Prawie żony 2010-prawie robi wielką różnicę cz. IV

[tancerka212]

Napisane przez LadyMagnolia

w salonie, który projektuje suknie na zamówienie

pewnie droga taka usługa co? zaprojektowanie sukni tylko dla ciebie.. u mnie są salony szyjące profesjonalnie suknie ślubne ale nie projektujące dla mnie tylko szyjące to co ja chcę i według mojego pomysłu.

[Lena21]

Napisane przez LadyMagnolia

576
Jej jak Wy tu strasznie szybko piszecie
Co do garnituru dla TŻ-ta, to będzie maiła ciemny grafit- co do tego oboje się zgadzamy. No i musznik, z czego strasznie się cieszę, bo myślałam, ze zgłosi obiekcje, a on sam stwierdził, że mu się takie coś podoba.

Z suknią ślubną to chyba będę miała problem, bo jak zobaczyłam na żywo jedna z tych co mi się na zdjęciu podobała to okazała się straszna!!!!

Podoba mi się coś w tym stylu, al chciałabym, żeby było w ivory, albo bieli śmietanowej.

Własnie dlatego ja wolę się specjalnie nie "napalać" na jakis konkretny model sukienki który zobaczę na stronie www salonu. Lepiej pójść i przymierzyć, sprawdzić jaki model do mnie pasuje i w czym sie dobrze czuje Mnie sie coraz bardziej podobają sukienki bez ramiączek, ale mam dosyć duzy biust (E70) więc pewnie nie będę się w tym czuła komfortowo. albo będę podciągać Uparłam sie ze bardzo drogiej sukienki nie kupię i poczekam na wyprzedaże

[szana]

Kasiu to dopiero jedna sukienka,może akurat ta nie była za dobrze uszyta,nie martw się
Mój TŻ narazie wie,że będzie chciał czarny garniaczek a ja też myślę o graficie,ale zobaczymy
Dziewczyny w ogóle jak sie porobiło hehe moja koleżanka,ż która dawniej bardzo się kumplowałam wychodzi za mąż tydzień po mnie a co najlepsze kolega,który kiedyś mieszkał na przy tej samej ulicy co ja i razem chodziliśmy też do podstawówki też się żeni w lipcu 2010 ale 2 tydodnie przede mną nawet bym nie pomyślała,że to tak będzie
Ja też zamierzam kupić sukienkę,która nie będzie z (w tym czasie)aktualnej kolekcji tylko jakiejś starszej i tym sposobem pewnie będzie tańsza a równie piękna

[tancerka212]

Napisane przez Lena21

Własnie dlatego ja wolę się specjalnie nie "napalać" na jakis konkretny model sukienki który zobaczę na stronie www salonu. Lepiej pójść i przymierzyć, sprawdzić jaki model do mnie pasuje i w czym sie dobrze czuje Mnie sie coraz bardziej podobają sukienki bez ramiączek, ale mam dosyć duzy biust (E70) więc pewnie nie będę się w tym czuła komfortowo. albo będę podciągać Uparłam sie ze bardzo drogiej sukienki nie kupię i poczekam na wyprzedaże

ja tez juz sie przestalam napalać na suknie, tym bardziej ze juz miesiąc później ta suknia mnie nie powala któa mi się wczesniej nieziemsko podobala więc w ogole zaprzestalam szperania po stronach www, chyba ze jakaś dziewczyna linka wrzuci to pooglądam...
a dużo kasy zamierzacie na suknę przeznaczyc? ja mam nadzieję że jak najmniej, jakby mi się udało uszyc to zamknę się w 2 tys i jeszcze będę mogła ją zwrócic i dostanę 50% z powrotem a więc ok tysiąca mnie powinno wyniesc.. chyba że stanie się coś nieprzewidzianego- np zakocham sie w sukni tak ze nie będę mogła spac i jeść bo będę o niej cały czas myśleć hehehe albo uszyję gdzies gdzie nie można oddawac sukni.. zobaczymy co czas pokaże...

