znowu problemy....

[88Truskaffka88]

Witam jestem na tym forum od dawna.. wiele znajomych znało moj nick i dlatego musiałam go zmienic by opisac co mnie dręczy...
Nie bijcie mnie jesli to nie jest napisane poprawnie... ale pisze to co czuje to co chce wyrzucic z siebie...
Przepraszam, ze tak duzo...

Jestem z moim TZtem ponad 1,5 roku.. (znamy sie 3 lata) mielismy wiele upadkow... lecz zawsze godzilismy sie i znowu bylo wspaniale..KOcham Go i wiem ze on mnie tez.. mowi ze jestem calym jego światem.. zreszta ludzie ktorzy nas nie znaja mowia to samo.. Jest dla mnie dobry i kochany ale... No wlasnie.. jest jednak ale... Chodzi mi o to, ze nigdy nie chce chodzic ze mna na zadne imprezy... ile razy bym Go nie prosila... On zawsze odmawia... jednak gdy chodzi o imprezy jego znajomych to chodzimy zawsze.. ja nie mam nic przeciwko by z nim wyjsc (mimo ze nie lubie niektorych jego znajomych) a on nigdy.. zawsze sie wykreca... a to, ze mu sie nie chce... a to, ze źle sie czuje.. denerwuje mnie to strasznie...
Jak Go przekonac by choc raz poszedł ze mna na jakakolwiek impreze?

Jest tez druga sprawa... Od ponad 7 lat przyjaźnie sie z panem X. Gadamy kazdego dnia... piszemy esy.. jednak od ponad roku nie widzielismy sie bo nie bylo ku temu okazji (jednak esy pisalismy caly czas). Moj TZ wie ze pisze, gadam z panem X. Na poczatku mial jakies ale, jednak mu przeszło.. Zauwazylam ze od pewnego czasu jednak lepiej dogaduje sie z panem X. To jemu zwierzam sie ze wszystkich problemów.. to mu mowilam ze nie zdałam egzaminów (czego nie powiedziałam TZ), to on a nie TZ ma dla mnie czas podczas sesji (a studiuja to samo tylko TZ dziennie pan X zaocznie). Od pewnego czasu zaczełam miec jakas bariere przed TZ... wole o wszystkich kłopotach gadac z panem X a nie z TZ. Przez ostatni tydzien byłam chora... z lozka nie moglam wstac.. rodzice chcieli mnie do szpitala zabrac.. i to pan X a nie TZ codziennie pisał mi esy jak sie czuje... TZ raz czy dwa napisał.. mimo ze napisał ze sie o mnie martwi to wolał pisac o swoich problemach... wie ze zawsze Go wysłucham.. ze zawsze mu pomoge... czasami wydaje mi sie ze on nie liczy sie z moimi problemami.. tylko Jego sa najwazniejsze.. Wiele razy probowałam mu wytłumaczyc to jednak on zawsze przerywal mi, zmienial temat i znowu zaczynal o sobie gadac...
Co zrobic by wreszcie mnie wysłuchał?
Czy to normalne, ze lepszy kontakt mam z panem X a nie z wlasnym TZ (mimo ze z panem X od roku sie nie widziałam?)
Czy ja to wszystko wyolbrzymiam?

Byłabym wdzieczna za odpowiedzi...

[Lady_kejsi]

jak to mówią ... wszędzie dobrze gdzie nas nie ma to a propos drugiego pytania. Często idealizujemy osoby poza związkiem choć jest minimalna szansa (powtarzam minimalna) , że może po prostu faktycznie lepiej się z nim rozumiesz. Ale kontakt wirtualny, a bezpośredni to dwie różne bajki więc nie polecam porównywać.
Co do pierwszego pytania to myślę, że jak już tyle razy prosiłaś go a on nadal się upiera to już raczej go nie przekonasz. Przestań z nim chodzić na jego imprezy to może coś do niego dotrze

[Lexie]

Gdyby to mój TŻ miał takie relacje z jakąś koleżanką, gdyby on napisało niej takie rzeczy, jak Ty o X, to poczułabym się zdradzona.

[martynixa]

Wiesz ja mysle, ze skoro z panem X znasz sie juz 7 lat, to normlane, ze macie ze soba super kontakt. Odnioslam jednak takie wrazenie, jakby obecnego TŻta chciala zastapic wlasnie panem X? czy sie nie myle?
Uwazam, ze troszke przesadzasz z tym, ze twoj TŻ nie pisal ci tak czesto mesow, jak sie sie czujesz itp. Wiesz, on tez ma swoje zycie, swoje sprawy, tymbardziej, ze pisalas, że studiuje dziennie. Nie wymagaj od niego za wiele.
A co do imprez, to też mysle, że przestan chodzic na jego imprezy.

[alecrim9999]

dokladni... podzielam zdanie lady_kejsi. nie poszlabym z nim na zadna kolejna impreze z jego znajomymi a jego nawet bym nie spytala czy chce isc na moja. odrazu by sie zainteresowal bo mu nie zaproponowalas. I moze by mu przyszlo do glowy ze cos jest nie tak skoro tak sie dzieje. Az sam by chcial z ciekawosci na jakas isc.

[Marien]

Przyjaźń jest mocniejsza.

[iizabelaa]

Ja mojemu tż też bym chyba nie pozwoliła na taką zażyłość z inną kobietą jak ty masz z panem X

To prawda, że często idealizuje się osoby poza związkiem.

W moim przypadku jest tak, że mój tż jest moim najlepszym przyjacielem, czyli osobą, której mówię o wszystkim.
Ale nie koniecznie tak jest w innych związkach, masz przyjaciela, którego znasz od 7 lat, to chyba normalne, że mu się zwierzasz i żalisz na tż.

Natomiast pytanie jest takie czy tobie chodzi po głowie, żeby ten przyjaciel został twoim tż
Tylko, że to trochę dziwne skoro od roku się nie widzieliście.

[iustitia]

Myślę, że masz przejściowe problemy z chłopakiem, stąd to zacieśnienie stosunków z przyjacielem.

Ja bym Ci radziła bardzo poważnie pogadać z TŻtem, dlaczego nie chodzi z Tobą na imprezy Twoich znajomych, bo dla mnie to jest trochę hm podejrzane, ale ja jestem słynną wizażową czarnowidzką, jeśli ktoś opracuje teorię spiskową to z pewnością będę to ja

Jedyna najlepsza dara - rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać, i nie ma, że boli macie pogadać o tym i koniec, powinien zrozumieć, że Ci zależy na wyjaśnieniu sprawy.