Scent Bar VII

[madziczka]

Napisane przez Sabbath

Opowiesz o tym?

Jak nadarzy się ponowna okazja,do zastosowania tego tekstu, i o ile się odważę

Napisane przez Sabbath

Gryxiu i Madziczko - w duecie jesteście nieustannym źródłem radości.

Chociaż nie wiem czy z nas "duecik" - Gryksiu mnie ostatnio strasznie zaniedbuje. A co robi zaniedbywana kobieta? Wypisuje się z dueciku

[edytapa68]

Napisane przez Zuziunia

vesenko mniam

chyba zaraz cos zrobię sobie do jedzenia, konkretniejszego, przez 9 dni zjadłam tylko 2 normalne obiady

Zuziunio Wracaj do życia Myśl przyszłością, czego dokonasz, jakich ludzi poznasz...Ach! chciałabym mieć Twoje lata. Jest taka maksyma, moze już"wytarta"ale jakże mądra,że :"wszystko jest trudne, nim stanie się proste"I tego Ci zyczę.

[madziczka]

Edyto - uwielbiam tę maksymę Chyba ją sobie dam w podpis, ku pokrzepieniu

[Polly_]

Napisane przez Sabbath

O tak! Frytki!
Ale takie prawdziwe, na oleju, nie jakieś beztłuszczowe atrapy z piekarnika.

Frytki muszą być własnoręcznie zrobione z ziemniaków i usmazone specjalistycznym sposobem , mrożone się nie nadają...
Ja mam jeszcze dziwny (ponoć) nawyk jedzenia frytek ze śmietaną...
Specjalnie w celu frytkowania zakupiłam robota z tarczą do frytek- co prawda wychodzą łukowate, ale to mi nie przeszkadza...

Polly, tam jest duzo miejsca - zmieścimy się obie.
Z resztą w dobrym towarzystwie będzie jeszcze fajniej.

To kiedy?
Ja do Peru się wybieram od 17 lat co najmniej.... może za następne 17 się uda...



Zaczyna mi się udzielac Scenbarowy noworoczny nastrój...znaczy się dół...
Nie mogę się zmobilizowac do roboty , no nie mogę normalnie ....

chciałabym siąść z winkiem i obejrzeć jakiś film...
a siedze przed tym kompem i żygac mi się chce...i w sumie siedzę juz któryś dzień i nic nie robie...bo mi sie nie chce.
codziennie spóźniam się do roboty bo jak rano otwieram oczy i myślę ze mam tam iść to normalnie czuję jak przyrastam do wyra...

Dobra...pogadała:rolleyes : ale jak wszyscy to wszyscy...heh...życie...

[dzika truskawa]

Napisane przez Aggie125

Powinnas się awanturować razem ze sprzedającą.

O to to!

Napisane przez vesenka

No problem Dokarmianego rodzeństwa nigdy za dużo. Szczególnie fajnego rodzeństwa

Szalona kobieto, czy Ty wiesz, co mówisz? Bo ja też się wproszę na małą, głodną siostrzyczkę Póki co jedzenie non stop dobrze mi robi na figurę, ale myślę, że niedługo osiągnę cienką granicę, za którą bardziej zaokrąglone kształty przestaną mnie zachwycać

Napisane przez madziczka

A co robi zaniedbywana kobieta? Wypisuje się z dueciku

Piękne

Napisane przez Polly_

Frytki muszą być własnoręcznie zrobione z ziemniaków i usmazone specjalistycznym sposobem , mrożone się nie nadają...
Ja mam jeszcze dziwny (ponoć) nawyk jedzenia frytek ze śmietaną...

To ja podobnie - chociaż nie z samą śmietaną - do śmietany dodaję sporo czosnku i małą łyżeczkę majonezu. Pyyycha!

[Sabbath]

Napisane przez madziczka

Jak nadarzy się ponowna okazja,do zastosowania tego tekstu, i o ile się odważę

O, jasne. samo Ci się "wypsnie".

Napisane przez madziczka

Chociaż nie wiem czy z nas "duecik" - Gryksiu mnie ostatnio strasznie zaniedbuje. A co robi zaniedbywana kobieta? Wypisuje się z dueciku

Hihihi! Czy to juz podpada pod groźbę?

Napisane przez Polly_

Frytki muszą być własnoręcznie zrobione z ziemniaków i usmazone specjalistycznym sposobem , mrożone się nie nadają...
Ja mam jeszcze dziwny (ponoć) nawyk jedzenia frytek ze śmietaną...
Specjalnie w celu frytkowania zakupiłam robota z tarczą do frytek- co prawda wychodzą łukowate, ale to mi nie przeszkadza...

