Wymarzony Pierścionek cz. XIII :)

[miskowa]

bywało lepiej

[goosia207]

Napisane przez ButterBear

Nie mam zielonego pojęcia. Możliwe...a może wylew... Nie wiem...

Straszne ale dobrze, że jest już pod opieką lekarzy

Napisane przez natali86

nabazgram kiedyś tasiemca, a powiem, ze jest o czym pisac

całe szczęscie, ex mnie juz nie nachodzi, czasami dzwoni, ciągle ma nadzieję że do niego wróce - naiwny

Moje życie zmienia się jak w kalejdoskopie, najwazneijsze że widzę nadzieję na to by być szczęsliwą

bazgraj tasiemca
Dobrze, że powoli się u ciebie układa

[ANITKA79]

Napisane przez goosia207

A ja myślałam, że tylko ja mam okropnie beznadziejny dzień ( i humor)

Chyba nie ty jedna, mnie glowa bardzo boli ale pocieszam sie ze na probie sie rozkrece i zapomne o niej Tam dostaje endorfin






Milego popoludnia i miziankowych prszytulaskow z Tztami

[ButterBear]

Napisane przez natali86

oj nie wątpie ze zagadałybyście mnie na amen

nabazgram kiedyś tasiemca, a powiem, ze jest o czym pisac

całe szczęscie, ex mnie juz nie nachodzi, czasami dzwoni, ciągle ma nadzieję że do niego wróce - naiwny

Moje życie zmienia się jak w kalejdoskopie, najwazneijsze że widzę nadzieję na to by być szczęsliwą


ja bym chyba zpanikowała w takiej sytuacji, ale widzę ze Ty zachowałas trzeżwość umysłu oby to nie było nic poważnego.

Powiem Ci, że nie podejrzewałam się o umiejętność zachowania trzeźwości umysłu...ale jak zobaczyłam tą zapłakaną sprzątaczkę, to stwierdziłam, że nie ma co panikować, tylko trzeba działać.

natali, napisz tasiemca, chętnie poczytamy. Dobrze, że u Ciebie lepiej, że ex TŻ powoli odpuszcza...no i że szansa na szczęście jest

[hania811]

Ja też mam kiepski dzien...urlop mnie totalnie rozleniwił....poza tym lubię byc z mężem 24 na dobę- nawet gdy tak jak wczoraj nic ciekawego nie robimy.

Butter biedaku...ja też byłabym w szoku.
Miejmy nadzieję że to nic powaznego.

Natali...pisz pisz..wiesz ze u nas tematy zmieniają sie co chwila wiec w nic wbijac sie nie trzeba
Dobrze ze u Ciebie toczy sie ku lepszemu

Dorinko no ja myslę ze jednak ktoś do nas dołączy.
Chyba ten sen przez mojego męża..który zadał straszne pytanie (nad ktorym do tej pory wcale sie nie zastanawiałam) "W co ty sie Kochanie ubierzesz na to spotkanie??"

L_V szukaj nowego etatu...praca powinna byc fajnym obowiązkiem..a nie udręką.

[L_V]

Napisane przez hania811

L_V szukaj nowego etatu...praca powinna byc fajnym obowiązkiem..a nie udręką.

Szukam, ale tygodniowo pojawiają się 2-3 ogłoszenia i to takie bez rewelacji. A zmienić na gorsze....to ja dziękuję serdecznie.

[hania811]

Napisane przez L_V

Szukam, ale tygodniowo pojawiają się 2-3 ogłoszenia i to takie bez rewelacji. A zmienić na gorsze....to ja dziękuję serdecznie.

nie no wiadomo...lepsze znane zło niż niezbadane
W końcu trafisz na jakiegoś rodzyna w ogłoszeniach ...zobaczysz

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Ja też mam kiepski dzien...urlop mnie totalnie rozleniwił....poza tym lubię byc z mężem 24 na dobę- nawet gdy tak jak wczoraj nic ciekawego nie robimy.


Dorinko no ja myslę ze jednak ktoś do nas dołączy.
Chyba ten sen przez mojego męża..który zadał straszne pytanie (nad ktorym do tej pory wcale sie nie zastanawiałam) "W co ty sie Kochanie ubierzesz na to spotkanie??"

Też mam taką nadzieję, ale ja zawsze biorę pod uwagę wszystkie opcje, czyli nic mnie nie zdziwi

Napisane przez L_V

Szukam, ale tygodniowo pojawiają się 2-3 ogłoszenia i to takie bez rewelacji. A zmienić na gorsze....to ja dziękuję serdecznie.

