Scent Bar VI

[gryx82]

Napisane przez BeYourself

Ale innych miejsc chyba nie wypychasz, co?

Nie próbowałem

Napisane przez vesenka

rozmiar 50 zobowiązuje

Trza zachować pozory

Napisane przez madziczka

Ja nie wiem, Gryksiu, co cię tak śmieszy

A tak mi się czasami śmieszno robi

Och Gryskiu, Tak... Tak....., TAK!!!!!!!!!! TAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pisz mi tak jeszcze Lejesz miód na me serce

Boję się. Ciebie...

Napisane przez BeYourself

No właśnie, bo wiadomo, jakie chodzą słuchy - dłonie i stopy u mężczyzny świadczą o wielkości innych części ciała. No a rozmiar 50 - fiu fiu. Dla takiego efektu opłaca się wypychać.

Jakie słuchy chodzą? Ja nic nie wiem, nie sprawdzałem, nie biorę udziału w dyskusji

[BeYourself]

Napisane przez madziczka

I znowu mam opluty monitor plus gimanstykę brzucha. Ja naprawdę kiedyś zemrę ze śmiechu, a Wizaż będzie płacił odszkodowanie

Lepiej zemrzeć ze śmiechu, niż z powodu bezdechu.
Adam Mickiewicz, Dziady cz. VIII

Na szczęście nic sobie nie muszę wypychać

No a ja mogłabym właśnie. Choć obawiam się, że to mogłoby wyglądać nienaturalnie. Zwłaszcza gdy włożyłabym skarpety frotte.

[BeYourself]

Napisane przez gryx82

Jakie słuchy chodzą? Ja nic nie wiem, nie sprawdzałem, nie biorę udziału w dyskusji

Ja sprawdzałam (yyy... w encyklopedii rzecz jasna) i to nieprawda jest z tym stereotypem. Więc, Gryksiu, coby nam zaimponować, samo wypychanie do pięćdziesiątki (do rozmiaru 50, nie wieku) nie wystarczy.

Rzecz jasna ciągle mówimy o długości stóp.

[madziczka]

Napisane przez gryx82

Boję się. Ciebie...

Bój się, bój.

[hecate]

W tym sprawdzaniem co to niby sie mozna spodziewac - boa czy robaczka poprzez
1) stopki
2) nosy
3) kciuki
to sie mozna niezle zakrecic.

Otoz siedziala ja sobie na zebraniu nudnym jak flaki z olejem obok glownego dyrektora i mysl mnie opetala, ze ma maly... kciuk.

[gryx82]

Napisane przez BeYourself

Ja sprawdzałam (yyy... w encyklopedii rzecz jasna)

A w mojej na ten temat cisza Chyba, że ja złą encyklopedię mam

i to nieprawda jest z tym stereotypem.

Więc nie ma co koszykarzom zazdrościć

Więc, Gryksiu, coby nam zaimponować, samo wypychanie do pięćdziesiątki (do rozmiaru 50, nie wieku) nie wystarczy.

Więc, oprócz wypychania... może coś wyrecytuję?

Świat cały drzemie, świat cały śpi
olbrzymie cienie kładą się na ziemię,
nad którą księżyc świeci nieruchomy,
jakby umarły, niebios ogromy
ciężko się sparły na sennych,
mrocznych pochyłościach globu.
O jakże smutno mi!
O jak mi tęskno, samotno i smutno!
Lucyferze! Lucyferze!
Drogi kochanku mój!
Z tobą wieczyste zawarłam przymierze -
czy mnie opuszczasz?

Rzecz jasna ciągle mówimy o długości stóp.

Ewentualnie nosów

Napisane przez hecate

Otoz siedziala ja sobie na zebraniu nudnym jak flaki z olejem obok glownego dyrektora i mysl mnie opetala, ze ma maly... kciuk.

Mały kciuk mieć - kupuj rękawiczki w dziale dziecięcym

[BeYourself]

Napisane przez gryx82

A w mojej na ten temat cisza Chyba, że ja złą encyklopedię mam

Chyba złą. Grunt to czytać odpowiednią literaturę.

