Maturzystki 2008 jednak nie balują na studiach cz. X

[marta6704]

Napisane przez Nija_

Jasne, tylko tipsy, tylko dla kogoś, kto miał całe życie bardzo krótkie paznokcie to jednak duża zmiana.

A czy ja przewidziałam, że będzie mi to aż tak przeszkadzać? Oczywiście, poszłam z nastawieniem, że to tipsy na jedną noc, bo jutro je zdejmę

Myślałam, że można tu napisać o wszystkim i w takim tonie w jakim się chce, o ile to nikogo nie obraża. Ale jak widać nie można...
Dzięki

Też miałam całe życie krótkie paznokcie, miałam raz tipsy i wiem jak to jest, ale zrozum Nija, że ty naprawde wszystko za bardzo przeżywasz, nie chciałam Cię tym urazić, przeciez możesz tu o wszystkim pisać i w jakim tonie chcesz.

Ja także pisze co chcę i jak uważam, że za bardzo sie wszystkim przejmujesz to ci to pisze, bo szkoda życia żeby "płakać" przez tipsy

Powinnaś domyslic się, że na początku będą ci przeszkadzac i trzeba czasu żeby się przyzwyczaić.
Ale dobra koniec tematu, bo widac, nie potrafisz nie których rzeczy przyjać do siebie.

[Małgosia89]

przepraszam, że się wtrące... ale

Napisane przez marta6704

Powinnaś domyslic się, że na początku będą ci przeszkadzac i trzeba czasu żeby się przyzwyczaić.

Marta troszkę więcej luzu, bo trochę moralizatorskimi gadkami mi zalatuje

[marta6704]

Napisane przez Małgosia89

przepraszam, że się wtrące... ale
Marta troszkę więcej luzu, bo trochę moralizatorskimi gadkami mi zalatuje

Hmm ciekawe...

[Nija_]

Napisane przez marta6704

Też miałam całe życie krótkie paznokcie, miałam raz tipsy i wiem jak to jest, ale zrozum Nija, że ty naprawde wszystko za bardzo przeżywasz, nie chciałam Cię tym urazić, przeciez możesz tu o wszystkim pisać i w jakim tonie chcesz.

Ja także pisze co chcę i jak uważam, że za bardzo sie wszystkim przejmujesz to ci to pisze, bo szkoda życia żeby "płakać" przez tipsy

Powinnaś domyslic się, że na początku będą ci przeszkadzac i trzeba czasu żeby się przyzwyczaić.
Ale dobra koniec tematu, bo widac, nie potrafisz nie których rzeczy przyjać do siebie.

No widocznie nie mogę przyjąć spokojnie takiego moralizatorskiego tonu - a to, że używam emotek niekoniecznie znaczy, że w tej chwili zalewam się łzami, tylko może znaczy to, że ciężko mi na razie coś zrobić w tych tipsach, a są tak śliczne, że szkoda byłoby mi się ich pozbywać.

Napisane przez ViLLeMkA

Niju kochana;*
ale to normalne ze przez kilka dni beda Ci przeszkadzaly ;p
normalnie paznokcie sobie rosna pomalutku, a tu urosly szyyybko i musisz przywyknac
i naprawde po kilku dniach beda calkiem jak naturalne, a po kilkunastu juz nie bedziesz sobie mogla wyobazic zrobienia czegokolwiek bez nich

ale mialam kiedys sztuczne przez chwile [sama naklejalam] i wiem jak to jest
ale popatrz jakie sa slicze! warto troszke pocierpiec;p

Mam nadzieję Bo na razie jeszcze przeklinam te, a już sobie wyobrażam jaki chcę następny wzorek - tym razem granat ze srebrem





Kurdeeee gdzie moja wypłata? Niby do 15 dnia danego miesiąca ma być, ale zwykle już 12 była, a 13 to już zawsze. Jestem już 5 dni spóźniona z opłatą za szkołę

Zamówiłam koledze taty cyfrówkę przez internet. Bo on się nie zna na komputerach i poprosił tatę, żeby mu kupił. A tata oczywiście zlecił mi to zadanie No i do czego to doszło, sobie nie kupiłam, a obcym ludziom tak

[tamia]

spam

jestem w pracy ogólnie juz zatrudniona ;]

Nija zostwa te pazurki ;p


sie dzieje sie dzieje ;D

[Shiruvii]

Dziewczyny, nie wiem co zrobic.

