Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków;) cz. IV

[ladylajla]

pusunia, adzipersik, dziękuję
relację zdam oczywiście i wierzę,że bedzie optymistyczna i w ogóle cacy
a co dziwne, wcale tak masakrycznie sie nie boję.
to co, jutro około 9.30 ladylajla zaczyna batalie o upragniony plastik!!

[goska87]

Napisane przez ladylajla

pusunia, adzipersik, dziękuję
relację zdam oczywiście i wierzę,że bedzie optymistyczna i w ogóle cacy
a co dziwne, wcale tak masakrycznie sie nie boję.
to co, jutro około 9.30 ladylajla zaczyna batalie o upragniony plastik!!

[201608051010]

rownież życze powodzenia wszystkim zdajacym w najblizszym czasie

ja mam egzamin dopiero 30 stycznia a stresuje sie tak jakby byl teraz, za chwile, az strach pomyslec co bedzie przed samym egzminem, jak mnie na sama mysl o nim tak brzuch boli
a najgorzej w ogle to bylo w dniu kiedy sie zapisywalam, i kilka dni pozniej, o niczym innym nie myslalam i spac w nocy nie moglam bo tak sie stresowalam

ja wiem, ze to bez sesnu i tak nie mozna, ale to silniejsze ode mnie
tym bardziej, ze moj kurs byl calkowicie spontaniczny, owszem kiedys tam chcialam sie zapisac, ale ....
znam swoje umiejestnosci i wiem, ze zaden ze mnie kierowca, znaczy nie jest tak tragicznie, ale kubica czy innym to ja nigdy nie bede

najbardziej denerwuje sie tym, ze jak nie zam to nie wiem, z czego zaplace za kolejny egzmin, bo aktualnie nie pracuje, zaczyna sie sesja wiec szans na dorobienie nie ma, a od rodzicow obiecalam sobie, ze nie wezme, zreszta i tak pewnie by mi nie dali, bo oni uwazaja, ze MUSZE zdac za pierwszym razem, bo to takie banalne przeciez :/

[strawberka]

wiecie co.. nudziło mi się i policzyłam sobie z pierwszej strony jaka jest średnia zdawania wizażanek egzaminu na prawo jazdy. chodzi o to, że chciałam sobie policzyć średnią i odpowiedzieć na pytanie: za którym razem wizażanki (średnio) zdają egzamin? O ile nie pomyliłam się w obliczeniach, a liczyłam "na piechotę" to 175 wizażanek, które są na liście podchodziły do egzaminu 420 razy, co daje nam średnią 2,4 czyli po zaokrągleniu średnio 2 egzaminy Nieźle, co?

Szkoda tylko że ja średnią zaniżę.. jak oczywiście kiedyś zdam

[miziol]

Napisane przez strawberka

wiecie co.. nudziło mi się i policzyłam sobie z pierwszej strony jaka jest średnia zdawania wizażanek egzaminu na prawo jazdy. chodzi o to, że chciałam sobie policzyć średnią i odpowiedzieć na pytanie: za którym razem wizażanki (średnio) zdają egzamin? O ile nie pomyliłam się w obliczeniach, a liczyłam "na piechotę" to 175 wizażanek, które są na liście podchodziły do egzaminu 420 razy, co daje nam średnią 2,4 czyli po zaokrągleniu średnio 2 egzaminy Nieźle, co?

Szkoda tylko że ja średnią zaniżę.. jak oczywiście kiedyś zdam

ciekawe badanie

dziewczyny naprawdę nie stresujcie się. Jak do auta wsiada miła i uśmiechnięta dziewczyna to i egzaminator będzie miły

[miziol]

Napisane przez niniona

a mi zawsze powtarzali instruktorzy (w mojej szkole jest taka zasada, ze jezdzi sie z czterema a nie caly czas jednym), ze nawet jak jest się przekonanym , ze swietnie sie jezdzi to lepiej na egzminie tego nie pokazywac i nie byc zbyt pewnym siebie, bo egzminatorzy tego nie lubia, i najczesciej oblewaja takie osoby za jakas totalna glupote
(jak twierdzili tak wynikalo z ich wieloletniego doswiadczenia- tzn egzminow ich kursantow )

no ale wiadomo, ze w druga strone tez nie mozna przesadzic, lepiej sie chyba w ogle nie wychylac

co innego być pewnym siebie a co innego cfaniakować tego nikt nie lubi.

