Wymarzony pierścionek - cz. XII sagi ;)

[dorinka30]

Napisane przez L_V

Dziewczyny, mam problem. Rano jadac do pracy się poryczałam w autobusie. Moi rodzice sie kłócą. Nie wiem co dalej będzie.

Napisane przez L_V

Tak, nie pierwsza zresztą. Myśle, że oni nie są ze sobą szczęśliwi.

I nie wiem czy to już koniec, czy to menopauza mojej mamy tak daje się wszytskim we znaki. Nie wiem ile mój tato i siostra jeszcze wytrzymaja. Nikt się tam nei szanuje.

Napisane przez L_V

Nie, ja juz mam dosyc wysłuchiwania ich porblemów. To ich życie, a ja mam swoje.

Przykra sprawa, ale czy na pewno to tylko kwestia menopauzy mamy ? Czy może sytuacja taka trwa już długo i nastąpił totalny rozkład Niewiele możesz poradzić, bo oni mieszlają w innym mieście a Ty tutaj,,, Jeśli rozmowa z nimi nie pomogła to co możesz jeszcze zrobić ? Nie wiadomo nawet co radzić, przecież to dorośli ludzie ...

[miskowa]

Napisane przez L_V

Nie, ja juz mam dosyc wysłuchiwania ich porblemów. To ich życie, a ja mam swoje.

no tak, ich życie, ale było nie było, to twoja rodzina a i tak się o nich martwisz, świadczy o tym chociażby to, że teraz piszesz o tym. Ale skoro nie chcesz z nimi o tym gadać ani słuchać, to co innego możesz zrobić?

[dorinka30]

Napisane przez miskowa

no tak, ich życie, ale było nie było, to twoja rodzina a i tak się o nich martwisz, świadczy o tym chociażby to, że teraz piszesz o tym. Ale skoro nie chcesz z nimi o tym gadać ani słuchać, to co innego możesz zrobić?

Oglądacie" Teraz albo nigdy ?" Tam był taki wątek z rodzicami Basi....I co rozeszli się, ponoć są bardzo szczęśliwi a razem gnuśnieli w chorym związku Nie namawiam do rozwodu absolutnie, zwłaszcza że w przypadku starszych ludzi to już nie jest takie łatwe...ale czasem nie ma innego wyjścia.

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

Oglądacie" Teraz albo nigdy ?" Tam był taki wątek z rodzicami Basi....I co rozeszli się, ponoć są bardzo szczęśliwi a razem gnuśnieli w chorym związku Nie namawiam do rozwodu absolutnie, zwłaszcza że w przypadku starszych ludzi to już nie jest takie łatwe...ale czasem nie ma innego wyjścia.

ja oglądam, faktycznie czasem jest tak, że rozwód to jedyne wyjście, ale wiadomo, że to w zasadzie ostateczność jest, zwłaszcza w starszym wieku. Najczęściej brakuje rozmowy moim zdaniem i komunikacji, zwłaszcza w długoletnich związkach. Jeśli się chce, można wiele rzeczy naprawić, zmienić ale najgorzej się za to wziąć. Jest mnóstwo rozwodów a jakoś mało się słyszy, żeby pary chodziły np. na terapię małżeńską

[Poemi]

Hej.

[dorinka30]

Napisane przez miskowa

ja oglądam, faktycznie czasem jest tak, że rozwód to jedyne wyjście, ale wiadomo, że to w zasadzie ostateczność jest, zwłaszcza w starszym wieku. Najczęściej brakuje rozmowy moim zdaniem i komunikacji, zwłaszcza w długoletnich związkach. Jeśli się chce, można wiele rzeczy naprawić, zmienić ale najgorzej się za to wziąć. Jest mnóstwo rozwodów a jakoś mało się słyszy, żeby pary chodziły np. na terapię małżeńską

No właśnie tak jakoś "głupio" rozstawać się na starość Brak komunikacji to najgorsza bolączka. Poza tym takie niedbanie o związek latami w końcu daje o sobie znać, i jeśli nikt nic z tym nie robi, to później już tylko pozostaje warczenie na siebie i przysłowiowe "rzucanie do gardeł "

[Mango08]

Napisane przez L_V

Dziewczyny, mam problem. Rano jadac do pracy się poryczałam w autobusie. Moi rodzice sie kłócą. Nie wiem co dalej będzie.