[onaella]

Czesc
Ja dalej się kuruje ale ten kaszel mnie po mału do szału doprowadza

Napisane przez lain

moj TZ bedzie mial sam krawat, bo nie znosze kamizelek i moim skromnym zdaniem malo kto wyglada dobrze w kamizelce

a ja uwielbiam kamizelki u meżczyzn i uważam ze super się prezentują

[can't be perfect]

Mój TŻ na 100
% bedzie miał kiamizelke bo to bradzo fajnie wygląda potem jak się zdejmnie garnitur a wiadomo maj ciepły miesią, do tego jak będziemy szaleć a tak w samej koszuli to mi sie nie podoba..

ja się właśnie uczę prezentacji, ale jakos mi do głowy nie wchodzi bo sie stresuje bo TŻ się dzisiaj broni

[Lena21]

Napisane przez tancerka212

ja tez juz sie przestalam napalać na suknie, tym bardziej ze juz miesiąc później ta suknia mnie nie powala któa mi się wczesniej nieziemsko podobala więc w ogole zaprzestalam szperania po stronach www, chyba ze jakaś dziewczyna linka wrzuci to pooglądam...
a dużo kasy zamierzacie na suknę przeznaczyc? ja mam nadzieję że jak najmniej, jakby mi się udało uszyc to zamknę się w 2 tys i jeszcze będę mogła ją zwrócic i dostanę 50% z powrotem a więc ok tysiąca mnie powinno wyniesc.. chyba że stanie się coś nieprzewidzianego- np zakocham sie w sukni tak ze nie będę mogła spac i jeść bo będę o niej cały czas myśleć hehehe albo uszyję gdzies gdzie nie można oddawac sukni.. zobaczymy co czas pokaże...

Baardzo chciałabym kupić sukienkę do 2000zł. Z tego co widzę na allegro trudno jest sprzedać sukienkę ślubną. zwłaszcza jak ktoś kupi za 4 tysiące i chce sprzedać, za ok 2500zł to juz wogóle nie ma chętnych. Ja raczej oddam do komisu. Słyszłam od kogoś, że salon może uszyć sukienke na Ciebie i wg Twojego projektu ale po weselu trzeba ja oddać. kosztuje to ok 1000zł. niestety szczegółów nie znam bo nie dopytywałam Ja watpię ze zapałam miłością do sukni ślubnej po ślubie, albo nagle zapragnę by odziedziczyła ją po mnie moja córka pewnie jakiś czas po weselu zacznie mnie wkurzać ze zajmuje duzo miejsca w szafie, żółknie itp.

[onaella]

Napisane przez Lena21

pewnie jakiś czas po weselu zacznie mnie wkurzać ze zajmuje duzo miejsca w szafie, żółknie itp.

dobrze przechowywana suknia nie zżółknie ani troche

[LadyMagnolia]

Napisane przez tancerka212

pewnie droga taka usługa co? zaprojektowanie sukni tylko dla ciebie.. u mnie są salony szyjące profesjonalnie suknie ślubne ale nie projektujące dla mnie tylko szyjące to co ja chcę i według mojego pomysłu.

Właśnie, ze z tego co mówiła moja mama to wcale tak drogo nie wychodzi- uroki prowincji, a potem możesz oddać do wypożyczalni za około pół ceny. Wiem, że się o to pytała znajomych i jedna której obie synowe są z Warszawy mówiła, że właśnie tam szyły i były bardzo zadowolone, że tanio, ładnie i to co chciały.

Napisane przez Lena21

Własnie dlatego ja wolę się specjalnie nie "napalać" na jakis konkretny model sukienki który zobaczę na stronie www salonu. Lepiej pójść i przymierzyć, sprawdzić jaki model do mnie pasuje i w czym sie dobrze czuje Mnie sie coraz bardziej podobają sukienki bez ramiączek, ale mam dosyć duzy biust (E70) więc pewnie nie będę się w tym czuła komfortowo. albo będę podciągać Uparłam sie ze bardzo drogiej sukienki nie kupię i poczekam na wyprzedaże

Znam ten ból- jam mam o zgrozo 65FF(70F w tych ściśliwych), więc dla własnego komfortu, chce mieć na ramiączkach,a nie ściskać się masakrycznie gorsetem. Najpierw popróbuje w czym mi dobrze i potem zdecyduje. Z takim biustem i tak muszę szyć na miarę, więc co tam.