Więc nie ma co koszykarzom zazdrościć

Jak to nie ma? A sława i pieniądze?

Więc, oprócz wypychania... może coś wyrecytuję?

Świat cały drzemie, świat cały śpi
olbrzymie cienie kładą się na ziemię,
nad którą księżyc świeci nieruchomy,
jakby umarły, niebios ogromy
ciężko się sparły na sennych,
mrocznych pochyłościach globu.
O jakże smutno mi!
O jak mi tęskno, samotno i smutno!
Lucyferze! Lucyferze!
Drogi kochanku mój!
Z tobą wieczyste zawarłam przymierze -
czy mnie opuszczasz?

No, punktujesz, punktujesz.

Mały kciuk mieć - kupuj rękawiczki w dziale dziecięcym

Brzmi jak porada z jakiegoś sennika.

[miss natasha]

Napisane przez Nasturcja-Pospolita

Masc byla robiona na recepte, ale skutecznoscia pobila dziesiatki masci przepisywanych przez przypadkowych lekarzy, ktorym wpadlam w lapy ( nie mowiac o cenie ).
Ja sie meczylam pol roku i niestety, bylo coraz gorzej, plamy przeniosly sie na brzuch a nawet stopy ( a podobno atakuje tylko uda i przedramiona ). Przechodzilam smarowania rozne, antybiotyki doustne, zele wysuszajace, natluszczajace olejki i nico...
Tylko lagodzilo wyglad plam, bo jak widze zdjecia w internecie to mnie mrozi ( u mnie bylo bardziej rozyczko-podobne, poza ta macierzysta, miala nieml 7 cm ) ale problem istnial nadal.
Dopiero po tej robionej, jak reka odjal, kilka dni i po polrocznym krzyku. Na szczescie obylo sie bez blizn, bo do drapania mialam zaciecie
I co dziwne, to nie jest zarazliwe jak ospa np, na nikogo nie przenioslam ( z tego co mi wiadmo )
Musi sie zgrac kilka czynnikow plus obnizona odpornosc organizmu i dopiero wtedy...

Jesli to male jest, poprobuj wytepic wapnem ( medykamentem ). Jesli nie zejdzie, idz do lekarza, mozesz mu wspomiec co podejrzewasz, bo im czasem do glowy nie przyjdzie. Takich dolegliwosci nie mozna lekce-sobie-wazyc.

Calcium Ce piję hurtowo i nie pomaga za bardzo [a może właśnie pomaga, bo mam tylko parę tych kropek...?]
tak, czy siak mama poradzi się farmaceutki i coś mi podeśle poleconym priorytetem uh, Nasturcjo - w każdym razie pocieszyłaś mnie, że nie jestem jakimś wybrykiem natury i że to w końcu ZNIKNIE.

Napisane przez agnyska81

Jezdem
Udało mi się dostać do dermatologa, ta tylko zarzuciła okiem, zadała kilka dodatkowych pytań i dostałam skierowanie na diagnostykę do szpitala To jednak jest ten rumień, a przyczynę mają mi wynaleźć na oddziale.
A ja chyba głupia jestem, bo zamiast się martwic, to mnie to lekko bawi
W szpitalu nie lubię tylko tego łażenia przy obcych w piżamce, zamiast w ciuchach pięknych i wyjściowych (piżamkę kupił mi dzisiaj M., bo takiego ubranka nie posiadałam).
(...)
Miss Natasho - miałam kiedyś takie łuszczące się, małe plamki na klatce. Lekarz powiedział, że to łupież pstry, smarowałam się jakąś raczej niedrogą maścią przez miesiąc może (plamki zniknęły po tygodniu, ale miałam używać maści dłużej) i już cholerstwo nigdy nie wróciło. Nie swędziało.

Agnysko, trzymam kciuki żebyś szybko wróciła do formy a te plamki com sobie zdiagnozowała [objawy są "książkowe" i wszystkie kwalifikują się pod jedno] to raczej nie to, co mówisz. aczkolwiek też czytałam, że nabywa się na to odporność [oby!]

