|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 10
|
zwiazek pod znakiem zapytania?
Witam
jestem w zwiazku od ponad roku, choc wczesniej znalam chlopaka ponad 3 lata (3 i pol), czyli juz prawie 5 lat znajomosci... na poczatku nie zwracalam na niego wiekszej uwagi, pamietam tylko ze zameczal mnie telefonami, smsami... byl bardzo natretny. obrazal sie za byle co za to ze nie odpisalam, nie odebralam telefonu. i chociaz prawie sie nie znalismy nic sobie z tego nie robilam, uwazalam ze taki ma po prostu charakter, nie zauwazylam w tym nic dziwnego. po ok. 2 latach znajomosci wyznal mi milosc. nie moglam uwierzyc... wychodzilam z nim na spacery, chodzilam do kina... traktowalam jak kolege, a on radzil sie mnie w sprawach sercowych, bo jak twierdzil byl zakochany w mojej najlepszej przyjaciolce. czulam sie oszukana... po co spotykal sie ze mna pod takim pretekstem? nie wiedzialam co zrobic... co powiedziec.. przestalam sie odzywac, zerwalam z nim kontakt. chociaz nie znaczyl dla mnie bardzo wiele czulam sie zraniona... pozniej nastapil moj roczny zwiazek. nienawidzil mojego chlopaka. obrazal go, wtracal sie w moj zwiazek... pozniej nadszedl kolejny etap 3 miesieczny zwiazek, ktory zaczal sie troche nie w porzadku. najpierw zaczelam spotykac sie z drugim chlopakiem przy czym nie zerwalam jeszcze z pierwszym.. ale oczywiscie moj "kolega" musial mnie w tym wyreczyc... z mila checia dnia w ktorym mialam porozmawiac z jeszcze "aktualnym" chlopakiem on wybral sie do baru w ktorym go spotkal i wszystko opowiedzial ![]() mialam tego juz dosyc! ale uznalam ze stalo sie jak stalo, nie chcialam robic awantury... w koncu nie zalezalo mi juz na tamtym chlopaku , zreszta pozniej sobie wszystko z nim wyjasnilam. tak czy inaczej moj 3 miesieczny zwiazek byl bardzo burzliwy, nie radzilam sobie z nim kompletnie, nie moglam sie w nim odnalezc i z pomoca nadszedl "kolega" ;] szczerze powiedziawszy nie mialam kogo sie poradzic... bo w przeciwnym wypadku na pewno nie zwrocilabym sie o pomoc do niego. w sumie i tak nie zwrocilam.. po prostu zawsze byl pod reka! zawsze pisal, nawet jesli ja nie odpowiadalam. zawsze o mnie pamietal. zaczelam znow sie z nim spotykac oczywiscie jak kolega z kolezanka i w pewnym momencie zauwazylam ze nie jest taki jak myslalam... zrozumialam juz dlaczego wczesbiej sie tak zachowywal. wydawal sie naprawde dobrym czlowiekem, pamietam jego usmiechy, slowa ![]() zadziwial mnie... moj zwiazek dobiegl konca, a "kolega" dalej byl tak intrygujacy... pozniej nie widzialam sie z nim przez dluzszy czas, byl w szpitalu. nie mogl do mnie dzwonic ani pisac, i wtedy poczulam ze czegos mi brakuje... wlasnie jego! tych rozmow... zdalam sobie sprawe ze mimo tych negatywnych uczuc zaczal znaczyc dla mnie cos wiecej. pomyslalam, bedzie jak bedzie... nie mialam zamiaru sie z niczym spieszyc. i coz... zostalismy parą. na poczatku ukladalo nam sie swietnie. wszystko bylo takie kolorowe... pozniej zaczely sie lekkie klotnie, nie moglam zniesc jego zazdrosci, maly kryzys, kiedy nie mialam ochoty go widywac... ale wrocilo do normy. na pewnej imprezie... nawet nie pamietam dlaczego ale o cos sie posprzeczalismy, wtedy pierwszy raz tak na mnie krzyczal, prawie trzasl sie ze zlosci, patrzyl na mnie jakby chcial mi cos zrobic, szarpal mnie... i po raz pierwszy balam sie go! plakalam, chcialam juz z tamtad wyjsc ale zaczal przepraszac.. a ja nie chcialam robic scen przy znajomych sprawa znow ucichla, co prawda byly awantury ze ktos sie na mnie popatrzyl, czegos mu nie powiadzialam... ale jakos sobie radzilismy... pozniej sytuacja sie powtorzyla,i jego krzyki zostaly juz w naszym zwiazku goszczone na porzadku dziennym... traktowal mnie jak swoja wlasnosc a ja juz tak w to zabrnelam ze nie potrafilam sie bronic. pewnego razu zdenerwowal sie na mnie za jakiegos smsa od kolegi... (bo oczywiscie zawsze musial szperac w moim telefonie )zaczal krzyczec dlaczego go oklamalam oczywiscie odparlam ze to nieprawda, krzyczal dalej... uderzyl mnie w reke chcialam wstac, zlapal mnie za szyje i rzucil na lozko szarpal... a ja potrafilam tylko plakac... mial byc koniec, obiecywalam sobie to juz od pierwszej takiej klotni... ale znow sie pogodzilismy i wszystko mialo byc pieknie. obiecal ze nigdy wiecej tego nie zrobi powiedzial ze nawet pojdzie sie leczyc jesli tego tylko zechce. znow uwierzylam ze jeszcze moze byc pieknie, w koncu bylam w nim zakochana... male klotnie zaczelam traktowac zartobliwie, wymyslalam smieszne "kary", ktorych oczywiscie nie wypelnial i tak zle i tak niedobrze....i nadszedl dzien.. 