Tylko wytrwałe i zdeterminowane!!!Bez jęków i stęków:)))ZAPRASZAM!

[annah33]

Napisane przez Naamah6

Staram się jak mogę - jestem z tych obżartuchów, którym jedzenie musi sprawiać przyjemność... Zabiłaby mnie rutyna w żarciu, dlatego muszę kombinować... Ale tak standardowo mam tygodniowy jadłospis i tylko urozmaicam czasami, jeśli na coś napadnie mnie ochota.

Dobrze,że Cię mam ,podsunęłaś mi pomysł na obiad

[klatka]

Ja dzisiaj zrobię zupę soczewicy z przepisu metafory. Opowiem Wam co mi wyszło

[annah33]

Napisane przez klatka

Ja dzisiaj zrobię zupę soczewicy z przepisu metafory. Opowiem Wam co mi wyszło

koniecznie daj znać .Ja juz po obiedzie(rybka w sosie koperkowym),na 18 idę do kosmetyczki,a potem na fitnes .

[klatka]

Metafora powinna dostać jakąś specjalną nagrodę za przepis na tą zupę. Jest pyszna. Jutro też ją będę jadła bo zrobiłam więcej a nakarmiłam jeszcze siostrę i jej chłopaka
Ale nie soliłam bo już bulion był słony i nie dodawałam majeranku bo nie mogłam znaleźć. Zamiast tego posypałam koperkiem.
Od dzisiaj moje sztandarowe danie obiadowe.
Dobre jest jeszcze chili con corne. Kiedyś dziewczyny z diety plaż południowych często je robiły.

[SilverStorm]

Hejka

Można się przyłączyć?

[gabka9]

Dziewczynki, ja się zamelduję jutro i napisze dokładnie co i jak, bo dziś mam takie urwanie głowy że szok. Jutro zaliczenie przedmiotu na który jeszcze nic zupełnie nie umiem, muszę sie połapać w tych dziwnych ściągach i może kilku rzeczy zdążę się nauczyć

Marze o łóżku, ale niestety,to przecież styczeń, ulubiony miesiąc studentów

[Naamah6]

Napisane przez annah33

Dobrze,że Cię mam ,podsunęłaś mi pomysł na obiad

A proszę bardzo...

Napisane przez klatka

Metafora powinna dostać jakąś specjalną nagrodę za przepis na tą zupę. Jest pyszna. Jutro też ją będę jadła bo zrobiłam więcej a nakarmiłam jeszcze siostrę i jej chłopaka
Ale nie soliłam bo już bulion był słony i nie dodawałam majeranku bo nie mogłam znaleźć. Zamiast tego posypałam koperkiem.
Od dzisiaj moje sztandarowe danie obiadowe.
Dobre jest jeszcze chili con corne. Kiedyś dziewczyny z diety plaż południowych często je robiły.

Muszę w takim razie wypróbować ta zupkę, tylko co jeszcze dorzucić do takiego zupnego obiadu, bo sama zupka to za mało.... A to chili con corne ciekawe jest, muszę spróbować...

Napisane przez SilverStorm

Hejka

Można się przyłączyć?

W kupie zawsze razniej... Witaj!

[SilverStorm]

Napisane przez Naamah6

W kupie zawsze razniej... Witaj!

[Naamah6]

Klatko, masz gdzieś przepis na to chili con corne, bo znalazłam tylko jakieś rozmowy o, a przepisu nigdzie nie ma...

[Marzeniatko]

Napisane przez Naamah6

Klatko, masz gdzieś przepis na to chili con corne, bo znalazłam tylko jakieś rozmowy o, a przepisu nigdzie nie ma...

http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...5&postcount=29

[klatka]

Ja sobie wydrukowałam kiedyś, na wizażu teraz bym nie znalazła ale Marzeniatko w pogotowiu
Przyznam, że moja zupa to bardziej jak leczo gęsta jest ale pyszna i tak.
A jak by się chciało coś jeszcze do tego dorzucić to może kasza gryczana byłaby dobra?
Ja na obiad dzisiaj zjadłam tą zupę i jeszcze trochę sałatki z tuńczyka z oliwkami, która została z wczoraj. A na kolację serek homo i kalarepę. Fajnie się czuję bo byłam dzisiaj na treningu rowerowym.

