Nastolatka i dojrzaly mezczyzna?!

[HollyG]

Napisane przez Milian

No pewnie. Nawet gdyby R. jednak zapłacił za zakupy to nie czułabym się jakbym miała sponsora. Myśle, że jak jest sponsoring to nie ma czystych uczuć, a jedynie korzyści.



Po co ta ironia? Być może go po prostu próbuję usprawiedliwiać i głupich argumentów używam?

No tak, Ty preferujesz kursy, ale to oczywiste, że i bez tego się nie obejdzie. Biorę prywatne lekcje, ale przy R. potrafię się bradziej otworzyć i swobodniej rozmawiać, więc dlaczego miałabym z tego nie korzystać?

Nie rozumiem tego ciągłego udowadniania mi, że to co z nim robie jest absurdalne.



Bo pewnie bardzo wyolbrzymiam, "jaram" się i zaciągam tymi nowościami i pewnie baardzo go idealizuję. Wstyd mi się zrobiło jak preczytałam Twój post, wstyd mi za to, że chyba zachowuję się zafascynowana mała dziewczynka i przechwalam się tym wszystkim, no, przynajmniej tutaj. Być może na siłę próbuję udowodnić jego dobre intencje...



Bo ta rozmowa z nim to właśnie zabawa, żebym nie biała oporów przed rozmawianiem w tym jęzku. Oczywiście długo się ucze na prywatnych lekcjach, a to mój dodatek to całości Tak to mogę ująć.

Przepraszam ale dlam nie też to torche absurdalne. mój facet jest świetny w angielskim, ale nie traktujemy spotkań jak konwersacji, ale co kto lubi no i zważ na ot, ze mama słysząc ze rozmawiasz w innym języku nie myśłi "O, uczą sie" tylko "Oho, ma przed nami coś do ukrycia" MIalam jako dziecko kolezake, ktorej rodzice przy swoich dzieciach (przy mnie też) rozmawiali po angielsku - dziwne i krępujące to dla mnie było

[HollyG]

Napisane przez Milian

Tak, bardzo nadzwyczajne. Chyba bawię się od miesiąca w prowokację i niepotrzebnie przejmuję, co? A kto powiedział, że nastolatka nie może myśleć logicznie?



Wybacz mi proszę ten młodzieńczy tupet, wyolbrzymienie lub też może wielką chęć udowodnienia jego racji. Nie pisałam tego w złych intencjach, teraz to jest mi nawet głupio, ale ja nie myślę za bardzo nad tym, co piszę. Wstyd mi trochę, przepraszam.

Ni no, bez przesady. Nie taki był mój cel Ja wiem, ze na pocżatku latwo temu wszystkiemu ulec, ale ja byłam w Twojej sytuacji i mnie ta poczatkowa słodycz już tak łatwo nie zwiedzie... nawet mi trochę żal, ze w wieku 19 lat jestem już taka nieufna i cierpi na tym moj facet

[Aninek]

Napisane przez Luba

Ja o tym pisałam już pare stron wcześniej
I jak to sie zgrabnie układa, w Święta i przed Świętami to rodzice byli wyrozumiali, niewiele mieli przeciwko, a jak tylko tutaj pojawiły sie głosy, "że co rodzice na to i pewnie nie zaakceptują" to od razu okazało się, ze rodzice (oczywiście) nie akceptują.
Cały wizaż pisze romans Mam tytuł na nowy watek
--------------------

Aninek, świetny masz awatar, za każdym razem jak widzę Emmę to się uśmiecham

Też mi się tak kojarzy,że nagle rodzice przestali akceptować tę znajomość,a wcześniej to mówili,że zawsze wiedzieli,że Milian ich zaskoczy swoim partnerem...Może po kilku dniach dotarło do nich,że to nie żarty?

