyznac sie uczciwie przed samym soba i przed partnerem, ze to sie nie uda. I nie mordowac sie nawzajem dalej.
Być może masz rację, ale ja tego nie chcę mimo że mineło już sporo czasu i mimo że moje ciągłe próby nie przynoszą efektu nie chcę się poddać. I może skończę tragicznie, może oboje nie wyjdziemy na tym najlepiej- ale wiem że to wyjątkowe uczucie, a jak to się wszystko potoczy nie wiadomo.

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Samcze, Sabbath, by było dopiero wtedy, gdybyś sama oczekiwała, hm, prawa pierwszej nocy, rozszarpując wcześniej niejeden pas cnoty. :P


Trochę przerażające, bo skreślające człowieka. Surowe, rygorystyczne. To dlatego tak jednostronnie. Zakładając już, że mamy na myśli pożycie intymne dwojga ludzi nie traktujących seksu w kategoriach, li i jedynie, rozrywki, mody, czy zwykłej ciekawości.
Los lubi wiązać ludziom drogi, zanim odkryją oni, czego, kogo, szukali. Mało realne, by spędzali ze sobą lata, dopóki nie przekonają się, czy powinni pójść wreszcie razem do łózka. Bo co, gdy 'to nie to', więc 'w razie czego'. Wiele kobiet decyduje się na seks dopiero z mężczyzną, którego kochają, pragną z nim być długo, jeśli nie zawsze. A zdarza się, że wychodzi jak wychodzi.
Smutna taka nalepka z kodem kreskowym, terminem przydatności do spożycia; nie: celowe, ale jednak, sprowadzenie drugiego trochę do roli żywności drugiej świeżości. Gdy partner nie może sobie poradzić z przeszłością drugiego. I zakładając już, że nie była ona przecież jakoś 'wyuzdana'.
Rzeczywiście, rozsądkowo niezbyt... Popularne.

To chyba bardziej do Wazonika.



Ale i taka romantyczna idea tej jedynej, i tego jedynego, wydaje mi się być piękna, na pewno warta... Podziwu? Na pewno (sporne, ale mniejsza) wspaniałe dla człowieka, gdy może iść przez życie realizując swoje wizje.
Hultajko nie wiem czy czytałaś wątek, chyba nie. Nie chodzi o to że ktoś był wyuzdany, ale o to że zdecydował się na to- seks- i się pomylił, wiesz taka stara szkoła pruska nie znosząca pomyłek. Chodzi o to że np. leżymy sobie na plaży i Ona sobie myśli, a ten piątek to był wspaniały - mój pierwszy raz. Albo, (wazonik) się zachował tak, a mój były zachował się owak. Albo penis wazonika jest taki a byłego inny, albo wazonik dotyka mnie tak a tamten inaczej..... Uwierz to zabija.
Naprawdę nie musisz mi wierzyć mogłem z dziewczynami różne rzeczy przeżyć, ale nie zrobiłem tego. Kasia zrobiła i ja jej nie potrafię od tak tego wybaczyć (biorąc pod uwagę całą sytuację, którą powyżej opisałem).

Edytowane przez wazonik
Czas edycji: 2008-08-10 o 01:42
wazonik jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-10, 14:07   #884
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez wazonik Pokaż wiadomość
Hultajko nie wiem czy czytałaś wątek, chyba nie. Nie chodzi o to że ktoś był wyuzdany, ale o to że zdecydował się na to- seks- i się pomylił, wiesz taka stara szkoła pruska nie znosząca pomyłek. Chodzi o to że np. leżymy sobie na plaży i Ona sobie myśli, a ten piątek to był wspaniały - mój pierwszy raz. Albo, (wazonik) się zachował tak, a mój były zachował się owak. Albo penis wazonika jest taki a byłego inny, albo wazonik dotyka mnie tak a tamten inaczej...
Hum hum, no dokładnie to miałam na myśli. Się pomylił dla mnie np. można w cudzysłów.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-10, 19:27   #885
ciapulinka
Rozeznanie
 
Avatar ciapulinka
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Deutschland
Wiadomości: 977
Cool Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez wazonik Pokaż wiadomość