[Naamah6]

Marzeniątko - wielkie dzięki... Fajny ten przepis.

[annah33]

Napisane przez SilverStorm

Hejka

Można się przyłączyć?

Oczywiście,żo możesz .Ile ważysz,jaki masz plan ???

Napisane przez gabka9

Dziewczynki, ja się zamelduję jutro i napisze dokładnie co i jak, bo dziś mam takie urwanie głowy że szok. Jutro zaliczenie przedmiotu na który jeszcze nic zupełnie nie umiem, muszę sie połapać w tych dziwnych ściągach i może kilku rzeczy zdążę się nauczyć

Marze o łóżku, ale niestety,to przecież styczeń, ulubiony miesiąc studentów

Gabka-trzymamy kciuki,trzymaj sie kochana.No proszę,nie dość,że mądra to jeszcze szczupła będzie niedługo

Napisane przez Marzeniatko

http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...5&postcount=29

Marzeniatko-dziękujemy

Napisane przez klatka

Ja sobie wydrukowałam kiedyś, na wizażu teraz bym nie znalazła ale Marzeniatko w pogotowiu
Przyznam, że moja zupa to bardziej jak leczo gęsta jest ale pyszna i tak.
A jak by się chciało coś jeszcze do tego dorzucić to może kasza gryczana byłaby dobra?
Ja na obiad dzisiaj zjadłam tą zupę i jeszcze trochę sałatki z tuńczyka z oliwkami, która została z wczoraj. A na kolację serek homo i kalarepę. Fajnie się czuję bo byłam dzisiaj na treningu rowerowym.

Fajne jedzonko ,brawo! za trening .Super!

[SilverStorm]

Napisane przez annah33

Oczywiście,żo możesz .Ile ważysz,jaki masz plan ???

Ważę 60 kg (co prawda waga jakieś 2 tygodnie temu pokazała 56, ale było to zwykłe wachanie; przedwczoraj i wczoraj pokazała 60 ).

Plany to mam ambitne Do czerwca chcę ważyć 55 kilo, ale tak naprawdę moim prirytetem jest polecieć z obwodów i wymodelować sylwetkę
Poza tym chcę też doprowadzić do porządku dietę

No i wszystko byłoby lodzio-miodzio gdyby nie.....gigantyczny leń, który we mnie jest Przez 2-3 potrafię jeść wzorowo, trochę się poruszać, a potem....klops.

Teraz jednak zamierzam wytrwać w postanowieniu Co do dietki to standarowo - 5 małych posiłków, co 3 godzinki, dużo warzyw, itp,itd.
Jeśli chodzi o ćwiczonka to ćwiczę z panią Tamilee Webb. Przyznają się bez bicia - ciężko jest u mnie z systematycznością (leń....)

No i to tyle w telegraficznym skrócie

[annah33]

Napisane przez SilverStorm

Ważę 60 kg (co prawda waga jakieś 2 tygodnie temu pokazała 56, ale było to zwykłe wachanie; przedwczoraj i wczoraj pokazała 60 ).

Plany to mam ambitne Do czerwca chcę ważyć 55 kilo, ale tak naprawdę moim prirytetem jest polecieć z obwodów i wymodelować sylwetkę
Poza tym chcę też doprowadzić do porządku dietę

No i wszystko byłoby lodzio-miodzio gdyby nie.....gigantyczny leń, który we mnie jest Przez 2-3 potrafię jeść wzorowo, trochę się poruszać, a potem....klops.

