"10.000 tarzań" czyli...uczestnicy wątku egzaminacyjnego "na każdy temat" :)

[papryka85]

Napisane przez elkiza81

Może Twój mąż się sam z czymś upora. Kiedy już to zrobi sam Ci powie, nie zadręczaj się, bo to nie ma sensu.

To się tylko tak łatwo mówi Są małżeństwem, problemy powinni rozwiązywać wspólnie, a nie że on się zamyka, a ona nie wie, co się dzieje(zważywszy, że podobno nie ona jest jego problemem). Nie da się nie snuć domysłów i żyć, jakby wszystko było ok, gdy ktoś Ci bliski chodzi przygnębiony. Znam to z własnego doświadczenia.

Napisane przez elkiza81

Osoby, które bardzo dobrze mnie znają i piekielnie spostrzegawczy obcy wiedzą, że coś złego się stało. Mam tak posobistą złośliwą satysfakcję, gdy osoba, która z rozmysłem mnie rani lub zraniła, widz, że spływa po mnie jak po kaczce. Wtedy jestem gotowa się w sobie zapiec, żeby tylko nie dać po sobie niczego poznać.

No dla samej "złośliwej satysfakcji" ja nie byłabym skłonna się "zapiekać"

[martini.]

Napisane przez papryka85

Aj aj aj, no to drogi są Wasze!
A ja na dzień dzisiejszy jestem zdecydowana na socjologię od października i myślę, że tak zostanie. Auto i studia-dwa plany na ten rok, inne nie wchodzą w już grę.

Socjologia - super, powinno Ci się podobać. I daje dużo możliwości na przyszłość.

A ja właśnie wracam z zaliczenia - dwie 5 , druga fartem, ale jest

Tylko sprawa dalszych dni się komplikuje, ale na szczęście nie poważnie

Co do przechodzenia przez kłopoty z ludźmi i ze sobą, to też swoje dostałam. Lekko nie było, ale jest dobrze teraz

[papryka85]

Napisane przez martini.

A ja właśnie wracam z zaliczenia - dwie 5 , druga fartem, ale jest

Zdolna bestia

[margo80]

Napisane przez papryka85

Zazdroszczę. Ja niestety pękam nie tylko wewnątrz, ale i na zewnątrz, co nie znaczy, że zawsze pierwsza wyciągam rękę do zgody
Jednak nie potrafię ukryć swoich uczuć i każdy na kilometr widzi, że coś jest do dupy. I dopóki się nie wykrzyczę i nie wygarnę drugiej osobie tego, co mi leży na sercu(czasem zmuszając ją do tego samego), to chodzę jak struta.

jakbym widziała siebie...

Napisane przez papryka85

No czyli jak dobrze liczę, znacie się 5,5 roku. Kryzys kiedyś nadejść musiał
A nie możesz wziąć go na rozmowę, powiedzieć, że domysły Cię zabijają i nie masz siły dłużej tak się dręczyć, żeby wyłożył kawę na ławę, a nie skazywał Cię na to okropne czekanie. Zresztą czekanie właściwie na co?

nie musiał... nic go nie zapowiadało...
wzięłam, powiedziałam, że rozumiem, domyślam się dlaczego jest nieszczęśliwy (bo tylko to zdołał mi powiedzieć i jeszcze że potrzebuje czasu, żeby to wszystko sobie poukładać). zaproponowałam różne rozwiązania i wsparcie, ale milczał uparcie, a w końcu stwierdził, że wybrałam zły moment na rozmowę, bo on jest zmęczony i mu się nie chce...

Napisane przez elkiza81

Może Twój mąż się sam z czymś upora. Kiedy już to zrobi sam Ci powie, nie zadręczaj się, bo to nie ma sensu.

mam nadzieję, że tak będzie. smutne jest to, że w pracy ciągle rozmawia, rozkłada problemy i emocje innych na czynniki pierwsze, a ze mną w tej chwili nie potrafi tak otwarcie porozmawiać...