[Luba dziękujęEmma poprawia mi nastrój-taka bojowa jest]

Milian,rozumiem,że można ćwiczyć wymowę z inną osobą-ale gdybym miała taka możliwość,to nie w taki sposób,żeby wszyscy wokół to słyszeli[patrz:rodzice];taka forma to dla mnie tylko dziecinne popisywanie się:rodzice,patrzcie jaka jestem rozsądna,nie dość,że spędzam czas z ukochanym,to jeszcze z nim ćwiczę języki obce!
Można prowadzić rozmówki,ale inaczej bym to odebrała,gdybyś napisała,że np.ćwiczycie takie dialogi w pokoju czy gdzieś,a nie na forum,żeby wszyscy to słyszeli.Odebrałam to tak,a nie inaczej

[Milian]

Napisane przez HollyG

Przepraszam ale dlam nie też to torche absurdalne. mój facet jest świetny w angielskim, ale nie traktujemy spotkań jak konwersacji, ale co kto lubi no i zważ na ot, ze mama słysząc ze rozmawiasz w innym języku nie myśłi "O, uczą sie" tylko "Oho, ma przed nami coś do ukrycia" MIalam jako dziecko kolezake, ktorej rodzice przy swoich dzieciach (przy mnie też) rozmawiali po angielsku - dziwne i krępujące to dla mnie było

Holly, nie wyolbrzymiaj. Jakie traktowanie spotkań jak konwersacji? R. o coś zapytał, ja chciałam przy nim zabłysnąć językiem (drugi zresztą raz) i jakoś się to potoczyło. Nie gadałam przy rodzicach z nim i nie robiłam tego dla nich, a to, że słyszeli z salonu co mówię, chyba nie jest dowodem na to, że mam przed nimi coś do ukrycia. Poza tym bardzo lubię niemiecki akcent i uwielbiam kiedy on rozmawia z kimś w tym języku. Chyba wiedzą, że gdybym miała, to rozmawiałabym z nim na górze i nie ma żadnego problemu. Co jest w ogóle złego w całej tej sytuacji? Bez przesady, przecież cały dzień normalnie rozmawialiśmy.

Napisane przez Aninek

Też mi się tak kojarzy,że nagle rodzice przestali akceptować tę znajomość,a wcześniej to mówili,że zawsze wiedzieli,że Milian ich zaskoczy swoim partnerem...Może po kilku dniach dotarło do nich,że to nie żarty?

[Luba dziękujęEmma poprawia mi nastrój-taka bojowa jest]

Milian,rozumiem,że można ćwiczyć wymowę z inną osobą-ale gdybym miała taka możliwość,to nie w taki sposób,żeby wszyscy wokół to słyszeli[patrz:rodzice];taka forma to dla mnie tylko dziecinne popisywanie się:rodzice,patrzcie jaka jestem rozsądna,nie dość,że spędzam czas z ukochanym,to jeszcze z nim ćwiczę języki obce!
Można prowadzić rozmówki,ale inaczej bym to odebrała,gdybyś napisała,że np.ćwiczycie takie dialogi w pokoju czy gdzieś,a nie na forum,żeby wszyscy to słyszeli.Odebrałam to tak,a nie inaczej

Dotarło do nich i to dosadnie. Ale na początku też byli niezadowoleni, no a teraz to wiadomo...

No, ale my w kuchni rozmawialiśmy. Rodzice oglądali film w salonie, nic nie było robione pod publikę, bo wcale nie myślałam o tym, że pewnie mnie usłyszą. Wyszło spontanicznie, a teraz wszyscy będą tu śledztwo nad tym prowadzić.

Napisane przez Luba

Ja o tym pisałam już pare stron wcześniej
I jak to sie zgrabnie układa, w Święta i przed Świętami to rodzice byli wyrozumiali, niewiele mieli przeciwko, a jak tylko tutaj pojawiły sie głosy, "że co rodzice na to i pewnie nie zaakceptują" to od razu okazało się, ze rodzice (oczywiście) nie akceptują.
Cały wizaż pisze romans Mam tytuł na nowy watek
--------------------

Aninek, świetny masz awatar, za każdym razem jak widzę Emmę to się uśmiecham

Tyle, że ja już o tym pisalam. Rodizce mysleli, ze R. nie ma dla mnie zbyt dużo czasu i że szybko mi to minie. Jak wychodziłam gdzieś, to nie pytali i myśleli, że jestem z koleżankami. Przy nim zachowywali się jakby problemu nie było.

Gorzej teraz...

