dlaczego jesteście singielkami??

[natalie25]

ja jestem sama bo tak sie zlozylo, po wielu znajomosciach, dwoch powaznych zwiazkach czuje sie zupelnie wypalona, zniechecona i nieufna. wierze w ludzi - ogolnie, w mezszyzne przeznaczonego mi - juz nie koniecznie. i moglabym wziasc pewnie jakis dodatkowy argument z wiekszosci wczesniejszych wypowiedzi. ogolnie nie mam wiele czasu i nie boli mnie specjalnie ten fakt. mam tez grono przyjaciol, z ktorymi jestem takze zwiazana zawodowo i chociaz sama zupelnie nie czuje sie samotna. niestety sa takie chwile jak sylwester, ktorych wolabym zeby nie bylo i wigilia, gdzie moja ulubiona ciotka zapyta mnie znowu z wyrzutem "czemu ty wciaz sama?(...) przeciez nie jestes taka zla" no no nie dajmy sobie wmowic ze skoro jestesmy bez faceta jestesmy mniej wartosciowe od tych zwiazanych! pozdrawiam

[almondfairy]

Napisane przez natalie25

ja jestem sama bo tak sie zlozylo, po wielu znajomosciach, dwoch powaznych zwiazkach czuje sie zupelnie wypalona, zniechecona i nieufna. wierze w ludzi - ogolnie, w mezszyzne przeznaczonego mi - juz nie koniecznie. i moglabym wziasc pewnie jakis dodatkowy argument z wiekszosci wczesniejszych wypowiedzi. ogolnie nie mam wiele czasu i nie boli mnie specjalnie ten fakt. mam tez grono przyjaciol, z ktorymi jestem takze zwiazana zawodowo i chociaz sama zupelnie nie czuje sie samotna. niestety sa takie chwile jak sylwester, ktorych wolabym zeby nie bylo i wigilia, gdzie moja ulubiona ciotka zapyta mnie znowu z wyrzutem "czemu ty wciaz sama?(...) przeciez nie jestes taka zla" no no nie dajmy sobie wmowic ze skoro jestesmy bez faceta jestesmy mniej wartosciowe od tych zwiazanych! pozdrawiam

no niestety wiele osób uważa że skoro nie ma się faceta a najgorszym się nie jest to coś jest nie tak a może ja nie chcę z kimś być tylko po to żeby kogoś mieć... może nie spotkałam "tego" właściwego... nie. ze mną musi być coś nie tak... na pewno jestem nieziemsko wybredna, niezdarna albo czekam na księcia z bajki

rozumiem Cię bo sama przez kilka wigilii, wielkanocy i urodzin słyszałam : "no i żebyś w końcu jakieś faceta znalazła..." na szczęście ten horror już się skończył chyba szczerze życzyli ale nie zmienia to faktu że strasznie mnie to swego czasu wkurzało

[Broniecka]

A mnie ostatnio olśniło, że po tygodniu spędzonym z samymi facetami [studiuję informatykę], nie mam już ochoty na męskie towrzystwo. Owszem mogę wyskoczyć z kumplami na piwko, ale generalnie dawka testosteronu, jaką przyjmuję na codzień jest zupełnie wystarczająca

[natalie25]

Napisane przez almondfairy

no niestety wiele osób uważa że skoro nie ma się faceta a najgorszym się nie jest to coś jest nie tak

rozumiem Cię bo sama przez kilka wigilii, wielkanocy i urodzin słyszałam : "no i żebyś w końcu jakieś faceta znalazła..." na szczęście ten horror już się skończył chyba szczerze życzyli ale nie zmienia to faktu że strasznie mnie to swego czasu wkurzało

mi sie wydaje ze to moze byc po czesci spowodowane tym ze odoby myslace w ten sposob czuja sie dopiero dowartosciowane w momencie gdy sa w zwiazku, poza nim zupelnie sie rozmywaja, traca ta dookreslonosc, bo ona byla tylko uwarunkowana mezszyzna. "jestem cos warta bo ktos mnie chce ze mna byc" to strasznie wyniszczajace spojrzenie na siebie. ja nie szukam mezszyzny po to zeby czuc sie szczesliwa, zeby bylo ze mna wszystko ok. ja jestem szczesliwa - jezeli los okaze sie sprzyjajacy - moze spotkam kogos z kim bede umiala to szczescie dzielic. a ja nie to trudno.