Napisane przez Polly_

Ja juz wiem! to bozia mi popsuła,bo ja mam się uczyć a nie na wizazu siedziec

Napisane przez gryx82

A wypcham se watą i śmigam

Nie, serio - z tą rozmiarówka do ładu nie dojdziesz

rozmiarówka - otóż to! całe życie miałam 39, a w tym dziwnym kraju masz! - dwie pary 38 w ciągu tygodnia [i udaję, że MOGŁAM wydać pieniądze na dwie pary butów, w tym jedne niepotrzebne - dzielnie mi idzie.]

[teza20]

Dzisiaj to wyjatkowo przysypiam przez caly dzien,spalem dzisiaj tylko 3 godzinyLedwo zyje padam doslownie na pysk musze sie kiedys wyspac,zabierzcie mi komputer internet i komorke
A w temacie buty to ja nosze rozmiar 45
Ide spac obiecuje sie polozyc dzisiaj wczesniej

[Nasturcja-Pospolita]

Dzien dobry pszczolki


Z cyklu Niezwykle Przypadki Dnia Pojwszedniego :

Obudzil mnie dzis telefon, o dziwo nadobna, w jezyku polskim mowione bylo.
Meski glos zapytal o moje nazwisko, przy czym skoro sie zgadzalo przymruczalam entuzjastycznie ( jak to rano bywa )
a pozniej mnie zmrozilo
- Ale tu nie ma grzybkow - zagail nieznajomy
- Jakich grzybkow? - zapytalam
- No tych co na tuleje rzygaja. Trzeba doslac grzybki.
po czym najzwyczajniej w swiecie sie rozlaczyl.


Wstalam, obejrzalam telefon, niby ten sam. Ale licho wie...

[Betty83]

Napisane przez Nasturcja-Pospolita

Dzien dobry pszczolki


Z cyklu Niezwykle Przypadki Dnia Pojwszedniego :

Obudzil mnie dzis telefon, o dziwo nadobna, w jezyku polskim mowione bylo.
Meski glos zapytal o moje nazwisko, przy czym skoro sie zgadzalo przymruczalam entuzjastycznie ( jak to rano bywa )
a pozniej mnie zmrozilo
- Ale tu nie ma grzybkow - zagail nieznajomy
- Jakich grzybkow? - zapytalam
- No tych co na tuleje rzygaja. Trzeba doslac grzybki.
po czym najzwyczajniej w swiecie sie rozlaczyl.


Wstalam, obejrzalam telefon, niby ten sam. Ale licho wie...

Och, to jak już doślą, to będą grzybki nawet...

U mnie przez wiele lat, większość pomyłek telefonicznych zaczynała się od pytania : Czy to Centrala Nasienna?!

[magnetica]

Warszawianki, przepraszam, że tak wyskakuję jak Filip z konopii, ale potrzebuję pomocy. Jak daleko od Dworca Centralnego jest stacja kolejki WKD? Jak się tam dostać? Będę miała jakieś 15 minut od przyjazdu pociągu do odjazdu kolejki (wg rozkładu na stronie - czy on jest aktualny?), a po drodze muszę jeszcze kupić bilet (i też nie mam pojęcia gdzie)

[Margot45]

Napisane przez magnetica

Warszawianki, przepraszam, że tak wyskakuję jak Filip z konopii, ale potrzebuję pomocy. Jak daleko od Dworca Centralnego jest stacja kolejki WKD? Jak się tam dostać? Będę miała jakieś 15 minut od przyjazdu pociągu do odjazdu kolejki (wg rozkładu na stronie - czy on jest aktualny?), a po drodze muszę jeszcze kupić bilet (i też nie mam pojęcia gdzie)

Magnetico, do dworca zdążysz dojść spokojnie, kasy biletowe są po drodze na peronie. Zwróć uwagę, ze od niedzieli 14.12 zmienia się rozkład i godziny odjazdu mogą byc inne. Jak się dostać... kurczę... jak po wyjściu z peronów idąc nie w stronę Dworca Śródmieście, (tablice informacyjne, w którą to stronę, wiszą) tylko w przeciwną miniesz Mc Donalda po swojej lewej stronie, i na wprost zobbaczysz serwis szewc / dorabianie kluczy to tuż obok jest przejscie do kolejki WKD. W razie czego pisz PW

