W kółko i w kółko, bez żadnych efektów...

[andziuchna]

Napisane przez topcia06

A jakie bierzesz te tabletki? Bo ja niekiedy mam tak, że nie potrafię przez całą noc zmrużyć oka, ale na mnie nie działają ziołowe tabletki nasenne...

takie smierdzace nie podam Ci nazwy bo nie pamietam a teraz mama jakies inne kupila bo tamte sie skonczyly
a na mnie dziala tak, ze zasypiam, ale w srodku nocy jak sie obudze to juz koneic... meka do rana- ale to u mnie przez stresy :/



a chodzilo mi o to zebys napisala cos o sobie- ile masz lat/wzrostu/wagi- i jaka chcesz osiagnac/ czym sie zajmuejsz i takie tam zebysmy sie mogly lepiej poznac


topcia to ta diete stosujesz: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/x...re-dukana.html ?

[topcia06]

Napisane przez andziuchna

takie smierdzace nie podam Ci nazwy bo nie pamietam a teraz mama jakies inne kupila bo tamte sie skonczyly
a na mnie dziala tak, ze zasypiam, ale w srodku nocy jak sie obudze to juz koneic... meka do rana- ale to u mnie przez stresy :/


topcia to ta diete stosujesz: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/x...re-dukana.html ?

No to ja mam tak samo jak Ty... Budzę się np. około godziny 1:00 i do 7:00 oczy otwarte...

A jeśli chodzi o dietę, to dokładnie ta sama W miarę znośna. Chociaż akurat to całe mięso dosłownie połykam, a nie zjadam. I do tego z zatkanym nosem, bo od razu mnie odrzuca... Ale czego się nie robi, żeby być szczupłą? Po pierwszym dniu zgubiłam prawie 1,5kg, więc chyba warto się poświęcić... Dobrze, że mogę oprócz mięsa jeść też jajka, ryby i jogurty.

Napisane przez matryca3

DIETA PROTEINOWA czyli same białęczko?::Pczy jak?:p

Na początku tak, ale potem menu się rozszerza

[andziuchna]

no mnie jakos ta dieta nie przekonuje- gdzie warzywa?
sa niby w IIfazie, ale biorac pod uwage pore roku to jakos srednio
no, ale wazne, ze Ty sie na niej dobrze czujesz i powodzenia

lece do nauki bleee :/ i chce dzis sie zmusic do aerobow- ostatnio mialam jakies zakwasy i ciezko mi bylo dupsko ruszyc

[topcia06]

Zacznę jeść warzywa może w sobotę, może w poniedziałek. Jakoś przetrwam

A co do ćwiczeń to ja Cię podziwiam. Mi się ostatnio tak nic nie chce... O szok

[Ewlyn]

Napisane przez andziuchna

a chodzilo mi o to zebys napisala cos o sobie- ile masz lat/wzrostu/wagi- i jaka chcesz osiagnac/ czym sie zajmuejsz i takie tam zebysmy sie mogly lepiej poznac

No więc tak
Lat mam 28 (w tym roku), startuje od wagi 75 a bardzo bym chciała 59. Z tym że jesli mi się zatrzyma na 60-62 to sie nie obrażę. Wzrost 165
Cały ogólniak miałam ok62-63 a potem juz coraz więcej .

[andziuchna]

Napisane przez topcia06

Zacznę jeść warzywa może w sobotę, może w poniedziałek. Jakoś przetrwam

A co do ćwiczeń to ja Cię podziwiam. Mi się ostatnio tak nic nie chce... O szok

no niby to kilka dni, ale mi byloby ciezko bez warzyw i bez jakichkolwiek wegli- np. zawsze do szkoly biore grahamke... i nie wyobrazam sobie obiadu- bo co jesz? np. same mieso albo sama rybe?
a co do cwiczen to najgorzej sie przebrac w dres :P pozniej juz samo leci- zreszta potem jestem naladowana energia- kocham te uczucie
no i latwiej zmobilizowac mi sie do regularnych cwiczen niz do diety

Napisane przez Ewlyn

No więc tak
Lat mam 28 (w tym roku), startuje od wagi 75 a bardzo bym chciała 59. Z tym że jesli mi się zatrzyma na 60-62 to sie nie obrażę. Wzrost 165
Cały ogólniak miałam ok62-63 a potem juz coraz więcej .

aha
wiesz co jak juz w lo wazylas 62-3kg to nie chce Cie zniechecac, ale ciezko to bedzie zbic, bo wlasnie chyba w lo tak bardziej kobietami sie stajemy :P
ja w 1 klasie LO wazylam 59 kg przy wzroscie ok 175 hehe co teraz byloby dla mnie anoreksja :P hehehe bo niestety tu i owdzie mi przybylo, ale lubie niekroe swoje kraglosci (w zasadzie wszystkie oprocz ud)

[Corny]

Napisane przez topcia06

No i jeśli chodzi o SB, to niestety nie jest dieta dla mnie... Ale od wczoraj jestem na diecie proteinowej i już po pierwszym dniu udało mi się zgubić 1,4kg!