[szana]

też bym chciała suknie do 2 000zł i jak już pisałam mam plan,żeby nie kupować z najaktualniejszej kolekcji tylko starszych zobaczymy jak to będzie i czy mi się uda tak kupić.

[Lena21]

Napisane przez onaella

dobrze przechowywana suknia nie zżółknie ani troche

Pewnie masz rację Ale tak czy inaczej, przynajmniej ja, nie widzę sensu przechowywania rzeczy która mi się juz nigdy nie przyda. Wiem.... trochę mało romantyczna i sentymentalna jestem

[can't be perfect]

Ja na razie o sukni nie mysle bo nie chce sie nakrcać.. najpier musze schudnąc i po weselu siostry tak sierpień/wrzesień zazne chodzić do sklepó poprzymierzac, a pod koniec paxdziernika zamierzam udac się do krawcowej.. bo wczesniej nie ma sesnu bo jest iokres slubów i nie będzie miała czasu tak dłużej zając sie mną ale ta krawcowa jest swietna, bo szyła suknie mojej siostrze

[tancerka212]

Napisane przez Lena21

Ja watpię ze zapałam miłością do sukni ślubnej po ślubie, albo nagle zapragnę by odziedziczyła ją po mnie moja córka pewnie jakiś czas po weselu zacznie mnie wkurzać ze zajmuje duzo miejsca w szafie, żółknie itp.

ja to kiedys chciałam sobie trzymac swoją suknię ale jak byłam mała, potem było wesele kuzynki i juz od prawie 10 lat do niech chodzę to za każdym razem złości się że jej tyle miejsca zajmuje w szafie że masakra i żebym nie chciała trzymac sukni ślubnej w domu bo ani razu i tak na nią nie spojrzę... no i ma rację.. przeciez nie będę się w nią ukradkiem przebierac i gapic się w lustro hahaha

nie wiem jak to będzie z suknią ale szkoda mi kasy wydawac np 4 czy 5 tys za piękną markową suknię.. może w salonie uda sie jakimś ją oddac bo niektóre tak robią że szyją na ciebie a potem ja zwracasz.. no nie wiem będę musiala pochodzić i popytac. Jak suknie będą drogie i nie da się ich oddać to raczej pójdę dalej szukac.. trochę boję się tego szukania sukien boję się ze albo nic mi się nie spodoba i będę miala problem, albo że spodoba mi się coś co będzie niedostępne conowo i tak dalej...

[obca7]

Koleżanka szyła sukienkę i zapłąciła 800 zł. I miała bardzo ładną sukienkę. Nie była szyta w saloinie tylko na boku że tak powiem. Siostra miła szytą w salonie i zapłaciła ponad 2000 zł. Więc ja chyba skłaniam się ku szyciu, zwłaszcza, że figury modelki nie mam i do najpiękniejszych tez się nie zaliczam. No chyba, że uda mi się schudnąć duuuuużo.

A u nas tak jest, że pan młody może ściągnąć marynarkę dopiero po oczepinach, jak już kamery nie ma. Całe wesele musi się bawić w marynarce inaczej wygląda to nieelegancko. Tak sie w moich bstronach przyjęło, więc dobrze, że mamy ślub we wrzesniu a nie w jakimś gorącym letnim dniu

[LadyMagnolia]

Kurcze- ja nawet jakbym chciała, to wiem, ze nie będę miała gdzie tego trzymać. Jestem sentymentalna- tylko po co mi by to było???? Poleżałaby za 2 lata w szafie, po czym bym doszła do wniosku, ze trzeba się jej pozbyć i przez pół roku zastanawiała się w jaki sposób...nie lepiej obrazu oddać do komisu...

