Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5

[Gosiuch]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;10670702]Tylko Wy, myśląc ciągle o byłych, nie dajecie sobie szansy na pokochanie kogoś innego. To jest największy problem... Ja wiem, że nie da się zapomnieć tych lat spędzonych z kimś innym. Ale może czas przestać patrzeć cały czas w przeszłość? Możecie stracić szansę na poznanie kogoś naprawdę wyjątkowego.[/quote]
Ja jakoś chciałam spróbować z kimś nowym i co? dupa, nic nie wyszło.
Niektórzy (w tym ja) nie potrafią zapomnieć, olać exa i wspomnienia i zacząć od nowa.
Próbowałam - nie wyszło

[miphuhiz]

Napisane przez syntagma

no ale zeby mi chociaz powiedzial jakos normalnie: poznalem jakas, dobrze sie bawilem, a o tobie w ogole nie myslalem. To ten mi chrzani od rzeczy, ze jej tylko potrzebowal zeby zapomniec o swoich problemach, w ogole to mu bylo wszystko jedno czy jest z kims czy sam i tylko o mnie myslal caly czas...

no dokladnie.
albo mogl nic nie mowic albo powiedziec normalnie "poznalem kogos, bylismy po rozstaniu, nie wiem co mi do glowy uderzylo" a nie wwalic teraz scieme jak on to przezywal Wasze rozstanie <jedzie mi tu pociag>.
ten moj tez niby cierpi... wewnetrznie

[miphuhiz]

Napisane przez Gosiuch

Ja jakoś chciałam spróbować z kimś nowym i co? dupa, nic nie wyszło.
Niektórzy (w tym ja) nie potrafią zapomnieć, olać exa i wspomnienia i zacząć od nowa.
Próbowałam - nie wyszło

a niektorzy (tak jak ja) sa juz w takim wieku, ze poznaja samych idiotow i debili. albo nikogo nie poznaja... wiec w sumie na jedno wychodzi

[syntagma]

najgorsze, ze teraz ja popadlam w ciag cyniczno-agresywny i sie powstrzymac nie moge po prostu

Moje rozmowy z nim:

ja: wyslales mi to co prosilam?
on: jeszcze nie, jutro z rana wysle
ja: dlaczego nie dzisiaj? zajety jestes z jakas kolejna co poznales?

..
on: w weekend bylem w domu u C.
ja: no patrz jakie nudy, tak to zadnej nie poznasz w domu siedzac!

Co ja mam zrobic zeby sie powstrzymac? Tylko wychodzi, ze czuje sie zazdrosna i zraniona. Nie moge, bog mi swiadkiem, nie umiem sie powstrzymac. Co 2 minuty mu taki komentarz rzucam.

Co gorsza ja nie mam zadnego prawa, zeby sie tak zachowywac. Jak mial ochote to w dzien po rozstaniu mogl z 10cioma byc na raz, a teraz spotykac sie 9ma innymi a z 20ta slub brac, a mi nic do tego. Nie umiem sobie tego do glowy wbic i sie uspokoic, i zamknac.

[soulone]

Napisane przez syntagma

najgorsze, ze teraz ja popadlam w ciag cyniczno-agresywny i sie powstrzymac nie moge po prostu

Moje rozmowy z nim:

ja: wyslales mi to co prosilam?
on: jeszcze nie, jutro z rana wysle
ja: dlaczego nie dzisiaj? zajety jestes z jakas kolejna co poznales?

..
on: w weekend bylem w domu u C.
ja: no patrz jakie nudy, tak to zadnej nie poznasz w domu siedzac!

Co ja mam zrobic zeby sie powstrzymac? Tylko wychodzi, ze czuje sie zazdrosna i zraniona. Nie moge, bog mi swiadkiem, nie umiem sie powstrzymac. Co 2 minuty mu taki komentarz rzucam.

Co gorsza ja nie mam zadnego prawa, zeby sie tak zachowywac. Jak mial ochote to w dzien po rozstaniu mogl z 10cioma byc na raz, a teraz spotykac sie 9ma innymi a z 20ta slub brac, a mi nic do tego. Nie umiem sobie tego do glowy wbic i sie uspokoic, i zamknac.

Mówiąc szczerze to żałosne co piszesz. Powinno Cię to powstrzymać.

[miphuhiz]

Napisane przez syntagma

najgorsze, ze teraz ja popadlam w ciag cyniczno-agresywny i sie powstrzymac nie moge po prostu

Moje rozmowy z nim:

ja: wyslales mi to co prosilam?
on: jeszcze nie, jutro z rana wysle
ja: dlaczego nie dzisiaj? zajety jestes z jakas kolejna co poznales?