[Fresa]

Napisane przez Aninek

Milian,rozumiem,że można ćwiczyć wymowę z inną osobą-ale gdybym miała taka możliwość,to nie w taki sposób,żeby wszyscy wokół to słyszeli[patrz:rodzice];taka forma to dla mnie tylko dziecinne popisywanie się:rodzice,patrzcie jaka jestem rozsądna,nie dość,że spędzam czas z ukochanym,to jeszcze z nim ćwiczę języki obce!
Można prowadzić rozmówki,ale inaczej bym to odebrała,gdybyś napisała,że np.ćwiczycie takie dialogi w pokoju czy gdzieś,a nie na forum,żeby wszyscy to słyszeli.Odebrałam to tak,a nie inaczej

Dokładnie o to mi chodzi

[HollyG]

ehhh... zaczynam isę w tym gubić... i nierpzerwanie boję się o Ciebie zakochana osóbko. Padły juz z twoich ust znamienne 2 słowa? i jak plany łóżkowe odroczone przez wstrętne moherki?

[Aninek]

Napisane przez Milian

Holly, nie wyolbrzymiaj. Jakie traktowanie spotkań jak konwersacji? R. o coś zapytał, ja chciałam przy nim zabłysnąć językiem (drugi zresztą raz) i jakoś się to potoczyło. Nie gadałam przy rodzicach z nim i nie robiłam tego dla nich, a to, że słyszeli z salonu co mówię, chyba nie jest dowodem na to, że mam przed nimi coś do ukrycia. Poza tym bardzo lubię niemiecki akcent i uwielbiam kiedy on rozmawia z kimś w tym języku. Chyba wiedzą, że gdybym miała, to rozmawiałabym z nim na górze i nie ma żadnego problemu. Co jest w ogóle złego w całej tej sytuacji? Bez przesady, przecież cały dzień normalnie rozmawialiśmy.



Dotarło do nich i to dosadnie. Ale na początku też byli niezadowoleni, no a teraz to wiadomo...

No, ale my w kuchni rozmawialiśmy. Rodzice oglądali film w salonie, nic nie było robione pod publikę, bo wcale nie myślałam o tym, że pewnie mnie usłyszą. Wyszło spontanicznie, a teraz wszyscy będą tu śledztwo nad tym prowadzić.

To pogrubione stwierdzenie to jak żywcem wyjęte z harlequinaNo przepraszam Milian,ale zabawnie brzmi.Nie ma jak zakochanie

Fresa-dziękuję za zrozumienie

[Fresa]

Napisane przez Aninek

To pogrubione stwierdzenie to jak żywcem wyjęte z harlequinaNo przepraszam Milian,ale zabawnie brzmi.Nie ma jak zakochanie

Fresa-dziękuję za zrozumienie

Jak dla mnie to wszystko w tej historii jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe

[Milian]

Napisane przez Fresa

Dokładnie o to mi chodzi

No to widać, że uważnie przeczytałaś to co mam do powiedzenia. I nie jestem złośliwa.

Napisane przez HollyG

ehhh... zaczynam isę w tym gubić... i nierpzerwanie boję się o Ciebie zakochana osóbko. Padły juz z twoich ust znamienne 2 słowa? i jak plany łóżkowe odroczone przez wstrętne moherki?

Ale w czym tu się można gubić? Rozmowa międy mną a nim w kuchni, rodzice podsłuchali, tyle. Ja nie robię szumu koło siebie i nie popisuję się przed nimi. Tyle tylko, że wizażanki dopisują sobie do tego czarne scenariusze i stawiają mnie (jak zwykle zresztą) w złym świetle. Dla mnie to kabaret jest, nic dziwnego, że wygląda jak prowokacja.

Te dwa słowa już padły, ale nie załuję i nie nadużywam ich. Spraw łóżkowych nie ma.

Napisane przez Aninek

To pogrubione stwierdzenie to jak żywcem wyjęte z harlequinaNo przepraszam Milian,ale zabawnie brzmi.Nie ma jak zakochanie

Fresa-dziękuję za zrozumienie

Być może, ale ja nie czytałam...

Hm, no ja wiem, że zabawnie. Dlatego nijak się ma do tego stwierdzenie o mojej rozsądności. Ale czego oczekujesz ode mnie?

Edit :

Napisane przez Fresa

Jak dla mnie to wszystko w tej historii jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe

Masz rację. Zresztą czego ja mogę oczekiwać od ludzi, skoro sama bym pewnie nie uwierzyła? Chyba chciałam po prostu rad, a zrobiły się z tego telenowela i spory.

