Sabat Czarownic:)

[Pomidora]

Napisane przez malin30

Cześć Pomidorko! Ja się nie nastawiam już na nic. Spokojnie czekam na @ (mimo że mąż dziś kupił mi test).

Zobaczymy, zobaczymy.... A test zawsze warto zrobić, tylko nie za wcześnie

[strawberka]

Lilstar: gratuluję
Malinko: będzie dobrze och jak ja bym chciała żebyśmy i mogli podjąć tę decyzję.. tzn. podjąć możemy ale przydałby się chociaż "nasz" kąt.. tak, wiem i nawet znam przypadki, które mieszkają z dzieckiem w wynajmowanym i wcale nie zanosi się na kupienie, ale.. nie lubię motta: "jakoś to będzie"..a zresztą sama już nie wiem

[malin30]

Napisane przez Pomidora

Zobaczymy, zobaczymy.... A test zawsze warto zrobić, tylko nie za wcześnie

Mąż pytał mnie o ten test już w pracy, ale myślałam, że żartuje. Wróciłam do domu, a on wyjmuje test z torby. Uśmiałam się z tego. Mąż poczytał sobie instrukcję, a ja schowałam pudełko do szafki w łazience. Kiedyś się przyda

[Pomidora]

Strawberko, zgadzam sie z tobą w 100%. Też nie znoszę motta "jakoś to będzie". I też czekamy z meżem na odpowiedni moment. i wcale nie jest to wyczekiwanie na nie wiadomo co. Po prostu chcieliśmy mieć własny kąt (co udało się zrealizować we wrześniu) i musimy mieć oboje pracę na stałe (co może uda się zrealizować w sierpniu). Wtedy bierzemy się do roboty

Malin, to zaradnego masz męża Się chłopak przejął, ale to dobrze, nie będziesz sama ze staraniami.

[malin30]

Napisane przez Pomidora

Malin, to zaradnego masz męża Się chłopak przejął, ale to dobrze, nie będziesz sama ze staraniami.

Ja to w ogóle mam "innego" męża. To on najczęściej gotuje i robi zakupy

[Pomidora]

Napisane przez malin30

Ja to w ogóle mam "innego" męża. To on najczęściej gotuje i robi zakupy

Jessssu, to u mnie to samo, ale ja myślałam, że on inny bo polonista jak ja A tu widzisz, takie okazy nie tylko mi się trafiają. A teraz mnie woła, żebym z nim poczytała sobie - chyba czuje się samotny czytając w pojedynkę

[malin30]

Napisane przez Pomidora

Jessssu, to u mnie to samo, ale ja myślałam, że on inny bo polonista jak ja A tu widzisz, takie okazy nie tylko mi się trafiają. A teraz mnie woła, żebym z nim poczytała sobie - chyba czuje się samotny czytając w pojedynkę

no, mój to informatyk, ale czytać lubi, szczególnie książki o samolotach Idę na chwilkę do rodziców, ale jeszcze tu dziś wrócę Miłego czytania.

[strawberka]

Napisane przez Pomidora

Jessssu, to u mnie to samo, ale ja myślałam, że on inny bo polonista jak ja A tu widzisz, takie okazy nie tylko mi się trafiają. A teraz mnie woła, żebym z nim poczytała sobie - chyba czuje się samotny czytając w pojedynkę

u mnie też to samo ach, kochanego mam męża z zawodem i rodzajem umysłu (humanista czy ścisły) chyba niewiele ma to wspólnego.. oni nas po prostu bardzo kochają

[kulbit]

Jak fajnie poczytać, że nie tylko ja mam takiego świetnego mężą Ugotuje posprzata, we wszystkim pomoże, czyta mi ksiązki, najlepiej to jak robimy wszystko wspólnie, jest przekochany poprostu..

[strawberka]

chyba rzeczywiście coś jest z powiedzeniu, że facet jest jak telefon:albo zajęty, albo pomyłka.. szkoda, bo znam kilka naprawdę wspaniałych kobietek i bardzo bym chciała żeby były szczęśliwe jak ja.. ale gdzie znaleźć takich facetów jak nasi?