..
on: w weekend bylem w domu u C.
ja: no patrz jakie nudy, tak to zadnej nie poznasz w domu siedzac!

Co ja mam zrobic zeby sie powstrzymac? Tylko wychodzi, ze czuje sie zazdrosna i zraniona. Nie moge, bog mi swiadkiem, nie umiem sie powstrzymac. Co 2 minuty mu taki komentarz rzucam.

Co gorsza ja nie mam zadnego prawa, zeby sie tak zachowywac. Jak mial ochote to w dzien po rozstaniu mogl z 10cioma byc na raz, a teraz spotykac sie 9ma innymi a z 20ta slub brac, a mi nic do tego. Nie umiem sobie tego do glowy wbic i sie uspokoic, i zamknac.

nie przejmuj sie tym narazie, potem bedziesz sie z tego smiac. ja juz ten etap przeszlam (no prawie, bo czasami cos "za***istego" odwale ) i teraz smiejemy sie oboje, ze co mi na mozg padlo
ja wiem, ze to jest zenujace ale bardzo pomaga. lepiej to robic teraz kiedy dowiedzialas sie o tej pannie niz zeby to mialo z Ciebie wyjsc za jakis miesiac. uzywaj poki nie jest po ptokach

[soulone]

Fatalnie się czuję, chciałabym z kimś porozmawiać.

[miphuhiz]

Napisane przez syntagma

Co ja mam zrobic zeby sie powstrzymac? Tylko wychodzi, ze czuje sie zazdrosna i zraniona. Nie moge, bog mi swiadkiem, nie umiem sie powstrzymac. Co 2 minuty mu taki komentarz rzucam.
.

masz prawo sie tak czuc. nie przechodz nad tym do porzadku dziennego, niech on odczuje, ze jednak jego zachowanie (tamtejsze i terazniejsze) jest zenujace. niech wie, ze cie to zabolalo, ze czujesz sie zraniona. moze na nastepny raz pomysli

Napisane przez soulone

Mówiąc szczerze to żałosne co piszesz. Powinno Cię to powstrzymać.

acha.
poczekaj az zaczniesz rozmawiac z tym swoim eksem. bedziesz mu mowila dokladnie to samo moge Cie o tym zapewnic

[miphuhiz]

dubel

[soulone]

Szczerze wątpię

[miphuhiz]

Napisane przez soulone

Szczerze wątpię

kazda z nas watpi dopoki nie zacznie robic przytykow na temat kolezanki z forum, skads tam

[dziuniaa]

Napisane przez soulone

Ja nie mam na to szansy w tym momencie. Żyję w małym mieście, w którym naprawdę- uwierzcie- nie ma nikogo godnego uwagi. Tutaj zainteresowanie skierowane jest na dyskoteki, laski w kozakach i krótkich spódniczkach, na upijanie się do nieprzytomności. Nie chcę tu być. Chcę stąd wyjechać. Dlatego jest mi tak ciężko. Bo jeszcze kilka miesięcy będe musiała męczyć się w mieście, które nas połączyło, a potem od siebie oddaliło.

Jak bym czytala o sobie i swoim miescie ^ Problem jest taki, iz zeby stad uciec trzeba zdac mature :/ A zeby dobrze zdac trzeba sie uczyc, a zeby sie uczyc trzeba nie miec kryzysow

[soulone]

Napisane przez dziuniaa

Jak bym czytala o sobie i swoim miescie ^ Problem jest taki, iz zeby stad uciec trzeba zdac mature :/ A zeby dobrze zdac trzeba sie uczyc, a zeby sie uczyc trzeba nie miec kryzysow

Czy Ty mną jesteś? Identycznie...

[ehjano]

Mym jak tu szybko ostatnio przybywa postów...
Dziewczyny jesteście najwspanialszą terapią na całe to zło, które mnie spotkało.
Dziękuje Wam

Napisane przez soulone

Ja nie mam na to szansy w tym momencie. Żyję w małym mieście, w którym naprawdę- uwierzcie- nie ma nikogo godnego uwagi. Tutaj zainteresowanie skierowane jest na dyskoteki, laski w kozakach i krótkich spódniczkach, na upijanie się do nieprzytomności. Nie chcę tu być. Chcę stąd wyjechać. Dlatego jest mi tak ciężko. Bo jeszcze kilka miesięcy będe musiała męczyć się w mieście, które nas połączyło, a potem od siebie oddaliło.

