Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5

[dziuniaa]

Napisane przez anitka12345

bardzo mi przykro,macie racje dziewczyny trzeba uciekać skoro raz się posunął do takiego czegoś będzie to robił częściej szkoda mi tylko tych 5 lat spędzonych z nim ... a pomysleć że w zeszłym roku jak tutaj przyjechałam taka byłam jego pewna,że tak mocno mnie kocha,i nei zrobi mi krzywdy nawet rodzicą powiedziałam że wiecej do nich nie wróce a tu masz ... eeehhh

Dziewczyno nie patrz na niego i na rodzicow co powiedza patrz na siebie! To Twoje zycie, i Twoje szczescie i jest ono w TWOICH rekach!! Chcesz cale zycie bac sie, ze mu cos odbije?! I plakac?! Owszem 5 lat kupa czasu, ale nie kosztem siebie i swoich nerwow!! I owszem bedzie robil czesciej. Bo bedzie widzial, ze mimo wszystko mu WYBACZYSZ!!!!

Napisane przez Nikogo Słoneczko

już przestań..
nie uslyszysz od nas rady typu 'daj mu druga szanse', 'napewno zaluje' albo 'napewno bardzo Cie kocha'. NIE!

skoncz ta zabawe w milosc. To jedyne co mozesz zrobic zeby zachowac twarz w tej sytuacji;/

Dokladnie! To nie jest MILOSC!! Milosc to wzajemny szacunek! Jemu szacunku co do Ciebie brakuje. Jaka druga szansa?! To juz kolejna, zmarnowana. ILE MOZNA?! Anita uciekaj!

Napisane przez anitka12345

rozmawiałam z kolegą mieszka tutaj u nas,za tydzień jedzie do Polski,powiedział że mnie zabierze ze sobą,tylko jest mały problem bo on mieszka w Inowrocławiu,i tylko do tego miejsca może mnie zawieść,po pózneij musi jechać jeszcze w jedno miejsce,ja mieszkamw Bydgoszczy nie wiem w jaki sposób dostane się do mojego miasta z kupą bagaży .. ;/

Znajomi? Jakis wujek, ciotka z autem? Pociag?

[zielona87]

Napisane przez anitka12345

wiecie co on teraz robi,jest taki milutki dla mnie,powiedział że jesteśmy kwita,nie napisałam wam tutaj że go w twarz uderzyłam bo powiedział złe słowo na mnie,to było dawno ... ale się zdarzyło,spałam na materacu przed chwilką powiedział że mam do niego do łóżka przyjść,nie przyszłam ...

Może jestem bezczelna ale w ogóle Cię to nie powinno interesować co on mówi. Nie słuchaj. Ja też dużo rzeczy moge powiedzieć i być chwilę miła. Nie! Nie ma drugich szans, wybaczania i żałowania... Przykro mi. Wiem że jestem surowa,ale nie chcę żebyś sie wpakowała w to co ja!
Do domu jakoś się dostaniesz, ktoś po Ciebie przyjedzie, coś wymyslisz. Nie zmieniaj zdania!

[Nikogo Słoneczko]

anitka12345 dobrze robisz ze wyjezdzasz, nie wycofuj sie z tej decyzji.
To najlepsze co mozesz zrobic dla siebie.
Ta decyzja to juz pierwszy kroczek do przodu, do wyrwania sie z tego chorego zwiazku.
Wszystkie trzymamy za Ciebie kciuki ze Ci się uda!!

[Hvid]

Jasne, ze Anita da rade. Strach ma wielkie oczy

[anitka12345]

dziekuje że mnie tutaj tak wspieracie to dużo dla mnie znaczy
zielona87
a ty nadal tkwisz w tym związku?

[zielona87]

Napisane przez anitka12345

dziekuje że mnie tutaj tak wspieracie to dużo dla mnie znaczy
zielona87
a ty nadal tkwisz w tym związku?

Nie, już nie... tkwiłam 2 lata... od prawie 5 miesięcy nie jestesmy razem. On dalej rozpacza, awanturuje się, chce wracac,ale ja się już uwolniłam. Niedawno przyszedł do mnie do domu, wpuscilam go głupia... pokłociliśmy się. Złapał mnie za ramię, tak z tyłu. Tak mocno że popłakałam się mimo woli. I znowu przypomniało mi się czemu z nim nie jestem. Mam nadzieję że przestanie przychodzić. Kumplami nie bedziemy z tego co widze,a cierpiec juz nie chce.
Bądź dzielna! Opłaci Ci się!