[kulbit]

Napisane przez strawberka

chyba rzeczywiście coś jest z powiedzeniu, że facet jest jak telefon:albo zajęty, albo pomyłka.. szkoda, bo znam kilka naprawdę wspaniałych kobietek i bardzo bym chciała żeby były szczęśliwe jak ja.. ale gdzie znaleźć takich facetów jak nasi?

hahah nie słyszałam tego powiedzenia z telefonem ale coś w tym jest

ja przed chwilą gadałam z moją kumpelką.. fantastyczna dziewczyna, bardzo ładna, dużo atrakcyjniejsza niż np. ja.. a ciagle samotna.. spotyka jakiś soryyy pacanów, albo zajętych którzy szukają przygód.. masakra poprostu

[strawberka]

tak samo mam i ja z moją najlepszą przyjaciółką.. ale mam nadzieję, że i ona znajdzie tego jedynego w przeciwieństwie do mnie ma dużo fajniejszy charakter niż ja.. ja nie wiem czasem co ten mój TŻ we mnie widzi.. naprawdę bywam nieznośna, marudna a nawet i może złośliwa

[betig1975]

Hej! Wpadłam na chwilkę. A Wy o mężusiach gadacie
Męża to ja mam super, dziewczyny podkochiwały się w nim ciągle, ale teraz on mój I nie oddam

Ale też mam przyjaciółkę, świetna dziewczyna i samotna A chciałabym, żeby kogoś fajnego spotkała... Bo póki co, to tak jak Kulbit napisała, same gałgany na horyzoncie... szok.

Idę zaraz prasować, czego nie cierpię robić..

[strawberka]

ehh.. ja też nie lubię, prasuję pojedyncze rzeczy jak mi potrzeba.. albo zakładam z lekka wygniecione (grunt to dobrze rozwiesić ) i wmawiam sobie, że jest ok

[betig1975]

to witaj w klubie Strawberko
Mam to po mamie, mogę sprzątać, zmywać, a prasować nie ...
Ale muszę się przybrać, bo się nazbierało trochę
A mąż wybył, więc można wykorzystać tę chwilę do jego powrotu

[kulbit]

Strawberka ja też sobie czasem myślę, co ten mąż we mnie widzi! Ani urody, ani figury, a charakter taki, że "bez siekiery nie podchodz", a on ciągle zakochany po uszy! Wczoraj np. z pół godziny rozwodził sie nad urodą moich stóp i palców

Napisane przez betig1975

Męża to ja mam super, dziewczyny podkochiwały się w nim ciągle, ale teraz on mój I nie oddam

Ale też mam przyjaciółkę, świetna dziewczyna i samotna A chciałabym, żeby kogoś fajnego spotkała... Bo póki co, to tak jak Kulbit napisała, same gałgany na horyzoncie... szok.

Idę zaraz prasować, czego nie cierpię robić..

Same szczęściary tutaj jesteśmy z tymi mężami

No ja też bym chciała by ta moje kolezanka kogoś fajnego sobie znalazła.. a tu doopa

Betig ja też nie cierpię prasowac!!!!!!!!!!!!

[strawberka]

Napisane przez betig1975

to witaj w klubie Strawberko
Mam to po mamie, mogę sprzątać, zmywać, a prasować nie ...
Ale muszę się przybrać, bo się nazbierało trochę
A mąż wybył, więc można wykorzystać tę chwilę do jego powrotu

zmywać też nie lubię i mężuś zmywa napewno kupimy zmywarkę do swojego M gospodyni domowa ze mnie żadna, nic, null, zero o ile nie liczyć tego, że czasem ciś ugotuję, albo upiekę- brownie ostatnio np... ale to się nie liczy bo ciepłe jeszcze było ok, ale teraz twardy strasznie chyba mąki za dużo

mój 500. post a jestem tu dopiero od sierpnia, chyba się uzależniłam

[Pomidora]

Przyłączę się do niecierpiących prasoniania! Omijam łukiem deskę, a jak już muszę coś wyprasować to wielce nieszczęśliwa jestem

A wiecie co, ja to nie mam już znajomych samotnych Moje przyjaciółki są mężatkami i mają fajnych lub mniej fajnych mężów, ale ogólnie chyba wszystkie z grubsza zadowolone są. I tak sobie myślę, ze trudno jest już w pewnym wieku znaleźć takich super mężów, na jakich my trafiłyśmy

Ależ mam ochotę na naleśniki ze szpinakiem, no normalnie mnie nosi!

[kulbit]

Napisane przez strawberka

zmywać też nie lubię i mężuś zmywa napewno kupimy zmywarkę do swojego M gospodyni domowa ze mnie żadna, nic, null, zero o ile nie liczyć tego, że czasem ciś ugotuję, albo upiekę- brownie ostatnio np... ale to się nie liczy bo ciepłe jeszcze było ok, ale teraz twardy strasznie chyba mąki za dużo

mój 500. post a jestem tu dopiero od sierpnia, chyba się uzależniłam

Mój maz tez zmywa! Ja nigdy
Za to gotuje dobrze

Jak się chwalić to ja mam post 9000

Napisane przez Pomidora

Przyłączę się do niecierpiących prasoniania! Omijam łukiem deskę, a jak już muszę coś wyprasować to wielce nieszczęśliwa jestem

A wiecie co, ja to nie mam już znajomych samotnych Moje przyjaciółki są mężatkami i mają fajnych lub mniej fajnych mężów, ale ogólnie chyba wszystkie z grubsza zadowolone są. I tak sobie myślę, ze trudno jest już w pewnym wieku znaleźć takich super mężów, na jakich my trafiłyśmy

Ależ mam ochotę na naleśniki ze szpinakiem, no normalnie mnie nosi!