Napisane przez papryka85

To się tylko tak łatwo mówi Są małżeństwem, problemy powinni rozwiązywać wspólnie, a nie że on się zamyka, a ona nie wie, co się dzieje(zważywszy, że podobno nie ona jest jego problemem). Nie da się nie snuć domysłów i żyć, jakby wszystko było ok, gdy ktoś Ci bliski chodzi przygnębiony. Znam to z własnego doświadczenia.

lepiej bym tego nie ujęła...

nawet nie mam nadziei na jakąkolwiek poprawę w ciągu tego tygodnia, bo mijamy się z powodu mojej i jego pracy, jego wyjazdów na egzaminy itp.
ale staram się jakoś egzystować, mam przyjaciół, którzy mnie wspierają i którzy jak będzie trzeba, wyciągną mnie za uszy z dołka. choć tak prawdę mówiąc, najbardziej na świecie chciałabym się w tym dołku obkopać i przeczekać tę sytuację. tak żeby nikt niczego ode mnie nie chciał, nie wymagał. to chyba początek depresji

Wam też za wsparcie dziękuję. postaram się jak najmniej pisać o tej sytuacji i robić dobrą minę do złej gry, żeby utrzymać tu nastrój na dobrym poziomie.

[papryka85]

Napisane przez margo80

nie musiał... nic go nie zapowiadało...

Nawet najlepsze małżeństwa mają momenty kryzysowe.

Napisane przez margo80

wzięłam, powiedziałam, że rozumiem, domyślam się dlaczego jest nieszczęśliwy (bo tylko to zdołał mi powiedzieć i jeszcze że potrzebuje czasu, żeby to wszystko sobie poukładać). zaproponowałam różne rozwiązania i wsparcie, ale milczał uparcie, a w końcu stwierdził, że wybrałam zły moment na rozmowę, bo on jest zmęczony i mu się nie chce...

A czyli domyślasz się o co chodzi, ale nie potwierdził, ani nie zaprzeczył.
No w tygodniu przy braku czasu faktycznie może być ciężko się dogadać, ale kurde tak nie można długo

Napisane przez margo80

mam nadzieję, że tak będzie. smutne jest to, że w pracy ciągle rozmawia, rozkłada problemy i emocje innych na czynniki pierwsze, a ze mną w tej chwili nie potrafi tak otwarcie porozmawiać...

Bo łatwiej rozwiązać czyjś problem niż swój. Do swojego podchodzi się subiektywnie i emocjonalnie, do cudzego trzeźwo, z dystansem...

Napisane przez margo80

to chyba początek depresji
Wam też za wsparcie dziękuję. postaram się jak najmniej pisać o tej sytuacji i robić dobrą minę do złej gry, żeby utrzymać tu nastrój na dobrym poziomie.

Przestań! Żadna depresja! Będzie lepiej, zobaczysz-poukłada się. Wytrzymaj do weekendu, może wtedy pogadacie. I pisz. Atmosferą się nie przejmuj-nie zawsze musimy tu chichotać a jak się człowiek "wypisze", to też może trochę pomóc

[margo80]

weekend tez odpada - sesja i zaliczenia

jest wiele znaków, które odczytuję, wydaje mi się że poprawnie, co jest nie tak. ale dopóki to wszystko (sesja i remont) się nie przewali, nie ma szans, żeby złapał oddech i to go chyba przytłacza najbardziej.

nie pomagają nawet moje zapewnienia że teraz, kiedy jestem mobilna, mogę przejąć część remontowych spraw do załatwienia na siebie. póki co, nie korzysta z tej opcji, choć ja i tak próbuję

[papryka85]

Napisane przez margo80

weekend tez odpada - sesja i zaliczenia

jest wiele znaków, które odczytuję, wydaje mi się że poprawnie, co jest nie tak. ale dopóki to wszystko (sesja i remont) się nie przewali, nie ma szans, żeby złapał oddech i to go chyba przytłacza najbardziej.

nie pomagają nawet moje zapewnienia że teraz, kiedy jestem mobilna, mogę przejąć część remontowych spraw do załatwienia na siebie. póki co, nie korzysta z tej opcji, choć ja i tak próbuję

No to chyba nie ma rady, musicie przeczekać sesję(bo remont pewnie jeszcze potrwa) kurde ja bym nie dała rady się uczyć, jakbym wiedziała, że istnieje jakiś problem,a nie mogła się dowiedzieć jaki
No w każdym razie dobrze, że starasz się być dla niego wsparciem. Oby to docenił.