[Luba]

Napisane przez Fresa

Jak dla mnie to wszystko w tej historii jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe

A historię z rodzicami tez należy jeszcze dopracować. Moim zdaniem bardziej naturalne byłoby, gdyby rodzice marudzili, gadali, zabraniali, wtrącali się itd. Normalnie, to rodzice nie "strzelaja" dziecku "focha" i nie odgrywają obrażonych i nieodzywających się księżniczek, tylko usiłuja dziecku wybić z głowy różne pomysły.
Rodzice siedzą sobie i oglądaja telewizję, kiedy dziecko (niedorosłe) jeździ gdzieś z facetem raz starszym od siebie. Dziecko wraca a oni dalej nic. Nie do pomyslenia

[HollyG]

Napisane przez Milian

No to widać, że uważnie przeczytałaś to co mam do powiedzenia. I nie jestem złośliwa.



Ale w czym tu się można gubić? Rozmowa międy mną a nim w kuchni, rodzice podsłuchali, tyle. Ja nie robię szumu koło siebie i nie popisuję się przed nimi. Tyle tylko, że wizażanki dopisują sobie do tego czarne scenariusze i stawiają mnie (jak zwykle zresztą) w złym świetle. Dla mnie to kabaret jest, nic dziwnego, że wygląda jak prowokacja.

Te dwa słowa już padły, ale nie załuję i nie nadużywam ich. Spraw łóżkowych nie ma.



Być może, ale ja nie czytałam...

Hm, no ja wiem, że zabawnie. Dlatego nijak się ma do tego stwierdzenie o mojej rozsądności. Ale czego oczekujesz ode mnie?

ja nie mowie o tym nieszczęsnym niemieckim ,tylko o tym, ze juz nie wiem co o tym myśleć...

[Aninek]

Nie byłoby całego tego dorabiania ideologii,gdybyś sama nie napisała,że rodzicie słyszeli jak rozmawiacie w języku obcym-że czerpiesz z tego jakieś korzyści i dzięki temu zaczęli z tobą rozmawiać...gdybys od razu napisała,że podsłyszeli waszą rozmowę z kuchni,nie byłoby tego całego zamieszania.
Chciałaś mnie obrazić stwierdzeniem,że Ty nie czytasz harlequinów,a ja(w domyśle)tak?Nie czuję się obrażona.Zauważyłam za to pewną tendencję u Ciebie(od momentu,kiedy zaczęłaś być z R.w związku,niestety,wczesnie j czegoś takiego nie było)-któraś z nas napisz,że coś jest nieprawdopodobne,że coś jest śmieszne lub w jakiś inny sposób osmieli się na krytykę Twojego zachowania i Twojego związku z R-i wtedy Ty się obrażasz.Jesli nie chcesz czytać naszych postów i naszych uwag,to nie czytaj-wątek można zamknąć.Ale jeśli piszesz tutaj,licz się z tym,że mogą nam się pewne rzeczy nie podobać lub wydawać nieprawdopodobne.

[Gwiazdeczka1978]

He he wiecie co chyba racje macie. Za przesłodzone
No dosłownie Romeo i Julia))) R. jak Romeo i Milian -Julia.
Rodzice przeciwko ich wspaniałej dojrzałej i rozsadnej milosci)). Uwaga potem była smierc
No sorry, ale 37 (czy cus) latek to nie bedzie w zwiazku zeby sie potrzymac za rece. Nie wiem, no tez byłam zakochana, moze nawet i jestem, ale ja to z kolei nie moge sie doczekac konsumpcji swojego wybranego... (odległosc)a zdrowy facet chyba tym bardziej.

[Fresa]

Napisane przez Luba

A historię z rodzicami tez należy jeszcze dopracować. Moim zdaniem bardziej naturalne byłoby, gdyby rodzice marudzili, gadali, zabraniali, wtrącali się itd. Normalnie, to rodzice nie "strzelaja" dziecku "focha" i nie odgrywają obrażonych i nieodzywających się księżniczek, tylko usiłuja dziecku wybić z głowy różne pomysły.
Rodzice siedzą sobie i oglądaja telewizję, kiedy dziecko (niedorosłe) jeździ gdzieś z facetem raz starszym od siebie. Dziecko wraca a oni dalej nic. Nie do pomyslenia

Dokładnie, rodzice miewają jakieś "ale", gdy się równolatki spotykają, krzyczą i zabraniają, a tutaj taka różnica wieku i całkiem spokojnie to przyjmują, że ich córka spędza czas z osobnikiem w ich wieku

Napisane przez Aninek

Ale jeśli piszesz tutaj,licz się z tym,że mogą nam się pewne rzeczy nie podobać lub wydawać nieprawdopodobne.