Teraz jednak zamierzam wytrwać w postanowieniu Co do dietki to standarowo - 5 małych posiłków, co 3 godzinki, dużo warzyw, itp,itd.
Jeśli chodzi o ćwiczonka to ćwiczę z panią Tamilee Webb. Przyznają się bez bicia - ciężko jest u mnie z systematycznością (leń....)

No i to tyle w telegraficznym skrócie

5 kilo do czerwca jest bardzo realne .A z tym leniem coś trzeba zrobić,bo plan jedzeniowy masz ok,ćwiczenia super,tylko ten leń,żeby wszystkiego nie popsuł....Coś trzeba na niego wymysleć

[SilverStorm]

Napisane przez annah33

5 kilo do czerwca jest bardzo realne .A z tym leniem coś trzeba zrobić,bo plan jedzeniowy masz ok,ćwiczenia super,tylko ten leń,żeby wszystkiego nie popsuł....Coś trzeba na niego wymysleć

Tym razem nie dopuszczę do tego, aby leń wziął górę. Już wystarczająco dużo razy ulegałam

Mam nadzieję, że w razie czego dostanę porządne albo

[gabka9]

To ja

Melduję się jak obiecałam, co prawda zaliczenie wciąż przede mną, bo o 16.00, ale dziś odwołali zajęcia (jakaś awaria wody?) więc zyskałam kilka dodatkowych godzin.

Po 1: świetne przepisy, muszę wypróbować.

Po 2:

PONIEDZIAŁEK był grzeszny ( mam na myśli wieczór), nie myliłam się co do tego że z racji urodzin koleżanki bez alkoholu będzie ciężko. Nie udało mi się odmówić i tak oto, zyskałam porannego kaca we wtorek, no i nocowałam u Marty.
Co prawda odmówiłam sobie ciasteczek, czekolady a czipsy zjadłam może ze 3, ale hmmm...wino, potem jeszcze piwo we mnie wlały bestie Nop...ale za to zyskałam alkoholowy wstręt więc na jakiś czas sobie odpuszczę

WTOREK- nie za bardzo miałam możliwość nadzorowania tego co jem, zresztą rano nie byłam w stanie jeść , dopiero koło 11.00 wsunęłam 2 podwójne kanapki (z jakimiś paskudnie niedietetycznymi serami itp. ) zrobione przez koleżankę. Zajęcia miałam od 8.00 do 17.00, włóczyłam sie gdzies po tym okropnym mrozie, po drodze zahaczyłam o bar mleczny( ziemniaki, szpinak, jajko sadzone) potem była już tylko pierś kurczaka z rożna i warzywa na patelni z niewielką ilością ryżu.
I wieczorem podczas nauki 2 mandarynki.

DZIŚ- chyba o niebo lepiej miałam już czas żeby poćwiczyć

No i jak do tej pory:

śniadanie- serek z miodem, kakao i musli z otrębami
II śniadanie- 2 kromki (1 duża pełnoziarnista i 1 mała z siemieniem lnianym) z serkiem light, sałatą szyneczką i pomidorem + mandarynka.

Hiehie, na razie nieźle mi idzie , coś na obiad muszę wykombinować. Może skorzystam z tych Waszych przepisów?


A bieganie na razie odstawiam aż zrobi sie chociaż trochę cieplej i zejdzie trochę śniegu.

[annah33]

Napisane przez SilverStorm

Tym razem nie dopuszczę do tego, aby leń wziął górę. Już wystarczająco dużo razy ulegałam

Mam nadzieję, że w razie czego dostanę porządne albo

O tak!!!na takie lanie to możesz liczyć,oczywiście jak zasłużysz

Napisane przez gabka9

To ja

Melduję się jak obiecałam, co prawda zaliczenie wciąż przede mną, bo o 16.00, ale dziś odwołali zajęcia (jakaś awaria wody?) więc zyskałam kilka dodatkowych godzin.

Po 1: świetne przepisy, muszę wypróbować.