[magnetica]

Napisane przez Margot45

Magnetico, do dworca zdążysz dojść spokojnie, kasy biletowe są po drodze na peronie. Zwróć uwagę, ze od niedzieli 14.12 zmienia się rozkład i godziny odjazdu mogą byc inne. Jak się dostać... kurczę... jak po wyjściu z peronów idąc nie w stronę Dworca Śródmieście, (tablice informacyjne, w którą to stronę, wiszą) tylko w przeciwną miniesz Mc Donalda po swojej lewej stronie, i na wprost zobbaczysz serwis szewc / dorabianie kluczy to tuż obok jest przejscie do kolejki WKD. W razie czego pisz PW

Margot, dziękuję , chyba dam radę . Obawiałam się, że trzeba przejść jakiś dłuższy kawałek drogi i 15 minut nie wystarczy mi na motanie się i poszukiwanie stacji i kasy biletowej.

[Margot45]

Napisane przez magnetica

Margot, dziękuję , chyba dam radę . Obawiałam się, że trzeba przejść jakiś dłuższy kawałek drogi i 15 minut nie wystarczy mi na motanie się i poszukiwanie stacji i kasy biletowej.

Dasz radę na pewno co prawda podziemia Dworca Centralnego są same w sobie nieco zamotane, ale jak się uprzeć to trafić można, a tak znów dużo przestrzeni do tego błądzenia nie ma... za to do Quality blisko

[magnetica]

Napisane przez Margot45

Dasz radę na pewno co prawda podziemia Dworca Centralnego są same w sobie nieco zamotane, ale jak się uprzeć to trafić można, a tak znów dużo przestrzeni do tego błądzenia nie ma... za to do Quality blisko

Wiem, wiem, ale z uwagi na te nieszczęsne 15 minut do Quality niestety nie zdążę Kurczę, żeby mnie tak ten czas nie gonił...

[bluegirl]

Napisane przez agnyska81

Jezdem
W szpitalu nie lubię tylko tego łażenia przy obcych w piżamce, zamiast w ciuchach pięknych i wyjściowych (piżamkę kupił mi dzisiaj M., bo takiego ubranka nie posiadałam).

Ja również nie lubię w szpitalach chodzenia w piżamach. Za każdym razem stawiałam na swoim i chodziłam w dresie. Pielęgniarki żartowały że mają sportowca na oddziale, ale ja się tak zdecydowanie lepiej czułam.

Napisane przez Polly_

kurcze,jestem wirtualnie odcięta,mozzilla wiesza się co 2,3 minuty i nie chce wysyłać wiadomości, a explorer nie chce mnie za chiny zalogowac na wizażu......tu miała byc płacząca ikonka ale się nie wczytują...w dodatku mam sie uczyc a mi sie nie chce i od rana boli mnie serce....no dobra tom się pożaliła....

Napisane przez Polly_

Vesenka! nie cytuje bo komp nie daje rady. system miałam stawiany niedawno z pół roku temu. wirusów nie sprawdziłam bo mi się avast wypieprza komp mi ciągle mówi ze ma za mało pamięci wirtualnej i ze windows powiększa jakies stronnicowanie pliku w pamięci poza tym komp sam mi sie wyłącza od czasu do czasu...poza tym wyje od czasu do czasu i trochę piszczy...masakra...jak nic bedzie trup do nowego roku...a tym czasem borem lasem mysle jakby go tu troche podreanimowac

Z tą pamięcią też mi wyskakuje co chwilę, ale nie wiem o co chodzi.
Opera się zamyka, Mozilla nie da się nawet otworzyć. IE jest mi obcy i go nie lubię.
Co z tymi przeglądarkami Komputery odmawiają posłuszeństwa pod koniec roku.

[gryx82]

Napisane przez BeYourself

Jak to nie ma? A sława i pieniądze?