Dla mnie teraz ta historia jest już tylko nieprawdopodobna

[Milian]

Napisane przez Luba

A historię z rodzicami tez należy jeszcze dopracować. Moim zdaniem bardziej naturalne byłoby, gdyby rodzice marudzili, gadali, zabraniali, wtrącali się itd. Normalnie, to rodzice nie "strzelaja" dziecku "focha" i nie odgrywają obrażonych i nieodzywających się księżniczek, tylko usiłuja dziecku wybić z głowy różne pomysły.
Rodzice siedzą sobie i oglądaja telewizję, kiedy dziecko (niedorosłe) jeździ gdzieś z facetem raz starszym od siebie. Dziecko wraca a oni dalej nic. Nie do pomyslenia

Tyle, że oni się tak właśnie zachowują. To co, mam kłamać, żeby tutaj lepiej to wyglądało?

Napisane przez Aninek

Nie byłoby całego tego dorabiania ideologii,gdybyś sama nie napisała,że rodzicie słyszeli jak rozmawiacie w języku obcym-że czerpiesz z tego jakieś korzyści i dzięki temu zaczęli z tobą rozmawiać...gdybys od razu napisała,że podsłyszeli waszą rozmowę z kuchni,nie byłoby tego całego zamieszania.
Chciałaś mnie obrazić stwierdzeniem,że Ty nie czytasz harlequinów,a ja(w domyśle)tak?Nie czuję się obrażona.Zauważyłam za to pewną tendencję u Ciebie(od momentu,kiedy zaczęłaś być z R.w związku,niestety,wczesnie j czegoś takiego nie było)-któraś z nas napisz,że coś jest nieprawdopodobne,że coś jest śmieszne lub w jakiś inny sposób osmieli się na krytykę Twojego zachowania i Twojego związku z R-i wtedy Ty się obrażasz.Jesli nie chcesz czytać naszych postów i naszych uwag,to nie czytaj-wątek można zamknąć.Ale jeśli piszesz tutaj,licz się z tym,że mogą nam się pewne rzeczy nie podobać lub wydawać nieprawdopodobne.

Byłoby. Bo ja się staram to przedstawić od wielu postów, być może wina leży po mojej stronie, skoro mnie nikt nie rozumie.

Nie próbowałam Cię obrazić, po prostu zaprzeczyłam!

Oczywiście, że liczę się z tym, że ludzie po drugiej stronie ekranu będą uważali to za śmieszność. Ale nie lubię dopisywania sobie historii, albo wrzucania kogoś do jednego worka. Jasne, że historia może zmienić swój kąt i skończy się moja nowela, ale przecież nie musi i on nie musi okazać się sponsorem, starym zboczeńcem.

Nie obrażam się, naprawdę.

[Milian]

Napisane przez Fresa

Dokładnie, rodzice miewają jakieś "ale", gdy się równolatki spotykają, krzyczą i zabraniają, a tutaj taka różnica wieku i całkiem spokojnie to przyjmują, że ich córka spędza czas z osobnikiem w ich wieku

Całkiem spokojnie to przyjmują? A to dobre, bo mnie się tak nie wydaje. A co powinni robić według Ciebie, żeby zachowywali się normalnie? Pytam poważnie, bo dorosłemu facetowi raczej zbliżania się do mnie nie zabronią. A liczysz się z tym, że nie opowiadam tutaj o ich niektorych czynach, że mi wstyd jest po prostu?

[Fresa]

Napisane przez Milian

Całkiem spokojnie to przyjmują? A to dobre, bo mnie się tak nie wydaje. A co powinni robić według Ciebie, żeby zachowywali się normalnie? Pytam poważnie, bo dorosłemu facetowi raczej zbliżania się do mnie nie zabronią.

