Lubelskie Panny Młode cz. IV

[kamab22]

Napisane przez Tenaya24

A powiedz, masz już wszystko zarezerwowane (tzn. salę, orkiestrę, kamerzystę itp.)? Bo ja jestem w stresie, że jeszcze nie mamy nic Musimy chyba przyspieszyć z poszukiwaniami...

tenaya my już mamy sale (JUBILATKA w Świdniku, bo jesteśmy ze Świdnika), zespół tez już mamy, a zdjęcia i filmowanie zamówiliśmy w dk-film. Jesli chcesz miec dobry zespol to zacznij sie powoli rozgladac, my zastanawialismy sie nad grupa SELECT z chelma i nad zespolem ROMANS ze Świdnika. Ale wkoncu wybralismy zespol Modest, ktory gra od dosc niedawna. Juz mamy podpisana umowe. Ja to sie nie moge juz doczekac, kiecke tez mam upatrzona (natknelam sie na jedna fajna bo siostra ma w tym roku wesele i szukalysmy cos dla niej ).

[Joasia***]

Napisane przez kamab22

tenaya my już mamy sale (JUBILATKA w Świdniku, bo jesteśmy ze Świdnika), zespół tez już mamy, a zdjęcia i filmowanie zamówiliśmy w dk-film. Jesli chcesz miec dobry zespol to zacznij sie powoli rozgladac, my zastanawialismy sie nad grupa SELECT z chelma i nad zespolem ROMANS ze Świdnika. Ale wkoncu wybralismy zespol Modest, ktory gra od dosc niedawna. Juz mamy podpisana umowe. Ja to sie nie moge juz doczekac, kiecke tez mam upatrzona (natknelam sie na jedna fajna bo siostra ma w tym roku wesele i szukalysmy cos dla niej ).

Jubilatka to ten lokal gdzie był kiedyś PIK? Dobrze myślę???

[kamab22]

Napisane przez Tenaya24

Wiecie co dziewczyny... ja to chyba jestem jakaś nienormalna... Mimo tego, że do mojego ślubu jest jeszcze mnóstwo czasu (i data się może zmienić), to ja się na niczym innym skupić nie mogę i ciągle myślę na ten temat... Nawet suwaczek zrobiłam, choć wygląda trochę śmiesznie ze względu na ilość dni do ślubu zamiast pracę magisterską pisać, to ja tylko jedno mam w głowie... Ech... coś mi się wydaje, że to chyba nastrój z walentynek na mnie tak wpływa dodatkowo Ciekawe, co się będzie działo na krótko przed ślubem, skoro ja teraz tak się zachowuję... Wy też tak miałyście??

Myślałam ze tylko ja tak mam!!! Suwaczki tez mam ( jeden ślubny a drugi z wiekiem dziecka, bo my synka mamy i jesteśmy po cywilnym). Najbardziej bym chciała żeby to było już... I tez tak samo myślę jak będę się zachowywać jeśli będzie miesiąc do ślubu??!
Uff... Jak fajnie ze jest takie miejsce gdzie można o tym sobie pogadać bo mój facet mówi "jest przecież jeszcze tyle czasu..." Wiem ze ma racje

[kamab22]

Napisane przez Joasia***

Jubilatka to ten lokal gdzie był kiedyś PIK? Dobrze myślę???

Tak to tam, wynajmujemy sale a kucharki i obsługę sami sobie załatwiamy.
Lokal jest po remoncie, w niczym nie przypomina dawnego Pika.

[ana_01]

Napisane przez Miira

No a dziewczyny mieszkające w Lublinie.. wy myślicie coś o zmianie miasta?