Od samego poczatku mowie, ze moje studia mi sie nie podobaja i nie chce tam byc. Zamierzalam skonczyc ten rok i od drugiego wziac sobie drugi kierunek, zeby sie jakos pocieszyc. Teraz okazuje sie, ze mam wielkie szanse, aby wyleciec po semestrze. I w zwiazku z tym mam kompletny metlik w glowie. \

Znajomi mowia, zeby walczyc i sie nie poddawac, a ja naprawde mam wielka chec zrezygnowac. Poszukalabym pracy na miejscu albo wyjechala na au pair.

Tu niestety pojawia sie tez kwestia opinii innych. Ja wiem, ze nie powinno nikogo interesowac co robie ze swoim zyciem i w ogole nie zamierzam sie tym przejmowac, ale jak sie mieszka wsrod ludzi o ograniczonych horyzontach i malomiasteczkowym mysleniu to... No w kazdym razie jest ciezko. Moi rodzice tak sie cieszyli, ze Uj, ze taki kierunek boski, a ja chce zrezygnowac. Jak kiedys rozmawialam z mama o zmianie kierunku to powiedziala, ze mam nie kombinowac.

No i przykro by mi bylo, bo oni naprawde sie starali, zebym tu miala wszystko czego potrzebuje. No i sporoooo kasy musieli juz wydac, zeby mnie jakos ustawic.


No i teraz juz naprawde nie wiem co zrobic.

[Mariolcia =P]

Dziewczyny spokoj

kolos z fonetyki nawet poszedl, ale za nic nie wiem gdzie jest akcent, jak nie ma na to regulki

Shi, ja bym na Twoim miejscu probowala zaliczyc semestr i skonczyc rok potem najwyzej wziac dziekanke i sobie przemyslec, zebys w razie czego mogla wrocic. a jak sie nie uda i nie zaliczysz to wtedy pomyslisz co robic
a co jest z tymi studiami nie tak?


zaraz ide z TZ na miasto mam 100 zl, ktore dostalam na gwiazdk eod taty moze sobie cos kupie ladnego

mama do mnie dzwonila, jak bylam w szkole i oczywiscie :" dzwonie, bo mam zle przeczucia z ta Twoja szkola..." czy ona kiedys odpusci?

[ViLLeMkA]

Shir, ale przeciez strasznie chcialas isc na europeistyke;>
a na pierwszym roku zazwyczaj jest sam badziew i nuda a kierunek zaczyna sie dopiero w nastpnych latach;>

[Shiruvii]

Napisane przez Mariolcia =P

Shi, ja bym na Twoim miejscu probowala zaliczyc semestr i skonczyc rok potem najwyzej wziac dziekanke i sobie przemyslec, zebys w razie czego mogla wrocic. a jak sie nie uda i nie zaliczysz to wtedy pomyslisz co robic
a co jest z tymi studiami nie tak?

Mariolcia, ja sie tu strasznie mecze. Jestem tak zniechecona, ze masakra. Nie mam tu nic. Chodze na uczelnie i czasami do sklepu, ale tak naprawde nie widze w tym zadnego wiekszego sensu. nie chce mi sie studiowac. Jak dla mnie nie ma w tym wiekszej idei. Wiem, ze wyksztalcenie jest wazne, ale ja tutaj w ogole nie realizuje siebie samej. Jestem tu, bo jestem i koniec. Siedze i siedze i nic nie robie dla siebie. A przeciez chyba to ja sama jestem najwazniejsza w swoim zyciu, nie?


Vill, kto Ci powiedzial, ze chcialam isc na europeistyke? Wybralam to, zeby sprawdzic czy sie dostane, a pozniej to nie mialam juz wyboru, bo sie wszyscy tak tym jarali.