No, przecież on nie jest ich synem, więc logiczne jest, że jemu nie mogą niczego zabraniać.
Za to tobie mogą i moim zdaniem, skoro już o to pytasz, powinni!

Napisane przez Milian

A liczysz się z tym, że nie opowiadam tutaj o ich niektorych czynach, że mi wstyd jest po prostu?

Zakładam, że mówisz nam wszystko, skoro już założyłaś ten wątek.
A zresztą, gdzie tu miejsce na wstyd, gdyby rodzice zabronili ci się z nim spotykać? każdy czytający uznałby to za normalną rekację rodziców nastolatki!

[Milian]

Napisane przez Fresa

No, przecież on nie jest ich synem, więc logiczne jest, że jemu nie mogą niczego zabraniać.
Za to tobie mogą i moim zdaniem, skoro już o to pytasz, powinni!

A ja pisałam, że ich całe dnie w domu nie ma. Jak mogą mnie kontrolować w takiej sytuacji? Być może ich niemoc w tej sprawie owocuje tym, że nie odzywają się do mnie.

Nie mówię wszystkiego. Oszczędze moim rodzicom uwag, na temat tego, jakie pomysły w sprawie mojego związku im do głowy przychodzą. Starają się mnie zniechęcić, zablokować i zająć, nie odzywają się do mnie, ale podstawiają na mnie pułapki. Można się domyślić... Dobrze się nie czuję w takiej sytuacji.

[201804200947]

Napisane przez HollyG

ehhh... zaczynam isę w tym gubić... i nierpzerwanie boję się o Ciebie zakochana osóbko. Padły juz z twoich ust znamienne 2 słowa? i jak plany łóżkowe odroczone przez wstrętne moherki?

Dziewczyny,ja wszystko rozumiem ale wydaje mi się,że coraz bardziej te zamartwianie się o dobro Milian przeradza się w napędzanie afery na siłę...
Milian coś napisze,Wy wyszukujecie w tym cokolwiek,byleby się czepnąć,Ona się tłumaczy,czasem przeprasza a to wszystko i tak trwa dalej,nie zważając na to,co Milian napisze.

A co by nie było,to te "plany łóżkowe" są sprawą tylko i wyłącznie Milian i jej TZta.
Kurczę,niedługo,padnie pytanie,w jaki sposób i ile czasu...

[Fresa]

Napisane przez Milian

A ja pisałam, że ich całe dnie w domu nie ma. Jak mogą mnie kontrolować w takiej sytuacji? Być może ich niemoc w tej sprawie owocuje tym, że nie odzywają się do mnie. Co więcej robią pisać nie będę.

Cały dzień ich w domu nie ma, ale i tak wiedzą co się święci, przecież (skoro się do ciebie przez to nie odzywają).

[Milian]

Napisane przez warszawianka

Dziewczyny,ja wszystko rozumiem ale wydaje mi się,że coraz bardziej te zamartwianie się o dobro Milian przeradza się w napędzanie afery na siłę...
Milian coś napisze,Wy wyszukujecie w tym cokolwiek,byleby się czepnąć,Ona się tłumaczy,czasem przeprasza a to wszystko i tak trwa dalej,nie zważając na to,co Milian napisze.

A co by nie było,to te "plany łóżkowe" są sprawą tylko i wyłącznie Milian i jej TZta.
Kurczę,niedługo,padnie pytanie,w jaki sposób i ile czasu...

Ja to tak odbieram i nie użalam się nad sobą. Nie zakrzycze was, większość jest po drugiej stronie i nie zważa na to, co piszę. Dla mnie ten wątek jest już jedynie ciągłym udowadnianiem, niestety.

Edit :

Napisane przez Fresa

Cały dzień ich w domu nie ma, ale i tak wiedzą co się święci, przecież (skoro się do ciebie przez to nie odzywają).

Oczywiście. Ale ja pytam, co według Ciebie mają zrobić i jak mi zakazać w tej sytuacji, żeby zachowywali się stosunkowo normalnie?

[Fresa]

Napisane przez warszawianka

Dziewczyny,ja wszystko rozumiem ale wydaje mi się,że coraz bardziej te zamartwianie się o dobro Milian przeradza się w napędzanie afery na siłę...
Milian coś napisze,Wy wyszukujecie w tym cokolwiek,byleby się czepnąć,Ona się tłumaczy,czasem przeprasza a to wszystko i tak trwa dalej,nie zważając na to,co Milian napisze.