Aha... i ja nie jestem Tupciu, ale to już tak na marginesie
witamy


Tak, ja to też zauważyłam a to pewnie dlatego, że nie gadamy wyłącznie o samym odchudzaniu.


A jakie bierzesz te tabletki? Bo ja niekiedy mam tak, że nie potrafię przez całą noc zmrużyć oka, ale na mnie nie działają ziołowe tabletki nasenne...

COOOOOOOOOOO????!!!!!!!!! !!!!!!!

wybaczcie to maksymalne wytłuszczpogrubpowiększen ie, ale przeżyłam szok życia. i to tak z rana! (wstałam 2h temu ) zaraz zajrzę na czym polega ta dieta, ale nie obrażę się, jak pokrótce ją streścisz

mi się wydaje, że z tą sympatią, to też dlatego, że nie ma tu ani jednej osoby takiej hmm... 'głównej', która wie bardzo dużo o tym wszystkim i wszyscy ją o wszystko pytają. i Nasz wątek jest taki hmm... rodzinny

rany, a ja nie dość, że nie mam apetytu, to od wczoraj utrzymuje mi się ciągle pragnienie grzechu i muszę ze sobą walczyć. (bo oczywiście na coś słodkiego, to apetyt zaraz by się znalazł)

Ewlyn ja dzisiaj mam 7 dzień SB i nie widzę jakichś wielkich zmian. Jeszcze się pomierze, ale wątpię, żeby coś się zmieniło. A tak liczyłam, że będę miała takie efekty jak Ty

[Corny]

Napisane przez andziuchna

no niby to kilka dni, ale mi byloby ciezko bez warzyw i bez jakichkolwiek wegli- np. zawsze do szkoly biore grahamke... i nie wyobrazam sobie obiadu- bo co jesz? np. same mieso albo sama rybe?
a co do cwiczen to najgorzej sie przebrac w dres :P pozniej juz samo leci- zreszta potem jestem naladowana energia- kocham te uczucie
no i latwiej zmobilizowac mi sie do regularnych cwiczen niz do diety



aha
wiesz co jak juz w lo wazylas 62-3kg to nie chce Cie zniechecac, ale ciezko to bedzie zbic, bo wlasnie chyba w lo tak bardziej kobietami sie stajemy :P
ja w 1 klasie LO wazylam 59 kg przy wzroscie ok 175 hehe co teraz byloby dla mnie anoreksja :P hehehe bo niestety tu i owdzie mi przybylo, ale lubie niekroe swoje kraglosci (w zasadzie wszystkie oprocz ud)

wybaczcie post pod postem, ale nie mam jak tam dołączyć cytatu

andziuchna to masz zupełnie odwrotnie do mnie. dla mnie największy problem, to się do ćwiczeń zebrać. a regularnych to już w ogóle! ale z tym dresem to prawda - najtrudniej zacząć.

mnie zniechęciłaś :P jak ja już teraz ważę tyle, to ile ja będę ważyć w LO już się boję. idę się zakatować ćwiczeniami (taaa...)

[andziuchna]

Napisane przez Corny

wybaczcie post pod postem, ale nie mam jak tam dołączyć cytatu

andziuchna to masz zupełnie odwrotnie do mnie. dla mnie największy problem, to się do ćwiczeń zebrać. a regularnych to już w ogóle! ale z tym dresem to prawda - najtrudniej zacząć.

mnie zniechęciłaś :P jak ja już teraz ważę tyle, to ile ja będę ważyć w LO już się boję. idę się zakatować ćwiczeniami (taaa...)

ja poprostu zawsze bylam aktywna- zreszta jestem zdania ze bez cwiczen nawet na scislej diecie mozna zapomniec o fajnej figurze- cwiczenia to naprawde podstawa

no i nie chcialam Cie zniechecic wymarz to, co napisalam

[Ewlyn]

Napisane przez andziuchna

aha
wiesz co jak juz w lo wazylas 62-3kg to nie chce Cie zniechecac, ale ciezko to bedzie zbic, bo wlasnie chyba w lo tak bardziej kobietami sie stajemy :P
ja w 1 klasie LO wazylam 59 kg przy wzroscie ok 175 hehe co teraz byloby dla mnie anoreksja :P hehehe bo niestety tu i owdzie mi przybylo, ale lubie niekroe swoje kraglosci (w zasadzie wszystkie oprocz ud)

No dlatego ja się bardzo ucieszę jak dojdę do tych 62 Ale będę się starała celować na 59. Strasznie mi sie podoba ta 5 z przodu

Napisane przez Corny

Ewlyn ja dzisiaj mam 7 dzień SB i nie widzę jakichś wielkich zmian. Jeszcze się pomierze, ale wątpię, żeby coś się zmieniło. A tak liczyłam, że będę miała takie efekty jak Ty
[/COLOR]

