czy warto walczyc o zajetego chlopaka?

[Fresa]

Napisane przez euforia112

Dziewczyny rozumiem, i zgadzam się, że podrywanie faceta, który wydaje się być szczęśliwy w związku, kłamstwa, intrygi, żeby go zdobyć, po trupach do celu.I takie próby rozbicia związku, gdzie dziewczyna próbuje wykorzystać każdą słabośc, każdą możliwość zeby doprowadzić do rozstania.Niezależnie od tego czy facet ją chce czy nie, byle by osiągnąć cel. Wiadomo, dziewczyna do odstrzału. Ale jak w ogóle można mówić o odebraniu komuś faceta??? Nie mogę tego pojąć?W dodatku faceta który sam jest chętny do takiej zabawy?? Który w zasadzie się o to prosi...To tak jakby mężczyzna przedmiotem, który można sobie wziąć w zależności od siły. To on decyduje, czy chce być uczciwy czy nie. To nie ona odbiera tylko on się oddaje. Dla mnie to różnica.

No, w tym konkretnym przypadku to jest dokładnie odbieranie, bo on biedaczek sam nie wie czego chce i autorka wątku sobie go tak po prostu weźmie
pod jednym tylko warunkiem , on się musi dobrze spisać na tym pierwszym spotkaniu, bo to od tego właśnie będzie zależał dalszy rozwój akcji

[euforia112]

Napisane przez Fresa

No, w tym konkretnym przypadku to jest dokładnie odbieranie, bo on biedaczek sam nie wie czego chce i autorka wątku sobie go tak po prostu weźmie
pod jednym tylko warunkiem , on się musi dobrze spisać na tym pierwszym spotkaniu, bo to od tego właśnie będzie zależał dalszy rozwój akcji

He he W tym konkretnym przypadku, to my wszystkie możemy jedynie gdybać o zamiarach tego nieszczęśliwie niezdecydowanego faceta. Czasami wystarczy dziewczynie jeden uśmiech, żeby dopisała do niego cała odbiegającą od rzeczywistości historię. Jedno jest dla mnie oczywiste i niezależnie od tego ile dziewczyn mnie za to potępi, napiszę to jeszcze raz: facet który sam się pcha innej do łóżka nie jest w szczęśliwym związku i niezależnie od tego jak bardzo zakochana jest dziewczyna i jakiej nieświadomości żyje, to farsa o pełni szczęścia w związku zawsze upadnie. Nikt jej go nie odbiera, on sam się decyduje na inna. Dla mnie to ogromna różnica dla większości dziewczyn nie. Po prostu najlepiej tupnąć nogą i powiedzieć, to nie on, to ta żdzira mi go zabrała. Gdyby nie ona nadal bylibyśmy szczęsliwi....uhm..bardzo ...do jego następnej fascynacji inna kobietą, a raczej jej fizycznością.. motylki w brzuchu szybko mijają i albo ludzie się rozchodzą albo jest poważne uczucie. Facet ktory kocha swoją kobietę nie zdecyduje się na skok w bok choćby z szacunku dla niej. Trzeba to zzakceptować. Kończe bo za bardzo się wczulam

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez singielkaodjutra

na spotkanie napewno pojde, jesli bede czula ze moze cos z tego byc napewno tak zrobie ale narazie chyba nie ma sensu

Dobre)))) Coraz bardziej mnie bawisz swoja postawa

Napisane przez Fresa

Czyli, że co? że się kochacie?
A ciekawe co ON na to by powiedział. Wątpię, żeby był szczęśliwy, bo pewnie chce na dwa fronty kręcić (a jego dotychczasowe zachowanie na to właśnie wskazuje) i wyjdzie tak, że ani ona ani ty nie będziecie go miały, w myśl przysłowia:
- gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta
inna go sobie weźmie (bo ona rzuci jego, on rzuci ciebie i znowu będzie wolny)

Fresa co Ty gadasz, on zakochany jak nic Na pewno bedzie szczesliwy

Napisane przez Miviki666

Dla mnie jesteś beszczelna.....Rzycze Ci zeby jakiś facet też wywinoł taki numer z inną dziewczyną...zobaczysz jak to boli....