L_V naprawdę współczuje:przyt ul:Przykre kiedy dwie osoby które kochasz nie mogą się między sobą porozumieć... Trudno zająć jakiekolwiek stanowisko, bo co by się nie zrobiło jest rozumiane jako stronniczość... Jednak czy chcemy czy nie problemy najbliższych zawsze wpływają na nasze samopoczucie.

[L_V]

Napisane przez dorinka30

Przykra sprawa, ale czy na pewno to tylko kwestia menopauzy mamy ? Czy może sytuacja taka trwa już długo i nastąpił totalny rozkład Niewiele możesz poradzić, bo oni mieszlają w innym mieście a Ty tutaj,,, Jeśli rozmowa z nimi nie pomogła to co możesz jeszcze zrobić ? Nie wiadomo nawet co radzić, przecież to dorośli ludzie ...

Nie wiem Dorinko, ale Ty mnei więcej wiesz jaki moja mama ma charakter - dosyć toksyczny. I ma ostatnio napady niekontrolowanek agresji - głownie słownej, ale nei tylko. I co z tym robic? Przeciez nie będa jej oddawac, bo to by była patologia.
I tak sie zastanawiam - czy to jest menopauza, czy może ona nas nienawidzi?

Napisane przez miskowa

no tak, ich życie, ale było nie było, to twoja rodzina a i tak się o nich martwisz, świadczy o tym chociażby to, że teraz piszesz o tym. Ale skoro nie chcesz z nimi o tym gadać ani słuchać, to co innego możesz zrobić?

Nie wiem właśnie, wiem tlyko, że jak tak sie nasłucham, to potem mam juz z głowy cały dzień. Zobaczcie - myślę o tym od 8 rano.
Moja wydajność w pracy jest dzisiaj zerowa

Napisane przez dorinka30

No właśnie tak jakoś "głupio" rozstawać się na starość Brak komunikacji to najgorsza bolączka. Poza tym takie niedbanie o związek latami w końcu daje o sobie znać, i jeśli nikt nic z tym nie robi, to później już tylko pozostaje warczenie na siebie i przysłowiowe "rzucanie do gardeł "

U mnei tak jest teraz - warczenie na przemian z wielodniowymi cichymi momentami, gdzie nikt z nikim nie rozmawia.

[dorinka30]

Napisane przez L_V

Nie wiem Dorinko, ale Ty mnei więcej wiesz jaki moja mama ma charakter - dosyć toksyczny. I ma ostatnio napady niekontrolowanek agresji - głownie słownej, ale nei tylko. I co z tym robic? Przeciez nie będa jej oddawac, bo to by była patologia.
I tak sie zastanawiam - czy to jest menopauza, czy może ona nas nienawidzi?


Nie wiem właśnie, wiem tlyko, że jak tak sie nasłucham, to potem mam juz z głowy cały dzień. Zobaczcie - myślę o tym od 8 rano.
Moja wydajność w pracy jest dzisiaj zerowa


U mnei tak jest teraz - warczenie na przemian z wielodniowymi cichymi momentami, gdzie nikt z nikim nie rozmawia.

Wiem L_V , a przynajmniej się domyślam jak to jest Moja zachowywała się podobnie jak Twoja teraz, od jakichś dwóch lat spokorniała, złagodniała, wyciszyła się ....choć ma że tak powiem napady Ale u niej jest inaczej, bo jest sama, ojciec nie żyje od wielu lat więc zwyczajnie nie ma na codzień na kim się wyżywać i jest spokój

L_V jeśli nienawidzi to nie Was..., ale niestety ojca A to odbija się na siostrze i Tobie

Widziałam wiele takich rodzin, gdzie takie są relacje

Ja sobie obiecałam, że moja rodzina, relacja z mężem nigdy taka nie będzie i zrobię wszystko aby się to udało...

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

[/b]

Ja sobie obiecałam, że moja rodzina, relacja z mężem nigdy taka nie będzie i zrobię wszystko aby się to udało...

ja też, każdy chyba... tylko w praktyce niestety czasem wychodzi inaczej

[dorinka30]

Napisane przez miskowa

ja też, każdy chyba... tylko w praktyce niestety czasem wychodzi inaczej

To prawdaale jeśli masz dobre założenia i trzymasz się ich to większa szansa na powodzenie tego
Poza tym my jesteśmy innym pokoleniem niż nasi rodzice, kiedyś były przeróżne powody do bycia razem, nie zawsze miłość była powodem ślubu a ja wierzę, że jak się naprawdę kogos kocha to człowiek się stara o wszystko podwójnie

[lemoorka]