Denerwuje mnie wszystko. Ludzie mnie wkurzaja, wkurza mnie, ze musze pol dnia spedzac w autobusie i ze moj wydzial jest na dalekim zadupiu. Wkurzaja mnie wykladowcy, nie chce mi sie chodzic na zajecia. Ogólna masakra

[Mariolcia =P]

jesli tak, to nie ma sie co meczyc. ja bym sprobowala skonczyc rok i jak mowie, wziac dziekanke zobaczyc, czy cos innego mnie zainteresuje itp i w razie czego wrocic, nic nie tracisz.
a rodzicom wytlumacz, ze to nie dla Ciebie i powiedz im to, co napisalas Nam. moi tez nie chcieli (mama) bym szla, gdzie poszlam, ale postawilam na swoim. To Twoje zycie, nie ich. kazdy rodzic chce, zeby dziecko bylo wielkim uczonym i kims w zyciu, ale na sile sie nikogo nie uszczesliwi.

[Nija_]

Napisane przez Shiruvii

Dziewczyny, nie wiem co zrobic.

Od samego poczatku mowie, ze moje studia mi sie nie podobaja i nie chce tam byc. Zamierzalam skonczyc ten rok i od drugiego wziac sobie drugi kierunek, zeby sie jakos pocieszyc. Teraz okazuje sie, ze mam wielkie szanse, aby wyleciec po semestrze. I w zwiazku z tym mam kompletny metlik w glowie. \

Znajomi mowia, zeby walczyc i sie nie poddawac, a ja naprawde mam wielka chec zrezygnowac. Poszukalabym pracy na miejscu albo wyjechala na au pair.

Tu niestety pojawia sie tez kwestia opinii innych. Ja wiem, ze nie powinno nikogo interesowac co robie ze swoim zyciem i w ogole nie zamierzam sie tym przejmowac, ale jak sie mieszka wsrod ludzi o ograniczonych horyzontach i malomiasteczkowym mysleniu to... No w kazdym razie jest ciezko. Moi rodzice tak sie cieszyli, ze Uj, ze taki kierunek boski, a ja chce zrezygnowac. Jak kiedys rozmawialam z mama o zmianie kierunku to powiedziala, ze mam nie kombinowac.

No i przykro by mi bylo, bo oni naprawde sie starali, zebym tu miala wszystko czego potrzebuje. No i sporoooo kasy musieli juz wydac, zeby mnie jakos ustawic.


No i teraz juz naprawde nie wiem co zrobic.

Napisane przez Shiruvii

Mariolcia, ja sie tu strasznie mecze. Jestem tak zniechecona, ze masakra. Nie mam tu nic. Chodze na uczelnie i czasami do sklepu, ale tak naprawde nie widze w tym zadnego wiekszego sensu. nie chce mi sie studiowac. Jak dla mnie nie ma w tym wiekszej idei. Wiem, ze wyksztalcenie jest wazne, ale ja tutaj w ogole nie realizuje siebie samej. Jestem tu, bo jestem i koniec. Siedze i siedze i nic nie robie dla siebie. A przeciez chyba to ja sama jestem najwazniejsza w swoim zyciu, nie?

Denerwuje mnie wszystko. Ludzie mnie wkurzaja, wkurza mnie, ze musze pol dnia spedzac w autobusie i ze moj wydzial jest na dalekim zadupiu. Wkurzaja mnie wykladowcy, nie chce mi sie chodzic na zajecia. Ogólna masakra

Moim zdaniem, jeżeli naprawdę nie ma żadnych szans na to, żeby kierunek Ci się spodobał, zrezygnuj Naprawdę nie rozumiem sensu męczenia się psychicznie i fizycznie też (nauka czegoś, co kompletnie Cię nie interesuje).

A rodzice na pewno chcą, żebyś była szczęśliwa. Samo studiowanie na UJ pewnie szczęście nie daje, trzeba jeszcze studiować odpowiedni kierunek i w odpowiedniej atmosferze.

Jeszcze do (chyba) końca lutego możesz złożyć deklarację poprawy matury. Możesz próbować dostać się na wymarzony kierunek. Jak oceniasz swoje szanse?