[Lena21]

Napisane przez tancerka212

ja to kiedys chciałam sobie trzymac swoją suknię ale jak byłam mała, potem było wesele kuzynki i juz od prawie 10 lat do niech chodzę to za każdym razem złości się że jej tyle miejsca zajmuje w szafie że masakra i żebym nie chciała trzymac sukni ślubnej w domu bo ani razu i tak na nią nie spojrzę... no i ma rację.. przeciez nie będę się w nią ukradkiem przebierac i gapic się w lustro hahaha

nie wiem jak to będzie z suknią ale szkoda mi kasy wydawac np 4 czy 5 tys za piękną markową suknię.. może w salonie uda sie jakimś ją oddac bo niektóre tak robią że szyją na ciebie a potem ja zwracasz.. no nie wiem będę musiala pochodzić i popytac. Jak suknie będą drogie i nie da się ich oddać to raczej pójdę dalej szukac.. trochę boję się tego szukania sukien boję się ze albo nic mi się nie spodoba i będę miala problem, albo że spodoba mi się coś co będzie niedostępne conowo i tak dalej...

Ja tez się boję. Może to głupie bo pewnie dla mnóstwa dziewczyn to jest najfajniejsze w całych przygotowaniach do slubu. Ja sie boje że nic mi sie nie będzie podobało (straszna ze mnie maruda jak chodzi o ubrania ), kupię jakąś drogą z braku innych opcji, albo kupie to sukienkę która mi sie podoba a za jakis czas przypadkiem "spotkam" suknię moich marzeń i będę na siebie zła że się pospieszyłam.
Ja poczekam na październik, listopad. zaczną się wyprzedaże więc może w jakimś fajnym salonie, znajdę jakąś "perełkę" za 1000zł, przecienioną z 4-5 tysięcy

[tancerka212]

Napisane przez obca7

A u nas tak jest, że pan młody może ściągnąć marynarkę dopiero po oczepinach, jak już kamery nie ma. Całe wesele musi się bawić w marynarce inaczej wygląda to nieelegancko. Tak sie w moich bstronach przyjęło, więc dobrze, że mamy ślub we wrzesniu a nie w jakimś gorącym letnim dniu

słyszałam i ja że tego wymaga elegancja ale kurcze jak będzie w sierpniu 30 stopni to mi mąż zemdleje z gorąca więc ja tam mu pozwolę ściągnąć marynarę w końcu to też jego wesele i ma się dobrze bawić a nie wspominać to potem jako męczarnię zasady zasadami a i tak zrobimy tak jak nam wygodniej..

[can't be perfect]

Napisane przez Lena21

Ja tez się boję. Może to głupie bo pewnie dla mnóstwa dziewczyn to jest najfajniejsze w całych przygotowaniach do slubu. Ja sie boje że nic mi sie nie będzie podobało (straszna ze mnie maruda jak chodzi o ubrania ), kupię jakąś drogą z braku innych opcji, albo kupie to sukienkę która mi sie podoba a za jakis czas przypadkiem "spotkam" suknię moich marzeń i będę na siebie zła że się pospieszyłam.
Ja poczekam na październik, listopad. zaczną się wyprzedaże więc może w jakimś fajnym salonie, znajdę jakąś "perełkę" za 1000zł, przecienioną z 4-5 tysięcy

najlepsza metoda jest taka ze jak kupisz już swoja suknię, to pod żadnym pozorem nie mozna oglądać już stron internetowych ze sukniami..


e tam.. ja nie będę wymagała od TZta że ma sie kisic do 24 w garniturze.. oczywiście przed oczepinami załozy garnitur na krojenie tortu, oczepiny i podziękowania dla rodziców

[szana]

Napisane przez Lena21

Ja tez się boję. Może to głupie bo pewnie dla mnóstwa dziewczyn to jest najfajniejsze w całych przygotowaniach do slubu. Ja sie boje że nic mi sie nie będzie podobało (straszna ze mnie maruda jak chodzi o ubrania ), kupię jakąś drogą z braku innych opcji, albo kupie to sukienkę która mi sie podoba a za jakis czas przypadkiem "spotkam" suknię moich marzeń i będę na siebie zła że się pospieszyłam.
Ja poczekam na październik, listopad. zaczną się wyprzedaże więc może w jakimś fajnym salonie, znajdę jakąś "perełkę" za 1000zł, przecienioną z 4-5 tysięcy

dokładnie też tak zrobię chociaż ja cały czas myślę tylko o jednej sukni...ale wydaje mi się,że jej i tak już nie znajdę

[obca7]

Napisane przez tancerka212

słyszałam i ja że tego wymaga elegancja ale kurcze jak będzie w sierpniu 30 stopni to mi mąż zemdleje z gorąca więc ja tam mu pozwolę ściągnąć marynarę w końcu to też jego wesele i ma się dobrze bawić a nie wspominać to potem jako męczarnię zasady zasadami a i tak zrobimy tak jak nam wygodniej..

