wakacje... w roku szkolnym // Szkolnictwo z punktu widzenia rodzica

[Luba]

Napisane przez iizabelaa

No jak dlaczego, bo jest drożej wszyscy to napisali wyżej!

Mam zakaz brania urlopu w lipcu i na poczatku sierpnia ze wzgledu na sezon budżetowy i prezentację przed rada nadzorczą, jak idzie gładko to końcówka cZasami jest ok, a czasami nie.

W większości zawodów jest sezonowość w pracy, co w tym nie do ogarniecia? Nie rozumiem?

Mój szwagier budowlaniec nie weźmie w lato ani tygodnia, bo nie wystarczy im dochodu na zimę.

no właśnie

TY musisz pracować w wakacje tak samo jak DZIECKO musi chodzić do szkoły od września. Trzeba to jakos pogodzić i jechać rodzinnie w innym terminie.
Tyle
To jest dość proste, prawda?

Tyle tylko, że, powiedzmy sobie szczerze, masz w nosie to, że dziecko chodzi do szkoły, bo przecież TY musisz odpocząć i TY nie możesz brać wolnego w wakacje. Więc niech dziecko pokutuje, bo TY chcesz jechać.
W każdym Twoim poście tylko: ja, ja, ja. Ja muszę odpocząć, ja nie mogę brac urlopu w lecie itd.
A dlaczego obowiązki dziecka uważasz za nieważne? Dlaczego, nawet hipotetycznie, chcesz narazić dziecko na stres w pierwszych dniach szkoły?
Bo ja, ja, ja

[Czarina]

Napisane przez Luba

Ale chwila.
2, słownie dwa, miesiące wakacji
Dlaczego nie możesz pojechać w wakacje?
Serio, nie ogarniam.

Bo niektórzy muszą iśc "pod prąd" za wszelką cenę.
Tyle czasu jesteś na MzK, tyle rozmów przeprowadziłaś z autorka i jeszcze tego nie zauważyłaś?

Moje dzieciaki w szkolny kierat zaprzęgnięte juz od 4 lat. Jedyne nieobecności to choroby/wizyty u dentysty. Wakacje w czasie roku szkolnego? Wykluczone.

[iizabelaa]

Nie martw śie, nie bede myśleć tylko o sobie, wezmę jej zdanie pod uwagę. Zawsze będę ja pytać czy chce jechać z nami czy woli żebym nie brała urlopu. Jeśli powie ze nie, na pewno nie będę robić problemu i zostaniemy w domu, tzn. Ona w szkole ja w domu.

Nikt nie musi nic robić, ja nie muszę chodzić do pracy a ona może mieć nieobecność, jak śie postaram nawet usprawiedliwiona.
Chyba ze nauczyciel zabawia śie w szpiega.

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:51 ----------

Mnie zawsze zastanawia co ludzi tak interesuje życie innych, i ta chęć naracania na swoją jedyną prawdę.

[201604181004]

Z takim podejsciem jakiekolwiek forum jest bez sensu skoro przeszkadza ci luzna rozmowa;p

[OYE]

Napisane przez Luba

Ale chwila.
2, słownie dwa, miesiące wakacji
Dlaczego nie możesz pojechać w wakacje?
Serio, nie ogarniam.

bo sa tacy co lubia wygrzac kosci na sloneczku w srodku zimy...co w tym takie trudnego zrozumiec, serio nie ogarniam.

---------- Dopisano o 03:25 ---------- Poprzedni post napisano o 03:23 ----------

Napisane przez Luba

no właśnie

TY musisz pracować w wakacje tak samo jak DZIECKO musi chodzić do szkoły od września. Trzeba to jakos pogodzić i jechać rodzinnie w innym terminie.
Tyle
To jest dość proste, prawda?