Ja prasuje zwykle jak mąz mówi "kochanie nie mam juz koszulek"

W tym wieku? Czyli w jakim Pomidorku?

[betig1975]

O to nas jest więcej niecierpiących prasowania

Ja namawiałam męża 2 lata na zmywarkę, no i kupił mi na rocznicę ślubu. I teraz sobie nie wyobraża, jak to można bez zmywary żyć

Kulbit, Strawberko - myślę, że to my skupiamy się na naszych wadach, ale nasi mężowie widzą w nas tylko zalety. Mój mąż ciągle mi tłumaczy, że mam piękne nogi, a mnie się wydaje, że są niezbyt piękne. On mówi, że nie widzi, jak mi pryszcz wyskoczy, to ja to widzę i robię z tego "tragedię". Faceci są inni, miłość zakrywa wszystkie wady i niedoskonałości.
Ale ja, jak patrzę na meża, to też widzę tylko te dobre rzeczy i nie przeszkadzają mi jakieś tam niedoskonałości. Bo go kocham.

Kulbit - fajnie, że mąż tak zakochany. I niech tak będzie zawsze

Ja mam kilka koleżanek samotnych, takich już po 30-stce. Wiem, że cierpią z tego powodu bardzo, są towarzyskie, chcą kogoś poznać, ale nie ma kogo...

lecę, bo moje żelazko włączone

[Pomidora]

Kulbit, no nie w starym bom ja dopiero niedawno 25 lat skończyła, a mężuś to trochę więcej Ale mam na myśli to, że jak skończy się szkoły i zacznie pracę, to najczęściej wkoło pojawiają się już zajęci faceci. ale może to tylko moja obserwacja, bo znajomi to same pary z wieloletnim stażem

Betig, obyś miała rację, że nasi mężczyźni widzą nas inaczej, bo ja sama ze sobą to bym się raczej nie ożeniła - taka ze mnie wredna paskuda

[kulbit]

Napisane przez betig1975

O to nas jest więcej niecierpiących prasowania

Ja namawiałam męża 2 lata na zmywarkę, no i kupił mi na rocznicę ślubu. I teraz sobie nie wyobraża, jak to można bez zmywary żyć

Kulbit, Strawberko - myślę, że to my skupiamy się na naszych wadach, ale nasi mężowie widzą w nas tylko zalety. Mój mąż ciągle mi tłumaczy, że mam piękne nogi, a mnie się wydaje, że są niezbyt piękne. On mówi, że nie widzi, jak mi pryszcz wyskoczy, to ja to widzę i robię z tego "tragedię". Faceci są inni, miłość zakrywa wszystkie wady i niedoskonałości.
Ale ja, jak patrzę na meża, to też widzę tylko te dobre rzeczy i nie przeszkadzają mi jakieś tam niedoskonałości. Bo go kocham.

Kulbit - fajnie, że mąż tak zakochany. I niech tak będzie zawsze

Ja mam kilka koleżanek samotnych, takich już po 30-stce. Wiem, że cierpią z tego powodu bardzo, są towarzyskie, chcą kogoś poznać, ale nie ma kogo...

lecę, bo moje żelazko włączone

Na zmywarke to nalega mój mąż

Tak to my wyolbrzymiamy często nasze minusy, a mężowie patrzą na nas z miłością i kompletnie inaczej widzą rózne rzeczy.
Ja mówię, że mam zaczerwienioną cerę, on, że mam śliczne kolorki
Ja mówię, że mam krzywe zęby on uważa że mam przepiekny uśmiech
Ja mówię, że mam fałdy na brzuchu on go całuje i mówi, że uwielbia mój brzuch
itp itd

No ta moja kolezanka tez po 30 niestety.. bidulka

[betig1975]

Nie dziwię mu się Zgódź się, ulżyj chłopakowi

Mój mówił mi, że on będzie moją zmywarką i zmywał... Ale po jakimś czasie zgodził się na zakup

No właśnie tak jest z naszymi mężusiami. I oby tak było jak najdłużej

Mój mi mówi, że będzie mnie mocno kochał nawet jak będę 80-letnią, pomarszczoną staruszką, siedzącą w bujanym fotelu tak sobie zartuje