Tak, Ty jesteś najważniejsza i musisz podejmować takie decyzje, żeby ich później nie żałować.

[BlackAngel]

Shir, ja miałam / mam dokładnie ten sam problem.

witam i żegnam, coś rzadziej tu bywam

[ViLLeMkA]

Napisane przez Shiruvii

Mariolcia, ja sie tu strasznie mecze. Jestem tak zniechecona, ze masakra. Nie mam tu nic. Chodze na uczelnie i czasami do sklepu, ale tak naprawde nie widze w tym zadnego wiekszego sensu. nie chce mi sie studiowac. Jak dla mnie nie ma w tym wiekszej idei. Wiem, ze wyksztalcenie jest wazne, ale ja tutaj w ogole nie realizuje siebie samej. Jestem tu, bo jestem i koniec. Siedze i siedze i nic nie robie dla siebie. A przeciez chyba to ja sama jestem najwazniejsza w swoim zyciu, nie?


Vill, kto Ci powiedzial, ze chcialam isc na europeistyke? Wybralam to, zeby sprawdzic czy sie dostane, a pozniej to nie mialam juz wyboru, bo sie wszyscy tak tym jarali.


Denerwuje mnie wszystko. Ludzie mnie wkurzaja, wkurza mnie, ze musze pol dnia spedzac w autobusie i ze moj wydzial jest na dalekim zadupiu. Wkurzaja mnie wykladowcy, nie chce mi sie chodzic na zajecia. Ogólna masakra

mialam przez chwile tak jak Ty
ale jako ze ja zwolenniczka dzialania, to po prostu zaczne sie rozwijac.
wychodze do ludzi ; )
nidlugo zapisuje sie na silownie, mam zamiar zaczac robic prawko i kurs jezykowy niedlugo, chodze na ciekawe wyklady, ktore mi pasuja, ogladam filmy w oryginale, a po sesji zamierzam znowu czytac ksiazki in english
a i jeszcze znowu musze isc do pracy

a teraz sie grzecznie ucze [staram sie] zeby miec wszystko ladnie pozaliczane i miec srednia by moc zaczac drugi kierunek
odzylam troche po P.
do tej pory byl moim pepkiem swiata [choc sama sie nie chcialam do tego przyznac;p], no coz


a Ty nie meiszkasz czasem w akademiku ;>

[Małgosia89]

Shir popieram dziewczyny. Jeżeli uważasz, że to nie dla Ciebie - zrezygnuj. Jeszcze kupa życia przed Tobą, masa innych dróg i możliwości.

A jeżeli chodzi o to, "że ludzie będą gadać". Niech sobie gadają, wrócisz do swojego miasta za kilka lat z tytułem magistra czegoś czym będziesz się interesować i im szczęki opadną

A tak w ogóle to najwięcej gadają ludzie, których ściska zazdrość, że oni albo ich dzieci nie studiują (wiem po sobie... moja ciotka ciągle mi wmawia, że wylecę i gdzie ja się pchałam na takie studia, w końcu nie mam pochodzenia itp... Sama jest po zawodówie.)

Ludzie gadali i będą gadać. Cytat z "Alchemika": ...ludziom wydaje się, że wiedzą dokładnie jak powinno wyglądać nasze życie. Natomiast nikt nie wie, w jaki sposób powinien przeżyć własne życie.

I jeszcze jeden: "to właśnie lęk przed porażką nie pozwolił mi dotąd podjąć Wielkiego Dzieła"... zinterpretuj jak uważasz

[DsC]

Shi... ja marzyłam o tym kierunku, a Ty chcesz zrezygnować .. no, ale są gusta i guściki ...



w ogóle jestem padnięta!! Wróciłam wczoraj o 2 w nocy...poczytałam mikro do 3 i o 7 wstałam, żeby zaliczyć kolokwium...które miało być na 10.00, ale oczywiście pani doktor przesunęła sobie na 11.30, przez co spóźniłam się na w-f, ale na szczęście zdążyłam poćwiczyć na siłowni, no i domek...

chyba się prześpię :/

[Shiruvii]

Napisane przez ViLLeMkA

a Ty nie meiszkasz czasem w akademiku ;>

A jakie to ma znaczenie?