Napisane przez oshinek

Nigdy w życiu nie opuszczę tego miasta na rzecz np. Warszawy, brrrrrr...
Musiałabym się nieźle puknąć w czółko, jestem przywiązana do Lublina, baaa kiedyś nawet nie chciałam słyszeć o przeprowadzce na inną dzielnicę tak się przywiązuję do miejsc - prawdziwa patriotka ze mnie

Ja bym bardzo nie chciała wyjeżdzać z Lbna, mam tu rodzine i przyjaciół. Wiadomo, że mogłabym sie wyprowadzić tylko z jednego powodu- praca. Narazie obydwoje mamy prace w Lublinie, ale to raczej nic stałego, więc wszystko się może zmienić. Ostatnim miejscem, do którego bym się przeniosła by była stolica. Nie wiem czemu, ale nie lubie, za duze, zbyt glosne, nie lubie. Co innego Kraków czy Wrocław..ale to też takie myślenie moje, że fajnie, bo ładnie itp,ale życie w takim mieście to już co innego..Ostateczne wyjście z sytacji..emigracja w sumie nawet takiej opcji nie biorę pod uwage:P

Napisane przez Tenaya24

Wiecie co dziewczyny... ja to chyba jestem jakaś nienormalna... Mimo tego, że do mojego ślubu jest jeszcze mnóstwo czasu (i data się może zmienić), to ja się na niczym innym skupić nie mogę i ciągle myślę na ten temat... Nawet suwaczek zrobiłam, choć wygląda trochę śmiesznie ze względu na ilość dni do ślubu zamiast pracę magisterską pisać, to ja tylko jedno mam w głowie... Ech... coś mi się wydaje, że to chyba nastrój z walentynek na mnie tak wpływa dodatkowo Ciekawe, co się będzie działo na krótko przed ślubem, skoro ja teraz tak się zachowuję... Wy też tak miałyście??

Ja też tak miałam, pierwsze dwa miesiące po zaręczynach to było szaleństwo Szukanie sali, orkiestra, foto...ale później mi się znudziło:P Wróciłam do "normalnego życia", ile można mysleć i gadać o jednym. Przed samym ślubem to bedą inne emocje

Napisane przez MalgosiaM8

Ja tak jak was czytam że już nie długo macie swoje ślubu to mój wydaje mi sie tak odległlyyyyy że chciałabym go przyśpieszyć

Tobie się wydaje, że długo? Co ja mam powiedzieć? ja już nawet nie odliczam, żeby się nie dołować w sumie ja też bym mogła to przyśpieszyć..no ale sama sobie taki termin wymyśliłam:P

[Joasia***]

Napisane przez kamab22

Tak to tam, wynajmujemy sale a kucharki i obsługę sami sobie załatwiamy.
Lokal jest po remoncie, w niczym nie przypomina dawnego Pika.

Ostatnio jak byłam w Świdniku to zauważyłam, że po PIKU już śladu nie ma i nowy lokal weselny jest w tym miejscu. Ale zapomniałam nazwy, dopiero jak zauważyłam Twój post to mi się skojarzyło, że to ten. Do ilu osób robią tam wesela?

[justenya]

Napisane przez silia82

To za to też się płaci

Napisane przez edytka27101982

a ja tam mierzę temeraturkę już 4 cykl i powiem wam ze fajnie mi wychodzi wszystko
a płaci się za zapowiedzi tą 100kę tak?

płaci się, też się zdziwiliśmy, i chyba się też dodatkowo zapłaci w parafii Kochanego. Nie wiem czy stówę, czy mniej czy więcej, moja parafia jest mała,wiec myśle, ze w lbl moze byc więcej.
no i dodatkowo usc - u mnie metryka około 22 zł, a póżniej razem jakies papierzyska ok.80 zł, bo po ślubie konkordatowym tez trzeba się pofatygować do usc i złożyć autografy

quote=edytka27101982;1100 9799] a ja tam mierzę temeraturkę już 4 cykl i powiem wam ze fajnie mi wychodzi wszystko [/quote]
a ja mierzyłam przez tydzień i juz nie mogę, mam dosyc, jestem szalenie niesystematyczną osobą, wkurzają mnie te ciągłe obserwacje, wydaje mi się to takie skomplikowane,tym bardziej, ze tak jak froggie i oshinek mamrozjechane cykle, ale widzę że narzeczony mocno zainteresowany tematem i jakoś skumał te wykresy i linie i korekty temperatury i ma racje mówiąc,ze to przede wszystkim dla mnie,ale coś mi nie pasi ta metoda

[MalgosiaM8]

Napisane przez kamab22

Tak to tam, wynajmujemy sale a kucharki i obsługę sami sobie załatwiamy.
Lokal jest po remoncie, w niczym nie przypomina dawnego Pika.