[e_myszka]

Napisane przez adzipersik

A widzisz!!!! Twoje obawy się nie sprawdziły!!! A trzeba było się martwić?
Ja jeszcze nie miałam możliwości sprawdzenia się pod względem parkowania na egzaminie ale jest to też dla mnie troszkę stresujący manewr - no idealnie płynnie to napewno nie udałoby mi się równolegle zaparkować!!!
Oj nie stresuj się jeszcze bo na stres zawsze przyjdzie czas!!! Chociaż lepiej by było gdyby dziad jeden wogóle się Ciebie i nas wszystkich nie czepiał!

ja na egzaminie parkowałam Skośnie aby mi powiedział "Egzamin państwowy został przerwany ...' A takto innej okazji nie miałam
Eh wiem,ż eprzyjdzie czas... czekanie w wordzie to najgorsze co moze byc

Napisane przez cyanide sun

a wiecie co. dopiero we wtorek mam egzamin a juz na sama mysl sie denerwuje. i co najgorsze denerwuje sie o wiele bardziej niz za 1 razem

Spokojnie, jak zdawałam w listopadzie wizażanki radziły przed egzaminem Snicersa na odstresowanie zjeść więc ja również radzę

Napisane przez wiewioora1

ja mam w poniedziałek i też się stresuje jak nie wiem co... najgorsze jest to, że nie mam zbyt optymistycznego podejścia :/ tylko nie krzyczcie
i boję się że będzie totalna klapa... echhh...

Będzie dobrze

Napisane przez adzipersik

Ja za drugim razem też nieporównywalnie bardziej się stresowałam ale za trzecim już był lajcik !!! Tobie oczywiście życzę, żebyś nie musiała się co do tego przekonywać jak jest za kolejnym razem !!!

A Ty zdajesz w Łodzi?
Który raz teraz?
Kiedy masz?

Napisane przez ladylajla

pusunia, adzipersik, dziękuję
relację zdam oczywiście i wierzę,że bedzie optymistyczna i w ogóle cacy
a co dziwne, wcale tak masakrycznie sie nie boję.
to co, jutro około 9.30 ladylajla zaczyna batalie o upragniony plastik!!

Będziemy trzymać kciuki

Napisane przez miziol

ciekawe badanie

dziewczyny naprawdę nie stresujcie się. Jak do auta wsiada miła i uśmiechnięta dziewczyna to i egzaminator będzie miły

Ja miałąm miłęgo egzaminatora i mówił,że naprawdę mu przykro itd

[borntoboogie]

Nie ma co się martwić kochane, będzie, co będzie. Jak się uda, to super, jak nie, to znaczy, że tak ma być i to jeszcze nie ten czas, żeby zdać I uda się następny
Powtarzałam sobie to caaały czas przed egzaminem i aż sama się dziwie, jak zadziałało. Nie mogę uwierzyć, że zdolna byłam do tego, żeby się w takiej stresującej sytuacji, którą niewątpliwie jest egzamin, tak bardzo opanować

Co do tej jazdy i popełnianych przez nas błędów - to jest całkiem normalne. Przed egzaminem wzięłam sobie pare godzin i jeździłam jak czub, miałam pełno wątpliwości i nie wiedziałam, jak się zachować na drodze, ale to ponoć zawsze tak jest, że im bliżej egzaminu, tym gorzej się jeździ Wiadomo, że nawet po zdanym egzaminie jesteśmy jeszcze leszczami, a nie kierowcami. Bo ile można się nauczyć przez 30 godzin jazd? Niewiele Taka ja na przykład i każdy, który dopiero co zdał ma dopiero teraz przed sobą ciężki egzamin. Kiedy wyjedzie na drogę całkiem sam, bez niczyjej pomocy. Ze świadomością, że obok nie ma nikogo, kto w razie potrzeby naciśnie hamulec. To dopiero będzie przeżycie, hehe Tak na dobrą sprawę, to dopiero po egzaminie, jeżdżąc samodzielnie nauczymy się najwięcej. Najważniejsze, żeby nie poczuć się zbyt pewnie... Nie myśleć, że jak się już zdało egzamin, to się umie jeździć... Tego życzę sobie i wszystkim nowym kierowcom z wizażu