Ja mogę i mrożone, szczególnie, że teraz mozna kupić takie specjalnie do oleju.
A łukowate to w ogóle jakaś super ekskluzywna wersja - bardziej wyp[aśna niż karbowane.

Napisane przez Polly_

To kiedy?
Ja do Peru się wybieram od 17 lat co najmniej.... może za następne 17 się uda...

Ja chyba jeszcze dłużej, więc jesli to ma być ten sam okres karencji, to liczmy wedle Twojego.
Za 17 lat bede jeszcze młoda i sprawna. Do tego czasu poćwiczmy zwiedzanie w Chinach i Meksyku na przykład, co?

Napisane przez Polly_

Zaczyna mi się udzielac Scenbarowy noworoczny nastrój...znaczy się dół...
Nie mogę się zmobilizowac do roboty , no nie mogę normalnie ....

Ja też. Robie tylko to, co naprawdę muszę. Nie to, co po prostu muszę - podkreślam. To, co naprawdę, naprawde, naprawdę muszę.

Napisane przez Polly_

chciałabym siąść z winkiem i obejrzeć jakiś film...
a siedze przed tym kompem i żygac mi się chce...i w sumie siedzę juz któryś dzień i nic nie robie...bo mi sie nie chce.
codziennie spóźniam się do roboty bo jak rano otwieram oczy i myślę ze mam tam iść to normalnie czuję jak przyrastam do wyra...

Dobra...pogadała:rolleyes : ale jak wszyscy to wszyscy...heh...życie...

Polly...
Niechże mi ktoś powie, co się dzieje? Jakiś kolejny Czernobyl utajony? Zaraza jaka?

Napisane przez dzika truskawa

To ja podobnie - chociaż nie z samą śmietaną - do śmietany dodaję sporo czosnku i małą łyżeczkę majonezu. Pyyycha!

O! To tak jak i ja, tylko jeszcze przed nawaleniem sosu czosnkowego posypuję wrzące frytki tartym żółtym serem. Pychota!

[madziczka]

Napisane przez Sabbath

O, jasne. samo Ci się "wypsnie".

Kiedyś mi się tak "wypsnęło" w podstawówce do księdza. Poinformował nas, że odchodzi. Mnie się na głos wyrwało -"I bardzo dobrze". Nagle ksiądz wstał i zapytał "Kto to powiedział" ( bo w klasie panował ogólny gwar). Kiedy spojrzał na mnie, niewinnie przepisywałam coś z tablicy

Napisane przez Sabbath

Hihihi! Czy to juz podpada pod groźbę?

Nie Ja bym to nazwała specyficzną "zasadą wzajemności"

[Aragonte]

Napisane przez Sabbath

Niechże mi ktoś powie, co się dzieje? Jakiś kolejny Czernobyl utajony? Zaraza jaka?

Stanowczo jakaś paskudna zaraza.
Idę z nią walczyć, oglądając jakiś serial, a potem pójdę spać, nic tu po mnie.

Zastanawiam się, czy nie zrobić sobie odpoczynku od netu, do forów - mam nadzieję, że dam radę, na pewno by mi się przydało. Czuję się jak antena, która zbiera sygnały, niestety głównie te najgorsze

[ROZ-ter-KA]

Ja tez się piszę za 17 lat do Peru , tylko za 17 lat ja juz mogę nie móc

miałam dzisiaj taki nijaki nastrój , nie wiedziec czemu , ale godzinka snu i szklanka cacao pół wody pół ze smietanka 12% i cukrem znakomicie poprawiła mi humor w ciagu 15 minut ,
może to ten magnez ?

[madziczka]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Ja tez się piszę za 17 lat do Peru , tylko za 17 lat ja juz mogę nie móc

miałam dzisiaj taki nijaki nastrój , nie wiedziec czemu , ale godzinka snu i szklanka cacao pół wody pół ze smietanka 12% i cukrem znakomicie poprawiła mi humor w ciagu 15 minut ,
może to ten magnez ?

Muszę wypróbować Ale bez śmietanki 12%, bo mi żołądek padnie

[Sabbath]

Napisane przez madziczka

Kiedyś mi się tak "wypsnęło" w podstawówce do księdza. Poinformował nas, że odchodzi. Mnie się na głos wyrwało -"I bardzo dobrze". Nagle ksiądz wstał i zapytał "Kto to powiedział" ( bo w klasie panował ogólny gwar). Kiedy spojrzał na mnie, niewinnie przepisywałam coś z tablicy

Napisane przez madziczka

Nie Ja bym to nazwała specyficzną "zasadą wzajemności"

Aaa! To zupełnie co innego!
To jedna z najważniejszych zasad współżycia (sic!) międzyludzkiego, więc zdecydowanie nalezy jej przestrzegać. Niechby i specyficznie.