Nie przypomina? To jest inna bajka !!!!! Sala bardzo ładna i elegancka wg mnie, byłam tam na sylwetrze i wszystko ok było

Napisane przez ana_01

Ja też tak miałam, pierwsze dwa miesiące po zaręczynach to było szaleństwo Szukanie sali, orkiestra, foto...ale później mi się znudziło:P Wróciłam do "normalnego życia", ile można mysleć i gadać o jednym. Przed samym ślubem to bedą inne emocje

Tobie się wydaje, że długo? Co ja mam powiedzieć? ja już nawet nie odliczam, żeby się nie dołować w sumie ja też bym mogła to przyśpieszyć..no ale sama sobie taki termin wymyśliłam:P

Ja pamietam jak dołączyłam do LPM to miałam takie szaleństwo w oczach ale już sie uspokoiło w miare u powoli staram sie nie wariować Prawie mi sie to udaje

[kamab22]

Napisane przez Joasia***

Ostatnio jak byłam w Świdniku to zauważyłam, że po PIKU już śladu nie ma i nowy lokal weselny jest w tym miejscu. Ale zapomniałam nazwy, dopiero jak zauważyłam Twój post to mi się skojarzyło, że to ten. Do ilu osób robią tam wesela?

Do ilu to nie wiem, ale jak my poszliśmy oglądać sale i powiedzieliśmy ze na ok 130 osób to kobietka powiedziała ze na pewno wszyscy się pomieszcza i z tańcami nie będzie problemów. Denerwuja mnie tylko te beznadziejne schody prowadzace na gore do lokalu, trzeba bedzie je jakos udekorowac
Widzę ze ślub masz w tym roku napisz mi ile wcześniej trzeba zamówić ślub w kościele?

[kamab22]

Napisane przez MalgosiaM8

Nie przypomina? To jest inna bajka !!!!! Sala bardzo ładna i elegancka wg mnie, byłam tam na sylwetrze i wszystko ok było




Ja pamietam jak dołączyłam do LPM to miałam takie szaleństwo w oczach ale już sie uspokoiło w miare u powoli staram sie nie wariować Prawie mi sie to udaje

Malgosia a napisz mi w ktorym miejscu orkiestra na tej sali stala?

[oshinek]

Pomocy - jestem jakaś psychiczna, zapomniałam jak się te kwiatki nazywają, no siedze już z 15min i za Chiny nie mogę sobie przypomnieć Ajuto!

[Miira]

Napisane przez ana_01

Ja bym bardzo nie chciała wyjeżdzać z Lbna, mam tu rodzine i przyjaciół. Wiadomo, że mogłabym sie wyprowadzić tylko z jednego powodu- praca. Narazie obydwoje mamy prace w Lublinie, ale to raczej nic stałego, więc wszystko się może zmienić. Ostatnim miejscem, do którego bym się przeniosła by była stolica. Nie wiem czemu, ale nie lubie, za duze, zbyt glosne, nie lubie. Co innego Kraków czy Wrocław..ale to też takie myślenie moje, że fajnie, bo ładnie itp,ale życie w takim mieście to już co innego..Ostateczne wyjście z sytacji..emigracja w sumie nawet takiej opcji nie biorę pod uwage:P


Ja też tak miałam, pierwsze dwa miesiące po zaręczynach to było szaleństwo Szukanie sali, orkiestra, foto...ale później mi się znudziło:P Wróciłam do "normalnego życia", ile można mysleć i gadać o jednym. Przed samym ślubem to bedą inne emocje