[Huppe]

ja dzisiaj stwierdziłam, ze nie ma sie co stresowac, troche skupienia i bedzie dobrze. Wpadły mi dzisiaj 2 godzinki jazd przypadkowo, bo zwolnilo sie miejsce, powiedziałam mojemu instruktorowi, ze moze zrobimy tak troche jakby to miał byc egzamin, bo ostatnio mi nie szło i jezdziłam jak potłuczona wiadomo, ze to nie to samo co na egzaminie, ale zawsze cos i wiecie co? dzisiaj poszło mi (prawie) bezbłędnie, i na placu i na mieście. A co z tym idzie - odzyskałam wiary we własne zdolności

i z takim nastawieniem zamierzam iść na egzamin - umiem jezdzic, to zdam, a jak nie zdam -to trudno, plastik nie ucieknie.

A stres piekności szkodzi, więc nie można sie stresowac

[borntoboogie]

Napisane przez Huppe

ja dzisiaj stwierdziłam, ze nie ma sie co stresowac, troche skupienia i bedzie dobrze. Wpadły mi dzisiaj 2 godzinki jazd przypadkowo, bo zwolnilo sie miejsce, powiedziałam mojemu instruktorowi, ze moze zrobimy tak troche jakby to miał byc egzamin, bo ostatnio mi nie szło i jezdziłam jak potłuczona wiadomo, ze to nie to samo co na egzaminie, ale zawsze cos i wiecie co? dzisiaj poszło mi (prawie) bezbłędnie, i na placu i na mieście. A co z tym idzie - odzyskałam wiary we własne zdolności

i z takim nastawieniem zamierzam iść na egzamin - umiem jezdzic, to zdam, a jak nie zdam -to trudno, plastik nie ucieknie.

A stres piekności szkodzi, więc nie można sie stresowac

No i to mi się podoba!

[Huppe]

Napisane przez borntoboogie

No i to mi się podoba!

powiedział autorytet, który zdał za pierwszym razem
czuje sie zaszczycona

[kesly1]

Trzymam kciuki, za wszystkie zdające w tym, oraz w przyszłym tygodniu
Gdzie są jakieś gdańszczanki ??

[strawberka]

jeździłyście kiedyś z intruktorką a nie instruktorem? przed kolejnym egzaminem będę się doszkalać z Panią Instruktor (koleżanka TŻ ze studiów) i tak sobię myślę jak to będzie nie żebym była uprzedzona, ale te 40 godzin jeździłam z facetami a i na codzień jeżdżę tylko z TŻ

[kesly1]

strawberka mnie udało się raz jeździc z kobietą, dokładnie była to moja była kierowniczka, która później zrobiła kurs na instruktora, i zamówiłam sobie u niej 2 godziny jazd Jeździło się sympatycznie, troszkę więcej tłumaczyła, ale jednak pewniej czułam się z facetem instrukorem

[adzipersik]

Napisane przez wiewioora1

Zgadzam się w pełni Masakrom mówimy NIE
Tylko trudno mi się przestawić na całkiem pozytywne myślenie, zwłaszcza że wiem że nie jest tak jak bym chciała tzn nie jeżdżę całkiem bezbłędnie... jedno jest pewne chciałabym zdać - jak każdy kto poszedł na prawko
no dobra od dziś nie będę gadać że nie dam rady itd... jak nie w poniedziąłek to następnym razem się uda - musi się udac

I z takim podejściem wytrwać do egzaminu i w dniu jego zdawania!!! Aleeeee... nie chodzi tylko o to, żeby nie pisać, że się nie da rady ale również tak nie myśleć!!!!