[ehjano]

dzis ja przechodzę kryzys. Ale nie dlatego ze tesknie za eksem, wrecz przeciwnie, on Ciagle sie deklaruje, ze da mi tyle czasu ile tylko bede chciała, ze poczeka. Tyle tylko że ja czuje sie jak... tak mi pusto. Znikła gdzieś euforia tak jak i smutek, obojętność zaczela mi towarzyszyć. i Nawet teraz gdy eks od taka dawna po raz pierwszy napisał ze mnie kocha nawet nie drgnełam... przykro mi.

[Nikogo Słoneczko]

Napisane przez ehjano

dzis ja przechodzę kryzys. Ale nie dlatego ze tesknie za eksem, wrecz przeciwnie, on Ciagle sie deklaruje, ze da mi tyle czasu ile tylko bede chciała, ze poczeka. Tyle tylko że ja czuje sie jak... tak mi pusto. Znikła gdzieś euforia tak jak i smutek, obojętność zaczela mi towarzyszyć. i Nawet teraz gdy eks od taka dawna po raz pierwszy napisał ze mnie kocha nawet nie drgnełam... przykro mi.

wydaje mi sie ze to dlatego ze tyle juz przeszlas bez niego, poczulas sie silniejsza.. a on chce wrocic i zburzyc to wszystko co sobie poukladalas..
Nie pozwol tego zburzyc

[syntagma]

anitka12345, zaloz moze swoj watek i Ci dziewczyny poradza cos wiecej, Twoj problem to nie jest wlasciwie rozstanie, tylko toksyczny trudny, zwiazek i uzaleznienie od faceta. Problem jest gleboki uwazam

Napisane przez ehjano

dzis ja przechodzę kryzys. Ale nie dlatego ze tesknie za eksem, wrecz przeciwnie, on Ciagle sie deklaruje, ze da mi tyle czasu ile tylko bede chciała, ze poczeka. Tyle tylko że ja czuje sie jak... tak mi pusto. Znikła gdzieś euforia tak jak i smutek, obojętność zaczela mi towarzyszyć.

mam dokladnie to samo od ponad tygodnia i nie mija. On zabiega niby teraz i sie stara, a ja mam marazm wewnetrzny. Tylko, ze ja nie wierze, ze to cos dobrego z tego bedzie... Ty wierzysz?

[AgataAgataka]

ehjano witam w klubie obojetnosc. umnie tez tak leci i serio coraz mniej mi sie cokolwiek chce dlatego zwiazku robic nie rusza mnie nawet to ze on sie stara. moje schorzenie to TUMIWISIZM

[ehjano]

Napisane przez Nikogo Słoneczko

wydaje mi sie ze to dlatego ze tyle juz przeszlas bez niego, poczulas sie silniejsza.. a on chce wrocic i zburzyc to wszystko co sobie poukladalas..
Nie pozwol tego zburzyc

Tak, z pewnościa jestem silniejsza. On już nie ma takiej władzy, aby to zburzyć, ja nie pozwolę na to. Nie temu człowiekowi...

Napisane przez syntagma

mam dokladnie to samo od ponad tygodnia i nie mija. On zabiega niby teraz i sie stara, a ja mam marazm wewnetrzny. Tylko, ze ja nie wierze, ze to cos dobrego z tego bedzie... Ty wierzysz?

oj kochana ja juz dawno przestałam wierzyć w te wszystkie jego bajki i w to ze moze z tego coś dobrego był, bo tu tylko zło może wyniknąć.

Napisane przez AgataAgataka

ehjano witam w klubie obojetnosc. umnie tez tak leci i serio coraz mniej mi sie cokolwiek chce dlatego zwiazku robic nie rusza mnie nawet to ze on sie stara. moje schorzenie to TUMIWISIZM

No własnie zastanawiam się gdzie podziały sie te moje chceci. I wychodzi na to ze nie wiem. Chyba sie cofam, ta pistka mnie dobija. Ja tak nie chce, euforio ma powroc - BŁAGAM!

[Gosiuch]

Napisane przez plastikowa biedronka

Gosiuch - jak sie trzymasz??

Dziękuję za pamięć
Jakoś udało mi się zatrzymać tego nowego adoratora przy sobie. Okazało się, że jakaś jego koleżanka, którą długo zna zapytała go czy jest wolny [a przynajmniej coś w tym sensie, nie wiem czy dobrze zrozumiałam, bo wymruczał to pod nosem]
Ogólnie to on strasznie niezdecydowany jest. Dam mu trochę czasu, żebyśmy razem pobyli, a potem niech się zadeklaruje, czy wiąże ze mną jakieś plany czy jestem po prostu "zabawką".