[ViLLeMkA]

Napisane przez Shiruvii

A jakie to ma znaczenie?

pytalam ze wzgledu na dojazdy
ale fakt, nie wszystkie akademiki sa obok miejsca zajec
ja na szczescie mam przez ulice na uczelnie

ale i tak chce sie stad wyprowadzic do mieszkania
i wtedy juz bede dojezdzac

[DsC]

Napisane przez Shiruvii

A jakie to ma znaczenie?

może takie, że potrzebujesz spokoju i jakiejś samotności, chwilowego odizolowania się... by nie wylecieć ze studiów? Ale jak widać chcesz tego, więc nie wiem... Nie patrz na innych, tylko rób co Ci serce dyktuje - prawie jak w bajkach

[ViLLeMkA]

Napisane przez DsC

może takie, że potrzebujesz spokoju i jakiejś samotności, chwilowego odizolowania się... by nie wylecieć ze studiów? Ale jak widać chcesz tego, więc nie wiem... Nie patrz na innych, tylko rób co Ci serce dyktuje - prawie jak w bajkach

fakt to tez
ja np mialam straszny kryzys - 2 osoby na 10 m2
i juz olewam wszystko co sie dzieje dookola, jest mi to obojetne, ale nigdy wiecej juz pokoju z kims!
[chyba ze z wlasnym facetem albo z przyjaciolka.. i wiecej przestrzeni blagam!]


w ogole to chyba zamieszkam z piwn00ka jak dobrze pojdzie ; ))
bede placic 2,5 raza wiecej niz tutaj, ale przynajmniej wlasny maly pokoik
wlasny!
i wolnosc i nikt nie komentuje Twojego zycia i Twoich spraw

[DsC]

no ja bym nie wytrzymała raczej w akademiku... :| nie wiem czy odnalazłabym się we własnych myślach!!...
lubię ludzi i w ogóle...ale akademik nie sprzyja studiowaniu


marzę o tym, żeby się wyprowadzić do tych Katowic.. ale zobaczymy w przyszłym roku może..albo i semestrze!



gdzie Black?

[ViLLeMkA]

Napisane przez DsC

no ja bym nie wytrzymała raczej w akademiku... :| nie wiem czy odnalazłabym się we własnych myślach!!...
lubię ludzi i w ogóle...ale akademik nie sprzyja studiowaniu

sie zgadzam
ale musialam miec jakis punkt odniesienia, i niestety na mieszkanie kasy trzeba wiecej

[Olunia1989]

Napisane przez ViLLeMkA

nidlugo zapisuje sie na silownie, mam zamiar zaczac robic prawko i kurs jezykowy niedlugo, chodze na ciekawe wyklady, ktore mi pasuja, ogladam filmy w oryginale, a po sesji zamierzam znowu czytac ksiazki in english
a i jeszcze znowu musze isc do pracy

a teraz sie grzecznie ucze [staram sie] zeby miec wszystko ladnie pozaliczane i miec srednia by moc zaczac drugi kierunek
odzylam troche po P.
do tej pory byl moim pepkiem swiata [choc sama sie nie chcialam do tego przyznac;p], no coz

Vill, pamietasz -jakis czas temu- jak kilka dziewczyn powidzialo Ci (na watku) ze Twoje posty są czase dziecinne, ze idealizujesz P., ze to strasznie wkurza i ktos nawet napisal ze czasem omija Twoje posty??

wg mnie baaaardzo sie zmienilas, od kiedy zaczelas studia. nie wiem czy zycie w innym miescie czy cala ogolna atmosfera to sprawila, ale nie jestes juz tą sama Vill co przed matura tak jak pisaly dziewczyny - Nija zrobila sie bardzo kobieca, tak ja mam wrażenie że wydoroślałaś nam w tym wrocku i może mi się tylko wydaje, ale nawet po Twoich postach widze ze cos tam w Tobie spoważniało ;]


ale to tylko moja mala opinia ktora w ogole moze Cie nie obchodzic..