Po 2:

PONIEDZIAŁEK był grzeszny ( mam na myśli wieczór), nie myliłam się co do tego że z racji urodzin koleżanki bez alkoholu będzie ciężko. Nie udało mi się odmówić i tak oto, zyskałam porannego kaca we wtorek, no i nocowałam u Marty.
Co prawda odmówiłam sobie ciasteczek, czekolady a czipsy zjadłam może ze 3, ale hmmm...wino, potem jeszcze piwo we mnie wlały bestie Nop...ale za to zyskałam alkoholowy wstręt więc na jakiś czas sobie odpuszczę

WTOREK- nie za bardzo miałam możliwość nadzorowania tego co jem, zresztą rano nie byłam w stanie jeść , dopiero koło 11.00 wsunęłam 2 podwójne kanapki (z jakimiś paskudnie niedietetycznymi serami itp. ) zrobione przez koleżankę. Zajęcia miałam od 8.00 do 17.00, włóczyłam sie gdzies po tym okropnym mrozie, po drodze zahaczyłam o bar mleczny( ziemniaki, szpinak, jajko sadzone) potem była już tylko pierś kurczaka z rożna i warzywa na patelni z niewielką ilością ryżu.
I wieczorem podczas nauki 2 mandarynki.

DZIŚ- chyba o niebo lepiej miałam już czas żeby poćwiczyć

No i jak do tej pory:

śniadanie- serek z miodem, kakao i musli z otrębami
II śniadanie- 2 kromki (1 duża pełnoziarnista i 1 mała z siemieniem lnianym) z serkiem light, sałatą szyneczką i pomidorem + mandarynka.

Hiehie, na razie nieźle mi idzie , coś na obiad muszę wykombinować. Może skorzystam z tych Waszych przepisów?


A bieganie na razie odstawiam aż zrobi sie chociaż trochę cieplej i zejdzie trochę śniegu.

Super,że potrafiłaś oprzeć się ciastkom,chipsom(te 3 się nie liczą),ale z alkoholem przesadziłaś,skoro bez kaca się nie obeszło .Wczorajszy dzień nie był wcale taki najgorszy,żadnych słodyczy i alkoholu

A dziś całkiem ładnie

[SilverStorm]

Napisane przez annah33

O tak!!!na takie lanie to możesz liczyć,oczywiście jak zasłużysz

No i o to mi chodziło
Oczywiście postaram się nie zasłużyć, ale różnie to bywa....

[annah33]

Napisane przez SilverStorm

No i o to mi chodziło
Oczywiście postaram się nie zasłużyć, ale różnie to bywa....

Raz w tygodniu dozwolony jest jakiś "skok w bok",czyli słodycz lub alkohol ,ale tylko raz w tygodniu

[orisha]

Ha! Myśle myśle skąd ja kojarzę annah33
TO-REB-KI!

Witaj torebkowa maniaczko Dołączę do waszego wątku. Dodatkowa motywacja sie przyda zawsze.

Poczytałam trochę waszych notek Ja sie od jakiegoś czasu trzymam zasady MŻ - WR Faktycznie mniej jem i schudłam jakies 6 kg. Z ruchem ostatnio gorzej - od paru miesiecy nie chodze na siłke już. Ale teraz troche na desce pojezdzilam - musze popracowac nad kondycja I staram sie 8 minutes robic

[SilverStorm]

Napisane przez annah33

Raz w tygodniu dozwolony jest jakiś "skok w bok",czyli słodycz lub alkohol ,ale tylko raz w tygodniu

Ok,ok

Czyli pozwolę sobie na mały grzeszek w przyszłą środę

[klatka]

Napisane przez annah33

Fajne jedzonko ,brawo! za trening .Super!