31 grudnia wszystko bylo super do czasu... znow zaczela sie klotnia.. o taka blachostke, ktora najmniej bym sie spodziewala... zaczal przeinaczac moje slowa, wrzeszczec mi prosto w twarz a ja nawet nie mialam pojecia co moge zrobic.. myslalam ze zartuje. znow stalam sie taka malutka i znow nie potrafilam sie bronic... stalam i sluchalam, lzy same ciekly po policzkach. krzyczal zebym robila sobie dzieci z kim innym, ze sobie strzeli kulke w leb ze juz nigdy go nie zobacze... zebym znalazla sobie innego, przeklinal... tyle slow mnie zabolalo... dalej krzyczal, czekal na odpowiedz... ale ja nie chcialam juz o niczym rozmawiac... balam sie go... znow... oczywiscie pogodzilismy sie jeszcze tego wieczoru...po raz kolejny uznalam ze nie ma sensu robic awantury, psuc wszystkim imprezy... zostalismy do konca, mielismy rozmawiac o tym pozniej... dzis mamy 6 stycznia i rozmowe nadal przed soba... nie wiem co mam zrobic?? jestem taka zagubiona... kocham go, wiem ze on mnie tez... wiem tez ze jest bardzo impulsywny... nigdy nie mysli o tym co robi, dopiero pozniej przeprasza... obiecuje... ale nie dotrzymuje obietnic. mowi ze zmieni sie dla mnie, a pozniej ze jednak nie potrafi... boje sie ze go strace, chociaz wiem ze te wszystkie klotnie to jego wina a przynajmniej w wiekszosci, ze powinnam cos z tym zrobic... nie pozwole na to zeby mnie tak traktowal, zniewazal... nie szanowal nie radze sobie juz z tym... i nie chodzi tylko o te klotnie, ciagle mnie kontroluje, sprawdza co 5 minut co robie, jak nie odbieram dzwoni po znajomych... musi wiedziec wszystko. ciagle komentuje to jak wygladam... mowi np ze sie "wypindrzylam" dla innych... "za duzy dekolt" "za krotka spodniczka","co to za makijaz", to chyba normalne ze chce ladnie wygladac... i wcale nie dla inncyh, tylko dla niego. a jesli tylko jakis facet na mnie spojrzy... moglby go zabic. od razu chce mu przylozyc, czasem prosze go zeby sie opanowal ale wtedy twierdzi ze bronie tych facetow. a ja najzwyczajniej mam po uszy tych awantur i nie chce tego wiecej sluchac. wiem ze cala moja rodzina bardzo go lubi, jest uprzejmy mily, rozmowny i na pewno nigdy im o tym nie opowiem... radzilam sie juz przyjaciolek, nie raz z nim rozmawialy, bo o naszych wsopolych powaznych rozmowach nie wspomne... bylo ich chyba milion. czasem jest taki kochany, troszczy sie o mnie, obsypuje tymi cieplymi slowami,prezentami, przytula... a czasem traktuje mnie jak przedmiot.. jakbym nie miala zadnych uczuc. twierdzi ze wie ze jest winny... ale nie ponosi z tej racji zadnych konsekwencji.. po prostu za jakis czas o tym zapominamy a pozniej juz jest nastepna klotnia i nie myslimy o tych poprzednich. chcialabym spedzic z nim reszte zycia, mimo tego wszystkiego, ale wiem ze jesli nic sie nie zmieni, to niemozliwe... nie moge na to pozwolic... i chyba nawet jestem w stanie mu wybaczyc, ale siedzi we mnie gdzies gleboko taka podswiadomosc ze powinnam go ukarac... pokazac ze tak nie moze byc, zeby juz wiecej tego nie zrobil... nie wiem... czy lepiej porozmawiac szczerze, byc przy tym mila, nie miec pretensji, tylko wszystko spokojnie wytlumaczyc? tylko boje sie ze w koncu w ten sposob sama strace szacunek do siebie... czy ukarac go za to wszystko... zostawic?? a tyle razy powtarzal ze zyc beze mnie nie moze, ze boi sie tych wszystkich przerw(a bylo ich sporo) ze mnie straci... ? |
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Najstarsze miasto w Polsce;]
Wiadomości: 457
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
MOja rada: udac sie do psychologa na terapie dla par, moze uswiadmoi sobie co chlopak wyczynia i sie zmieni. Jesli nadal,pomimo terapii, bedzie szarpal i ubliżal- odejsc.