Witam

Mnie coś złapało, więc zostałam wyrzucona by nie zarażac matek z dzieckiem

Napisane przez dorinka30

Dzień dobry poniedziałkowo

Pierwsze co dzisiaj zrobiłam po wejściu na wiżaż to szukanie wątku z potrawami na Święta Wzwiązku z tym, że tym razem święta spedzamy sami to potrawy będe pierwszy raz szykowac sama Trochę jestem przerażona ale co tam, dam radę , tylko muszę sobie wszystko poplanować

I co ciekawe od kiedy podjęliśmy tę decyzję bardzo, bardzo się cieszę na te Święta ....Bez napinki, sami, i moje debiuty kucharsko-świąteczne Urlop już zabukowany na 22,23 i 24 grudnia . Będę pichcić i napawać się atmosferą zbliżających Świąt....

Ja też będe miec takie święta Tylko teściowa jeszcze o tym nie wie Z miła chęcią spędziłabym może święta w większym gronie, ale niestety brak środka komunikacji w postaci samochodu i 45 km róznicy odpada. Poza tym nasz psiaczek

W zesłżym rokuż też mnie zapraszała, oczywiście,że nie zostawimy samego domu z psem na dwa dni Tym bardziej,że pies jedynie uwazął mamy brata. Ale nie wyobrażam sobie,że będe kogoś prosić z drugiego końca miasta,żeby mi z rana 25 grudnia leciał nakamric psa i to jeszcze ciepłym jedzeniem Z naszym nowym psiaczkiem gorzej,bo śpi w domu.
Pewnie znowu będzie obraza Bo po co co nam pies

Kiedyś mówiłam,ż enie możemy zostawić domu pustego nadługo, bo może ktoś okraśc. Na co do mnie z wywodem jak to ktoś może dom okraśc, tydzień później mieli włamanie OD tej pory wierzy w okradanie

Chyba tej kobiety nie trawię. Przepraszam,że biadolę

Napisane przez dorinka30

Najważniejsze, że moja mama nie będzie sama, a rodzice Tża mają wnusię z córcia więc wystarczy zamieszania. Ostatnio mój maż powiedział, że ja jestem jego rodziną i mały i najważniejsze abyśmy my byli razem, w sumie ma rację

Moj tz tez tak powiedział jestesmy rodziną i wtedy do mnie dotarło,że teraz to dla mnie najbliższy człowiek

Napisane przez twin--maid

My tradycyjnie oddzielnie ale pocieszam się, że to ostatni raz ciekawa jestem jak to będzie w przyszłym roku... bo w moim mieście są 2 babcie i rodzice TŻa więc wychodzą 3 wigilie wiec chyba to niewykonalne

Ale świeta to 3 dni celebrowania, napewno się ugadacie

Napisane przez L_V

Dziewczyny, mam problem. Rano jadac do pracy się poryczałam w autobusie. Moi rodzice sie kłócą. Nie wiem co dalej będzie.

Najgorze jak o tym wiedza dzieci. Wytrwałości LV.Może mamie trzeba dawac coś na uspokojenie. Sa newry nad którymi człowiek sam nie może zapanować

[dorinka30]

Napisane przez lemoorka

Witam

Mnie coś złapało, więc zostałam wyrzucona by nie zarażac matek z dzieckiem

Ja też będe miec takie święta Tylko teściowa jeszcze o tym nie wie Z miła chęcią spędziłabym może święta w większym gronie, ale niestety brak środka komunikacji w postaci samochodu i 45 km róznicy odpada. Poza tym nasz psiaczek

W zesłżym rokuż też mnie zapraszała, oczywiście,że nie zostawimy samego domu z psem na dwa dni Tym bardziej,że pies jedynie uwazął mamy brata. Ale nie wyobrażam sobie,że będe kogoś prosić z drugiego końca miasta,żeby mi z rana 25 grudnia leciał nakamric psa i to jeszcze ciepłym jedzeniem Z naszym nowym psiaczkiem gorzej,bo śpi w domu.
Pewnie znowu będzie obraza Bo po co co nam pies

Kiedyś mówiłam,ż enie możemy zostawić domu pustego nadługo, bo może ktoś okraśc. Na co do mnie z wywodem jak to ktoś może dom okraśc, tydzień później mieli włamanie OD tej pory wierzy w okradanie

Chyba tej kobiety nie trawię. Przepraszam,że biadolę


Moj tz tez tak powiedział jestesmy rodziną i wtedy do mnie dotarło,że teraz to dla mnie najbliższy człowiek