Co racja to racja

Napisane przez euforia112

He he W tym konkretnym przypadku, to my wszystkie możemy jedynie gdybać o zamiarach tego nieszczęśliwie niezdecydowanego faceta. Czasami wystarczy dziewczynie jeden uśmiech, żeby dopisała do niego cała odbiegającą od rzeczywistości historię. Jedno jest dla mnie oczywiste i niezależnie od tego ile dziewczyn mnie za to potępi, napiszę to jeszcze raz: facet który sam się pcha innej do łóżka nie jest w szczęśliwym związku i niezależnie od tego jak bardzo zakochana jest dziewczyna i jakiej nieświadomości żyje, to farsa o pełni szczęścia w związku zawsze upadnie. Nikt jej go nie odbiera, on sam się decyduje na inna. Dla mnie to ogromna różnica dla większości dziewczyn nie. Po prostu najlepiej tupnąć nogą i powiedzieć, to nie on, to ta żdzira mi go zabrała. Gdyby nie ona nadal bylibyśmy szczęsliwi....uhm..bardzo ...do jego następnej fascynacji inna kobietą, a raczej jej fizycznością.. motylki w brzuchu szybko mijają i albo ludzie się rozchodzą albo jest poważne uczucie. Facet ktory kocha swoją kobietę nie zdecyduje się na skok w bok choćby z szacunku dla niej. Trzeba to zzakceptować. Kończe bo za bardzo się wczulam

Masz racje, tylko zapominasz o tym, ze dla niektorych spotkanie z inna, pocałunki, a nawet seks to nic takiego. I nie ma sie czym przejmowac A zainteresowana, czyli partnerka dowiaduje sie zwykle na koncu. Jak facet jest ze mna i robi takie numery, to niech spada, ale ja chce o tym wiedziec, ze jest inna,nikt nie chce byc ostatnia naiwna, ktora wierzy w szczescie w zwiazku. A bardzo czesto tak bywa- i obstawiam,ze tym razem tak bedzie, bo na to wyglada.

[dzustam]

Napisane przez singielkaodjutra

czy wszyscy wokol sa wobec Ciebie fair? ja tez zostalam pare razy skrzywdzona. nie chce sie odgrywac bo nie o to chodzi. ale moze tak musi byc? jak juz mowilam nasza znajomosc nie wykroczy poza kolezenstwo do momentu kiedy On z Nia bedzie bo ja na to nie pozwole. nie chce byc ta druga i nia nie bede

Nie musi

Napisane przez singielkaodjutra

hmm szanuje to ze macie inne zdanie i nie mam zamiaru nikogo przekonywac. nie musi mnie nikt utwierdzac bo i tak zrobie to co zechce.chcialam poznac Wasze zdanie no i poznalam.

Ja bym zdecydowanie się spotkała . Nie odpuściłabym spotkania za żadne skarby. Tylko wcześniej na kawę zaprosilabym dziewczynę owego męskiego ósmego cudu świata (nawet jakbym miała 3 godziny siedzieć nad słownikiem języka angielskiego).

A wcześniej, pokrótce, opowiedziałabym jej o opinii jaka ma o niej jej własny chłopak. Wolałabym mieć w niej koleżankę, niż w nim chłopaka-łajzę.

(To samo odnosi się do mnie, jakbym chciała z innymi facetami po cichu umawiać się na kawki to w sumie może taka nauczka dałaby mi do myślenia)

[irethi]

na moje to jest nielogiczne.. pomysl.. czy Ty nie chciałabys wiedziec chocby o najglupszym spotkaniu swojego chlopaka? nie stawiaj jej w niezrecznej sytuacji.. moze go w takim razie zostawi i nie bedziesz musiala wcale kombinowac.. przynajmniej dziewczyna bedzie mniej cierpiec;/

[dolores1986]

Moim skromnym zdaniem(nie czytałam całości wątku) daj sobie spokój!!!!

[Aggie125]

Chyba nie ma sensu dalej się wypowiadac, autorka wątku już podjęła decyzję i szcze mówiąc, mysle, że od początku wiedziała, że taka własnie będzie jej decyzja.

[Dronf]

Z góry przepraszam, że nie przeczytałam całego tematu, mogę się powtarzać.
Nie umówiłabym się z takim chłopakiem. Gdyby z tego wyszedł jakiś związek, nigdy nie możesz mieć pewności, że za 2-3-7 lat za twoimi plecami nie będzie umawiał się z jakimiś pannami. Schematy już ma wypracowane. Zajętych facetów którzy dają się poderwać należy trzymać się z daleka. Nawet zakładając (a może TYM BARDZIEJ zakładając), że jego związek z aktualna partnerką jest w rozsypce powinien najpierw go skończyć a potem brać się za inne kobiety. Jeżeli jest nie fair wobec aktualnej dziewczyny nie licz, że będzie fair wobec Ciebie.

