|
|
#31 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Cytat:
I nie piszę z pozycji Wielkiego Moralizatora-teoretyka, ale osoby, która popełniła wiele tego typu błędów, więc wie, o czym mówi.
__________________
|
|
|
|
|
|
#32 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Cytat:
"Sory, hellou!" ale to jest jego dziecko którego na oczy nie widział cały dzień - ok jest zmęczony, ale jest zmęczony pracą nie dzieckiem- niech się odpręzy bawiąc się z dzieckiem zamiast gnić na kanapie jak nalesnik.Mój mąz tak robił i ja nie potrafię sobie nawet wyobrazić sytuacji, ze ojciec się miga przed zabawą z dzieckiem bo jest zmęczony po pracy. Mój tez ryrał jak każdy a jednak wchodząc do domu był szczęsliwy ze już jest z nami, ze może wziąć córy na ręce, pobawić się z nimi. Musisz męzowi uświadomić że jest ojcem, ze to jego dziecko i że nie jest ono kamieniem u szyi a największą miłością i szczęsciem, ze tęskni za nim, że kocha, że czeka na niego. A teraz od drugiej strony. Masz pretensje do męża jesteś znużona to i na sekls nie masz ochoty- normalne. Bywa przy dzieciach ze nie ma się siły na nic, to po prostu zmęczenie, często bardziej psychiczne niż fizyczne. Bardzo na to pomaga: 1. codzienna rutyna i organizacja- ja nie przyjmuję do wiadomości, ze przy jednym dziecku ma się niepoprane, niepoprasowane, nieposprzątane i nieugotowane po 16-17tej. (mam 2 dzieci w odstępie niecałych 2 lat i właściwie cały czas byłam czynna zawodowo- na zlecenia ale jednak) Takie ustawienie sobie poprzeczki bardzo pomaga na ogarnięcie się, bo wieczorem ma się po prostu już czas dla męza, dziecka, siebie na bycie ze sobą - o 19-20 kąpiel, karmienie i lulu i czas tylko dla rodziców. 2. opiekunka- już oddanie dziecka zaufanej osobie -2 razy w tygodniu na 3-4 godziny potrafi zdziałać cuda na psychikę. Nie jest to w sumie wielki koszt i mozna po prostu wysłać taką osobę na długi spacer z dzieckiem - w sumie żadne ryzyko a naprawde polecam. 3. wyjście z dzieckiem do innych mam. Inne mamy sa takie jak my, wcale nie sa głupsze czy mniej zabawne, warto się z nimi zintegrować, żeby miec do kogo gębę otworzyć, poplotkować, wymienić się trickami czy zrobić wypad na seans kinowy dla mam, do kawiarni, na basen, czy do zoo.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#33 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: WA-WA
Wiadomości: 103
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Jakby tu zacząc zeby na początku nie spalic?
Kornelia2009, rozumiem, współczuje, znam z autopsji. To nie jest prosta sytuacja, jak wiekszość w życiu. Jestem 11 lat po slubie, z męzem w sumie juz od 16 lat "jesteśmy" ze sobą. Wiedziałam ze nie jest ideałem, bo i mnie do ideału daleko. Bylismy przyjaciółmi z opcją "SEKS" i nam ta opcja sie w córke zamieniła. A potem to jakos, wszystko sie działo mimo nas, i obok nas, Ślub, mieszkanie razem, urodzenie dziecka. Generalnie od samego początku żyliśmy obok siebie. Przechodziłam, wiele etapów, od niechęci, po stanie na głowie, zeby było dobrze, własnie, nie cudnie, dobrze miało byc. Mamy 2 dzieci, córka 10, syn 3. Syn był planowany, i chciany, bynajmniej przeze mnie, a mąż? Chyba chciał mi zrobic przyjemnosc ![]() Jesteśy oboje po 30 męzowi bliżej 40. Cóż, nadal uwaza ze nie jest zwierze stadne, a dzieci sa moje, bo chciałam to mam. ![]() Jak córka miał 2,5 roku poszłam do pracy, nowej niestety, dostawałam skrzydeł, był romans, facet, normalny i z wadami, ale wiesz co? Kornlia2009 widział we mnie kobiete, nie żone, nie matke, kobiete widział. 