Najgorze jak o tym wiedza dzieci. Wytrwałości LV.Może mamie trzeba dawac coś na uspokojenie. Sa newry nad którymi człowiek sam nie może zapanować

Lemoorko to super, że też wybraliście taką formę spędzania Świąt Jak tak Was słucham o tych teściowych to stwierdzam po cichutku , że mam farta Moja jest zawsze (jak na razie)za mną i nie wtrąca się wcale więc mamy Święty Spokój

[lemoorka]

Napisane przez dorinka30

Lemoorko to super, że też wybraliście taką formę spędzania Świąt Jak tak Was słucham o tych teściowych to stwierdzam po cichutku , że mam farta Moja jest zawsze (jak na razie)za mną i nie wtrąca się wcale więc mamy Święty Spokój

Wypozycz chociaz na 1 dzień

[dorinka30]

Napisane przez lemoorka

Wypozycz chociaz na 1 dzień

a Twój maż to jedynak ?

[lemoorka]

Napisane przez dorinka30

a Twój maż to jedynak ?

Nie, ma jeszcze dwoje rodzeństwa

ja jestem jedynak samolub

[Poemi]

Napisane przez dorinka30

Lemoorko to super, że też wybraliście taką formę spędzania Świąt Jak tak Was słucham o tych teściowych to stwierdzam po cichutku , że mam farta Moja jest zawsze (jak na razie)za mną i nie wtrąca się wcale więc mamy Święty Spokój

A ja wczoraj zaliczyłam pierwsze nieporozumienie z mamą TŻ-a . Jej zdaniem TŻ ma się uczyć i niczym innym sobie głowy nie zawracać, a moim zdaniem nic by mu się nie stało gdyby pracował w weekendy. O!

Dzisiaj dostanę wypłatkę która pójdzie na moją sukienkę sylwestrową . Nie mogę się doczekać aż ją zobaczę na żywo (znaczy sukienkę)... Już w sobotę . Tylko butów nie mogę znaleźć... Coś mi się wydaje, że kolejny raz będę się ratować studniówkowymi

[lemoorka]

Napisane przez Poemi

A ja wczoraj zaliczyłam pierwsze nieporozumienie z mamą TŻ-a . Jej zdaniem TŻ ma się uczyć i niczym innym sobie głowy nie zawracać, a moim zdaniem nic by mu się nie stało gdyby pracował w weekendy. O!

Dzisiaj dostanę wypłatkę która pójdzie na moją sukienkę sylwestrową . Nie mogę się doczekać aż ją zobaczę na żywo (znaczy sukienkę)... Już w sobotę . Tylko butów nie mogę znaleźć... Coś mi się wydaje, że kolejny raz będę się ratować studniówkowymi

Oczywiście wkleisz fotę sukienki

[Poemi]

Napisane przez lemoorka

Oczywiście wkleisz fotę sukienki

Hmm... A nie wklejałam już? Wiem, że z tą kiecką idę na łatwiznę i wstyd mi troszkę (ale tylko troszkę)...
Mam nadzieję, że tylko ja mam obsesję na punkcie tej sukienki... W końcu zala na 200 osób czyli 100 dziewczyn

http://bi.gazeta.pl/im/8/5662/z5662988X.jpg

[dorinka30]

Napisane przez lemoorka

Nie, ma jeszcze dwoje rodzeństwa

ja jestem jedynak samolub

Aha dlatego nie chcesz sie dzielić nim z mamusią Lemoorko, spoko dla wszystkich starczy

Napisane przez Poemi

A ja wczoraj zaliczyłam pierwsze nieporozumienie z mamą TŻ-a . Jej zdaniem TŻ ma się uczyć i niczym innym sobie głowy nie zawracać, a moim zdaniem nic by mu się nie stało gdyby pracował w weekendy. O!