Domyślam się, że masz na myśli wady ? Masz racje, można kochać kogoś z wadami ale nie koniecznie trzeba je akceptować.
ja uwazam ze jak sie kogos kocha to sie akceptuje jego wady( nie mam na mysli wad z marginesy typu bicie itd zeby byla jasnosc). w koncu kazdy z nas je ma. a skoro ty ich nie akceptujesz u swojej dziewczyny to nigdy nie pogodzisz sie z tym co bylo i minelo.bedziesz zyc przeszloscia zamiast zyc teraz i tu i planami na przyszlosc.

ja ci cos powiem.... zaczne od konca. moje kolezanki pytaly mi sie czy nigdy nie kusi mnie sprobowac jak to jest z innym. mowilam zawsze nie. i sie pytalam je a wy jak macie co rusz innych partnerow nie myslicie podczas sexu jak to bylo z kims innym?? i one odpowiadaly ze nie bo dla nich liczyl sie czas spedzony z obecnym partnerem i ich wspolna milosc a nie to co bylo wczesniej i jak bylo z kims innym. ze w takich chwilach czlowiek mysli o tym co jest i pragnie dac milosc i ja pokazac tej osobie z ktora akurat jest bo ja kocha!!!

jesli ci dziewczyna mowi ze cie kocha to tak jest i nie doszukuj sie czegosc innego bo w koncu cos znajdziesz. kazdy z nas ma prawo popelnic blad. zyj i ciesz sie miloscia jaka masz!!
ciapulinka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-19, 14:18   #886
kaska87
Zakorzenienie
 
Avatar kaska87
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 38 118
Dot.: Brak dziewictwa.

ja bym nie umiałabym byc z kimś dla kogo nie jestem pierwsza...
__________________

kaska87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 13:26   #887
KDE
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 20
Thumbs down Dot.: Brak dziewictwa.

Mam żonę, która nie była dziewicą w momencie, gdy zaczynaliśmy ze sobą "chodzić"-miała chłopaka przede mną. Powiedziała mi o tym, gdy byliśmy ze sobą od 2 miesięcy. W pierwszym odruchu chciałem z nią zerwać. Zostaliśmy jednak razem, a ja ciężko nad sobą pracowałem, żeby o tym zapomnieć. Nawet momentami mi się udawało. Od kilku lat jesteśmy małżeństwem. Ostatnio podczas rozmowy wyszło, że uprawiała z nim także seks oralny. Zabolało mnie to niesamowicie, bo podczas naszych wcześniejszych rozmów mówiła, że "oral" to coś baardzo intymnego. Teraz nie ma dnia, żebym o tym nie myślał. Żeby nie myśleć - pracuję. Ale to nie pomaga. Pewnie będzie mnie to prześladować już zawsze...
Dlatego dla założyciela tego tematu dobra rada: zostaw ją, bo nigdy o tym nie zapomnisz. Rozstanie trochę poboli i przestanie. A świadomość, że masz kobietę, która wcześniej się z kimś seksiła, będzie ci towarzyszyła zawsze. Będzie cię to dręczyło i męczyło. Może i Twoja dziewczyna jest wartościowa, ale wierzę, że możesz znaleźć równie wartościową dziewicę. Wtedy będziesz naprawdę, w pełni szczęśliwy. I będziesz miał spokojną głowę.
KDE jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 13:43   #888
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez KDE Pokaż wiadomość
Mam żonę, która nie była dziewicą w momencie, gdy zaczynaliśmy ze sobą "chodzić"-miała chłopaka przede mną. Powiedziała mi o tym, gdy byliśmy ze sobą od 2 miesięcy. W pierwszym odruchu chciałem z nią zerwać. Zostaliśmy jednak razem, a ja ciężko nad sobą pracowałem, żeby o tym zapomnieć. Nawet momentami mi się udawało. Od kilku lat jesteśmy małżeństwem. Ostatnio podczas rozmowy wyszło, że uprawiała z nim także seks oralny. Zabolało mnie to niesamowicie, bo podczas naszych wcześniejszych rozmów mówiła, że "oral" to coś baardzo intymnego. Teraz nie ma dnia, żebym o tym nie myślał. Żeby nie myśleć - pracuję. Ale to nie pomaga. Pewnie będzie mnie to prześladować już zawsze...
Dlatego dla założyciela tego tematu dobra rada: zostaw ją, bo nigdy o tym nie zapomnisz. Rozstanie trochę poboli i przestanie. A świadomość, że masz kobietę, która wcześniej się z kimś seksiła, będzie ci towarzyszyła zawsze. Będzie cię to dręczyło i męczyło. Może i Twoja dziewczyna jest wartościowa, ale wierzę, że możesz znaleźć równie wartościową dziewicę. Wtedy będziesz naprawdę, w pełni szczęśliwy. I będziesz miał spokojną głowę.
Facet moze zaliczac ile chce, ale kobieta musi czekac z wianuszkiem, na swego przyszlego meza?
Facet - nieprawiczek jest super, a kobieta niedziewica to zlo wcielone?
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 13:48   #889
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez KDE Pokaż wiadomość
Mam żonę, która nie była dziewicą w momencie, gdy zaczynaliśmy ze sobą "chodzić"-miała chłopaka przede mną. Powiedziała mi o tym, gdy byliśmy ze sobą od 2 miesięcy. W pierwszym odruchu chciałem z nią zerwać. Zostaliśmy jednak razem, a ja ciężko nad sobą pracowałem, żeby o tym zapomnieć. Nawet momentami mi się udawało. Od kilku lat jesteśmy małżeństwem. Ostatnio podczas rozmowy wyszło, że uprawiała z nim także seks oralny. Zabolało mnie to niesamowicie, bo podczas naszych wcześniejszych rozmów mówiła, że "oral" to coś baardzo intymnego. Teraz nie ma dnia, żebym o tym nie myślał. Żeby nie myśleć - pracuję. Ale to nie pomaga. Pewnie będzie mnie to prześladować już zawsze...
Dlatego dla założyciela tego tematu dobra rada: zostaw ją, bo nigdy o tym nie zapomnisz. Rozstanie trochę poboli i przestanie. A świadomość, że masz kobietę, która wcześniej się z kimś seksiła, będzie ci towarzyszyła zawsze. Będzie cię to dręczyło i męczyło. Może i Twoja dziewczyna jest wartościowa, ale wierzę, że możesz znaleźć równie wartościową dziewicę. Wtedy będziesz naprawdę, w pełni szczęśliwy. I będziesz miał spokojną głowę.
ja też radzę ci zostawić swoją zone.
nie dasz jej szczęścia,więc po co marnować czas.
znajdz sobie czystą nieskalaną babkę,a jej pozwól życ.
może znajdzie się ktoś,kto nie bedzie jej oceniał przez pryzmat ilości facetów i ROZWODU.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 14:23   #890
Foka29
Zadomowienie
 