ciesze sie ze tobie sie udalo. mnie to nie wkurza, mnie to obezwladnia. paradolsalnie, podobne kwestie uwielbiaja wypowiadac tacy czlonkowie mojej rodziny, ktorzy maja fatalne zycie osobiste. nie mam jednak sumienia wytykac im tego w takich podnioslych chwilach jak np swieta, czy nowy rok.

[ellish]

A ja to już nie wiem kim jestem
No bo niby nie singielka, bo mieszkam z facetem, z którym byłam/jestem (eh, skomplikowany temat. Gdzieś tu o tym pisałam) prawie 7 lat, no ale niby singielka bo kurcze czuje sie jak singielka.
W sumie to chyba nie jest najgorze. Kiedy chce, moge byc singielka

[zte]

ja już sama siebie nie rozumiem!najpierw chce mieć faceta...narzekam jak to nie dobrze jest byc singlem...czekam na "ksiecia z bajki", a kiedy naprawdę fajny facet kręci się obok mnie...widzę, że chcę czegoś więcej ja ... poprostu odpuszczam...zaraz przychodzą jakieś myśli, że nie będę całkowicie niezależna, ze będe musiała wszystko albo większośc podporządkowywać facetowi...ech...naprawdę nie rozumiem siebie. i takie uczucie..."jesteś fajnym kolegą i tylko kolegą i nie będziesz moim chłopakiem" jak z nim rozmawiam to coraz częściej o tym myśle...mam jakies obsesje...to chore, tak sądze!!!!

[Icy-fruit]

bo nie potrafie się zakochać. zbyt wyrachowana zimna i traktująca męzczyzn przedmiotowo.. ot to główne powody.

[madziczka]

Jestem singielką chyba z egoizmu Jestem kochliwa, ale nie potrafię zrezygnować ze swojej wolności, przyzwyczajeń, trybu życia, nawyków na rzecz bycia w związku.

[Costynuuna]

Napisane przez zte

ja już sama siebie nie rozumiem!najpierw chce mieć faceta...narzekam jak to nie dobrze jest byc singlem...czekam na "ksiecia z bajki", a kiedy naprawdę fajny facet kręci się obok mnie...widzę, że chcę czegoś więcej ja ... poprostu odpuszczam...zaraz przychodzą jakieś myśli, że nie będę całkowicie niezależna, ze będe musiała wszystko albo większośc podporządkowywać facetowi...ech...naprawdę nie rozumiem siebie. i takie uczucie..."jesteś fajnym kolegą i tylko kolegą i nie będziesz moim chłopakiem" jak z nim rozmawiam to coraz częściej o tym myśle...mam jakies obsesje...to chore, tak sądze!!!!

to nie jest chore, po prostu nie spotkałas jeszcze "tego" chłopaka, do ktorego bys cos poczuła .... ja miałam dużo okazji do związku, ale też odpuszczam bo czuje że to nie to, nie lubie sie do czegos zmuszac .. ale spotkałam chłopaka w którym si zakochałam mogłam góry przenosic i było nam cudownie .. wiec można ..

a teraz znów singluje i znów odrzucam . Nie chce sie zmuszac , żeby tylko z kims byc, aby miec chłopaka.
Mysle że masz bardzo podobnie, po prostu wiesz że ten facet mimo że fajny może byc "tylko" kolegą i nikim wiecej .. to sie czuje , i nie zmuszaj sie ..
gwarantuje Ci że jak spotkasz "tego" własciwego to bedziesz czuc to .. naprawde cudowne uczucie, warto czekac

[Blonde_Stranger]

Bo tak chcę. Po zakończonym pół roku temu 3letnim związku nie mam póki co ochoty na więcej.