Napisane przez Aragonte

Stanowczo jakaś paskudna zaraza.
Idę z nią walczyć, oglądając jakiś serial, a potem pójdę spać, nic tu po mnie.

Zastanawiam się, czy nie zrobić sobie odpoczynku od netu, do forów - mam nadzieję, że dam radę, na pewno by mi się przydało. Czuję się jak antena, która zbiera sygnały, niestety głównie te najgorsze

Aragonte, przepraszam. Wiem, że smęt ze mnie ostatnio okrutny.
Staram się i obiecuję starac się bardziej. Szczególnie, że dziś dzień cudów. Mój kłopot numer jeden odzyskał przytomność, moje kłopoty numer dwa i trzy przycichły. A ja sama dreszczy już nie mam, drugi dzień jem nie wymiotując... A zaraz pójdę do łóżeczka z książką. I tu dopiero będzie tragedia, bo kończe drugi tom, a trzeciego nie mam. Łaaaa!

Napisane przez ROZ-ter-KA

Ja tez się piszę za 17 lat do Peru , tylko za 17 lat ja juz mogę nie móc

Jak to nie móc? A KTO CI ZABRONI?!
Czuj się zaproszona.

Rozterko, moja mama powiedziałaby że słodka dziurka z Ciebie (w znaczeniu, że lubisz słodycze) ale ja chyba tak nie powiem, bo brzmi dwuznacznie.

Wiem! Powiedziałam!


Dobrej nocy wszystkim.

[Nola_]

Napisane przez Sabbath

Nolu, nie masz wrażenie, że to własnie osoby, które "ze wszystki sobie radzą' tak sie własnie dokumentnie rozsypują?
Bo typ biadolący i nieustannie użalający się nad soba odreagowuje w ten sposób stres. A ludzie, którzy trzymaja go w sobie kiedy juz się łamią, to naprawdę trudno je poskładać. Nie mówiąc o tym, że skupiona na sobie płaksa zawsze znajdzie górę współczucia, a taki, co to zaciska zęby i "sobie radzi" nawet kiedy wyśle sygnał, że potrzebuje pomocy, to nikt w to nie uwierzy...

Wiesz... straszliwie mi przykro, kiedy czytam to, co piszesz, bo robisz na mnie wrażenie pod wieloma względami pokrewnej duszy i wiem, jak trudno Ci po pierwsze z tym zyć, po drugie to napisać.

Wyślę do Ciebie PW z numerem gg. Jesli zechcesz - skorzystaj.
Nie będe pouczać, nie będę truć, nie będę smolić mądrości, bo nie mam metody na to, przez co przechodzisz (przechodzimy?) poza tym przymuszaniem się i kopaniem w zadek.
Ale mogę Ci opowiedziec o tym, że istnieje zycie po depresji. Że nie zawsze przeszłośc siedzi Ci na plecach. Że są chwile, kiedy jestes po prostu szczesliwa. Daję uroczyste slowo honoru, że to prawda.

No niestety, tak właśnie jest. Nawet jeśli już zbiorę się na odwagę i wyślę światu jakiś sygnał, że coś nie gra, nikt się zwykle nie przejmuje, bo ja i tak zawsze sobie poradzę. I ja wiem, że sobie prawdopodobnie, prędzej czy później, poradzę. Tyle, że z pomocą byłoby mi lepiej, łatwiej, a i zęby czasem od zaciskania aż bolą.
Napisać było mi ciężko. W ogóle ostatnio złapać kontakt z ludźmi jest mi ciężko. I wiele innych rzeczy też, ale... Wystarczy.

Chciałabym wierzyć, że jeszcze będzie dobrze. A za PW byłabym wdzięczna
Dzięki

[gryx82]

Napisane przez BigMama

Przyznam, że sama czasem wysyłając próbki mam ochotę je zawinąć w bąblofolię i włożyć do takiego pojemniczka, jaki służy do oddawania moczu do analizy i dopiero wtedy w kopertę ... ale tego nie robię , bo to podnosi koszty przesyłki - ale to nie na temat jest

Po ostatniej przygodzie z madziczkową próbką postanowiłem, że będę pakował je bardziej pancernie Głupi myślałem, że owinięcie kilka razy bąblofolią załatwi sprawę

Swoją drogą - nie widziałaś Madzik odcisku buta na kopercie?

Napisane przez vesenka

Ja za to właśnie skończyłam piec gofry. Wyszły pyszne i chrupiące. Część na słodko, będą ze śmietaną i dżemem jagodowym, a część nietypowych, bo na pikantnie, z szynką,żółtym serem, papryką, pieprzem i bazylią

Zły post! Zły post!