Napisane przez dziuniaa

Jak bym czytala o sobie i swoim miescie ^ Problem jest taki, iz zeby stad uciec trzeba zdac mature :/ A zeby dobrze zdac trzeba sie uczyc, a zeby sie uczyc trzeba nie miec kryzysow

Mogę się podpisać obiema rękami pod tymi postami. No ale jakoś muszę z tym sobie dać rade. Mam jeszcze nadzieję i "cudownego człowieka" który mnie mobilizuje. Tak więc liczę, że wyższa instancja mi dopomoże.

[dziuniaa]

Napisane przez soulone

Czy Ty mną jesteś? Identycznie...

Nie ja Toba nie jestem, ale mam tak sam problem jak Ty :P I cholera jasna ja sie musze gdzies na studia dostac bo tu: a) nie mam przyszlosci b) nienawidze tego miasta c) ON!!!!!!!

[syntagma]

ja wiem, ze to jest zalosne, to co mu gadam. Ale jak mi powiedzial o tej dziewczynie, to jestem cala rozstrzesiona od wczoraj, spac nie moglam i caly czas ryczalam...i nie umiem zamknac tej jadaczki. Czuje sie straszne. Byc rzucona to boli. Ale miec swiadomosc, ze zaraz cie inna zastapil, to jest cholera jasna masakra.

i poza tym czy ja mu mam wierzyc? moze klamie, moze to ona go rzucila. On twierdzi, ze mu na niej w ogole nie zalezalo i to tak przypadkowo wyniklo z nia. Ale moze mnie oklamuje, moze juz ja poznal duzo wczesniej i zabiegal o nia, nie wyszlo to do mnie przylecial? Taka paranoja mi sie wlaczyla, ze juz chyba w nic kompletnie nie wierze

[czokled]

Napisane przez soulone

Wiecie co mnie boli? Jak czytam Wasze wypowiedzi, w których piszecie, że Wasi byli odezwali się do Was lub szukali kontaktu, lub że macie z nimi jakikolwiek kontakt. Myślę sobie wtedy, jak bardzo zobojętniał na mnie, że po ponad dwóch latach związku nie potrafi zainteresować się tym co u mnie słychać i jak się czuję... Boli mnie to, bo myślałam, że mnie kochał. Nie rozumiem, jak on może o mnie nie myśleć, że nawet na chwilę nie zatęskni za mną. To przykre. Mam wrażenie, że on ma tylko złe wspomnienia po mnie, że mu się nie za dobrze kojarzę...

heh,mnie to też z jednej strony boli. że się nie odzywa,ma wszystko w dupie,od rozstania w ogóle się nie kontaktowaliśmy... a z drugiej strony wiem,że to by mi pewnie na dobre nie wyszło... a co do profilu muzycznego... pewnie masz na myśli lastfm, ja na eksa nie wchodzę bo spodziewam się,że pewnie ujrzę tam to samo co Ty :|

[soulone]

Napisane przez syntagma

ja wiem, ze to jest zalosne, to co mu gadam. Ale jak mi powiedzial o tej dziewczynie, to jestem cala rozstrzesiona od wczoraj, spac nie moglam i caly czas ryczalam...i nie umiem zamknac tej jadaczki. Czuje sie straszne. Byc rzucona to boli. Ale miec swiadomosc, ze zaraz cie inna zastapil, to jest cholera jasna masakra.

i poza tym czy ja mu mam wierzyc? moze klamie, moze to ona go rzucila. On twierdzi, ze mu na niej w ogole nie zalezalo i to tak przypadkowo wyniklo z nia. Ale moze mnie oklamuje, moze juz ja poznal duzo wczesniej i zabiegal o nia, nie wyszlo to do mnie przylecial? Taka paranoja mi sie wlaczyla, ze juz chyba w nic kompletnie nie wierze

Słuchaj przejdzie Ci. Doskonale rozumiem, bo dzisiaj też "odkryłam", że pojawił się ktoś nowy, ktoś kto mnie zastąpi. Już po samych ich wiadomościach czuję, że między nimi jest jakaś chemia, że się mają ku sobie. Plus dowiedziałam się, że ma dosyć ciekawe opisy i to raczej do niej skierowane... Ech...

Napisane przez dziuniaa

Nie ja Toba nie jestem, ale mam tak sam problem jak Ty :P I cholera jasna ja sie musze gdzies na studia dostac bo tu: a) nie mam przyszlosci b) nienawidze tego miasta c) ON!!!!!!!