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez papryka85

Tia
Bosz to Ty masz baranich rodziców jak oni razem żyją?

Ho ho jak pies z kotem

[elkiza81]

Czyli bardzo dobrze
Miałam kiedyś suczkę i kotkę, które naprawdę się przyjaźniły. Do tego stopnia, że kotka chciała wychodzić z psem, kiedy wyprowadzaliśmy psinę na spacery. Szły łapa w łapę, a ludzie na ulicy zatrzymywali się i oglądali za nimi z niedowierzaniem

[papryka85]

No dokładnie
Moja kotka też lubi spać z psem na początku na nią warczał, ale ona nie dawała za wygraną-przybliżała się, przybliżała, w końcu wydębiła trochę miejsca dla siebie

[elkiza81]

To też świadczy o kobiecej naturze jeśli dobrze zrozumiałam,
kotka była samiczką, a piesek samczykiem, kobitki z reguły nie dają
za wygraną

[pusunia]

a mój piesek nie lubi kotów

[papryka85]

Napisane przez elkiza81

To też świadczy o kobiecej naturze jeśli dobrze zrozumiałam,
kotka była samiczką, a piesek samczykiem, kobitki z reguły nie dają
za wygraną

Babki górą

Napisane przez pusunia

a mój piesek nie lubi kotów

Mój też nie przepada, ale jak już musi, to poleży z kotką. Ale leży jak na szpilkach

Łooooo...Wzięliśmy z Kamilem udział w wojnie "na aparaty" i to nie między sobą tym razem, ale po tej samej stronie barykady
Administrator musiał wkroczyć, bo wątek aparatowy został opanowany przez rozhisteryzowaną modelkę, która zwyzywała wszystkich po kolei, za co na szczęście została zbanowana
Dobrze, że umiem liczyć do 100 zanim wnerwiona napiszę tam posta

[goska87]

Napisane przez papryka85

Administrator musiał wkroczyć, bo wątek aparatowy został opanowany przez rozhisteryzowaną modelkę, która zwyzywała wszystkich po kolei, za co na szczęście została zbanowana
Dobrze, że umiem liczyć do 100 zanim wnerwiona napiszę tam posta

A czemu to zrobiła?

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez pusunia

a mój piesek nie lubi kotów

Moj tez nie, ale od kiedy ma 3 male koty to sie ich boi, bo juz kilka razy po nosie od nich dostal

[papryka85]

Napisane przez goska87

A czemu to zrobiła?

Bo jej napisaliśmy, że zakładanie aparatu lingwalnego(takiego klejonego od wewnętrznej strony zębów) za 14 tysięcy jest o dupę rozbić. Ona że nie może zwykłego, bo jest modelką, a taki szpeci i się zaczęło...
W sumie to i mnie poniosło, bo miałam akurat nerwa, a że ostatnio suszyła nam o to samo głowę jedna panna, to jak widzę, że ktoś uważa aparat za szpecący, to mnie trafia W każdym razie ja pomiarkowałam w porę, a ona dostała histerii po kilku odpowiedziach innych aparatek(i Kamila, którego zbeształa i zwyzywała najbardziej ), wkroczył zlosliwiec i na moich oczach dostała bana
Tak że jak mnie kiedyś zbanują-bądźcie pewni, że to w aparatach ktoś mnie wytrącił z równowagi, bo i tym razem było blisko

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez papryka85

Bo jej napisaliśmy, że zakładanie aparatu lingwalnego(takiego klejonego od wewnętrznej strony zębów) za 14 tysięcy jest o dupę rozbić. Ona że nie może zwykłego, bo jest modelką, a taki szpeci i się zaczęło...
W sumie to i mnie poniosło, bo miałam akurat nerwa, a że ostatnio suszyła nam o to samo głowę jedna panna, to jak widzę, że ktoś uważa aparat za szpecący, to mnie trafia W każdym razie ja pomiarkowałam w porę, a ona dostała histerii po kilku odpowiedziach innych aparatek(i Kamila, którego zbeształa i zwyzywała najbardziej ), wkroczył zlosliwiec i na moich oczach dostała bana
Tak że jak mnie kiedyś zbanują-bądźcie pewni, że to w aparatach ktoś mnie wytrącił z równowagi, bo i tym razem było blisko