No racja, jak zmieniać to z głową ale czasem z ogłoszenia ciężko wywnioskować, najlepiej aplikować mimo wszystko, bo na rozmowie może się okazać że praca jest naprawdę dobra

[goosia207]

Napisane przez ANITKA79

Chyba nie ty jedna, mnie glowa bardzo boli ale pocieszam sie ze na probie sie rozkrece i zapomne o niej Tam dostaje endorfin

Milego popoludnia i miziankowych prszytulaskow z Tztami

Mnie też głowa boli i jestem trochę przeziębiona
Pośpiewaj za nas

Napisane przez L_V

Szukam, ale tygodniowo pojawiają się 2-3 ogłoszenia i to takie bez rewelacji. A zmienić na gorsze....to ja dziękuję serdecznie.

Nie ma sensu musisz uzbroić się w cierpliwość
Tylko praca w takich warunkach jest cieżka...

[dorinka30]

Hania i jeszcze co do stroju, wiesz że ja też o tym nie myslałam , bez przesady ubierzemy się normalnie jakoś chyba

[L_V]

Napisane przez hania811

nie no wiadomo...lepsze znane zło niż niezbadane
W końcu trafisz na jakiegoś rodzyna w ogłoszeniach ...zobaczysz

Już trafiłam, tylko nie wiem czy mnei firma rekrutacyjna zakwalifukuje. SPęłniam wszystkie warunki, oprócz wymaganych lat pracy, eeeeh.

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Hania i jeszcze co do stroju, wiesz że ja też o tym nie myslałam , bez przesady ubierzemy się normalnie jakoś chyba

No na pewno nie w kiecki balowe...zresztą jak mąż zadał mi to pytanie-postukałam sie w czoło i powiedziałam że ja nie zamierzam wariata z siebie robić i ubierać się inaczej niż na codzień.

[dorinka30]

Napisane przez L_V

Już trafiłam, tylko nie wiem czy mnei firma rekrutacyjna zakwalifukuje. SPęłniam wszystkie warunki, oprócz wymaganych lat pracy, eeeeh.

Zakwalifikują Cię, przecież te wymogi są zawsze na wyrost, jak nie spełniasz tylko jednego to masz ogromne szanse

Napisane przez hania811

No na pewno nie w kiecki balowe...zresztą jak mąż zadał mi to pytanie-postukałam sie w czoło i powiedziałam że ja nie zamierzam wariata z siebie robić i ubierać się inaczej niż na codzień.

Nie kiecki balowe, eee to szkoda

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Zakwalifikują Cię, przecież te wymogi są zawsze na wyrost, jak nie spełniasz tylko jednego to masz ogromne szanse

Dokładnie

Napisane przez dorinka30

Nie kiecki balowe, eee to szkoda

.....no wiesz jeśli miałabyś nie przyjść tylko z powodu tej kiecki balowej...to ok niech będa i kiecki balowe

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Dokładnie

.....no wiesz jeśli miałabyś nie przyjść tylko z powodu tej kiecki balowej...to ok niech będa i kiecki balowe

Spoko, spoko coś tam mam w tych swoich szafach Wczoraj gadałam z architektem i zaprojektował mi 6 metrów szaf a ja mu, że mało Lekko zszokowany był...pomyśli gdzie jeszcze wcisnąć coś.......Mam obsesję szaf i garderoby, bo jak jest za mało szaf to w domu zawsze *******nik

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Spoko, spoko coś tam mam w tych swoich szafach Wczoraj gadałam z architektem i zaprojektował mi 6 metrów szaf a ja mu, że mało Lekko zszokowany był...pomyśli gdzie jeszcze wcisnąć coś.......Mam obsesję szaf i garderoby, bo jak jest za mało szaf to w domu zawsze *******nik

Nic mi o tym nie mów.....jeszcze trochę i bez szafy zeświruję. My mamy póki co cały jeden metr szafy
Już 5 miesiąc zamawiamy zabudowaną do przedpokoju...i zamówić nie możemy bo wiecznie kasa na coś innego idzie

[ButterBear]

Napisane przez dorinka30

Spoko, spoko coś tam mam w tych swoich szafach Wczoraj gadałam z architektem i zaprojektował mi 6 metrów szaf a ja mu, że mało Lekko zszokowany był...pomyśli gdzie jeszcze wcisnąć coś.......Mam obsesję szaf i garderoby, bo jak jest za mało szaf to w domu zawsze *******nik

Napisane przez hania811

Nic mi o tym nie mów.....jeszcze trochę i bez szafy zeświruję. My mamy póki co cały jeden metr szafy
Już 5 miesiąc zamawiamy zabudowaną do przedpokoju...i zamówić nie możemy bo wiecznie kasa na coś innego idzie

A co ja mam powiedzieć?? Szafy ciągle brak

[hania811]