Dzięki Chociaż do treningów się nie zmuszam nigdy. Chodzę na nie już z pół roku, to dla mnie często najprzyjemniejsza część dnia. Nie wyobrażam sobie żebym miała tam nie chodzić. Więc to już u mnie taki naturalny odruch. To super zanawa, uwielbiam się tak wyżyć, wycisnąć z siebie ile się da. Lecze tam ból głowy, wszelkie stresy, kłopoty.
Oprócz rowerów chodzę jeszcze na magic bar- ćwiczenia ze sztamgami. Ale tam dopiero od niedawna. Też fajne zajęcia, tylko już nie kondycyjne i fat burning jak rowery a takie na rzeźbę.
A co tam u Was? Też lubicie wysiłek fizyczny?

[SilverStorm]

No dobra, pierwszy dzień mojej egzystencji na ścieżce prawości powoli ma się ku końcowi. Zdam relację z dzisiejszego dnia

śniadanie: 3 łyżki płatków owsianych + parę migdałów i rodzynek + łyżeczka białka sojowego i wiórków kokosowych + łyżka miodku + szklanka gorącego mleka 0,5%
II śniadanie: herbatka ziołowa ekologiczna <zioła leczą nerwy>
obiad: brązowy ryż z sosem warzywno-tuńczykowym; sok marchwiowy Marwit
po ćwiczeniach: kefir
podwieczorek: właśnie wszamałam jabłko
kolacja: będzie serek Danio z warzywami; od siebie dodam fit'up i parę orzechów laskowych; 2 bułeczki ziarniste; herbatka zielona

Powiem Wam szerze, że czuję pewien niedosyt Przeraził mnie ten mój obiad: pomidory z puszki, tuńczyk z puszki.....Czuję się tak....nijak Chyba nie jestem stworzona do "puszkowego" jedzenia Wolę wsuwać sałatk, zupy, ewentualnie warzywa z mrożonki. Niemniej jednak zapowiedziałam mamie, że jutro idzę z nią na zakupy

Ah, no i jeszcze ćwiczenia...Przeprosłam się z Tamilee Zrobiłam cały program na ramiona (2 treningi po 15 minut) i trochę brzuszków - nie liczyłam ile; po porstu robiłam póki mięśnie nie obmówiły dalszej współpracy.

No....i jak to wygląda.....?

[klatka]

Silver na moje oko kolacja nie jest dobra. Danio to same węgle, bułki też. Ja jem pieczywo w pierwszej części dnia. Na drugie śniadanie. Nie ma białka w tej kolacji a powinno być. Nie wiem czy to danio będzie ze świerzymi warzywami czy to firmowe warzywne danio? Jak firmowe to brakuje też w tej kolacji czegoś świerzego.
A śniadanie jest takie--->!

[SilverStorm]

Napisane przez klatka

Silver na moje oko kolacja nie jest dobra. Danio to same węgle, bułki też. Ja jem pieczywo w pierwszej części dnia. Na drugie śniadanie. Nie ma białka w tej kolacji a powinno być. Nie wiem czy to danio będzie ze świerzymi warzywami czy to firmowe warzywne danio? Jak firmowe to brakuje też w tej kolacji czegoś świerzego.
A śniadanie jest takie--->!

Danio niestety było z firmowymi warzywami No ale nic innego nie miałam w lodówce Dlatego też jutro idę z mamą na zakupy
Pieczywko też przerzucę na pierwszą część dnia.

Poprawię się

[morrigan1986]

Ja wczoraj i dzisiaj nagrzeszyłam słodyczami, ale sobie wybaczam bo mam akurat święta. I jestem już prawie zdrowa, więc można zacząć ćwiczyć.