Kurcze ten Kraków... no ładne miasto... ale kto wie jak tam się żyje. Ja ninawidzę w Wawie tego, że tu wszyscy biegną, lecą, przepychają się. Tylko kariera, kariera, kariera, korki, codzienny kat w wielkiej korporacji, zapieprzanie od poniedziałku do piątku... a w piątek wszyscy out do swoich miast by odpocząć na weekend.
Dlatego jakoś nie wyobrażam sobie tutaj zakładać rodziny. No ale kto wie jak to sie potoczy. Wciąż chodzi mi po głowie ten kraków no ale co jeśli tam jest podobnie? Zresztą nawet bym nie wiedziała jak przekonać TŻ. A powrót do Lublina.... niby fajnie ale nie wiem czy bym się tam nie udusiła.


Chciałbym by ten czerwiec już nastał Ale pocieszam się że od kwietnia jak ruszą już na wątku śluby będziemy czytać wzruszające relacje, porady no i będzie co oglądać Zresztą w takim towarzystwie szybciej czas leci Ja na wątku chyba jestem od roku i nie wiem kiedy to zleciało także dziewczyny z 2010 ani się obejrzycie a staniecie na ślubnym kobiercu

[MalgosiaM8]

Napisane przez kamab22

Malgosia a napisz mi w ktorym miejscu orkiestra na tej sali stala?

Hm jak to wytłumaczyć jest ta głowna sala co sie wchodzi ze stołami i wogóle i jest kawałek parkietu i ta wnęka , i tam w tej wnęce głęboko była orkiestra , może tylko torchę lipa bo orkiestra nie będzie miała bezporedniego kontaktu z weselnikami ale jak będą chcieli to sami wyjdą

[froggie]

Napisane przez edytka27101982

ale ja Ci wcale tego nie proponowałam to Intenka

Ano faktycznie
to się nazywa faux pas


No to jedną cukiernię z listy mam mniej skoro tak
miotły nie mam więc się do Nasutowa nie wybiorę, no bo jak?


U mnie cykle są jak w zegarku
gdzie indziej lezy problem.
temperaturę ciała mam zawsze taką samą ~37


Oshinku a te kwiatki to nie jest przypadkiem jakiś gatunek stokrotek?

[Tenaya24]

Napisane przez oshinek

Pomocy - jestem jakaś psychiczna, zapomniałam jak się te kwiatki nazywają, no siedze już z 15min i za Chiny nie mogę sobie przypomnieć Ajuto!

Jak na mój gust to są to stokrotki, tylko że ten kolor mi nie pasuje... ale jak widać są też i zielone

[oshinek]

Napisane przez froggie

Oshinku a te kwiatki to nie jest przypadkiem jakiś gatunek stokrotek?

Napisane przez Tenaya24

Jak na mój gust to są to stokrotki, tylko że ten kolor mi nie pasuje... ale jak widać są też i zielone

taaaaakk własnie stokrotkaaaaa tylko inna odmiana - własnie wyszukałam :to tzw. Stokrotka "Pomponette"skleroza nie boli
One są zielone bo są specjalnie "ufarbowane"
Dzięki, dzięki, dzięki

Stokrotki kwitną w maju, więc już mi się humor poprawia

[egwene6]

Napisane przez silia82

O niczym takim nie słyszałam.

Tak właśnie myślałam że może nie byc takiej wypożyczalni w naszym cudnym mieście. Coś będę musiała wykombinowac - doszedł mi problem garnituru dla mojego przyszłego teścia bo nie uśmiecha mu się wiezienie garnituru z drugiego końca świata zwłaszcza że planują z teściową wycieczkę po Europie po naszym ślubie.

[ana_01]

Napisane przez oshinek

Pomocy - jestem jakaś psychiczna, zapomniałam jak się te kwiatki nazywają, no siedze już z 15min i za Chiny nie mogę sobie przypomnieć Ajuto!