Pewnie, że tak Nie ma co przesadzaać. Aczkolwiek byłam na weselu mojego wuja bodajże 6 sierpnia i było ponad 30 stopni i cały czas tańczył w marynarce. Szok normalnie. Ale jakos wytrzymał i nie zemdlał
Ale powiem Wam szczerze jeszcze nie widziałam Pana młodego tańczącego bez marynarki Jak kamerzysta pojechał to tak, ale wcześniej nie zdejmują. U nas chyba za bardzo tym się przejmują i przestrzegają

Ja podziękowania dla rodziców robię po błogosławieństwie. Wtedy jest takie bardziej osobiste. A co zamierzacie dać rodzicom na podziękowanie? Ja robię album z naszymi fotkami od małego do ślubu, a potem zostawię miejsce na fotki ślubne. No i oczywiście kwiaty

[Lena21]

Fajna tradycja z tym garniuturem nieściąganym do północy... Mój TZ jest z tych ludzi którym jest wiecznie gorąco, więc muszę mu to koniecznie dzisiaj obwieścićU nas to raczej nie przejdzie. Poza tym zdarzylo mi sie już widzieć pana młodego, z plamami potu na garniturze nie sciągnął go do rana, sala była nieklimatyzowana... Nie musze dodawać jak to wyglądało Na szczescie my mamy klime.....

[tancerka212]

ja widziałam na weselach że jednak pan młody ściąga marynarkę jak mu gorąco, bo przeciez widac jak z człowieka spływa pot strumieniami wtedy i marynarka mu nie pomoże żeby wyglądać elegancko.. jak pan młody ma ładną koszulę, kamizelkę itp pod spodem i świetnie się bawi na parkiecie to i świetnie wygląda ja nie mam wymagan co do marynary.. aby tylko elegancko się trzymał heh a nie jak niektórzy nawet koszuli wpuścić w spodnie nie umieją jak im wylezie.... na szczęście ja jestem na takie szczegóły przeczulona i jak mu się cos przesunie o centymetr to dyskretnie poprawię hehehe a z resztą i tak będę juz marzyła o nocy poślubnej hahaha

[Lena21]

Napisane przez obca7

Pewnie, że tak Nie ma co przesadzaać. Aczkolwiek byłam na weselu mojego wuja bodajże 6 sierpnia i było ponad 30 stopni i cały czas tańczył w marynarce. Szok normalnie. Ale jakos wytrzymał i nie zemdlał
Ale powiem Wam szczerze jeszcze nie widziałam Pana młodego tańczącego bez marynarki Jak kamerzysta pojechał to tak, ale wcześniej nie zdejmują. U nas chyba za bardzo tym się przejmują i przestrzegają

Ja podziękowania dla rodziców robię po błogosławieństwie. Wtedy jest takie bardziej osobiste. A co zamierzacie dać rodzicom na podziękowanie? Ja robię album z naszymi fotkami od małego do ślubu, a potem zostawię miejsce na fotki ślubne. No i oczywiście kwiaty

Bardzo fajny pomysł z tymi podziękowaniami dla rodziców po błogosławieństwie Sama sie zastanawiałam, jakby to zaaranżować. Nie podobają mi się te podziekowania w trakcie wesela Tanczenie w kółeczku do piosenki "Cudownych rodziców mam..." i podrzucanie Pozniej te kwiaty i prezenty....Błogosławieńs two jest dużo bardziej osobiste, nierzadko wzruszające. Mniej ludzi w tym uczesniczny, podziekowania można smiało zrobic po błogosławieństwie Chyba sama tak własnie zrobię