Napisane przez ButterBear

A co ja mam powiedzieć?? Szafy ciągle brak

ale garderobę masz

[et-ka]

Napisane przez L_V

U mnei na osiedlu pękła. Mam wykopaliska archeologiczne pod oknem. Samochodu nie ma gdzie zaparkowac, bo chodnik zdarli

ale mnie już Twe okolice nie dotyczą, bo mieszkam teraz na żoliborzu ;P

[zara_84]

Hej

Butter, ale miałaś przygodę w pracy Mam nadzieję że szef tylko zemdlał i że już wszystko w porządku. Dzielna z Ciebie babeczka i przytomna

L_V, ja bym na Twoim miejscu wysyłała te cv nawet jeśli nie spełniasz kryterium przepracowanych lat... jeśli to nie są widełki takie, że przykładowo chcą 10 lat a Ty masz 2, to śmiało próbuj. Jak trafiłaś na rodzyna to wiesz, że warto. I na wszelki wypadek

Gosiu, ciężki dzień miałaś?

Natali, dobrze że były wreszcie odpuszcza, najwyższy czas. A tasiemca wyprodukuj jak najszybciej, strasznie ciekawa jestem

Haniu, w końcu się znajdzie kasa na szafę zabudowaną I wtedy się może wybierzesz na wielkie mega zakupy uzupełniające Twoją wielgachną nową przestrzeń

Nasza w przedpokoju już się powoli rozkracza Ale na razie wszelka kasa pójdzie na przyszłą zmywakrę, żeby była już jak wrócę (czyli hmmm na początku czerwca). No i na pierścionek mój chyba coś się odkłada Ostatnio mama TŻ stwierdziła, że musi mnie jak najszybciej "zaklepać" w związku z tym wyjazdem Wiadomo że to takie żarty, i tak wszyscy wiedzą że się pobierzemy, ale uśmiechnęłam się jak to powiedziała

W piątek rodzice TŻ jadą na tydzień na narty, a my się wprowadzamy znów, doglądać domu i psów. Nie chcę mi się bo oprócz lata zawsze mi tam trochę zimno (duży dom, rodzice preferują temperaturę ok 18 stopni a ja jestem mega ciepłolubna ), i będę miała dalej do pracy no i to mój pierwszy tydzień, a my nie u siebie- wiecie jak to jest, nic nie jest na swoim miejscu, poranne bądź wieczorne przegrzebywanie się przez stertę ciuchów które są pochowane w torbach, i ich prasowanie na pewno lepiej z pierwszotygodniowym stresem poradziłabym sobie na swoich śmieciach

Miłego wieczorku

[Madlen__18]

Cześć
Melduję, że miałam kłopoty z komputerem i musiałam sformatować dysk.
A na forum zjawiłam się, żeby odpisać Miśkowej na wiadomśc na privie.
Ale już komp żyje to jestem
Nic nie dodaję Ad sytuacji Stokrotki na razie, bo bym się tylko powtarzała Muszę wam powiedzieć, że boskie jesteście.
Strasznie mi się ciepło na serduchu zrobiło jak przeczytałam co piszecie Stokrtce, przypomniałam sobie jak przejęłyście się sytuacją Miśka..No na prawdę....szacun.
Pomyśleć, że tutaj mamy siebie i wcale nas nie aż tak mało na wątku..,a w realu ludzie mają problem z tworzeniem takich relacji. Zastanawiałyście się?
Gdyby nie to forum nigdy byśmy nie stworzyły takiej grupy.


Jestem kurna sentymentalna jakaś..

Tż dziś odmieniony (ostatnio sporo stresów związanych z jego pracą) i chce mnie zaprzytulać na śmierć. Siostra u mnie była, i jak tylko drzwi za nią zamknęłam to mnie dopadł. *diabeł

[ANITKA79]

Czesc

[ButterBear]

Napisane przez ANITKA79

Czesc

Cześć

[sanetka]

czesc
zdalam sesje pierwszy raz w karierze studenckiej obylo sie bez poprawek.
ale nie bardzo sie tym naciesze bo jutro juz mam zajecia i znow zapierdziel

cos mnie chce koniecznie wziasc, jakies przeziebienie. ale nie moge sobie pozwolic na chorowanie

a tak poza tym to chodze rozbita psychicznie bardzo-niby nic sie nie dzieje,a moze wlasnie dzieje sie barodz duzo i tak jakos nie moge sie pozbierac . z TZem tez jakos dziwnie, nie klocimy sie ani nic ale tez troche sie od siebie oddalilismy, malo rozmawiamy. kazde jest pochloniete swoimi sprawami

[ButterBear]