Napisane przez ladylajla

około 9.30 ladylajla zaczyna batalie o upragniony plastik!!

No to do boju!!!! "Skop tyłeczek" egzaminatorowi!!!

Napisane przez niniona

najbardziej denerwuje sie tym, ze jak nie zam to nie wiem, z czego zaplace za kolejny egzmin, bo aktualnie nie pracuje, zaczyna sie sesja wiec szans na dorobienie nie ma, a od rodzicow obiecalam sobie, ze nie wezme, zreszta i tak pewnie by mi nie dali, bo oni uwazaja, ze MUSZE zdac za pierwszym razem, bo to takie banalne przeciez :/

Skąd ja znam ten ból?!!! Ja JESZCZE pracuję, choć to może nie potrwać już długo!!! I też staram się być samowystarczalna, a teraz muszę jeszcze wykupić 5 dodatkowych godzin!!!!Ehhh... Twoi rodzice chyba nie mieli okazji posłuchać relacji z egzaminów skoro według nich to takie banalnie proste.... Może i by tak było, gdyby nie inne aspekty, od nas niezależne!!!! Głowa do góry!!! Nie martw się na zapas tym co bedzie!!!

Napisane przez strawberka

wiecie co.. nudziło mi się i policzyłam sobie z pierwszej strony jaka jest średnia zdawania wizażanek egzaminu na prawo jazdy. chodzi o to, że chciałam sobie policzyć średnią i odpowiedzieć na pytanie: za którym razem wizażanki (średnio) zdają egzamin? O ile nie pomyliłam się w obliczeniach, a liczyłam "na piechotę" to 175 wizażanek, które są na liście podchodziły do egzaminu 420 razy, co daje nam średnią 2,4 czyli po zaokrągleniu średnio 2 egzaminy Nieźle, co?
Szkoda tylko że ja średnią zaniżę.. jak oczywiście kiedyś zdam

No nieeee!!!! Jak Ty wpadłaś na ten pomysł, żeby to przeliczyć?! Hmmm... ogółem wynik nie najgorszy, a nawet bym napisała, że całkiem dobry.... Aż zaskoczona jestem !!! Wiesz - nie jesteś sama!!!! Ja też zaniżam tą średnią ale nic na to się nie poradzi!!!! I napewno na nas przyjdzie czas i oczywiście, że zdasz!!!!

Napisane przez e_myszka

ja na egzaminie parkowałam Skośnie aby mi powiedział "Egzamin państwowy został przerwany ...' A takto innej okazji nie miałam
Eh wiem,ż eprzyjdzie czas... czekanie w wordzie to najgorsze co moze byc

A Ty zdajesz w Łodzi?
Który raz teraz?
Kiedy masz?

Czekanie na swoją kolej jest naprawdę dobijające ale wiesz co? Ja miałam za każdym razem takie szczęście, że nie trwało ono zbyt długo!!! No pewnie, że zdaję w Łodzi!!! Jeszcze tak... Jeszcze bo nie wiem czy za którymś tam niepowodzeniem nie przeniosę gdzie indziej egzaminu... Musiałabym być jednak baaaardzo zdesperowana bo jak zapisywałam się na kurs - obiecywałam sobie, że muszę zdać tutaj - za obojętnie którym razem i nie będę kombinowała z żadnymi przenoszeniami!!! Teraz czeka mnie podejście... już numer 4! Narazie jednak nie zapisałam się na kolejny termin bo muszę musowo 5 godzinek wykupić, i kolejne pieniążki zainwestować w egzamin, a po świętach w portfeliku dosyć mizernie i czekam na kasiurkę dopiero!!!