Tyle tylko, że, powiedzmy sobie szczerze, masz w nosie to, że dziecko chodzi do szkoły, bo przecież TY musisz odpocząć i TY nie możesz brać wolnego w wakacje. Więc niech dziecko pokutuje, bo TY chcesz jechać.
W każdym Twoim poście tylko: ja, ja, ja. Ja muszę odpocząć, ja nie mogę brac urlopu w lecie itd.
A dlaczego obowiązki dziecka uważasz za nieważne? Dlaczego, nawet hipotetycznie, chcesz narazić dziecko na stres w pierwszych dniach szkoły?
Bo ja, ja, ja

ja ja ja???huh? dziecko tak samo jak ja potrzebuje przerwy od zimy i codziennej rutyny

---------- Dopisano o 03:28 ---------- Poprzedni post napisano o 03:25 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;48057527]zgadzam się w każdym miejscu tego posta





gwoli wyjaśnienia jeszcze - wchodzą w grę kwestie bhp - 2 najgorętsze miesiące w roku - terazjest wrzesień, mam salę na południe, spuszczone, ciemne rolety, okna i drzwi otwarte a w sali... ponad 30 stopni. nie wyobrażam sobie pracy w lipcu/sierpniu przy ponad 30 stopniach na dworze, dzisiaj dzieci padnięte były! koszmar.
Trzeba nie mieć rozumu za grosz, by na to nie wpaść.
[/QUOTE]

albo zyc w swiecie gdzie klimatyzacja w szkole to standard.

---------- Dopisano o 03:34 ---------- Poprzedni post napisano o 03:28 ----------

Napisane przez drabineczka

Nie wiem. Ja jestem po prostu z pokroju ludzi ktorych nie jara olinkluziw w turcji czy egipcie i w zyciu nie poswiecilabym waznej sprawy na rzecz urlopu...

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Tak z innego niz ja. Biedna jestes. Ja w tym roku nigdzie mie jechalam bo w wakacje musialam isc do innej pracy. Jakos zyje.

Czy swiat sie konczy na turcji czy egipcie?..Podroze krztalca. I smiem twierdzic ze dziecko nie jest wstanie nauczyc sie tego w klasie co moze nauczyc sie na zywo podczas podrozy.

---------- Dopisano o 03:45 ---------- Poprzedni post napisano o 03:34 ----------

Napisane przez ajah

Myślę, że częsciowo codzi po prostu o kwestię zasad.
Sama zostałam wychowna tak, że do pewnych kwestii powinno się mieć poważne podejście. Taką kwestią jest edukacja dla przykładu.
.

jak rodzice biora dzieci na wakacje w czasie roku szkolnego to juz nie maja powaznego podejscia do edukacji
mam inne podejscie do tego, ucze dziecko ze wlasnei jak sie pracuje ciezko to jest super nagroda jak np wakacje w cieplych krajach w srodku zimy....co kto lubi

[griff]

Pierwszaka we wrzesniu nie meczylabym podrozami, to faktycznie wazny czas na adaptacje w nowym miejscu, poznanie kolegow irp.

Poza tym nie widze problemu w tym ze dziecko opusci tydzien szkoky z powodu wyjazdu. Nie sama praca/szkola czlowiek zyje.
Nie rozumiem dlaczego sprowadzac podroz do allincluzic w Turcji itp. Niektorzy podrozuja inaczej a wtedy dziecko poznaje swiat.

[83monia]

dla przykładu - jade do warszawy, w planach zwiedzanie muzeum nauki. nie bedzie siedzienia nad basenem i popijania drinka z palemką. czy odbije sie to tak strasznie negatywnie na dziecku? skoro bywają wycieczki we wrzesniu, wyjscia do teatru z grupą to chyba wycieczke z rodziną też mozna? czy lepiej poiwiedziec "dziecko, masz obowiazek szkolny, my jedziemy odpoczywac a ty sie ucz!"

[201604181004]

Co innego dzien w warszawie co innego dwa tygonie wyjete z zycia.

[shonyen]

Napisane przez 83monia

skoro bywają wycieczki we wrzesniu, wyjscia do teatru z grupą

Napisane przez drabineczka

Co innego dzien w warszawie co innego dwa tygonie wyjete z zycia.

a co innego jechać na wycieczkę/wyjść do teatru z całą klasą - nie ma wtedy nadrabiania "opuszczonych" zajęć

[ajah]

Napisane przez OYE

bo sa tacy co lubia wygrzac kosci na sloneczku w srodku zimy...co w tym takie trudnego zrozumiec, serio nie ogarniam.

---------- Dopisano o 03:25 ---------- Poprzedni post napisano o 03:23 ----------



ja ja ja???huh? dziecko tak samo jak ja potrzebuje przerwy od zimy i codziennej rutyny

---------- Dopisano o 03:28 ---------- Poprzedni post napisano o 03:25 ----------



albo zyc w swiecie gdzie klimatyzacja w szkole to standard.