Gdzie się nie spojrzysz - Szatani

Napisane przez ivanna

Mam jutro koło z międzynarodowego - prosze o kciuki! od 14.00

Napisane przez Sabbath

Gryxiu i Madziczko - w duecie jesteście nieustannym źródłem radości.

O tak! Frytki!
Ale takie prawdziwe, na oleju, nie jakieś beztłuszczowe atrapy z piekarnika.

Na oleju, z majonezem i ketchupem

A te atrapy to zawsze potraktuję przed wstawieniem do piekarnika olejem (wlewam trochę bezpośrednio do worka i miętolę) - są trochę lepsze

Nolu, nie masz wrażenie, że to własnie osoby, które "ze wszystki sobie radzą' tak sie własnie dokumentnie rozsypują?
Bo typ biadolący i nieustannie użalający się nad soba odreagowuje w ten sposób stres. A ludzie, którzy trzymaja go w sobie kiedy juz się łamią, to naprawdę trudno je poskładać. Nie mówiąc o tym, że skupiona na sobie płaksa zawsze znajdzie górę współczucia, a taki, co to zaciska zęby i "sobie radzi" nawet kiedy wyśle sygnał, że potrzebuje pomocy, to nikt w to nie uwierzy...

Coś w tym jest. Zawsze byłem dobrym (tak myślę) doradcą i pocieszycielem, ale sam nie potrafię się zbyt mocno uzewnętrznić (no... czasami tutaj). A wiele, wiele razy zbierałem się, aby powiedzieć kumplowi, że mój optymizm, uśmiech i to, że "będzie dobrze", to chyba tylko marna "gra", bo u mnie dobrze nie jest, bo po prostu nie chcę dodatkowo go dołować gdy widzę, że ma problem/-y. I tak już weszło mi w krew, że "jest dobrze". Nie chcę mówić o swoich "demonach", bo zakładam, że tego nie zrozumie, a nawet, że to może popsuć w jakiś sposób naszą przyjaźń. Bo jak to - ten "wielki doradca" nie potrafi ogarnąć swojego życia? Ano nie potrafię...
Kiedyś, przy wódce, wygadał się, że wie o moich przejściach z ojcem od mojego szwagra. W pierwszej chwili byłem zły. Jak to? Ktoś zwierza się za mnie z moich problemów? Później poczułem ulgę. Zapytany, dlaczego nic o tym nie wspominałem, siedziałem tak w tym fotelu z miną dziecka przyłapanego na kłamstwie. I czułem się hipokrytą. Tak już mam, że nie dziele się swoimi problemami. A nie na tym polega chyba obustronna przyjaźń?

Piszę tego posta po przerwie. Ale od początku. Zawiozłem kumpla (tego, o którym mowa) na polter. Jego dostawczym samochodem, którym jazda przyprawia mnie o lekką panikę (gaśnie mi cholera i dlatego nie zatrzymałem się nawet na kolejowym Stop, widząc w wyobraźni siebie w tym aucie, stojącym na środku torów i nie chcącym odpalić, gdy z którejś strony nadjeżdża radośnie pociąg). Dzwonię po dwóch godzinach, o której przyjechać. Słyszę, że auto mogę podstawić pod jego dom, a go ktoś odwiezie. OK, nie chodzi przecież o to, że planowałem tego wieczoru "popiwkować", a czekałem jak głupek na telefon. Dzwoni niedawno - "Gdzie jesteś? Rodziców nie ma w domu, a klucze masz u siebie, przy samochodowych". OK, zaraz będę (10 minut spacerkiem). Czy zabolało mnie to "Rusz dupę"? Niespecjalnie, bo przecież nietrzeźwi nie zawsze się kontrolują. Pomogłem wstać, otworzyłem drzwi, pytam "Dasz sobie radę"? Tak, spoko (wypowiedziane z wielkim trudem). Droga powrotna - zbawiciel świata, z którym nie trzeba się liczyć.

Napisane przez madziczka

Chociaż nie wiem czy z nas "duecik" - Gryksiu mnie ostatnio strasznie zaniedbuje. A co robi zaniedbywana kobieta? Wypisuje się z dueciku

Nie "zaniedbuje", tylko próbuje wzbudzić zazdrość o swoją osobę To metoda pt. "Pokaż, że ci nie zależy, a ona oszaleje za tobą"

---

U znajomych też poważny kryzys małżeński. Cyt. "To może się rozpaść z wielkim hukiem"

[Polly_]

Napisane przez Sabbath

Ja mogę i mrożone, szczególnie, że teraz mozna kupić takie specjalnie do oleju.
A łukowate to w ogóle jakaś super ekskluzywna wersja - bardziej wyp[aśna niż karbowane.