[kulbit]

Napisane przez Pomidora

Kulbit, no nie w starym bom ja dopiero niedawno 25 lat skończyła, a mężuś to trochę więcej Ale mam na myśli to, że jak skończy się szkoły i zacznie pracę, to najczęściej wkoło pojawiają się już zajęci faceci. ale może to tylko moja obserwacja, bo znajomi to same pary z wieloletnim stażem

Betig, obyś miała rację, że nasi mężczyźni widzą nas inaczej, bo ja sama ze sobą to bym się raczej nie ożeniła - taka ze mnie wredna paskuda

25 to jeszcze luz.. ta kolezanka ma 35.. to już gorzej nieco

Pomidora ja ze sobą też bym sie nie ożeniła

Napisane przez betig1975

Nie dziwię mu się Zgódź się, ulżyj chłopakowi


Mój mi mówi, że będzie mnie mocno kochał nawet jak będę 80-letnią, pomarszczoną staruszką, siedzącą w bujanym fotelu tak sobie zartuje

Ja się z nim nie zgadzam Przynajmniej w tej kwestii!

Mój mnie kiedys ujął jeszcze przed ślubem długo, opowieścią o tym jak bedzie wyglądała nasza starość.. Rozpłynełam sie

[betig1975]

Moja przyjaciółka ma 37... A jest po prostu bombowa, zawsze uśmiechnięta, radosna (ma takie usposobienie), no kochana jest. Ale samotnaA znaleźć konkretnego faceta w okolicach 40-stki jest naprawdę ciężko. Chociaż w sumie czemu 40 Może być młodszy

A co Wy dziewczynki takie wredotki Chyba wyolbrzymiacie

Ja tez lubię, jak mąż mówi o starości. Już wiem, że będę musiała go ogrzewać, bo jest zmarźlakiem, a na starość będzie jeszcze większym
Ale ostatnio to marzymy o domku na wsi i tak czasami leżymy i opowiadamy sobie, jak będzie ten domek wyglądał.... (ot nie maja innego zajęcia)

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Moja przyjaciółka ma 37... A jest po prostu bombowa, zawsze uśmiechnięta, radosna (ma takie usposobienie), no kochana jest. Ale samotnaA znaleźć konkretnego faceta w okolicach 40-stki jest naprawdę ciężko. Chociaż w sumie czemu 40 Może być młodszy

A co Wy dziewczynki takie wredotki Chyba wyolbrzymiacie

Ja tez lubię, jak mąż mówi o starości. Już wiem, że będę musiała go ogrzewać, bo jest zmarźlakiem, a na starość będzie jeszcze większym
Ale ostatnio to marzymy o domku na wsi i tak czasami leżymy i opowiadamy sobie, jak będzie ten domek wyglądał.... (ot nie maja innego zajęcia)

Widzę, że prasowanie dobrze idzie!!! Może moje grube sztruksy uprasujesz jeszcze

Moze byc młodszy!!! Tak jak mój mąż i luz

Betig ja mam charakter na prawdę bardzo trudny i trzeba mnie mocno lubić, by ze mną wytrzymać.. i nie ma w tym ani grama kokieterii

Fajnie tak mieć wspólne marzenia i o nich rozmawiać my też tak z mężem robimy Np gadamy o wspólnych wyprawach.. ostatnio o trekkingu do bazy pod Mount Everestem..

[malin30]

Hello! Wróciłam

[strawberka]

ja też mam wredny charakter.. i chciałabym żeby mówienie o tym to była właśnie, jak to określiła kulbit, kokieteria.. niestety, nie jest.. szkoda, może wtedy miałabym więcej przyjaciół, a tak mam jedną przyjaciółkę, reszta to znajomi lub bardzo dobrzy koledzy/koleżanki

[kulbit]

Napisane przez strawberka

ja też mam wredny charakter.. i chciałabym żeby mówienie o tym to była właśnie, jak to określiła kulbit, kokieteria.. niestety, nie jest.. szkoda, może wtedy miałabym więcej przyjaciół, a tak mam jedną przyjaciółkę, reszta to znajomi lub bardzo dobrzy koledzy/koleżanki

Wiesz jedna prawdziwa przyjaciólka to i tak bardzo duzo
Ja mam 3 przyjaciólki, 2 "stare" i jedna nieco nowszą co nie znaczy że "gorszą" To dla mnie ważne by mieć obok osoby, na które moge liczyc

[strawberka]

ważne, jak nie najważniejsze w całym życiu chyba każdego człowieka.. "samotność to taka straszna trwoga"...