Zmuszeni do ślubu?

[Inana]

Witam Was dziewczyny.
Chciałam się pożalić i pokazać Wam moją głupią i można powiedzieć nawet śmieszną sytuację. Z moją połową jesteśmy już razem od jakiegoś czasu. Kupujemy właśnie mieszkanie, planujemy dzieci, ale ślub jest nam do niczego nie potrzebny. I wszystko było świetnie do wczoraj, kiedy dowiedziałam, że nie dostanę premii gwarancyjnej z książeczki mieszkaniowej ( w moim przypadku to kilkadziesiąt tysięcy zł) po zakupie mieszkania, bo kupuję je z konkubentem! Mieszkanie będzie wspólną własnością i nie wiem zupełnie gdzie jest problem. Czuję się dyskryminowana i totalnie bezsilna Mój TŻ nie zgadza się na ślub. Uważa, że to poniżające, żeby żenić się dla kasy. Wygląda na to, że stracę te pieniądze przez głupie prawo.
Płakać się chce....

[luffka]

Napisane przez Inana

Witam Was dziewczyny.
Chciałam się pożalić i pokazać Wam moją głupią i można powiedzieć nawet śmieszną sytuację. Z moją połową jesteśmy już razem od jakiegoś czasu. Kupujemy właśnie mieszkanie, planujemy dzieci, ale ślub jest nam do niczego nie potrzebny. I wszystko było świetnie do wczoraj, kiedy dowiedziałam, że nie dostanę premii gwarancyjnej z książeczki mieszkaniowej ( w moim przypadku to kilkadziesiąt tysięcy zł) po zakupie mieszkania, bo kupuję je z konkubentem! Mieszkanie będzie wspólną własnością i nie wiem zupełnie gdzie jest problem. Czuję się dyskryminowana i totalnie bezsilna Mój TŻ nie zgadza się na ślub. Uważa, że to poniżające, żeby żenić się dla kasy. Wygląda na to, że stracę te pieniądze przez głupie prawo.
Płakać się chce....

No cóż... takie jest prawo, więc albo weźmiecie ślub albo stracisz pieniądze... Wybór należy do Was...

[the_sania]

może to głupie, ale ja bym wzięła ślub i kasę kilkadziesiąt tysięcy na ulicy nie leży

[tancerka212]

hmmm głupia sprawa... nie wiem jak stoicie z kasą ale jak dla mnie kilkadziesiąt tysięcy zł tomajątek więc ja bym porozmawiała z tżtem na temat ślubu.. takiego zwykłego, cywilnego, bez wesela, tylko dla was jak planujecie wspólną przyszłość to czemu nie będzie wam łatwiej w życiu.. no bo prawa nie zmienisz... więc tylko ta opcja ze ślubem cię ratuje... ale to juz od waszej sytuacji finansowej zalezy czy mozecie sobie pozwolic na taką stratę czy nie... beznadziejne to prawo...

[wistar]

Skoro ślub nie jest dla was istotny to co to za problem go wziąć?

[s4bin4]

Skoro się kochacie i planujecie wspólną przyszłość do dlaczego nie chcecie ślubu? rozumiem,ze w tej sytuacji to wygląda tak jak byście brali go dla kasy ale Wy przecież wiecie ze tak nie jest! uważasz, że ślub nie jest Ci do niczego potrzebny ale zapewniam Cie to nie jedyne utrudnienie jakie napotkacie żyjąc bez ślubu w tym kraju...

[chilanes]

ale w czym tak bardzo ten slubv Wam przeszkadza? Od tak po prostu powiedzieliscie nie i koniec, czy maci ejakieś sensowne argumenty?

[Grapefrutka]

przecież nie musicie brać ślubu kościelnego wystarczy wam cywilny (tylko wy swiadkowie i ewentualnie rodzice) bo to chodzi tylko o papierek, który później też wiele ułatwia a skoro i tak zamierzacie spędzic resztę życia razem to co za różnica....

[wistar]

Jak urodzisz dziecko, to po porodzie Ty będziesz musiała biegać i formalności dopełniać, bo ojcu-konkubentowi nie wolno.