Jako że jestem szczęśliwą posiadaczką obieraczki do ziemniaków i robota-frytkoroba, nie widzę potrzeby kupowania mrożonych-jeszcze nie jadłam dobrych-a najgorsze są te co po usmażeniu okazują się puste w środku

Ja chyba jeszcze dłużej, więc jesli to ma być ten sam okres karencji, to liczmy wedle Twojego.
Za 17 lat bede jeszcze młoda i sprawna. Do tego czasu poćwiczmy zwiedzanie w Chinach i Meksyku na przykład, co?

Oj meksyk koniecznie...
czasami jak nie mam większych zmartwień to dopada mnie dół, że życia mi zabraknie na zobaczenie wszystkiego co chcę, a uważam że jakoś głupio byłoby odchodzić z tego świata nie wiedząc wcale jak on wygląda

Ja też. Robie tylko to, co naprawdę muszę. Nie to, co po prostu muszę - podkreślam. To, co naprawdę, naprawde, naprawdę muszę.

Ja w robocie nic już nie robie, na szczęście wciąż mi płacą

O! To tak jak i ja, tylko jeszcze przed nawaleniem sosu czosnkowego posypuję wrzące frytki tartym żółtym serem. Pychota!

oooo! takich nie jadłam...muszę spróbować!

Napisane przez madziczka

Kiedyś mi się tak "wypsnęło" w podstawówce do księdza. Poinformował nas, że odchodzi. Mnie się na głos wyrwało -"I bardzo dobrze". Nagle ksiądz wstał i zapytał "Kto to powiedział" ( bo w klasie panował ogólny gwar). Kiedy spojrzał na mnie, niewinnie przepisywałam coś z tablicy

dobre!

Napisane przez Sabbath

A zaraz pójdę do łóżeczka z książką. I tu dopiero będzie tragedia, bo kończe drugi tom, a trzeciego nie mam. Łaaaa!

Oj raz tak miałam i myślałam że mnie pokręci...zresztą była to chyba jedyna książka w 3 tomach, którą czytałam...

Sabbath

[Favkes]

Przy okazji oglądania różnych sposobów wiązania gorsetu, znalazłam to: Cat Woman i umarłam ze śmiechu .... a może z rozpaczy

[gryx82]

Fav, po jakich Ty się (ekhem) stronach poruszasz?

[Aragonte]

Napisane przez Sabbath

Aragonte, przepraszam. Wiem, że smęt ze mnie ostatnio okrutny.
Staram się i obiecuję starac się bardziej. Szczególnie, że dziś dzień cudów. Mój kłopot numer jeden odzyskał przytomność, moje kłopoty numer dwa i trzy przycichły. A ja sama dreszczy już nie mam, drugi dzień jem nie wymiotując... A zaraz pójdę do łóżeczka z książką. I tu dopiero będzie tragedia, bo kończe drugi tom, a trzeciego nie mam. Łaaaa!

Nie przepraszaj nie masz powodu. Przykro mi, że znowu na Ciebie tyle spadło Miałam tylko schizy (bo nie wiedziałam dokładnie, co się dzieje - w sumie dalej nie wiem, ale nie będę dopytywać się, najwyżej kiedyś powiesz), że ostatnio, zamiast Ci pomóc, zaszkodziłam albo coś palnęłam i Cię zdenerwowałam. Ściskam mocno i jak ostatnio - życzę spokojnego snu
A co to za książka?
U mnie ostatnio bryndza z pisaniem, nie mogę się za to zabrać

Gryksiu, ja bym się czuła ciut wykorzystywana w tej sytuacji, o której pisałeś - ale faktycznie, alkohol swoje robi

[gryx82]

Napisane przez Aragonte

faktycznie, alkohol swoje robi

Wiem, ale to już nie pierwszy raz. Poza tym - nie chcę usprawiedliwiać takiego zachowania alkoholem. Już nie

[Favkes]

Napisane przez gryx82

Fav, po jakich Ty się (ekhem) stronach poruszasz?

gryxiu
No przecież mówię, że szukałam instrukcji wiązania gorsetu
Swoją drogą, to jestem trochę rozczarowana ( chociaż pewnie powinnam się cieszyć ) kupiłam "S" i ściągnięty na maxa w talii i tak nie tak ciasny jak bym chciała

Sabb. cieszę się, ze już lepiej
Ucałuj te swoje kłopoty numer dwa i trzy ode mnie no i siebie ..... tylko mocniej

[Sabbath]

Wróciłam. Przynajmniej teraz jestem wykąpana.

Napisane przez Nola_

No niestety, tak właśnie jest. Nawet jeśli już zbiorę się na odwagę i wyślę światu jakiś sygnał, że coś nie gra, nikt się zwykle nie przejmuje, bo ja i tak zawsze sobie poradzę. I ja wiem, że sobie prawdopodobnie, prędzej czy później, poradzę. Tyle, że z pomocą byłoby mi lepiej, łatwiej, a i zęby czasem od zaciskania aż bolą.
Napisać było mi ciężko. W ogóle ostatnio złapać kontakt z ludźmi jest mi ciężko. I wiele innych rzeczy też, ale... Wystarczy.