---------- Dopisano o 03:34 ---------- Poprzedni post napisano o 03:28 ----------



Czy swiat sie konczy na turcji czy egipcie?..Podroze krztalca. I smiem twierdzic ze dziecko nie jest wstanie nauczyc sie tego w klasie co moze nauczyc sie na zywo podczas podrozy.

---------- Dopisano o 03:45 ---------- Poprzedni post napisano o 03:34 ----------



jak rodzice biora dzieci na wakacje w czasie roku szkolnego to juz nie maja powaznego podejscia do edukacji
mam inne podejscie do tego, ucze dziecko ze wlasnei jak sie pracuje ciezko to jest super nagroda jak np wakacje w cieplych krajach w srodku zimy....co kto lubi

Oye dyskusja z tobą to kręcenie się w kółko.
Tak jest to wg mnie zaniedbanie edukacji, obowiązku szkolnego.
Moje dziecko chodzi do szkoły (o czym ja zdecydowałam). Biorę w związku z tym na siebie odpowiedzialność, że będzie obowiązek szkolny wypełniać.
Jak nam się zachce pojedziemy zimą w tropiki, w czasie przerwy szkolnej.
Wakacje, nagroda za pracę nie musi stać w opozycji do chodzenia do szkoły.

[iizabelaa]

Napisane przez griff

Poza tym nie widze problemu w tym ze dziecko opusci tydzien szkoky z powodu wyjazdu. Nie sama praca/szkola czlowiek zyje.

tylko praca i szkoła i zadanych podróży, po co świat zobaczyć

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

No bez przesady... 2 miesiące wakacji, 2 tygodnie ferii, niezliczona ilość długich weekendów, święta... Naprawdę nawet przy sezonowej pracy rodzica i Kanary 2 razy w roku da sie zorganizować..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Luba]

Napisane przez iizabelaa

Mnie zawsze zastanawia co ludzi tak interesuje życie innych, i ta chęć naracania na swoją jedyną prawdę.

Mnie interesuje, ponieważ potem te dzieci nauczone kombinowania, nauczone tego, że swoich obowiązków można nie wykonywać, te dzieci, które mają luki w nauce, te właśnie dzieci będą dorosłe. I będą pracować i moze bede miala z nimi do czynienia.

Napisane przez 83monia

czy lepiej poiwiedziec "dziecko, masz obowiazek szkolny, my jedziemy odpoczywac a ty sie ucz!"

Tak, tak wlasnie trzeba powiedziec.
Bo czasem rodzice tez moga wyjechac sami, kiedy maja wolne a dziecko nie. To tez dobre i dla rodzicow.
A wyjechac razem mozna w innym terminie, kiedy wszyscy maja wolne. To jest calkowicie normalne.

Napisane przez ajah

Oye dyskusja z tobą to kręcenie się w kółko.
Tak jest to wg mnie zaniedbanie edukacji, obowiązku szkolnego.
Moje dziecko chodzi do szkoły (o czym ja zdecydowałam). Biorę w związku z tym na siebie odpowiedzialność, że będzie obowiązek szkolny wypełniać.
Jak nam się zachce pojedziemy zimą w tropiki, w czasie przerwy szkolnej.
Wakacje, nagroda za pracę nie musi stać w opozycji do chodzenia do szkoły.

Zgadzam się

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48062958]No bez przesady... 2 miesiące wakacji, 2 tygodnie ferii, niezliczona ilość długich weekendów, święta... Naprawdę nawet przy sezonowej pracy rodzica i Kanary 2 razy w roku da sie zorganizować..
[/QUOTE]

Tak wlasnie


I bardzo prosze o nieprzekrecanie tego co się tu pisze.
nikt tu ani razu nie napisal, ze trzeba tylko sie uczyc i tylko pracowac bez chwili odpoczynku.

[OYE]

kombinatorstwo
kombinatorstwowystępowani e:Słownik ortograficzny języka polskiego - Muza 2001, 2005, 2006 - T. Karpowiczodmienność:takUk ombinatorstwa, kombinatorstwem, kombinatorstwie, kombinatorstwuVkombinator stw, kombinatorstwach, kombinatorstwami, kombinatorstwomaktualizac ja:tevex, 2012-03-18znaczenie: info (1)

potocznie: umiejętność sprytnego robienia interesów, wiążąca się najczęściej z metodami nieuczciwymi, podstępem, oszustwem; cwaniactwo, kanciarstwo, szachrajstwo

Napisane przez Luba

Mnie interesuje, ponieważ potem te dzieci nauczone kombinowania, nauczone tego, że swoich obowiązków można nie wykonywać, te dzieci, które mają luki w nauce, te właśnie dzieci będą dorosłe. I będą pracować i moze bede miala z nimi do czynienia.