[Agniesia666]

dopisuje sie we wtorek zaczelam kurs, 17.02 mam ostatnia teorie, potem 30 godzin jazd i egzamin
juz sie denerwuje
zdaje w poznaniu tu tez robie kurs [moze ktoras z was jeszcze chce sie zapisac? chetnie bym z kims pochodzila bo u mnie w grupie to nudnawo troche jest, tylko 7 osob] ;/

[wiewioora1]

Napisane przez adzipersik

I z takim podejściem wytrwać do egzaminu i w dniu jego zdawania!!! Aleeeee... nie chodzi tylko o to, żeby nie pisać, że się nie da rady ale również tak nie myśleć!!!!

Serio serio, staram się nie denerwować niepotrzebnie... od wczoraj mam postanoweinie, żeby nie mówic sobie że nie zdam - przecież zdam w swoim czasie... kto wie może w poniedziałek?
i zamierzam trafić na przyjaznego instruktora i fajne manewry

[borntoboogie]

Napisane przez Huppe

powiedział autorytet, który zdał za pierwszym razem
czuje sie zaszczycona

To ja się teraz czuję zaszczycona, uuulala

Napisane przez strawberka

jeździłyście kiedyś z intruktorką a nie instruktorem? przed kolejnym egzaminem będę się doszkalać z Panią Instruktor (koleżanka TŻ ze studiów) i tak sobię myślę jak to będzie nie żebym była uprzedzona, ale te 40 godzin jeździłam z facetami a i na codzień jeżdżę tylko z TŻ

Myślę, że jeśli o to chodzi, nie ma różnicy. Ważne, żeby dawał dużo wskazówek, uwag i krytykował błędy

Napisane przez Agniesia666

dopisuje sie we wtorek zaczelam kurs, 17.02 mam ostatnia teorie, potem 30 godzin jazd i egzamin
juz sie denerwuje
zdaje w poznaniu tu tez robie kurs [moze ktoras z was jeszcze chce sie zapisac? chetnie bym z kims pochodzila bo u mnie w grupie to nudnawo troche jest, tylko 7 osob] ;/

Witamy Oj, cały przedegzaminowy stresik jeszcze daleko przed Tobą, hehe

Napisane przez wiewioora1

Serio serio, staram się nie denerwować niepotrzebnie... od wczoraj mam postanoweinie, żeby nie mówic sobie że nie zdam - przecież zdam w swoim czasie... kto wie może w poniedziałek?
i zamierzam trafić na przyjaznego instruktora i fajne manewry

Super nastawienie! BRAWO!

[kafofinka]

Napisane przez strawberka

jeździłyście kiedyś z intruktorką a nie instruktorem? przed kolejnym egzaminem będę się doszkalać z Panią Instruktor (koleżanka TŻ ze studiów) i tak sobię myślę jak to będzie nie żebym była uprzedzona, ale te 40 godzin jeździłam z facetami a i na codzień jeżdżę tylko z TŻ

Ja przez cały kurs jeździłam z instruktorką, i jestem zadowolona, umiała wszystko dobrze wytłumaczyć, pogadałyśmy sobie. Moim zdaniem nie ma różnicy czy to mężczyzna czy kobieta ważne żeby ten ktoś nie był nerwowy, miał cierpliwość do takich jak my i co najważniejsze nauczył dobrze jeździć

[strawberka]

masz rację kafofinko mam nadzieję, że pani Marta mnie douczy i wreszcie zdam

[cyanide sun]

no i mialam dzis te 3h jazdy. jak wsiadlam za kolko to raczej nie czulam ze nie jezdzilam przez miesiac. ale jak wkoncu przyszedl czas na manewry na miescie to byla masakra. niby znam wszystkie zasady ale jezdzilam dzis jakby na spiaco! porazka jestem zalamana! nigdy nie zdam tego prawka. instruktor kazal mi jeszcze w poniedzialek przyjsc na jazde. koszmar ja mam juz dosyc

[miziol]