Chciałabym wierzyć, że jeszcze będzie dobrze. A za PW byłabym wdzięczna
Dzięki

Nolu, ja już nie wiem, czy Ty piszesz bardziej o sobie, czy bardziej o mnie.
Choć ja kontakt z ludźmi łapię tak, jak Gryxio. Jestem do dyspozycji i nie potrafię przyjąć pomocy. Z resztą - wiele odmawiania nie mam, bo przeciez ja twarda jestem. ;]
Napisałam PW. Na spokojnie pogadamy i obu nam będzie z tym lepiej.

Napisane przez gryx82

Zły post! Zły post!

Gdzie się nie spojrzysz - Szatani

Napisane przez gryx82

Na oleju, z majonezem i ketchupem

A te atrapy to zawsze potraktuję przed wstawieniem do piekarnika olejem (wlewam trochę bezpośrednio do worka i miętolę) - są trochę lepsze

Ależ to jest świetny sposób! Nie wpadłam na to nigdy - lałam olej na blachę w desperacji, ale wówczas frytki strasznie namakały.
Dzięki!

Napisane przez gryx82

Coś w tym jest. Zawsze byłem dobrym (tak myślę) doradcą i pocieszycielem, ale sam nie potrafię się zbyt mocno uzewnętrznić (no... czasami tutaj). A wiele, wiele razy zbierałem się, aby powiedzieć kumplowi, że mój optymizm, uśmiech i to, że "będzie dobrze", to chyba tylko marna "gra", bo u mnie dobrze nie jest, bo po prostu nie chcę dodatkowo go dołować gdy widzę, że ma problem/-y. I tak już weszło mi w krew, że "jest dobrze". Nie chcę mówić o swoich "demonach", bo zakładam, że tego nie zrozumie, a nawet, że to może popsuć w jakiś sposób naszą przyjaźń. Bo jak to - ten "wielki doradca" nie potrafi ogarnąć swojego życia? Ano nie potrafię...
Kiedyś, przy wódce, wygadał się, że wie o moich przejściach z ojcem od mojego szwagra. W pierwszej chwili byłem zły. Jak to? Ktoś zwierza się za mnie z moich problemów? Później poczułem ulgę. Zapytany, dlaczego nic o tym nie wspominałem, siedziałem tak w tym fotelu z miną dziecka przyłapanego na kłamstwie. I czułem się hipokrytą. Tak już mam, że nie dziele się swoimi problemami. A nie na tym polega chyba obustronna przyjaźń?

Piszę tego posta po przerwie. Ale od początku. Zawiozłem kumpla (tego, o którym mowa) na polter. Jego dostawczym samochodem, którym jazda przyprawia mnie o lekką panikę (gaśnie mi cholera i dlatego nie zatrzymałem się nawet na kolejowym Stop, widząc w wyobraźni siebie w tym aucie, stojącym na środku torów i nie chcącym odpalić, gdy z którejś strony nadjeżdża radośnie pociąg). Dzwonię po dwóch godzinach, o której przyjechać. Słyszę, że auto mogę podstawić pod jego dom, a go ktoś odwiezie. OK, nie chodzi przecież o to, że planowałem tego wieczoru "popiwkować", a czekałem jak głupek na telefon. Dzwoni niedawno - "Gdzie jesteś? Rodziców nie ma w domu, a klucze masz u siebie, przy samochodowych". OK, zaraz będę (10 minut spacerkiem). Czy zabolało mnie to "Rusz dupę"? Niespecjalnie, bo przecież nietrzeźwi nie zawsze się kontrolują. Pomogłem wstać, otworzyłem drzwi, pytam "Dasz sobie radę"? Tak, spoko (wypowiedziane z wielkim trudem). Droga powrotna - zbawiciel świata, z którym nie trzeba się liczyć.

Gryxiu, na Peruna, ja myslałam, że tylko ja taki frajer jestem... No to jest nas dwoje.
I jeszcze pewnie po takiej akcji mówisz: nie ma sprawy, w razie czego chętnie pomogę, nie krępuj się, po to są kumple etc. Co?
Ja teoretycznie jestem w tej sytuacji, że mam przyjaciół, którzy pomogą. Ale po pierwsze to zwykle nie ci, którzy najwięcej wymagaja ode mnie, a po drugie I TAK NIE POPROSZĘ!