[ukrycior]

Dziewczyny mają rację, jeśli nie przywiązujecie wagi do ceremonii, ślubu itd. to potraktujcie podpisanie dok. w urzędzie jak kolejną formalność w drodze po własne lokum. Dla mnie to by była duża kasa. My ślub wzięliśmy też z powodów formalnych, żeby móc się starać o adopcję. W niczym nam nie przeszkadza, szumu wokół siebie nie robiliśmy, bo nie lubimy.

[Inana]

Ja niestety nie potrafię wytłumaczyć tego mojego facetowi Argumenty mi się już wyczerpały.

[ukrycior]

Napisane przez Inana

Ja niestety nie potrafię wytłumaczyć tego mojego facetowi Argumenty mi się już wyczerpały.

A jakie on ma kontrargumenty?

[Grapefrutka]

Napisane przez Inana

Ja niestety nie potrafię wytłumaczyć tego mojego facetowi Argumenty mi się już wyczerpały.

to pokaż mu ten wątek, może jak przeczyta nasze posty to zmieni zdanie

[s4bin4]

jak Kocha to zrozumie poza tym może nie pieniądze są sensownym argumentem ale skoro nie sama miłość ( co według mnie już powinno wystraczyc) to pouszukaj w necie jak duże ograniczenia państwo stawia przed parami żyjącymi bez ślubu nie wiem czy wiesz ale jak to albo jemu ( na nieszczęście ) coś się stanie i bedzie konieczność pobytu w szpitalu to zwyczajnie nie udzielą informacji o stanie zdrowia...a jesli chodzi o dziecko to juz w ogole katastrofa bo mimo tego ze ojciec to tak naprawe nie bedzie tak taktowany...

[Inana]

Wydaje mi się, że problem polega przede wszystkim na tym, że on już kiedyś był żonaty i bardzo się tym małżeństwem zraził. Twierdzi, że został zmuszony i że po ślubie wszystko się psuje. Dla mnie to żaden problem. Papierek mogę podpisać nawet jutro, ale same widzicie...

[luffka]

Napisane przez Inana

Wydaje mi się, że problem polega przede wszystkim na tym, że on już kiedyś był żonaty i bardzo się tym małżeństwem zraził. Twierdzi, że został zmuszony i że po ślubie wszystko się psuje. Dla mnie to żaden problem. Papierek mogę podpisać nawet jutro, ale same widzicie...

Ja myślałam, że to oboje nie chcecie... A to tylko on ma opory... Co niby ślub psuje bo ja nie rozumiem? Ja bym w życiu nie pozwoliła sobie na stratę takiej ilości pieniędzy!
Czy on wyjaśnił Ci co wg niego ślub może popsuć?

[Inana]

Chyba nie potrafi tego wyjaśnić ... albo ja zrozumieć. Dla mnie to jakaś abstrakcja odpuścić taką kasę. Nawet sobie tego nie umiem wyobrazić, a tu wychodzi na to, że jednak trzeba...

[luffka]

Nie zgadzaj się! Dlaczego Ty masz ustąpić i stracić taką fortunę? Przecież za to można by pięknie mieszkanie wyposażyć.
Niech Ci poda sensowne argumenty i wyjaśni czemu kategorycznie się nie zgadza.

[Grapefrutka]

wcale nie trzeba tylko musisz jeszcze raz z nim o tym pogadać, naprawdę szkoda odpuścić taka kasę a nie chodzi przecież o ślub kościelny, wystarczy wam sam cywilny, iść do urzędu i podpisać papierek. Nie rozumiem, co ten jeden podpis może zmienić? Rozumiem jakby chodziło o cała ta szopkę z weselem i reszta, ale sam podpis.....

edit:
luffka - dobrze gadasz

[ukrycior]

Napisane przez Inana

Chyba nie potrafi tego wyjaśnić ... albo ja zrozumieć. Dla mnie to jakaś abstrakcja odpuścić taką kasę. Nawet sobie tego nie umiem wyobrazić, a tu wychodzi na to, że jednak trzeba...

Ty możesz poświęcić kupę kasy, a on nie może przełamać niechęci? Mi tu coś nie gra.