|
|
|
|
|
#3 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: podkarpacie
Wiadomości: 657
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
moja rad wiać jak najdalej się da przeczytaj swoja notke. od samego poczatku traktowal cie jak swoja wlasnosc nawet gdy jeszcze nie byliscie para tylko przyjazniliscie sie. jesli chcesz mozesz go zmieniac ale moim zdaniem marne szanse .
|
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 288
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Przeczytałam połowę Twojego postu,ale dalej nie musiałam...
Juz na początku tego co czytałam,miałam gotową odpowiedź,ten facet jest nieobliczalny,dał Ci to do zrozumienia wtrącająć się w Twoje związki,a Ty jeszcze potem sama weszłaś z nim w zwiazek. UCIEKAJ!Jak najszybciej,zobacz co on robi!Uderzył Cię! To jakiś psychpata,to jak się zachowuje,to nie jest normalne...
__________________
Lek.med.-17.06.2011 ![]() |
|
|
|
|
#5 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 259
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Cytat:
Według mnie ten koles ma cos z głowa. Mało tego, uwazam,ze moze byc niebezpieczny. Uwazam,ze jak bedziesz chciała z nim naprawde skonczyc, nie bedzie sie chciał odczepiac od Ciebie i bedziesz miec nie lada problem. Mysle ze stac go na wszystko i jak najbardziej powinien sie leczyc. Malo tego, mysle ze to ten typ, ktory potrafiłby Cie zabic, a potem siebie, byleby inny Cie nie miał. Nie jestes mysle mala dziewczynka, wiec zastanow sie w co brniesz. Przydarzy Ci sie dziecko z nim? Co zrobisz?? Moze byc niebezpieczny nawet dla dziecka. Masz rodzicow? Powiedz im o problemie. Mysle,ze to powazna sprawa. Mysle,ze koles jest psychopata. Edytowane przez Gwiazdeczka1978 Czas edycji: 2009-01-06 o 15:15 |
|
|
|
|
|
#6 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Moim zdaniem tu nie ma się nad czym zastanawiać...on zwyczajnie jest chory....Te ciągłe kontrole mówią same za siebie...teraz cię uderzy a w przyszłości może powiedzieć jak ja ciebie nie mam to nikt cię nie będzie miał:/
Skąd wiesz jak zareaguje...to nieobliczalny człowiek...ja bym wiała gdzie pieprz rośnie... |
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Facet ma patologiczne podejscie do twojej osoby. Nie do zwiazku. Bo nie o zwiazek tu chodzi. Tylko o ciebie. Jego punkt uwielbienia, jego maskotke, jego własnosc. Nigdy nie stworzysz z nim zwiazku. Zawsze bedzie kontrolowal ciebie. Bo jestes jego.