[zte]

Napisane przez Costynuuna

to nie jest chore, po prostu nie spotkałas jeszcze "tego" chłopaka, do ktorego bys cos poczuła .... ja miałam dużo okazji do związku, ale też odpuszczam bo czuje że to nie to, nie lubie sie do czegos zmuszac .. ale spotkałam chłopaka w którym si zakochałam mogłam góry przenosic i było nam cudownie .. wiec można ..

a teraz znów singluje i znów odrzucam . Nie chce sie zmuszac , żeby tylko z kims byc, aby miec chłopaka.
Mysle że masz bardzo podobnie, po prostu wiesz że ten facet mimo że fajny może byc "tylko" kolegą i nikim wiecej .. to sie czuje , i nie zmuszaj sie ..
gwarantuje Ci że jak spotkasz "tego" własciwego to bedziesz czuc to .. naprawde cudowne uczucie, warto czekac

No właśnie...kolęgą jest świetnym i kiedy był sam, zawsze sobie myślałam, że fajnie mieć takiego chłopaka. Jakiś miesiąc temu zerwał z dziewczyną...może dłużej i zawsze się kumplowaliśmy, ale teraz jakoś widać że ON chce bardziej...a mnie to przeraza.Moze jestem przewrazliwoona, albo nie doroslam do zwiazku, chcoiaz mam 18 lat....nie wiem, ale nie wyobrazam siebie jako jego dziewczyne...i pewnie znowu bede okrutna i powiem NIE. i znowu wyslucham ze stoo kazan od kolezanek ze taim sposobem to bede wieczna sungielka, ale ... no wlasnie ja tak nie chce, zeby kogos miec na sile....bleeeeeeee

[eclat]

Niby z wyboru, ale nie do końca. Problem klasyczny - jak ktoś mi się podoba, to albo zajęty albo go nie interesuję, a jak dla kogoś ja jestem atrakcyjna, to mi on nie odpowiada... ;/ życie jest ciężkie, szczególnie z rodziną, która ciągle powtarza, że "niedługo miłość cię na pewno dopadnie". Ale najbardziej chyba wkurza mnie to, że jak facet jest sam, to nie ma problemu, natomiast jak dziewczyna, to od razu jest obiektem dziwnych domysłów ;(

[meggara]

Napisane przez zte

No właśnie...kolęgą jest świetnym i kiedy był sam, zawsze sobie myślałam, że fajnie mieć takiego chłopaka. Jakiś miesiąc temu zerwał z dziewczyną...może dłużej i zawsze się kumplowaliśmy, ale teraz jakoś widać że ON chce bardziej...a mnie to przeraza.Moze jestem przewrazliwoona, albo nie doroslam do zwiazku, chcoiaz mam 18 lat....nie wiem, ale nie wyobrazam siebie jako jego dziewczyne...i pewnie znowu bede okrutna i powiem NIE. i znowu wyslucham ze stoo kazan od kolezanek ze taim sposobem to bede wieczna sungielka, ale ... no wlasnie ja tak nie chce, zeby kogos miec na sile....bleeeeeeee

spokojnie stoj twardo przy swoim bo byc z kims zeby tylko byc czy zeby sie pokazac nie ma sensu. ja mam 20stke na karku i nadal jestem sama. Uwazam podobnie jak ty. Jesli mam byc z kims bo tak wypada czy bo to juz ten czas... to wole sobie dac spokoj i zaczekac az mnie amor strzeli. po 26tce zaczne sie martwic
Przyjdzie czas przyjdzie rada

[Broniecka]

Ja sobie przesunęłam te granicę martwienia się na 30 Ale to dlatego, że dałam się wpakować w związek przez znajomych własnie w wieku 20-21 lat. Przeżyłam traumatyczne 8 miesięcy prób "udomowieni" mnie i dałam sobie spokój. Niedługo miną mi 2 lata radosnego singlowania Chociaż w sumie chyba nigdy nie poczułam się naprawdę z kimś związana, więc może powinnam powiedzieć 23 :P

[zte]