[Miviki666]

Ciekawe czy autorka rzeczywiscie poszła na to spotkanieA zresztą....Oby dwoje są siebie warci....

[irethi]

Napisane przez Miviki666

Ciekawe czy autorka rzeczywiscie poszła na to spotkanieA zresztą....Oby dwoje są siebie warci....

dobre! popieram

[madmuazelle]

Napisane przez Miviki666

Ciekawe czy autorka rzeczywiscie poszła na to spotkanieA zresztą....Oby dwoje są siebie warci....

Pewnie poszła przecież ona nic od niego nie chce,chociaż tytuł wątku mówi sam za siebie.

[Elliannia]

Aż mi się przypomniał wątek jednej wizażanki, obrończyni ucieleśnionych biednych dziewcząt, które mają zapędy na cudzych chłopów, wiele jej opinii podobnych do Diamentowej miałam przyjemność przeczytać, podobnie jak opinii o wagonach, które można odczepić, o tym że te dziewczyny nic złego nie robią, że ona tak zrobiła i jest szczęśliwa teraz, więc co ma się kimś przejmować... a że reszta dziewczyn na wizażu to wredne zazdrośnice, które swojego chłopa chcą się trzymać kurczowo i za wszelką cenę


A tu nagle jak filip z konopii wyskakuje taka 'koleżanka' z pracy jej tżta na dzień przed wigilią, chłopaczyna przyszalał sobie na imprezie firmowej i w telefonie istnie ćwiergotanie gołąbków

Ja jeśli mój facet chciałby umawiać się z inną, podziękowałabym mu za związek. Ale chciałabym wiedzieć co się święci, a nie żyć w błogiej nieświadomości. Wywaliłabym buca za oszukiwanie na zbity pysk po prostu.
I nie winiłabym dziewczyny - jeśli by nie wiedziała o moim istnieniu. Ale jeśli miałaby świadomość, że ja jestem w jego życiu - byliby dla mnie siebie warci, i tyle. W głębi serca liczyłabym na to, że wytną sobie podobny numer, niech mają, należy im się.
I chciałabym żeby ktoś mnie poinformował, jeśli mój facet wykazywałby takie zapędy.



Everything you've done, will come back twice, pain for pain, suffer for suffering

[Fresa]

Napisane przez Elliannia

Aż mi się przypomniał wątek jednej wizażanki, obrończyni ucieleśnionych biednych dziewcząt, które mają zapędy na cudzych chłopów, wiele jej opinii podobnych do Diamentowej miałam przyjemność przeczytać, podobnie jak opinii o wagonach, które można odczepić, o tym że te dziewczyny nic złego nie robią, że ona tak zrobiła i jest szczęśliwa teraz, więc co ma się kimś przejmować... a że reszta dziewczyn na wizażu to wredne zazdrośnice, które swojego chłopa chcą się trzymać kurczowo i za wszelką cenę


A tu nagle jak filip z konopii wyskakuje taka 'koleżanka' z pracy jej tżta na dzień przed wigilią, chłopaczyna przyszalał sobie na imprezie firmowej i w telefonie istnie ćwiergotanie gołąbków

Ooooo, jest tu taki wątek? możesz podać linka?

[Blonde_Stranger]

Nie warto.

[miphuhiz]

uwazam, ze jesli to ma byc niezobowiazujace spotkanie to warto sie przejsc. Moze to bedzie znajomosc na lata Ale jesli jednak poczujecie do siebie "miete" to uczciwie bedzie albo zdusic to w zalazku albo chlopak powinien powiedziec to dziewczynie.
P.S. Niektorzy chyba uwazaja, ze jak juz ktos jest w ziwazku to powinien cale zycie chodzic w torbie na glowie co by sie na innych nie popatrzec, nie powinno sie utrzymywac zadnych kontaktow towarzyskich z plcia przeciwna, bo nigdy nie wiadomo co z tego wyniknie, itp, itd :/

[Elfir]

Tak się zastanawiam, czy ktoś chcialby zeby jej chłopak byl obiektem takiej dyskusji jak na tym watku?

[miphuhiz]

a niech bedzie gdyz moim zdaniem to jest zenujace robienie burzy w szklance wody. Poznali sie na jakims portalu, chwile pogadali, nawet sie nie spotkali a tu juz pol wizazu siusia w majtochy z przejecia, bo ktos niszczy cudze szczescie i chce zbudowac swoje na czyims nieszczesciu. Ludzie, troche dystansu do pewnych spraw.