Moge sie zalozyc, że jesli go zostawisz bedzie cie przesladowal, chodzi za toba, nagabywal twoich znajomych, grozil, straszyl i wywolywal poczucie winy twierdzac ze sie zabije. "U 29-letniej Anny zaczęło się niewinnie: kosze kwiatów, prezenty, smsy i listy. Szybko jednak okazało się, że Tomasz jest zaborczy, zapalczywy i nie nadaje się na partnera. Rozstali się, ale mężczyzna nie dawał za wygraną. Nadal słał maile i dzwonił. Zaczął wystawać pod jej domem, śledzić w drodze do pracy, czekać aż z niej wyjdzie. Jeszcze później zaczęły się listy do pracy i telefony do znajomych Anny z prośbą o interwencję. Anna tłumaczyła, że nie chce mieć z nim nic wspólnego, błagała, aby dał jej spokój. W końcu zaczęła przed nim uciekać. Wydawało się jej, że czai się wszędzie. Zmieniła numer telefonu, mieszkanie. Do dziś bierze leki antydepresyjne. Na próżno. Po tygodniu na wycieraczce znalazła kolejny list od upartego wielbiciela. Gdy poprosiła o radę dzielnicowego, usłyszała: niech pani da sobie z tym spokój, póki pani nie grozi ani nie bije, nic nie można mu zrobić. " To zaburzenie psychiczne. A ty jeszcze pogłebiasz jego chorobę swoim zachowaniem. Dajesz sie nabrac na przeprosiny, chociaz wielokrotnie ci udowodnił, ze nie ma zamiar zmienic swojego podejscia do ciebie. Twoje oczekiwania nic dla niego nie znaczą. Jestes tu ofiarą. "Stalker wierzy, że jeśli będzie nachodził obiekt swoich niezwykle intensywnych uczuć, to kiedyś go zdobędzie. To, co dla nas jest ewidentnym prześladowaniem, dla niego jest zwykłym działaniem, które pozwoli zdobyć upatrzoną ofiarę. Stalker jest zdeterminowany, a u podłoża jego czynów leżą problemy psychiczne. Zarzuty prokuratury, nienawiść ze strony ofiary - to wszystko jest dla niego niezrozumiałe. Sprawca stalkingu wymaga opieki specjalistów, rozmowy o jego uczuciach i potrzebach. Trzeba dać mu możliwość wypowiedzenia się, wyjaśnienia powodów, dla których zachowuje się w taki, a nie inny sposób. A następnie należy mu uświadomić, jakie są skutki jego działań, co czuje ofiara i jaką krzywdę jej wyrządza. Jedynie diagnoza psychologa może potwierdzić, czy stalker jest groźnym przestępcą czy zwykłym przeciętnym człowiekiem z zaburzeniami na tle psychicznym. "
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 094
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
matko
wybacz, staram sie zrozumiec, ze zakochanie zakochaniem... ale przeczytaj swoj post. przypomnij sobie poczatek - jeszcze nie bylas z nim w zwiazku, a on sie zachowywal wrecz obsesyjnie. moim zdaniem rozwiazanie jest jedno - ja bym zwiala jak najdalej, zerwala calkowicie kontakt i natychmiast opowiedziala to co tu napisalas rodzicom - o wszystkim. on jest NIEOBLICZALNY i NIEBEZPIECZNY. moze zrobic ci krzywde, co juz pokazal w swoich atakach szału.
__________________
Szczerość nie czyni dziewczyny najbardziej lubianą koleżanką. Ale przynosi szacunek. A kiedy dziewczyna nauczy się szacunku do siebie, zawsze jej się uda. 65,5 > 64 > 63 > 62 > 61 > 60 > 59 > 58 > 57> 56 > 52 ![]() |
|
|
|
|
#9 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
To jest jedna wielka masakra. Zerwij z nim okntakt jak najszybciej, bo to nie jest zdrowy kontakt i zdrowe partnerskie relacje. Tez kiedys bylam w zwiazku.. a kiedy chcialam to zakonczyc, on zaczal sie niby wieszac i szantazowac na wszytskie mozliwe sposoby. Mowie Ci z własnego doświadczenia. Im szybciej to zakonczysz, tym lepiej dla Ciebie. Może Ci sie wydawac ze go kochasz.., ale czy chcesz, zeby tak wygladalo Twoje życie z nim?
|
|
|
|
|
#10 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 10
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
moje drogie Panie...