Avatar Foka29
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 567
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez KDE Pokaż wiadomość
Mam żonę, która nie była dziewicą w momencie, gdy zaczynaliśmy ze sobą "chodzić"-miała chłopaka przede mną. Powiedziała mi o tym, gdy byliśmy ze sobą od 2 miesięcy. W pierwszym odruchu chciałem z nią zerwać. Zostaliśmy jednak razem, a ja ciężko nad sobą pracowałem, żeby o tym zapomnieć. Nawet momentami mi się udawało. Od kilku lat jesteśmy małżeństwem. Ostatnio podczas rozmowy wyszło, że uprawiała z nim także seks oralny. Zabolało mnie to niesamowicie, bo podczas naszych wcześniejszych rozmów mówiła, że "oral" to coś baardzo intymnego. Teraz nie ma dnia, żebym o tym nie myślał. Żeby nie myśleć - pracuję. Ale to nie pomaga. Pewnie będzie mnie to prześladować już zawsze...
Dlatego dla założyciela tego tematu dobra rada: zostaw ją, bo nigdy o tym nie zapomnisz. Rozstanie trochę poboli i przestanie. A świadomość, że masz kobietę, która wcześniej się z kimś seksiła, będzie ci towarzyszyła zawsze. Będzie cię to dręczyło i męczyło. Może i Twoja dziewczyna jest wartościowa, ale wierzę, że możesz znaleźć równie wartościową dziewicę. Wtedy będziesz naprawdę, w pełni szczęśliwy. I będziesz miał spokojną głowę.
Ale ta dziewica nie będzi go juz chciała. Świadomość, ze on się seksił towarzyszyłaby jej zawsze.
Foka29 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 14:34   #891
Wyrak
Zakorzenienie
 
Avatar Wyrak
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Facet moze zaliczac ile chce, ale kobieta musi czekac z wianuszkiem, na swego przyszlego meza?
Facet - nieprawiczek jest super, a kobieta niedziewica to zlo wcielone?
Cytat:
Napisane przez kaska87 Pokaż wiadomość
ja bym nie umiałabym byc z kimś dla kogo nie jestem pierwsza...
Akurat tak wyszlo, ze te dwie wypowiedzi sa jedna po drugiej i wyszlo ze takie nastawienie to niekoniecznie sprawa plci, a raczej charakteru
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138

Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437

OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow.
Wyrak jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 14:38   #892
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Brak dziewictwa.