Spokojnie, nie ma sie co denerwowac

[papryka85]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;10471868]Spokojnie, nie ma sie co denerwowac[/quote]
Ten typ był strasznie agresywny skakała do wszystkich, no i wyskakała
A Kamil to nawet jeszcze nie wie jakie jaja tam się odprawiały po jego wypowiedziach

[sugar_kitty]

Papryka, może ona już jest wystarczająco brzydka i taki zwykły aparat by ją jeszcze bardziej szpecił
Ja tam bym mojego druciaka nie wymieniła na niewidoczny

[papryka85]

Napisane przez sugar_kitty

Papryka, może ona już jest wystarczająco brzydka i taki zwykły aparat by ją jeszcze bardziej szpecił
Ja tam bym mojego druciaka nie wymieniła na niewidoczny

Kobieto! Toż to była modelka

[martini.]

Znowu się melduję Sprawy mi się komplikują, bo się pani jedna pomyliła w terminach egzam i teraz może będę miała dwa, tego samego dnia, o tej samego godz. Czyli 2 piękna zląduje w indeksie i przymusowa poprawka Rozstrzygnie się do przyszłego wtorku wszystko. Bleh.

A poza tym, to wypluta jestem, jak nie wiem. A muszę się zacząć uczyć.

No cóż, idę po mocną kawę i zasiadam. Ale najpierw jeszcze wyślę kilka maili O 21 definitywnie nauka.

[papryka85]

Napisane przez martini.

Znowu się melduję Sprawy mi się komplikują, bo się pani jedna pomyliła w terminach egzam i teraz może będę miała dwa, tego samego dnia, o tej samego godz. Czyli 2 piękna zląduje w indeksie i przymusowa poprawka Rozstrzygnie się do przyszłego wtorku wszystko. Bleh.

A poza tym, to wypluta jestem, jak nie wiem. A muszę się zacząć uczyć.

No cóż, idę po mocną kawę i zasiadam. Ale najpierw jeszcze wyślę kilka maili O 21 definitywnie nauka.

To okropne, ale...zazdroszczę
ja mam teraz za dużo czasu i nie wiem co z sobą robić
Za rok, jak dobrze pójdzie, też będę na studiach

[elkiza81]

Napisane przez papryka85

Babki górą


Mój też nie przepada, ale jak już musi, to poleży z kotką. Ale leży jak na szpilkach

Łooooo...Wzięliśmy z Kamilem udział w wojnie "na aparaty" i to nie między sobą tym razem, ale po tej samej stronie barykady
Administrator musiał wkroczyć, bo wątek aparatowy został opanowany przez rozhisteryzowaną modelkę, która zwyzywała wszystkich po kolei, za co na szczęście została zbanowana
Dobrze, że umiem liczyć do 100 zanim wnerwiona napiszę tam posta

No pewnie, że babki górą
Moja psina też goniła obce koty, ale tylko dlatego, że...chciała je lepiej poznać. Taka pacyfistka, ledwo kota na ulicy zobaczyła już chciała go lizać
i się z nim bawić. Koty reagowały w wiadomy sposób, pazury, syk i do ataku.
Psina nie mogła pojąć, jak to jest, że w domu nie takie figle odprawia
z kocicą, a te obce koty chcą jej oczy wydrapać.
Słodka była, gdy przychodziła do mnie się "poskarżyć" - a trzeba Wam wiedzieć, że to był owczarek niemiecki


[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;10471589]Moj tez nie, ale od kiedy ma 3 male koty to sie ich boi, bo juz kilka razy po nosie od nich dostal[/QUOTE]


Widzę, że miłośniczek kotów na Wizażu sporo

Napisane przez papryka85

Bo jej napisaliśmy, że zakładanie aparatu lingwalnego(takiego klejonego od wewnętrznej strony zębów) za 14 tysięcy jest o dupę rozbić. Ona że nie może zwykłego, bo jest modelką, a taki szpeci i się zaczęło...
W sumie to i mnie poniosło, bo miałam akurat nerwa, a że ostatnio suszyła nam o to samo głowę jedna panna, to jak widzę, że ktoś uważa aparat za szpecący, to mnie trafia W każdym razie ja pomiarkowałam w porę, a ona dostała histerii po kilku odpowiedziach innych aparatek(i Kamila, którego zbeształa i zwyzywała najbardziej ), wkroczył zlosliwiec i na moich oczach dostała bana
Tak że jak mnie kiedyś zbanują-bądźcie pewni, że to w aparatach ktoś mnie wytrącił z równowagi, bo i tym razem było blisko