Napisane przez meggara

spokojnie stoj twardo przy swoim bo byc z kims zeby tylko byc czy zeby sie pokazac nie ma sensu. ja mam 20stke na karku i nadal jestem sama. Uwazam podobnie jak ty. Jesli mam byc z kims bo tak wypada czy bo to juz ten czas... to wole sobie dac spokoj i zaczekac az mnie amor strzeli. po 26tce zaczne sie martwic
Przyjdzie czas przyjdzie rada

Taaak po 26tce tez bede sie juz martwic. Teraz matura, wiec malo wolnego czasu, jak wyjade na studia to wtedy sie zobaczy. Tylko mi jest naprawde ciężko...teraz ciągle jakieś wymówki, że źle się czuje, że nie mogę że coś tam ... tylko po to, żeby się z nim nie spotkać.

[bridget jones]

niby nie ma tragedii, ale jednak to singlowanie nie jest takie rewelacyjne... trzeba mówić że jest w porządku żeby było troszeczke lżej.

Ja sama, bo pewien pan MK olał mnie bardzo bardzo bardzo po wcześniejszym rozbudzeniu mojego zainteresowania. a może ja to sobie tak uroiłam?

Oficjalna wersja mojej samotności: nie chce wpakować się w coś jak z panem MK, żeby nie bolało, bo MK rozpamiętuje już dłuuugo, aż za długo.

Wersja rzeczywista: pomimo że jestem w nowym dużym mieście, przystojnych facetów widuję naprawde mase, o dziwo największe przystojniaki jeździ komunikacją miejską kochana polibuda! to nikt mną się jeszcze nie zainteresował....

ale chyba zacznę robić sobie wycieczki autobusowe, przynajmniej sobie popatrze ot co!

[Lynn]

Mnie nie jest dobrze samej, ale nie robie nic by to zmienić. Nic a nic, a wręcz przeciwnie- obrastam chyba w piórka i faceci mnie wnerwiają Co nie zmienia faktu, że przydalby się jeden egzemplarz

Najgorze jest jak się ktoś pyta, ostatnio szefowa, czemu jestem sama. I to juz wtedy nie jest miłe.

[smallangel]

Ja po ostatnim zniemiłym zakończeniu zwiąku mam zamiar pobyć trochę dłużej 'na wolności' . Nie mam zamiaru się z nikim wiązać, planuję zająć się tylko i wyłącznie sobą - swoim rozwojem, pasjami, życiem. Także mam nadzieję na minimum rok życia w pojedynkę i cieszenia sie z tego!

[Unattainable]

Wstydze sie facetów którzy mi się podobają....
Wszystkie kumpele się dziwią bo nigdy nie widzialy mnie z chłopakiem...
Muszę przyznać że tylko na wakacjach za granicą jeststem 'bardziej' wyluzowana.;]

[meggara]

Napisane przez zte

Taaak po 26tce tez bede sie juz martwic. Teraz matura, wiec malo wolnego czasu, jak wyjade na studia to wtedy sie zobaczy. Tylko mi jest naprawde ciężko...teraz ciągle jakieś wymówki, że źle się czuje, że nie mogę że coś tam ... tylko po to, żeby się z nim nie spotkać.

takie wymowki nie sa dobre. Jesli nie chcesz sie znim spotkac to po prostu przez smsa mu napisz ze nie pasujecie do siebie zbytnio poza tym matura i nie masz czasu i ochoty byc teraz z kims. Uwazam ze nalezy mu sie jakies wyjasnienie i ze to powinien zrozumiec. Z pewnoscia kamien spadnie ci z serca bo bedziesz fair. I sytuacja bedzie czysta. Pomysl nad tym.

Napisane przez Lynn

Mnie nie jest dobrze samej, ale nie robie nic by to zmienić. Nic a nic, a wręcz przeciwnie- obrastam chyba w piórka i faceci mnie wnerwiają Co nie zmienia faktu, że przydalby się jeden egzemplarz

Najgorze jest jak się ktoś pyta, ostatnio szefowa, czemu jestem sama. I to juz wtedy nie jest miłe.