[luffka]

Piszesz też, że chcecie mieć dzieci... Myślałaś o problemach które Cię czekają w związku z posiadaniem nieślubnych dzieci? Prawo jest jakie jest... Ale problemy prawdziwe dopiero się zaczną...
Ja bym nie odpuściła.

[s4bin4]

Był żonaty raz i raz mu sie zepsuło? ale co wskazuje, że Tym razem bedzie tak samo? poza tym skoro z góry zaklada ze skonczy sie tak samo to po co jest z Toba? przeciez rownie dobrze mozna sie rozstac? fakt ze prosciej niz rozwod ale jak dla mnie to praktycznie to samo...Został zmuszony? a jak sytuacja jest w stanie zmusić dorosłego myślącego mezczyzne do slubu? skoro jej nie kochal i zostal przymuszony jak twierdzi a potem sie rozstali ( co raczej w takim wypadku jak opisujesz bylo do przewiedzenia) to czym sie zrazil rozwodem czy slubem bo z przymusu?

[Inana]

<<s4bin4 Nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytania. Dla mnie to też niepojęte, dlatego nie wiem już zupełnie co robić. Poza tą sprawą układa nam się świetnie. układało do wczoraj...

[ukrycior]

Napisane przez Inana

<<s4bin4 Nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytania. Dla mnie to też niepojęte, dlatego nie wiem już zupełnie co robić. Poza tą sprawą układa nam się świetnie. układało do wczoraj...

Związek sprawdza się także w sytuacjach trudnych. I taka przed Wami. Życzę dojścia do kompromisu i do słusznych wniosków.

[luffka]

Ja proponuję spokojną rozmowę, Ty mu podaj argumenty, on niech poda swoje...

[s4bin4]

Mi też się wydaje ze spokojna rozmowa będzie najlepszym rozwiązaniem wytłumacz mu dokładnie bez unoszenia, że nie kazdy ślub kończy sie rozwodem i ze w Waszym wypadku zawarcie małżeństwa było by jak najbardziej wskazane...a tak btw. skoro nie potafisz odpowiedziec na ani jedno moje pytanie to chyba znaczy ze nie znacie sie za dobrze...wiem ze ciezko sie rozmawia o bylych zwiazkach ale skoro sam Ci powiedzial ze zostal zmuszony to mogł tez blizej okreslic co go zmusilo....spokojna rozmowa powinna pomoc...zycze wytrlawalosci

[edelweiss]

nie wiem czy chciaal bym sie wiązać (niekoniecznie ślubem, ale choćby i mieszkaniem) z takim facetem. A co jeśli kupicie mieszkanie a on zostawi Cię za rok? stracisz mnostwo kasy, która nie jest Ci obojętna, czy można ufać czlowiekowi który boi się deklaracji? Jesli boi się ślubu to co z dzieckiem?ma już jakieś? jeśli nie ma to co zrobisz jak po urodzeniu powie- sory kochanie,ale nie czuje tego, to bardziej Ty chcialaś dziecka. lub bardziej prawdopodobne - stwierdzi że się zmieniłaś i Cię zostawi ( skoro zostawił żone, bo zmieniło się między nimi po ślubie to po urodzeniu dziecka tymbardziej może zostawić - wiesz jak się zmienia życie po pierwsyzm dziecku? wielu facetów czuje się np. wtedy odtrąconymi)

Wiem że to czarny scenariusz, ale takie jest życie,wszystko się zmienia, a jak ktoś boi się zmian jak Twój, to nie wiem jaki jest sens związku

[atomufka]

a konsultowalas sie z prawnikiemw tej sprawie?Moze jest jakis sposob zeby obejsc to prawo?Bez sesnu zmuszac kogos do slubu...

[ukrycior]

Napisane przez atomufka

a konsultowalas sie z prawnikiemw tej sprawie?Moze jest jakis sposob zeby obejsc to prawo?Bez sesnu zmuszac kogos do slubu...

Chodzi o to, że z punktu widzenia państwa (i społeczeństwa) małżeństwo jest inststucją wspieraną i pożądaną.

[Inana]

Sprawdziłam to na wszystkie sposoby. Niestety nie da się obejść. Zastanawiam się czy takie traktowanie związków nieformalnych nie jest dyskryminacją.