Troche mi przypominaja astry, ale nie wem co to za gatunek jest.

Napisane przez Miira

Kurcze ten Kraków... no ładne miasto... ale kto wie jak tam się żyje. Ja ninawidzę w Wawie tego, że tu wszyscy biegną, lecą, przepychają się. Tylko kariera, kariera, kariera, korki, codzienny kat w wielkiej korporacji, zapieprzanie od poniedziałku do piątku... a w piątek wszyscy out do swoich miast by odpocząć na weekend.
Dlatego jakoś nie wyobrażam sobie tutaj zakładać rodziny. No ale kto wie jak to sie potoczy. Wciąż chodzi mi po głowie ten kraków no ale co jeśli tam jest podobnie? Zresztą nawet bym nie wiedziała jak przekonać TŻ. A powrót do Lublina.... niby fajnie ale nie wiem czy bym się tam nie udusiła.


Chciałbym by ten czerwiec już nastał

Oby już nastał czerwiec co do Krakowa czy innego miasta, ja niewiele wiem na temat mieszkania, rozpoczynania życia w innym mieście. Od urodzenia Lublina, studia Lublin, z drugiej strony nie ma się co zamykać i siedzieć całe życie w jednym miejscu. Ja to bym chętnie zamieszkała w Gdyni- Gdańsk za duży, Sopot za mały, Gdynia w sam raz- i morze Twojemu Tżtowi dobrze w Wawie? Zawsze jak się wyprowadza to nie wiadomo do końca co nasz czeka, nie ważne czy się wyjeżdza 50 km od domu czy 5 tys. Zawsze będzie niepewność czy się ułoży. Można mieć prace załatwioną, mieszkanie itd, a po pól roku się może okazać, ze tej pracy już nie ma..i trzeba szukać dalej...Ciężko się podejmuje takie decyzje.

[Tenaya24]

Ja po zaręczynach żyłam w jakimś totalnym błogostanie zakochana i przeszczęśliwa a teraz... też jestem zakochana i przeszczęśliwa (żeby nie było), tylko że totalny błogostan mnie opuścił... Mineło pół roku od zaręczyn i wiem, że to już pora, żeby wszystko organizować, jeśli chcemy się pobrać w 2010... ale my mamy z moim narzeczonym taki problem, że kilometry nas dzielą i widzimy się tylko w weekendy... a czasem nawet weekend odpada bo mam zajęcia na podyplomówce więc czasu mamy mało... trzymajcie kciuki, żebyśmy wszystko jak najszybciej załatwili Może uda się w najbliższy weekend zaklepać salę...

[oshinek]

Napisane przez ana_01

Od urodzenia Lublina, studia Lublin, z drugiej strony nie ma się co zamykać i siedzieć całe życie w jednym miejscu. Ja to bym chętnie zamieszkała w Gdyni- Gdańsk za duży, Sopot za mały, Gdynia w sam raz- i morze Twojemu Tżtowi dobrze w Wawie? Zawsze jak się wyprowadza to nie wiadomo do końca co nasz czeka, nie ważne czy się wyjeżdza 50 km od domu czy 5 tys. Zawsze będzie niepewność czy się ułoży. Można mieć prace załatwioną, mieszkanie itd, a po pól roku się może okazać, ze tej pracy już nie ma..i trzeba szukać dalej...Ciężko się podejmuje takie decyzje.