Ja Cie bardzo proszę - nie poddawaj się!
Zważ się i zmierz i jedz dalej. Tylko na jakis bardzo restykcyjnych dietach chudnie się w oczach, a to wiadomo jest niezdrowe.
Siostra była na SB tez i jak przedwczoraj z nią rozmawiałam o tym, to mi powiedziała, że ona przez całe 2 tygodnie pierwszej fazy schudła tylko 1,5 kilo. A dopiero na II zaczęła szybciej tracic na wadze.
Nie jest powiedziane, że kazdy organizm zaraguje tak samo na zmianę sposoby odżywiania. Nie przerywaj I pazy. Nie rób sobie dnia luzu borz Boże. Ja wiem, że to łatwo czasami mówić ale pamiętaj, ża ja tez na tym jestem i dzisiaj minął mój 9 dzień (aż tak odliczam ).

I jeszcze uwaga. Najgorsze chyba są takie nagłe zmiany w jedną lub w drugą strone, że jeśli po tygodniu cos nie idzie to trzeba zniemić. Dla ciałka to nie jest wcale długi okres czasu na przyzwyczajenie się i unormalizowanie metabolizmu.
Niezdrowe są tez dni ulgowe po tygodniu, czy 2 diety. Bo ciałko sobie myśli tak: "skoro przez tydzień lub 2 nie dostaję szybkich węglowodanów i cukrów (chleb, ciacha, słodycze), głodują mnie samą woda i warzywami... teraz jak jest dzień rozpusty muszę sobie trochę zmagazynować na te chude dni". I w ten sposób jeden czy dwa dni totalnej laby tak źle wpływają na wszelkie diety. Bo organizm jak najwięcej chce z tych tłuszczów i cukrów zmagazynowac w tym krótkim czasie zamiast spalac wszystko na bierząco.
Jak was cignie do slodzczy to wg mnie lepiej i bezpiecyniej jest zjeść sobie codziennie nawet kostkę lub 2 czekolady, lub jakies ciastko a mimo to trzymać się diety, niż robic sobie dni "wolne".
Nie jestem dietetykiem, to tak na moje chłopskie rozumowanie po przeczytaniu książki o SB.


A tak odbiegajac juz od tematu
Wyłaziłam się za wsze czasy chyba dzisiaj Cudne uczucie jak czuje się mięśnie nóg! I przy okazji policzki mi znarzły. Zimno w pierun :P

[andziuchna]

Napisane przez Ewlyn

No dlatego ja się bardzo ucieszę jak dojdę do tych 62 Ale będę się starała celować na 59. Strasznie mi sie podoba ta 5 z przodu



Ja Cie bardzo proszę - nie poddawaj się!
Zważ się i zmierz i jedz dalej. Tylko na jakis bardzo restykcyjnych dietach chudnie się w oczach, a to wiadomo jest niezdrowe.
Siostra była na SB tez i jak przedwczoraj z nią rozmawiałam o tym, to mi powiedziała, że ona przez całe 2 tygodnie pierwszej fazy schudła tylko 1,5 kilo. A dopiero na II zaczęła szybciej tracic na wadze.
Nie jest powiedziane, że kazdy organizm zaraguje tak samo na zmianę sposoby odżywiania. Nie przerywaj I pazy. Nie rób sobie dnia luzu borz Boże. Ja wiem, że to łatwo czasami mówić ale pamiętaj, ża ja tez na tym jestem i dzisiaj minął mój 9 dzień (aż tak odliczam ).

I jeszcze uwaga. Najgorsze chyba są takie nagłe zmiany w jedną lub w drugą strone, że jeśli po tygodniu cos nie idzie to trzeba zniemić. Dla ciałka to nie jest wcale długi okres czasu na przyzwyczajenie się i unormalizowanie metabolizmu.
Niezdrowe są tez dni ulgowe po tygodniu, czy 2 diety. Bo ciałko sobie myśli tak: "skoro przez tydzień lub 2 nie dostaję szybkich węglowodanów i cukrów (chleb, ciacha, słodycze), głodują mnie samą woda i warzywami... teraz jak jest dzień rozpusty muszę sobie trochę zmagazynować na te chude dni". I w ten sposób jeden czy dwa dni totalnej laby tak źle wpływają na wszelkie diety. Bo organizm jak najwięcej chce z tych tłuszczów i cukrów zmagazynowac w tym krótkim czasie zamiast spalac wszystko na bierząco.
Jak was cignie do slodzczy to wg mnie lepiej i bezpiecyniej jest zjeść sobie codziennie nawet kostkę lub 2 czekolady, lub jakies ciastko a mimo to trzymać się diety, niż robic sobie dni "wolne".
Nie jestem dietetykiem, to tak na moje chłopskie rozumowanie po przeczytaniu książki o SB.