Bo pewnie lepiej żeby robiła orala bez intymności, niż miłości do swojego eks chłopaka?
Że też ludzie nie maja poważniejszych kłopotów w zyciu, niż to, ze dziewczyna/zona, kiedyś kochała kogoś innego i była z nim w "intymnym zwiazku".
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 14:44   #893
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez Wyrak Pokaż wiadomość
Akurat tak wyszlo, ze te dwie wypowiedzi sa jedna po drugiej i wyszlo ze takie nastawienie to niekoniecznie sprawa plci, a raczej charakteru
Ostatnio obserwuje wysyp mezczyzn ze spaczonym charakterem. Kobiety w wiekszosci wypadkow daja sobie rade z eks swoich mezyczyzn,... wiec czemu mezczyzna nie moze?
Poza tym widocznie zle napisalam, moj blad. Nie wyspalam sie.
Wyprostuje.
Zwiazek dwoch osob. Ona i On. On ze przed zwiazkiem z nia zaliczal inne czuje sie cacy, a ja ma za czarownice ktora nalezy spalic na stosie bo juz dziewica nie jest.
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 15:10   #894
Wyrak
Zakorzenienie
 
Avatar Wyrak
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Ostatnio obserwuje wysyp mezczyzn ze spaczonym charakterem. Kobiety w wiekszosci wypadkow daja sobie rade z eks swoich mezyczyzn,... wiec czemu mezczyzna nie moze?
Poza tym widocznie zle napisalam, moj blad. Nie wyspalam sie.
Wyprostuje.
Zwiazek dwoch osob. Ona i On. On ze przed zwiazkiem z nia zaliczal inne czuje sie cacy, a ja ma za czarownice ktora nalezy spalic na stosie bo juz dziewica nie jest.
A skad wniosek, ze postawa tych mezczyzn jak okreslasz ze spaczonym charakterem jest postawa wiekszosci mezczyzn? Jednoczesnie zdajesz sobie sprawe, ze kobiety w wiekszosci wypadkow daja sobie rade, co oznacza ze w mniejszosci jednak nie... nie neguje wystepowania takiego zjawiska u obydwu plci, nie posunalbym sie po prostu do sadow o ile to jest czeste/rzadkie u danej plci.
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138

Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437

OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow.
Wyrak jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 15:26   #895
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez Wyrak Pokaż wiadomość
A skad wniosek, ze postawa tych mezczyzn jak okreslasz ze spaczonym charakterem jest postawa wiekszosci mezczyzn? Jednoczesnie zdajesz sobie sprawe, ze kobiety w wiekszosci wypadkow daja sobie rade, co oznacza ze w mniejszosci jednak nie... nie neguje wystepowania takiego zjawiska u obydwu plci, nie posunalbym sie po prostu do sadow o ile to jest czeste/rzadkie u danej plci.
Ale zobaczyles ile jest watkow typu :"Ona nie jest dziewica, chyba sie powiesze, jak mogla 10 lat temu byc z innym" na wizazu? Wiekszosc moich znajomych plci meskiej tez niestety ma takie podejscie pt. "Ja sam moge zaliczac, kobieta bez blony to zero". Moze zwyczajnie zle oceniasz moje posty... ja nikogo nie osadzam, ja sie zastanawiam co takiego waznego jest w tym kawalku blony dla mezczyzny. Ze co, ze jedyna, wianuszek, bieganie za raczki po lace? Nie, w to nie uwierze. Poza tym widze ze zbyt wielu mezczyzn podchodzi do tej sprawy w stylu : co wolno wojewodzie, to nie tobie..., i tak samo irytowalabym sie gdyby to tlumy dziewczyn mialy pretensje ze on sypial z inna a nie czekal na nia. I nie, nie oceniam calej meskiej populacji na ziemii, tylko ta z ktora mam stycznosc.
Dlaczego w ogole jest przywiazywana jakakolwiek uwaga do poprzedniego pozycia?
Stare, moze nie madre, ale bardzo w temacie: " Co bylo a nie jest nie pisze sie w rejestr "
Widze ze wszedzie doszukujesz sie atakowania mezczyzn...
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 15:35   #896
Wyrak
Zakorzenienie
 