A najbardziej trafia do mnie to zdanie:
Bo jak to - ten "wielki doradca" nie potrafi ogarnąć swojego życia? Ano nie potrafię...
Jest co do literki tak, jak piszesz.

Napisane przez Polly_

Jako że jestem szczęśliwą posiadaczką obieraczki do ziemniaków i robota-frytkoroba, nie widzę potrzeby kupowania mrożonych-jeszcze nie jadłam dobrych-a najgorsze są te co po usmażeniu okazują się puste w środku

Mnie się puste w środku prawie wszystkie w piekarniku robiły. Ale ja potrafię wodę przypalić, więc nie mam prawa glosu w sprawiach związanych z gotowaniem.
za to jedzenie idzie mi doskonale.

Napisane przez Polly_

Oj meksyk koniecznie...
czasami jak nie mam większych zmartwień to dopada mnie dół, że życia mi zabraknie na zobaczenie wszystkiego co chcę, a uważam że jakoś głupio byłoby odchodzić z tego świata nie wiedząc wcale jak on wygląda

Polly, czemu Ty piszesz mój tekst?
To ja tak myślę.

Mawiam jeszcze, że to, co kupię zestarzeje się , zużyje, albo zepsuje, a tego, co zobaczę nikt mi nie zabierze. Chyba że Alzcheimer.

Napisane przez Polly_

Ja w robocie nic już nie robie, na szczęście wciąż mi płacą

I chyba o to chodzi. Przeciez praca jest po to, żeby zarabiac na życie, a nie po to, żeby pracować.

Napisane przez Polly_

oooo! takich nie jadłam...muszę spróbować!

Smacznego.

Napisane przez Polly_

Oj raz tak miałam i myślałam że mnie pokręci...zresztą była to chyba jedyna książka w 3 tomach, którą czytałam...

Sabbath

Ja kiedys dostałam książkę od kumpeli (jej własną, to znaczy przez nia napisaną) i wiedziałam o niej, że to jednotomowiec. Cztya, czytam... A tu kończy się:
- Teraz XYZ wiedział już, co zrobić.
I ciąg dalszy w drugim tomie.
Normalnie szlag mnie trafił! dzwonię do niej: Opowiadaj mi tu dalej bo nie zdzierżę!
Okazało się, że wydawca podzielił jej książke na tomy, drugi za rok.

Napisane przez Favkes

Przy okazji oglądania różnych sposobów wiązania gorsetu, znalazłam to: Cat Woman i umarłam ze śmiechu .... a może z rozpaczy

Moje instrukcje via gg Cię tak nastroiły?

Napisane przez Aragonte

Nie przepraszaj nie masz powodu. Przykro mi, że znowu na Ciebie tyle spadło Miałam tylko schizy (bo nie wiedziałam dokładnie, co się dzieje - w sumie dalej nie wiem, ale nie będę dopytywać się, najwyżej kiedyś powiesz), że ostatnio, zamiast Ci pomóc, zaszkodziłam albo coś palnęłam i Cię zdenerwowałam. Ściskam mocno i jak ostatnio - życzę spokojnego snu

Nic nie palnęłaś i nie zdenerwowałaś mnie. Slowo daję, że to nie Twoja wina. ja po prostu w stresie zwykle się zamykam i nie potrafię przełamać blokady. Jak gdybym się bała. I tylko o to chodzi. Słowo!
Jestes kochana.

Napisane przez Aragonte

A co to za książka?
U mnie ostatnio bryndza z pisaniem, nie mogę się za to zabrać

"Perski chłopiec". Drugi tom trylogii o Aleksandrze Macedońskim.
Duuużo gorszy niż pierwszy: "Ogień z niebios", ale i tak czytam.

Teraz to już na 100% dobranoc.

[gryx82]

Napisane przez Favkes

gryxiu
No przecież mówię, że szukałam instrukcji wiązania gorsetu

Ale, wnioskując po załączonym filmiku, nie znalazłaś

[Favkes]

Napisane przez Sabbath

Wróciłam. Przynajmniej teraz jestem wykąpana.

Ja też
nawet głowę umyłam
i jeszcze zapakowałam się w gorset
Teraz tylko czekam na Ciachulca

Napisane przez Sabbath

Moje instrukcje via gg Cię tak nastroiły?

Jako ciekawska bestia, chciałam zobaczyć na własne oczęta
A Twoje instrukcje okazały się najlepsze - zrobiłam dokładnie tak jak pisałaś
Jest ok. ale .... no mógłby być z 5 cm ciaśniejszy no

Napisane przez gryx82

Ale, wnioskując po załączonym filmiku, nie znalazłaś

a właśnie, że znalazłam
o tutaj - wiązanie gorsetu

[Betty83]

Napisane przez gryx82

Zły post! Zły post!