Dzisiaj dostanę wypłatkę która pójdzie na moją sukienkę sylwestrową . Nie mogę się doczekać aż ją zobaczę na żywo (znaczy sukienkę)... Już w sobotę . Tylko butów nie mogę znaleźć... Coś mi się wydaje, że kolejny raz będę się ratować studniówkowymi

Sorry Poemi, ale ja mam syna i jakby jego dziewczyna decydowała czy on ma pracować i podważałaby moje zdanie to pogoniłabym gdzie pieprz rośnie , jeśli matka uważa że nie musi albo nie powinien to widocznie ma swoje racje (może stać ich na utrzymanie syna a na edukacji im bardziej zalezy)
Uważam, że jeśli chcesz to sama możesz pracować a podważanie zdania rodziców, jest nie w porządku

[Mango08]

Napisane przez dorinka30

Lemoorko to super, że też wybraliście taką formę spędzania Świąt Jak tak Was słucham o tych teściowych to stwierdzam po cichutku , że mam farta Moja jest zawsze (jak na razie)za mną i nie wtrąca się wcale więc mamy Święty Spokój

Chyba tak Dorinko...
Moja przyszła teściowa też działa mi na nerwy...brrrr.... Za to TŻ super dogaduje się z moimi rodzicami, aż czasem mu zazdroszcze i Tobie też

[Mango08]

Napisane przez dorinka30

Sorry Poemi, ale ja mam syna i jakby jego dziewczyna decydowała czy on ma pracować i podważałaby moje zdanie to pogoniłabym gdzie pieprz rośnie , jeśli matka uważa że nie musi albo nie powinien to widocznie ma swoje racje (może stać ich na utrzymanie syna a na edukacji im bardziej zalezy)
Uważam, że jeśli chcesz to sama możesz pracować a podważanie zdania rodziców, jest nie w porządku

Dorinko rozumiem, że przyszłe synowe już się powinny bać

[Poemi]

Napisane przez dorinka30

Sorry Poemi, ale ja mam syna i jakby jego dziewczyna decydowała czy on ma pracować i podważałaby moje zdanie to pogoniłabym gdzie pieprz rośnie , jeśli matka uważa że nie musi albo nie powinien to widocznie ma swoje racje (może stać ich na utrzymanie syna a na edukacji im bardziej zalezy)
Uważam, że jeśli chcesz to sama możesz pracować a podważanie zdania rodziców, jest nie w porządku

No i ja pracuję i nie pozwolę na to żeby TŻ tak dziadował. Jego brak pracy bardzo mnie ogranicza i TŻ chyba nie ma wyjścia . W każdym razie czemu ja mam siedzieć w domu z powodu TŻ-a? A po drugie wkurzają mnie jego narzekania na brak kasy bo to przecież nie moja wina, nie sponsoruje mnie więc niech przestaje marudzić i bierze się do roboty. Swoją drogą on i tak już podjął decyzję jakiś czas temu

[lemoorka]

Napisane przez dorinka30

Aha dlatego nie chcesz sie dzielić nim z mamusią Lemoorko, spoko dla wszystkich starczy



Sorry Poemi, ale ja mam syna i jakby jego dziewczyna decydowała czy on ma pracować i podważałaby moje zdanie to pogoniłabym gdzie pieprz rośnie , jeśli matka uważa że nie musi albo nie powinien to widocznie ma swoje racje (może stać ich na utrzymanie syna a na edukacji im bardziej zalezy)
Uważam, że jeśli chcesz to sama możesz pracować a podważanie zdania rodziców, jest nie w porządku

To tez, ale to nasze pierwsze wspólne święta jako w ogóle para A tym bardziej jako małzeństwo chcielibyśmi sami, po swojemu. Była opcja,że zapraszamy jego rodzinę. Ale do nas dalej, do nich bliżej

Ja tez bym nie kazała iść do pracy, na polibudzie pewnie dają wycisk. Ważniejsza sesja niż kilka zł w kieszeni

Napisane przez Mango08

Chyba tak Dorinko...
Moja przyszła teściowa też działa mi na nerwy...brrrr.... Za to TŻ super dogaduje się z moimi rodzicami, aż czasem mu zazdroszcze i Tobie też

Super,że się dogaduje z Twoimi rodzicami Chociaz jedna teściowa musi byc normalna

[dorinka30]

Napisane przez Poemi

No i ja pracuję i nie pozwolę na to żeby TŻ tak dziadował. Jego brak pracy bardzo mnie ogranicza i TŻ chyba nie ma wyjścia . W każdym razie czemu ja mam siedzieć w domu z powodu TŻ-a? A po drugie wkurzają mnie jego narzekania na brak kasy bo to przecież nie moja wina, nie sponsoruje mnie więc niech przestaje marudzić i bierze się do roboty. Swoją drogą on i tak już podjął decyzję jakiś czas temu