A tak odbiegajac juz od tematu
Wyłaziłam się za wsze czasy chyba dzisiaj Cudne uczucie jak czuje się mięśnie nóg! I przy okazji policzki mi znarzły. Zimno w pierun :P

hehe no domyslam sie, ze 5 z przodu wyglada bosko, ale nie ma co sie katowac- tym bardziej, ze jesli to nie jest prawidlowa waga dla Ciebie szybko dopadnie Cie albo jojo albo zle samopoczucie

co do "dni wolnych od diety" zgadzam sie, ale czasami tak ciezko wytrzymac hehe

hmm zimno? a skad jestes? u mnie jak na zime bylo nawet... cieplo

[Ewlyn]

W tej chwili dieta się nie katuję Dlatego bardzo mi sie podoba SB. No i w zamiarze autora diety jest to długofalowy (na resztę życia) sposób odżywiania i prawdę mówiąc bardzo chciałabym to osiągnąc. Nie mieć tych tragicznych pokus na cała pizzę czy wciągania chipsów i coli przed TV. Nie chcę całkowicie rezygnować z tych "junków" ale chę umieć to wlączyc do diety ze zrowymi rzeczami i umiec przestać kiedy trzeba.
W sumie nie jest to żadna dieta juz na III fazie tylko zdrowe łącznie jedzonka... tego zdrowego jedzonka No i zdrowszy tryb odzywiania.

Jestem 80km od Wrocławia. Między Wrocławiem a Poznaniem.
No godzinę temu jak łaziłam to troche zmarzłam

[topcia06]

Tak... Mnie Andziuchna też podłamała tą wagą w liceum.
Ale to jakiś głupi stereotyp Znam kilka osób, które właśnie po liceum zaczęły chudnąć.

A tak poza tym... Czy to moja wina, że akurat w czasie liceum moje hormony zwariowały?

Co do tej diety, to ja właśnie na obiady jem np. samego kurczaka albo rybę (ew. z ogórkiem kiszonym) i mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza. Szczerze mówiąc, to obiad bez węglowodanów też jest dla mnie dobrym obiadem

Corny, te 1,4kg, które zgubiłam to akurat woda. Bo osoby mające problem z hormonami mają właśnie bardzo dużo niepotrzebnej wody w organizmie...
A jeśli Ty nie masz z tym problemów, to niekoniecznie to może na Ciebie zadziałać.
Poza tym waga tak leci tylko w pierwszej fazie. Potem już jest bardziej "umiarkowanie"
Andziuchna gdzieś tam wyżej podała link do zasad tej diety, zajrzyj sobie

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez topcia06

A jeśli chodzi o dietę, to dokładnie ta sama W miarę znośna. Chociaż akurat to całe mięso dosłownie połykam, a nie zjadam. I do tego z zatkanym nosem, bo od razu mnie odrzuca... Ale czego się nie robi, żeby być szczupłą? Po pierwszym dniu zgubiłam prawie 1,5kg, więc chyba warto się poświęcić... Dobrze, że mogę oprócz mięsa jeść też jajka, ryby i jogurty.

Gratuluję topciu fakt faktem, że to woda, ale od tego zawsze sie zaczyna

[andziuchna]

Napisane przez topcia06

Tak... Mnie Andziuchna też podłamała tą wagą w liceum.
Ale to jakiś głupi stereotyp Znam kilka osób, które właśnie po liceum zaczęły chudnąć.

A tak poza tym... Czy to moja wina, że akurat w czasie liceum moje hormony zwariowały?

Co do tej diety, to ja właśnie na obiady jem np. samego kurczaka albo rybę (ew. z ogórkiem kiszonym) i mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza. Szczerze mówiąc, to obiad bez węglowodanów też jest dla mnie dobrym obiadem

Corny, te 1,4kg, które zgubiłam to akurat woda. Bo osoby mające problem z hormonami mają właśnie bardzo dużo niepotrzebnej wody w organizmie...
A jeśli Ty nie masz z tym problemów, to niekoniecznie to może na Ciebie zadziałać.
Poza tym waga tak leci tylko w pierwszej fazie. Potem już jest bardziej "umiarkowanie"
Andziuchna gdzieś tam wyżej podała link do zasad tej diety, zajrzyj sobie

hmm stereotyp? chodzilo mi o to, ze naturalne jest to, ze z wiekiem rozwijajacy sie czlowiek przybiera na masie- trudno zeby 40latka wazyla tyle co 18latka (oczywiscie sa przypadki, ale to jest bardzo indywidualna sprawa)
tez przytylam po hormonach a np. na pierwszym roku studiow troche schudlam przez stres

[topcia06]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;10690888]Gratuluję topciu fakt faktem, że to woda, ale od tego zawsze sie zaczyna[/QUOTE]
Dzięki motywuje mnie to do dalszego działania. Bo naprawdę wczoraj nie byłam głodna, a jednak udało się
A co tam u Ciebie? Bo jakoś ostatnio raczej Cię tu malutko było..

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez topcia06

Dzięki motywuje mnie to do dalszego działania. Bo naprawdę wczoraj nie byłam głodna, a jednak udało się
A co tam u Ciebie? Bo jakoś ostatnio raczej Cię tu malutko było..