Gdzie się nie spojrzysz - Szatani


Na oleju, z majonezem i ketchupem

Fotka specjalnie dla Ciebie. (reszta ujęcia w profilu )
Pyszny serowy sosik do frytek

Gryksiu, trzymaj dietę, na wiosnę dołożysz jakiś sport i będzie super
Nawet GrekMaki będzie wolno


Sabbath, trzymaj się ciepło, chętnie oddałabym Ci z połowę (albo więcej) swojej obecnej energii i pogody ducha, przesyłam ile się tylko da
Twoje życzenia naprawdę mają niezwykłą moc, nigdy tego nie zapomnę. Dziękuję z całego serca
Jeśli tylko uznasz, że mogę cokolwiek dla Ciebie, wal śmiało na pw czy coś. Nawet tak, że oczy się boją, a ręce robią. Czasem trudno jest inaczej...

[bluegirl]

Vesenko ja tam z niecierpliwością czekam na wszelkie przepisy. Gofrownicy niestety nie mam, szkoda.
Jednogarnkowe przepisy są najlepsze. Piernik z wiśniówką i dodaną łyżeczką syropu wiśniowego Paola jest rewelacyjny. Wiśnie za mną chodzą ostatnio.

[madziczka]

Napisane przez gryx82

Swoją drogą - nie widziałaś Madzik odcisku buta na kopercie?

Nie

Napisane przez gryx82

Nie "zaniedbuje", tylko próbuje wzbudzić zazdrość o swoją osobę To metoda pt. "Pokaż, że ci nie zależy, a ona oszaleje za tobą"

Oj Gryksiu, Gryksiu - nie można stosować takiej samej metody do wszystkich kobiet Na mnie ona nie działa - a wręcz przeciwnie - przynosi odwrotny skutek do zamierzonego przez mężczyznę


A z tym księdzem to mi się naprawdę "wypsnęło". Tzn wypsnęło zanim pomyślałam Ale nie znosiłam go szczerze

[nebraska]

Napisane przez Polly_

Oj meksyk koniecznie...
czasami jak nie mam większych zmartwień to dopada mnie dół, że życia mi zabraknie na zobaczenie wszystkiego co chcę, a uważam że jakoś głupio byłoby odchodzić z tego świata nie wiedząc wcale jak on wygląda

Oj,mam tak samo, chciałąbym zobaczyć tyle miejsc... Argentyna, Meksyk, Japonia, Australia i całą reszta, której jeszcze nie widziałam! Liczę na to, że choć troszkę z tego się uda

[gryx82]

Napisane przez Sabbath

Gryxiu, na Peruna, ja myslałam, że tylko ja taki frajer jestem... No to jest nas dwoje.
I jeszcze pewnie po takiej akcji mówisz: nie ma sprawy, w razie czego chętnie pomogę, nie krępuj się, po to są kumple etc. Co?
Ja teoretycznie jestem w tej sytuacji, że mam przyjaciół, którzy pomogą. Ale po pierwsze to zwykle nie ci, którzy najwięcej wymagaja ode mnie, a po drugie I TAK NIE POPROSZĘ!

A najbardziej trafia do mnie to zdanie:
Bo jak to - ten "wielki doradca" nie potrafi ogarnąć swojego życia? Ano nie potrafię...
Jest co do literki tak, jak piszesz.

Jednostki wybitne nie maja łatwego życia

Napisane przez Betty83

Fotka specjalnie dla Ciebie. (reszta ujęcia w profilu )
Pyszny serowy sosik do frytek

Betty-Szatan

Gryksiu, trzymaj dietę, na wiosnę dołożysz jakiś sport i będzie super
Nawet GrekMaki będzie wolno

Trzymam, trzymam Chociaż efekty ostatnio marne

Btw - co to jest GrekMak?

Napisane przez madziczka

Oj Gryksiu, Gryksiu - nie można stosować takiej samej metody do wszystkich kobiet Na mnie ona nie działa - a wręcz przeciwnie - przynosi odwrotny skutek do zamierzonego przez mężczyznę

Kurde... Ja już nie wiem, jak Ciebie podejść

[madziczka]

Napisane przez gryx82

Kurde... Ja już nie wiem, jak Ciebie podejść

Jak do człowieka?


A czemu ty chcesz mnie "podejść"?


A co do "Maców" - to może GryxMac? Tylko nie wiem, z czym by on miał być

[Polly_]

Napisane przez madziczka

Jak do człowieka?


A czemu ty chcesz mnie "podejść"?


A co do "Maców" - to może GryxMac? Tylko nie wiem, z czym by on miał być

może z kaszą gryczaną

[Aggie125]

Proponuję pierożki z kasza gryczaną. I będziemy mówiły pieszczotliwie "Ty nasz pierożku" do Gryksia