Ja wychodzę z założenia, że praca jest mi potrzebna do realizacji pewnych celów, a nie np. żyję po to aby pracować -z tym mi się kojarzy taka choćby Warszawa - zresztą obserwuję po znajomych co się z nimi dzieje i szczerze mówiąc ja tego nie rozumiem - zadusiłabym się.
Np koleżanka dzwoni o 21 i mówi, że właśnie wraca z pracy do domu, bardzo często po powrocie w domu znów praca -bo trzeba się przygotować na następny dzień - no oczywiście coś za coś zarabia 3 razy tyle co ja w Lublinie. Kwestia priorytetów.
Ja o godz 15 zamykam drzwi i pół dnia mam dla siebie - nie przynoszę pracy do domu, po prostu czuję że żyję.
Przerabiałam 14godzinny cykl pracy w Londynie i wiem, że nie nadaję się do tego - owszem jakiś czas każdy wytrzyma, jeżeli ma sie określone cele, ale żyć tak na codzień???NIGDY - chcę pamiętać, że coś robiłam poza pracą, nie chcę szaleć na emeryturze jak nie będę mogła chodzić i będę połamana- żadna jak dla mnie przyjemność.

[ana_01]

Napisane przez oshinek

Ja wychodzę z założenia, że praca jest mi potrzebna do realizacji pewnych celów, a nie np. żyję po to aby pracować -z tym mi się kojarzy taka choćby Warszawa - zresztą obserwuję po znajomych co się z nimi dzieje i szczerze mówiąc ja tego nie rozumiem - zadusiłabym się.
Np koleżanka dzwoni o 21 i mówi, że właśnie wraca z pracy do domu, bardzo często po powrocie w domu znów praca -bo trzeba się przygotować na następny dzień - no oczywiście coś za coś zarabia 3 razy tyle co ja w Lublinie. Kwestia priorytetów.
Ja o godz 15 zamykam drzwi i pół dnia mam dla siebie - nie przynoszę pracy do domu, po prostu czuję że żyję.
Przerabiałam 14godzinny cykl pracy w Londynie i wiem, że nie nadaję się do tego - owszem jakiś czas każdy wytrzyma, jeżeli ma sie określone cele, ale żyć tak na codzień???NIGDY - chcę pamiętać, że coś robiłam poza pracą, nie chcę szaleć na emeryturze jak nie będę mogła chodzić i będę połamana- żadna jak dla mnie przyjemność.

Zgadzam się z Toba, jeśli moim celem życiowym by była superancka, świetnie płatna praca to by mnie już dawno nie było w Lbnie. Tu mam rodzine, przyjaciól, tżta, prawie sielanka:P Wielu moich znajomych pyta mnie- po co ty wychodzisz za mąż jak ty pracy nie masz? Gdzie bedziecie mieszkac? Studiow nie skonczyłas.. I dla nich priorytet to praca i kasa, ja wiem, że powoli wszystko sie ulozy i znajdzie sie praca i znajdzie się mieszkanie, nie z takimi problemami sobie ludzie radzili. Ich zdaniem najpierw trzeba znaleśc swietna prace, kupic mieszkanie, potem można się żenić, o dzieciach nic nie mówia Moze troche maja w tym racji, ale wszystkiego w zyciu sie nie da zaplanować.
Tak trochę zboczyłam z tematu:P

[alessandra3]

Napisane przez oshinek

Pomocy - jestem jakaś psychiczna, zapomniałam jak się te kwiatki nazywają, no siedze już z 15min i za Chiny nie mogę sobie przypomnieć Ajuto!

te kwiatki to chryzantema, odmiana "santini", dostępna cały rok, bardzo trwała

[iwonka861]

Dziewczynki mogłybyście podpowiedzieć mi których jubilerów wart odwiedzić?Jutro z Tżem wybieramy się po obrączki, z pewnością pójdziemy do Sawickiego,ale gdzie jeszcze warto się wybrać

[Tenaya24]

Oshinek i ana_01 jak dobrze coś takiego przeczytać... Nawet nie wiecie, że na duchu mnie podniosłyście Dziekuję. Cieszę się, że dołączyłam do tego forum

[oshinek]

Napisane przez alessandra3

te kwiatki to chryzantema, odmiana "santini", dostępna cały rok, bardzo trwała

One są praktycznie identyczne jak stokrotki! Zobacz fotki, jak dla mnie nie do odróżnienia