Napisane przez strawberka

jeździłyście kiedyś z intruktorką a nie instruktorem? przed kolejnym egzaminem będę się doszkalać z Panią Instruktor (koleżanka TŻ ze studiów) i tak sobię myślę jak to będzie nie żebym była uprzedzona, ale te 40 godzin jeździłam z facetami a i na codzień jeżdżę tylko z TŻ

ja też jeździłam z facetami i tu na jedną godzinkę wpadła mi babeczka - mi się nie podobało . nie ten kontakt, nie te wibracje, pozatym była taka przewrażliwiona, ze za kazdy błąd miałam hamowanie... nie jeden Pan P. by mi powiedział " dzida, zmykaj" a nie walił od razu po hamulcach... mnie to denerwowało. więc wybaczcie panie instruktorki

[pusunia]

zdawał dzisiaj ktoś
jak tak czekamy na wieści

[wiewioora1]

Napisane przez cyanide sun

no i mialam dzis te 3h jazdy. jak wsiadlam za kolko to raczej nie czulam ze nie jezdzilam przez miesiac. ale jak wkoncu przyszedl czas na manewry na miescie to byla masakra. niby znam wszystkie zasady ale jezdzilam dzis jakby na spiaco! porazka jestem zalamana! nigdy nie zdam tego prawka. instruktor kazal mi jeszcze w poniedzialek przyjsc na jazde. koszmar ja mam juz dosyc

nieprawda, że nigdy nie zdasz!!!!
zdasz na pewno....
to, że dziś nie szło Ci najlepiej nie znaczy że w poniedziałek będzie tak samo!
Każdy ma lepsze i gorsze dni... nie wmawiaj sobie, że nie zdasz!!!!! tez tak robilam... i sie nakręcałam.,. przez co rosły nerwy - szłam na jazdy poddenerwowana ... to bez sensu!
każda z nas zda... jak nie tym to następnym razem

[cyanide sun]

dzis przed jazda tez sie denerwowalam. sama niewiem dlaczego

[wiewioora1]

pewnie przez to, że byłaś zdenerwowana szło Ci nie najlepiej... wiem to sama po sobie :/
dlatego od wczoraj zmieniam nastawienie
zaczęłam tez pić melisę - nie wiem czy to działa czy nie... ale może - wmawiam sobie że działa i że będę bardzie opanaowana po tym zielsku
no i jak na razie jest ok - nie boje się poniedziałku - pokaże egzaminatorowi, że umiem jeździć i juz!
a jak nie zdam trudno - będzie następny raz

[ladylajla]

klops. oblane przez paskudne warunki na drodze. dobra, nie usprawiedliwiam się - tylko i wyłacznie przeze mnie. za wjechanie na skrzyżowaniu przy jeździe prosto, już po przejechaniu poprzecznej ulicy , na lewy pas. zamias spojrzeć przed siebie i ocenić, gdzie sie powinnam znaleźć, ja starałam się jechać patrząc bezpośrednio przed maskę, na linie. szkoda tylko, że były zawalone błotem pośniegowym.
egzaminator w miarę ok., jak już sie przesiadłam, to byłam "kotkiem" i "słoneczkiem" i te teksty:"no taka fajna z pani dziewczyna...", "no przecież do tej pory bezbłędnie było i co??"
dobra, pierwsze koty za płoty. pobita, ale nie zniechęcona
dzięki wszystkim za kciuki

[wiewioora1]

czyli wrog zostal rozpoznany teraz pozostaje go pokonać
najważniejsze, ze sie nie zdołowałaś - tak trzymać

[Grapefrutka]