.

jak to niby dzieci ktore jada z rodzicami na wakacje sa uczone kombinatorstwa? lepiej sie wez za nawracanie patologi, bo tego na swiecie duzo i napewno bedziesz miala z takimi ludzmi do czynienia. W takich rodzinach to dopiero ucza kombinatorstwa.

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez shonyen

a co innego jechać na wycieczkę/wyjść do teatru z całą klasą - nie ma wtedy nadrabiania "opuszczonych" zajęć

ale co tobie przezkadza ze ktos musi nadrabiac?

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

Napisane przez ajah

Oye dyskusja z tobą to kręcenie się w kółko.

Napisane przez ajah

Tak jest to wg mnie zaniedbanie edukacji, obowiązku szkolnego.
Moje dziecko chodzi do szkoły (o czym ja zdecydowałam). Biorę w związku z tym na siebie odpowiedzialność, że będzie obowiązek szkolny wypełniać.
Jak nam się zachce pojedziemy zimą w tropiki, w czasie przerwy szkolnej.
Wakacje, nagroda za pracę nie musi stać w opozycji do chodzenia do szkoły.

co ty nie powiesz, mam dokladnie takie samo wrazenie jesli chodzi o romowe z wami
zaniedbaniem by bylo, jechac nie informowac nauczycieli, nie nadrabiac, jechac i miec wszystkow nosie. Co innego jest jak dziecko jest do tego przygotowane i nadrobi zaleglosci.
Nie ma zadnej opozycij, bardzo dobrze to godzimy.

[iizabelaa]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48062958]No bez przesady... 2 miesiące wakacji, 2 tygodnie ferii, niezliczona ilość długich weekendów, święta... Naprawdę nawet przy sezonowej pracy rodzica i Kanary 2 razy w roku da sie zorganizować..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]
Oo też nauczycielka? Ja mam tylko 26 dni urlopu.

[OYE]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48062958]No bez przesady... 2 miesiące wakacji, 2 tygodnie ferii, niezliczona ilość długich weekendów, święta... Naprawdę nawet przy sezonowej pracy rodzica i Kanary 2 razy w roku da sie zorganizować..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]

Ja mam tylko 2 tyg wakacji w roku, w lecie nie widza mi sie tropiki w z dziecmi, malo przyjemne. Tropik w tym czasie mam w domu.
Ferii zimowych u nas nie ma, sa wiosenne a to juz jest dosc pozno w roku. W czasie swiat nie mozemu jechac. Dlugii weekend w tropiki? hm. Jak narazie nie bylo problemow, jak by corka miala cos w szkole co nie jest wstanie nadrobic to wtedy co innego ale jak narazie da sie to wsyztsko ogarnac.
Kwestia organizacji i rozmowy z nauczycielami

[iizabelaa]

Napisane przez Luba

Mnie interesuje, ponieważ potem te dzieci nauczone kombinowania, nauczone tego, że swoich obowiązków można nie wykonywać, te dzieci, które mają luki w nauce, te właśnie dzieci będą dorosłe. I będą pracować i moze bede miala z nimi do czynienia.

Na pewno nie będę miała dziecka uczonego kombinatorstwa. Bo ma przykład w postaci rodziców, którzy ciężko pracują.
A dzięki wyjazdowi w roku szkolnym jeszcze mniej będzie mieć do czynienia z osobami które nie wiedza co to praca.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Nie, nie jestem nauczycielka. 2x10 dni (plus weekendy) to zdajsie 20 dni, a więc mieści sie w ilości dni urlopu nie-nauczycieli.
Pracowałam kiedyś w księgarni, a więc urlop w zasadzie od połowy lipca do końca września zakazany, a mój kierownik i tak jakoś zawsze dawał radę jeździć z synem 2 razy w roku na wakacje, ba, nawet czasami bez żony, bo to ona nie dostała urlopu (praca nie sezonowa, nie wiem dokładnie, co robila). To naprawdę żaden wyczyn umieć to zorganizować.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Luba]

Napisane przez iizabelaa

Na pewno nie będę miała dziecka uczonego kombinatorstwa. Bo ma przykład w postaci rodziców, którzy ciężko pracują.
A dzięki wyjazdowi w roku szkolnym jeszcze mniej będzie mieć do czynienia z osobami które nie wiedza co to praca.