No jaaa <pacnął się w czoło>

Napisane przez Nasturcja-Pospolita

Dzien dobry pszczolki


Z cyklu Niezwykle Przypadki Dnia Pojwszedniego :

Obudzil mnie dzis telefon, o dziwo nadobna, w jezyku polskim mowione bylo.
Meski glos zapytal o moje nazwisko, przy czym skoro sie zgadzalo przymruczalam entuzjastycznie ( jak to rano bywa )
a pozniej mnie zmrozilo
- Ale tu nie ma grzybkow - zagail nieznajomy
- Jakich grzybkow? - zapytalam
- No tych co na tuleje rzygaja. Trzeba doslac grzybki.
po czym najzwyczajniej w swiecie sie rozlaczyl.


Wstalam, obejrzalam telefon, niby ten sam. Ale licho wie...

Łomamo Ale o so chosi?

---

Paskudny dzień

[KomEwa]

Napisane przez vesenka

Taki kurier to ma klawe życie...pewnie dlatego był taki spóźniony, takie dochodzenie wszędzie musi absorbować czas... Taki listonosz też ma końskie zdrowie, w końcu listonosz zawsze puka dwa razy jeśli dzwonek nie działa ...

[Polly_]

Napisane przez bluegirl

Z tą pamięcią też mi wyskakuje co chwilę, ale nie wiem o co chodzi.
Opera się zamyka, Mozilla nie da się nawet otworzyć. IE jest mi obcy i go nie lubię.
Co z tymi przeglądarkami Komputery odmawiają posłuszeństwa pod koniec roku.

A ja gdzieś przeczytałam że to może byc sprawka google bo wypuścili swoją przeglądarkę i coś porobili żeby inne przeglądarki się psuły to taka teoria spiskowa, ale cos w tym jest...

[magdulenka]

Napisane przez Nasturcja-Pospolita

Dzien dobry pszczolki


Z cyklu Niezwykle Przypadki Dnia Pojwszedniego :

Obudzil mnie dzis telefon, o dziwo nadobna, w jezyku polskim mowione bylo.
Meski glos zapytal o moje nazwisko, przy czym skoro sie zgadzalo przymruczalam entuzjastycznie ( jak to rano bywa )
a pozniej mnie zmrozilo
- Ale tu nie ma grzybkow - zagail nieznajomy
- Jakich grzybkow? - zapytalam
- No tych co na tuleje rzygaja. Trzeba doslac grzybki.
po czym najzwyczajniej w swiecie sie rozlaczyl.


Wstalam, obejrzalam telefon, niby ten sam. Ale licho wie...

Nasturcjo!
Pewnie jakaś akcja szyfrowana?
A Ty biedna hasła zapomniałaś...
Jak Ci teraz diamenty i rubiny przepadną??
Albo inne jakie kosztowności?
Doślij Ty już lepiej te grzybki gdzie trzeba....


Miłego dnia wszystkim życzę

[Favkes]

Napisane przez Nasturcja-Pospolita

Dzien dobry pszczolki


Z cyklu Niezwykle Przypadki Dnia Pojwszedniego :

Obudzil mnie dzis telefon, o dziwo nadobna, w jezyku polskim mowione bylo.
Meski glos zapytal o moje nazwisko, przy czym skoro sie zgadzalo przymruczalam entuzjastycznie ( jak to rano bywa )
a pozniej mnie zmrozilo
- Ale tu nie ma grzybkow - zagail nieznajomy
- Jakich grzybkow? - zapytalam
- No tych co na tuleje rzygaja. Trzeba doslac grzybki.
po czym najzwyczajniej w swiecie sie rozlaczyl.


Wstalam, obejrzalam telefon, niby ten sam. Ale licho wie...

ke ?

[bluegirl]

Napisane przez Polly_

A ja gdzieś przeczytałam że to może byc sprawka google bo wypuścili swoją przeglądarkę i coś porobili żeby inne przeglądarki się psuły to taka teoria spiskowa, ale cos w tym jest...

Jak jeszcze raz wyłączy mi się Opera to ściągnę i przetestuję Googlewą Chrome przeglądarkę. Jednak nie uśmiecha mi się znów dostosowywanie i wdrażanie się w nowe opcje i wygląd przeglądarki.