co mi po rozmowie z rodzicami, skoro jestem pelnoletnia? nic tu nie zaradza jedynie tylko zabronią wpuszczac go do domu poki z nimi mieszkam.... ale nie w tym problem najgorsze jest to ze nie potrafie z mnim skonczyc kilka razy sie rozstawalismy i tyle samo razy do siebie wracalismy. po prostu za duzo siebie mu oddalam. byl dzis u mnie. cieszyl sie, usmiechal, nosil mnie na rekach, przytulal, calowal... nie potrafie go po prostu zostawic powiedzialam ze chce przerwy... ze musze sie zastanowic nad tym co sie miedzy nami dzieje. zapytal tylko jak dlugo sie do tego zbieralam zeby to powiedziec-"dlugo"... znow zaczal sie tylko rzucac, denerwowac... pozniej sie nie odzywal i poszedl. co poza tym... opisalam te sytuacje w ktorych bylo zle... bo tak na codzien moze i sie denerwuje na mnie, ale naprawde sie o mnie troszczy... fakt, boje sie przyszlosci z nim, ale tak w glebi sercu marzy mi sie zeby sie troche zmienil, marzy mi sie wspolny dom i dzieci... |
|
|
|
|
#11 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 259
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Cytat:
Co tu innego mozna poradzic? Jakiej rady sie spodziewałas, skoro chcesz w tym tkwic/ Marzy Ci sie zeby sie zmienił??? Naiwna jestes jeszcze bardzo. Nie ma szans. A przynajmniej nie dopoki sie nie leczy, ani nie z tak słaba kobieta. Edytowane przez Gwiazdeczka1978 Czas edycji: 2009-01-06 o 18:30 |
|
|
|
|
|
#12 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 241
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
uciekaj... ja dzieki Bogu uwolnilam sie od clopaka ktory mną pomiatał... a on traktuje Cie jak swoja zabawke. uwierz mi na slowo lepiej juz nie bedzie. patrz jakie przed slubem wyszlo z niego ziółko. zastanow sie co bedzie potem jak ju bedzie Cie "mial" na papierze
__________________
![]() 21. 04.2014 http://www.suwaczek.pl/cache/14430ff3c8.png http://www.fotografia.slubna.com.pl/...4-04-21/05.jpg |
|
|
|
|
#13 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 094
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Cytat:
Cytat:
__________________
Szczerość nie czyni dziewczyny najbardziej lubianą koleżanką. Ale przynosi szacunek. A kiedy dziewczyna nauczy się szacunku do siebie, zawsze jej się uda. 65,5 > 64 > 63 > 62 > 61 > 60 > 59 > 58 > 57> 56 > 52 ![]() |
||
|
|
|
|
#14 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 15 678
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
ja bym chyba odeszla..on ci zniszczy psychike dziewczyno...
|
|
|
|
|
#15 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 433
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Kochana, jak możesz tkwić w czymś takim? Zostaw go jak najprędzej, bo on tobą manipuluje jak mu się podoba. I nie zmieni się na 100%. Wiem że to trudne, bo go kochasz. Ale z drugiej strony zastanawiam się jak można nadal kochać kogoś kto tak cię traktuje..
|
|
|
|
|
#16 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 10
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
macie racje...
kiedys bylo inaczej, potrafilam z tym walczyc, bylam silna a teraz nic juz ze mnie nie zostalo... zamienilam sie w klebek nerwow. czy dzis bedzie mial dobry humor? a moze znow bedzie krzyczal? poki co wiem ze na pewno musze od wszystkiego odpoczac. moze i on sie zastanowi. jesli nic z tego, juz wiem ze to koniec. dziekuje ze chociaz Wy mi uswiadomilyscie jak szybko mozna sie zmienic, stac sie tak uleglą, glupia i naiwna nawet tego nie zauwazajac... |
|
|
|
|
#17 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 41
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Może zagroź mu, że jeśli się nie zmieni to z nim skonczysz, albo na prawde zgłoś się z nim do psychologa. On na pewno zawsze żaluje tego co robi, ale dopiero po chwili. Mozna to wyleczyc, tylko trzeba CHCIEĆ. Wiem bo sama przez to przechodziłam. Byłam jak Twoj chłopak (ale nie biłam swojego chłopaka).
|
|
|
|
|
#18 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 78
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
z kolesiem jest coś nie tak. Jeśli taki atak zdarzył się więcej niż raz, to niewykluczone, że tak będzie zawsze. Awantura -agresja - przeprosiny, to jego sposób na Ciebie. Moja rada: uciekaj! zerwij kontakt, nie pozwól by on zrobił Ci jeszcze większą krzywdę!
|
|
|
|
|
#19 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 10
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
po kolejnej rozmowie obiecal ze sie zmieni...
chyba naprawde sie przejal a przynajmniej tak mi sie wydawalo... ja mam teraz czas dla siebie, postanowilam zie sie z nim nie spotykam , moze w koncu sie soba zajme i doprowadze do porzadku a przynajmniej psychicznego zyczcie szczescia ;*zobaczymy co przyniesie jutro... |
|
|
|
|
#20 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 78
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
oby te obietnice się spełniły.....jednak, mi trudno w to uwierzyć.... oby Tobie się poszczęściło.