Napisane przez sanetka

czesc
zdalam sesje pierwszy raz w karierze studenckiej obylo sie bez poprawek.
ale nie bardzo sie tym naciesze bo jutro juz mam zajecia i znow zapierdziel

cos mnie chce koniecznie wziasc, jakies przeziebienie. ale nie moge sobie pozwolic na chorowanie

a tak poza tym to chodze rozbita psychicznie bardzo-niby nic sie nie dzieje,a moze wlasnie dzieje sie barodz duzo i tak jakos nie moge sie pozbierac . z TZem tez jakos dziwnie, nie klocimy sie ani nic ale tez troche sie od siebie oddalilismy, malo rozmawiamy. kazde jest pochloniete swoimi sprawami

sanetko, gratuluję zaliczonej sesji

A może Wy macie za dużo stresów, że przechodzicie taki gorszy okres? Może zaangażujcie się we wspólne sprawy..to Was przybliży...

[zara_84]

Cześć!

Witam się i lecę na badania.

Sanetko, gratuluję skończenia sesji

Madlen, fajnie że już jesteś

[biia]

Napisane przez sanetka

czesc
zdalam sesje pierwszy raz w karierze studenckiej obylo sie bez poprawek.
ale nie bardzo sie tym naciesze bo jutro juz mam zajecia i znow zapierdziel

cos mnie chce koniecznie wziasc, jakies przeziebienie. ale nie moge sobie pozwolic na chorowanie

a tak poza tym to chodze rozbita psychicznie bardzo-niby nic sie nie dzieje,a moze wlasnie dzieje sie barodz duzo i tak jakos nie moge sie pozbierac . z TZem tez jakos dziwnie, nie klocimy sie ani nic ale tez troche sie od siebie oddalilismy, malo rozmawiamy. kazde jest pochloniete swoimi sprawami

Może to tylko przez sesję? pochłania bardzo dużo czasu. ale skoro już zaliczona, to czas wziąć się za nadrabianie zaległości w związku. zabierz go na pizzę i pogadajcie co słychać ostatnio itp.
gratuluję zdania sesji
ja zaraz na zajęcia, a zamiast prostować włosy to siedze przed kompem;/

[sanetka]

Napisane przez ButterBear

sanetko, gratuluję zaliczonej sesji

A może Wy macie za dużo stresów, że przechodzicie taki gorszy okres? Może zaangażujcie się we wspólne sprawy..to Was przybliży...

Napisane przez zara_84

Cześć!

Witam się i lecę na badania.

Sanetko, gratuluję skończenia sesji

Madlen, fajnie że już jesteś

Napisane przez biia

Może to tylko przez sesję? pochłania bardzo dużo czasu. ale skoro już zaliczona, to czas wziąć się za nadrabianie zaległości w związku. zabierz go na pizzę i pogadajcie co słychać ostatnio itp.
gratuluję zdania sesji
ja zaraz na zajęcia, a zamiast prostować włosy to siedze przed kompem;/

dziekuje
relaksu to ja mam przez ostatnie 2 tygodnie az nadtotylko czytam ksiazki, haftuje,spotykam z kolezankami. same przyjemnosci
a z TZem to taka zlozona sprawa.moze napisze i doradzicie...

[biia]

napisz, a postaramy się doradzić. ja chyba dopiero wieczorem (uczelnia wzywa), ale zawsze przydaje sie spojrzenie z zewnatrz

[sanetka]

no wiec...
postanowiłam isc na terapie. TZowi za bardzo sie ten pomysl nie spodobal, stwierdzil ze nie mam co wymyslac ale mam sobie robic co chce.
no i bylam w poniedzialek na pierwszym spotkaniu, powiem szczerze ze z malym opoznieniem ale mnie to rozbilo. do tego klotnia z mama, pijacy ojciec...wszystko sie na siebie w jednym czasie nalozylo.

chodzi o to ze przez to jego nastawienie nie mam ochoty rozmawiac o tym z nim. niby sie pytal jak bylo... powiedzialam ze potrzebuje czasu, ze moze pogadamy za 2-3 dni jak sobie to uloze to sie obrazil. do tego jest troche zazdrosny ze nie potrafie z nim gadac, ale mowie wszystko komus innemu(no latwiej jest porozmawiac z kims kto to przeszedl i rozumie).

niby stara sie byc czuly, chodzimy na spacery, wczoraj tez nawet milo wieczor spedzilismy. ale widze ze nie jest do konca ok.
on ma za zle ze nie mowie mu wszystkiego, ja po prostu nie moge sie przelamac-przynajmniej na razie,wie to, powiedzialam mu.
i to na tyle-przepraszam jesli niezrozumiale napisane