To dobrze, czytałam o tej diecie i może się na nią skusze, bo u mnie waga cały czas stoi jak zaklęta Malutko, bo ja malutka jestem, ale tylko na długość egzaminy sie zaczęły i poprawke mam. Konca sie juz doczekac nie moge, bo chyba oduczylam sie uczyc

[Corny]

Napisane przez Ewlyn

No dlatego ja się bardzo ucieszę jak dojdę do tych 62 Ale będę się starała celować na 59. Strasznie mi sie podoba ta 5 z przodu

Ja Cie bardzo proszę - nie poddawaj się!
Zważ się i zmierz i jedz dalej. Tylko na jakis bardzo restykcyjnych dietach chudnie się w oczach, a to wiadomo jest niezdrowe.
Siostra była na SB tez i jak przedwczoraj z nią rozmawiałam o tym, to mi powiedziała, że ona przez całe 2 tygodnie pierwszej fazy schudła tylko 1,5 kilo. A dopiero na II zaczęła szybciej tracic na wadze.
Nie jest powiedziane, że kazdy organizm zaraguje tak samo na zmianę sposoby odżywiania. Nie przerywaj I pazy. Nie rób sobie dnia luzu borz Boże. Ja wiem, że to łatwo czasami mówić ale pamiętaj, ża ja tez na tym jestem i dzisiaj minął mój 9 dzień (aż tak odliczam ).

ależ nawet nie myślałam o robieniu dnia luzu. raczej o większych restrykcjach. wiem, że jakbym zrobiła taki dzień, to bym sobie nie mogła spojrzeć w oczy. tylko niestety trochę jestem podłamana i zaraz w lustrze widzę mega grubasa - a jak dieta wychodzi, to nawet jak nic nie schudnę, to mi się wydaje, że tak, chyba każdy tak ma.
no, ale pomyślałam, że muszę ograniczyć mleko. bo chyba za dużo go piję, ale ja po prostu czczę mleko! ale teraz jem coś pyyysznego Masz książkę z przepisami? tam jest na 102str taka mieszanka z pestek z białkiem i z tego taka beza wychodzi. i zrobiłam to sobie tylko bardziej na słodko - bez przypraw i z wiórkami kokosowymi. pyszne.
a co do chudnięcia na II fazie, to mi się wydaje, że to niemożliwe, żebym na niej schudła, bo już kiedyś byłam na czymś podobnym i też nie schudłam . chociaż może ma znaczenie kolejność. w ogóle coś czuję, że po I fazie będzie mi bardzo trudno wprowadzić węgle, a chleba to wątpię, żebym tknęła jeszcze dłuuugi czas... chociaż na owoce na pewno się zaraz rzucę

Napisane przez topcia06

Tak... Mnie Andziuchna też podłamała tą wagą w liceum.
Ale to jakiś głupi stereotyp Znam kilka osób, które właśnie po liceum zaczęły chudnąć.

A tak poza tym... Czy to moja wina, że akurat w czasie liceum moje hormony zwariowały?

Co do tej diety, to ja właśnie na obiady jem np. samego kurczaka albo rybę (ew. z ogórkiem kiszonym) i mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza. Szczerze mówiąc, to obiad bez węglowodanów też jest dla mnie dobrym obiadem

Corny, te 1,4kg, które zgubiłam to akurat woda. Bo osoby mające problem z hormonami mają właśnie bardzo dużo niepotrzebnej wody w organizmie...
A jeśli Ty nie masz z tym problemów, to niekoniecznie to może na Ciebie zadziałać.
Poza tym waga tak leci tylko w pierwszej fazie. Potem już jest bardziej "umiarkowanie"
Andziuchna gdzieś tam wyżej podała link do zasad tej diety, zajrzyj sobie

też jem takie obiady i moim zdaniem są całkowicie wystarczające. andziuchnie chyba chodziło o to, że jesz np. filet z ryby i nic poza tym (bo ogórki też masz chyba zakazane, Ty mały grzeszniku )
taak, już zajrzałam w ten wątek i wszystko przeczytałam. rany, ale ja nie myślałam, że aż tyle wody może się zbierać w organizmie ale ja raczej się nie porwę na tę dietę, bo jak dla mnie chyba za duże ograniczenia. chociaż jak mi nie wyjdzie SB, to nie wiem, co zrobię w desperacji raany, muszę się gdzieś zważyć, bo umieram z ciekawości, czy się coś jednak nie ruszyło.