3 m-ce motyli, i bałaganu w głowie. Nawet rozwód był w planach. Ale jak zrobiłam bilans zysków i strat, okazało sie ze mąz to jednak stabilizacja, pewnośc, przyjaźń, no i ojciec mojego dziecka, którego nikt tak nie pokocha. Była burza, papiery w sądzie, była mineła. Zaczelismy od nowa, poczatek nie był ani prosty ani przyejmny, seksu nie było przez 9 m-c. Nie chiał mnie dotykac, ja jego tez nie. Zamroziliśmy sie fizycznie, pracował mózg, tylko mózg. Wypracowalismy, na nowo szacunek, i partnerstwo. Rozmowami, godzinnymi, zamiast seksu była rozmowa o seksie, co bysmy chcieli czego nam brakuje. Ja wiem ze z dzieckiem w tle 24 h na dobe, jest ciezko. Mój mąz pracował na 2 etety, widywałam, go sporadycznie, córka, wcale, czasem Pan na niego mówiła. Do czego zmierzam, POKOCHAJ SIEBIE, ZYJESZ DLA SIEBIE, RADOSCIA TWOJA JEST ......................... .......(dopisz sobie) Ja wiem ze to co teraz napisze, ześle na mnie piekielne gromy ale, zafunduj sobie zycie, swoje. Małżeństwo to nie jest bajka, Ty zamknięta on zaganiany, oboje zmęczeni, oboje macie prawo odpoczac, i tu jest recepta na smutek, żal, frustracje. Musisz mieć własne zycie, znajomych tylko swoich, o których mozesz jemu opowiedziec, w Twoim życiu musi sie coś ZADZIAC zebys miała siłe iśc dalej. Uśmiech Twojego dziecka, to najwiekszy skarb i kopniak do przodu. Dziecko zasługuje na uśmiechnięta matke.Romans? NIe, nie polecam, Ale fascynacje, kims czyms, tak jak najbardziej. MY po tylu latach ze soba, tak Kochamy sie, ale czasem potrafimy w oczy powiedziec, sobie, "wiesz nie lubie Cie juz" "dzis Cie nie lubie" Recepta? jak moge podać, sprawdzona, nie tylko przeze mnie JEDEN wieczór, tylko Twój, wychodzisz. Zosatwiasz meza z dzieckiem w domu, i wychodzisz. Niech to bedzie 2 godzinny space po centrum handlowym, albo kawiarnia. Ja tak zaczynałam, nie było do kogo sie odezwac, ale spokój w głowie cudo, i wiesz co? chce sie wracac do domu. A mąż. To ze on pracuje, chwała mu. Dziecko sie samo nie zrobiło. On pracuje, Ty tez pracujesz w domu, i ty na 3 etaty KOBIETA, MATKA,ZONA, pamietaj Ty jestes tez człowiekiem, nie maszyną, masz prawo stanąc, i powiedziec dość. A jeżeli uważasz ze masz o jeden etat za dużo, "zawieś w czynnościach" ŻONE. Jest szansa,że mu żony zabraknie. ![]() Ostatnie zdanie, Obiecuje . ![]() Na wszytsko potrzeba czasu. Kazda zmiana, to najpierw plan, potem wdrozenie, a dopiero potem skutki. Kornelia GŁOWA DO GÓRY. Będzie dobrze. Przed Toba całe zycie - Twoje życie |
|
|
|
|
#34 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Cytat:
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones |
|
|
|
|
|
#35 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Cytat:
![]() On tez nie jest tylko golemem, który pracuje na chlebuś a potem ma wracac w podskokach do domu i zajmowac sie dzieckiem, rozmową z zona, ewentualnie jeszcze jakimis pracami domowymi i ogólnie latac jak mucha z niebieskim tyłkiem. Przeciez tym facetom doby braknie za chwile, żeby sprostać naszym wymaganiom. Ja nie wiem, czy w tych naszych chceniach, nie zapominamy, że facet tez człowiek.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
|
|
|
|
#36 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: WA-WA
Wiadomości: 103
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Tak, Luba, masz racje, zpomniałam dodać, ze mój mąż ma tez wieczór, jeden tylko dla siebie. Czasem tak sie dzieje, ze on ma "wychodne" 2 razy w tygodniu, a ja wcale, ale nigdy mu tego nie wypominam.
I cóz, każdy musi mieć własną recepte na usmiech na twarzy. ![]() A czasem wystarczy posłuchac innych, zeby znaleźć wyjscie dla siebie.