[Naamah6]

Napisane przez SilverStorm

No dobra, pierwszy dzień mojej egzystencji na ścieżce prawości powoli ma się ku końcowi. Zdam relację z dzisiejszego dnia

śniadanie: 3 łyżki płatków owsianych + parę migdałów i rodzynek + łyżeczka białka sojowego i wiórków kokosowych + łyżka miodku + szklanka gorącego mleka 0,5%
II śniadanie: herbatka ziołowa ekologiczna <zioła leczą nerwy>
obiad: brązowy ryż z sosem warzywno-tuńczykowym; sok marchwiowy Marwit
po ćwiczeniach: kefir
podwieczorek: właśnie wszamałam jabłko
kolacja: będzie serek Danio z warzywami; od siebie dodam fit'up i parę orzechów laskowych; 2 bułeczki ziarniste; herbatka zielona

Powiem Wam szerze, że czuję pewien niedosyt Przeraził mnie ten mój obiad: pomidory z puszki, tuńczyk z puszki.....Czuję się tak....nijak Chyba nie jestem stworzona do "puszkowego" jedzenia Wolę wsuwać sałatk, zupy, ewentualnie warzywa z mrożonki. Niemniej jednak zapowiedziałam mamie, że jutro idzę z nią na zakupy

Ah, no i jeszcze ćwiczenia...Przeprosłam się z Tamilee Zrobiłam cały program na ramiona (2 treningi po 15 minut) i trochę brzuszków - nie liczyłam ile; po porstu robiłam póki mięśnie nie obmówiły dalszej współpracy.

No....i jak to wygląda.....?

No to dostaniesz kochana pierwsze zasłużone baty

Co to za drugie śniadanie?? Herbata ziołowa to nie posiłek... podwieczorek: jabłko? To też nie jest posiłek... jakiś serek homogenizowany do tego jabłucha by się przydał, twarożek czy coś takiego.... No i to nieszczęsne Danio, też sie kiedyś na nie nacięłam... kolacja to raczej białkowa powinna być, a ja tu same węgle widzę....

[SilverStorm]

Napisane przez Naamah6

No to dostaniesz kochana pierwsze zasłużone baty

Co to za drugie śniadanie?? Herbata ziołowa to nie posiłek... podwieczorek: jabłko? To też nie jest posiłek... jakiś serek homogenizowany do tego jabłucha by się przydał, twarożek czy coś takiego.... No i to nieszczęsne Danio, też sie kiedyś na nie nacięłam... kolacja to raczej białkowa powinna być, a ja tu same węgle widzę....

Nieźle się zaczyna
Wiem, że trochę zawaliłam (wyszło mi tylko śniadanie), ale co miałam zrobić przy pustej lodówce i mikroskopijnej ilości warzyw Ale zapowiedziałam mamie, że jutro idę z nią na zakupy Także zapasy zostaną uzupełnione

[Naamah6]

No, wybaczone... Czasem w lodówce nie ma nic prócz światła....

Moja dzisiejsza dieta pod tytułem "kurcze, zabijcie mnie..."

I śniadanie: 2 kromki chleba razowego z jakąś szynką, żółtym serem, pomidorem i cebulką

II śniadanie: serek wiejski z konfiturą z ananasa

obiad: ryż dziki, brokuły i kalafior + indyk - wszystko robione w parowarze (ale indyk wcześniej był trzymany 24h w marynacie z oliwy z oliwek z ziołami, więc posiadał smak)

podwieczorek: twarożek homogenizowany z jabłkiem, cynamonem i rodzynkami

i kolacja, na którą już nie mam ochoty, ale pewnie zjem: coś z tuńczykiem - pewnie jakoś z jajkiem, ogórasem i cebulką czy cosik...

No i na jutro:

śniadanie: 2 jajka na wpół twardo z ziołami, kromka pełnoziarnistego z szynką i pomidorem, druga z konfiturą z brzoskwini niskosłodzoną

II śniadanie: twarożek homogenizowany z żurawiną suszoną

obiad: soczewica po indyjsku - dzięki Marzeniątko za linka z przepisami - jest pyyycha

podwieczorek: serek homo naturalny, garść mieszanki studenckiej - czyli mieszanki orzechów i suszonych owoców

kolacja: wieśniak z łyżeczką kakao i cynamonem

Jakiś taki mi słodki dzień wyjdzie, ale mam fazę na słodkie