[Ewlyn]

Napisane przez Corny

ależ nawet nie myślałam o robieniu dnia luzu. raczej o większych restrykcjach. wiem, że jakbym zrobiła taki dzień, to bym sobie nie mogła spojrzeć w oczy. tylko niestety trochę jestem podłamana i zaraz w lustrze widzę mega grubasa - a jak dieta wychodzi, to nawet jak nic nie schudnę, to mi się wydaje, że tak, chyba każdy tak ma.
no, ale pomyślałam, że muszę ograniczyć mleko. bo chyba za dużo go piję, ale ja po prostu czczę mleko! ale teraz jem coś pyyysznego Masz książkę z przepisami? tam jest na 102str taka mieszanka z pestek z białkiem i z tego taka beza wychodzi. i zrobiłam to sobie tylko bardziej na słodko - bez przypraw i z wiórkami kokosowymi. pyszne.
a co do chudnięcia na II fazie, to mi się wydaje, że to niemożliwe, żebym na niej schudła, bo już kiedyś byłam na czymś podobnym i też nie schudłam . chociaż może ma znaczenie kolejność. w ogóle coś czuję, że po I fazie będzie mi bardzo trudno wprowadzić węgle, a chleba to wątpię, żebym tknęła jeszcze dłuuugi czas... chociaż na owoce na pewno się zaraz rzucę

Na 102 nie mam jeszcze przepisów. To jest jakaś książka tylko z przepisami? Bo ja mam chyba starsze wydanie tej co teraz jest w księgarniach i na początku jest dokładnie opisane co i jak działa na organizm a potem są podane jadlospisy na 14 dni każdej fazy z przepisami.
A ta beza to strasznie smakowicie brzmi

A o wprowadzeniu dodatkowych restrykcji to nie wiem... zalezy co jesz w ciągu dnia. Ja jem calkiem sporo i myslałam ze przez ten pierwszy tydzien nic nie schudne, bo nie wiedziałam jakie te porcje maja być. Na obiad mam zazwyczaj pełny tależ tyle ze duża większośc to same warzywa gotowane + duzo sałatki. Zawsze staram się, aby do tego było jakies mięsko albo ryba. Chciażby tuńczyk z puszki jak niczego innego nie mam.
Nie sole niczego, nie uzywam zadnego słodzika ani czegos co zastępuje cukier. Mleko tez lubię ale bardzo ograniczam. Wlewam tylko do kawy w sumie rano i czasami jak bardzo mnie ssie na cos to biorę 2 łyki i mi przechodzi. Jogurtów nie jem. Jem za to dużo nabiału no i min 2 jaja dziennie (2 na sniadanie i czasami do obiadu albo na kolacje w sałatce).
Nie wiem co ci poradzić jeszcze... wode z cytryna pij i czerwona herbatkę.
Może staraj się jeść regularnie. Ustal sobie dokładnie godziny jedzenia - żołądek się powinien przywyczaić i lepiej radzić z trawieniem poprzedniego posiłku... Nie wiem czy warto zmniejszać porcje, bo to prowadziłoby w koncu do głodówki, a to nie ta dieta
Z tego co wizialam u dziewczy na wątku o SB to one tez całkiem sporo jedzą..

Ale się znowu rozpisałam... Czyta to ktos??

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Ewlyn i tak powinno być. Zero głodzenia się, talerz pełny, a Ty chudniesz

[andziuchna]

Napisane przez Corny

też jem takie obiady i moim zdaniem są całkowicie wystarczające. andziuchnie chyba chodziło o to, że jesz np. filet z ryby i nic poza tym (bo ogórki też masz chyba zakazane, Ty mały grzeszniku )
taak, już zajrzałam w ten wątek i wszystko przeczytałam. rany, ale ja nie myślałam, że aż tyle wody może się zbierać w organizmie ale ja raczej się nie porwę na tę dietę, bo jak dla mnie chyba za duże ograniczenia. chociaż jak mi nie wyjdzie SB, to nie wiem, co zrobię w desperacji raany, muszę się gdzieś zważyć, bo umieram z ciekawości, czy się coś jednak nie ruszyło.

no wlasnie o to mi chodzilo nie wyobrazam sobie na obiad polozyc na talerzu samej ryby bo bym nie tknela :P miesa tak samo :P ja zawsze "zagryzam" warzywami bo jakos samo mi nigdy nie idzie :P

Napisane przez Ewlyn

Ale się znowu rozpisałam... Czyta to ktos??

ja czytam

[topcia06]

Napisane przez Corny

też jem takie obiady i moim zdaniem są całkowicie wystarczające. andziuchnie chyba chodziło o to, że jesz np. filet z ryby i nic poza tym (bo ogórki też masz chyba zakazane, Ty mały grzeszniku )
taak, już zajrzałam w ten wątek i wszystko przeczytałam. rany, ale ja nie myślałam, że aż tyle wody może się zbierać w organizmie ale ja raczej się nie porwę na tę dietę, bo jak dla mnie chyba za duże ograniczenia. chociaż jak mi nie wyjdzie SB, to nie wiem, co zrobię w desperacji raany, muszę się gdzieś zważyć, bo umieram z ciekawości, czy się coś jednak nie ruszyło.