Warszawianko

Myślę, że gdyby autorka wątku dobrze się w nim nie bawiła, nie odpowiadałaby na żadne pytania i nic w nim nie pisała, bo nie ma takiego obowiązku.

[201804200947]

Napisane przez Fresa

Warszawianko

Myślę, że gdyby autorka wątku dobrze się w nim nie bawiła, nie odpowiadałaby na żadne pytania i nic w nim nie pisała, bo nie ma takiego obowiązku.

Fresuś ja wiem,masz rację,ale też wydaje mi się,że niektórzy na siłę szukają sensacji.
Nic się nie dzieje,to można wypytać,wyszukać między wierszami i już jest powód do afery:/
Dużo jakoś tego ostatnio na Wizażu.

A już takie wypytywanie o sprawy łóżkowe..kurcze..

[Milian]

Sądzisz, że dobrze się bawię? Postaw się w mojej sytuacji i pomyśl nad tym, co napisałaś. Na wątku przeciwko mnie, rodzice i rodzina przeciwko mnie, w szkole zazdrość. Chyba się tu chwalę, opisuję to, co mnie uszczęsliwia i zaraz nagonka na mnie. Rzeczywiście impreza. A ja żyję tym, bo wierzę, że wszystko się jeszcze zmieni.

[Fresa]

Napisane przez warszawianka

Fresuś ja wiem,masz rację,ale też wydaje mi się,że niektórzy na siłę szukają sensacji.
Nic się nie dzieje,to można wypytać,wyszukać między wierszami i już jest powód do afery:/
Dużo jakoś tego ostatnio na Wizażu.

A już takie wypytywanie o sprawy łóżkowe..kurcze..

Oj, dużo, dużo... ale to dlatego, że sieć to zbieranina różnych ludzi

Napisane przez Milian

Sądzisz, że dobrze się bawię? Postaw się w mojej sytuacji i pomyśl nad tym, co napisałaś. Na wątku przeciwko mnie, rodzice i rodzina przeciwko mnie, w szkole zazdrość. Chyba się tu chwalę, opisuję to, co mnie uszczęsliwia i zaraz nagonka na mnie. Rzeczywiście impreza. A ja żyję tym, bo wierzę, że wszystko się jeszcze zmieni.

Postaw się w naszej sytuacji, nie znamy ciebie, nie wiemy kim jesteś, nie mamy obowiązku uznawać za prawdę wszystkiego, co przeczytamy.


Dlatego ja jestem zdania, że internet to nie jest dobre miejsce na zwierzenia.
Człowiek powie o jeden wyraz za dużo i to wystarczy, żeby nakręcić całą machinę, bo ludzie lubią różnej maści sensacje i plotki.

[Luba]

Napisane przez warszawianka

Fresuś ja wiem,masz rację,ale też wydaje mi się,że niektórzy na siłę szukają sensacji.
Nic się nie dzieje,to można wypytać,wyszukać między wierszami i już jest powód do afery:/

Warszawianko, jak to nic się nie dzieje? Niezwykły zjadacz chleba i bohater sag ludowych jeżdzi do schroniska i kąpie zwierzaczki, pięknie się wykłada na lodzie i smiejąc się radośnie biegnie przez życie, trzymając z sie z Milan za rąsie. A rodzice dziewczyny są przeciw, ale dopiero od niedawna a to "przeciw" wyraża się w wyniosłym milczeniu. (cała historia w pigułce).

Własnie to się dzieje, to zostało tu napisane i niczego nie wyszukałam między wierszami.
I fakt, to nie jest powód do afery, której zreszta nikt tu nie robi, ale jest to powód, zeby zrobic taka minę i pomyslec sobie, że wyobraźnia, to fajna rzecz.

[Milian]

Napisane przez Fresa

Postaw się w naszej sytuacji, nie znamy ciebie, nie wiemy kim jesteś, nie mamy obowiązku uznawać za prawdę wszystkiego, co przeczytamy.

Dlatego ja jestem zdania, że internet to nie jest dobre miejsce na zwierzenia.
Człowiek powie o jeden wyraz za dużo i to wystarczy, żeby nakręcić całą machinę, bo ludzie lubią różnej maści sensacje i plotki.