Napisane przez iwonka861

Dziewczynkimogłybyś cie podpowiedzieć mi których jubilerów wart odwiedzić?Jutro z Tżem wybieramy się po obrączki, z pewnością pójdziemy do Sawickiego,ale gdzie jeszcze warto się wybrać

Spróbuj zobaczyć wzory w Kruku - wcale nie jest jakoś strasznie droższy niż Sawicki -a przy niektórych modelach wychodzi nawet taniej -ja szczerze mówiąc jestem w szoku, np.
http://wkruk.pl/bizuteria/show/input...=1_pgkomplet=1 ten prosty model w Kruku 799zł lub taki:
http://wkruk.pl/bizuteria/show/input...=3_pgkomplet=1 za 849zł
a za coś podobnego, tyle że jeszcze z małym diamencikiem w Sawickim chcieli 600zł robocizna przy własnym złocie, cena salonowa 1650zł. Trochę się zawiodłam na tym salonie właśnie z w/w powodu.

http://wkruk.pl/bizuteria/show/input...=2_pgkomplet=1

[egwene6]

Napisane przez ana_01

Troche mi przypominaja astry, ale nie wem co to za gatunek jest.


Oby już nastał czerwiec co do Krakowa czy innego miasta, ja niewiele wiem na temat mieszkania, rozpoczynania życia w innym mieście. Od urodzenia Lublina, studia Lublin, z drugiej strony nie ma się co zamykać i siedzieć całe życie w jednym miejscu. Ja to bym chętnie zamieszkała w Gdyni- Gdańsk za duży, Sopot za mały, Gdynia w sam raz- i morze Twojemu Tżtowi dobrze w Wawie? Zawsze jak się wyprowadza to nie wiadomo do końca co nasz czeka, nie ważne czy się wyjeżdza 50 km od domu czy 5 tys. Zawsze będzie niepewność czy się ułoży. Można mieć prace załatwioną, mieszkanie itd, a po pól roku się może okazać, ze tej pracy już nie ma..i trzeba szukać dalej...Ciężko się podejmuje takie decyzje.

Święta prawda - takie decyzje są bardzo trudne. Ale z drugiej strony czasami trzeba zaryzykowac mimo tego że wydaje się że nie postępuje się rozsądnie. Ja, na przykład miałam w Lublinie ustabilizowaną sytuację, przyjaciół i bardzo dobrą pracę ale zostawiłam to wszystko i przeprowadziłam się do obcego kraju gdzie wszystko musiałam zaczynac od początku a zrobiłam to po to żeby byc z moim TŻ-tem. I teraz wiem że była to najlepsza decyzja w moim życiu i to z wielu różnych powodów.

[ana_01]

Napisane przez egwene6

Święta prawda - takie decyzje są bardzo trudne. Ale z drugiej strony czasami trzeba zaryzykowac mimo tego że wydaje się że nie postępuje się rozsądnie. Ja, na przykład miałam w Lublinie ustabilizowaną sytuację, przyjaciół i bardzo dobrą pracę ale zostawiłam to wszystko i przeprowadziłam się do obcego kraju gdzie wszystko musiałam zaczynac od początku a zrobiłam to po to żeby byc z moim TŻ-tem. I teraz wiem że była to najlepsza decyzja w moim życiu i to z wielu różnych powodów.

Za TŻtem to i na koniec świata bym pojechała Ciekawe czy on za mną też? Co ma być to będzie..oby zdrowie było to wszystko inne też się ułoży.
Tymczasem, mówię ładnie dobranoc

[diya1983]

oj nie wiem czy w tej Wawie takie kokosy zarabiają, może teoretycznie, ale ile z tego zostaje??? wypłata minus dojazd, który wiadomo ile zajmuje plus drogie życie i mieszkanie - wychodzą na tym tak samo jak my a ile przy tym stresu

[diya1983]

a ja spać nie mogę....

[edytka27101982]

Napisane przez diya1983

a ja spać nie mogę....

śpisz w końcu? bo ja już do pracy jadę
miłego dnia! pięknie świta!