|
|
|
|
|
#21 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 10
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Droga Mandarin,
dziekuje, bo chociaz Ty wierzysz, moze nie do konca, ale jest jakas mala iskierka, chociaz te zyczenia zeby obietnice sie spelnily... wiem ze w takiej sytuacji trudno wyobrazic sobie jakies optymistyczne zakonczenie, coz... dzis usmiadomilam sobie ze nie ma w tym zwiaku zadnego sensu. ale dalej mam nadzieje |
|
|
|
|
#22 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Ty nie jestes zakochana tylko uzalezniona od znakow, dowodow "milosci", jakie on ci okazuje. Mysle ze szybko bys o nim zapomniala, gdyby ktos inny zaczął cię obsesyjnie wielbić.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
|
|
#23 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 10
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
kochana Elfir
z tym sie akurat nie zgodze, mialam juz kilka takich sytuacji, fakt nie wiem co wtedy zrobic, ale na pewno jakis pierwszy lepszy wariat mi go nie zastapi. otoz nie chodzi o to ze okazuje mi ta milosc obsesyjnie , sama nie wiem o co chodzi ale na pewno nie o to... chyba o to ze przy nim czuje sie bezpieczna. wiem ze to jeden wielki paradoks... w koncu jak mozna czuc sie bezpieczna przy czlowieku ktory cie krzywdzi? nijak sie to wszystko ma do siebie... aczkolwiek tak mi sie wydaje. po prostu wiem ze on nie da mnie skrzywdzic komus innemu, a to ze sam jest jaki jest... trudna sprawa... |
|
|
|
|
#24 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Po co założyłaś ten wątek? Aby usłyszeć, że on się zmieni i że jest normalny? Elfir dobrze radzi i widzi problem. Ty niby też widzisz, ale, może, jednakże... Samooszukiwanie się nie zmieni sytuacji.
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 124
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Cytat:
Nawet po Twoich postach widać, że szukasz żeby ktoś Ci napisał, że będzie dobrze, bądź z nim itp. Zobacz ile nerwów, łez obiecał iść do psychologa, był?
__________________
narysuj mi baranka... zakorzenienie |
|
|
|
|
|
#26 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 259
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Zrywasz, wybaczasz, zrywasz, wybaczasz. Nic sie nie zmieni. Nic a nic, tylko na gorsze.
|
|
|
|
|
#27 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Masakra. Chcesz sobie i wszytskim naokolo wmowic, ze on jednak nie jest taki zly.
|
|
|
|
|
#28 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Czujesz się bezpieczna w momencie kiedy na ciebie krzyczy czy cię szarpie?
Ja chyba mam jakies spaczone poczycie bezpieczenstwa w takim razie. Bo ja wtedy bym sie po prostu bała.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
|
|
#29 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
podpisuję się pod tym co Dziewczyny piszą...
i mam jeszcze jedno do dodania: dlaczego Ty się czujesz winna, żeby scen nie robić i udajesz, że wszystko jest ok, kiedy jesteście wśród znajomych? Przecież to on Ci robi sceny na każdym kroku!!! dziewczyno zastanów się (wysil się bardziej) i wyobraź sobie jak będzie wyglądać Wasze życie za kilka lat/ po ślubie/kiedy będą dzieci... chciałabyś zapewnić swoim dzieciom taką "sielankę"? już nie mówiąc o sobie...
__________________
|
|
|
|
|
#30 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: zwiazek pod znakiem zapytania?
Założyłaś ten wątek aby ci doradzić tak?? To zauważ że każda ci doradza abyś wkońcu przejrzała na oczy dziewczyno! Wszystko wszystkim ale my ci w tą stronę a ty w tą...skoro chcesz aby facet cię bił w przyszłości no to sobie z nim bądź...sorry ale już normalnie nie wytrzymuje...każdy z nas ma swój rozum i ty też go masz więc pomyśl trochę...bo z tego co widzę to ty sama chyba chcesz w tym tkwić...mnie jest żal osób które naprawdę mają problemy a nie które same dobrowolnie na własne życzenie sobie je ściągają...no comment...naparwdę...
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:29.















powiedzialam ze chce przerwy... ze musze sie zastanowic nad tym co sie miedzy nami dzieje. zapytal tylko jak dlugo sie do tego zbieralam zeby to powiedziec


21. 04.2014