[Luba]

Napisane przez miphuhiz

uwazam, ze jesli to ma byc niezobowiazujace spotkanie to warto sie przejsc. Moze to bedzie znajomosc na lata Ale jesli jednak poczujecie do siebie "miete" to uczciwie bedzie albo zdusic to w zalazku albo chlopak powinien powiedziec to dziewczynie.
P.S. Niektorzy chyba uwazaja, ze jak juz ktos jest w ziwazku to powinien cale zycie chodzic w torbie na glowie co by sie na innych nie popatrzec, nie powinno sie utrzymywac zadnych kontaktow towarzyskich z plcia przeciwna, bo nigdy nie wiadomo co z tego wyniknie, itp, itd :/

Nie zauwazylam.
Niektorzy uwazaja po prostu, ze nie powinno sie tego robic za plecami partnera. Uczciwosc? Komus cos to mowi?

[Elliannia]

Napisane przez Luba

Nie zauwazylam.
Niektorzy uwazaja po prostu, ze nie powinno sie tego robic za plecami partnera. Uczciwosc? Komus cos to mowi?

Chyba zacznę poszukiwać worków na głowę, olaboga, gdzież ja je dostanę

A co do uczciwości, to dziś przestałam wierzyć że ona istnieje (nie mówię tu o związkach, ale o relacji poszkodowany konsument - gwarant )

[miphuhiz]

Napisane przez Luba

Nie zauwazylam.
Niektorzy uwazaja po prostu, ze nie powinno sie tego robic za plecami partnera. Uczciwosc? Komus cos to mowi?

a moze sa jakies powody. Moze chlopak nie chce denerwowac swojej chorobliwie zazdrosnej dziewczyny, moze chcialby poznac autorke nie w celach matrymonialnych a jako kumpelke i jesli sie okaze ze polubili sie, to poznac ja ze swoja dziewczyna (troche zamotaalm ). Jesli to ma byc zwykle spotkanie znajomych na kawie to ten jeden raz mozna to zataic. ale jesli to mialoby byc normalne radnkowanie, to moim zdaniem jest to nieuczciwe i nie popeiram takich zachowan.

[miphuhiz]

moze dlatego tak uwazam, bo sama nigdy nie spowiadalam sie mojemu bylemu ze spotkan ze znajomymi. Tak samo on mi sie nie spowiadal. Nie uwazalam za stosowne wypytywac sie "A z kim tam idziesz, a gdzie, a do kogo, a beda tam jakies dziewczyny, a poznales kogos nowego itp itd?". Jesli chcial mi powiedziec, to powiedzial. jesli nie, to widocznie nie bylo powodow.
sama raz do roku chodzilam z kolegą na piwko, nic nie mowilam eksowi bo wiem, ze nie lubil tamtego chlopaka i bardzo by sie denerwowal. Coz, zwiazek nie przetrwal a przyjazn z tamtym chlopakiem tak

[Luba]

Napisane przez miphuhiz

a moze sa jakies powody. Moze chlopak nie chce denerwowac swojej chorobliwie zazdrosnej dziewczyny, moze chcialby poznac autorke nie w celach matrymonialnych a jako kumpelke i jesli sie okaze ze polubili sie, to poznac ja ze swoja dziewczyna (troche zamotaalm ). Jesli to ma byc zwykle spotkanie znajomych na kawie to ten jeden raz mozna to zataic. ale jesli to mialoby byc normalne radnkowanie, to moim zdaniem jest to nieuczciwe i nie popeiram takich zachowan.

No nie wiem, bo ja nie popieram klamstwa. A podejrzewam, ze bedzie musial oklamac swoja partnerke i opowiedziec jakas zgrabna bajke na temat tego gdzie sie wybiera.
Albo nic nie powie, co tez jest dla mnie jakies takie... no, niefajne.
Nie wiem, ale jak dla mnie to takie nieuczciwe jest. Spotkanie to chyba nie jest cos, co tak strasznie trzeba ukrywac, a jesli komus nie pasuje zwiazek z osoba bardzo zazdrosna, to chyba powinien z niego zrezygnowac? Cale zycie bedzie sie tak ze wszystkim ukrywac? Bo przeciez jesli z ta dziewczyna zostanie, to cale zycie spedzi na ukrywaniu, zatajaniu i klamstwie. Dla mnie koszmar.