[shineE]

U mnie kochane troszkę się działo...ale opowiem wam o tym rano. Jednym słowem mój związek był dziś wystawiony na ogromną próbę, ale nie dałam plamy i wszystko jest okej.
Tymczasem Dobranoc

[madmuazelle]

Napisane przez syntagma

anitka12345, zaloz moze swoj watek i Ci dziewczyny poradza cos wiecej, Twoj problem to nie jest wlasciwie rozstanie, tylko toksyczny trudny, zwiazek i uzaleznienie od faceta. Problem jest gleboki uwazam

Wizażanki ją zjedzą,te które znają anity historie od poczatku do końca.

[anitka12345]

może mnie zjedzą ale napisałam nowy wątek ;P nie będe już tutaj wam tego zaśmiecać

[Nikogo Słoneczko]

shineE opowiadaj:P

[dziuniaa]

Wysiadłam.

[shineE]

Napisane przez Nikogo Słoneczko

shineE opowiadaj:P

Właśnie zdałam sobie sprawę, że trudno to opowiedzieć..
Starałam się napisać już o tym 3 razy i za każdym razem brzmiało strasznie głupio

Mówiąc ogólnie..
Byłam zainteresowana bardzo pewnym mężczyzną (nieziemski przystojniak z poczuciem humoru, inteligentny, opiekuńczy blabla)...spotkaliśmy się nawet kilka razy na kawie, jednak nic z tego nie wyszło, bo on nie chciał zobowiązań. Później pojawił się TŻ i zupełnie zapomniałam o tym przystojniaku.
Będąc z moim Panem Idealnym nie zwracam uwagi na innych mężczyzn, są mi obojętni- nawet te największe ciacha. A musze przyznać, że jestem z natury kokietką, lubię flirt, zabawę.
Wczoraj jednak spotkałam owego przystojniaka nie lubiącego zobowiązań.
Powiedział, że bardzo żałuje, że chciałby jednak związać się ze mną- zrezygnował z wyjazdu do innego miasta. Skłamałabym mówiąc, że byłam całkowicie obojętna jak to wszystko mówił. W pewnym momencie się wyłączyłam- wyobraziłam sobie Pana Idealnego, jak jest mi z nim dobrze, jaka jestem szczęśliwa, jak cudownie jest mi w jego ramionach.. i.. Odmówiłam.

Ja wiem.. to może wydać się oczywiste co zrobiłam..
Jednak ja miałam zupełnie inną naturę, lubiłam stawiać wszystko na jedną kartę, działać bez zastanowienia, najpierw robić później myśleć.

To co się wydarzyło dało mi dużo do myślenia...
I choć dla was to banalne, dla mnie to przełom w mojej osobowości, w moim własnym ja.

Przecież mogłam się zgodzić, spróbować być z przystojniakiem.
...Spotykam się z TŻ od 3 miesięcy to krótko, jestem młoda... - tak pomyślałabym jeszcze kilka miesięcy temu.

[ehjano]

okazałam dzis słabość, a moze to nie była słabość? Otóż eks mnie dziś bardzo zdenerwował, własnie teraz gdy ostnieje w tym permanentny stanie egzystencjalnym... Pozniej sie tłumaczył a ja kazałam mu za przeproszeniem dosłownie "wypi***alać"!!! Odezwał sie pozniej o dziwo, ja milczałam... a teraz no mam wyrzuty, ze mogłam użyć innego słowa. Nie tak wulgarnego. Noo ale coz stało się. Nie wiem co przyniesie wieczor... eh byle do jutra.

[thinisthenewhappy]

JAK mnie to okropnie irytujee!!! Kto to jest ten TZ ? cóż to za skrot ?

[thinisthenewhappy]

Napisane przez ehjano

okazałam dzis słabość, a moze to nie była słabość? Otóż eks mnie dziś bardzo zdenerwował, własnie teraz gdy ostnieje w tym permanentny stanie egzystencjalnym... Pozniej sie tłumaczył a ja kazałam mu za przeproszeniem dosłownie "wypi***alać"!!! Odezwał sie pozniej o dziwo, ja milczałam... a teraz no mam wyrzuty, ze mogłam użyć innego słowa. Nie tak wulgarnego. Noo ale coz stało się. Nie wiem co przyniesie wieczor... eh byle do jutra.