w kazdym badz razie to co zakreslam na grubo - to fajne ambitne plany i kilka podobnych tez bym chciala zaczac realizowac + moze kurs tańca który odkladam i odkladam ;]


i fajnie, ze uswiadomilas sobie, że P nie byl ostatnim w Twoim zyciu i warto dać sobie czas i wlasnie odżyc

[DsC]

tego kwiatu jest pół światu! także facetów jest od groooooooooma

[ViLLeMkA]

Napisane przez Olunia1989

Vill, pamietasz -jakis czas temu- jak kilka dziewczyn powidzialo Ci (na watku) ze Twoje posty są czase dziecinne, ze idealizujesz P., ze to strasznie wkurza i ktos nawet napisal ze czasem omija Twoje posty??

wg mnie baaaardzo sie zmienilas, od kiedy zaczelas studia. nie wiem czy zycie w innym miescie czy cala ogolna atmosfera to sprawila, ale nie jestes juz tą sama Vill co przed matura tak jak pisaly dziewczyny - Nija zrobila sie bardzo kobieca, tak ja mam wrażenie że wydoroślałaś nam w tym wrocku i może mi się tylko wydaje, ale nawet po Twoich postach widze ze cos tam w Tobie spoważniało ;]


ale to tylko moja mala opinia ktora w ogole moze Cie nie obchodzic..

w kazdym badz razie to co zakreslam na grubo - to fajne ambitne plany i kilka podobnych tez bym chciala zaczac realizowac + moze kurs tańca który odkladam i odkladam ;]


i fajnie, ze uswiadomilas sobie, że P nie byl ostatnim w Twoim zyciu i warto dać sobie czas i wlasnie odżyc

no juz ost dziewczyny mowily podobnie ze sie zmienilam
no ja tam nie wiem, mam troche inne spojrzenie na swiat

takie ze ja i tak rade sobie dam, ze marzenia trzeba samemu spelniac, bo nikt za nas tego nie zrobi,
ze nie warto przejmowac sie rzeczami, ktore wlasciwie nie maja zadnego znaczenia

no i staram sie tez nie pokazywac ludziom tyle egoizmu co dawniej
[czasem to silniejsze ode mnie, ale sie staram!]

a P. mnie bardzo zmienil, znaczy sie ..wiecie..
to pierwsze idealne zakochanie, i rozczarowanie, to zmienia czlowieka
ja go luuubie, ale nie mam jeszcze tak silnego instynktu macierzynskiego

ale dobrze ze sie stalo.
juz to docenilam..


a teraz zaraz ide sie zajac mlodym fajnym studentem polibudy ;>
znaczy musze zobaczyc czy fajnym
i zdam relacje

[Małgosia89]

szkoda, że z tego groooooooooma tylko mała część jest godna uwagi

[ViLLeMkA]

Napisane przez Małgosia89

szkoda, że z tego groooooooooma tylko mała część jest godna uwagi

popatrz na to z innej strony:
a) poszukiwania tego fajnego sa nawet zabawne
np jaka radosc daje splawianie palantow
b) inaczej bysmy ich nie doceniali gdyby wszyscy byli cacy
c) jak juz znajdziesz fajnego to jest slooodko i wyjatkowo, a tak to byloby zwyczajnie i wszyscy by tak mieli

[BlackAngel]

DsC żyję, żyję...
Heh chyba Ty jedynie zauważyłaś że znikłam z wątku

[Małgosia89]

Vill ciekawe spostrzeżenia

dobra, idę do mojej genetyki... :P

[ViLLeMkA]

Małgosia, bo mam dzisiaj dobry dzien i na wszystko patrze z tej piekniejszej strony

[DsC]

Napisane przez BlackAngel

DsC żyję, żyję...
Heh chyba Ty jedynie zauważyłaś że znikłam z wątku

no widziałam, że zniknęłaś i już wcześniej chciałam pytać, ale myślałam, że się zjawisz, bo może zajęta jesteś