A co szefowa ma do tego? ona jest Twoja krewna ze ma prawo pytac o takie sprawy? Zreszta nawet krewni powinni miec na tyle taktu i wyczucia zeby o takie osobiste sprawy nie pytac (szkoda ze w rzeczywistosci tak nie jest)

[QsQs]

bo nikt mnie nie chce, bo nikt nie ma do mnie sił i sie im nie dziwie
powodzenie mam praktycznie zerowe a jeśli już mi sie coś trafi to i tak to zniszcze.

[moonrosa]

Bo jestem zbyt nieśmiała, zupełnie nie umiem gadać z chłopakami. Dodatkowo jeśli kogoś spotkam to albo mi się nie podoba, albo wszystko zniszczę. Przez dużo czasu udaję, to kim nie jestem, nikt tak praktycznie oprócz jednaj mojej przyjaciółki mnei nie zna . Mnie zupełnie nie dziwi to, że jestem sama, czasami mam wrażenie, że ze mną wytrzymać się nie da.

(Na dodatek strasznie boję się że jak przyprowadzą jakiegoś chłopaka do domu to ojciec zacznie gadać o jakiś pierogach, kapustach kiszonych i chłopak się wystraszy )

[Girl151]

Coprawda singielką nie jestem...ale często tak się czuje... echh... nie układa się w związku.

[hathayoga]

Mam wrażenie, że od około 1,5 roku nie poznaję w ogóle fajnych, wartościowych facetów. Takich, którzy potrafiliby mnie zainteresować swoją osobą. Którzy nastawieni byliby na dawanie, a nie wyłącznie branie. Którzy zabiegają o kobietę, a nie sami chcą być adorowani, prowadzeni za rączkę, czy wydają się być wiecznie zawstydzeni.

Nie wiem, może to ze mną coś nie tak. Może mam za duże wymagania, może to dlatego, że nie zgadzam się już na półśrodki i akceptowanie czegoś, co mi zupełnie nie odpowiada. Może jestem zbyt cyniczna. A może faktycznie wszyscy ciekawi mężczyźni powyżej 25 roku życia są już zajęci.

[kakafoniaa]

singielka ? teraz to ja już powinnam się nazywać samotna. Tylko dlaczego ? pewnie wygórowane wymagania.
Poza tym zauważyłam ostatnio, że kokietuję a później jestem zimna i się wycofuję. Na dodatek moje życie towarzyskie zostało ostatnio wypchnięte przez prace i weekendowe studia.
Jednym słowem porażka.
Najlepiej to wróżką być

[zte]

Napisane przez kakafoniaa

singielka ? teraz to ja już powinnam się nazywać samotna. Tylko dlaczego ? pewnie wygórowane wymagania.
Poza tym zauważyłam ostatnio, że kokietuję a później jestem zimna i się wycofuję. Na dodatek moje życie towarzyskie zostało ostatnio wypchnięte przez prace i weekendowe studia.
Jednym słowem porażka.
Najlepiej to wróżką być

Mam tak samo. I nie powiem, ze przez mysl mi nie przeszlo, zeby z tym kolesiem, o ktorym pisalam była...no bo niby fajny i w ogle...ale jak juz jest wolny i teraz on wykazuje sie wieksza inicjatywa....to ja najchetniej uciekam, unikam go ... i sa takie beznadziejne sytuacje i wlasnie nie czuje sie z tym fair a boje sie mu powiedziec, ze nic z tego nie bedzie. Chyba naprawde jestem stworzona do bycia singlem, bo tak naprawde tylko przeze mnie i moje inteligente rozumowanie nikogo nie mialam

[coffeinka85]

Bądź wolny od złudnych przeszkód i wyzwolony od lęku, który one rodzą, a osiągniesz najczystszą nirwanę...

[cytrynkaxD]

<przytul>
wiem, ze to nie facet, ale zawsze jakieś pocieszenie
:P
życzę Ci, aby było Ci choć trochę lepiej

[meggara]

znajdziesz swojego ksiecia.

[smallangel]

Napisane przez coffeinka85

niech mnie ktos przytuuuuuuuuuuli

będzie dobrze znajdziesz o wiele lepszego faceta od tamtego buca