Dziewczyny, które się udzielają na wątku o tej diecie na wizażu piszą, że jedzą ogórki na pierwszej fazie. I jogurty owocowe piją

[Corny]

Napisane przez Ewlyn

Na 102 nie mam jeszcze przepisów. To jest jakaś książka tylko z przepisami? Bo ja mam chyba starsze wydanie tej co teraz jest w księgarniach i na początku jest dokładnie opisane co i jak działa na organizm a potem są podane jadlospisy na 14 dni każdej fazy z przepisami.
A ta beza to strasznie smakowicie brzmi

A o wprowadzeniu dodatkowych restrykcji to nie wiem... zalezy co jesz w ciągu dnia. Ja jem calkiem sporo i myslałam ze przez ten pierwszy tydzien nic nie schudne, bo nie wiedziałam jakie te porcje maja być. Na obiad mam zazwyczaj pełny tależ tyle ze duża większośc to same warzywa gotowane + duzo sałatki. Zawsze staram się, aby do tego było jakies mięsko albo ryba. Chciażby tuńczyk z puszki jak niczego innego nie mam.
Nie sole niczego, nie uzywam zadnego słodzika ani czegos co zastępuje cukier. Mleko tez lubię ale bardzo ograniczam. Wlewam tylko do kawy w sumie rano i czasami jak bardzo mnie ssie na cos to biorę 2 łyki i mi przechodzi. Jogurtów nie jem. Jem za to dużo nabiału no i min 2 jaja dziennie (2 na sniadanie i czasami do obiadu albo na kolacje w sałatce).
Nie wiem co ci poradzić jeszcze... wode z cytryna pij i czerwona herbatkę.
Może staraj się jeść regularnie. Ustal sobie dokładnie godziny jedzenia - żołądek się powinien przywyczaić i lepiej radzić z trawieniem poprzedniego posiłku... Nie wiem czy warto zmniejszać porcje, bo to prowadziłoby w koncu do głodówki, a to nie ta dieta
Z tego co wizialam u dziewczy na wątku o SB to one tez całkiem sporo jedzą..

Ale się znowu rozpisałam... Czyta to ktos??

oczywiście, że czyta
aaa też mam tę książkę. ale ja kupowałam obie na allegro i bardzo dobrze na tym wyszłam, bo chyba z 60zł za obie zapłaciłam, a ta z samymi przepisami w empiku 57zł kosztuje :| tę, co masz, tylko przeczytałam i już nie używam, bo ta przepisowa w zupełności mi wystarcza - polecam.
ja porcje jem raczej małe i właśnie Dziewczyny na SB cały czas mi najpierw mówiły, że za mało jem, więc to raczej nie to. soli też nie używam, ale słodzika kilka razy tak - do sernika i jakiegoś koktajlu. ale też już postanowiłam zrezygnować, chyba, że naprawdę będę miała ochotę na słodkie. a jajek to kilgoramy jem
nie wiem, to albo to mleko albo po prostu jestem z tych, na których I faza nie działa... i z regularnością też nie mam problemów, już od dawna jem regularnie.

w sumie czasem się zastanawiam, czy mój organizm po prostu nie wysyła mi wiadomości, że mam się już nie odchudzać i po prostu zdrowo jeść, ale za to duuużo ćwiczyć, by to wszystko ukształtować. a ja tak nie lubię ćwiczyć, ech chociaż przyznam, że dzisiaj jestem zła, bo miałam ochotę na ćwiczenia, ale przez chorobę już jak się pokręcę np. z góry na dół po schodach, bo jakieś rzeczy ciągle zapominam, to już się czuję jakbym maraton przebiegła...

wstawiam przepis na bezę, ale ten mój nie ten z książki, bo tamten długi
1 szklanka pestek dyni
1 szklanka wiórek kokosowych
2 białka jajek

piekarnik nagrzać do 190 stopni
Ubijamy białka, na naprawdę sztywną pianę (mi tata ubijał i wyglądały jak bita śmietana mmm). Dodajemy pestki, ew. można dodać jeszcze jakieś inne rzeczy typu cynamon, orzechy, słodzik itp. Mieszamy.
Wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok. 15 minut. (ja piekłam w naczyniu żaroodpornym, bo mało tego w sumie wyszło, ale można w blasze). a no i naczynie dobrze wytłuścić, ja nie używam oleju ani nic, to mi trochę przywarło, ale lekko.

jeśli bardzo chcesz mogę przepisać ten z książki, on jest bardziej na ostro

[topcia06]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;10694240]Ewlyn i tak powinno być. Zero głodzenia się, talerz pełny, a Ty chudniesz[/QUOTE]
Lubię to ja na tej swojej diecie też tak teraz mam

Napisane przez Ewlyn

Ale się znowu rozpisałam... Czyta to ktos??

Czytamy, czytamy...

[Ewlyn]

Napisane przez topcia06

Lubię to ja na tej swojej diecie też tak teraz mam

Ja też . Dlatego nie zamieniłabym tej diety na żadną inną. Tylko żeby nie zapeszyc i dalej szła waga w dół
No i jak widać, każdy jest inny i inne jedzonko pasuje.