Co chcesz przez to powiedziec

[OYE]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48063845]Nie, nie jestem nauczycielka. 2x10 dni (plus weekendy) to zdajsie 20 dni, a więc mieści sie w ilości dni urlopu nie-nauczycieli.
Pracowałam kiedyś w księgarni, a więc urlop w zasadzie od połowy lipca do końca września zakazany, a mój kierownik i tak jakoś zawsze dawał radę jeździć z synem 2 razy w roku na wakacje, ba, nawet czasami bez żony, bo to ona nie dostała urlopu (praca nie sezonowa, nie wiem dokładnie, co robila). To naprawdę żaden wyczyn umieć to zorganizować.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]


oczywiscie ze nie. Dzieci moje cale wakacje spedzily na wakacjach tyle ze nie w tropikach.
A wakacje poza wolny w szkole to tez kwestia organizacji i dziecko nic nie traci w szkole.
Pomijacie fakt ze sa tacy co lataja w tropiki w zimie dla odpoczynku od ciezkiej zimy. I to wspaniale wplywa na samopoczucie nie tylko rodzicow ale i dzieci

[Klarissa]

Ja nie wzięłabym dzieci na wakacje z początkiem roku szkolnego, ponieważ uważam, że to taki lekki czas kiedy dzieci wprowadzają się w ten obowiązek szkolny i nie służyło by im w takiej chwili robienie przerwy i wyrywanie z takiego przyzwyczajenia. Dawniej z mężem robiliśmy sobie pierwsze 2 tygodnie września urlop, ale odkąd córka poszła do przedszkola zarzuciliśmy to, właśnie z tego powodu. Dzieci wtedy nawiązują przyjaźnie, przyzwyczajają się do nowego porządku po wakacjach.

Ale nie widzę już żadnego problemu w wakacjach w maju czy czerwcu gdyby oceny dziecka i stan wiedzy na to pozwalały a nie było by możliwości wyjazdu w innym terminie.

W ogóle zresztą nie podoba mi się wizja szkoły jako instytucji kontrolującej rodzica i dziecko pod względem tego, co robią prywatnie. O moim dziecku decyduję ja i dopóki nie zdradzam znamion patologi, dziecko uczy się dobrze i nie ma problemów z nauką ani rzutujących na szkołę problemów domowych to uważam, że nikt nie ma prawa nam mówić co i jak mamy robić.

Co do tego nadrabiania - wszystko zależy od tego jak dziecku idzie nauka. Ja większość szkoły średniej spędziłam na wagarach bo po prostu zasypiałam z nudów na lekcjach, wolałam opanować materiał we własnym zakresie, tak samo studia dzienne się u mnie nie sprawdziły, najlepiej czułam się na zaocznych gdy podawano mi tylko czego mam się nauczyć a ja to miałam opanować we własnym zakresie. Jakoś osłem nie byłam, maturę zdałam z wyróżnieniem, najlepiej z całej szkoły i 2 kierunki studiów skończyłam, więc to, jaki komu odpowiada tryb nauki to jest kwestia dosyć dyskusyjna, nie dla każdego siedzenie na lekcjach jest takie pomocne w opanowaniu materiału.

[83monia]

Napisane przez Luba

Tak, tak wlasnie trzeba powiedziec.
Bo czasem rodzice tez moga wyjechac sami, kiedy maja wolne a dziecko nie. To tez dobre i dla rodzicow.
A wyjechac razem mozna w innym terminie, kiedy wszyscy maja wolne. To jest calkowicie normalne.

to zajmiesz sie moimi dziecmi? nawet 6latka samego nie moge rpzeciez zostawic...

[ajah]

Napisane przez OYE

Ja mam tylko 2 tyg wakacji w roku, w lecie nie widza mi sie tropiki w z dziecmi, malo przyjemne. Tropik w tym czasie mam w domu.
Ferii zimowych u nas nie ma, sa wiosenne a to juz jest dosc pozno w roku. W czasie swiat nie mozemu jechac. Dlugii weekend w tropiki? hm. Jak narazie nie bylo problemow, jak by corka miala cos w szkole co nie jest wstanie nadrobic to wtedy co innego ale jak narazie da sie to wsyztsko ogarnac.
Kwestia organizacji i rozmowy z nauczycielami

Nie wiem jak u was, ale u nas dzieci mają zimą wolne.
Nie chciałoby mi się jechać z dzieckiem na wakacje w roku szkolnym i nadrabiać zaległy materiał.