[tancerka212]

hmmm niby tak ale ja nie wiem czy moi rodzice i rodzice tżta nie oczekują od nas takich pięknych podziękowan na sali wśród wszystkich, teściowa mówiłą mi że ona chce żeby wesele było takie hmmm z tradycjami bo ona bardzo pragnie wszystko przezyc tak jak przezywały to inne mamusie tzn że orkiestra gra pod domem, że ładne podziękowania na sali itp.. a teraz się od tego odchodzi.. ja w sumie tez bym mogła podziękowania zrobic kiedy indziej ale znając tą tajemnicę teściowej przemyślałam wszystko i uważam że rodzicom należy się spełnienie ich marzeń- w końcu oni tym weselem włąśnie spełnili nasze=moje i tżcika o pieknym ślubie i weselu do rana i własnie dlatego podzękowania będą na sali tak jak marzą o tym rodzice (skrycie i teg nie mówią ale tak pewnie u mnie jest)

[szana]

Napisane przez tancerka212

hmmm niby tak ale ja nie wiem czy moi rodzice i rodzice tżta nie oczekują od nas takich pięknych podziękowan na sali wśród wszystkich, teściowa mówiłą mi że ona chce żeby wesele było takie hmmm z tradycjami bo ona bardzo pragnie wszystko przezyc tak jak przezywały to inne mamusie tzn że orkiestra gra pod domem, że ładne podziękowania na sali itp.. a teraz się od tego odchodzi.. ja w sumie tez bym mogła podziękowania zrobic kiedy indziej ale znając tą tajemnicę teściowej przemyślałam wszystko i uważam że rodzicom należy się spełnienie ich marzeń- w końcu oni tym weselem włąśnie spełnili nasze=moje i tżcika o pieknym ślubie i weselu do rana i własnie dlatego podzękowania będą na sali tak jak marzą o tym rodzice (skrycie i teg nie mówią ale tak pewnie u mnie jest)

ja też Tancerko tak zrobię by rodzice poczuli się wyjątkowowiem co masz na myśli

[Lena21]

Napisane przez tancerka212

hmmm niby tak ale ja nie wiem czy moi rodzice i rodzice tżta nie oczekują od nas takich pięknych podziękowan na sali wśród wszystkich, teściowa mówiłą mi że ona chce żeby wesele było takie hmmm z tradycjami bo ona bardzo pragnie wszystko przezyc tak jak przezywały to inne mamusie tzn że orkiestra gra pod domem, że ładne podziękowania na sali itp.. a teraz się od tego odchodzi.. ja w sumie tez bym mogła podziękowania zrobic kiedy indziej ale znając tą tajemnicę teściowej przemyślałam wszystko i uważam że rodzicom należy się spełnienie ich marzeń- w końcu oni tym weselem włąśnie spełnili nasze=moje i tżcika o pieknym ślubie i weselu do rana i własnie dlatego podzękowania będą na sali tak jak marzą o tym rodzice (skrycie i teg nie mówią ale tak pewnie u mnie jest)

Moi rodzice też by chyba tak woleli tak jak wszyscy inni rodzice, na sali, oficjalnie wśród rodziny i znajomychTeż mówią o orkiestrze pod domem itp.....Ja mam niestety inne wyobrażenie wesela niż moi rodzice, ale wiadomo trzeba sie liczyć z ich zdaniem z różnych względów. Niestety moja wizja wesela troche innego niż wszystkich u mnie na wsi i w okolicy coraz bardziej się zmienia i upodobnia się do tych wesel na których juz byłam, bo to tradycja, to jakieś obrzędy, bo tak wypada ehhh....