Avatar Wyrak
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Ale zobaczyles ile jest watkow typu :"Ona nie jest dziewica, chyba sie powiesze, jak mogla 10 lat temu byc z innym" na wizazu?
No wlasnie poza tym watkiem wazonika jakos zadnego nie kojarze? Nie mowie ze innych nie ma, ale gdyby ich byla masa, mysle ze by sie rzucily w oczy. Z drugiej strony, widzialem tez watki dziewczyn ktorym przeszkadzalo ze ich chlopak kogos mial, badz ogolnie przeszlosc faceta.

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
ja nikogo nie osadzam, ja sie zastanawiam co takiego waznego jest w tym kawalku blony dla mezczyzny.
No widzisz, dla mnie nic waznego akurat.

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Poza tym widze ze zbyt wielu mezczyzn podchodzi do tej sprawy w stylu : co wolno wojewodzie, to nie tobie...,.
Ludzie tak ogolnie czesto reaguja; nie tylko jesli chodzi o sprawy seksu.

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
i tak samo irytowalabym sie gdyby to tlumy dziewczyn mialy pretensje ze on sypial z inna a nie czekal na nia.
Moze nie jest to slowo w slowo tak formulowane, ale sa watki z pretensjami dziewczyn o przeszlosc ich facetow.

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Dlaczego w ogole jest przywiazywana jakakolwiek uwaga do poprzedniego pozycia?
No wiesz, ja naprawde tego nie wiem.

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Widze ze wszedzie doszukujesz sie atakowania mezczyzn...
Nie doszukuje sie zadnego atakowania, tylko mysle ze mam inne spojrzenie od Ciebie jesli chodzi o proporcje pewnych zjawisk/zachowan.
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138

Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437

OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow.
Wyrak jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 15:42   #897
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Ostatnio obserwuje wysyp mezczyzn ze spaczonym charakterem. Kobiety w wiekszosci wypadkow daja sobie rade z eks swoich mezyczyzn,... wiec czemu mezczyzna nie moze?
Cytat:
Napisane przez Wyrak Pokaż wiadomość
A skad wniosek, ze postawa tych mezczyzn jak okreslasz ze spaczonym charakterem jest postawa wiekszosci mezczyzn? .
a ja nie widzę,żeby szpieg pisał cos o większości zachowan męskich.

faktem jest,że obydwie strony -męska i damska mają z tym problem.dla mnie jet to niedojrzałość emocjonalna.strach przed odrzuceniem,bo poprzednik/poprzedniczka była lepsza,lub egoityczne podejście do człowiek"moj i tylko moj do konca świata".
dlatego uwazam,że takie zachowania są chore ,porównywalne z zaborczą miłoscią i zazdrością
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2008-11-03, 15:43   #898
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez Wyrak Pokaż wiadomość
No wlasnie poza tym watkiem wazonika jakos zadnego nie kojarze? Nie mowie ze innych nie ma, ale gdyby ich byla masa, mysle ze by sie rzucily w oczy. Z drugiej strony, widzialem tez watki dziewczyn ktorym przeszkadzalo ze ich chlopak kogos mial, badz ogolnie przeszlosc faceta.
A bylo jeszcze pare, jeszcze musisz miec na uwadze ze do jednego watku wazonika przylgnie jeszcze pare innych. Pamietam jeszcze watek chyba dziewczyny, z ktora maz chcial uniewaznic malzenstwo bo nie byla dziewica. No nie ma co, milosc na dobre i zle.