U nas można otrzymać zgodę w takich wypadkach jak wakacje. Rzadko i niechętnie.

[201604181004]

Klarissa ale w szkole sredniej masz nawet 19-20 lat. Nie ma co porownywac do pierwszej gimnazjum...

[OYE]

Napisane przez ajah

Nie wiem jak u was, ale u nas dzieci mają zimą wolne.
Nie chciałoby mi się jechać z dzieckiem na wakacje w roku szkolnym i nadrabiać zaległy materiał.

U nas można otrzymać zgodę w takich wypadkach jak wakacje. Rzadko i niechętnie.

pisalam juz nei raz ze mamy ferie wiosenne. W swieta BN jest 2 tyg wolnego ale nie jest do dobry okres dla nas na wakacje. Ze tobie sie nie chce nie znaczy ze mi sie nie chce. Ja i corka uwazamy ze warto nadrobic zaleglosci dla fajnych wakacji. Corka bardzo chetnie sie uczy i czyta pod palmamy, powiedzialabym ze jeszcze chetniej niz w szkole.

[83monia]

ja w sumie nie wiem w czym problem: zazdroscicie ze jezdzimy, żałujecie naszej głupoty, nie rozumiecie że dzieci dają sobie spokojnie radę z nadrobieniem, czy mozę wasz horyzont nie ogarnia tego że ktoś moze inaczej? bo jakos nie pamietam niczyjej traumy z powodu wyjazdu, a sama będąc w szkole jeszcze zazdrosciłam tym którzy byli w roku szkolnym na wakacjach...

[Luba]

Napisane przez 83monia

to zajmiesz sie moimi dziecmi? nawet 6latka samego nie moge rpzeciez zostawic...

Takie hasła uwielbiam
Ludzie sobie jakos radzą,ba, ja, a uważam się za całkiem przeciętnego człowieka a nie jakąś siłaczkę, sobie poradziłam a mieszkam 600 kilometrów od najbliższej babci czy innej rodziny.
I jezdziliśmy na wczasy dwa, trzy razy do roku. Jak byli młodsi to z dziećmi a jak byli więksi to bez. nie przyszło mi do głowy pytać obcych ludzi czy się zajmą moimi dziecmi, bo jakoś dawaliśmy radę wszystko sobie sami zorganizować i nie zawalać szkoły.
no po prostu order z ziemniaka przyznam sobie i mężowi, bo to taki wyczyn

[OYE]

Napisane przez Klarissa

W ogóle zresztą nie podoba mi się wizja szkoły jako instytucji kontrolującej rodzica i dziecko pod względem tego, co robią prywatnie. O moim dziecku decyduję ja i dopóki nie zdradzam znamion patologi, dziecko uczy się dobrze i nie ma problemów z nauką ani rzutujących na szkołę problemów domowych to uważam, że nikt nie ma prawa nam mówić co i jak mamy robić.
.

mi tez nie. w niektorych krajach coraz wiecej odbiera sie praw rodzicom.

[201708160922]

Napisane przez iizabelaa

Oo też nauczycielka? Ja mam tylko 26 dni urlopu.

Chcesz kolejna kartke?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[OYE]

Napisane przez Luba

Takie hasła uwielbiam
Ludzie sobie jakos radzą,ba, ja, a uważam się za całkiem przeciętnego człowieka a nie jakąś siłaczkę, sobie poradziłam a mieszkam 600 kilometrów od najbliższej babci czy innej rodziny.
I jezdziliśmy na wczasy dwa, trzy razy do roku. Jak byli młodsi to z dziećmi a jak byli więksi to bez. nie przyszło mi do głowy pytać obcych ludzi czy się zajmą moimi dziecmi, bo jakoś dawaliśmy radę wszystko sobie sami zorganizować i nie zawalać szkoły.
no po prostu order z ziemniaka przyznam sobie i mężowi, bo to taki wyczyn

to z kim dzieci zostawialas jak nie ma rodziny i nie przyszlo by ci do glowy najac obcego?

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez CzasKomety

Chcesz kolejna kartke?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

albo zglos albo nie, smiesne starszenie, ktore nic nie dodaja do rozmowy