A ja jak na złość wybieram się na studia do tego samego miasta, na tą samą uczelnię i jeszcze na ten sam kierunek co on... Ładnie to sobie ułożyłam, co?

[syntagma]

ja wiem, ze mi przejdzie. Ale on byl z nia juz po tygodniu od tego jak mnie rzucil. Ja wylam do ksiezyca, a on sobie siedzial z nia. Swiadomosc tego nie jest zbyt mila

soulone, Ty powaznie z tymi studiami, idziesz tam gdzie on?

[soulone]

Napisane przez syntagma

ja wiem, ze mi przejdzie. Ale on byl z nia juz po tygodniu od tego jak mnie rzucil. Ja wylam do ksiezyca, a on sobie siedzial z nia. Swiadomosc tego nie jest zbyt mila

soulone, Ty powaznie z tymi studiami, idziesz tam gdzie on?

No niestety, ale poważnie. Wyjaśnię to tak- na to miasto i na tą uczelnię to się napaliłam już z 4 lata temu- wcześniej niż on. Także nie idę tam ze względu na niego, co oczywiście dla innych jest śmieszne, bo jak kiedyś mówiłam gdzie się na studia wybieram to słyszałam "A bo tam M.?". Nie tam nie M. tylko ja tam chcę. Co do kierunku to jeszcze jak z nim byłam i rozmawialiśmy przez telefon częściej to mnie tym zainteresował i zaintrygował. Co z tego, że stwierdził, że on mnie na takim kierunku nie widzi? Ja siebie widzę na takim, jestem tym zainteresowana i jak się dostanę to chętnie podejmę taki kierunek. Tylko najpierw trzeba maturę zdać. Wiem doskonale, że to będzie wyglądało tak jakbym poleciała za nim. Trudno. Nie mam zamiaru zmieniać swoich planów ze względu na to "co ludzie powiedzą."

[Nikogo Słoneczko]

;(

[soulone]

Napisane przez Nikogo Słoneczko

;(

Co jest słońce?

[Nikogo Słoneczko]

Napisane przez soulone

Co jest słońce?

Nie mam juz siły być silna..
Wystarczyla jedna piosenka w radiu i zaszkliły mi się oczy.. bo mi sie przypomnialo jak spiewalismy ja na karaoke nad morzem.. "Długość dźwięku samotności" Myslovitz.

i pomyslalam ze to nigdy juz nie wroci. i scisnelo mnie w srodku

[Martuś91]

witajcie
cos jest w tej NK, ze niszczy zwiazki.. i te 'kolezanki' ostatnio moj ex robil 20ste urodziny i oczywiscie mnie nie zaprosil, bo po co.. a dzien pozniej patrze i juz nowe zdjecie na NK z 'kolezanka' i jeszcze w komentzru napisal, ze to tylko kolezanka chyba zebym sie nie denerwowala.. ale nvm.. robie w marcu 18stke i na poczatku chcialam sie zachowac jak on i nie zapraszac go, ale po dlugich namyslach doszlam do wniosku, ze zaprosze go.. a co niech zobaczy co stracil.. wiem ze jak zobaczy mnie z kolegami i w ogole to zazdrosc bedzie w nim buzowac ale nie o tym chcialam pisac.. wiec ostatnio bylam w klubie no i troszke za duzo wypilam i calowalam sie z jakims gosciem.. zaluje tego i to bardzo ale czasu nie cofne.. wiem ze zachowalam sie jak k**** .. na dodatek powiedzialm o tym exowi i on ciezkie wonty ze jakim prawem go ZDRADZILAM! uswiadomilam go, ze nie bylismy razem to zaczal miec pretensje ze juz mam nowego.. nie odzywalismy sie przez 4 dni.. siedzialam w domu chora i on dobrze o tym wiedzial, ale nie zaszczycil mnie swoja osoba i nie odwiedzil.. no i w piatek patrze dzwoni do mnie.. gadalismy chwile.. mial taki smutny glos.. po czym w sobote napisalam do niego na gg.. no i pisalismy chwile.. powiedzial mi ze mu mnie brakuje, ze teskni, ze mysli caly czas i ze kocha i nigdy nikogo nie bedzie kochal tak bardzo, ale ze nie potrafi mi wybaczyc tego co zrobilam.. obrazil sie po tym jak mu powiedzialm, ze nie ma juz dla niego miejsca w moim zyciu.. potem zaczal mi pisac ze szybka jestem ze juz zapomnialam i w ogole.. dzisija dzwonil, ale obrazil sie po raz kolejny jak przeczytal moje rozmowy na NK z kolega, bo napislam do niego 'Slonko'.. ale to tylko kolega i on dobrze o tym wie.. mam wrazenie ze szuka tylko poowdu do klotni i zazdrosci mimo, ze nie jestesmy razem.. a zapomnialam dodac, ze gdy zaprosilam go na moja 18stke to odpowiedzial mi tylko ze: 'po co mnie zapraszasz? po to zebym zobaczyl Cie z innym kolesiem?NIE DZIEKUJE!' ehh