Innymi słowy: do papryki na orto - wątku bez kija nie podchodź!
BTW, skoro taka cierpliwa jesteś to może na nauczycielkę pójdziesz?
Nie myślałać o tym, żeby nieść kaganek oświaty?

Napisane przez martini.

Znowu się melduję Sprawy mi się komplikują, bo się pani jedna pomyliła w terminach egzam i teraz może będę miała dwa, tego samego dnia, o tej samego godz. Czyli 2 piękna zląduje w indeksie i przymusowa poprawka Rozstrzygnie się do przyszłego wtorku wszystko. Bleh.

A poza tym, to wypluta jestem, jak nie wiem. A muszę się zacząć uczyć.

No cóż, idę po mocną kawę i zasiadam. Ale najpierw jeszcze wyślę kilka maili O 21 definitywnie nauka.

Może spróbuj się umówić na zerówkę albo dogadaj się, żebyś mogła zdać egzamin w sesji, w końcu to nie Twoja wina, że masz dwa egzaminy tego samego dnia i o tej samej godzinie. Nie powinnaś dostać za to lufy.
Idź do pani z dziekanatu, u mnie była bardzo miła pani Ola, która zawsze potrafiła albo coś doradzić albo wskazać rozwiązanie w sytuacjach podbramkowych. Powodzenia!



Kurde blade! Wszystkie się uczą, tylko ja się obijam. Siadam do nauki, bo będzie źle!

[papryka85]

Napisane przez elkiza81

Innymi słowy: do papryki na orto - wątku bez kija nie podchodź!
BTW, skoro taka cierpliwa jesteś to może na nauczycielkę pójdziesz?
Nie myślałać o tym, żeby nieść kaganek oświaty?

Myślałam kaganek oświaty motoryzacyjnej
Jedynym nauczycielem jakim mogłabym być(chyba) jest instruktor jazdy
A serio-nie jestem cierpliwa
Kto mnie zna, ten nazywa nerwusem

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez elkiza81

Widzę, że miłośniczek kotów na Wizażu sporo


Kurde blade! Wszystkie się uczą, tylko ja się obijam. Siadam do nauki, bo będzie źle!

Ojj tak, tak. Kotów i psów a tam troszke nizej moje mruczusie

Tez powinna sie uczyc, ale przez te wakacje, swieta itp sie tak rozleniwilam, ze nawet mi sie ksiazek nie chce dotknac, a co dopiero wziasc sie za nauke

[papryka85]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;10474843]Ojj tak, tak. Kotów i psów a tam troszke nizej moje mruczusie[/quote]
O dziadygi wstręciuchy brzydaki (ja tak z sympatii mówię do zwierzaków)

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez papryka85

O dziadygi wstręciuchy brzydaki (ja tak z sympatii mówię do zwierzaków)

Alez oczywiscie

[sugar_kitty]

Napisane przez papryka85

Kobieto! Toż to była modelka

OK, modelka, ale równie dobrze mogła być modelką puszystą - takie przecież też istnieją a wtedy nie dość, że wieloryb (nie obrażając wielorybów), to jeszcze zęby za kratami

[papryka85]

Napisane przez sugar_kitty

OK, modelka, ale równie dobrze mogła być modelką puszystą - takie przecież też istnieją a wtedy nie dość, że wieloryb (nie obrażając wielorybów), to jeszcze zęby za kratami

Ta była modelką agresywną-to jest pewne

[kesly1]

Napisane przez sugar_kitty

OK, modelka, ale równie dobrze mogła być modelką puszystą - takie przecież też istnieją a wtedy nie dość, że wieloryb (nie obrażając wielorybów), to jeszcze zęby za kratami

Sugar ... no to pojechałaś po bandzie ....