[Gwiazdeczka1978]

Mi głownie chodzi o postawe autorki- "po trupach do celu" przeszkody po drodze nieistotne, uczucia innych osob niewazne, byle sobie dogodzic. I mysl o odbiciu( walce o faceta) ktory faktycznie na dobra sprawe moze miec ja gdzies.

[Fresa]

Napisane przez miphuhiz

moze dlatego tak uwazam, bo sama nigdy nie spowiadalam sie mojemu bylemu ze spotkan ze znajomymi. Tak samo on mi sie nie spowiadal. Nie uwazalam za stosowne wypytywac sie "A z kim tam idziesz, a gdzie, a do kogo, a beda tam jakies dziewczyny, a poznales kogos nowego itp itd?". Jesli chcial mi powiedziec, to powiedzial. jesli nie, to widocznie nie bylo powodow.
sama raz do roku chodzilam z kolegą na piwko, nic nie mowilam eksowi bo wiem, ze nie lubil tamtego chlopaka i bardzo by sie denerwowal. Coz, zwiazek nie przetrwal a przyjazn z tamtym chlopakiem tak

I może dlatego są byli, bo każde z was chodziło swoimi drogami?


Zgadzam się z Lubą.

Napisane przez Luba

No nie wiem, bo ja nie popieram klamstwa. A podejrzewam, ze bedzie musial oklamac swoja partnerke i opowiedziec jakas zgrabna bajke na temat tego gdzie sie wybiera.
Albo nic nie powie, co tez jest dla mnie jakies takie... no, niefajne.
Nie wiem, ale jak dla mnie to takie nieuczciwe jest. Spotkanie to chyba nie jest cos, co tak strasznie trzeba ukrywac, a jesli komus nie pasuje zwiazek z osoba bardzo zazdrosna, to chyba powinien z niego zrezygnowac? Cale zycie bedzie sie tak ze wszystkim ukrywac? Bo przeciez jesli z ta dziewczyna zostanie, to cale zycie spedzi na ukrywaniu, zatajaniu i klamstwie. Dla mnie koszmar.

Napisane przez Luba

Niektorzy uwazaja po prostu, ze nie powinno sie tego robic za plecami partnera. Uczciwosc? Komus cos to mowi?

[miphuhiz]

Napisane przez Fresa

I może dlatego są byli, bo każde z was chodziło swoimi drogami?


Zgadzam się z Lubą.

na jakiej podstawie wysnuwasz takie wnioski?? bo staralam sie nie byc bluszczem i mialam zaufanie do mojego partnera?

[Fresa]

Napisane przez miphuhiz

na jakiej podstawie wysnuwasz takie wnioski?? bo staralam sie nie byc bluszczem i mialam zaufanie do mojego partnera?

Na takiej, że przecież sama napisałaś, że:

Napisane przez miphuhiz

moze dlatego tak uwazam, bo sama nigdy nie spowiadalam sie mojemu bylemu ze spotkan ze znajomymi. Tak samo on mi sie nie spowiadal. Nie uwazalam za stosowne wypytywac sie "A z kim tam idziesz, a gdzie, a do kogo, a beda tam jakies dziewczyny, a poznales kogos nowego itp itd?". Jesli chcial mi powiedziec, to powiedzial. jesli nie, to widocznie nie bylo powodow.
sama raz do roku chodzilam z kolegą na piwko, nic nie mowilam eksowi bo wiem, ze nie lubil tamtego chlopaka i bardzo by sie denerwowal. Coz, zwiazek nie przetrwal a przyjazn z tamtym chlopakiem tak

W związku nie ma potrzeby spowiadania się .
Ludzie normalnie ze sobą rozmawiają i jedno drugie informuje, gdzie wychodzi i z kim

[Aninek]

Napisane przez Fresa

A po co miałabyś się spotykać z kimś, kto ukrywa znajomość z tobą?
Jeśli wpadłaś mu w oko, niech to powie swojej dziewczynie a nie organizuje potajemne randki za jej plecami, tchórz

Napisane przez diamentowa

Może nie rozumiesz... ale nie zawsze chodzi o rozbijanie związku dla zabawy. Ale jeśli czuje coś do faceta, może się zakochała i on to odwzajemnia?
A żałosna jest walka op faceta który mnie zdradza, lub ma zamiar.