Moje Kochane Wizażanki, tak siedzę i myślę, myślę i myślę i nic sensownego wymyślić nie mogę. Chciałabym zrobić prawo jazdy żeby być niezależna od innych w przypadku przemieszczania się i podróżowania, ale no właśnie, ale nie wiem czy je robić. Jeśli bym robiła to na pewno nie w Polsce tylko w Irlandii, bo tutaj aktualnie mieszkam. Trochę się boję tego, że jak się nauczę tutaj to ciężko mi biedzie się przestawić na drugą stronę jak wrócę do kraju, ale to jest najmniejszy problemem. Tutaj wygląda to tak, że na kursie nie uczą jazdy tylko teorii, po czym zdaje się test teoretyczny, po którym można już jeździć legalnie po ulicy, ale musi obok siedzieć ktoś, kto już ma dłużej prawo jazdy. Tak, więc jeździć uczyłby mnie mój TŻ (upiera się przy tym) albo koleżanka i w tym problem, bo ja się szybko denerwuje i zniechęcam, jak mi coś nie wychodzi to denerwuje się jeszcze bardziej i jeszcze bardziej mi nic nie wychodzi, do tego doszedłby jeszcze stres związany z tym, że TŻ by pewnie na mnie patrzył, naciskał, i tłumaczył a on cierpliwości nie ma. Wolałabym żeby mnie koleżanka uczyła, ale on się na to nie zgodzi. I w ogóle nie wiem czy jest sens skoro ja nie wierze, że mi się uda, bo ja panikara jestem z natury. Wiem, że mój post jest pokręcony tak jak cała moja decyzja a raczej jej brak. przepraszam jeśli trochę nie na temat ale jestem w kropce.

[goska87]

Napisane przez cyanide sun

no i mialam dzis te 3h jazdy. jak wsiadlam za kolko to raczej nie czulam ze nie jezdzilam przez miesiac. ale jak wkoncu przyszedl czas na manewry na miescie to byla masakra. niby znam wszystkie zasady ale jezdzilam dzis jakby na spiaco! porazka jestem zalamana! nigdy nie zdam tego prawka. instruktor kazal mi jeszcze w poniedzialek przyjsc na jazde. koszmar ja mam juz dosyc

Nie myśl tak! Im bardziej w coś wierzysz tym bardziej się to staje prawdopodobne! Tzw. samospełniające się proroctwo

Napisane przez wiewioora1

czyli wrog zostal rozpoznany teraz pozostaje go pokonać
najważniejsze, ze sie nie zdołowałaś - tak trzymać

wróg ... Rozbroiłaś mnie tym, ale taka jest właśnie prawda

Napisane przez Grapefrutka

Moje Kochane Wizażanki, tak siedzę i myślę, myślę i myślę i nic sensownego wymyślić nie mogę. Chciałabym zrobić prawo jazdy żeby być niezależna od innych w przypadku przemieszczania się i podróżowania, ale no właśnie, ale nie wiem czy je robić. Jeśli bym robiła to na pewno nie w Polsce tylko w Irlandii, bo tutaj aktualnie mieszkam. Trochę się boję tego, że jak się nauczę tutaj to ciężko mi biedzie się przestawić na drugą stronę jak wrócę do kraju, ale to jest najmniejszy problemem. Tutaj wygląda to tak, że na kursie nie uczą jazdy tylko teorii, po czym zdaje się test teoretyczny, po którym można już jeździć legalnie po ulicy, ale musi obok siedzieć ktoś, kto już ma dłużej prawo jazdy. Tak, więc jeździć uczyłby mnie mój TŻ (upiera się przy tym) albo koleżanka i w tym problem, bo ja się szybko denerwuje i zniechęcam, jak mi coś nie wychodzi to denerwuje się jeszcze bardziej i jeszcze bardziej mi nic nie wychodzi, do tego doszedłby jeszcze stres związany z tym, że TŻ by pewnie na mnie patrzył, naciskał, i tłumaczył a on cierpliwości nie ma. Wolałabym żeby mnie koleżanka uczyła, ale on się na to nie zgodzi. I w ogóle nie wiem czy jest sens skoro ja nie wierze, że mi się uda, bo ja panikara jestem z natury. Wiem, że mój post jest pokręcony tak jak cała moja decyzja a raczej jej brak. przepraszam jeśli trochę nie na temat ale jestem w kropce.

Nie ma praktyki?! To jak toż oni jeżdzą ... ?
To ja proponuję tak: żeby koleżanka (tak żeby Tż nie wiedział) wzięła Cię na jakieś pole czy coś, żeby nauczyć Cie podstw. Ruszania, hamowania, zmiany biegów itp. Jak Ci się spodoba to git i zrobisz prawko. A jak się nie spodoba to dasz sobie jeszcze na wstrzymanie, żeby dojrzeć do tej decyzji.