[Nasturcja-Pospolita]

Napisane przez magdulenka

Nasturcjo!
Pewnie jakaś akcja szyfrowana?
A Ty biedna hasła zapomniałaś...
Jak Ci teraz diamenty i rubiny przepadną??
Albo inne jakie kosztowności?
Doślij Ty już lepiej te grzybki gdzie trzeba....


Miłego dnia wszystkim życzę

w szalonej ekscytacji zylam jeno chwile ( alez mi sie roilo )
diamentow nie bedzie
to byl Pan Samochodowy ( elokwentna bestia )
a grzbki to gniazda jakies, ktore
po obciagnieciu w panwekach blaszek
czasami rzygaja

nie pytalam czym?


mamy doslac
bo poslalismy silnik bez tego atrakcyjnego dodatku





milego

[gryx82]

Niech ktoś powie, że to żart

"Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on
goli się
w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy
całuje mnie
w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po
drugim, robię
im zdrowe danie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do
szkoły.
Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki.

Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który
stać nas
dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W
międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie
Swojego
dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką,
znalazłyśmy wiec
wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam
pranie i
sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w
obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego
pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla
naszych
pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a
mieszkanie jest
czyste, pozwalam sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i
robię
na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest
już w
drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego
kalendarzyka,
co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ
płynący z
niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej
katolickiej
rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla

katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może
się w
pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie

świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w
szkole.
Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których
udziela
im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki
proszą,
abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie
zaś
wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast
szepczą na
ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który
polega
na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych
przez
samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych,
lecz
jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych
chłopców
przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu.
Witamy go
wszyscy w progu, poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam
mu
najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza
telewizor
i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i

zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów
meczu
sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je
spać.
Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek

małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i
godnością
prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych
nieszczęsnych
istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana
rzuciła
się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych
przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny
szczęśliwy
dzień mojego życia."

Jeżeli myślicie, że to tylko niczym nie ograniczona fantazja literacka
to
jesteście w błędzie.

Był to bowiem fragment książki: "Przygotowanie do życia w rodzinie" -

podręcznika dla uczniów wszystkich rodzajów szkół ponadgimnazjalnych

autostwa Marii Ryś. Dzieło to jest pozycją rekomendowaną przez
Zespół
Opiniodawczo- -Doradczy MEN, powołany do określenia zasad wprowadzenia
przedmiotu "wiedza o życiu seksualnym człowieka". [.] Książka ma
charakter
interdyscyplinarny. Przekazuje wiedzę psychologiczną, medyczną,
prawną,
dotyczącą płciowości, małżeństwa i rodziny.

[tulipanka]

nie jestem prawdziwą kobietą - nie umiem szyć. idę się zastrzelić. a nie, zapomniałam, idę na zakupy przecież. zastrzelę się później.

[BigMama]

Chłopcze, nie czytaj tego więcej , wynaturzysz się i będziesz szybko spełniał swoje obowiązki małżeńskie ...

[Margot45]

Tulipku, ja nie wiem, czy Prawdziwa Kobieta powinna w ogóle myśleć, o takich czynnościach, jak własnoręczne zastrzelenie się, przecież to takie niekobiece

A poza tym nie napiszę, co myślę o podobnych tekstach, jak ten, co go Gryksiu zacytował, bo mnie zbanują na amen za niecenzuralne wyrazanie się.

[irkax]

Napisane przez gryx82

Niech ktoś powie, że to żart

"Jestem kobietą szczęśliwą....
ciach

Tak to żart i to z długą brodą krążący po internecie od bodajże 2000 roku.
Taka książka istnieje, ale nie ma w niej ani jednego zacytowanego tutaj zdania.


o znalazłam:

cytat za RACJONALISTĄ

"Powyższy tekst jest oczywiście parodią, choć oddającą całą mentalność katolickiego oglądu powyższych kwestii — w sposób jaskrawy i bez sofistyki. Tekst został wysłany przez Saddie (Małgorzata Lewicka) na grupę usenetową pl.rec.hihot w styczniu 2000"

[madziczka]

Napisane przez gryx82

Niech ktoś powie, że to żart

[ciach]

Komentarza nie będzie.