__________________
ŻYCIE zaczyna się po 30-tce.....................; ) |
|
|
|
|
#37 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 71
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Gosia, fajnie ze potrafiliscie wypracowac sobie zasady wzajemnego pozycia. ale ...
Cytat:
Cytat:
Dlatego, ja na przyklad nie wyobrazam sobie zeby moje malzenstwo mialo tak wlasnie wygladac. Ja sobie, maz sobie, wzajemna koegzystencja ale juz nie zycie razem. Cytat:
|
|||
|
|
|
|
#38 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: WA-WA
Wiadomości: 103
|
Dot.: jak to na prawde jest?
[quote=yennefer323;1100349 6]
Ale jezeli Ty masz swoje sprawy, maz swoje, do tego oboje duzo pracujecie, to gdzie sa sprawy Wasze, wspolne zycie? Bo o tym nie piszesz. Mamy dla siebie, pozostałe 5 wieczorów, i weekendy zawsze razem jedziemy do pracy, po drodze odwozimy córke do szkoły, syna do przedszkola, po pracy wracamy tez razem. mamy ten komfort, ze możemy. I o dziwo, wiele rzeczy załatwiamy w samochodzie w sumie mamy 40 minut dla siebie, na plan, na podsumowanie, i na to żeby na czerwonym swietle, dac sobie całusa. Ja wiem, ze w jednym poscie, cięzko jest opisać 11 lat małżeństwa, nie było nam łatwo. Nie jesteśmy idealni. Ale, to że po czesci, mamy swoje zycie, zawsze jest cos do "opowiedzenia", mamy znajomych wspólnych, i osobistych. Nie mam obowiązku lubic wszystkich kolegów męża, a tym bardziej nie mam zamiaru kisić sie w ich towarzystwie, i psuc im humor. Tak samo, jak mój mąż nie "lubi" wszystkich moich przyjaciółek, i naszego trajkotania. Dajac wieczór drugiej osobie, dajemy jej swobode myslenia. Uważam ze kazdy zasługuje, na odskocznie, od obowiazków rodzinnych. nawet kobieta, która siedzi z dzieckiem non stop. A może własnie ona zasługuje.Wiem ze nie jest łatwo przesiedziec, z dzieckiem dzien, dzień podobny do dnia wczorajszego. Ten kto pracuje, ma kontakt z ludźmi, rozmawia. Z dzieckiem, cóz, nie podyskutujesz o polityce, jedynie o tym która zabawka dzis wiedzie prym w zabawie. A wiem, ze mężczyźni w pewnym momencie, mysla, o zonie "domowej" co ona wie, skoro nigdzie nie bywa. Przykro? Przykro. ja nie namawiam, do zdrady, jestem od tego daleka.
__________________
ŻYCIE zaczyna się po 30-tce.....................; ) |
|
|
|
|
#39 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 060
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Cytat:
Trudniej zmienić siebie, trudniej przyznać się, że to ode mnie tak wiele zależy, a ja zawalam, o ileż łatwiej zwalić większość porażek i frustracji na otoczenie, warunki zewnętrzne i partnera.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
|
|
|
|
|
#40 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Cytat:
![]() Nie mam prawa i nawet nie chcę nikomu mówić, jak ma żyć, jak ma sobie układać relacje z partnerem - co kto lubi. Ale jeśli ktoś już sam dostrzega, że męczy się w tym swoim życiu, to jest to wystarczający powód, aby coś zmienić. Tylko my jesteśmy jak te żony alkoholików - nie ruszymy tyłka, narzekamy, że podły los nas spotkał. Głosimy dyrdymały typu " Każdy dźwiga swój krzyż" i akceptujemy tylko tych, którzy w podobnie spaczony sposób postrzegają tego typu sytuacje. Udajemy, że nie wiemy o pani Zosi z sąsiedztwa, która miała gorszego męża niż nasz, mniej pieniędzy, za to więcej dzieci i starczyło jej jaj, żeby zacząć wszystko od początku. Poszukała pomocy, znalazła ją i już. Jak nam pani Zosia zaczyna tłumaczyć - "Kobito, po pierwsze to sama sobie tego trutnia wybrałaś i udawałaś ślepą przed ślubem - to teraz masz. Ale możesz to zmienić!" - i tu już nam się zatykają uszy, spadają klapki na oczy - MY wiemy lepiej. "To nie takie proste", "Ona tak gada, a nie wie, jak mi ciężko - gdyby była na moim miejscu, to.." I my mamy takie podejście do życia w ogóle. Zachowujemy się, jakby ktoś wrzucił nas tu za karę, a my jak te bezwolne marionetki idziemy tam, gdzie nas ktoś popchnie. Potem tylko szukamy usprawiedliwień, żeby nie poodcinać tych sznureczków, bo wtedy to już wszystko zależałoby tylko od nas.. Dobra, wystarczy tych "mądrości"..:rolleyes :
__________________
|
|
|
|
|
|
#41 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10
|
Dot.: jak to na prawde jest?