A kiedyś to ja myślałam, że schudnąc mozna tylko przez godowanie niemalże... Im mniej tym lepiej hehe... Człowiek to się całe życie uczy..

Napisane przez topcia06

Czytamy, czytamy...

Napisane przez andziuchna

ja czytam

O jak miło Postaram się streszczać i nie zanudzać za bardzo już


Corny przepisa zapisałam Tej wersjii na ostro nie chcę bo nie przepadam za ostrym jedzeniem. Jestem bardziej słodyczowa i "maditerian"

[Corny]

Napisane przez Ewlyn

Ja też . Dlatego nie zamieniłabym tej diety na żadną inną. Tylko żeby nie zapeszyc i dalej szła waga w dół
No i jak widać, każdy jest inny i inne jedzonko pasuje.

A kiedyś to ja myślałam, że schudnąc mozna tylko przez godowanie niemalże... Im mniej tym lepiej hehe... Człowiek to się całe życie uczy..

O jak miło Postaram się streszczać i nie zanudzać za bardzo już


Corny przepisa zapisałam Tej wersjii na ostro nie chcę bo nie przepadam za ostrym jedzeniem. Jestem bardziej słodyczowa i "maditerian"

no, właśnie ja najpierw chciałam ją zrobić, bo z opisu wynikało, że niby ma wyjść słodkie, ale jak zaczęłam mieszkać przyprawy - paprykę ostrą, pieprz itd to stwierdziłam, że wątpię w smak Agatstona

i błagam nie pisz krótszych postów, bo przynajmniej w końcu jest kolejna osoba ze słowotokiem

[Ewlyn]

A jeszcze odnośnie tej bezy. Jak to się potem je? Da sie pokroić nożem na jakieś kawałki? czy łyżką nabiera...
A wyszłyby z tego takie małe beziki? jalby np małą łyzeczką nakładać na blaszkę?

Chyba zrobię w weekend rodzice się ucieszą.
Jeszcze ten serniczek SB-owy mnie kusi... ale sie boje ze sie rozjem

[matryca3]

Napisane przez Ewlyn

Na 102 nie mam jeszcze przepisów. To jest jakaś książka tylko z przepisami? Bo ja mam chyba starsze wydanie tej co teraz jest w księgarniach i na początku jest dokładnie opisane co i jak działa na organizm a potem są podane jadlospisy na 14 dni każdej fazy z przepisami.
A ta beza to strasznie smakowicie brzmi

A o wprowadzeniu dodatkowych restrykcji to nie wiem... zalezy co jesz w ciągu dnia. Ja jem calkiem sporo i myslałam ze przez ten pierwszy tydzien nic nie schudne, bo nie wiedziałam jakie te porcje maja być. Na obiad mam zazwyczaj pełny tależ tyle ze duża większośc to same warzywa gotowane + duzo sałatki. Zawsze staram się, aby do tego było jakies mięsko albo ryba. Chciażby tuńczyk z puszki jak niczego innego nie mam.
Nie sole niczego, nie uzywam zadnego słodzika ani czegos co zastępuje cukier. Mleko tez lubię ale bardzo ograniczam. Wlewam tylko do kawy w sumie rano i czasami jak bardzo mnie ssie na cos to biorę 2 łyki i mi przechodzi. Jogurtów nie jem. Jem za to dużo nabiału no i min 2 jaja dziennie (2 na sniadanie i czasami do obiadu albo na kolacje w sałatce).
Nie wiem co ci poradzić jeszcze... wode z cytryna pij i czerwona herbatkę.
Może staraj się jeść regularnie. Ustal sobie dokładnie godziny jedzenia - żołądek się powinien przywyczaić i lepiej radzić z trawieniem poprzedniego posiłku... Nie wiem czy warto zmniejszać porcje, bo to prowadziłoby w koncu do głodówki, a to nie ta dieta
Z tego co wizialam u dziewczy na wątku o SB to one tez całkiem sporo jedzą..

Ale się znowu rozpisałam... Czyta to ktos??

czytaaa

[Ewlyn]

Dziewczyny, co dajecie TZtom na walentynki?
Ogólnie nie lubie walentynek, ale wiem, że cos dostane więc tak głupio nic nie mieć...

Jutro cały dzień mnie nie ma, jak wróce to poczytam

Tymczasem miłej nocki życzę i owocnego dietowo dnia jutro

[topcia06]

Napisane przez Ewlyn

Dziewczyny, co dajecie TZtom na walentynki?
Ogólnie nie lubie walentynek, ale wiem, że cos dostane więc tak głupio nic nie mieć...

Jutro cały dzień mnie nie ma, jak wróce to poczytam

Tymczasem miłej nocki życzę i owocnego dietowo dnia jutro

Proszę, tylko nie to...! Nie wiem jak dziewczyny, ale ja póki co swojego Towarzysza Życiowego nie znalazłam i nie szukam Mi jest dobrze tak jak jest. Nie daję nikomu żadnych walentynek i żadnych się też nie spodziewam.