Nie chciałabym uslyszec od ukochanej osoby " wyp*******c " w szczegolnosci, w odpowiedzi na przeprosiny.
Zlosc, chwila slabosci robi swoje...
Jak sie teraz czujesz ?

[dziuniaa]

Napisane przez thinisthenewhappy

JAK mnie to okropnie irytujee!!! Kto to jest ten TZ ? cóż to za skrot ?

Towarzysz Życia

[thinisthenewhappy]

Dzieki ;D
.... ulga

[shineE]

Napisane przez dziuniaa

Towarzysz Życia

Kochana a co u Ciebie ?

[soulone]

Napisane przez dziuniaa

Wysiadłam.

Nie wysiadaj. Nie warto.

[ehjano]

Napisane przez thinisthenewhappy

Nie chciałabym uslyszec od ukochanej osoby " wyp*******c " w szczegolnosci, w odpowiedzi na przeprosiny.
Zlosc, chwila slabosci robi swoje...
Jak sie teraz czujesz ?

Po liczbie wiadomości i dacie zarejestrowania widzę iż jestes tu "nowa" i pewie nie znasz mojej sytuacji. Usłyszał ode mnie to ponieważ zasłużył sobie. On z pewnością mnie nie kocha, tylko sie mna bawi gdy inne jego zapawki nie są w zasięgu! Poza tym to nie były przeprosiny tylko takie nachalne tłumaczenie się. Wymyslił bajke i ja zekomo miałam w to uwierzyć. O nie!
Czuje się dość dobrze...

[takaosobie]

odpowiedź na pytanie w temacie :

TAK WŁAŚNIE TO PRZEŻYWAM !!

skutki tego są takie ,że siedzę godzinami na wizażu , nie mam apetytu , nie śpię po nocach i bez kija lepiej nie podchodzić do mnie , nie ma to jak rozstać się z TŻ po trzech latach...

[shineE]

Napisane przez takaosobie

nie ma to jak rozstać się z TŻ po trzech latach...

amen! dobrze, że ja już mam to za sobą.
Musisz być silna i przede wszystkim nie zamykać się w 4 ścianach..a do tego wyjść do ludzi, pobawić się. Jak będziesz chciała i będziesz gotowa możesz opowiedzieć nam swoją historię.

[aretse]

Napisane przez ehjano

okazałam dzis słabość, a moze to nie była słabość? Otóż eks mnie dziś bardzo zdenerwował, własnie teraz gdy ostnieje w tym permanentny stanie egzystencjalnym... Pozniej sie tłumaczył a ja kazałam mu za przeproszeniem dosłownie "wypi***alać"!!! Odezwał sie pozniej o dziwo, ja milczałam... a teraz no mam wyrzuty, ze mogłam użyć innego słowa. Nie tak wulgarnego. Noo ale coz stało się. Nie wiem co przyniesie wieczor... eh byle do jutra.

chyba teraz widzę, co tak naprawde czuje moj eks, otórz sam dzisiaj napisał że mam spier****ć i że ma mnie dość, że nigdy nie wróci i takie tam..... nie jest przyjemnie usłyszec takie słowa od kogos kogo się kochai do tego cały czas wpiera mi, że wszystko jest moją winą, ze przezemnie ze mną nie jest, że jestem pępkiem świata.... a czy ja tak dużo chciałam, chciałam miłości.... i tak jak prędzej czytałam Twojeo posta to powiem Ci że zazdroszczę, tak bardzo bym chciała aby powiedział, ze mnie kocha, że chce wrócić, mam nadzieję, że będzie tego żałował...

[Nikogo Słoneczko]

Napisane przez aretse

chyba teraz widzę, co tak naprawde czuje moj eks, otórz sam dzisiaj napisał że mam spier****ć i że ma mnie dość, że nigdy nie wróci i takie tam..... nie jest przyjemnie usłyszec takie słowa od kogos kogo się kochai do tego cały czas wpiera mi, że wszystko jest moją winą, ze przezemnie ze mną nie jest, że jestem pępkiem świata.... a czy ja tak dużo chciałam, chciałam miłości.... i tak jak prędzej czytałam Twojeo posta to powiem Ci że zazdroszczę, tak bardzo bym chciała aby powiedział, ze mnie kocha, że chce wrócić, mam nadzieję, że będzie tego żałował...

jedyne co mozesz teraz zrobic to nie odzywac sie i probowac jakos wszystko poukladac.
Damy radę