witam
nie odzywałam się tu dość długo ale dałam sobie czas na przemyślenie wszystkiego i tego co tu napisałyście. Macie dużo racji, krytyka w pozytywnym znaczeniu ma sens. Zgadzam się z wami z wszystkimi wypowiedziami. Postanowiłam przestać się użalać bo faktycznie to nic nie zmieni ani nikt. Meża pewnie nie zmienie ale macie racje moge siebie. Dlatego postanowiłam zając sie ciut sobą, zapisać się na areobik 2 razy w tyg własnie by mieć czas dla siebie a swoją drogą poprawic figurę nad która też ubolewam ( podobno niepotrzebnie), zaczełam czytac ksiązki w wolnej chwili i zestopowałam prace domowe Z mężem tez rozmawiałam na ile ta rozmowa, byla sensowna nie wiem bo juz kilkanascie ich takich było. Jedyne co mąż troche zacząl sie starać przynajmniej widze ze proboje jak dlugo zobaczymy.. dziekuje wszystkim za odpowiedzi |
|
|
|
|
#42 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 060
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Cytat:
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
|
|
|
|
|
#43 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Cytat:
Jak w amoku. Dlatego czasem docenić trzeba takiego kopa ze szczerego serca, który stawia na nogi. W końcu i ja zrozumiałam że decyzja i moje życie należy do mnie, choć było bardzo ciężko, przyznaję.
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones |
|
|
|
|
|
#44 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Cześć dziewczyny,
Szukając czegoś na wizazu przypadkiem trafiłam na ten post i wiecie co? zatkało mnie.. Dziewczyny opamiętajcie się, jesteście dorosłe, trzeba sobie radzić w życiu. Maż zasuwa od rana do nocy a Wy stale o sobie...zmęczone, znudzone... A pomyślałyście o swoich mężach? Przecież on tez może być zmęczony, zapracowany, wraca do domu a tu kobieta jego życia, która ma stale pretensje, ciągle jest źle.. w koncu zacznie wracać jeszcze później. Weźcie się za siebie, w domu też można robić wiele rzeczy. Poza tym wina zawsze leży po środku. Postarajcie się nie wyglądac jak kury domowe. Mąż wraca z pracy gdzie przebywa wsród kobiet zadbanych, ładnie ubranych, wraca do domu a tu przypuszczam żona stale w tym samym dresie i tylko o kłopotach mówi. Zaskoczcie same siebie i swoich mężów, obudźcie pożadanie w nich na nowo...a na pewno nawet minimalne zmiany sprawią, że poczujecie się bardziej seksi i bardziej atrakcyjne. Ponad to, z dzieckiem nie trzeba ciągle siedzieć w domu, trzeba wychodzic do ludzi, poznac inne osoby z małymi dziećmi, umówić się z koleżanką do kina czy do teatru, a mąż wtedy może przypilnuje dziecka.. głowa do góry i z nudów nie wymyślajcie problemów i nie wmawiajcie sobie głupot. Walczcie o siebie i o Waszą milość, a motylki w brzuchu możecie poczuć gdy sięgniecie pamięcią do Waszych pierwszych chwil. Może wtedy zrozumiecie dlaczego wybrałyście właśnie tego mężczyznę za męża... pozdrawiam zima |
|
|
|
|
#45 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#46 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: WA-WA
Wiadomości: 103
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Ja przepraszam, może artykuł, calkiem nie w temacie będzie. Ale ja czytając usmiałam sie do łez.
http://interia360.pl/artykul/polki-k...s-samych,17698 Kobitki, uszy do góry, bo tak naprawde, i tak my rzadzimy światem.