[obca7]

A moi rodzice właśnie nie chcą tego szumu na sali, że piosenka dla rodziców, ze wszyscy patrzą i muszą tańczyć. Teściowie 2 razy to przeżywali na sali więc my robimy inaczej. Będzie bardziej kameralnie. Powiemy coś od serca im tylko a nie przy wszystkich. Tż się ze mną zgadza więc jakby teąściowie się nie zgodzili to im coś powie

[tancerka212]

Napisane przez Lena21

Moi rodzice też by chyba tak woleli tak jak wszyscy inni rodzice, na sali, oficjalnie wśród rodziny i znajomychTeż mówią o orkiestrze pod domem itp.....Ja mam niestety inne wyobrażenie wesela niż moi rodzice, ale wiadomo trzeba sie liczyć z ich zdaniem z różnych względów. Niestety moja wizja wesela troche innego niż wszystkich u mnie na wsi i w okolicy coraz bardziej się zmienia i upodobnia się do tych wesel na których juz byłam, bo to tradycja, to jakieś obrzędy, bo tak wypada ehhh....

ja przez prawie 7 lat poznałam rodzinę tżta, byłam na chyba 20 weselach u niego w rodzinie i wiem już jak to wszystko wygląda, dlatego ja w ogóle odpuszczam sobie myślenie o tym jak zabawić gości, co zrobic żeby nie było sztywno, czy robic przyspiewki czy nie... czy mam sie jakimis obrzędami stresowac zeby wstydu nie bylo... nie muszę tego robić bo wiem że goście sami zrobią mi świetne wesele, sami zaczną śpiewy i porwą do zabawy resztę uczestników wesela, pierwsi będą się pchać do konkursów i w ogóle nie będzie problemów żadnych bo wesele to dla nich coś na co czekają jak na zbawienie no i na żadne wesele nie musieli tak dłuuugo czekac w tej rodzinie hehehe ale co poradzić jak my młodzi jestesmy i dopiero po studiach postanowilismy się pobrac a to będzie juz 8 lat naszego związku wtedy heh
nie mam nic przeciwko orkiestrze pod domem- a niech grają! niech się rodzina cieszy- wtedy i ja będę szczęśliwa

[LadyMagnolia]

Co do podziękowań- to właśnie wczoraj o tym z TŻ-tem rozprawialiśmy. Zapierał się, że nie cierpi "Cudownych rodziców mam", ale jak pooglądaliśmy kilka takich podziękowań na youtube to stwierdził, że go przekonałam- mi się wydaje, że to by naszym rodzicom dużaą przyjemnośc sprawiło.

Co do prezentów- to strasznie nam się nie podobają robione na zamówienie księgi pamiątkowe- ble...

Myślelismy raczej o jakiś zabawnych świadectwach rodzicielstwa- bardzo nam się spodobały i myśle że naszym rodzicom by się spodobały- moi by się nieźle uśmiali, TŻta tym bardziej, bo są nauczycielami Jak kwiaty- to jakieś doniczkowe, bo na dłużej by były- cięte za chwile wyladują w koszu. Myślelismy też o albumie z naszymi zdjęciami. Jeszcze jest czas żeby wszystko dogadać na szczęście.

[kubusewa]

Napisane przez obca7

A moi rodzice właśnie nie chcą tego szumu na sali, że piosenka dla rodziców, ze wszyscy patrzą i muszą tańczyć. Teściowie 2 razy to przeżywali na sali więc my robimy inaczej. Będzie bardziej kameralnie. Powiemy coś od serca im tylko a nie przy wszystkich. Tż się ze mną zgadza więc jakby teąściowie się nie zgodzili to im coś powie

A ja swoich nie pytam o zdanie.. Wiem, że nie będąrobić mi jakichś fochów.. no bo wiedzą, ze w takim momencie trzeba sięzachować.. Co prawda nie lubią jak sięludzie na nich gapią, ale nie robią nigdy jakichś dziwnych uników.. NIe wiem za to co będzie z rodzicami TŻ...ale ja tam jestem dobrej myśli... Dzis podnosiłąm na duchu mojego TŻ bo biedaczysko zaczął życie nasz wspólne przeliczać na pieniadze i stwierdził, że przeaża go ta wizja budowania domu bo to co najmniej 300 tyś trzeba mieć.. Powiedziałam wprost.. KOchanie .. nie wolno mówićnie będziemy mieć domu bo nas na to nie stać, trzeba robićwszystko by zarobić na ten dom i nie kwękać że skad my weźmiemy...
Strzeliłam mu litanie gadulcową i chyba poskutkowałao po pierwszy raz od bardzo długiego czasu powiedział mi: Połowico Ty moja.....