Jak on to odwzajemnia, to on powinien załatwić pewne sprawy ze swoim związkiem, bo to on jest zajęty.
Denerwuje mnie argumentacja typu :"może ona sie zakochała".Może, czemu nie. trzeba jednak zauważyć, że kiedy ta druga strona tkwi w związku, to niech sama rozwiąże pewne kwestie(typu:zakończy związek, ustali jasne relacje z "tą drugą"). Facet nie dziecko,będzie chciał, to zdradzi, oczywiście, ale osobiście wychodzę z założenia, że nie chcę być czyjąkolwiek kochanką, tylko pełnoprawną partnerką- jeżeli mu na mnie będzie zależało, to zrobi wszystko,żebyśmy byli razem oficjalnie,jako para.
i co to za określenie"walczyć o chłopaka"...bić sie chcesz?

[Fresa]

Napisane przez Aninek

Denerwuje mnie argumentacja typu :"może ona sie zakochała".Może, czemu nie. trzeba jednak zauważyć, że kiedy ta druga strona tkwi w związku, to niech sama rozwiąże pewne kwestie(typu:zakończy związek, ustali jasne relacje z "tą drugą").

Dokładnie.
To się nazywa uczciwość, bo przynajmniej tyle jest winny swojej dotychczasowej dziewczynie.
Zakochał się w kimś innym?
Proszę bardzo, droga wolna, krzyżyk na drogę!
Ale niech zdobędzie się na męską odwagę i powie to prosto w oczy swojej partnerce, a nie robi z niej głupka, który o wszystkim dowie się ostatni, gdy już cała okolica będzie od plotek huczała

Napisane przez Aninek

Facet nie dziecko,będzie chciał, to zdradzi, oczywiście, ale osobiście wychodzę z założenia, że nie chcę być czyjąkolwiek kochanką, tylko pełnoprawną partnerką- jeżeli mu na mnie będzie zależało, to zrobi wszystko,żebyśmy byli razem oficjalnie,jako para.

Dokładnie.
Nikt faceta na siłę nie trzyma i nie zatrzyma.
Tylko niech ten facet pokaże jeszcze, że jest facetem i najpierw skończy z jedną, a dopiero zabiera za drugą.

[miphuhiz]

Napisane przez Fresa

Na takiej, że przecież sama napisałaś, że:

W związku nie ma potrzeby spowiadania się .
Ludzie normalnie ze sobą rozmawiają i jedno drugie informuje, gdzie wychodzi i z kim

mieszkalismy w innych miastach wiec sila rzeczy czasami gdzies osobno wychodzilismy. Badz kiedy jedno bylo zajete. przez spowiadanie sie rozumiem namolne pytania, o zlozonej szczegolowosci. Wiadomo, ze rozmwialismy o tym co drugie robi np. wieczorem ale nie na zasadzie, ze ktos urzadzal dzikie przesluchania. nie wymgalam spowiedzi
chociaz w sumie masz racje. Chodzilismy roznymi drogami bo czasami zapomnialam sie dokladni wypytac z kim, gdzie, jak.
Na nastepny raz bede bluszczem od samego poczatku

[Aninek]

Napisane przez hathayoga

Absolutnie zgadzam się z powyższymi postami. Facet nie pies, na smyczy nikt nie trzyma. Będzie chciał pójść to pójdzie, jak nie z autorką wątku, to z inną nowo poznaną dziewczyną. Oboje chcą wybadać grunt, niech to zrobią na pewnych zasadach (o których zresztą singielka pisała).
Nigdy nie byłyście w związku, w którym nie czułyście się spełnione? Nie byłyście z kimś i jednocześnie gdzieś w głębi serca nie czułyście, że TEN JEDYNY dopiero się zjawi? Albo chociaż nie miałyście wątpliwości, że może partner z którym jesteście nie jest dla was stworzony?
Gdyby nie moja psia wierność i trzymanie się zasad nie zostałabym w nieudanym związku tak długo. Nie męczyłabym się, nie zostałabym finalnie skrzywdzona. Natomiast na pewno miałabym możliwość być z kimś, kto mnie zaczarował swoją osobą. I może wszystko potoczyłoby się inaczej.

Miałam takie wątpliwości i dlatego zakończyłam tamten związek. Bycie z kimś tylko dlatego, że czekam "na lepszy model"(bo jak inaczej takie coś określić)jest nie tylko nie w porządku wobec tej drugiej osoby, To upodmiotowienie swojego partnera-traktowanie go jak rzecz,umilającą czas dopóki nie pojawi się Książę z Bajki. Boże, czy ludzie nie mają już żadnych zasad?