__________________
ŻYCIE zaczyna się po 30-tce.....................; ) |
|
|
|
|
#47 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 387
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Kornelia2009, nie będę tu dawac Ci żadnych rad, bo dziewczyny już to zrobiły, a Ty je częściowo wykorzystałaś, z czego sie cieszę. Chciałam zwrócić twoja uwage na szczegół, który mnie uderzył: napisałaś, że Ty gadasz, a do męża to jakby nie trafia, milczy, zachowuje sie jak gdyby nigdy nic - tak przynajmniej zrozumiałam jedną z twoich wypowiedzi.
Otóż u mnie jest podobnie, a milczenie mojego w podobnej sytuacji bierze sie stąd, że On jest introwertykiem i po prostu nie jest w stanie tak szybko zareagować. Jak ja - szalona ekstrawertyczka, w porównaniu z nim - wulkan w stanie erupcji. Jednak po kilku latach znajomości zaczynam się do tego powoli przyzwyczajać. Choć na początku zawsze myślałam, że on mnie olewa, nie szanuje, wściekałam się itp. Teraz wiem, że jest inaczej - ma po prostu swoje tempo chłopina , a to, co dla niego jest zmianą i poświęceniem, mnie trudno zauważyć. Ale ucze się doceniać nawet małe moim zdaniem zmiany, bo wiem, że sie stara, choć mnie trudno je od razu dostrzec.
Edytowane przez arinitti Czas edycji: 2009-02-23 o 17:56 |
|
|
|
|
#48 | |||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10
|
Dot.: jak to na prawde jest?
postanowilam sie odezwac bo troche denerwuja mnie tego typu wypowiedzi
Cytat:
robie na 3 etaty, kucharka, sprzataczka i niania... znudzone? a ty bys nie byla znudzona robiac w kolko to samo siedzac w domu ? ja mysle o swoim mezu dlatego jak wraca zawsze ma cieply obiad, wyprasowane koszule do pracy, poprane skarpetki i rano kanapki do pracy itp. Cytat:
zgodze sie w domu mozna wiele robic ale nie zawsze jest na to czas przy dziecku ![]() Cytat:
duzo cennych rad tu padlo, zgadzam sie trzeba cos ze soba robic i nie ogladac sie tylko na meza, ale mimo wszystko uwazam ze zwiazek tworza dwie osoby i obydwie powinny sie starac bo chyba kazdej ze stron zalezy na tym samym. Po kilku latach bycia razem wkrada sie rutyna, i wedlug mnie nic zlego ze czlowiek chcialby poczuc cos innego niz przywiazanie. ![]() W koncu nie jest tylko robotem do prac domowych i nianczenia dzieci ale tez czlowiekiem ktory ma swoje uczucia i potrzeby. |
|||
|
|
|
|
#49 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: WA-WA
Wiadomości: 103
|
Dot.: jak to na prawde jest?
Będzie dobrze........... Podoba mi sie Twoja wypowiedź ostatnia, jest naładowana emocjami, a skoro są emocje to są i uczucia, a skoro są uczucia, jest szansa, ze da rade coś zmienic. Tylko żeby połówka, jeszcze chciała cos zmieniac
Ja swojego zmieniam od 11 lat, sa efekty, ale to strasznie cięzka robota, czasem gorzej jak z dzieckiem, ale warto, dla obojga warto.
__________________
ŻYCIE zaczyna się po 30-tce.....................; ) |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:45.






ale to jest jego dziecko którego na oczy nie widział cały dzień - ok jest zmęczony, ale jest zmęczony pracą nie dzieckiem- niech się odpręzy bawiąc się z dzieckiem zamiast gnić na kanapie jak nalesnik.

ale, zafunduj sobie zycie, swoje. Małżeństwo to nie jest bajka, Ty zamknięta on zaganiany, oboje zmęczeni, oboje macie prawo odpoczac, i tu jest recepta na smutek, żal, frustracje. Musisz mieć własne zycie, znajomych tylko swoich, o których mozesz jemu opowiedziec, w Twoim życiu musi sie coś ZADZIAC zebys miała siłe iśc dalej. Uśmiech Twojego dziecka, to najwiekszy skarb i kopniak do przodu. Dziecko zasługuje na uśmiechnięta matke.
![:]](http://static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)