Cytat:
No widzisz, dla mnie nic waznego akurat.
Nie pytalam o Ciebie, ale bardzo sie ciesze ze naprawiasz moje pojecie o tych mezczyznach z ktorymi mam stycznosc w zyciu codziennym
Cytat:
Ludzie tak ogolnie czesto reaguja; nie tylko jesli chodzi o sprawy seksu.
Nie spotkalam sie z tym w zadnej innej sytuacji. Moze jako szczyl w klotniach z bratem...
Cytat:
Moze nie jest to slowo w slowo tak formulowane, ale sa watki z pretensjami dziewczyn o przeszlosc ich facetow.
Tych dziewczyn tez nie rozumiem.
Cytat:
No wiesz, ja naprawde tego nie wiem.
Szkoda
Cytat:
Nie doszukuje sie zadnego atakowania, tylko mysle ze mam inne spojrzenie od Ciebie jesli chodzi o proporcje pewnych zjawisk/zachowan.
Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, kazdy ma inne spojrzenie na dana sytuacje.
Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
faktem jest,że obydwie strony -męska i damska mają z tym problem.dla mnie jet to niedojrzałość emocjonalna.strach przed odrzuceniem,bo poprzednik/poprzedniczka była lepsza,lub egoityczne podejście do człowiek"moj i tylko moj do konca świata".
dlatego uwazam,że takie zachowania są chore ,porównywalne z zaborczą miłoscią i zazdrością
Na chlopski rozum, jak eks Twojego faceta moga byc od Ciebie lepsze, jesli to Ty z nim jestes i on z Toba i nigdzie sie nie wybiera?
Okej, moj i moj, ale od teraz. Jaki jest wplyw na przeszlosc? Zaden.
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?


Edytowane przez SzpiegZKrainyDeszczowców
Czas edycji: 2008-11-03 o 15:45
SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 15:49   #899
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez Wyrak Pokaż wiadomość
A skad wniosek, ze postawa tych mezczyzn jak okreslasz ze spaczonym charakterem jest postawa wiekszosci mezczyzn? Jednoczesnie zdajesz sobie sprawe, ze kobiety w wiekszosci wypadkow daja sobie rade, co oznacza ze w mniejszosci jednak nie... nie neguje wystepowania takiego zjawiska u obydwu plci, nie posunalbym sie po prostu do sadow o ile to jest czeste/rzadkie u danej plci.
Szczerze mówiąc nigdy nie poznałam kobiety, która cierpiała by z powodu poprzedniego życia erotycznego swojego faceta. Natomiast nie tylko poznałam, ale także sama doświadczyłam sytuacji, w której facet przeżył rozczarowanie partnerką, bo przecież "on to co innego, mógł mieć wcześniej kilka, ale ona dziewicą być powinna".

Ile razy natrafiam na ten wątek zawsze zastanawiam się, czy ci ludzie nie mają nic innego do roboty jak tylko zastanawiać się z kim był/co robił partner zanim się poznali? Wydaje mi się niezmiennie, że ma to związek z zachwianym poczuciem własnej wartość w sferze erotycznej i stąd te rozmyślania, obawy o porównywanie itp.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-11-03, 15:55   #900
Wyrak
Zakorzenienie
 
Avatar Wyrak
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
Dot.: Brak dziewictwa.

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
a ja nie widzę,żeby szpieg pisał cos o większości zachowan męskich.
No wlasnie staram sie ustalic, o jakich propocjach mowimy, jeszcze wyjdzie ze sie zgadzamy


Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
A bylo jeszcze pare, jeszcze musisz miec na uwadze ze do jednego watku wazonika przylgnie jeszcze pare innych. Pamietam jeszcze watek chyba dziewczyny, z ktora maz chcial uniewaznic malzenstwo bo nie byla dziewica. No nie ma co, milosc na dobre i zle.
Tyle ze wydaje mi sie, ze wazonik to raczej ekstremum niz przecietna meska postawa

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Nie pytalam o Ciebie, ale bardzo sie ciesze ze naprawiasz moje pojecie o tych mezczyznach z ktorymi mam stycznosc w zyciu codziennym
To wspolczuc z kim masz stycznosc w zyciu codziennym; nie wiem czego to kwestia? Jakos nie kojarze, zeby ktorykolwiek z moich kumpli mial taki problem, a mysle ze taka informacje bym wyciagnal, gdyby faktycznie byl z tym problem

Zgadzam sie z Twoim podejsciem - po co sobie ryc glowe, jesli ktos jest z Toba, to o czyms to swiadczy w kontekscie eks.
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138

Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437

OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow.
Wyrak jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:02.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.