[kinka21]

[quote=syntagma;10678253]ja wiem, ze mi przejdzie. Ale on byl z nia juz po tygodniu od tego jak mnie rzucil. Ja wylam do ksiezyca, a on sobie siedzial z nia. Swiadomosc tego nie jest zbyt mila

Doskonale Cie rozumiem, mnie facet rzucil a po dwoch tygodniach mial juz inna a przynajmniej staral sie miec Mija trzeci miesiac odkad nie jestesmy razem a ja wlasnie sie dowiedzialam ze u niej zamieszkal bo ma jakies problemy w domu z rodzicami A ja do tej pory przezywam to rozstanie, bylismy razem 3 lata i myslalam ze to juz ten na zawsze. Czuje sie beznadziejnie i nie umiem sobie dac rady z tym wszystkim Najgorsze jest to ze wiem ze on byl moja wielka miloscia, tak bardzo mi na nim zalezalo i ciagle sie zastanawiam co robilam nie tak skoro mnie cos takiego spotkalo

[muchomorrr]

soulone - wiem co czujesz Obojętność...zapomniał o uczuciu, które nas łączyło, o wspólnych chwilach, planach na przyszłość. Wykreślił mnie ze swojego życia. Wyrzucił jak starą, zabawkę... Jak można być tak nieczułym? Nie zapyta jak radzę sobie na uczelni, czy wszystko ok. w domu...chciałabym zobojętnieć tak jak On
Współczuję Ci, że teraz, kiedy On ma do Ciebie taki stosunek, będziesz go spotykać na uczelni...na pewno nie będzie łatwo

syntagma - lepiej nie pisać nic, niż atakować. Spróbuj rozładować emocje wyżywając się na "gniotku" :P

[soulone]

Napisane przez muchomorrr

soulone - wiem co czujesz Obojętność...zapomniał o uczuciu, które nas łączyło, o wspólnych chwilach, planach na przyszłość. Wykreślił mnie ze swojego życia. Wyrzucił jak starą, zabawkę... Jak można być tak nieczułym? Nie zapyta jak radzę sobie na uczelni, czy wszystko ok. w domu...chciałabym zobojętnieć tak jak On
Współczuję Ci, że teraz, kiedy On ma do Ciebie taki stosunek, będziesz go spotykać na uczelni...na pewno nie będzie łatwo

syntagma - lepiej nie pisać nic, niż atakować. Spróbuj rozładować emocje wyżywając się na "gniotku" :P

Nie będzie mi łatwo. Jednak mam nadzieję, że do tego czasu będę silniejsza. Bo teraz zrozumiałam, że jestem krucha i to bardzo.

Napisane przez Nikogo Słoneczko

Nie mam juz siły być silna..
Wystarczyla jedna piosenka w radiu i zaszkliły mi się oczy.. bo mi sie przypomnialo jak spiewalismy ja na karaoke nad morzem.. "Długość dźwięku samotności" Myslovitz.

i pomyslalam ze to nigdy juz nie wroci. i scisnelo mnie w srodku

Nic teraz na to nie poradzisz. Ja w takich chwilach staram się myśleć o tym co było źle, o tym jak on mnie potrafił traktować. Pomaga...

[Nikogo Słoneczko]

Leżę i ryczę.. pierwszy raz w tym roku;(, napewno nie ostatni..
Rozsypalam sie od nowa;(

[zielona87]

rozmawiałam z eksem... głupio zrobiłam, trzeba było nie odbierać...
Nie moge spać... a powinnam
Nie mogę płakać chociaż tak bardzo mi się chce... czuję się jakbym się rozpadła na pół...
Mam ochotę zasnąć i obudzić się jak wszystko będzie dobrze... jak już wszystko się ułoży... o ile się ułoży,a jak się nie ułoży to mogę się wogóle nie budzić, bo po co?

[Nikogo Słoneczko]

Ja tez nie spie.. nie mam juz sily udawac przed soba i wszystkimi dookola ze jakos sie trzymam..