Wiem, w sumie nikt nie musi mi wierzyć, nie ma do tego podstaw, ale czuję się tak, jakby już bez znaczenia było to, co napiszę. Tak jakby tu się jednak doszukiwano czegoś złego, czy czekano na to. Wtedy by było pewnie bardziej wiarygodnie.

Dałaś mi do myślenia nad sensem dalszego działania na tym wątku.

[Milian]

Napisane przez Luba

Warszawianko, jak to nic się nie dzieje? Niezwykły zjadacz chleba i bohater sag ludowych jeżdzi do schroniska i kąpie zwierzaczki, pięknie się wykłada na lodzie i smiejąc się radośnie biegnie przez życie, trzymając z sie z Milan za rąsie. A rodzice dziewczyny są przeciw, ale dopiero od niedawna a to "przeciw" wyraża się w wyniosłym milczeniu. (cała historia w pigułce).

Własnie to się dzieje, to zostało tu napisane i niczego nie wyszukałam między wierszami.
I fakt, to nie jest powód do afery, której zreszta nikt tu nie robi, ale jest to powód, zeby zrobic taka minę i pomyslec sobie, że wyobraźnia, to fajna rzecz.

Niezwykły zjadacz chleba i bohater sag ludowych? Być moze jedynie w moich oczach.

Zreszta nie do konca tak jest, ale ja Ci przez internet nic nie udowodnie. Myslisz, że kłamię? To będziesz tak myślała niezależnie od tego jakich argumentów użyję. Ludziom się nie chce wierzyć w coś o nie układa się po ich myśli, co odbiega trochę od schemtu.

[201804200947]

Napisane przez Fresa

Oj, dużo, dużo... ale to dlatego, że sieć to zbieranina różnych ludzi



Dlatego ja jestem zdania, że internet to nie jest dobre miejsce na zwierzenia.
Człowiek powie o jeden wyraz za dużo i to wystarczy, żeby nakręcić całą machinę, bo ludzie lubią różnej maści sensacje i plotki.

Pewnie,ale niektórych takich afer można było uniknąć...

Ale co do zwierzania się w internecie-zgadzam się całkowicie

Napisane przez Luba

Warszawianko, jak to nic się nie dzieje? Niezwykły zjadacz chleba i bohater sag ludowych jeżdzi do schroniska i kąpie zwierzaczki, pięknie się wykłada na lodzie i smiejąc się radośnie biegnie przez życie, trzymając z sie z Milan za rąsie. A rodzice dziewczyny są przeciw, ale dopiero od niedawna a to "przeciw" wyraża się w wyniosłym milczeniu. (cała historia w pigułce).

Własnie to się dzieje, to zostało tu napisane i niczego nie wyszukałam między wierszami.
I fakt, to nie jest powód do afery, której zreszta nikt tu nie robi, ale jest to powód, zeby zrobic taka minę i pomyslec sobie, że wyobraźnia, to fajna rzecz.

No tak,ja się zgadzam,Milian napisała coś takiego,ale potem wytłumaczyła o co chodziło,że się zapędziła,że przeprasza,że tak wyszło itd itd,temat powinien się skończyć a tymczasem trwa dalej.
Przecież przyznała,ze może trochę go idealizuje.
Naprawdę,wydaje mi się,że zaczyna się tutaj już wyszukiwanie sensacji na siłę.
Czy naprawdę te ich rozmowy po niemiecku są takie złe?Ja nie odebrałam tego jako nie wiem,chwalenie się itp.
Bardzo dobrze,niech sobie rozmawiają.Również uważam,że kursy i dodatkowe lekcje języka to jedno,ale jeżeli tylko ma się okazje,to warto ćwiczyć język-nawet podczas takich telefonicznych rozmów.

Ale jak się chce to pewnie,zawsze można coś znaleźć do przyczepienia się..

[Luba]

Napisane przez Milian

Ludziom się nie chce wierzyć w coś o nie układa się po ich myśli, co odbiega trochę od schemtu.

Alez to co piszesz jest schematyczne aż do bólu. Pasuje jak ulał do romansowych opowieści dla pań (jak to kiedys ładnie nazywano)

i dla mnie na razie wystarczy