Nie wnikam w wasze układy, tylko w odczytuję co napisałaś, "nie zgadzam się z matką że w weenekdy nie powinien pracować "
Mam ochotę powiedzieć coś niemiłego, jeśli Cię ogranicza to znajdź sobie kogoś lepiej usytuowanego to i na brylant, i na imprezy będzie go stać....A wszystko tak jak sobie wymarzyłaś, drogo i luksusowo, bo tak przecież lubisz i nie ukrywasz tego

[Poemi]

Napisane przez lemoorka

Ja tez bym nie kazała iść do pracy, na polibudzie pewnie dają wycisk. Ważniejsza sesja niż kilka zł w kieszeni

TŻ jest na uniwersytecie medycznym... I połowa ludzi u niego pracuje na cały etat. I to, że TŻ dojeżdża mnie nie przekonuje bo jak chce to może tam zamieszkać (ale nie chce) . W każdym razie u nas wszystko się rozbija o to czy TŻ będzie mieć kasę i mam już tego dość! Już mi nawet powiedział, że on nie wie czy będzie mieć kasę na sylwestra i jeśli chcę to mogę z kimś innym iść . Do roboty a nie jakieś herezje opowiada!

[lemoorka]

Napisane przez Poemi

TŻ jest na uniwersytecie medycznym... I połowa ludzi u niego pracuje na cały etat. I to, że TŻ dojeżdża mnie nie przekonuje bo jak chce to może tam zamieszkać (ale nie chce) . W każdym razie u nas wszystko się rozbija o to czy TŻ będzie mieć kasę i mam już tego dość! Już mi nawet powiedział, że on nie wie czy będzie mieć kasę na sylwestra i jeśli chcę to mogę z kimś innym iść . Do roboty a nie jakieś herezje opowiada!

Cos mu Pol CZęst utkwiła w głowie

Zawsze może spóbowac czy da radę..

[Poemi]

Napisane przez dorinka30

Nie wnikam w wasze układy, tylko w odczytuję co napisałaś, "nie zgadzam się z matką że w weenekdy nie powinien pracować "
Mam ochotę powiedzieć coś niemiłego, jeśli Cię ogranicza to znajdź sobie kogoś lepiej usytuowanego to i na brylant, i na imprezy będzie go stać....A wszystko tak jak sobie wymarzyłaś, drogo i luksusowo, bo tak przecież lubisz i nie ukrywasz tego

No i jeśli to się nie zmieni to chyba znajdę bo jak tak dalej pójdzie to TŻ nie będzie mieć kasy żeby się ze mną widywać.

Czy ja naprawdę wymagam niewiadomo czego? Zarobienie na benzynę i jakieś wyjście od czasu do czasu na prawdę jest takie obciążające?

A brylant sobie sama kupiłam

[dorinka30]

Napisane przez Poemi

TŻ jest na uniwersytecie medycznym... I połowa ludzi u niego pracuje na cały etat. I to, że TŻ dojeżdża mnie nie przekonuje bo jak chce to może tam zamieszkać (ale nie chce) . W każdym razie u nas wszystko się rozbija o to czy TŻ będzie mieć kasę i mam już tego dość! Już mi nawet powiedział, że on nie wie czy będzie mieć kasę na sylwestra i jeśli chcę to mogę z kimś innym iść . Do roboty a nie jakieś herezje opowiada!

A dlaczego ona ma za każdym razem się spinać, bo Ty chcesz drożej niż go stać spędzać czas....Nie myślałaś o tym aby raz dostosowac się do niego, skoro związek to dlaczego nie kompromis....Może jemu zwyczajnie nie chce się zacharowywać aby spełniać Twoje zachcianki ? A może woli się inaczej bawić, taniej ?

Poemi czy wiele wymagasz nie wiem, każdy ma inne wymagania....wiem tylko tyle, jak się jest tak młodym to miłością się żyje i wyjściem do pubu na piwo, a na wystawne życie macie jeszcze czas.....Z tego co wiem, to Twój Tżet pracuje, ale rozumiem że powiniem więcej, ....

[Poemi]

Napisane przez dorinka30

[/b]

A dlaczego ona ma za każdym razem się spinać, bo Ty chcesz drożej niż go stać spędzać czas....Nie myślałaś o tym aby raz dostosowac się do niego, skoro związek to dlaczego nie kompromis....Może jemu zwyczajnie nie chce się zacharowywać aby spełniać Twoje zachcianki ? A może woli się inaczej bawić, taniej ?

Dostosować się do niego? Czyli siedzieć cały tydzień w domu i w ogóle się z nim nie widywać? Jeśli mu się nie chce ze mną widywać to nie widzę sensu w takim związku.